Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Polityka i ostrygi

Izabela Brodacka Falzmann, 25.02.2023

Nie żyjący już historyk idei Marcin Król raczył kiedyś zaliczyć do prostaków tych wszystkich, którzy nie jedli ostryg gdzieś tam i nie pili wina gdzieś tam. Ja - typowy prymityw nawet nie zapamiętałam gdzie to właściwie miało być. Marcin był z wyższych sfer, o czym świadczy samo jego nazwisko. Dlatego jadał ostrygi, A może nawet ośmiorniczki. Mam nadzieję, że nie żywe. Natomiast ja, prosta baba nie trawię ostryg, ślimaków, żabich udek i podobnych specjałów. We Francji ku radości kelnerów, zapytana czego sobie życzę odpowiadałam nieodmiennie - „rien qui bouge (nic co się rusza).

Claude Levi-Strauss, bożyszcze naszych arystokratów ducha rodem z PRL wiąże kulturę z kuchnią. Przeciwstawia surowe pieczonemu, a pieczone gotowanemu. Akurat w tym się z nim zgadzam, a nie z Królem. Dlaczego miałabym czuć się lepsza pochłaniając już nie tylko surowe, lecz wręcz żywe ostrygi, które się boleśnie zwijają skropione cytryną. Poza tym podobno ślimaki i żaby jedli powstańcy w Wandei z biedy i z głodu. Dopiero potem te zwierzaki trafiły na stoły smakoszy. Nie wykluczam jednak, że gusta kulinarne podobnie jak artystyczne mają strukturę rogala, którego skrajne części są najbliżej siebie. Jak to mówią Francuzi : „Les extrêmes se touchent (skrajności się spotykają). Francuzi mówią również: „De l’amour a la haine il n’y a qu’un pas”(od miłości do nienawiści jest tylko krok). Również w „Myślach“Pascala znajdujemy tezę: „Les sciences ont deux extrémités qui se touchent.  I dosyć tej francuszczyzny.

Wracając do kulinariów. Ludzie jadają różne dziwne potrawy.  Bycze jaja, pieczoną szrańczę,a nawet mózgi przywiązanych do stołu żywych małp jak to pokazał dokument Jacopettiego z 1962 roku pod tytułem:„ Mondo cane“ (pieski świat). To naprawdę rzecz gustu (z wyjatkiem może tego ostatniego menu, za które powinien grozić kryminał). Jedni nie wezmą do ust flaków, inni brzydzą się mięsem, jeszcze inni jedzą tylko owoce, które spadły na ziemię.
Ochrona wszystkich istot żywych jest programem naiwnym, bo utopijnym w świecie, którym rządzi łańcuch pokarmowy.
Trafnie ujął to polski dziewiętnastowieczny  satyryk Mikołaj Biernacki (Rodoć) w wierszyku

Idylla maleńka taka:
Wróbel połyka robaka,
Wróbla kot dusi niecnota,
Pies chętnie rozdziera kota,
Psa wilk z lubością pożera,
Wilka zadławia pantera.
Panterę lew rwie na ćwierci,
Lwa - człowiek; a sam, po śmierci
Staje się łupem robaka.
Idylla maleńka taka.

Według projektów obecnych twórców Nowego Wspaniałego Świata (który to już z kolei Nowy Wspaniały Świat?) łańcuch pokarmowy ma się zamknąć jak obwarzanek (uwaga- pełen obwarzanek, a nie rogal )bo człowiek ma zjadać robaki i to nie dobrowolnie lecz przymusowo, dodawane zgodnie z normami UE do mąki i różnych potraw. I w tym rzecz. Różne lepsze czy gorsze pomysły uszczęśliwiania ludzkości zmieniają się z utopii w zbrodnię  gdy się je wciela w życie przymusowo, siłą. Nie miałabym nic przeciwko projektowi zmiany upodobań kulinarnych ludzi gdyby reklamowano jedzenie robali w mediach (byle nie za moje, podatnika pieniądze) gdyby aktorki w serialach, chrupały z upodobaniem pieczone pasikoniki, a telewizyjny doradca smaku polecał eleganckie przystawki z mącznika młynarka. Stanowczo nie zgadzam się jednak, żeby dodawano zmielonego mącznika do mąki sprzedawanej w sklepie, oraz żeby przymusowo likwidowano hodowlę bydła. Tak jak nie zgadzam się żeby zabraniano  mi posiadania samochodu,  żeby mnie dla mego własnego dobra przymusowa szczepiono i żeby mnie (dla mego własnego oczywiście dobra) uśpiono kiedyś jak psa.

Mikołaj Biernacki to ciekawa postać. Ziemianin, literat, satyryk. Sprzedał swój majątek Boczów aby sfinansować udział w Księgarni Polskiej. W 1877 roku miał proces  o  „sianie nienawiści wśród klas społecznych narodu”. Jak widać używanie „mowy nienawiści”  jako pałki nie jest wynalazkiem naszych czasów. Biernacki popełnił samobójstwo. Pochowany został na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie. Jest jedną z całkowicie zapoznanych postaci naszej historii i naszego, polskiego życia literackiego. To bardzo charakterystyczne -mieszkańcy kresów, byli konsekwentnie usuwani w zapomnienie przez komunistyczne władze, a życie kresowego ziemiaństwa i arystokracji zostało celowo zmitologizowane przez produkcje typu „Boża podszewka” Izabelli Cywińskiej. Pani Cywińskiej wyraźnie pomyliło się życie kresowego ziemiaństwa z życiem rolników opisywanych przez Zbigniewa Nienackiego w słynnej powieści „Raz w roku w Skiroławkach”.  Tytułowe Skiroławki to Jerzwałd, wieś nad Jeziorakiem, a właściwie nad jeziorem Płaskim, które jest odnogą Jezioraka. To teren mi dobrze znany z uprawianego z pasją - jak to mówią złośliwi- „żeglarstwa szuwarowo błotnego”. Trzymam łódkę  w sąsiednich Matytach, bywam tam kilka razy w roku, znam ludzi i ich relacje.

Oczywiście Nienacki trochę przesadzał opisując bezeceństwa, które działy się pod tymi strzechami, ale ogólnie rzecz biorąc jego powieść dobrze oddaje atmosferę tego szczególnego miejsca na ziemi. Obecnie w Jerzwałdzie nie ma już żadnych strzech, dominują dacze pokryte blachodachówką, dom kupił słynny muzyk Możdżer,  więc  wieś ma swój udział w kulturze światowej, ale atmosfera Skiroławek pozostała. Natomiast na Kresach, których atmosferę z przyczyn rodzinnych również dobrze znam nigdy tej atmosfery nie było. Panienka ze dwora tarzająca się w sianie z parobkiem to rojenia Cywińskiej.  Cywińska urodziła się we Lwowie w 1935 roku, jej przodkowie pieczętowali się podobno herbem Puchała. Była ministrem kultury i sztuki w rządzie Tadeusza Mazowieckiego członkiem komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich  2010 roku oraz członkiem Komitetu Wspierania Muzeum Historii Żydów Polskich Polin w Warszawie. Czyli podobnie jak Król dokonała określonego wyboru politycznego. Dlatego jej wizję życia ziemiaństwa kresowego należy traktować podobnie jak poglądy Króla na temat dyskwalifikującego rzekomo Jarosława Kaczyńskiego jego braku upodobania do ostryg.
Z należnym im lekceważeniem.
 
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 11276
paparazzi

paparazzi

25.02.2023 19:06

Powiem tak, de gustibus non disputandum est, wiele z wymienionych potraw próbowałem ale dzisiaj bym już ich nie ruszył. Ale powróćmy do najbardziej konsumowanego kurczaka w rożnej postaci. Czy widzieliście państwo produkcje tego stworzenia w USA ja miałem ten wątpliwy zaszczyt. Nie, bo i tak jest to chronione armią security guards z bronią palna i kamerami. Dlaczego? Przed wscibskimi organizacjami praw zwierząt i konsumentami. Produkcja tego biednego ptaka jest w klateczkach tak żeby się nie ruszał, jest goły bez piór , rośnie 5 do 6 tygodni, ma dwa dni w jednej dobie im szybciej tym lepiej, itd. Pomijam fakt karmienia tych stworzeń chemią. Ta masowa produkcja jest praktykowana we wszystkich bogatych krajach. Od tego czasy nie jem kurczaków chyba ze u babci na wsi. Obawiam się ze ze wszystkim tak jest lub będzie. Smacznego.
sake3

sake2020

25.02.2023 20:06

Dodane przez paparazzi w odpowiedzi na Powiem tak, de gustibus non

@Papparazzi......Niestety jesteśmy bezsilni widząc przemysłową hodowlę zwierząt i związane z nią okrucieństwo Pamiętam jak śp. Lepper mówił w Sejmie o hodowli bydła rzeźnego w USA, było to przerażające. Rytualny ubój -,ile było krzyku żeby to zlikwidować, niestety zwolennicy tłumacząc się względami religijnymi wygrali. Ja staram się już tylko o to, by pomagać zwięrzętom bezdomnym czy chorym, Wpłacam do różnych organizacji głównie na biedne stare wysłużone konie czy osiołki zdając sobie sobie sprawę, że to nawet nie jest kropla w morzu.
u2

u2

25.02.2023 20:22

Dodane przez sake3 w odpowiedzi na @Papparazzi......Niestety

Wpłacam do różnych organizacji
Ja wpłacam od wielu lat 1% na Organizację Pożytku Publicznego pt. Animals. Psy i koty zasługują na naszą pomoc.
sake3

sake2020

25.02.2023 20:35

Dodane przez u2 w odpowiedzi na Wpłacam do różnych

Ja wpłacam również do Animals ,ale i do Centaurusa,na konkretne zwierzątko prawie co miesiąc.Zwierzęta w mojej rodzinie to też głównie znajdy jak obecnie koty,albo ze schroniska.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

25.02.2023 23:22

Dodane przez paparazzi w odpowiedzi na Powiem tak, de gustibus non

@ paparazzi
Hodowli przemysłowej przeciwstawia się na ogół wolny wybieg. Zapewne jest bardziej humanitarny. Użycie słowa humanitarny to już jest antropomorfizacja. Ja jednak kupuję jajka z "wolnego wybiegu". Albo "jajka szczęśliwych kur". Szczęśliwe czy nie .trafią do gara. dlatego nie ma sensu z tym walczyć. Natomiast to co robią ideolodzy "zielonego ładu" wywoła " wielki głód".
paparazzi

paparazzi

26.02.2023 00:56

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @ paparazzi

Dziękuje za uwagę , mnie nie chodziło o ideologów wywierajacych nacisk na rządy i ich memoriały postulujące do skrajnej głupoty. Mnie chodzi o oszustwa producentów żywności co to jajeczka z wolnego wybiegu są od niosek które nigdy nie wstają. Miejmy wybór wtedy zapłacimy więcej a produkcja przemyslowa jest i tak nieunikniona. Reklamowanie jedzenia robaków, zresztą bywają przysmakami czy to w Azji czy Ameryce Środkowej mi nie przeszkadza byle nikt nie wkraczał z brudnymi butami do mojej kuchni. W towarzystwie polonijnym poruszyliśmy kulinarny dyskurs o stekach. Zagaiłem że mięso i steki z Argentyny to niebo w gębie a moja koleżanka nie mogla tego zrozumieć próbując mi wytłumaczyć ze mięso to jest mięso. No i masz de gustibus. Tylko ta cena ☺
Kazimierz Koziorowski

Kazimierz Koziorowski

26.02.2023 10:57

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @ paparazzi

@ to co robią ideolodzy "zielonego ładu" wywoła " wielki głód". 
bo prawdopodobnie o "wielki glod" chodzi waskiej grupie macherow (nieistotne jak bysmy ja nazwali, grupa ta wyzywi sie tradycjnie), jako jeden z elementow redukcji biomasy wspolczesnego untermenscha. cala ideolo wokol "humanitarnego" traktowania wszystkich kregowcow to padgatowka ktora daje coraz obfitsze efekty wsrod zaczadzonych. lysenkizm to byl pikus w porownaniu do wspolczesnych srodkow skutecznego matolenia mas. kolejnym etapem beda: cierpienia robali; restrykcje w dostepie do wody ktora ludzie kradna organizmom zyjacym w srodowisku wodnym i dlatego czlowiek powiniem odzykiwac wode ze swoich wydalin; a wlasciciwe dlaczego zwloki i padlina mialyby sie marnowac.... na szczescie zainfekowane ta zgubna ideologia sa wciaz tylko niektore obszary globu i mniejszosc populacji Ziemian
Pani Anna

Pani Anna

25.02.2023 19:34

Tak samo jest z hodowlą wszystkiego, co jest przeznaczone do masowego spożycia.  Odechciało mi się już kurczaków i indyków,  łososia nie kupuję już od lat. Kiedyś mleko, takie z butelki pozostawione na dzień pięknie się zsiadalo, tworząc na wierzchu śmietanową skórkę.  Wystarczyło je podgrzać i przecedzić i miało się pyszny twaróg. Kiełbasa nie schowana do lodówki po prostu wysychała i była jeszcze lepsza. Chleb trzymał świeżość przez tydzień i był przepyszny. Teraz mleko otwarte nie zsiada się,  ale po kilku dniach zaczyna śmierdzieć.  Wędliny zielenieją po dwóch dniach w lodówce. Owoce i warzywa nie mają żadnego smaku. Ostatnio poważnie zatrułam się pieczywem, takim przeznaczonym do piekarnika. Więc co my jemy na litość boską? Co mi tam robaki.
u2

u2

25.02.2023 19:49

Dodane przez Pani Anna w odpowiedzi na Tak samo jest z hodowlą

#fekaliusz
kurczaków i indyków,  łososia nie kupuję już od lat
Zbawiasz świat ? To tylko nie zbawiaj nas Polacken :-)
Pani Anna

Pani Anna

25.02.2023 21:04

Dodane przez u2 w odpowiedzi na #fekaliusz

@u2#scierwo
Odpierdol się scierwo. Ciebie nie traciłabym nawet kijem.
paparazzi

paparazzi

25.02.2023 21:58

Dodane przez Pani Anna w odpowiedzi na Tak samo jest z hodowlą

@Pani Anna, tak z łososiem hodowlanym to samo, Frankenstein by tego nie wymyślił. Tez widziałem farmy bez atestów USDA . To samo z krewetkami. W miarę kupuje dzikie nie hodowane owoce morza.
Pani Anna

Pani Anna

25.02.2023 22:44

Dodane przez paparazzi w odpowiedzi na @Pani Anna, tak z łososiem

@Paparazzi 
Taa. Łosoś to bylo kiedyś moje ulubione mięso.  Dopóki nie dowiedziałam się w jakich warunkach są hodowane i czym się żywią.  Rybę jestem w stanie zjeść tylko, kiedy mam okazję kupić prosto od rybaka. Ostatnio w dziale mrożonek rzuciły mi się w oczy  uda indycze takich rozmiarów,  że żywy indyk musiałby być niemal wielkości człowieka. Jak i na czym hoduje się takie potwory? Indyka kiedyś kupowało się dla małych dzieci,  to mięso było polecane przez lekarzy, tak jak cielęcina.  Wydaje mi się,  że przez te żywieniowe eksperymenty ludzkość cofnie się do epoki jaskiń.  Trzeba będzie samemu wysiać zboże i zbudować żarna żeby przeżyć.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

25.02.2023 23:29

Dodane przez Pani Anna w odpowiedzi na Tak samo jest z hodowlą

@ Pani Anna . Ja też pamiętam czasy gdy chleb był świeży przez tydzień. Znam ludzi, którzy pieką chleb, sami robią wędliny. Jak jednak napisał Lec: " nie ma powrotu do jaskiń, jest nas za dużo". Godząc się choć niechętnie na rolnictwo przemysłowe nie godzimy się na terror kulinarny.
sake3

sake2020

26.02.2023 10:55

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @ Pani Anna . Ja też pamiętam

@Izabela......Przecież nikt nas nie pytał czy zgadzamy się na rolnictwo przemysłowe w kwestii hodowli.Nikt nie chce usłyszeć jak ono w rzeczywistości wygląda.Nikt nie pyta dlaczego mikroskopijne bułeczki na blachach stają się bułami po upieczeniu, a krowy górami mięsa.
spike

spike

26.02.2023 11:51

Znajoma opowiadała mi pewną przygodę kulinarną, w jakiejś sprawie odwiedziła swoich sąsiadów, wchodzi do domu, a tam smakowity zapach się roznosi, pyta co tak smakowicie pachnie, gospodarze zaproponowali, by chwilę poczekała, danie prawie gotowe, więc spróbuje. Po niedługim czasie, dostała porcję, był to gulasz, spróbowała, był smaczny, więc znowu pyta, co to za mięso, zaproponowali by zgadła, nie udało się, więc gospodarze powiedzieli jej co jadła, było to mięso psa.
Kiedyś miałem "okazję" jeść mięso z nutrii, owszem było, tylko miałem przed oczami wyobraźni tego "wielkiego szczura" i to mi utrudniało łykanie, jadłem też kiełbaski z nutrii, na początku też nie wiedziałem co to, smaczne były, ale mimo tego, więcej tego nie jadłem.
Człowiek jest jak ta przysłowiowa świnia wszystko zeżre, ale w przeciwieństwie do zwierząt, człowiek ma bardziej skomplikowaną psychikę, która jest kształtowana od urodzenia, jeżeli w domu rodzice obrzydzają daną potrawę, to dzieci dalej to powielają. W mojej rodzinie krewna wręcz obsesyjnie nienawidzi kożuchów na mleku, na nic tłumaczenia, że jest zdrowy, odżywczy itd. wyrzuca je, a ja uwielbiam, pamiętam jak za dziecka bywałem na wsi u wujostwa, hodowali krowę, zawsze rano dostawałem kubek jeszcze ciepłego mleka, na śniadanie kolejny przegotowane, na którym tworzył się gruby kożuch, który można było położyć na kawałek chleba i ze smakiem zjeść, obecnie "zwykłe" mleko jest pasteryzowane, "wyciśnięte" z tłuszczu, o dziwnym zapachu, czasami piję, ale pod postacią kawy, lub z dodatkiem kakao, albo miodu.
Pzdr.
Zofia

Zofia

26.02.2023 15:08

Dodane przez spike w odpowiedzi na Znajoma opowiadała mi pewną

@spike
Dołożę do zdania - "Kiedyś miałem "okazję" jeść mięso z nutrii...swoje doświadczenie. Otóż kolega poczęstował nas ( w przeważającej ilości dziewczyny) pasztetem zajęczym. Po zjedzeniu przez nas tegoż poczęstunku oznajmił, że to pasztet z nutrii. Nazwał ten pasztet - pasztetem zajęczym , bo każdy gdy zjadł i dowiedział się z czego był, to po prostu zajęczał. U nas nie ma tradycji jeść nutrii. Ale w latach powojennych dużo ludzi hodowało je w "stawikach" na działkach.
spike

spike

26.02.2023 21:43

Dodane przez Zofia w odpowiedzi na @spike

W kwestii nutrii, można powiedzieć, że jest to rarytas, czasami można je nabyć od hodowcy,  mięso jest w pewnym sensie "odpadem", najczęściej sprzedawane w okolicy, albo do restauracji, głównym produktem hodowli jest tu futro.
Ja miałem wuja myśliwego, zawodowy żołnierz, do tego wyśmienity kucharz, w jednostce on nadzorował menu kadry oficerskiej.
Jak miałem szczęście odwiedzając wujostwo, a był po polowaniu, to miałem okazję delektować się różną dziczyzną, przyrządzaną  przez wuja, potrafił zrobić wyśmienite danie z "niczego".
SilentiumUniversi

Silentium Universi

28.02.2023 06:30

Dodane przez spike w odpowiedzi na Znajoma opowiadała mi pewną

Niestety, frutti di mare i spleśniałe sery mi smakują ... Ale te specjały są w Europie od stuleci konsumowane i nasze żołądki się przyzwyczaiły. Porządnie upieczonego pasikonika pewnie bym też spróbował (mącznika nie) ale jedno nie daje mi spokoju: jak moje wnętrze zareaguje na florę bakteryjną i pasożyty tych stworzeń? Domniemuję, że będą nafaszerowane antybiotykami i chemią, aby uniknąć zachorowań, ale wcale mnie to nie uspokaja
Pani Anna

Pani Anna

26.02.2023 13:00

@Zofia
To nie jest temat zakończony.  To było preludium do tego, co nas czeka. Wnioski zostały wyciągnięte  - wszystko można ludziom wmówić i wcisnąć,  pod warunkiem, że głos popłynie z mediów masowego ogłupiania od "ekspertów " z tytułami do kupienia za calkiem  niewielkie pieniadze i swoje "5 minut" przed kamerą. Zawsze znajdą się psychopaci, którzy z radością będą gnoili ludzi wprowadzając nieludzkie obostrzenia,  nakazy i zakazy. Byli ludzie, w tym wykształceni medycy z wieloletnią praktyką,  którzy ryzykując własną karierą i wykluczeniem starali się uświadomić ludziom w jak gigantycznym oszustwie bierzemy udział.  Dlaczego nie słuchała Pani tych, którzy ryzykowali wszystkim , zamiast słuchać tych, którzy wszystko zyskiwali na tym, co wygadywali? Dopóki nie odpowiemy sobie na to pytanie, dopóty jesteśmy narażeni na następne eksperymenty narażające nasze zdrowie, życie i ludzką godność.  Że o wolności nie wspomnę.
Zofia

Zofia

26.02.2023 16:28

Dodane przez Pani Anna w odpowiedzi na @Zofia

@Pani Anno
Z wcześniejszych wpisów przypominam sobie, że Pani Mama jest lekarzem więc miała Pani pełny i być może prawdziwy osąd epidemii. Mam wykształcenie techniczne i niestety zdana byłam na informacje z mediów i musiałam komuś zaufać. A byli to ludzie znający zagadnienie. Kiedy miałam małe dzieci też zaufałam pediatrom i w pełni ich zaszczepiłam. Mam znajomych , którzy nie stosowali się do obostrzeń. Jedni zachorowali i przechodzili bardzo ciężko a innych wirus ominął. Szczepienia nie były przymusowe lecz wymagane , gdy ktoś podróżował za granicę. Kończąc wątek wirusa bardzo bym chciała poznać Pani podejście do wolności i godności człowieka. Pozdrawiam.
u2

u2

28.02.2023 06:51

Dodane przez Zofia w odpowiedzi na @Pani Anno

Kiedy miałam małe dzieci też zaufałam pediatrom i w pełni ich zaszczepiłam.
No to popełniła pani zbrodnię według antyszczepionkowca, który chwali się, że miał rodzica-lekarza na szpitalnym oddziale zakaźnym, czyli podpiera sie autorytetem rodzica, choć sam nie jest żadnym fachowcem :-)
sake3

sake2020

26.02.2023 18:01

A jednak stało się.Na Górnym Śląsku otwarto już pierwszy sklep z owadami jadalnymi -mącznikami, świerszczami,i chrząszczami Klientela umiarkowana ale jest.i sobie chwali. Przypuszczam,że to sklep ,,pilotażowy'',dotowany z UE wiec właściciele nie muszą się martwić o przetrwanie.Przypuszczam,że ewentualni chętni do konsumpcji nie tyle są zainteresowani smakiem co nie chcą uchodzić za kołtunów a za światłych,postępowych Europejczyków,którym żadne modne trendy nie są obce.
Roz Sądek

Roz Sądek

26.02.2023 19:35

Coraz częściej w komentarzach pojawia się rynsztokowy, chamski język. Jeszcze dwa, trzy lata temu tego nie było, bądź było tak mało, że się nie zauważało. Dochodzę do wniosku, że grupa osób próbuje tu na NB wprowadzić i przyzwyczaić nas do języka z strajku kobiet - robią to metodycznie małymi krokami. Jeśli nikogo poza mną to nie razi, to nie ma sprawy.
Wczoraj @wielkopolskizdzichu, dzisiaj w tym samym stylu@Pani Anna: 
"Odpierdol się scierwo. Ciebie nie traciłabym nawet kijem"
To jest język dyskusji?
Pani Anna

Pani Anna

26.02.2023 21:37

@Zofia
Moja mama istotnie przepracowała 35 lat jako zakaźnik, a ja kiedyś planowałam również iść w jej ślady, ale los chciał inaczej i skończyłam na prawie. Jednak muszę Pani powiedzieć,  że mój sceptycyzm był spowodowany przede wszystkim totalnym rozjazdem pomiędzy tym, co głoszono w mediach, a tym, co było za oknem, czyli co widziały moje oczy. Plus oczywiście te niewiarygodne głupoty o zatrzymywaniu aerozolu na wietrze przez przylbice bądź maseczkę - to jeden z przykładów. Ja nigdy nie negowałam konieczności szczepień,  tych tradycyjnych, ani wielkiego przełomu dla ludzkosci,  który za ich pomocą się dokonał.  Jednak tradycyjne szczepionki, jak zresztą każdy lek wprowadzany na rynek wymaga badań klinicznych pod względem skuteczności oraz skutków ubocznych, bo te występują ZAWSZE, jest tylko kwestia skali oraz przeciwskazań.  Nie da się,  po prostu nie da się ani pominąć ani przeskoczyć tego etapu. Wmawianie ludziom na taką skalę,  że serwowany specyfik opracowany i wyprodukowany w 3 miesiące jest w 100% bezpieczny i w 100% skuteczny było po prostu ordynarnym kłamstwem,  kpina z rozumu, manipulacją na poziomie sprzedaży cudownych garnków lub kołder,  na zakup których emeryci zaciągają kredyty. Jednak atmosfera strachu, szczucie, mowa "ekspertów " no i zaangażowanie wszystkich mediów zrobiły swoje. No i jak się bardzo szybko okazało,  te szpryce nie były ani skuteczne, ani bezpieczne. A najwieksza zaraza w dziejach skończyła się z dnia na dzień przez napływ 5 milionów niezaszczepionych i niezamaskowanych Ukraińców. 
Nie wiem, co Pani chciałaby usłyszeć na temat wolności i godności człowieka, gdyż na ten temat powstały dzieła,  całe tomy napisane przez mądrzejszych ode mnie. Jednak dla mnie, ten podły czas był przykładem utraty godności przez ludzi, którzy dla pieniędzy i poklasku z własnej woli zgodzili się w tym uczestniczyć,  mimo,  że nie byli aż tak głupi,  żeby nie wiedzieć dokładni w czym uczestniczą i że przyczyniają się do ludzkich nieszczęść i do śmierci setek tysięcy nie z powodu zarazy bynajmniej. To jest kompletne zeszmacenie i to całych grup zawodowych,  w tym niestety lekarzy.
spike

spike

26.02.2023 23:41

Dodane przez Pani Anna w odpowiedzi na @Zofia

" ble, ble ....te niewiarygodne głupoty o zatrzymywaniu aerozolu na wietrze przez przylbice bądź maseczkę.."
jeżeli ktoś wypisuje podobne brednie jak w/w, nie może być dobrym w dowolnym zawodzie, każdy zawód wymaga rozumu, myślenia, analizy, logiki, cały komentarz nie zawiera ani jednego z tych czynników, to jest tylko i wyłącznie "kocie klepanie" w klawiaturę :))))))))))

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Wszyscy 3
  • Wszyscy 4
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,668,072
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności