Między nami banderowcami: Asymetria pamięci

Mariusz Cysewski, 13.06.2015

Majdan w Kijowie. Koniec zimy 2014. Fot. Wolny Czyn

W zasadzie nie ma na Ukrainie wypowiedzi i wystąpień antypolskich. Nie wrzeszczą o tym kresy.ru ani niedobitki ubowniczków Nowego Jekranu. Na bezrybiu i rak ryba, a na tym bezrybiu ani ryb, ani nawet raków. Trudne czasy dla ITAR-TASS… Trudniej nawet – za dużo świadków? - produkować od A do Z „fakty prasowe” typu ostatnia dezinformacja o szkoleniu ukraińskich wojskowych[1]. Z braku laku Moskale wewnętrzni imali się opisów restrykcji typu zakaz wjazdu na Ukrainę dla polskojęzycznego oddziału Nocnych Hien i Rajdu im. Morderców Katynia czy zakaz wywozu drewna z Ukrainy. Ale nie ma wieści o np. paleniu polskich flag czy niszczeniu polskich grobów.

Co warto porównać z antyukraińskimi i antypolskimi ekscesami polskojęzycznych matołów - z niszczeniem flag i nagrobków włącznie. Filmy z imprez matołów bez trudu można znaleźć na YouTube. Organizacje putinowskie działają w Polsce zupełnie swobodnie. To oczywiście margines, ale medialnie wystarczy. Chcąc rozkręcić spiralę wrogości, Rosja będzie to nagłaśniać - dokładnie tak, jak w 1946 r. pogrom kielecki.

Do imprez matołów należy zdemolowanie 27 maja grobów żołnierzy ukraińskich w Hruszowicach. Na sprawstwo marginesu społecznego lub Rosjan wskazuje to, że sprawcy „Wołyń” zrównali z „Donbasem”, co nawet w Polsce byłoby pewnym novum; co jeszcze bardziej niecodzienne, w odróżnieniu od miłośników Rosji z tzw. Ruchu Narodowego, który nagłaśnia swe imprezy na YouTube, film własny matoły zamieściły nie kryjąc inspiracji na polskojęzycznym portalu Novorossia Today. Ale z drugiej strony na filmie widać też burdy antyukraińskie w Polsce, m.in. w Przemyślu. Warto też zwrócić uwagę na komentarze pod artykułem (zdjęcie) i wypowiedź lokalnego polityka prorosyjskiego, byłego europosła Andrzeja Zapałowskiego: „Nie zdziwiłbym się, gdyby za ta sprawą stały ukraińskie służby specjalne (sic). Może chodziło o pokazania Polaków jako narodu, który nie szanuje innych”.[2]

Andrzej Zapałowski

Tyle że przez ten margines „Polacy” zyskują gębę narodu, który właśnie nie szanuje nie tyle „innych” – bo to oczywiste – ani, co mniej oczywiste, sam siebie - co po prostu nie szanuje cmentarzy. Grobów.

Chyba że są to groby sołdatów Armii Czerwonej. Tych w sowieckiej Polsce nikt nie tyka. Niby słusznie, ja też nie tykam. Idzie mi jednak o kontrast.

Putinowcom w rodzaju Zapałowskiego warto przypomnieć, że „ukraińskie służby specjalne” nie prowadzą wojny z Polską, a regularną wojnę z ojczyzną z wyboru antypolskich polskojęzycznych matołów i narodowców i gdyby miały pójść w ich ślady i rozkręcać spiralę nienawiści, to u siebie mają dość grobów do niszczenia – z Cmentarzem Orląt na czele.

Ale tego właśnie nie widać. Przeciwnie. Wszyscy byli na lwowskim Cmentarzu Orląt i wiedzą, jak jest zadbany. W marcu 2015 r. TV Republika opublikowała materiał o żołnierzu pułku Azow (naszywka na rękawie kurtki), Aleksandrze Makara ze Lwowa. Pan Aleksander apeluje o uporządkowanie cmentarza obrońców Lwowa - leżą tam Polacy, którzy bronili miasta także przed Ukraińcami[3].