Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Tęsknota za słabym państwem
Wysłane przez elig w 23-09-2012 [19:43]
Polacy pragną, by ich państwo było słabe. Dlaczego?
Odpowiedź jest prosta. Nie uważają oni, że III RP jest ich. Nie utożsamiają się z nią podobnie jak przedtem z PRL. Bo też dlaczego niby mieliby to robić? Państwo to powstało na mocy odgórnego porozumienia części elit solidarnościowych z komunistami. Głównym dążeniem tego towarzystwa, było to, by nie dopuścić społeczeństwa do głosu. Nie dokonano ani reprywatyzacji, ani powszechnego uwłaszczenia. Program powszechnej prywatyzacji okazał się przekrętem.
Do ogółu wysłano komunikat: teraz jest kapitalizm i macie się sami troszczyć o siebie. Zostało to usłyszane i zrozumiane. Lata 1989-2011 to lata wielkiego wysiłku ze strony społeczeństwa. Według wskaźników przytaczanych przez Adamczyka, wydajność pracy wzrosła w tym czasie mniej więcej trzykrotnie /patrz - /TUTAJ//. Większość Polaków poprawiła swoją sytuację materialną. Nastąpiło jednak rozwarstwienie i podział na dość wąską grupę elity politycznej, biznesowej, członków różnych mafii, sitw oraz układów, najczęściej postkomunistycznych i t.zw szarych ludzi. Ci ostatni nic nie mają do gadania w jakichkolwiek ważniejszych sprawach.
Elity ich ubezwłasnowolniły. Co wiecej, nieustannie ich strofują i zwalają winę na nich za własne grzechy. Postępują tak zarówno rządzący jak i opozycja. Funkcjonariusz medialny mainstreamu Grzegorz Miecugow stwierdza , że to widzowie TVN są winni temu, że telewizja ta emituje tak marny i stronniczy program. Mówi /TUTAJ/:
"Mam teorię dosyć obrazoburczą: dziś największą słabością mediów jest odbiorca. Gdy mówimy o tabloidyzacji mediów, to mówimy właśnie o tabloidyzacji odbiorców. Na rynku nie można abstrahować od tego, czego chce widz.".
Elity opozycyjne nie są wcale pod tym względem lepsze. Rafal Ziemkiewicz wznowił właśnie książkę "Polactwo" w której wyraża pogląd, iż wszystkiemu winne jest to, że większośc Polaków pochodzi od pańszczyźnianych chłopów. Umyka jego uwadze fakt, że pańszczyznę zniesiono 148 lat temu. Profesor Jadwiga Staniszkis w swoim dzisiejszym wywiadzie dla Stefczyk info /TUTAJ/ stwierdza:
"To jest porażające, ponieważ w warunkach arbitralności wszystko jest nieszczelne. Nie można nikogo pociągać do odpowiedzialności. Jeśli nie zmieni się w kraju całej konstrukcji prawnej, nie tylko w sferze symbolicznej, ale w konkretnych rozwiązaniach, to będziemy mieli coraz bardziej demoralizującą ludzi bezkarność i poczucie bezradności. To również paraliżuje obywateli. Oni mają poczucie, że tyle jest wątków, w których należy alarmować, że nie wiadomo od czego zacząć. Z drugiej strony ludzie boją się przyjęcia radykalnej diagnozy, np. w wymiarze gospodarczym. Fakt, że my nie istniejemy, ponieważ nasz rozwój jest obecnie zależny od środków zewnętrznych, jest odrzucany. Nasz rozwój to jest pewna fikcja. Nie wiadomo, od którego końca zaczynać naprawę państwa. I to jest dramat.".
Środowisko "GW" wciąż hoduje mit zacofanego, głupiego i ciemnego Polaka. Rządowa "propaganda sukcesu" może dać zwykłemu człowiekowi przynajmniej poczucie, że jego wysiłki czynione w ciągu minionych 23 lat nie poszly całkiem na marne. Prawicowa publicystyka nie daje nawet tego. Maluje cały okres III RP jednolicie czarną farbą, szerząc poczucie kompletnej beznadziei. Wczoraj wyłamał się z tego bloger Rolex i odważył się we wpisie "Rien ne va plus" /TUTAJ/ pochwalić niektóre dokonania rządu Leszka Millera. Zadal też pytanie: "Piszę to wszystko wbrew własnym sympatiom po to, żeby zastanowić się w jaki sposób ugrupowanie, które miało 41% poparcia straciło ¾ elektoratu osiągając w 2005 roku wynik 11,31%?". Zapytał także, czemu PO nie traci poparcia mimo tak licznych afer? Można też dodatkowo zastanawiać się , czemu PiS przegral sześć razy wybory?
Zarówno Leszek Miller, jak i Jarosław Kaczyński chcieli silnego państwa polskiego, potrafiącego egzekwować obowiązujace prawo. Ludzie jednak widzieli, że III RP zawłaszczona jest przez coraz bardziej zdemoralizowane elity, mające obywateli gdzieś. Sami więc zaczęli dbać tylko o swoje prywatne sprawy, oczekując od polityków tylko tego, by im nie przeszkadzali. Mniej szkodliwi dla nich wydawali się często politycy nieudolni i miękcy, z którymi niejedno dało się załatwić. W efekcie zapowiedzi n.p. walki z korupcją zaczęto odbierać jako zagrożenie. Słaba władza o sympatycznym obliczu stała się ideałem.
Jak to zmienić? Dobrze byłoby posłuchać prof Zybertowicza. Radził on, by przede wszystkim obniżyć poziom lęku. Przestać nieustannie straszyć różnymi kataklizmami i kryzysem. Jeśli walczyć z korupcją, to z tą na szczytach władzy, a nie z facetem, któty 10 lat temu dal komuś 1000 zl łapówki. Iść śladem Rolexa i sprawiedliwie oceniać winy oraz zasługi poszczególnych rządów i polityków. Zaprzestać kłamliwej "propagandy klęski", sprzecznej z tym, co każdy widzi za oknem. Na kłamstwie nic się nie zbuduje.
Komentarze
23-09-2012 [22:21] - gregor z wiednia | Link: Droga Elig.
Mozna tupnac noga i napisac.
Moim zdaniem trzeba mowic i pisac prawde(!) a nie "obnizac poziom leku"!?
Ja naprawde sie nie boje.
Prof.Zybertowicz sie boi? Czego? Ze walke z korupcja zaczeto odbierac jako
zagrozenie? To jest nonsens. Do kogo (i po co) Pani ten tekst pisze?
Propaganda kleski? Kleska jest az nadto widoczna...za oknem. Pani tego
nie widzi?
Pozdrawiam.
23-09-2012 [23:15] - Teresa Bochwic | Link: Bo Pan z Wiednia
Co z tego, że Pan się nie boi? Prof. Zybertowicz tez się zapewne nie boi. Czy Pan w ogóle zdaje sobie sprawę ze śmiertelnego przerażenia biednych ludzi na wsiach czy w małych miasteczkach, gdzie na 1 miejsce pracy jest 100 osób chętnych, jak podano to ostatnio o warmińsko-mazurskim? Że nie ma lekarza, bo jak nawet jest, to boi się wziąć w łapę, a bez łapy nie będzie dobrze leczył, co biedota przećwiczyła setki razy? Czy wie pan, że mój znajomy robotnik oczekuje na przeszczep rogowki w słynnym ośrodku okulistycznym od 2,5 roku po wypadku i wyznaczają mu wizyty na konkretny dzień, a potem rozkładają ręce, mówiąc: nie ma dziś dla pana rogówki. Nie zareaguje, nie zrobi awantury, bo się boi, że w ogóle nigdy tej rogówki mu nie przeszczepią. Że dzieci wyprysną zagranice jak tylko będzie najbliższa okazja, bo żadnej pracy w promieniu 100 km nie ma i kto pomoze w gospodarstwie, na 4 hektarach piachu? Moja pani do sprzątania przyjeżdża z Kozienic, wynajmuje na parę dni w tygodniu jakiś zimny pokoik i robi 3 sprzątania dziennie, żeby wyżywić dorastające dzieci i męża bez żadnych perspektyw na pracę. To jest z 90 km od Warszawy. Pada z wysiłku. Jak Pan myśli, jak długo tak pociągnie?
Tak jest od 23 lat. Elig moze zbyt optymistycznie patrzy na rzeczywistość, w Warszawie większość sobie radzi. Najważniejsze przesłanie jej tekstu - elity wypięły się na ludność i straszą je ile wlezie, obarczając winą za wszystko, od Jedwabnego, po marny program tabloidów, i te opinie leją się z telewizora. I niestety sa obrzucani przez prawicę, bo ciągle są nie tacy. To jasne, że są nie tacy, ale najpierw muszą przestać się bać - zacząć żądać, reagować na anomalie, przestać bać się władzy na każdym szczeblu. Zniszczona wspólnota to właśnie to - nic mnie nie obchodzisz, a zdychaj se pod płotem. I jeżeli nawet nie wszyscy są w tak złej sytuacji, wszyscy się boją - Rosjan, co mogą jeszcze wykonać, sądu, bo może odebrac dzieci, szkoły, bo uczy erotyki 8-letnie dzieci, wójta, bo ile trzeba mu dać, żeby cokolwiek załatwić, a i tak można za to pójść siedzieć.
Obniżenie poziomu lęku jest doniosłą sprawą. Żeby się przestać bać w sytuacji permanentnej opresji, trzeba się wzmocnić. Nie widac na to wielkich szans.
23-09-2012 [23:36] - fritz | Link: Cytat: "Obniżenie poziomu lęku jest doniosłą sprawą.
Żeby się przestać bać w sytuacji permanentnej opresji, trzeba się wzmocnić. Nie widac na to wielkich szans"
***Dokladnie tak. Rozstrzygajacym wzmocnieniem byloby uswiadomienie sobie wlasnej sily.
Sily wynikajacej z karty wyborczej.
W tym punkcie PiS calkowicie i bez reszty zawodzi.
*** Rowniez wielkmi wzmocnieniem byloby uswiadomienie sobie bycia wspolnota narodowa majaca cele jako wsolnota wspolne cele do osiagniecia karta wyborcza. To by oznaczalo rozpolityzowanie narodu.
Dokladnie to zrobil Orban.
Dokladnie tego nie robi i nie zrobi JK.
JK boi sie polskiego nacjonalizmu zdefiniowanego przez antypolska rasistke Roze Luksemburg.
To jest tragedia obecnej Polski.
Ten paraliz rowniez w opozycji, nie wymuszony, dobrowolny.
23-09-2012 [23:45] - Teresa Bochwic | Link: Karta?
Może na Węgrzech pilnoiwali wyborów, pewnie tak, skoro wygrał kwalifikowaną większością do zmiany konstytucji. W Polsce nikt nie liczył w opozcyji.
23-09-2012 [23:55] - gregor z wiednia | Link: Wlasnie dlatego,ze z Wiednia!
A Pani sobie mysli,ze ja tu (w Wiedniu) jestem "przez przypadek"?
To , co Pani opisuje jest mi znane, jest znane kazdemmu Polakowi.
Dlugi tekst...celu nie widze! "Przerazenie biednych ludzi na wsiach
czy malych miasteczkach". Mam wielu znajomych we(nie na) wsiach i miasteczkach
i nikt nie jest przerazony... O czym Pani pisze??? Troche pokory...!
Uklony i.r.w.
24-09-2012 [16:46] - Teresa Bochwic | Link: Czy słyszał Pan o statystyce?
Każdy wskaze przykład dowodzący dowolnej niemal tezy. Nawet kogoś takiego jak Palikota nie trzeba było wymyślać, bo się taki znalazł. Chodzi o zjawisko dość masowe, bardzo widoczne (nie w Wiedniu najwyraźniej) - powszechnego lęku, który hamuje działalnośc społeczną, umiejętność przeciwstawienia się władzy itp. Okrzyk "trochę pokory!" - nie wiem, do czego się odnosi. Nie sądzę, żebym okazywała w tym tekście jakąś szczególną pychę. Chyba że po prostu pan jest trollem, który ma zamiar mnie (i elig) dopieprzyc. I wtedyu dobrej woli w dyskusji nie ma co sie spodziewać. Tak jak u logana333 czy ileś tam, co lubi sobie kopnąć i szturchnać, a potem krzyczy, że ktoś go "osobiście" atakuje.
24-09-2012 [00:03] - elig | Link: @Teresa Bochwic
Dziękuje za ten komentarz. O to własnie mi chodziło
24-09-2012 [00:01] - elig | Link: @gregor z wiednia
Wszystko zależy od tego, przez które okno się spojrzy. Przez jedno widać: biedę, korupcję, mafie, seryjnego samobójcę i miliardowe przekręty, a przez drugie: nowe domy, galerie handlowe, dobrze zaopatrzone sklepy, nowe samochody, turystów zwiedzających świat i pięknie odpicowane centra miast i miasteczek. Prawica patrzy tylko przez pierwsze okno i maluje obraz czarnej beznadziei, a obóz rządowy gapi się w to drugie i bredzi o "zielonej wyspie". Nie jest też prawdą, że przez to drugie widać tylko Warszawę oraz wielkie miasta. Przez kilkanaście lat jeździłam do małej ubogiej wioski. Mimo niskiego poziomu życia, nawet tam sytuacja się poprawiała stopniowo. Remontowano domy lub stawiano nowe, wszyscy kształcili dzieci, a dwa lata temu zrobiono drogę przez wieś i uruchomiono regularną komunikację autobusową z pobliskim miastem powiatowym. Podupadło tylko rolnictwo, ale to nic dziwnego, bo gleby są tam VI klasy. Ludzie pracują w mieście lub w lesie, a niektórzy nawet za granicą. Mogłam też podziwiać szybki rozwój Serocka nad Zalewem Zegrzyńskim. Co rok powstawało tam kilka nowych obiektów. W zeszłym roku zbudowano obwodnicę tego miasteczka, a kilka lat wcześniej nowy most na Narwi w Zegrzu. Jeśli więc twierdzimy, że wszystko się zawaliło. to mówimy nieprawdę, dokładnie tak samo, jak ci co uprawiają "propagandę sukcesu".