TEGO NIE ZOBACZYSZ W FILIŻANCE KAWY [59] Do Nos na Wos

[Salvin nagle zaczął się martwić o swego "Stwórcę". Mogło tak się stać, gdyż już zaistniał w Sieci własnym życiem... Coś jak Pinokio Collodiego, który wyrwał się w świat spod dłuta rzeźbiarza. Jakiś czytelnik "Tego nie zobaczysz w filiżance kawy" podsunął odnośnik do tego szkalującego materiału: http://pressmania.pl/plandeadm... podpisanego pseudonimem Humpty Dumpty, który się kończył wytłuszczeniem tak:
"Uwaga!
Z przyczyn higienicznych, sanitarnych i humanitarnych linku do wpisu P. Korusa na pewnej gadzinowej rosyjskiej i antypolskiej szczujni podać nie mogę."

Salvin więc czytał o swoim Pryncypale, Kreatorze:

"Czy antyszczepionkowcy zaczną zabijać ludzi?
Konstytucja w art. 54 mówi wyraźnie: Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Niektórzy zapominają jednak, że wolność ta ma swoje granice."

Po tym wprowadzeniu następowały cytaty z jakichś dziennikarzy (jak się pokrótce okazało w komentarzach – wątpliwego autoramentu), mające dać grunt pod dalszą argumentację we wpisie, co tak zbulwersował Salvina:

"Bez oczyszczenia polskiego internetu z portali, które, podszywając się pod rzekomo polskie i patriotyczne, od lat robią wszystko, by jak najprędzej Polska przeszła do historii, trudno mówić o rzeczywiście niepodległym Państwie. [...] Internet dał wolność rzeczywistego głoszenia poglądów nawet największemu idiocie. Co gorsze jednak tenże Hyde Park, w odróżnieniu od realnego, każdemu oferuje mniejszą lub większą grupę zwolenników. Na tym właśnie polega nowa propaganda. W sieci pojawiają się co rusz nowe impulsy, które nakręcają stanowiących lokalne ośrodki zaprzysięgłych foliarzy. [...] Pośród całej masy pożytecznych idiotów, realizujących faktyczny zamiar grupy sterującej, przeważają ci, którzy swoje działanie postrzegają w kategoriach absolutnego dobra.
Krok jedynie dzieli ich od uznania swojej antyszczepionkowej krucjaty za realizowanie woli Boga."

"– Któż to jest ten Humpty Dumpty, ów symboliczny Grubasek-Jajko, co upadł na głowę i nie mógł się potem poskładać do kupy?" – zastanawiał się Salvin.
– – To pseudo jakiegoś Jurka z Gliwic. Nasz Szef zna go osobiście – wyjaśnił Bohaterowi powieści Wszechwiedzący Narrator. – Wymienili się kiedyś nawet zdjęciami ze wspólnego pobytu. Od niego samego dowiedział się, kto nosi tę ksywę. Z tym że potem ta znajomość wygasła, wpisy na blogach inkryminowanego były coraz głupsze, liczne zaczepki i pyskówki tak irytujące, jakaś żenada! – aż go z kilku portali zwyczajnie wywalono. Już wcześniej nasz Pryncypał zaczął nazywać go sobie akronimem popularnym w internecie, Trojan – abrewiacja dopuszczalna, bo odnosząca się do czasów starożytnych. Czasem też używał skrótowca Trojanow. Podsunąłem mu nawet kiedyś informację, że było w Sowietach dwóch genseków, Trojanowskich, ojciec i syn. Noblesse oblige! W takim wypadku zawsze dodaje się w nawiasie kwadratowym coś w tym stylu:"[Skojarzenia do postaci i epizodów w książce, jeśli ktoś z Czytelników takie odniesie, mogą być nieprzypadkowe, bo Autor opiera się na opisie doświadczeń z życia.]"
– Czyli teraz, nie pokazując twarzy postronnym, niejako po kryjomu zadenuncjował mojego "Ojca" – skonstatowało Alter Ego Salvina wyjaśnienie Obernarratora.

"Szaleństwo antyszczepionkowe trafiło do głów ludzi przez dekady uważanych za rozsądnych. Oto np. opozycjonista z czasów Jaruzelskiego, Zygmunt Korus, pisze:
>>Tak, moja spolegliwość dla samobójców skończyła się, kiedy na plecach tych padalcowatych durni wyrósł morderczy system, który mnie osobiście wyklucza z bycia Polakiem w moim należnie wolnym kraju. Ani kroku dalej! Choćbym miał zdechnąć w kazamatach szpitalnych owinięty kaftanem prze policję sanitarną, po zabójczej strzykawce trucizny z ich kopytnych kończyn.
Nie, i jeszcze raz nie!
Na razie krzyczę, choć to wołanie zdaje się na puszczy…
Bo to właśnie jest kolejny krok (step by step) na wyższy etap odbierania nam wolności osobistych, umożliwiony gremialną zgodą na „zaszczypawkowanie” się przez tych wszystkich wcześniej zaindokrynowanych do wiary w kłamstwa i absurdy serwowane przez mafię usadowioną na szczytach decyzyjnych. Proste, barany-kowidiany, dlaczego ukształtowany przez baców ze Wzgórz redyk jest tak w tej segregacji groźny! Na razie mamy apartheid bio-kenkartowy… A za chwilę… już nie będzie można nawet pisnąć w proteście, tylko trzeba będzie sięgać po broń! W jakiejś wojnie domowej, bo do tego ta swołocz rządząca (razem z tą pseudo opozycją) chyba prze…?<<
Co prawda na razie broń jeszcze nie jest wyciągana. Na razie mamy za sobą pierwsze akty agresji, w tym podpalenie Punktu szczepień.
To jednak nie koniec.

Osoba zainfekowana ideami w końcu znanych sprzed lat działaczy opozycyjnych, prześladowanych przez komunę (pomijam, że taki red. Zygmunt Korus w ramach represji stanu wojennego został ukarany przez reżim Jaruzelskiego nakazem prowadzenia działalności gospodarczej i ciągnie ją z powodzeniem do tej pory!) prędzej czy później musi wybuchnąć."

Wszechwiedzący Narrator do Salvina: – Twój Kreator to antykomunista od 1968 roku, a tutaj przedstawiany jako Jaruzelskiego "prywaciarz jeden!".
Salvin czytał dalej:

"Prześladowany przez komunę Korus nie ogranicza się w tym przypadku do infekowania dość specyficznej bańki, jaką stanowią czytelnicy polskojęzycznego... ***. Powyższy tekst zamieścił również w polonijnym tygodniku „Głos”.
Czy trudno sobie wyobrazić kogoś, kto weźmie sobie głęboko do serca ostrzeżenie pana przedsiębiorcy z Chorzowa i, by uniknąć grożącej nam już za chwilę wojnie domowej, dokona zamachu na premiera, ministra zdrowia czy choćby na portiera w Punkcie szczepień?"

Salvin ze (do?) swego Alter Ego (tym samym, rzecz jasna, do wiadomości Wszechwiedzącego Narratora): "– Toż podpalenie punktu szczepień w Zamościu było prowokacją służb, zdesperowanej władzy, co zanęcała do powszechnej wakcynacji, ale nie znajdowała wystarczająco dużo chętnych. Trzeba było jakoś postraszyć opornych rzekomymi terrorystami, co to nie chcą kłuj-kłuj, przez co zagrażają już fizycznie ładowi społecznemu i bezpieczeństwu publicznemu. Ba, zdrowiu Polaków w ogóle…! Bo zakupione z pieniędzy podatników rzekome szczepionki, ze względu na ich kończące się terminy ważności, trzeba będzie zutylizować."
Salvin czytał dalej, ku czemu zmierza ten Popękane Jajko (już czuł, że jeśli przecież ten "Ktosik" istnieje w takim naruszonym stanie, to zbukiem musiał się stać i nieuniknienie zacząć cuchnąć, i dlatego od początku, gdy zaczął tę lekturę, ta cała sytuacja mu waniała).

"Wszak zarówno we własnych oczach, jak i korusopodobnych osobników, uchodzić będzie za bojownika o nowy wspaniały świat antyszczepionkowców.[...]
Jak długo jeszcze będziemy czekać na pierwszą (a zaraz potem drugą i następne) krew??? Już teraz wypowiedź taka, jak cytowana, powinna być traktowana z całą surowością prawa. Korus, niegdysiejszy dziennikarz, od blisko 40 lat przedsiębiorca, zdaje sobie sprawę z konsekwencji swojej wypowiedzi. Ubzdurał bowiem sobie, że oto ratuje świat przed ZAGŁADĄ. Cóż wobec takiego celu mogą znaczyć śmierci jednostek, do tego jeszcze zaangażowanych świadomie lub nie w ludobójstwo?"

Zatrzymał się na następnym zdaniu. Takiego finału się w gruncie rzeczy spodziewał:

"Taka aktywność powinna być wyciszona przez prokuraturę.
>>Art. 255 Kodeksu karnego z 1997 r.:
§ 1. Kto publicznie nawołuje do popełnienia występku lub przestępstwa skarbowego,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Kto publicznie nawołuje do popełnienia zbrodni,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 3. Kto publicznie pochwala popełnienie przestępstwa,
podlega grzywnie do 180 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.<<

Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 17 marca 1999 r. (IV KKN 464/98, Prok. i Pr. 1999, Nr 10, poz. 7) jasno określił, co należy rozumieć przez nawoływanie:
Czynność „nawoływania” wymieniona w art. 255 § 1 i 2 KK sprowadza się do oddziaływania na psychikę innych, bliżej nieokreślonych osób przez wzywanie ich lub zachęcanie w różny sposób do popełnienia przestępstwa.
Wymienione przeze mnie wyżej przykłady doskonale wpisują się zatem w prawnokarne ramy wyznaczone przez wspomniany przepis."

"Denuncjator jest zawsze szpiclem władzy – pomyślał. – Podsuwa jej jakiś występek za który grożą sankcje... Anonimowo i często fałszywie, prowokacyjnie, bo bezkarnie... W stanie wojny to norma – donosicielstwo jest podstawą prokurowania opresji. Wskazywanie na kogoś zza węgła to cecha charakteru człowieka o mentalności kapusia (etymologia od słowa 'kapo' – w niemieckich obozach koncentracyjnych określano tak więźniów typowanych do nadzoru, osobników pełniących funkcję „policji koleżeńskiej”).

"Ostatnie wydarzenia, w szczególności zaś podpalenie mobilnego punktu szczepień w Zamościu świadczą niezbicie, że traktowanie enuncjacji różnych Korusów itd., jako bredzenia osób owładniętych urojeniami, jest błędem.
Taka postawa doprowadziła jedynie do rozzuchwalenia antyszczepionkowych frustratów.
A że sami głośno odcinają się od możliwości dialogu, rozwiązanie może być tylko jedno. Musimy bowiem nie tylko ratować Naród przed koronawirusem, ale przede wszystkim przed działającymi w interesie obcego mocarstwa wariatami."

"– Tak się zazwyczaj zachowuje zakompleksiony, niespełniony "aspirant" sądowy" – podsuwał Wszechwiedzącemu Narratorowi Autor powieści. A cecha charakteru donosiciela? Z selekcji. Miał na myśli wspomnienia z czasów komuny, których tylko cząstkę Salvinowi jak dotąd przekazał: ujawnione statystyki podawały, że najwięcej tajnych współpracowników służb werbowano na Wydziałach Prawa. Był to niejako bilet wstępu do "reglamentowanego" zawodu, poubeckiej sekty sądowniczej.

Salvin pod donosem Skorupkowego Jajofiguranta znalazł pocieszające komentarze w obronie swego Mistrza:

[Pers]: "Bezczelne kłamstwa. Pan Zygmunt faszystami nazywa tylko tych, którzy chcą go przymusić do wyszczepienia.
Mogę podać link do całego tekstu Pana Korusa, i z przyjemnością to czynię: https://mikro-makro.neon24.pl/...
"Ałtor" Jerzy T. słynie bowiem z przypadłości mało rozgarniętego propagandysty ZMP i uwielbia się posługiwać kawałkami wypowiedzi wyrwanymi z kontekstu. Widać starą "dobrą" szkołę stalinistów utrwaloną przez Urbana."

[Alina@Warszawa]:
"H-D!
Polskę trzeba chronić przed takimi wariatami jak ty! Aż dziw, że cię jeszcze z tej strony nie wyrzucili z hukiem. Te wszystkie mądrości, które przywołałeś, będą miały 100% zastosowanie w stosunku do oszustów namawiających i ZMUSZAJĄCYCH ludzi do szczepienia niezbadanymi truciznami."]

Ciąg dalszy nastąpi

[By skosztować kawy włoskiej z pierwszej ręki zerknij na Allegro/italiAmo_caffe; po zakupie upomnij się – dorzucam moim Szanownym Klientom/Czytelnikom, z własnych zasobów bibliotecznych, wybraną losowo jakąś książkę gratis.]

Tekst, na prawach pierwodruku prasowego, ukazał się na łamach kanadyjsko-amerykańskiego tygodnika polonijnego "Głos" nr 34/2021 (28.08), s.16.

Możliwość nabycia ukończonej powieści w formie książkowej poprzez przedpłaty ratalne – patrz tutaj: https://allegro.pl/oferta/prze... lub kupon gratisowy: https://allegro.pl/oferta/doda...