|
|
Pani Anna Imc Waszeć nie sądzę, żeby ktokolwiek czegokolwiek po panu tu oczekiwał, a już zwłaszcza umiejętności czytania prostego tekstu ze zrozumieniem.
I to nie szkoła jest winna temu, co pan sobą reprezentuje. Kulturę wynosi się z domu. Żegnam.
|
|
|
Dark Regis Ja raczej nie zadam pytania, czy mój rozmówca coś pije lub ćpa, ani nie będę dociekał z kim do łóżka chodzi, bo uważam to za szczyt chamstwa. Ale widać są różne pojęcia o dyskutowaniu, czy raczej o prowadzeniu "dyskursu". Jak już pisano tu wielokrotnie winna jest szkoła. Dlatego to wszystko wygląda tak miałko intelektualnie. Niestety, marksizmu tak łatwo się nie wytępi po ćwierćwieczu buszowania komuny i musi odejść ze dwa pokolenia, żeby wreszcie część społeczeństwa zaczęła myśleć, a nie tylko cwałować od ściany do ściany. Do tego czasu Wielkie Posty i "odpuszczanie bliźniemu" (poprawniej podpuszczanie bliźniego) jest tu tylko takim samym teatrum i udawaniem, jak niegdyś bieganie ze szturmówkami i składania samokrytyk. Rozumiem, że teraz też oczekujecie ode mnie złożenia samokrytyki i katolickiej czujności, zgadza się? |
|
|
Dark Regis Pani Xeno, para "zgodność albo przeciwstawność" to jest właśnie efekt myślenia liniowego, jednowymiarowego. Już na poziomie szkoły średniej matematyka wprowadza zupełnie inny i równie godny sposób patrzenia na te sprawy, a mianowicie ortogonalność. W ten sposób to, co dzieje się na osi nauki nie musi wcale dotyczyć tego, co dzieje się na osi wiary, jak też odwrotnie. W tym paradygmacie właśnie należy dopatrywać się sensu owej niesprzeczności nauki i wiary. Do czego prowadzi branie bajek pasterskich za fundament nauki za pośrednictwem dogmatów religii, pokazuje poniższy film. Bazy na której funduje się wszelkie teorie - i o zgrozo ocenia odkrycia pod kątem użyteczności lub zgodności z prawdą - nie buduje się na mitach i subiektywnych odczuciach. Nazwanie czegoś tam teorią nie musi mieć żadnego sensu, a więc i nie ma podstaw do zastosowania metodologii nauki w tym czymś.
https://www.youtube.com/…
Powiem tak. Jeśli uda się Pani w filmie wskazać 5 fragmentów, w których ci "naukowcy" pieprzą jak potrąceni na pasach, to stawiam Pani kawę i drożdżówkę :))) |
|
|
Pani Anna Imć Waszeć Domniemywam, że ten pański bełkot jest skierowany do mnie, a może forum panu się pomyliło? Nie wiem, co pan bierze, pije bądź zażywa, ale radzę dać komuś trzeźwemu do przeczytania swój "komentarz" przed publikacją.
W ogóle pan dzisiaj przegiął ze swoim chamstwem, może ten szczególny czas Wielkiego Postu tak na niektórych działa. Zgłaszam ten "komentarz" do Administratora. |
|
|
Dark Regis Taaak, podważanie wiarygodności literatury żydów, to wg Pani atak na KK, wpieranie mu walki z rzeczywistością naukową i deprecjonowanie jego osiągnięć. I kto tu czyta dukając pod nosem bez zrozumienia? Może jeszcze zamawiam koklusz i wulkany, co? A co do podważania hagad, to moja koncepcja po prostu polega na uzmysłowieniu, że chrześcijaństwo można swobodnie opowiedzieć bez odwoływania się do zmyślonych bajek []. Dlaczego powziąłem takie radykalne podejrzenie? []. Uwolnienie chrześcijaństwa od miłosnego uścisku judaizmu, która to pozycja już wyraźnie sugeruje nadchodzący gwałt, przyniesie tylko same korzyści oby stronom. W końcu chrześcijaństwo ma być wartością uniwersalną w naszej cywilizacji, ponadczasową i nieograniczoną jakąś tam jedną antyczną "kulturą" (nie przymierzając kulturą lichwy), nieprawdaż? A tymczasem robi głównie za paralizator i drut łąkowego pastucha pod napięciem na działce z kulturą, finansami oraz nauką. Wreszcie dlaczego Pani się uparła robić z Boga żyda? [] musiał zrodzić Syna bo Arianom się to przyśniło po dalszych "dogłębnych" lekturach bajek pastuchów? Fakt, że to nieporęczne, by nie rzec niedorzeczne, ale przy innych wymyślonych atrybutach jak najbardziej logicznie możliwe. Szkoda, że takie traktowanie świata młotkiem dogmatów prowadzi wciąż do sprzeczności, ale tego już chyba Pani nie dostrzeże nigdy. To jest ponadto w stosunku do naszego Stwórcy wielce nieuprzejme. Może Pani pozwoli łaskawie określić Mu się samemu i przedstawić nam osobiście bez pośredników wietrzących wiecznie okazje. W końcu jest dorosły. Nie mówię, że ze sprzecznościami nie można żyć, czy nawet wnioskować w oparciu o nie, ale stosuje się tu zupełnie inny aparat i metody, niż chłopsko-rozumowa filozofia i rozbudowana na niej prowizorka teologii. Nie widzę sprzeczności pomiędzy nauką i wiarą pod warunkiem jednak, że się przy tym nie konfabuluje :] |
|
|
Pani Anna Pani Xeno, ja się absolutnie z nikim nie spieram. Pozwoliłam sobie tylko uzupełnic notkę Dr.Anny o pobieżne zresztą opisanie zjawiska historycznego, zwanego Towarzystwem Teozoficznym i o rolę, jaką odegrało ono w przemianach zachodzących na przełomie XIX i XX wieku. Powstawanie tego typu tworów jak TT nie miało nic wspólnego z nauką, ani tym, co rozumieli lub nie ówczesni uczeni. Czy na codzień uświadamiamy sobie, że takie niby oderwane od życia tajne stowarzyszenie może mieć coś wspólnego z polityką? Pozory mylą, a w historii niemal nic nie jest tym, czym się z pozoru wydaje. Chciałam pokazać, jak wielki, ogólnoświatowy zasięg mieli teozofowie i jak wielkie wpływy. Czy jest powszechnie znany fakt, że dzięki właśnie teozofom Mahatma Gandhi i podobni mu indyjscy inteligenci wychowani przez angielskie szkoły na powrót odkryli hinduizm i buddyzm? Teozofowie stali się twórcami sporej części nowożytnej kultury. Ezoteryczne pomysły wniknęły do mózgów zachodniej inteligencji wypierając idee chrześcijańskie i empiryczną naukę. Logika, prawdy wiary i zwykły zdrowy rozsądek zostały zastąpione koncepcjami będącymi mieszanką zachodniej gnozy i ezoteryzmu z mało zrozumiałymi i zniekształconymi wierzeniami Azji. W Europie i Ameryce nagle pojawili się „buddyści”, i wtedy właśnie po raz pierwszy w ksiegarniach zagościła nieznana wcześniej literatura science fiction i fantasy, bezpośrednio wywodząca się z koncepcji teozofów. Dobrze, że nie zauważa Pani u siebie odchyłek w kierunku satanizmu, ale jednak dobrze jest wiedzieć, gdzie ta literatura ma swoje źródła. W ogóle książki i literatura "popularna" są zbyt wielkim narzędziem propagandy i kształtowania ludzkich umysłów, żeby wierzyć w to, iż są wydawane i rozpowszechniane tylko dlatego, że ktoś miał jakąś fajną historię do opowiedzenia i ludzie poczują się lepiej, kiedy ją przeczytają... Już nawet "Iliada" Homera miała swoją funkcję do spełnienia. TT nie miało nic wspólnego z tłumaczeniem zjawisk w przyrodzie, ani wyręczaniem nauki. To przede wszystkim potężna organizacja wpływu, której zadaniem była zmiana stanu świadomości społeczeństw Zachodu i Azji. To ich działalność pozwoliła upowszechnić socjalizm wśród ludności naszej części świata. Tylko i wyłącznie to chciałam uzmysłowić poprzez swój komentarz, nigdzie nie zanegowałam roli nauki w rozwoju cywilizacji, naprawdę nie wiem, skąd ten pomysł. Uczeni XIX wieczni, bo wtedy powstało TT potrafili doskonale wytłumaczyć zjawiska zachodzące w przyrodzie i to nie oni potrzebowali takiej organizacji jaka było TT. Kościół również nigdy nie miał nic przeciwko nauce, wbrew temu, co twierdzi osobnik nazywający siebie Imć Waszeć, który tak usilnie stara się go zdeprecjonować. To tylko dzięki KK, dzięki mnichom, którzy tak pieczołowicie przepisywali i przechowywali starożytne manuskrypty został zachowany i uratowany od zguby i zapomnienia cały dorobek naukowy Antyku, warto o tym pamiętać... |
|
|
xena2012 Do Pani Anny.....Spór całkiem niepotrzebny.Już papież Benedykt XVI doskonale rozumie stwierdzając,że nauka i wiara nie sa sobie przeciwstawne ani się wzajemnie nie wykluczają a postęp cywilizacyjny jest wynikiem rozwoju nauki.Jeśli w ubiegłych wiekach powstawały towarzystwa okultystyczne czy spirytystyczne to tylko dlatego,że ówcześni uczeni nie potrafili sobie racjonalnie wytłumaczyć zjawisk zachodzacych w przyrodzie.Dzisiaj wiadomo już więcej,bo nauka idzie naprzód,obalane są stare teorie,w ich miejsce przychodzą inne pozwalające uzupełniac wiedzę Za dziesiątki lat okaże się też zapewne,że to co dzisiaj jest epokowym nawet odkryciem jutro będzie już nieaktualne.Przecież dzisiaj i tak wiedza nie pozwala nam na opanowanie chorób ,epidemii,niepokojących zjawisk pogodowych. Dlatego rozwój nauki nie może być hamowany,ani wiazany z satanizmem czy okultyzmem. Dr.Anna wymienia jako zagrażające naszej cywilizacji czytanie lektur sciene-fiction czy słuchanie głośnej muzyki.Jestem wielbicielką publicystyki i literatury fantastyczno- naukowej i nie zauwazyłam u siebie żadnych odchyłek w kierunku satanizmu. |
|
|
Pani Anna Nie ma przymusu czytać, zwłaszcza, że pan nic a nic nie zrozumiał ani z notki Dr.Anny, ani z mojej. |
|
|
Dark Regis Bardzo ciekawe. Proszę kontynuować, bo dalej będzie pewnie o Kościele Szatana i pochodzącym z terenu Ukrainy Antonie LaVay, "rewolucji" w podaży objawień, czyli kościele i księdze Mormona (The Church of Jesus Christ of Latter-day Saints), zaś uwieńczeniem dzieła niechybnie staną się scjentologowie (lub scjentolodzy). Ja skromnie dorzuciłbym do tej czeredki jeszcze markowych twórców teorii spiskowych o Jaszczurach z Kosmosu, piramidach oraz pierwotnych atmosferach planet, których uwolnienie spod skorupy powoduje oziębienie globu do temperatury zera bezwzględnego ;)
Właśnie do tego wprost prowadzi kwestionowanie nauki jako metody badania świata i stawianie w to miejsce, odkrytego niedawno przez żydowskiego historyka światowej (a może nawet wszechświatowej) sławy pana Grossa, objawienia. |
|
|
Pani Anna Zabrakło mi tutaj wzmianki o Towarzystwie Teozoficznym, założonym 17 listopada 1875 przez Bławatską i Olcotta. TT miało propagować tajemną wiedzę i szerzyć ideę powszechnego braterstwa ludzkości. Tego typu społeczności mnożyły się jak grzyby po deszczu w ówczesnej Europie i Ameryce Północnej, ale tylko teozofowie uzyskali wielkie wpływy i ogólnoświatowy zasięg. W Anglii, Francji, Hiszpanii, Niemczech i w Indiach zakładano lokalne oddziały. Do organizacji szybko przyłączyli się przedstawiciele ówczesnej elity społecznej Anglii i USA, a także innych krajów. Wyjałowieni już z wszelkiej religijności i zblazowani protestanci oferowali Towarzystwu wielkie fundusze i nieruchomości. Bławatska uchodziła za znawczynię wszystkich religii, rodzajów duchowości i wiedzy tajemnej niedostępnej zwykłym śmiertelnikom. W rzeczywistości byłą bezwzględną i niezwykle zdolną manipulatorką.
Doktryna teozoficzna zaczęła mieć poważne znaczenie polityczne. Spirytyści i ezoterycy XIX i XX wieku nie szukali jednak, jak by się mogło wydawać u duchów jedynie wiadomości o zmarłych krewnych. Bardzo często pytali, jak ma być urządzone przyszłe szczęśliwe społeczeństwo. Oczywiście otrzymywali polecenia urządzenia wielkich kolektywów, wyzwolonych od własności prywatnej, tradycyjnego chrześcijaństwa i obyczajów zachodniej cywilizacji. Tylko takie społeczności mogły zapewnić idealne warunki do rozwoju ludzkości. Teozofowie przekonali do tej wizji wielu wpływowych intelektualistów, pisarzy, a nawet polityków. Pisarze: Edward Bulwer-Lytton, Edgar Rice Burroughs, Lewis Carroll, Henry Rider Haggard, Maksym Gorki, Howard Phillips Lovecraft, Lew Tołstoj, Oscar Wilde, William Butler Yeats, Maurycy Maeterlinck albo inspirowali się ideologią teozoficzną, albo wprost należeli do Towarzystwa lub pokrewnych organizacji. Również malarze, tacy jak Wassily Kandinsky, Paul Klee, czy Jackson Pollock. Nawet Ignacy Paderewski był zapamiętałym czytelnikiem książek teozoficznych. Na podstawie przemysleń rosyjskiej oszustki filozofowie w rodzaju Alberta Schweitzera i Williama Jamesa formułowali swoje koncepcje. Wszystkie ohydne idee, jakie znamy z naszych czasów pojawiły się u teozofów: koncepcja nierówności ras, system kastowy, źle pojęty elitaryzm, potępianie logiki i zdrowego rozsądku, wrogość do chrześcijaństwa. To właśnie dzięki Towarzystwu Teozoficznemu idee ezoteryczne, wschodnia duchowość, a potem tzw. ruch New Age tak dobrze przyjął się w Ameryce i Europie. W Rosji pojawiło się pełno lóż teozoficznych po 1905 roku . Do jednej z nich należał m. in. Konstanty Ciołkowski.
Rosyjska elita była wręcz przeryta przez okultyzm...
Również w Polsce teozofowie i ich zwolennicy pojawili się jeszcze na początku XX wieku. Polscy teozofowie byli blisko związani z piłsudczykami i PPSem...
Najbardziej wpływowym polskim teozofem był generał Michał Karaszewicz-Tokarzewski, związany z ruchem socjalistycznym. |
|
|
Dark Regis Myślę, że jeśli ktoś ma zamiar zamknąć się w klasztorze o wyjątkowo surowej regule, to powinien decyzje podejmować we własnym imieniu i na własną odpowiedzialność, a nie uszczęśliwiać nią całą ludzkość i z zapamiętaniem tarabanić ją związaną w samych kapciach i papilotach do klasztornej kruchty. Bajki żydowskie i zmyślenia pasterskie zrobiły już dostatecznie dużo zła całemu światu oraz nauce i czas na katharsis. Wtedy bowiem możemy przypadkiem dowiedzieć się tej ostatecznej trudnej prawdy, że to żydzi stworzyli sobie Boga na swój obraz i podobieństwo, a nie odwrotnie. Zresztą nie rozumiem, czego On mógłby u nich kiedykolwiek szukać będąc Wszechwiedzącym? ;) |
|
|
xena2012 Mam zapytanie do Autorki odnośnie ,,psychologicznych fenomenów'' funkcjonujących w róznych naukach w tym w matematyce,fizyce,chemii.Na czym polega wpływ okultyzmu na te nauki,które przecież oparte są na twardych prawach?Czy Pani uważa naukę za szkodliwą dla człowieka i jego duchowości?Z poprzednich tekstów wynika ,że jest Pani wielkim krytykiem o ile nie wrogiem psychiatrii,psychologii i zagadnień z nimi związanych.Jak w takim razie chce Pani leczyć choroby umysłowe-egzorcyzmami?Świat nie stoi w miejscu,nauka stwarza coraz to nowe wynalazki,metody rozwiązania od zarania dziejów i jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa.Jak więc można uważać,że jest skazana piętnem okultyzmu?Mózg ludzki nastawiony jest na wieczne poszukiwania,ulepszenia,zastepowania w miarę rozwoju własnie nauki,mamy to uznac za samoubóstwienie? |