|
|
Filovera W odpowiedzi jedna z mądrości chińskiego myśliciela i filozofa Sun Zi: "Bądź nadzwyczaj drobiazgowy, aż do sztywnej formalności. Bądź niezwykle tajemniczy, aż staniesz się niezgłębiony. W taki sposób możesz stać się panem losu swego przeciwnika". |
|
|
spike Wsrod gorali znane jest pojecie Klamstwa i Cyganienia..."
tak to prawda, ale w polityce, dyplomacji lepiej brzmi określenie "rozmijania się z prawdą", choć oznacza to samo, wg mnie, lepiej by na tym poziomie rozmawiano, niż obrzucano się inwektywami, a już szczególnie z "rozmijaniem się z prawdą", my na blogach możemy sobie pozwolić na nazywanie rzeczy wprost po imieniu.
Pzdr. |
|
|
spike "chyba ze po wyjsciu z pracy w przychodni/szpitalu przysiege hipokratesa i inne bzdety jak kel zawieszamy.."
tak powinno być, a już szczególnie to być człowiekiem w tak trudnej i tragicznej sytuacji, jak np. katastrofa lotnicza.
Ciekawe co będzie, jak się okaże, że już spopielone ciała, nie były tymi właściwymi, kto za to odpowie ??
Pzdr. |
|
|
Szanowny panie.Ta racjonalna opinia jest ocena realnie myslacego czlowieka zyjacego w realnej rzeczywistosci.
Srodowisko do ktorego pan kieruje to pytanie zyje w rzeczywistosci alternatywnej..i panska uwaga nie zostanie zrozumiana.W zamian .uslyszy pan troche pustej retoryki i dialektycznej merytorycznosci :-))
Ze swej strony dodam ,gdyby kuracja Strofantyna przynosila wymierne zyski w zlotowkach jak by-pasy czy stenty zapewniam pana ,ze do dzisiaj byla by uzywana.
Dla wiekszosci lekarzy (od dawna jak pamietam) my pacjenci jestesmy niczym wiecej jak srodkiem do realizowania ich potrzeb zyciowych i wciagle niezaspokojonych zapotrzebowan na jak najwyzsza jego jakosc ...Witam w Metryx..
|
|
|
Benef Warto by skonfrontować Kopacz i Nowaka w jakim charakterze ona tam pojechała - jako urzędnik czy osoba prywata. Jak jako osoba prywatna poleciała rządowym samolotem, to ciupasem zamknąć tych co na to pozwolili. Jak poleciała jako urzędnik, to zamykamy ją za kłamanie w Sejmie. |
|
|
Czego sie to czlowiek nie dowie na NB :-))
Wsrod gorali znane jest pojecie Klamstwa i Cyganienia..Pojecie "rozmijania sie z Prawda" na okreslenie tego samego to dla mnie nowosc :-)) Co za wykwintny jezyk i sposob myslenia na okreslenie pospoltego klamstwa :-)) Orwell mial racje :-)) |
|
|
Kazimierz Koziorowski nie pasuje mi to pytanie w pani artykule. myslalem ze lekarzem zostaje sie i jest juz zawsze 24/7/12/365 a przynajmniej do czasu pozbawienia prawa wykonywania zawodu. urzednikiem zas tylko sie bywa. chyba ze po wyjsciu z pracy w przychodni/szpitalu przysiege hipokratesa i inne bzdety jak kel zawieszamy.. podobnie jest z paru innymi profesjami jak chociazby policjant,...
|
|
|
U nas jest znana jako Evita Glebogryzarka.... |
|
|
Hehehe..Ta "niemoc" ich srodowiska trwa od 1945 :-))...szczegolnie jak dotyczy nieprawidlowosci i korupcji w ich wlasnym srodowisku.
Ale mocy i determinacji im nie brakuje w organizowaniu "bialych marszach" na rozkaz czerwonych politycznych wodzow z Centrali i wyciganiu reki po lapowki czy zadania ciagle wiekszych zarobkow..
W tych przypadkach nie ma mocnych na ich "niemoc".. |
|
|
Głowy sobie tym nie obciążam,natomiast Evita nim została gwiazdą i podnóżkiem rudego miała wcześniej bardzo długi kontakt z prokuraturą więc dla niej to nic nowego.
W tym środowisku platfusowatych to jak nie masz przeszłości to nie zaistniejesz.. |
|
|
Filovera Na razie nie mogę z innych powodów, niż Panu się wydaje. |
|
|
spike W Pańskim słowniku hasła "moralny, uczciwy, prawdomówny, honorowy" etc. chyba nie istnieją, o nich na początku uczy się każdy w domu, potem to już tylko polityka i kalkulacja korzyści. |
|
|
spike Wg mnie, dla prawdy nie ma konkretnych przypadków, prawda dotyczy wszystkich.
Nadmienię, że Pani Kopacz, składała przysięgę jako lekarz, oraz jako polityk, choć rota przysięgi nie wspomina o mówieniu prawdy, ale to wynika z samej przysięgi, pewnie jeszcze jak większość, wezwała na świadka Boga. Czy lekarz nie jest zobowiązany mówić prawdę i tylko prawdę?
W przypadku gdy prawda może być szokująca dla pacjenta, najwyżej może ją pominąć, ujawnić najbliższym. Przysięga lekarska obowiązuje o każdej porze dnia i nocy, ma ona swoje umocowanie w prawie, z racji tego, że moralność nie jest pojęciem prawnie chronionym, oskarżony może i ma prawo (!) kłamać, jedynie ujawnienie prawdy może wpłynąć na mniejszy wyrok ,ale świadek kłamać już nie może, ale jak wiemy kłamcy mają sposób na to, zasłaniają się niepamięcią, a tu trudniej udowodnić, że to też kłamstwo.
Pan Arłukowicz też złamał przysięgę lekarską i poselską, działał i działa na niekorzyść pacjenta, nawet tego nienarodzonego.
Pzdr. |
|
|
Anonymous Lekarze są nie tylko urzędnikami ale nawet funkcjonariuszami NFZ (bez przywilejów bo to nieformalny zaszczyt). I nawet przestało im to przeszkadzać, a kolejne pokolenia nie wyobrażają sobie pracy bez systemu nakazowo-rozdzielczego. I takiego postrzegania zawodu lekarza domagają się również pacjenci - to oni chcą od lekarzy coraz częściej nie leczenia tylko zaświadczeń do realizacji różnych wymogów administracyjnych i uzyskania pozorów korzyści materialnych. Piszę pozorów, bo bilans finansowy nie jest dla pacjenta - miłośnika biurokratyzacji korzystny, o ile nie jest nastawiony roszczeniowo.
Takim dokumentem wystawianym przez lekarza stała się recepta. Już nie jest informacją dla pacjenta i farmaceuty, jest środkiem płatniczym. Lekarze nie należą do żadnej mafii tylko są frajerami, którymi mafia banksterska się wysługuje. Bo to do instytucji finansowych - właścicieli przemysłu farmaceutycznego - wpływają dochody z refundacji leków i wpływają odsetki od kredytowania deficytu publicznego zaciąganego również na ochronę zdrowia.
Innym dokumentami są druki o niezdolności do pracy (chorobowe, rentowe), skierowania na badania, leczenie specjalistyczne ambulatoryjne, szpitalne. Za tymi dokumentami idą wielkie pieniądze, którymi pacjent zawiadywałby inaczej gdyby nimi dysponował, a nie wpłacał do budżetu tracąc nad nimi kontrolę.
Udział min. Kopacz, Arłukowicza, Radziwiłła i wcześniejszych jest tu ewidentny.Odpowiadają za nieetyczne pogarszanie możliwości leczenia. Radziwiłł wykazał się już zresztą w Izbie Lekarskiej w czasie protestów przeciw rozkręcaniu fiskalizacji w wystawianiu recept za rządów swoich poprzedników. Teraz kontynuuje uszczelnianie systemu w duchu cashless, paperless, non-profit, w którym pacjenci są pretekstem do żerowania na budżecie.
Z opinią o strofantynie, baypasach i statystyką śmiertelności się nie zgodzę, zgodzę się natomiast z samą zasadą by pacjent miał możliwość decydowania jak, za ile, gdzie, u kogo i kiedy był leczony. Ograniczanie regulacjami i finansami jest nieetyczne a przedstawiane jako postęp i dobrodziejstwo, i pacjenci oraz lekarze w to kuglarstwo najczęściej wierzą. |
|
|
Roz Sądek Jeśli nie udowodni się (?!) naruszenia Kodeksu Etyki Lekarskiej, to może chociaż spróbować zarzucić byłej Pani Minister i byłej Premier naruszenie kodeksu liceum do którego uczęszczała - albo chociaż regulaminu samorządu klasowego ukończonej podstawówki. A jakby i to nie dało rezultatu i nie można by jej zarzucić niczego, to wszyscy powinni Panią Premier serdecznie przeprosić.
|
|
|
xena2012 Na pytanie w jakim charakterze pojechała do Smoleńska Kopacz odpowiedział najlepiej pan Sławomir Nowak broniąc ją w sejmie podczas debaty.,,Ileż ta kobieta niosła w sobie dobra''...No więc teraz wiemy,pojechała nieść dobro . |
|
|
A czy nie każdy lekarz jest urzędnikiem? Wydaje przecież zezwolenia (recepty), zaświadczenia i podejmuje decyzje odnośnie innych. Wobec ogromu przewinień mafii lekarsko-farmaceutycznej, jedno oszustwo mniej lub więcej nie robi takiej wielkiej różnicy.
Ot choćby wręcz kryminalną aferą jest sprawa wycofania w latach 80-tych leku o nazwie strophantyna, niezbędnego w leczeniu chorych zagrożonych zawałem serca. Zamiast taniego, skutecznego i znanego od wielu pokoleń leku, po dekadzie wprowadzono bardzo kosztowne leczenie kardiochirurgiczne. Problem w tym, że leczenie strofantyną powodowało śmiertelność rzędu 3-4%, a leczenie by-pasami, czy stentami, powoduje śmiertelność rzędu 47%.
Po co leczyć tanio, skutecznie bez uzależnień i skutków ubocznych, kiedy można całkiem inaczej. W Polsce problem dotyczy ok. 100 000 chorych rocznie. |
|
|
Pani jest członkiem sądu koleżeńskiego i zapewne czuje Pani ulgę,że Evita Szpadel"minimummetr" nie należy do tej samej kriszy więc z obowiązku jej ewentualnego osądzenia jest Pani zwolniona.
Nam Pani zadaje pytania a sama co -" nie mogę ,jeszcze nie teraz" a ja nawet nie zapytam kiedy...!? |
|
|
Filovera Tyle Imć Waszeć słów napisał, wrzucił Waszeć wszytko do jednego wora, a wór do jeziora i utopił sens swojej wypowiedzi. Ale i tak pozdrawiam i polecam się uprzejmej pamięci w kolejnej dyskusji :-) |
|
|
Dark Regis Sofizmat. Odwracanie kota ogonem. Ja nie porównuję kradzieży kaszanki z kłamstwami pani o ksywie "minister", tylko porównuję zadawanie pokrętnych pytań w tej sprawie, z "wyjaśnianiem" kradzieży kaszanki przez korporacyjny sąd koleżeński. Tak więc to nie jest dziwne, tylko wręcz oczywiste przedstawienie obecnej sytuacji w Polsce. Gdy u 40-latka stwierdza się możliwość padaczki lub krótkowzroczność, to bez jakichkolwiek deliberacji odmawia mu się prawa prowadzenia samochodów ciężarowych, chociaż w życiu jeszcze żadnej "kaszanki nie ukradł". Sędzia złodziej jest co najwyżej zawieszony i jeszcze trwa batalia o przywrócenie mu "dobrego imienia". Ludzie na forach słusznie pukają się w głowy, jak taki sędzia z przeszłością i ciągotami złodziejskimi będzie sądził prawdziwego złodzieja batonika z niemieckiego marketu. Czysty marksizm i pomylenie pojęć. |
|
|
Filovera To nie są pytania tej samej wagi, co Imć Waszeć sugerujesz. I dziwię się Twoim porównaniom, bo wychodzi mi, że zrównujesz kradzież kaszanki dla jaj z kłamstwami w wykonaniu pani Ewy K. Dziwne, bardzo dziwne. |
|
|
Dark Regis To są tej samej wagi pytania, jak to, czy sędzia przyłapany w sklepie wielkopowierzchniowym na cotygodniowym wypadzie w celu kradzieży kaszanki dla jaj może być uznany za winnego i wydalony z zawodu. Potworzyło się u nas zbyt dużo nadzwyczajnych kast, którym się wydaje, że można wszystko relatywizować, zasady są do naginania i interpretacji, zaś osądzić można się samemu i innym od tego wara. To jest mniej więcej tak, jakby ostateczną decyzję o tym, czy ktoś jest pijakiem/wariatem, pozostawić pijakowi/wariatowi. |
|
|
Filovera Dziękuję za komentarz. Choć mój tekst dotyczy tej konkretnej sprawy, to można zadać bardzie uniwersalne pytanie: czy i jakie są granice działania lekarza-polityka, lekarza-urzędnika, nawet lekarza-dziennikarza, by nie sprzeniewierzył się zasadom etyki i deontologii, których przestrzeganie jest tak ważne dla budowania zaufania wobec lekarzy. |