Otrzymane komantarze

Do wpisu: Ciężar pustego łona
Data Autor
tricolour
@Roz Takie nadmiarowe reakcje rozwiązuje się gdzieś w okolicy matury. Później w gabinecie psychologa. Nawoływanie do bojkotu nie jest formą terapii tylko wyparcia. Na miejscu szanownego kolegi bym się zastanowił, dlaczego tak mnie rusza pokraka. Chowanie głowy w piasek skutkuje chorobą oczu i uszu.
Władysław Ludendorf
przytoczyła pani dokładnie ten opis z końca wpisu pani doktor :D. No właśnie to te rozdarte mordy ze słowem "Wy..laj", to ten syndrom poaborcyjny.
Roz Sądek
Proponuję nie dyskutować z gościem o nicku "tricolour". Ktoś, kto nazywa ułomne dziecko pokraką nie zasługuje na romowę z cywilizowanymi ludźmi.  To oczywiście tylko propozycja.  
sake2020
Oglądając sceny z protestów nie bardzo wierzę w istnienie syndromu postaborcyjnego przypisywanego kobietom.Dzika radość wyrażona wrzaskami i bluzgami pokazała,że dla wielu kobiet ,,aborcja jest OK''.Tak nawet myśli pewnie mała,,kilkuletnia kobietka dumnie dźwigająca transparent z takim napisem.Tym co z taką troską pochylają sie nad traumą jaką rzekomo przeżywają kobiety otworzyły się oczy?Na proteście jakoś nie bylo widać ani traumy,ani depresji ani braku sensu życia czy koszmarów..Widać za to było bandę rozdartych mord ohydnych bab chwalących się aborcją z wyraźną dumą.Gdyby w tym gronie znalazła się choć jedna dla której aborcja nie jest wyjściem i powodem ulgi to by ją chyba rozerwały na sztuki. 
RinoCeronte
Zgoda, "przemysł aborcyjny" jest już ostatnią gałęzią gospodarki, która jest w rękach naszych i naszych przyjaciół z EU.
tricolour
@Autorka Zwracam Pani uwagę, że to nie kobiety z ulicy definiują zarodek ludzki jako zlepek komórek. Ulica co do zasady niczego naukowego nie definiuje, ale chętnie korzysta ze sprzecznych określeń. Na dodatek aborcji nie dokonują fryzjerzy czy górnicy, ale - szeroko określając - branża medyczna. Skupienie się na kobietach jest zatem nadużyciem, pewnie inspirowanym ulicznymi protestami, ale Pani nie wypada pomijać roli środowiska lekarskiego w umożliwianiu aborcji.
Pani Anna
Bardzo to oczywiście wzruszające i pewnie prawdziwe, ale TK wyroku nie opublikował, co było przewidywalne aż do bólu, więc cała awantura się już przewaliła. Pozostanie pytanie, po co to było? 
Do wpisu: W poszukiwaniu oznak śmierci
Data Autor
RinoCeronte
Przychodzi na myśl Dolina Issy...
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
Ja znam dobry litewski bodajże sposób. Kołek wmontowany w wieko trumny na wysokości serca. Przy zamknięciu nie ma siły by ożył. To trochę makabryczne ale skuteczne podobno. Pzdr
Do wpisu: Szczepienia ochronne. Między ideą a ideologią
Data Autor
Jan1797
Tak, mój błąd. Jak nie szanować taktu i atencji w jednym. Obowiązkiem mym jest podziękować :)
Filovera
Nie będzie :-)
Filovera
Nie będzie :-)
Anonymous
Szanowny Janie, Dziękuję za cudzysłów przy liberalizmie. "przedsiębiorca, wykorzystujący sytuację na rynku pracy, łamiąc prawa pracownicze" To jest ogólnik taki sam jak "pracownik wykorzystujący sytuację na rynku pracy, łamiąc prawa pracodawców". W tym względzie mamy dużą rozbieżność co do prawa pracy ale też ubezpieczeń społecznych i dotacji. Mój kontakt z prawem pracy był taki, że za młodu pracowałem na etacie śmieciowym a zamieniłem na tzw. "umowę śmieciową" bo czas było pomyśleć o zabezpieczeniu na stare lata. Byłem w sądzie pracy przeciwko szpitalowi by strajk agentury wśród pielęgniarek (pewnie za AWSu) wymusił jakąś ustawę (nie 447 ale numer był), której następstwem był fala pozwów w sł.zdrowia. Wygrałem te 500zł mimo, że wcześniej proponowałem szpitalowi symboliczne 50zł zamiast procesowania się, itd.) - to a propos indagowania przeciążonych sądów. itd to wszystko. Prawo pracy, przymus ubezpieczeń to relikty socjalizmu podniesione do rangi relikwii by zaspokoić globalną finansjerę. Równie sensowny była zakaz ubezpieczeń i likwidacja prawa pracy jak utrzymanie obecnego systemu. Tracą zwykli ludzie, zyskują korporacje. Im żaden pracownik nie podskoczy, a konkurencja musi się zwinąć. Dotacje niczego nie rozwiążą, trafiają tam gdzie głośno ryczą a mało mleka dają. Pozdrawiam
Jan1797
Jestem za rozwiązaniami zgodnymi z zasadą równości wobec prawa i zasadą przejrzystości prawa... Szanowny Marku, Jakżeby inaczej, nie ma tu różnic poglądów, lecz jedynie w tej części. Równie daleki jestem od potwierdzenia zasadności wyjątków, lecz przedsiębiorca, wykorzystujący sytuację na rynku pracy, łamiąc prawa pracownicze określone ustawą i zasady konstytucyjne, tu nie ma żadnego uzasadnienia, by wspierać takie indywiduum z naszych podatków. Sąd pracy wydając orzeczenie, spełnił oczekiwania równości wobec prawa i nie rozumiem potrzeby kolejnego indagowania przeciążonych sądów wyłącznie dla poniesienia kosztów. Sprawa jest jednoznacznie słuszna dla budowania dobrej praktyki opinii polskiego biznesu. To wielki grzech nie PiS-u a „liberalnej” historii najnowszej :-) Pozdrawiam  
Anonymous
Szanowny Janie, Jestem za rozwiązaniami zgodnymi z zasadą równości wobec prawa i zasadą przejrzystości prawa, a przeciwny robieniu wyjątków, ulg, kryteriów i innych widzimisie, które przekazuja władzę w ręce administracji i rodzą korupcją a przynajmniej niegospodarność. W tym konkretnym przypadku karanie za łamanie prawa należy zostawić sądom a jeżeli już coś dawać to wszystkim na równych zasadach. Jestem też za ograniczeniem praw specjalnych np. pracowniczych czy dla pracodawców. Państwo nie powinno wtrącać się w prywatne sprawy, a robi to nagminnie. To osłabia prawa obywateli, a daje władzę biurokracji, w której odbywa się tzw. marsz przez instytucje. Potem zdziwienie i walka z wypaczeniami. To wielki grzech PiSu. Pozdrawiam
Jan1797
Szanowny Marku, Pokrętne niech tam, przyjmuję pozytywnie, zwłaszcza że mam się za zdecydowanego zwolennika 500+. Co się tyczy leasingu aut, jestem na tak dotacji, jedynie dla przedsiębiorców niekaranych za łamanie praw pracowniczych. Pozdrawiam.
Anonymous
Szanowny Janie, Nie zgadzam się. 500+ to również liberalizm obniżający koszty podatkowe, albo próg podatkowy jak kto chce. Tłumaczenie ciut pokrętne, ale jest to element powrotu podatków do podatkowiczów. Dotacja do leasingu to dotacja jak każda inna - czysty socjalizm, bo o tym, że interwencjonizm nie interwencja decyduje zepsucie gospodarki pod pozorem epidemii, której nie ma. Popieram stosowanie maseczek przez tych, którzy chcą je stosować, bo trochę chronią. Jestem przeciw niezalecaniu maseczek i przeciw przymusowi maseczek - w wypadku tego wirusa. Pozdrawiam
Jan1797
Efekt? Idea szczepień coraz bardziej grzęźnie w ideologii. Niezdecydowani mają problem: komu zaufać? Idee naukowe bowiem podlegają jakiejś weryfikacji, ideologie – niespecjalnie! Szanowna Pani, Materiał do dyskusji bardzo dobry, zgadzam się z większością a skupię na dwu wątkach. Beneficjentem szczepień są zarabiające na sprzedaży szczepionek firmy farmaceutyczne i oby dotyczyło to produkcji szczepionek w Polsce. Czytałem opinie o szczepionce przeciw gruźlicy BCG, i tezy; może obniżać poziom cukru we krwi. Oby sprawą publiczną na zawsze była odpowiedzialność za zdrowie i warunki higieniczne również powikłania i koszty za leczenie społeczeństwa z państwową służbą zdrowia w podstawie. Oczywiście 500+ to socjalizm, dopłata na leasing aut za pół bańki w drobnym biznesie to oczywiście liberalizm i Państwo nie staje się dealerem leasingowym, prawda szanowny Marku? Pani Anno, od kilkunastu lat pracuję w maseczce w pełnym wymiarze w okresie pandemii również. Oczywiście na ulicach i w pomieszczeniach, jest problem wilgoci wewnątrz maseczki, ale plujących na ulicach jakby mniej. Podstawowym problemem jest niedochowanie kwarantanny. NASZ_HENRY ze szczepionką na COVID -19 łatwo nie będzie również w 2021 roku. Gdybyśmy usiedli przy kawie to dużo łatwiej, bo nie wszystko można i trzeba słowem pisanym :-) Pozdrawiam serdecznie.
Lech Makowiecki
Szanowana Pani! Dziękuję za obszerne naświetlenie sprawy szczepień. Sęk w tym, że tu wcale nie chodzi o samą ideę szczepień, ile o to, kto za tym stoi. Niegdyś lekarze przestrzegali przysięgi Hipokratesa i pracowali dla dobra pacjenta. Teraz rynkiem medycznym rządzą korporacje nastawione na maksymalny zysk, a dewiza "przede wszystkim nie szkodzić" poszła już w zapomnienie. Do tego trzeba dołożyć wszelkie biologiczne wojny hybrydowe, które toczą się na Ziemi już od wieków. Nieodpornych na choroby białego człowieka Indian północnoamerykańskich wybiła zwykła ospa, a Majów - salmonella - przewleczona przez kolonizatorów  z Europy... Kiedy rządzi pieniądz i wojna - strach się bać...  
Kazimierz Koziorowski
tzw. spoleczenstwo ma taki stosunek do szczepien w jakim stopniu jest wyedukowane. wspolczesna granica pomiedzy edukacja i propaganda jest bardzo nieostra dla spoleczenstwa edukowanego w coraz nizszym standardzie szkolnictwa przy wydatnym wplywie "autorytetow" medialnych. dochodzi do tego niemal brak medykow i naukowcow ktorzy potrafia i chca przelozyc wspolczesna wiedze na temat profilaktyki chorob zakaznych na jezyk trafiajacy do "spoleczenstwa" i zostana dopuszczeni do przekazu medialnego, totez przekaz srodowiska medyczno-farmaceutycznego czesto jest utozsamiany z propaganda interesow partykularnych. w dyskusji za i przeciw nie powinno byc tematow tabu. zarowno ilosc szczepien jak kalendarz szczepien rekomendowanych powinny byc poddawane czestej ocenie krytycznej przy otwartej konsultacji ze spoleczenstwem a stosowne przepisy prawne nowelizowane. antyszcepionkowcy tez moga miec swoje racje ale brak szerokiego dyskursu spolecznego powoduje ze prym wioda w mediach nosne choc niedorzeczne teroie spiskowe przed opracowaniami naukowymi. jest tylko kilka szzepionek ktorych skutecznosc nie jest kwestionowana przez tzw spoleczenstwo, np. prewencyjne szczepeinie przeciw gruzlicy, polio, czy zwierzat przeciw wsciekliznie - mozna powiedziec ze edukacja w tym kierunku przyjela sie w spoleczenstwie. chcociaz zbyt malo mowi sie dzis o tym ze gruzlica wciaz zbiera obfite zniwo, dziennie umiera ponad 3000 osob na gruzlice, na covid-19 ok 2000. (o panademii gruzlicy media nie trabia!). a ze bantustany kreca lody na szczepieniach to oczywiste tak jak na wszystkim innym. do niedawna podrozujacy musieli sie szczepic co 10 lat na zolta goraczke. w wielu bantustanach czyhaly ze strzykawka na wjezdzajacych mafie miejscowych urzednikow kwestionujace zaswiadczenia podroznego. interes sie juz niby urwal ale np. w tymkraju nikt nie zmieni raz wydanego zaswiadczenia o 10 okresie waznosci szczepien. wiec jak chcesz miec nowe zaswiadczenie z bezterminowa waznoscia to szczep sie i plac frajerze jeszce raz. ostanio znajomy szczepil sie przeciw tezcowi - wymog pracodawcy. nigdzie w milonowej metropoli tenkraju nie bylo szczepionki tylko na samego tezca. musial sie zaszcepic na dwie dodatkowe choroby zakazne w pakiecie. kolejny przyklad to coroczne szczepienie psow przeciw wsciekliznie. w tymkraju musisz zaszczpic psa kazdego roku chocby w specyfikacji szczepionki bylo czarno na bialym ze wystarczy co 3 lata. identyczna szczepionka w usa wystarcza raz na 3 lata a w bantustanie raz na rok.
Pani Anna
@Nasz Henry Nie wiem, czy śledzi Pan TT, ale w tematach maseczkowych wśród wyznawców tego świętego symbolu walki z "pandemią" pojawił się wątek prof. Religi i jego słynne zdjęcie z maseczką po kilkunastogodzinnej operacji przeszczepu serca... Jakoś tylko umknął im fakt, że operacja co prawda się udała, ale ten konkretny pacjent zmarł po 2miesiącach na sepsę... Jestem ciekawa, czy ktoś kiedys podejmie sie przeprowadzenia badań jakie skutki dla przeciętnego człowieka powoduje noszenie bawelnianej maseczki na ulicach i pomieszczeniach, którym dalego do sterylności sal operacyjnych, w warunkach wilgoci, ciepła i wszelkiego syfu osadzającego sie wewnątrz i na zewnątrz tych bawełnianych przedmiotów, szytych nie wiadomo gdzie i przez kogo? Nie jestem lekarzem, ale jest chyba różnica pomiędzy użyciem kawałka chińskiej bawełny jako majtek, a założeniem sobie tego na twarz i oddychania przez to?
Tomaszek
Np wpadły pod pociąg ?
Anonymous
Problemem nie są szczepienia tylko jest upolitycznienie szczepień. Ludzie reagują na to racjonalnie odrzuceniem. "Po pierwsze: szczepienia ochronne przyczyniają się do znaczącego zmniejszenia występowania groźnych dla życia i zdrowia chorób zakaźnych. Po drugie: szczepienia, chroniąc przed chorobą zakaźną, chronią przed jej powikłaniami – ze zgonem włącznie. Po trzecie: szczepienia zmniejszają koszty opieki zdrowotnej." Ad.1 i 2 Nie przypominam sobie aby to ktoś negował 30 lat temu. Neguje się teraz gdy rozszerzono zakres szczepień podważając ich ideę. Ad.3 To wynik upodmiotowienia obywateli przez państwo, które opiekuje się i ubezwłasnowalnia. Ubezpieczenia zdrowotne przekroczyły barierę akceptowalnych wydatków i roszczą sobie prawo do ingerencji w imię kalkulacji. To rodzice muszą decydować czy chcą szczepić dziecko na odrę albo pneumokoki i ponosić odpowiedzialność finansową za szczepienie, jego powikłania albo za leczenie. W wypadku odry jaki to koszt? Głównie opieki matki nad dzieckiem - zatem to powikłanie socjalu szkodliwego z wielu innych względów - promuje życie na cudzy koszt. Upolitycznienie wydatków na zdrowie ma drugi aspekt. Państwo staje się dealerem produkcji koncernów farmaceutycznych. To ono decyduje o wydatkach, o uzasadnieniu ich w oparciu o badania medyczne, o marketingu drogą administracyjną, na koniec o przymusie szczepień. Doszliśmy do trzeciego aspektu upolitycznienia. Do idei nadwartościowej zawiadywania ludzkością jako stadem i wynikającej z tego potrzeby totalnej kontroli. To faktycznie może mieć związek z masonerią i ideologią głoszoną przez Bila Gatesa.
NASZ_HENRY
Te dwie ciekawe notki o maseczkach jakby Pani tu wstawiła to mógłbym jeszcze raz przeczytać ☺
mmisiek
Ze szczepionkami jest ten problem, że oprócz ryzyka możliwych skutków ubocznych (autyzm, narkolepsja etc) i niedokładnego przebadania stanowią również doskonały wehikuł do przemycania różnych "niespodzianek" na skalę masową. Znana jest np. sprawa masowego ubezpładniania kobiet w Afryce i na Filipinach przy okazji szczepienia na... tężec. Podobnie w Izraelu potraktowano też Felaszów (Żydów etiopskich). Natomiast obecnie - jeśli szczepionkami mocno interesuje się taki "filantrop" i miłośnik depopulacji jak Gates (co to sam swojego potomstwa nie zaszczepił) to każdemu w miarę rozsądnie myślącemu człowiekowi powinna zamrugać czerwona lampka. A gdy jeszcze dodatkowo nasi tzw. politycy jeden przez drugiego prześcigają się w zapewnieniach jak to "wyszczepią" Polaków za dwa lata (kto w takim czasie zdąży choćby wiarygodnie zbadać skutki tej mikstury?) to ta lampka już świeci na całego i zaczyna robić się groźnie.