|
|
Ziomal Ojczyźniany Sędzia zablokował dekret prezydenta w sprawie niewpuszczenia na powrót do kraju imigrantów na stałe już w nim zamieszkałych - o jaki kraj i jakiego prezydenta chodzi? |
|
|
Ziomal Ojczyźniany Typowa dla PiS i jego wyznawców (zawsze zgodnie powtarzających za wierchuszką) "kontrargumentacja": poplątanie z pomieszaniem dla wykazania, że władza ma zawsze rację. Ale ciemny lud (cytując klasyka), jak zawsze to kupi, ale tylko ciemny lud, który nawet nie wie co to jest glosa do wyroku SN, a co to jest atak i nagonka na SN, jak również na czym polega jawność postępowania. Każda uchwała SN stanowiąca wykładnię prawa ma moc wiążącą nie tylko dla sądów, ale także dla władzy wykonawczej, w tym prezydenta, podobnie jak wyroki TK. A władza, która nawołuje do nie przestrzegania takich wyroków nawołuje do anarchii, po prostu. Prezydent nie może sobie wymyślać lub rozszerzać swoich prerogatyw, jak mu się podoba ze względu np. na stosunki koleżeńskie, ale musi działać w granicach prawa czym przypomina mu SN. Tymczasem PAD przed kilku karty głosi (i słusznie, bo to logiczne) , że akt łaski może obejmować tylko osoby skazanie prawomocnie, zmienia zdanie na potrzeby konkretnej sprawy i konkretnego oskarżonego. Podobny zapis figuruje na stronie internetowej prezydenta, ale skoro trzeba, to się taki zapis ze strony usuwa (ściślej: słowo " prawomocny"). A już słychać kolejnego uczonego w prawie w osobie niejakiego Asta, że trzeba będzie zmienić k.p.k., żeby usunąć słowo o prawomocności wyroku - dobre,co? A wcześniej sam osk.Kamiński sam domagał się wyroku II-giej instancji, żeby zostać uniewinnionym, a nie ułaskawionym, czyli uznanym za winnego. Teraz zmienił zdanie i ma czelność twierdzić, że wyrok SN go nie dotyczy, bo jest nieprawidłowy! |
|
|
Podczas noc y stanu wojennego po Wrocławiu krążył wierszyk dowcipny ale wredny dla "wadzy".Po pewnym czasie ten wiersz opublikowano w "słowie Polskim" wydawanym we Wrocławiu,w całości i żadnych skrótów czy ingerencji cenzury a po sposobie pisania namierzono autora i według wadzy był nim nieżyjący już członek kabaretu "Elita" i nie miał na imię Jan .Obsobaczono autora niemiłosiernie i zmuszono do samokrytyki skutecznie bo na łamach tegoż szmatławca pojawił się list rzekomego autora w którym zaparł się autorstwa ale i zaznaczył ,że on by nigdy bo ...!?Dała wadza dalej żyć bo chociaż była surowa ale i sprawiedliwa.
Profesor Gardocki nic nie musiał a szczególnie robić z kręgosłupa chiński paragraf.,ma pozycje i wystarczyło powiedzieć -Prezydent zrobił to co ja od lat głoszę i zdania nie zmieniłem .Koniec ,kropka a tak co sobie pomyślą jego studenci to ich bo pewnie mu tego w oczy nie powiedzą a nie powiedzą bo mają teraz wzorzec jak "żyć" !
Niech odejdą i przestaną zarażać kolejne pokolenia ci wychowani za sowieckiej władzy i jej prawach. |
|
|
Jabe Wg mnie, nim ustawa wejdzie w życie, powinna być obligatoryjnie poddana ocenie TK, by potem nie było problemów – Wówczas trybunał robiłby za biuro legislacyjne przy sejmie. Sądy rozsądzają, gdy jest spór – to bardzo ważna zasada.
p.s. Popieram przywrócenie ław przysięgłych. Przywrócenie, bo one w Polsce były. Przywrócić należy też instytucję sędziego pokoju. |
|
|
Dark Regis Droga Autorko, to jest element scenografii, na tle której owa sztuka współczesna jest wystawiana. Nieporozumienie zapewne bierze się stąd, iż zwykle wypowiedzi moje mają dwie warstwy, które traktuję z równą atencją. Odnoszę się więc zarówno do warstwy tekstu, jak też do warstwy kontekstu, czyli tła, z angielska backgroundu. Nagradzam brawami albo też karcę gwizdami grę aktorów, jak też cmokam z zachwytem albo zieję oburzeniem, poruszony detalami oprawy plastycznej oraz doborem kostiumów. W rzeczonej sprawie moja percepcja jest rozbudzona, uwaga nie skupia się na błyskotkach, szeroko omijam prowokacje i poszukuję dobrych alternatyw. Dostrzegam konieczność zmian fundamentalnych i ustrojowych, co wyrażam otwarcie. Zatem więc dla mnie "bezsensem prawnym" jest rozbijanie przywileju głowy państwa na niekoherentne wątki, albowiem przywilej taki powinien być jak atom w rachunku kwantyfikatorów, albo inaczej powinien być formułą zamkniętą, a nie dawać się rozwłóczyć dworakom w togach jak dziadowski bicz kupiony na pchlim targu.
PS: Formułę domkniętą nazywamy tautologią (rachunku kwantyfikatorów), gdy jest zdaniem prawdziwym przy dowolnym rozumieniu występujących w niej symboli funkcji zdaniowych. Jeśli F jest formułą atomową to wszystkie wystąpienia zmiennych w napisie F są wolne, czyli nie znajdują się pod działaniem (w zakresie) żadnego kwantyfikatora. Formuła atomowa ma formę ciągu termów związanych symbolem predykatu.
To takie skromne wytłumaczenie na początek dobrego dnia ;)
Pozdrawiam. |
|
|
Ptr Bez względu na osoby , a dokonując tylko oceny zdarzenia , oświadczenie zdaje się potwierdzać ,że jeżeli chodzi o czystą literę prawa i bezstronną jego interpretację , to przytoczona dawna publikacja i opinia jest właściwa.
Ale jednocześnie samo opublikowanie oświadczenia wskazuje , że od bezstronnego naukowego osądu ważniejsze jest dla adresatów tego oświadczenia i samego autora określenie się polityczne , tutaj podane w pośredniej formie odcięcia się, co sugeruje jakoby neutralność , a jednak wskazuje określone priorytety polityczne.
To wygląda na konieczność politycznego określenia się , a przecież powinno to być ostatecznością dla prawnika, bo oznacza to postawienie politycznej woli ponad prawniczą bezstronność. Czy bezstronność jest tylko pustą deklaracją , a osąd pozornie tylko wypływa ze sprawiedliwości ?
Jeżeli tak, trzeba uczynić , co tylko można , aby tak nie było. Prawo z pewnością nie jest doskonałe, poglądy polityczne szczególnie te , których sam jestem zwolennikiem, nie muszą być niezgodne ze sprawiedliwością, ale nadrzędnośc postawy politycznej nad bezstronnością jest końcem sprawiedliwości. |
|
|
spike "prawa zależy od polityków,"
tu się nie zgodzę, posłowie dają pomysł, a prawnicy mają dbać, by było zgodne z obowiązującym prawem, podobnie jest z uchwalaniem przepisu prawa, jakie będzie obowiązywać.
Wg mnie, nim ustawa wejdzie w życie, powinna być obligatoryjnie poddana ocenie TK, by potem nie było problemów, że ktoś zaskarży i nagle okaże się, że dana ustawa jest zła, co rodzi kłopoty.
Co do samego Trybunału Konstytucyjnego, skoro jego "wyroki" są niepodważalne, ostateczne, powinna obowiązywać zasada jednomyślności, jak "ławy przysięgłych", jak jest w sądach USA, nawet sędzia prowadzący nie ma prawa zmienić werdyktu takiej ławy.
Obecny rząd powinien taką zmianę zaprowadzić, podobnie jak na wzór USA, do sądów powszechnych wprowadzić ławę przysięgłych, co by prawie uniemożliwiało korupcję sędziowska, sędzie by tylko wydawał wyrok.
Pzdr. |
|
|
Filovera Po pierwsze nie wiem, po co zaczyna pan od argumentu ad personam. Po drugie proszę zajrzeć do podręcznika i stosownego fragmentu. Po trzecie jak ja cytuję w publikacji naukowej czyjąś pracę, to nie pytam autora, czy mogę, bo np. mam inne poglądy polityczne niż on itd., tylko przestrzegam formy i pamiętam, aby dokonać tego we właściwy sposób.
Po trzecie, przedmiotowa uchwała SN ma moc wiążącą tylko dla sądu, który z takim zapytaniem prawnym wystąpił.
Po czwarte, jakby SN nie uprawiał polityki byłby wiarygodny, a tak sam sobie strzela w kolano, albo jeszcze wyżej, czyli w głowę.
Po ostatnie nie jesteśmy w USA więc proszę nie straszyć, a pogląd jakoby "wyroków sądu się nie komentuje" stoi w sprzeczności z zasadą demokratycznego państwa. Jawność postępowań sądowych zagwarantowana jest w art. 45 Konstytucji RP. Jawność ta jest nie bez powodu. Bo fałszywa byłaby to jawność, gdyby nie można było się donieść do tego co się usłyszy w wyroku, A wyrażanie opinii jest w zasadzie jedynym instrumentem kontrolnym, jakim dysponujemy jako społeczeństwo w stosunku do władzy sądowniczej. Ponadto formą komentarza stosowaną tym razem przez prawników wobec orzeczeń sądu jest pisane tzw. glosy. Jeśli pan się boi zabrać głos i cokolwiek powiedzieć na temat wyroków sądu, to pana problem - psychologiczny. |
|
|
Filovera Dziękuję za dobre słowo. Od czasu do czasu miło jest takie przeczytać pod swoim tekstem. A co do zrozumienia intencji, no cóż... :-) Pozdrawiam. |
|
|
spike "za takie oszczercze ataki na sędziów TK i SN, a nawet tylko jawne krytykowanie ich wyroków w USA grozi kara więzienia do 20 lat."
Panie kolego, za oszczerstwa idzie się pod są w każdym normalnym kraju, a proszę wskazać gdzie te oszczerstwa Prezydenta względem sędziów!
Następną sprawą jest powoływanie się na innych autorów, Pan chyba nie pisał jakiejkolwiek pracy choćby dyplomowej, gdzie często powołujemy się na innych autorów, nie w celach negacji ich zdania, a poparcia swojego, jak to uczynił prof.Gardecki, a skoro to uczynił, niejako się pod nim podpisał, firmując je.
Pana nie interesuje prawda, a hejt, bo wziąłby pod uwagę fakt, że przyczyną zaistniałej sytuacji, był polityczny proces nad p.Kamińskim, inaczej tego nie można nazwać, bo Jego działania były firmowane decyzjami prokuratury i sądu, osoby przyłapane na oszustwie mają wyroki, więc Prezydent stanął po stronie sprawiedliwości, tym bardziej, że wiemy jakim jest sędzią p.Łączewski, że jest funkcyjnym, pamięta Pan to słynne powiedzenie Komorowskiego "że sędzia jest rozgrzany" mówi wszystko, a palestra sędziowska milczała.
|
|
|
Filovera Drogi Imć Waszeć, słów jak zwykle dużo, ale śmiem sądzić, ze nie bardzo na temat. Bo w którym miejscu ja powiedziałam, że "twierdzenie, że prezydent państwa może ułaskawić osobę, ale nie może zatrzeć skutków ewentualnego skazania osoby ułaskawionej, jest bezsensem prawnym"? A tak poza tym ro dziękuję za komentarz, bo komentuje Imć chyba moje wszystkie wpisy, więc mogę potraktować Waszeć jako swojego fana :-), a przynajmniej stałego Czytelnika. Pozdrawiam serdecznie. |
|
|
Filovera Problemy są dwa: jakości prawa i jakości prawników. Jakość prawa zależy od polityków, bo to oni je uchwalają (mówię o ustawach) i to można by dość szybko zmienić i poprawić. Najważniejszym kryterium powinna być prostota prawa, która jak najmniej pozostawi miejsca na dowolne i różnorodne interpretacje. Jakość prawników to znacznie większy problem. W tym mieści się pojęcie zarówno jakości merytorycznej, czyli ich przygotowania prawnego, jak i postawy etycznej. I tutaj trzeba moim zdaniem prawie dwóch pokoleń, by zaszły głębokie zmiany w strukturze umysłowej tego środowiska.
Pozdrawiam. |
|
|
Czy osoba, która w wyższej konieczności, kierując samochodem uszkodziła inny pojazd i stragan stojący na poboczu, ukarana za spowodowanie wypadku została ułaskawiona, odpowiada materialnie za uszkodzenia czy materialnie odpowiada Prezydent (państwo)?
Jeśli Prezydent (państwo) to abolicja obowiązuje. |
|
|
Ziomal Ojczyźniany Pani blogerka powinna dołączyć do Kancelarii Prezydenta gdy opracowywano tam ową listę autorytetów prawniczych popierających A.Dudę i krytykujących uchwałę SN. Prof.Gardecki stwierdził jedynie w swoim podręczniku i obecnie to przypomniał, że istnieje również taka opinia w literaturze prawniczej, jakoby abolicja indywidualna była także aktem łaski, ale on sam takiego stanowiska nie zajmuje.Stąd uważa powoływanie się na jego zdanie za nieporozumienie(to zresztą eufemizm, bo ma tu miejsce zwykła manipulacja), a stanowisko SN w tej sprawie w całej rozciągłości popiera. . Ale oczywiście nasi rządzący wiedzą wszystko lepiej i uważają, że inni się mylą, np.sędziowie TK i SN, których wyroków nie muszą uznawać. Tymczasem przedmiotowa uchwała SN stanowi wykładnię prawa i ma moc wiążącą dla sądów,ale tu nawet sam podsądny (wciąż jeszcze tylko oskarżony, bo przed wyrokiem prawomocnym) ośmielony takim stanowiskiem władzy, której służy, śmie wypowiadać się, że jego ten wyrok nie dotyczy, bo SN złamał prawo! Oto skutki długotrwałej nagonki na sędziów, na TK i teraz na SN: każdy oskarżony będzie mógł olewać wyroki, bo przecież ferują je kolesie przy kawie i ciasteczkach lub łamiący prawo niedouczeni i wrodzy władzy sędziowie. Podobnie tak uważają autorzy tych komentarzy, zapewne równie uczeni prawnicy, jak ci w w prezydenckiej kancelarii dra praw A.Dudy .Warto wiedzieć, że za takie oszczercze ataki na sędziów TK i SN, a nawet tylko jawne krytykowanie ich wyroków w USA grozi kara więzienia do 20 lat. |
|
|
spike Słyszałem to oświadczenie, brzmiało przedziwnie, właśnie to, że powołał się na inną publikację, ale jej nie zakwestionował, a skoro się powołał w swojej pracy, to też i on uznaje jej argumentację.
Rodzi się następujące pytanie, czy taki człowiek bez kręgosłupa moralnego, może tworzyć prawo??
W Polsacie słuchałem innego prawnika, który też wiła się, ale w końcu łącznie z prowadzącym doszli do wniosku, że Konstytucja jest nieprecyzyjna i by wymagała dopracowania, ci sami prawnicy jednogłośnie twierdzili, że co nie zakazane, jest dozwolone.
Sztuczką szatańską prawników jest to, że konstruują prawo, by można je było dowolnie interpretować, z tego żyją, by nie było tak wiele rozpraw apelacyjnych, jakby prawo pisane było jasno, zrozumiale, jak w Dekalogu. Ktoś powiedział, że światem rządzą prawnicy i to jest nasze nieszczęście cywilizacyjne, moralność, honor się nie liczą, pomyśleć że dawnymi czasy słowo było cenniejsze niż złoto.
Słyszałem też wypowiedź sędziego Stępnia, który jest członkiem Fundacji Wałęsy, która nie potrafi rozliczyć dotacji państwa koło 1,5 ml. a sam ujawnił, że pieniądze poszły na pensje, nie na cele statutowe, taki człowiek kogokolwiek ma pouczać ? nie zapominając liczne afery z sędziami w roli głównej, od kradzieży batoników, po defraudacje na mln zł.
Pzdr. |
|
|
Dark Regis Droga Autorko, twierdzenie, że prezydent państwa może ułaskawić osobę, ale nie może zatrzeć skutków ewentualnego skazania osoby ułaskawionej, jest bezsensem prawnym. Prowadzi wprost, do takiego prowadzenia spraw politycznych w upolitycznionych sądach, że jakiekolwiek ułaskawienie nie może wchodzić w grę nigdy i w żadnej sprawie! Wystarczy wyłączyć mały wątek do "osobnego rozpatrzenia" i czekać na jelenia w szuwarach. Wychyli się, czy nie? Jak ułaskawi, to zrobił falstart i zaczynamy grillowanie wątku. Może ułaskawić drugi raz, ale wtedy roztrzęsione łapy artychów będą na ulicy wachlować konstytucją. Jak jeszcze czeka to przewlekamy sprawę główną, a wąteczek niech też jeszcze poczeka. Koniec z robieniem z państwa folwarku nadzwyczajnej kasty. Albo ułaskawienie jest absolutne i dotyczy nawet tych, którzy jeszcze nie mają żadnej wytoczonej sprawy (na przykład AK-owiec, który wykopał po latach pistolet i oddał na MO), albo wchodzimy w totalną erę "lub czasopisma". W takich przypadkach nowa konstytucja to nie jest kaprys, ale dziejowa konieczność. Sądownictwo nie jest od gier politycznych, tylko od sprawiedliwego sądzenia. Jeśli ktoś twierdzi, że sądownictwo nie jest upolitycznione, to chyba jest ślepy i niech takie głupoty gada lemingom. Może uwierzą. Nacisk środowiska? A co to do cho... jest? Gdzie to jest w konstytucji zapisane, że osoby mające inny pogląd niż najwyżsi kapłani kasty będą sztorcowani i naprowadzani na właściwą drogę? |
|
|
xena2012 No cóż ,członkostwo w nadzwyczajnej kaście przeciez zobowiązuje.Nawet waznych profesorów. |