Otrzymane komantarze

Do wpisu: Kiedy wściekłość się obudzi.
Data Autor
jazgdyni
Cześć Andrzejku Nawet z twojej strony nie ma pociechy?! ;(((( Czyli co? Czekać tylko na to, jak się na górze między sobą pogryzą. Serdeczności
jazgdyni
Witam Cholera, wszyscy tacy pesymistyczni... Ja przecież też. Myślałem sobie, że ktoś coś powie, co może Polaków wściec. Pozdrawiam
jazgdyni
Witam Czy każdy protest, każdy przewrót musi być prowadzony przez agentów? To ciekawa konstatacja i bardzo prawdopodobna. Dochodzi jeszcze aspekt finansowy. Oligarcha Poroszenko przez długie tygodnie żywił Majdan. Pozdrawiam
jazgdyni
"Wygląda na to, że ambicje większości zostały spełnione. Mają wodę w kranie, piwo na wieczór i mogą legalnie żerować..." To jest niestety przykra, ale bardzo trafna diagnoza. Pozdrawiam
jazgdyni
Ja bym tak nie oceniał pierwszej reakcji społecznej na Tragedię Smoleńską. Ludzie byli zdezorientowani i przerażeni. Sam taki byłem. Lecz to co później się działo, zajęcie pałacu, czy walka o krzyż, powinny wzbudzić wściekłość. Tymczasem była mała grupka walczących, potężny tłum biernych obserwatorów, oraz liczniejsza od obrońców grupa otumanionych przeciwników. A później już tylko było gorzej. Pozdrawiam
Andy51
Cześć  Jest przysłowie , że lepiej być baranem na czele lwów, niż lwem na czele baranów. U nas lwów jest coraz mniej, same wałach i kapłony, ludzie bez jaj. III RP tak wyjałowiła patriotyzm z głów młodych, że lepiej tego nie zrobił żaden okupant. Smutno pozdrawiam 
A mnie zawsze śmieszą opinie "yntelektualistów", że na naród nie wolno powiedzieć złego słowa, bo jest on dumny i mądry jako całość. Tymczasem "król jest nagi". Węgrzy też niedawno przepędzili swoich przestępców, ale, jeśli po zamachu 2010 nic się nie stało... to już się nie stanie. (symptomatyczny jest rozbiór tak dużego kraju w Europie końcem XVIIIw- daje do myślenia jak to było możliwe).
"Gdzie ludzie roku 1970 i Solidarności 1980? Przecież bolków, borsuków i agentów była znikoma ilość." I to jest najdoskonalsza analiza Polaków. Jak na czele protestu mają agentów, to protest zaczyna być skuteczny. Tak np. było z "białym miasteczkiem". A była to przecież próba zamachu stanu na rząd koalicji PiS, Samoobrony i LPR.
Czesław2
Witam, jeśli chodzi o górników, to na kopalniach pracujący Ślązacy to już zdecydowana mniejszość, jak na całym Śląsku. Jeśli chodzi o naród, to niestety czarno to widzę. Wygląda na to, że ambicje większości zostały spełnione. Mają wodę w kranie, piwo na wieczór i mogą legalnie żerować na tych, których można złupić przy pomocy państwowego ( czyli swojego) aparatu przymusu. Jeśli ta MNIEJSZOŚĆ się nie ocknie i nie zrobi rewolucji, demokratycznymi wyborami nic nie zrobimy.
W naszej najnowszej historii Polski to sobotni kwietniowy poranek miał być testem na wytrzymałość..jeśli nikt wtedy nie wdrapal się na pałacowy płot i nie wrzeszczal o skrytobojczym zamachu,nikt nie zażądał dymisji całego rządu,międzynarodowej komisji śledczej..ten następny numer z "głosami nie ważnymi"i "odmetami szaleństwa"..,świadczy o jednym.jak ten wspaniały film "piłkarski poker"..gdzie to dwaj główni bohaterowie kopią się po dupach i w spazmatycznej radości mówią szczerze ze "teraz to już mogą robić wszystkie numery świata"..zapewniam cię ze takich duetow jest kilka..gajowy kopie w dupe szoguna..Graś kopie w dupe tuska.. Palikot kopie Millera.. Etc..etc..etc.. JA POWTÓRZE COŚ...jak ten zajączek co do białej goraczki doprowadził niedźwiedzia pytaniami o to czy jest MARCHEWKA.. bez przezroczystych pleksiglasowych skrzynek ze skanerem i licznikiem nikt poza gajowym nie wygra JUŻ NIGDY żadnych wyborów... Pozdrawiam..
Do wpisu: Klub Dyletantów – wielki come back
Data Autor
jazgdyni
Witam To tylko odmrożenie starego projektu. Bo uważam, że po 10 maja wreszcie będziemy mogli spokojnie pomysleć i porozmawiać. Pozdrawiam
Coś czuję, że po tegorocznych wyborach prawie wszyscy będziemy w klubie dyletantów, otuleni kocem, wspominając jak jeszcze mogliśmy... cokolwiek to oznacza. Pesymista to ponoć dobrze poinformowany optymista.
Do wpisu: GŁASNOST
Data Autor
jazgdyni
Witam Panie Zygmuncie! To, co Pan pisze tylko jeszcze bardziej dowodzi, żę nie możemy milczeć, że musimy być głośni i zagłuszać reżimową, propagandową narrację, jak to robią chłopaki na wiecach poparcia Komorowskiego. Trzeba uporczywie drążyć i uświadamiać. To nasze główne zadanie. Pozdrawiam serdecznie
Do wpisu: Polski szlachcic do wyrżnięcia przez polskiego chłopa
Data Autor
Po przeczytaniu tekstu podzielałam Pańskie poglądy, ale po 30 minutach byłam już przeciwnego zdania. I nadal jestem, w związku z czym chciałam przedłożyć swoje uwagi. W analizie zastosował Pan kryterium geograficzne. Zakwestionował Pan też przekaz babki Pańskiego przyjaciela. Do obu metod jako historyk (wprawdzie sztuki, ale historyk) mam zastrzeżenia. Rzeź Galicyjską moim zdaniem można porównać np. z rzezią Pragi: bezpośredni ani pośredni świadkowie obu wydarzeń już nie żyją, mniej więcej ten sam poziom materiałów źródłowych i opracowań jest dostępny i do woli można dywagować na te tematy, bo to nikogo nie rani. Natomiast rzeź na Wołyniu porównałabym z rzezią Woli w czasie II wojny, czy masakrami w czasie Powstania Warszawskiego, eksterminacją w Katyniu, wywózkami na Sybir (II wojna) z tych samych powodów: podobny czas, podobny dostęp do materiałów źródłowych, żyjący świadkowie bezpośredni i pośredni. Jeśli Rabacja Galicyjska jest raną to jest to rana zabliźniona - świeża była może dla pokolenia Wyspiańskiego. Natomiast pozostałe eksterminacje czy katorgi to rany świeże, które nie zostały zabliźnione. Moim zdaniem między innymi dlatego, że nie wolno o tych sprawach mówić otwarcie i żałoby po bliskich nie było. To jest nasza współczesność - choćby przez opowieści tej babki, która Pański przyjaciel pewnie bardzo kochał i szanuje, a Pan odmawia jej prawa do prezentowania własnych doświadczeń. (Nie znam materiału, do którego Pan się odnosi, ale tak to odbieram). To, co człowiek zapamiętał jest równie ważne w historii jak to co napisał profesor, bo profesor bazuje na opowieści świadka, a nie odwrotnie. Zupełnie inna sprawą jest Galicja i Lodomeria. Otóż powinna była się nazywać Bida z Nędzą. We współczesnych materiałach satyrycznych jest zwana Głodolicją z powodu bardzo wysokich podatków. Kraków był twierdzą, która się dusiła we własnych murach i gdzie ludzie nie mieli przyszłości. W takiej sytuacji sprowokowanie rzezi naprawdę nie jest trudne.
jazgdyni
Witam Ma Pani rację. Są spore wątpliwości w stosunku do tego, kto był pierwotnym inicjatorem ludobójstwa na Polakach we Wschodniej Małopolsce. Co do Huty Pieniackiej nie ma najmniejszych wątpliwości - to SS Galizien, formacja ukraińska kierowana przez Niemców. Podobnie, jak było w Jedwabnem. Inspirację i częściowe wykonanie bez wątpliwości trzeba przypisać Niemcom. Natomiast dotarłem również do materiałów mówiących o tym, że Rosjanie aktywnie od początku wojny wspierali i zachęcali Ukraińców do mordowania Polaków. Wiele oddziałów było wprost dowodzonych przez sowieckich agentów. O raz faktycznie - gdy już swą wolność odzyskają, to będziemy się mogli upomnieć o pamięć i zadośćuczynienie. Lecz gdy przegrają z kacapią, znowu nie będzie z kim rozmawiać. Serdecznie pozdrawiam
Witam Pana z Gdyni :) jestem Pana stałą czytelniczką :) Bardzo ciekawie opisał Pan to, co się działo w Galicji w XIX w., dziękuję, warto było sobie to przypomnieć, choć się wie... Makabryczne historie. Napisał Pan powyżej: "A Rzeź Wołyńską oczywiście wymyśliła sobie Rosja." Tym zdaniem wywołał mnie Pan "do tablicy" ;) Mój tato pochodził z polskiej wioski pod Brodami - Huta Pieniacka. Ludność tej wioski została wymordowana 28.lutego 1944 r. przez Ukraińców z SS-Galizien, oddziały UPA i okoliczną ludność ukraińską. Dowodził niemiecki oficer SS. Zginęło około tysiąca osób (różnie źródła podają). Mój tato uratował się na wieży kościelnej, miał 13 lat. http://pl.wikipedia.org/… Było to już oczywiście po ataku Niemiec na Związek Sowiecki, Ukraina była pod niemiecką okupacją. W tej wiosce na pocz. 1944 r. przebywali partyzanci rosyjscy (stalinowscy). Właśnie te rosyjska partyzantka we wsi stała się pretekstem dla masakry. Byłam na kilku konferencjach poświęconych Rzezi Wołyńskiej, a Hucie Pieniackiej w szczególności, wypowiadali się historycy (Ewa Siemaszko, Lucyna Kulińska), znawcy tematu (ksiądz Isakowicz-Zaleski), świadkowie, ale o tym, że to Rosja była inspiratorem rzezi dokonywanej przez Ukraińców na Polakach, nie słyszałam. Słyszałam natomiast, że to nacjonalizm ukraiński Bandery obudził w ludziach potwory. Sąsiad zabijał siekierą sąsiada, obdzierał ze skóry, palił zywcem. Wydaje mi się, że w tamtym miejscu, w tamtym czasie, to Rosjanie - co rzadkie - byli sprzymierzeńcami Polaków. Po przejściu frontu na zachód bezwzględnie ścigali nacjonalistów ukraińskich. Życzę Ukraińcom wydostania się spod putinowskiego buta. Myślę, że nikomu nie wolno odmawiać prawa do wolności. Mam nadzieję, że, gdy tę wolność odzyskają, zwrócą się pamięcią w stronę swoich prawdziwych bohaterów - tych, którzy teraz walczą, a nie banderowców. Oby. Pozdrawiam serdecznie, czekam na następne Pana notki :)
NASZ_HENRY
Austriacy odpowiadają za rabację a Niemcy za ludobójstwo na Wołyniu. Bez dwóch zdań ;-)
jazgdyni
Witaj Oczywiście, że ludobójstwo na masową skalę, czystki etniczne, wojny religijne i właśnie takie rzezie, są starannie wyreżyserowane, zazwyczaj przez kogoś, kto nie chce sobie babrać palców. Galicyjską przygotowali Austriacy, chcący się pozbyć polskiej szlachty i nawet płacili chłopom za głowę Polaka. A Rzeź Wołyńską oczywiście wymyśliła sobie Rosja. Pozdrawiam
jazgdyni
Niestety, żeby wyciągnąć dosłownie jakieś wnioski osobiste, trzeba czegoś więcej niż zerknięcie do wikipedii. A jest sporo opracowań. Tak, że pozwolę się nie ustosunkować się do tych paru zdań z wikipedii. Natomiast chętnie dyskutuję z osobistymi opiniami.
Anonymous
@autor Pretekstem może być klasa, religia, narodowość. Prawdziwą inspiracją jest potrzeba polityczna - ekonomiczna. Nie ma spontanicznych rzezi. Musi być zaplanowane, opłacone i przeprowadzone działanie. Najpierw propaganda a później terror. Do zorganizowanej akcji wtórnie przyłącza się tłum w owczym pędzie albo i się nie przyłącza a dorabia się ideologię, że się przyłączył. Owszem, wojny i rewolucje prowadzą do zdziczenia obyczajów - są jak obniżenie temperatury zapłonu, ale potrzebna jest iskra. Reasumując:przypadki się w przyrodzie zdarzają, tyle że rzadko.
Z wikipedii mozemy sie nieco dowiedziec o caly tle tych wydarzen. http://pl.wikipedia.org/… Austriacy, chcąc doprowadzić do rozdźwięku w polskim społeczeństwie i tym samym zapobiec wybuchowi ewentualnego powstania, wykorzystali niezadowolenie chłopów i rozpuszczając plotkę o tym, że szlachta planuje przeciwko chłopom akcję zbrojną, której celem ma być ich wybicie, pchnęli ich do mordów i plądrowania szlacheckich dworów. Za głównego inspiratora uważany był starosta tarnowski Joseph Breinl von Wallerstern. Zamordowano, często w bardzo okrutny sposób, od ponad 1200 do 3000 osób, niemal wyłącznie ziemian, urzędników dworskich i rządowych oraz kilkudziesięciu księży. Austriacy wypłacali również nagrody pieniężne za głowy zamordowanych ziemian. Ponieważ kwota wypłacana za martwych była dwukrotnie wyższa od płaconej za rannego, wiele osób, przywiezionych jako ranne do siedziby starostwa w Tarnowie, zamordowano na progu tego budynku stojącego w centrum miasta. Gdy powstanie krakowskie zostało stłumione i chłopi przestali być potrzebni Austriakom, wojsko przywróciło spokój. etc Warto przeczytac caly tekst. Wylania sie obraz nieco odmienny od opisanego w blogu. I jeszcze fragment odnoscie Szeli: Szela z pewnością od roku 1845 współpracował – wraz ze starszyzną z innych gmin z cyrkułu tarnowskiego – ze starostą tarnowskim Josephem Breinlem von Wallerstern. Chłopom zależało przede wszystkim na zniesieniu pańszczyzny, a staroście z kolei na pozyskaniu włościan do wystąpienia przeciwko ich panom-Polakom (szlachcie), utożsamianym jako wrogów Austrii. i chlopstwa: Chłopi galicyjscy w roku 1846 nie mieli świadomości narodowej - z niewielkimi wyjątkami (adepci w Seminarium Duchownym w Tarnowie) nie czuli się Polakami. Nazywali się sami "austriacki", albo "cesarski", bałwochwalczo wierząc w dobroć cesarza Austrii, który przyzna im na własność użytkowaną przez wieki ziemię. Porownanie rabacji galicyjskiej do rzezi na Wolyniu wlasciwe w kontekscie prob elimminacji tego samego czynnika- czynnika poskiego na tych ziemiach. Reszta wnioskow zupelnie nie trafiona.
jazgdyni
Słuszna uwaga - ukraińscy nacjonaliści. Nie był to na dodatek ruch ogólno narodowy. Pozdrawiam
jazgdyni
Lecz co ciekawe, gdyż jednocześnie tekst ten upubliczniałem w dwóch miejscach, tutaj "coś" zeżarło mi jedną literę. Dziwy...
jazgdyni
Droga Pani Kompetnie nie interesują mnie powody polityczne, ekonomiczne, czy społeczne obu rzezi. Roztrząsanie tego to podejście czysto socjalistyczne. I nie o tym piszę. To co jest dla mnie istotne to krwawy amok i brutalność mordów. Bo i w jednym i drugim przypadku są identyczne. Pozdrawiam
Ale co miało łączyć galicyjskiego chłopa, obdzieranego przez swojego "pana" z czego się tylko da, z tymże panem? Ten chłop w żadnym razie nie uważał się za Polaka, bo nie istniała tam świadomość narodowa. Podłoże rabacji było stricte ekonomiczne - szlachta dostała to, co przez lata sama powoli siała. Wymowne, że do podobnych zaburzeń nie doszło w zaborze pruskim, gdzie miejscowi posiadacze ziemscy od dłuższego czasu już rezygnowali z typowo feudalnych relacji. Zaś rzeź wołyńska to z kolei czysto nacjonalistyczna akcja. Tu nie chodziło o klasę, zabijano szlachtę jak i chłopów.