Fragmenty publikacji z 1856 roku, wydanej we Lwowie

Zanim przejdę do części merytorycznej dzisiejszego wpisu, to chciałabym zaapelować, by wicepremier Jarosław Kaczyński nie robił narodowi polskiemu takich niespodzianek jak ta niedawna, czyli wyjazd w rejony gdzie toczą się działania wojenne. Jeżeli premier RP - Mateusz Morawiecki chciałby to uczynić, to niech podejmie wszelkie środki bezpieczeństwa i jedzie, zabierając ze sobą kilku innych polityków z krajów europejskich. Za jakieś 20 lub 30  lat, obecnego premiera naród też nie będzie chciał wypuścić w niebezpieczną podróż, ze względu na ilość zasług jakie ten zbierze w ciągu dalszego swego życia i niezwykłej wartości jaką będzie sobą przedstawiał. Mateusz Morawiecki jest człowiekiem nadzwyczajnym, ale za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat może okazać się, że jest wprost bezcenny, dołączając do panteonu najwybitniejszych Polaków, jak stało się to aktualnie w przypadku Jarosława Kaczyńskiego.

W dzisiejszym wpisie chciałabym przypomnieć Państwu refleksje znakomitego kapłana obrządku ormiańskiego, z pewnością bardzo cenionego niegdyś w środowisku katolickich duchownych.

Zapiski XIX-wiecznego duchownego pochodzą z publikacji zatytułowanej "Kazania i nauki na wszystkie uroczystości w przeciągu całego roku miane przez Kapłana obrządku ormiańskiego Archidiecezji lwowskiej.". Książka ta została wydana we Lwowie w 1856 roku. Stanowi zatem zabytek kultury polskiej oraz drogocenną pamiątkę wskazującą na polski sposób myślenia, symbol tożsamości każdego rozumnego Polaka. Naturalnie sam Lwów stał się na późniejszym etapie dziejów częścią ukraińskiego dziedzictwa kulturowego, stąd też powyższa publikacja może być również poczytywana jako bliska duchowo niezwykle obecnie cierpiącemu narodowi ukraińskiemu. A skoro narodowi ukraińskiemu, to i bardzo kontrowersyjnemu, ale i historycznie spowinowaconemu z ukraińskim - narodowi rosyjskiemu.

Publikacja ormiańskiego duchownego pełna jest mądrych myśli i zgrabnie ułożonych zdań, pisanych piękną polszczyzną, dotyka spraw najważniejszych, najdonioślejszych, odwołując się do czytań ewangelicznych nie stroni od uwag praktycznych pochodzących z obserwacji codziennej rzeczywistości, nie obawia się sądów wartościujących ani konieczności napomnienia ludzi. Ponadto przypomina prawdy obecnie nieco zarzucone, zapomniane. Stanowi też doskonałe świadectwo ówczesnych realiów, problemów z jakimi borykali się XIX-wieczni Polacy. Spójrzmy chociażby na poniższe zdania :

"Powiadam najmilsi, że pierwszą przyczyną obojętności religijnej jest niewiadomość rzeczy tyczących się wiary; istnieje gruba ciemnota ludzka w świętej nauce zbawienia. Są ludzie, są chrześcijanie w naszych czasach, co się wszystkiego pilnie uczą, wszystko starannie przetrząsają i badają; jedną tylko naukę zbawienia odkładają na stronę (= na później). W latach dziecinnych, może jeszcze w wieku młodocianym, niedojrzałym i niedobrze pojmującym rzeczy, przez wychowanie staranne rodziców albo może dlatego tylko, że szkolne przepisy żądały tego koniecznie, uczyli się oni pierwszych początków wiary świętej; zostawieni później sobie samym, nie uznali, iż ich obowiązkiem jest kształcić się dalej i w miarę czynionych postępów w umiejętnościach innych, postępować także w religijnych naukach. Szukali pilnie wszelkich sposobów nabycia wiadomości, które im wziętość u ludzi, sławę i utrzymanie życia zapewnią; o samej tylko nauce zbawienia nie pomyśleli szczerze. Stąd więc to się wzięło, że nabyte w wieku dziecinnym umiejętności religijne albo (są przez nich) zapomniane albo im się nie wydały tak pewne, aby im zawierzyć zupełnie, całkowicie rozum swój im poddać i według nich życie swe urządzić. Dlatego coraz więcej stygli, a nie czyniąc nic dla gruntowniejszego przekonania swego, zobojętnieli wreszcie na wszystko, co wiara święta ogłasza.

A co najboleśniejsze, że chrześcijanie tacy, nie chcąc przyłożyć się do poznania prawdy, co więcej, ucząc się wykładu wiary naszej nie ze źródeł należnych, ale z zarzutów przeciwników i nieprzyjaciół wiary, bluźnią prawdom najświętszym, szydzą i urągają z pobożności wiernych. (...) Nie szukają szczerze prawdy, nie chcą sie o niej przekonać, a nie znając jej, zuchwale ją potępiają. (...) Czy godzi się wyśmiewać i potępiać artykuły wiary świętej, nie wiedząc, czego uczą i jak się wykładają ?

Religia Jezusa Chrystusa nie lęka się moi wierni choćby najsurowszego, ale rzetelnego i sumiennego badania, atoli zapoznaną być (=zapomnianą), słusznie się obawia. Lecz nie wyrozumiali są na to wolnowiercy dzisiejsi ! Mnóstwo książek gorszących, pisanych przez nieprzyjaciół Kościoła i wiary, w których piekło całą złość swoją w kielichu sło9dkiego ukrywa napoju, dziś bywa czytane z uciechą; bezbożne, świętokradzkie w nich targanie się na wiarę stało się przedmiotem upodobania czytelników; wszystko, cokolwiek dowcipem bezecnego pióra skreślono, znajduje pochwały i oklaski; sama tylko prawda wieczna, ta zapoznana, ta nikomu nie przypada do smaku, ta od nikogo nie jest badaną i rozmyślaną. O mój Boże, jakże to boli serce kiedy człowiek zuchwały nie chce poznać, a następnie przyjąć Twych prawd świętych, kiedy obojętni i niedowiarkowie dzisiejsi zdają się wołać do Ciebie : "Idź precz od nas ! Wiadomości dróg Twoich nie chcemy !" Światłość okazała się wprawdzie w Jezusie Chrystusie na ziemi, ale synowie świata nie chcą chodzić w światłości (...).

Chrześcijaninie ! ty, coś zobojętniał na wszystko, co jest świętym, co wiara z ust Bożych tobie przynosi, ty, co drwisz z artykułów wiary świętej, ty, co wyszydzasz pobożność wiernych sług Bożych, odpowiedz mi : Czy przykładałeś się kiedy szczerze do nauk religijnych, czy dlatego je wyśmiewasz, że uznałeś je fałszywymi i zmyślonymi ? Zdaje mi się, że serce twoje samo by zadrżało, że język twój by się zająknął i przemówić nie zdołał, gdybyś z podobnym bluźnierstwem chciał wystąpić. Raczej przyznaj, że nie chcąc przekonać się o prawdzie, potępiłeś ją (...). Rodzice chrześcijańscy, poznajcie tu i przekonajcie się, jak troskliwie czuwać wam potrzeba, chcąc dzieci wasze od tak szkodliwej obojętności w rzeczach wiary i zbawienia zachować; jak troskliwie starać się wam o to potrzeba, by dokładnie i gruntownie wykładane  były dzieciom waszym prawdy wiary świętej, by o nich głębokie powzięły przekonanie, któreby się później niczym zachwiać nie dało. Niejeden syn, niejedna córka, nie byliby może dziś tak lekkomyślni, tak opieszali we wszystkim, co religia uczy, gdyby więcej było starania o ich wychowanie. Chciejcie rodzice mieć to zawsze w pamięci waszej, że z rąk waszych dusze dzieci waszych Bóg poszukiwać będzie. Dlatego przede wszystkim starajcie się słowem i przykładem własnym przekonywać dzieci wasze o prawdach zbawiennych, by kiedyś przez was brak dozoru popadłszy w niedowiarstwo, nie stały się wam przyczyną sądu i potępienia wiekuistego. Kształcicie dzieci wasze w rozmaitych naukowych zawodach, uczycie je wiadomości różnych, uczycie je sztuk pięknych, (uczycie) grać, malować, rysować, tańczyć, uczycie mówić językami obcymi; wszystko to piękne, pożyteczne nawet; ale przy tym wszystkim nie zaniedbujcie udzielać im wiadomości religijnych, owszem, niech nauka wiary pierwsze odtąd w wychowaniu domowym zajmuje u was miejsce, wiedząc, iż początkiem wszelkiej mądrości jest bojaźń Boża; iż nie ma tam dobra gdzie nie ma wiadomości Bożej. Tylko tym sposobem wykształcicie dzieci wasze na ludzi dobrych, prawych i poczciwych; i zachowacie ich od tak zgubnej obojętności religijnej w późniejszym czasie ich życia.

Drugie źródło, z którego niedowiarstwo dzisiejsze i obojętność religijna początek swój biorą, (to) jest pycha i wyniosłość rozumu ludzkiego. Ponieważ wiara katolicka i jej nauka na stałych i nieomylnych opiera się posadach Pisma św., tradycji, soborów, zwyczaju powszechnego, a strzegąc się nowości zdań ludzkich, dochowuje wiernie rzeczy zawierzone sobie przez Ducha św.; ponieważ przedstawia to, co Bóg głosić każe, a światłych słuchaczy jak i prostaczków, od wszelkiego zwolennictwa rozumu własnego lub mądrości ludzkiej uwalnia oraz niemylnością swoją zaspokaja; ponieważ od wykrętnych rozumowań ostrzega, nakazując uważać, aby nas nikt nie oszukiwał przez filozofię i próżne omamienie według ustawy ludzkiej; ponieważ tajemnicy badać nie pozwala, twierdząc, iż : nie można Boga rozumem ograniczonym zgłębić, nie zrobiwszy Go tym czym nie jest; zdaje się przeto niektórym, jakoby wiara katolicka była nieprzyjaciółką rozumu ludzkiego i filozofii, jakoby zamierzała skazać istotę duchowną i wolną, jaką jest człowiek, na odrętwiałość myśli i ślepe posłuszeństwo. I stąd, moi wierni, ta dzisiejsza nienawiść dla wiary katolickiej, stąd ta obojętność  na najświętsze prawdy Objawienia. (...)

Trzecie, najobfitsze źródło, z którego niedowiarstwo i obojętność religijna wytryska, (to) jest złość i zepsucie serca ludzkiego" (str. 66 - 71). 
--------------

I co Państwo na te uwagi ormiańskiego duchownego ? Czytając je pomyślałam sobie, że pełniąc jakąś znaczącą funkcję w danej społeczności ponosi się odpowiedzialność za podległych sobie ludzi, a odpowiedzialność ta dotyczy także ich losu po śmierci, faktu czy ich dusze zostaną zbawione czy też potępione. Nie chodzi w takim przypadku tylko o osobę specjalnie wyznaczoną do zadania doprowadzenia ludzi do zbawienia, ale i o taką, która po prostu sprawuje pieczę nad określonym zbiorowiskiem ludzi. 

Muszę też napisać o jednaj rzeczy, choć może ona spowoduje uśmiech u części Czytelników tego bloga. Kiedy dowiedziałam się, że na Kremlu mogą być w tym momencie przygotowywane plany odnośnie zaatakowania Polski, to pierwszą myślą, która przyszła mi do głowy była chęć przytoczenia Państwu kolejnej porcji refleksji przedwojennych (sprzed 1939 roku), aby w ten sposób uchronić od zapomnienia jak najwięcej wartościowych książek, będących świadectwem naszej tożsamości narodowej. Licząc na to, że przemyślenia przedwojennych kapłanów (a także innych mądrych ludzi) są nieśmiertelne, nie dosięga ich żaden pocisk rakietowy ani nie rozjedzie nigdy żaden czołg, staram się podać je do wiadomości jak największej liczby ludzi. Co prawda, tradycyjne książki może strawić ogień, ale ich bytowanie jest wydłużone w Internecie, gdy zostaną one opublikowane, a trafiając do umysłów i serc mogą pozostać tam na zawsze.

P.s. Znalazłam nazwisko autora zacytowanych powyżej uwag. Prawdopodobnie jest to Izaak Mikołaj Isakowicz. Poniżej link do innej części jego przemyśleń :

https://polona.pl/item/kazania...

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

29-03-2022 [19:18] - u2 | Link:

istnieje gruba ciemnota ludzka w świętej nauce zbawienia

Duża przesada, z mojego doświadczenia życiowego wiem na pewno, że ludzie, w tym Polacy, nie są głupi :-)

Obrazek użytkownika Adam66

29-03-2022 [20:28] - Adam66 | Link:

Wszyscy się podniecają “spotkaniem” w Kijowie, a tu jest pokazane w bardzo krótkim wideo jak się robi spotkania “osobiste”….
Gdzie ta delegacja była i z kim się spotkała i w jakim składzie, to jedno, a co zostało pokazane to może być zupełnie inna bajka.
https://www.bitchute.com/video...