Otrzymane komantarze

Do wpisu: Komentarz do filmu braci Siekielskich
Data Autor
wielkopolskizdzichu
Dr Anna jakoś nie zauważyła do tej pory frontalnego ataku agitbiura Partii na sędziów. Z powodu paruset niegodnych wydawania wyroków w imieniu RP gremialnie opisuje się sędziów jako stalinowców i złodziei. W związku z tym podobne gremialne potępienie KK jest uprawnione. BTW Czyżby ktoś liczył na samooczyszczenie środowiska duchownych? 
paparazzi
To taki MOSFILM 2. Ale nie to chciałem wyrazić, moja zona osoba indyferentna ze tak się wyrażę jak oglądnęła ten film to po paru minutach mówiła ze przypomina jej nachalna propagandę komunistyczna. Nie pisze żeby zadowolić wszystkich o naszej racji bo bez walki z tymi potomkami mosfilmu nic nie wskóramy. W imię jakimiś tam wolnością wypowiedzi obraza się ludzi wiary KK. To niech spróbują obrażać Torę czy Muhammada i Quran panie Sekielscy. Wiem, powicie ze my "POLACY". Tfu.
tricolour
Elaborat szanownej pani doktór stoi w merytorycznej sprzeczności ze słowami Prymasa z czego płynie dowód wprost na to, dlaczego kobiety nie mogą być kapłanami. Po prostu nie dorastają do zrozumienia.
dr Anna
Przepraszam za literówki w tekście. Obiecuję, że kolejny wpis będzie zawierał piękne cytaty z przedwojennych książek religijnych. Pozdrawiam moich Czytelników.  
Do wpisu: x. Piotr Niezgoda - kapłan kontrowersyjny
Data Autor
Ryszard Surmacz
Hm... Przeciwko nie tylko wolności, ale również przeciwko wszystkiemu temu o czym mówi ks. Niezgoda, dziś wystąpił cały nowy świat i człowiek stanął przeciwko człowiekowi. Niestety, Kościół swoim postępowaniem (pedofilia, sprzedaż kościołów, rozwiązłość księży, kościelny fundusz alimentacyjny itd) sam zneutralizował to wszystko, co przez 2 tysiące lat zbudował. Nie można co innego głosić i co innego robić. W Polskiej kulturze istniał bardzo silny nakaz, że Kościoła nie można krytykować. Dziś nie wytrzymują już nawet matki różańcowe. Nie chcę krytykować Kościoła, ale nikt nie jest ślepy. Ponadto, więcej zła niż poszczególni dewianci z tytułami, wyrządza internet. Okazał się on silniejszy i szybszy niż kultura, której zadaniem jest obrona cywilizacji, narodu, rodziny i człowieka. Jesteśmy bezsilni. Dziś w dobie pigułki "po" odwoływanie się do starej skuteczności duszpasterskiej jest już tylko naiwnością. Tu trzeba zupełnie innych i nowych zakonów i zupełnie innego podejścia duszpasterskiego (o ile to słowo jest jeszcze właściwe). I mam wątpliwości czy Kościół jest do tego przygotowany. On nie reaguje w sprawach fundamentalnych, które do niego należą. Serdecznie Panią pozdrawiam
dr Anna
Witam, dziękuję za komentarz. Książkę ks. Piotra Niezgody zatytułowaną "Rok Boży. Przemówienia niedzielne i świąteczne" można jeszcze kupić w serwisie Allegro lub w antykwariacie Tezeusz, za zawrotną cenę 5,44 (słownie: pięć złotych i czterdzieści cztery grosze) plus koszty wysyłki (ok. 10 zł). https://tezeusz.pl/rok-b… Gdyby okazało się, że ktoś już tą książkę wykupił, można złożyć indywidualne zamówienie u konkretnego antykwariusza. Niektórzy z bukinistów potrafią na życzenie klienta sprowadzić określoną pozycję bibliograficzną z zagranicy i sprzedać ją w bardzo przystępnej cenie. Pozdrawiam.  
Do wpisu: Życzenia świąteczne
Data Autor
Anonymous
Dziękuję za życzenia, również za prezent z poprzednich świąt. Z okazji Świąt Zmartwychwstania życzę nadziei.
Do wpisu: Kilka słów o masonerii na przykładzie książki Buissona
Data Autor
jazgdyni
Bardzo dobrze, że Zygmunt Korus mnie tu skierował i polecił ten mądry tekst. Pozdrawiam Nie jestem masonem, choć w Skandynawii się z nimi zetknąłem. Oczywiście niskiego szczebla. W zakresie mojej skromnej wiedzy oświadczam, że - NIE MA " "zatargu" pomiędzy religią, nauką a etyką." Przynajmniej w zakresie najwyższej miary myślicieli, głównie fizyków i matematyków, w tym wielu noblistów. Nawet Stephen Hawking przed śmiercią zaczął rozmyślać o Bogu. Jesteśmy w przełomowym momencie złamania materialistycznego, newtonowskiego paradygmatu naszego świata. Rozwaliła to fizyka kwantowa, która jest o krok od Boga, a lata świetlne od materii. Pozdrawiam
Zygmunt Korus
Fajny tekst. Pouczający. Stąd moje przekierowanie: https://naszeblogi.pl/53…
Do wpisu: o. Aleksander Posacki i jego analizy
Data Autor
Pani Anna
Imc Waszeć nie sądzę, żeby ktokolwiek czegokolwiek po panu tu oczekiwał, a już zwłaszcza umiejętności czytania prostego tekstu ze zrozumieniem. I to nie szkoła jest winna temu, co pan sobą reprezentuje. Kulturę wynosi się z domu. Żegnam.
Dark Regis
Ja raczej nie zadam pytania, czy mój rozmówca coś pije lub ćpa, ani nie będę dociekał z kim do łóżka chodzi, bo uważam to za szczyt chamstwa. Ale widać są różne pojęcia o dyskutowaniu, czy raczej o prowadzeniu "dyskursu". Jak już pisano tu wielokrotnie winna jest szkoła. Dlatego to wszystko wygląda tak miałko intelektualnie. Niestety, marksizmu tak łatwo się nie wytępi po ćwierćwieczu buszowania komuny i musi odejść ze dwa pokolenia, żeby wreszcie część społeczeństwa zaczęła myśleć, a nie tylko cwałować od ściany do ściany. Do tego czasu Wielkie Posty i "odpuszczanie bliźniemu" (poprawniej podpuszczanie bliźniego) jest tu tylko takim samym teatrum i udawaniem, jak niegdyś bieganie ze szturmówkami i składania samokrytyk. Rozumiem, że teraz też oczekujecie ode mnie złożenia samokrytyki i katolickiej czujności, zgadza się?
Dark Regis
Pani Xeno, para "zgodność albo przeciwstawność" to jest właśnie efekt myślenia liniowego, jednowymiarowego. Już na poziomie szkoły średniej matematyka wprowadza zupełnie inny i równie godny sposób patrzenia na te sprawy, a mianowicie ortogonalność. W ten sposób to, co dzieje się na osi nauki nie musi wcale dotyczyć tego, co dzieje się na osi wiary, jak też odwrotnie. W tym paradygmacie właśnie należy dopatrywać się sensu owej niesprzeczności nauki i wiary. Do czego prowadzi branie bajek pasterskich za fundament nauki za pośrednictwem dogmatów religii, pokazuje poniższy film. Bazy na której funduje się wszelkie teorie - i o zgrozo ocenia odkrycia pod kątem użyteczności lub zgodności z prawdą - nie buduje się na mitach i subiektywnych odczuciach. Nazwanie czegoś tam teorią nie musi mieć żadnego sensu, a więc i nie ma podstaw do zastosowania metodologii nauki w tym czymś. https://www.youtube.com/… Powiem tak. Jeśli uda się Pani w filmie wskazać 5 fragmentów, w których ci "naukowcy" pieprzą jak potrąceni na pasach, to stawiam Pani kawę i drożdżówkę :)))
Pani Anna
Imć Waszeć Domniemywam, że ten pański bełkot  jest skierowany do mnie, a może forum panu się pomyliło? Nie wiem, co pan bierze, pije bądź zażywa, ale radzę dać komuś trzeźwemu do przeczytania swój "komentarz" przed publikacją. W ogóle pan dzisiaj przegiął ze swoim chamstwem, może ten szczególny czas Wielkiego Postu tak na niektórych działa. Zgłaszam ten "komentarz" do Administratora.
Dark Regis
Taaak, podważanie wiarygodności literatury żydów, to wg Pani atak na KK, wpieranie mu walki z rzeczywistością naukową i deprecjonowanie jego osiągnięć. I kto tu czyta dukając pod nosem bez zrozumienia? Może jeszcze zamawiam koklusz i wulkany, co? A co do podważania hagad, to moja koncepcja po prostu polega na uzmysłowieniu, że chrześcijaństwo można swobodnie opowiedzieć bez odwoływania się do zmyślonych bajek []. Dlaczego powziąłem takie radykalne podejrzenie? []. Uwolnienie chrześcijaństwa od miłosnego uścisku judaizmu, która to pozycja już wyraźnie sugeruje nadchodzący gwałt, przyniesie tylko same korzyści oby stronom. W końcu chrześcijaństwo ma być wartością uniwersalną w naszej cywilizacji, ponadczasową i nieograniczoną jakąś tam jedną antyczną "kulturą" (nie przymierzając kulturą lichwy), nieprawdaż? A tymczasem robi głównie za paralizator i drut łąkowego pastucha pod napięciem na działce z kulturą, finansami oraz nauką. Wreszcie dlaczego Pani się uparła robić z Boga żyda? [] musiał zrodzić Syna bo Arianom się to przyśniło po dalszych "dogłębnych" lekturach bajek pastuchów? Fakt, że to nieporęczne, by nie rzec niedorzeczne, ale przy innych wymyślonych atrybutach jak najbardziej logicznie możliwe. Szkoda, że takie traktowanie świata młotkiem dogmatów prowadzi wciąż do sprzeczności, ale tego już chyba Pani nie dostrzeże nigdy. To jest ponadto w stosunku do naszego Stwórcy wielce nieuprzejme. Może Pani pozwoli łaskawie określić Mu się samemu i przedstawić nam osobiście bez pośredników wietrzących wiecznie okazje. W końcu jest dorosły. Nie mówię, że ze sprzecznościami nie można żyć, czy nawet wnioskować w oparciu o nie, ale stosuje się tu zupełnie inny aparat i metody, niż chłopsko-rozumowa filozofia i rozbudowana na niej prowizorka teologii. Nie widzę sprzeczności pomiędzy nauką i wiarą pod warunkiem jednak, że się przy tym nie konfabuluje :]
Pani Anna
Pani Xeno, ja się absolutnie z nikim nie spieram. Pozwoliłam sobie tylko uzupełnic notkę Dr.Anny o pobieżne zresztą opisanie zjawiska historycznego, zwanego Towarzystwem Teozoficznym i o rolę, jaką odegrało ono w przemianach zachodzących na przełomie XIX i XX wieku. Powstawanie tego typu tworów jak TT nie miało nic wspólnego z nauką, ani tym, co rozumieli lub nie ówczesni uczeni. Czy na codzień uświadamiamy sobie, że takie niby oderwane od życia tajne stowarzyszenie może mieć coś wspólnego z polityką? Pozory mylą, a w historii niemal nic nie jest tym, czym się z pozoru wydaje. Chciałam pokazać, jak wielki, ogólnoświatowy zasięg mieli teozofowie i jak wielkie wpływy. Czy jest powszechnie znany fakt, że dzięki właśnie teozofom Mahatma Gandhi i podobni mu indyjscy inteligenci wychowani przez angielskie szkoły na powrót odkryli hinduizm i buddyzm? Teozofowie stali się twórcami sporej części nowożytnej kultury. Ezoteryczne pomysły wniknęły do mózgów zachodniej inteligencji wypierając idee chrześcijańskie i empiryczną naukę. Logika, prawdy wiary i zwykły zdrowy rozsądek zostały zastąpione koncepcjami będącymi mieszanką zachodniej gnozy i ezoteryzmu z mało zrozumiałymi i zniekształconymi wierzeniami Azji. W Europie i Ameryce nagle pojawili się „buddyści”, i wtedy właśnie po raz pierwszy w ksiegarniach zagościła nieznana wcześniej literatura science fiction i fantasy, bezpośrednio wywodząca się z koncepcji teozofów. Dobrze, że nie zauważa Pani u siebie odchyłek w kierunku satanizmu, ale jednak dobrze jest wiedzieć, gdzie ta literatura ma swoje źródła. W ogóle książki i literatura "popularna" są zbyt wielkim narzędziem propagandy i kształtowania ludzkich umysłów, żeby wierzyć w to, iż  są wydawane i rozpowszechniane tylko dlatego, że ktoś miał jakąś fajną historię do opowiedzenia i ludzie poczują się lepiej, kiedy ją przeczytają... Już nawet "Iliada" Homera miała swoją funkcję do spełnienia. TT nie miało nic wspólnego z tłumaczeniem zjawisk w przyrodzie, ani wyręczaniem nauki. To  przede wszystkim potężna organizacja wpływu, której zadaniem była zmiana stanu świadomości społeczeństw Zachodu i Azji. To ich działalność pozwoliła upowszechnić socjalizm wśród ludności naszej części świata. Tylko i wyłącznie to chciałam uzmysłowić poprzez swój komentarz, nigdzie nie zanegowałam roli nauki w rozwoju cywilizacji, naprawdę nie wiem, skąd ten pomysł. Uczeni XIX wieczni, bo wtedy powstało TT potrafili doskonale wytłumaczyć zjawiska zachodzące w przyrodzie i to nie oni potrzebowali takiej organizacji jaka było TT. Kościół również nigdy nie miał nic przeciwko nauce, wbrew temu, co twierdzi osobnik nazywający siebie Imć Waszeć, który tak usilnie stara się go zdeprecjonować. To tylko dzięki KK, dzięki mnichom, którzy tak pieczołowicie przepisywali i przechowywali starożytne manuskrypty został zachowany i uratowany od zguby i zapomnienia cały dorobek naukowy Antyku, warto o tym pamiętać...
xena2012
Do Pani Anny.....Spór całkiem niepotrzebny.Już papież Benedykt XVI doskonale rozumie stwierdzając,że nauka i wiara nie sa sobie przeciwstawne ani się wzajemnie nie wykluczają a postęp cywilizacyjny jest wynikiem rozwoju nauki.Jeśli w ubiegłych wiekach powstawały towarzystwa okultystyczne czy spirytystyczne to tylko dlatego,że ówcześni uczeni nie potrafili sobie racjonalnie wytłumaczyć zjawisk zachodzacych w przyrodzie.Dzisiaj wiadomo już więcej,bo nauka idzie naprzód,obalane są stare teorie,w ich miejsce przychodzą inne pozwalające uzupełniac wiedzę Za dziesiątki lat okaże się też zapewne,że to co dzisiaj jest epokowym nawet odkryciem jutro będzie już nieaktualne.Przecież dzisiaj i tak wiedza nie pozwala nam na opanowanie chorób ,epidemii,niepokojących zjawisk pogodowych. Dlatego rozwój nauki nie może być hamowany,ani wiazany z satanizmem czy okultyzmem. Dr.Anna wymienia jako zagrażające naszej cywilizacji czytanie lektur sciene-fiction czy słuchanie głośnej muzyki.Jestem wielbicielką publicystyki i literatury fantastyczno- naukowej i nie zauwazyłam u siebie żadnych odchyłek w kierunku satanizmu.
Pani Anna
Nie ma przymusu czytać, zwłaszcza, że pan nic a nic nie zrozumiał ani z notki Dr.Anny, ani z mojej.
Dark Regis
Bardzo ciekawe. Proszę kontynuować, bo dalej będzie pewnie o Kościele Szatana i pochodzącym z terenu Ukrainy Antonie LaVay, "rewolucji" w podaży objawień, czyli kościele i księdze Mormona (The Church of Jesus Christ of Latter-day Saints), zaś uwieńczeniem dzieła niechybnie staną się scjentologowie (lub scjentolodzy). Ja skromnie dorzuciłbym do tej czeredki jeszcze markowych twórców teorii spiskowych o Jaszczurach z Kosmosu, piramidach oraz pierwotnych atmosferach planet, których uwolnienie spod skorupy powoduje oziębienie globu do temperatury zera bezwzględnego ;) Właśnie do tego wprost prowadzi kwestionowanie nauki jako metody badania świata i stawianie w to miejsce, odkrytego niedawno przez żydowskiego historyka światowej (a może nawet wszechświatowej) sławy pana Grossa, objawienia.
Pani Anna
Zabrakło mi tutaj wzmianki o Towarzystwie Teozoficznym, założonym 17 listopada 1875 przez  Bławatską i Olcotta. TT miało propagować tajemną wiedzę i szerzyć ideę powszechnego braterstwa ludzkości. Tego typu społeczności mnożyły się jak grzyby po deszczu w ówczesnej Europie i Ameryce Północnej, ale tylko teozofowie uzyskali wielkie wpływy i ogólnoświatowy zasięg.  W Anglii, Francji, Hiszpanii, Niemczech i w Indiach zakładano  lokalne oddziały. Do organizacji szybko przyłączyli się przedstawiciele ówczesnej elity społecznej Anglii i USA, a także innych krajów. Wyjałowieni już z wszelkiej religijności i zblazowani protestanci oferowali Towarzystwu  wielkie fundusze i nieruchomości. Bławatska uchodziła za znawczynię wszystkich religii, rodzajów duchowości i wiedzy tajemnej niedostępnej zwykłym śmiertelnikom. W rzeczywistości byłą bezwzględną i niezwykle zdolną manipulatorką.   Doktryna teozoficzna zaczęła mieć poważne znaczenie polityczne. Spirytyści i ezoterycy XIX i XX wieku nie szukali jednak, jak by się mogło wydawać u  duchów jedynie wiadomości o zmarłych krewnych. Bardzo często pytali, jak ma być urządzone przyszłe szczęśliwe społeczeństwo. Oczywiście otrzymywali polecenia urządzenia wielkich kolektywów, wyzwolonych od własności prywatnej, tradycyjnego chrześcijaństwa i obyczajów zachodniej cywilizacji. Tylko takie społeczności mogły zapewnić idealne warunki do rozwoju ludzkości. Teozofowie przekonali do tej wizji wielu wpływowych intelektualistów, pisarzy, a nawet polityków. Pisarze: Edward Bulwer-Lytton, Edgar Rice Burroughs, Lewis Carroll, Henry Rider Haggard, Maksym Gorki, Howard Phillips Lovecraft, Lew Tołstoj, Oscar Wilde, William Butler Yeats, Maurycy Maeterlinck albo inspirowali się ideologią teozoficzną, albo wprost należeli do Towarzystwa lub pokrewnych organizacji. Również malarze, tacy jak Wassily Kandinsky, Paul Klee, czy Jackson Pollock. Nawet Ignacy Paderewski był zapamiętałym czytelnikiem książek teozoficznych. Na podstawie przemysleń rosyjskiej oszustki  filozofowie w rodzaju Alberta Schweitzera i Williama Jamesa formułowali swoje koncepcje. Wszystkie ohydne idee, jakie znamy z naszych czasów pojawiły się u teozofów: koncepcja nierówności ras, system kastowy, źle pojęty elitaryzm, potępianie logiki i zdrowego rozsądku, wrogość do chrześcijaństwa. To właśnie dzięki Towarzystwu Teozoficznemu idee ezoteryczne, wschodnia duchowość, a potem tzw. ruch New Age tak dobrze przyjął się w Ameryce i Europie. W Rosji pojawiło się pełno lóż teozoficznych po 1905 roku . Do jednej z nich należał m. in. Konstanty Ciołkowski. Rosyjska elita była wręcz przeryta przez okultyzm... Również w Polsce teozofowie i ich zwolennicy pojawili się jeszcze na początku XX wieku. Polscy teozofowie byli blisko związani z piłsudczykami i PPSem... Najbardziej wpływowym polskim teozofem był generał Michał Karaszewicz-Tokarzewski, związany z ruchem socjalistycznym.
Dark Regis
Myślę, że jeśli ktoś ma zamiar zamknąć się w klasztorze o wyjątkowo surowej regule, to powinien decyzje podejmować we własnym imieniu i na własną odpowiedzialność, a nie uszczęśliwiać nią całą ludzkość i z zapamiętaniem tarabanić ją związaną  w samych kapciach i papilotach do klasztornej kruchty. Bajki żydowskie i zmyślenia pasterskie zrobiły już dostatecznie dużo zła całemu światu oraz nauce i czas na katharsis. Wtedy bowiem możemy przypadkiem dowiedzieć się tej ostatecznej trudnej prawdy, że to żydzi stworzyli sobie Boga na swój obraz i podobieństwo, a nie odwrotnie. Zresztą nie rozumiem, czego On mógłby u nich kiedykolwiek szukać będąc Wszechwiedzącym? ;)
xena2012
Mam zapytanie do Autorki odnośnie ,,psychologicznych fenomenów'' funkcjonujących w róznych naukach w tym w matematyce,fizyce,chemii.Na czym polega wpływ okultyzmu na te nauki,które przecież oparte są na twardych prawach?Czy Pani uważa naukę za szkodliwą dla człowieka i jego duchowości?Z poprzednich tekstów wynika ,że jest Pani wielkim krytykiem o ile nie wrogiem psychiatrii,psychologii i zagadnień z nimi związanych.Jak w takim razie chce Pani leczyć choroby umysłowe-egzorcyzmami?Świat nie stoi w miejscu,nauka stwarza coraz to nowe wynalazki,metody rozwiązania od zarania dziejów i jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa.Jak więc można uważać,że jest skazana piętnem okultyzmu?Mózg ludzki nastawiony jest na wieczne poszukiwania,ulepszenia,zastepowania w miarę rozwoju własnie nauki,mamy to uznac za samoubóstwienie?
Do wpisu: Jan Styka - polski malarz z przełomu XIX i XX wieku
Data Autor
Anonymous
Matka Kurka już pisał, że jest łąmane prawo "Art. 200b. Publiczne propagowanie treści o charakterze pedofilskim" https://www.kontrowersje… Nikt się nie ruszył (dopiero dzisiaj padły wytyczne, bez polityki prawo nie działa rodzice są dorośli mimo wszystko) to nogę Trzaskowskiego w drzwi wstawiono. Nomen omen?
Dark Regis
Gdyby ojciec był Niemcem lub Norwegiem, a już na pewno gdyby był Arabem lub Murzynem z tych krajów, to dziecko natychmiast porwałby polski niezawisły (od rozumu i lojalności wobec narodu) sąd na mocy polskiego prawa i w kajdanach powlókł za granicę. Handel ludźmi to ulubione zajęcie nadzwyczajnej kasty w "tymkraju".
Pani Anna
Nagłośnienie porwania małej Amelki nie jest najlepszym przykładem na ukazanie "mało istotnych spraw" jakimi zajmują się media. Nie ma potrzeby dochodzenia przyczyn rodzinnego konfliktu, każda rodzina z czymś się zmaga, ale żeby w ramach  rozwiązywania swoich problemów próbować porwać dziecko w biały dzień, prosto z ulicy, to świadczy o tym, że ten człowiek nie nadaje się do sprawowania opieki nad dzieckiem. Dobrze, że zostało pokazane, że takie rzeczy są póki co, niemożliwe w Polsce.  Ludzie są coraz bardziej zagubieni, do tego dochodzi emigracja i rozdzielenie rodzin, których członkowie żyją nie tylko w innych krajach, również w zupełnie innej kulturze i systemie prawnym. Z tym problemem nikt, ani media, ani blogerzy nawet nie usiłują się zmierzyć, a przecież dotyczy to tak wielu ludzi. Nie wiem jak ojciec, obywatel polski żyjący w Niemczech wyobrażał sobie samotne wychowanie 3letniego dziecka w tym kraju, ale stawiam wszystko, że najdalej po miesiącu miałby już Jugendamt w domu, o ile już wcześniej go tam nie było. Tu chodzi o duże pieniądze, które dostają zarówno urzędnicy Jugendamtu jak i rodziny zastępcze za każde odebrane dziecko. Mała Amelka trafiłaby do rodziny zastępczej i ani matka, ani "kochający" ojciec więcej dziecka by nie zobaczyli.
HenrykH.
Jan Styka będzie pamiętany i za 300 lat ,o p.Witwickim dzisiaj mało kto wie .Za lat 50 hmmm.