Otrzymane komantarze

Do wpisu: Czy PAD padł, a Andrzej Duda nas „wydudał”?
Data Autor
Jabe
Zapis o 3/5 w ustawie o KRS się ostatecznie nie znalazł, o ile wiem.
Andrzej Wolak
Bardzo ładnie ujęte. Ukłony.
Dark Regis
No to ja Pani podam argument, który Panią zamęczy na amen :) Jeżeli prezydent ogłosił oficjalnie, że podpisze jedną z ustaw (i drugą też), gdy w drugiej znajdzie się zapis o "3/5", to chyba wie o czym mówi. Oznacza to, że tekst ustawy przeczytał, przeanalizował, znalazł mankamenty i stwierdził, iż jedyne, co trzeba poprawić, to są te nieszczęsne kukizowe ułamki. Skoro jest z wykształcenia i z zawodu prawnikiem, więc chyba wie co mówi i co robi. Tymczasem po naprawieniu wskazanego fragmentu przez sejm, prezydent obalił obydwie ustawy. Czyli co? Obie były złe? To jednak znaczy, że prezydent nie wskazał właściwych mankamentów ustaw, może nawet wskazał coś na odwal się, a już strach pomyśleć, że przed podjęciem decyzji, a więc i przed podpisaniem ustaw, po prostu ich w ogóle nie czytał, a drażliwy fragment pokazała mu palcem pani Romaszewska. Nie będę tu dokonywał translacji opisywanej sytuacji na przypadek lekarza losowo krojącego pacjenta na podstawie ścinków badań z kosza na śmieci, bo się zwyczajnie na medycynie nie znam. Powiem tylko co się stanie, gdy np. "napiszę" program, który się zwyczajnie u klienta wykrzaczy i zadołuje system z niebieskim ekranem pożegnania. Słowo "napiszę" wziąłem w uszy, bo różnie można taką czynność rozumieć. Można na przykład połazić po necie i znaleźć kilka kodów źródłowych, które robią pewne rzeczy wymagane w moich programie i je po prostu pokleić na Frankensteina. Kłopot w tym, że tak naprawdę nie panowałbym nad tym, co robi dany eklektyczny program, czyli też nie wiedziałbym czy i kiedy się wykrzaczy u klienta. Krótko mówiąc, pokazałbym jak to jest kiedy coś się gwarantuje słowem, a wychodzi, że się kompletnie nie wie co się mówi. Dlatego pisząc program muszę brać odpowiedzialność za poprawność każdego fragmentu, a nie tylko tej funkcji, która oblicza jakieś "3/5". Żeby zaś wziąć odpowiedzialność za cały kod, to nie tylko muszę go parę razy przeczytać, zrozumieć, ale także wcisnąć w przygotowane przez siebie ramy tak, że nigdy się on w nich nie wykrzaczy. Ludzie różne kody różnie piszą i na przykład funkcja obliczająca trywialny pierwiastek kwadratowy, która dostanie na wejściu nie liczbę rzeczywistą nieujemną, ale dowolny obiekt lub wskaźnik do bloku pamięci, po prostu może dać w wyniku jakąkolwiek odpowiedź, tylko że sens tego wyniku będzie daleki od tego, co się kiedykolwiek filozofom przyśniło. Dlatego warto mieć na względzie to, że być może jako parametry wywołania takiej cudzej funkcji, będę musiał sam przepuszczać tylko to co jest liczbą, a w każdym innym przypadku wywoływać funkcję obsługi wyjątku, czyli grozić zawetowaniem wykonania programu. Skoro jednak to ja mam pełną wiedzę i kontrolę nad tym, co się liczy i wchodzi do procedury, to na jaki gwint mam zgłaszać taki błąd? Komu? Przecież to ewidentne przyznanie się, że sam nie wiem co do procedury wrzucam, czyli po prostu kodu nie przeczytałem i nie wiem co naprawdę robi. Weto w tym przypadku wskazuje, że nie wiem co mówię (programuję).
Filovera
Nie wiem, co Pan widzi w tym tekście "politycznie poprawnego". Może to tylko kobiecość, która tak a nie inaczej stonowała granice wypowiedzi?:-)
Filovera
Wypunktowanie słuszne. Myślę, że gdyby sięgnąć wstecz, do czasów kilka miesięcy przed wetem, to znalazłyby się już pewne sygnały, świadczące o tym, że nożyce się rozwierają. Ja nie chciałam tych sygnałów widzieć. A jeśli widziałam to racjonalizowałam je. Ale czułam już niepokój.
Myślę, że kilka milionów Polaków zadawało sobie podobne pytania, sformułowane podobnie, lub trochę inaczej. Zapewne prezydent zdaje sobie z tego sprawę i formułując takie, a nie inne wytłumaczenie weta, po prostu nas wyborców zignorował. Zignorował także rzad Beaty Szydło i Jarosława Kaczyńskiego, ponieważ po zawetowaniu, to pani premier poprosiła o rozmowę, a prezydent nie widział takiej konieczności z własnej inicjatywy, pomimo, że weto było zaskoczeniem także dla nich i zaprosił jedynie na rozmowę Kukiza. Trzecia sprawa to sposób w jaki PAD przekazał tę rewelację w swoim oświadczeniu. To było jak uderzenie batem, z dziwną agresją atakował personalnie min.Ziobro. Zagniewany był także na nas, bo mówił to z gniewem, przynajmniej ja to tak odebrałam. Czwarta sprawa to późniejszy atak na całość reformy obronności, z ogromną determinacja i trudem wprowadzaną przez min. Macierewicza. I wreszcie piata odsłona całosci zafundowanego nam przez PAD uderzenia, to arogancja rzecznika prasowego prezydenta, a także okazywanie wyższości wobec nas w argumentowaniu stanowiska AD, przez pana Szczerskiego i także szefa BBN. Ten gniew to może poczucie winy, albo co bardziej niepokojące, wreszcie odkrycie nie swojej samodzielności, a prwadziwego oblicza.
Do wpisu: Memento praeteriti - pamięci ofiar Powstańców’44
Data Autor
wielkopolskizdzichu
Chodzenie na groby powstańców i tańczenie pogo nie są sobie przeciwstawne, są to dwa niezależne od siebie przejawy życia kulturalno społecznego. 
xena2012
Sądząc po emocjonalnym wpisie przypuszczam,że czuł się Pan nader wyzwolony po wytarzaniu w błocie.A był Pan kiedykolwiek na tych grobach,zastanowił się choć chwilę,zamyślił?
wielkopolskizdzichu
Rzeczywiście tarzanie się w błocie przy muzyce to hańba, lepiej uczestniczyć w politycznych zjazdach u Ojca Dyrektora. Ci od zjazdów gotowi będą ginąć za Ojczyznę.
xena2012
Odwiedzając w Warszawie groby Powstańców Warszawskich,groby poległych Harcerzy rzuca się w oczy wiek.Niektórzy tam spoczywający to prawie dzieci.Jak wielkie dla nich znaczenie miało słowo Ojczyzna, niepodległość. jak wielka była w nich wola walki i jaka dojrzałość. Porównawszy  ich postawy do zachowań rówieśników nawet zreszta starszych w obecnej Polsce dla których szczytem możliwości jest tarzanie sie w błocie na Woodstocku myślę ze ich ofiara była daremna.
xena2012
Odwiedzając w Warszawie groby Powstańców Warszawskich,groby poległych Harcerzy rzuca się w oczy wiek.Niektórzy tam spoczywający to prawie dzieci.Jak wielkie dla nich znaczenie miało słowo Ojczyzna, niepodległość. jak wielka była w nich wola walki i jaka dojrzałość. Porównawszy  ich postawy do zachowań rówieśników nawet zreszta starszych w obecnej Polsce dla których szczytem możliwości jest tarzanie sie w błocie na Woodstocku myślę ze ich ofiara była daremna.
Do wpisu: A Ty, na której szali położysz słowo?
Data Autor
Dark Regis
W ramach komentarza: "Często jeżdżę po Polsce i zadają mi pytanie. Czy będziemy w zgodzie z ..., czy z ..., czy z ..., czy z .... Co to was obchodzi. Wy macie być razem w całej Polsce." https://www.youtube.com/…
Dark Regis
Przede wszystkim PIS powinien stosować pressing właśnie w takich "ogólnych" sprawach. Bo - primo - ten, który nie atakuje, nie wywiera nacisku, ten się cofa do defensywy. Taki ktoś walczy jedynie o remis i nie ma szans na zwycięstwo, bo sam w nie nie wierzy. POpaganda zaś wykorzystuje kompletnie wszystko, nawet fakt, że deszcz pada. Secundo, sprawy "ogólne", albo raczej światopoglądowe, czy może lepiej zasadnicze, są niezwykle ważne w danej chwili, a nie w nieokreślonej bliżej przyszłości (po zakończeniu działań wojennych). One stanowią stelaż, na którym rozpinana jest bieżąca polityka. Jeśli stelażem staje się jakaś GWniana prowizorka, sklecona z patyków i łyka niczym szałas dla szympansów, to nie ma na czym budować później szacunku dla innych wartości. Posługując się knajackim obrazowaniem typowym dla postkomunistycznej yntelygencji, wywlekanie spraw "ogólnych" jest niczym najście kocura na cudzy teren i naszczanie na drzewo w celu zakomunikowania wszystkim innym przejęcia władzy nad rewirem ;) Dlatego właśnie Niedorzecznik Spraw Niepolskich, Komitet Ścigania Mowy Pisu, czy wreszcie szalejący Osłowie POlskdojczyzmu, powinni być grillowani bez przerwy w każdej wypowiedzi ludzi z PIS-u. Czyli 90% opisu chamstwa oraz zdrady z natury i 10% merytoryczności, której i tak nikt w czasie walk nie potrzebuje, a wtedy szympansom obluzowany dekiel odskoczy pod ciśnieniem. Bo nic tak nie uczy gnojów i kiciarzy respektu, jak naplucie na ich drogocenny honur i publiczne podważanie ich poczucia wyższości. Wystarczy popatrzeć, co się nagle stało, gdy pan Kaczyński wreszcie wygarnął agenciorom Rzeszy, co o nich myśli. Obrotowi się zdekonspirowali i podskoczyli z oburzenia, ale samodzielnie myślący widzowie przyjęli to jak długo oczekiwany powiew prawdy i autentyczności. 1. Mniej więcej tak to powinno wyglądać we wszystkich mediach: https://www.youtube.com/… - opisywać małpy z natury, a nie w formie "jaki koń jest każdy widzi". Niektórzy nie widzą nawet tego, na co patrzą i trzeba im stale podpowiadać, co to jest (psychologia zna takich przygłupów, którzy wyjeżdżają na 2 dni z własnymi poglądami, a wracają z cudzymi). 2. Na pewno nie powinno się mówić tak: https://www.youtube.com/… - to jest zwykły pussy language, gdzie w każdej wypowiedzi o ewidentnym bandyctwie oPOzycji, kryje się już gotowe wytłumaczenie i zrozumienie ich działania. Czyli gra co najwyżej na remis. 3. Już pisałem, że jest takie oto zagrożenie: https://www.youtube.com/…
Ptr
Stanie po stronie przeciwnej do JK w sprawie dramatu smoleńskiego , nawet jeżeli  by ktoś uważał, że zajmuje stanowisko neutralne - obarcza winą. To nie jest moralnie obojętne. Tak postępując odpowiedzialność ludzie ci ściągają na siebie, nawet jeżeli nie przyczynili się sami osobiscie do tego dramatu w najmniejszym stopniu. I właśnie nieakceptacja tego faktu wywołuje  tak wielka zaciekłość. 
Tanie moralizatorstwo wygodne i bezpieczne..Wystarczy rzucic pare ogolnikowych frazesow i wlasne  samopoczucie oraz obraz wlasne prawosci i wyjatkowosci  pozostaje niezmacony :-)) Szczegolowa dyskusja o pryncypiach i ich braku w najblizszym otoczeniu (rowniez zawodowym).patologiach zawodowych  etc.etc niewygodna i stresujaca..a nuz wyniknie potrzeba wyrazenia wlasnego stanowiska. i maska konformizmu oraz obludy opadnie.:-)) Ach ta Praktyczna Celowosc ;-)) Czytam te infantylne pierdoly i tak sobie mysle w jakiej rzeczywistosci ci ludzie zyja.Wiesz o czym/kim mysle...
"" NIE PO SŁOWIE ICH POZNACIE, A PO ICH CZYNACH ICH ODNAJDZIECIE" TO PRZYMIERZE MIŁÓŚCI" słowa to g...no
Dark Regis
A co ze "społecznymi" ścigaczami "mowy nienawiści"? Czyżby ich temat nie interesował? Tak tylko pytam, bo napady na posłów PIS przed sejmem i w sejmie jakby niweczyły kompletnie narrację lewactwa. Skoro jednak POdjęli ten temat, to gdzie oni są? To co się teraz dzieje skutecznie pozwoli wyeliminować te organizacje z dyskursu politycznego w Polsce jako upartyjnione. A może już dają gdzieś głos, a ja nic nie wiem?
Filovera
Dziękuję za komentarz. Te okrutne zachowania niszczą w innych to, co jest niezwykle cenne: współczucie. Ja nie rozumiem, skąd się bierze taka nienawiść. Nie pojmuję tego. 
Filovera
AMEN.
Filovera
Dziękuję bardzo. I zgadzam się z Pana wykładnią. Pozdrawiam.
Filovera
Dziękuję za komentarz. Ja też nie podzielam opinii Pani znajomego. Myślę nawet, że dotarły one do wielu i pokazały, że PJK jest człowiekiem. Nie tylko politykiem, strategiem.
xena2012
Co tu komentować,ważyć na szali .Przecież do takiej Gajewskiej to nie dotrze,chyba że i jej przytrafi się jakieś nieszczęście,a ludzie zamiast wspólczuć będą ja wytykac palcami. Będąc już w tym temacie chciałam opisać moje wrażenia po przeczytaniu na Fakt.pl prośby sekretarza stanu Tomasza Karpa którego syn uległ ciężkiemu wypadkowi i leży w śpiaczce.Ojciec prosił tylko o modlitwę.Proszę uwierzyć że byłam zbulwersowana komentarzami. Nie było nawet jednego który podniósłby na duchu,nienawiść wobec tego człowieka osiagnęła poziom ekstremalny.Zyczenia śmierci,ordynarne wyzwiska lały się z komentarzy.Czy można się dziwić ? Nie bo przecież pomysły czerpali od takich mistrzów jak PO czy Nowoczesna.
emilek
  AMEN   !!!!!!! Tylko tyle i az tyle.  !!!!  
Kazimierz Koziorowski
Pieknie powiedziane! Prezes takiego talentu poetyckiego nie posiada ale i tak uwazam jego wybuch za stonowany i potrzebny. Jezykiem parlamentarnym nie mozna dotrzec do mentow w parlamencie, trzeba wylozyc w sposob niewysublimowany zeby trafic w zacietrzewionego odbiorce. Przy okazji, np. w mediach, potrafia sie ujawnic nosiciele lemingozy utajonej. Uznani za najwiekszych mordercow np. Lenin, Hitler czy Polpot chyba nikogo wlasnorecznie nie zamordowali. Oratorska hiperbola Prezesa tez nie musi bulwersowac. 
Warmia
Ja też swoje kładę na szali dobrej zmiany nie dlatego że jestem ukształtowana na obraz i podobieństwo PIS- u, za dużo błota mam pod podeszwami. Przed chwilą znajomy popierający PIS, śledzący uważnie politykę stwierdził, że wczorajszymi słowami Pan Kaczyński przegrał drugą kadencję, wyraził ubolewanie, że te słowa będą się ciągnęły za panem Jarosławem jak słynne "Spieprzaj dziadu" za Śp. Lechem Kaczyńskim. Nie podzielam jego opinii.