Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Trochę futurologii

Ryszard Surmacz, 06.02.2021

 
Przywódcy Chin, USA, Niemiec, Rosji spotkali się w Davos… Jednowymiarowa globalizacja została wstrzymana, dopuszczono wielowymiarowość gospodarczą i kulturową. I był to ukłon w kierunku Chin. Warto zwrócić uwagę, że nasze geopolityczne położenie – pomiędzy, ma dwie „okładziny” polityczne: tradycyjną i współczesną. Tradycyjna plasuje nas pomiędzy Niemcami a Rosją, współczesna, pomiędzy Chinami a Stanami Zjednoczonymi. I w tym świecie musimy się znaleźć.

***
Każde państwo swój kapitał opiera na trzech filarach siły. Pierwszym jest siła gospodarki, drugim potencjał kulturowy, trzecim obronność. Gospodarkę zostawmy na boku, bo dziś w równym stopniu buduje ją państwo macierzyste, jak i przyszły dominator; pierwsze z nadziei, drugi z wyrachowania. Wojna nie dotyczy gospodarki. Prawdziwą wojnę prowadzi się w przestrzeni kulturowej, która jednych osłabia, drugich wzmacnia. Obronność polega na kumulacji siły odporu, a atak na kumulacji siły naporu. W Polsce taka właśnie wojna zaczęła się od momentu, wycofania ZSRS z Europy Środkowo-Wschodniej i powstania politycznej przestrzeni do zdobycia. Natomiast jakość „techniczna” poszczególnych filarów  (gospodarka, obronność i kulturowość) zależy od poczucia odpowiedzialności elit i poziomu świadomości całego społeczeństwa, a więc od tych czynników, które kształtuje kultura i państwo.
 
Współczesna świadomość Polaka

Dziś stoimy pomiędzy nieświadomą odwagą II RP, a wciąż żywym strachem PRL; pomiędzy niepodległym sposobem myślenia okresu międzywojennego a wyuczonym przez komunizm niewolnictwem; pomiędzy ogłupiającym kultem Zachodu a niewiarą we własne siły i własną kulturę. To wszystko tworzy nasz świat ducha i materii. W tym świecie żyjemy, oddychamy tlenem jaki sami wyprodukujemy, z tego świata wyciągamy wnioski, jego kategoriami rozumujemy i w nim wychowujemy swoje dzieci. Gdy do tak ukształtowanej duszy dzisiejszego Polaka dorzucimy przysłowiowe piwko, skłonność do łajdactwa i egoistyczną pogoń za pieniądzem, wyłoni nam się obraz ogólnej niemocy, braku perspektywy i kompletnego zacofania. Bo zacofanie, z historycznego punktu widzenia, to nie jest inny sposób myślenia, gorszy sposób gospodarowania, czy tworzenie odmiennej kultury. Standardy mogą się zmienić i to, co kiedyś było postępem, może okazać się zacofaniem lub kardynalnym błędem (np. bujne życie na pożyczkach). Historia zna przeróżne przypadki. Zacofanie to przede wszystkim kompleksy i niewiedza, brak odwagi myślenia i wyrażania swoich myśli, prymitywne naśladownictwo, sprzedajność, niedojrzałość i z tego powodu chęć posiadania politycznego patrona lub centrali – czyli ogólnie, wiara w swoją niemoc i klonowanie tej niemocy, a nawet głupota. Z takim bagażem możemy trafić tylko z deszczu pod rynnę.
 
Niekończąca się fikcja

Przez wiele stuleci walka władzy duchownej ze świecką toczyła się nie o wiarę, lecz o władzę. Zmagania te wciągnęły człowieka w sam środek działań i nie prowadziły ani do zbawienia, ani do uspokojenia, lecz odwrotnie, antagonizowały go i wykorzystywały do walki na Bogów.

Historia chrześcijaństwa jest drogą błędów, wypaczeń i prób ich naprawy: Rzym i Konstantynopol, w wiekach średnich upadek moralny Kościoła zachodniego, renesans, reformacja, kontrreformacja i odnowa; w XX w. ponowny upadek Kościoła i… brak perspektywy na kolejną reformację. I gorzej, bo tym razem okazuje się, że możliwe jest życie bez Boga; więcej, człowiek za pomocą boga-pieniądza może wynająć sobie, lub dla zabawy kupić, jakiegoś innego boga i udawać dobrego luda… Człowiek chce udawać, że jest Bogiem.

***
Mistyfikacja dotyczy każdego poziomu życia. Odnieśmy się do historii Polski: w 1918 r. odzyskaliśmy niepodległość państwową. Dziś II RP jest wielką „białą plamą” w polskiej historii i prawie wszystkim jest z tym dobrze. Nas ojcowie i dziadkowie zbudowaliśmy Niepodległą i gdyby nie dwudziestoletni okres prawdziwej wolności, dziś toczylibyśmy spory w językach zaborców i dalej dywagowali z kim iść: z Niemcami czy Rosjanami? Polscy historycy piszą książki i jakoś zapominają, że brak II RP wyklucza napisanie jakiejkolwiek syntezy. Podobnie jest ze szlachtą, która stworzyła naszą kulturę narodową. Jej obsmarowywanie potrzebne było PRL-owi, ale dziś, gdy zakończył on swój żywot, milczenie albo cicha aprobata, to już ułomność. Nic nie ujmując katolicyzmowi, który odróżniał nas od zaborców, trzeba wreszcie oddać prawdę, że w okresie zaborów gotowość do niepodległości zawdzięczamy [RS1] my przede wszystkim szlachcie, jej spójności stanowej, jej poczuciu równości i patriotyzmowi średniego stanu. W 1920 r, odnieśliśmy dziejowe zwycięstwo nad najbardziej znienawidzonym zaborcą ale prawda o polskich kryptologach, którzy rozszyfrowali kody Armii Czerwonej, długo cieszyła się milczeniem, za to wszyscy słyszeli o „cudzie na Wisłą”. I powtarzali.

Po zakończeniu II wojny komunistyczna władza bardzo starała się przewrócić do góry nogami całe 1000-lecie państwa polskiego, wprowadziła nie tylko cenzurę, wykonała rozległą pracę fałszerską i zakłamała nie tylko historię i literaturę, ale na tych podręcznikach wychowała kilka pokoleń młodych Polaków. Przedwojenną inteligencką Polskę zamieniła na robotniczo-chłopską i wmówiła ludziom, że historia Polski zaczyna się po 1945 r. I tak zostało. Nie ważne, że najwybitniejsi Polacy z czasów peerelowskich, to hierarchowie: Hlond, Wyszyński i Wojtyła, ważne, że pozostała zoologiczna niechęć do „pana” i inteligenta, którzy do dziś mają takie zęby, że mogą zjeść nie tylko Czerwonego Kapturka, ale również nocą każdego z nas, a jak zjedzą, to ponownie wprowadzą pańszczyznę i każą czytać książki. Tę rozedrganą marę oswojono nieco w 1980 r., i co okazało się, że jednak lubimy się, że możemy ze sobą rozmawiać i wspólnie walczyć, że możemy wydawać reprinty najwspanialszych dzieł polskiej kultury, że mamy wspólną historię, wspólną myśl i mamy do czego się odwoływać. Zebrało nas się 10 milionów; robotnicy zastrajkowali, obalili komunę, ale już wówczas okazało się, że zbyt mało jest tej tradycyjnej inteligencji, którą wcześniej wymordowano w czasie wojny i za Stalina, lub rozpędzono po świecie – wówczas mówiło się o jakimś sojuszu dwóch klas: inteligenta z robotnikiem, tak jakbyśmy wszyscy chodzili do jednej szkoły. Potem już nikt nie zadawał pytania, gdzie podziali się ci inteligenci, którzy stworzyli chociażby Polskie Państwo Podziemne lub najlepszy w świecie wywiad? Minęło kilkadziesiąt lat, i co pozostało? Przykro to pisać, ale dziś po „Solidarności” mamy pomniki i dodatki kombatanckie. Oficjele żyją swoim życiem, na uroczystościach państwowych odgradzają się płotkami i przemawiają sami do siebie. Obywatele mają wolne dni od pracy, ale na placach jest niewielu. I zapewne byłoby jeszcze mniej, gdyby nie dzieci i ułani. Było, minęło.

Nasza wolność rozpoczęła się wyprzedażą majątku narodowego. Majątek sprzedawaliśmy po cenie, którą dał oferent. Trudno o coś bardziej głupszego. I ci ludzie, którzy to robili nadal są przy władzy. Gdy narastał w świecie antypolonizm i oskarżano nas o rzeczy niepopełnione, polskie niepodległe władze milczały. Wyginęła inteligencja i nie było komu walczyć. Potem przejęto niemiecką interpretację takich słów, jak: nacjonalizm, mała ojczyzna (u nas nie było małych ojczyzn, lecz było sąsiedztwo), nazizm, faszyzm itd. i w oparciu o nie dalej tworzymy sztuczną rzeczywistość. Kolejnym nieporozumieniem jest odwołanie się poczerwcowych władz do okresu „Solidarności” i zrobienie z niego punktu odniesienia – nowa Polska ma być kontynuacją nie niepodległej II RP, lecz struktur związkowych w podległym państwie, o którymj już prawie wszyscy zapomnieli. Czyli ciąg dalszy totalnej fikcji, który przeradza się w czarny i różowy bajer oraz mydlenia oczu wszystkim. Mało kto zastanawia się jakie to będzie miało skutki – byle dziś, byle jak, byle pod siebie i byle jak najdłużej. Taki punkt odniesienia kształtuje dzisiejszą rzeczywistość w Polsce i w Europie: taką mamy politykę i takie mamy partie polityczne, wszyscy dusimy się w własnym sosie i niewielu zdaje sobie z tego sprawę. A na dodatek część wykształconych Polaków nie może zdecydować się kto jest ważniejszy w ich życiu: państwo, czy Kościół. Itd.

Szansa człowieka

„Na początku było słowo”, ale zanim to słowo zostało wypowiedziane, wcześniej musiała pojawić się myśl. A skoro tak, to ten podział jest jasny: myśl jest dla Boga, słowo dla człowieka. Tak było i takie proporcje budowały dotychczasowy świat. Dziś w cywilizacji chrześcijańskiej, gdy coraz mniej ważnych ludzi mówi o gniewie bożym, a skuteczność duszpasterska została rozbrojona i przejęta przez inne religie i politykę, Kościół staje się bezsilny. A człowiek… Człowiek pozostaje sam z sobą i swoimi pieniędzmi. I coś z tym musi zrobić? Ale co?....

Bóg ułożył świat według swojej woli, w tym świecie pojawił się Ja – człowiek, który jest częścią natury, dostał śmiertelne ciało i choroby, musi jeść, musi wydalać, musi pracować i na dodatek czynić sobie ziemię poddaną. Znalazł się więc w klatce, w której Bóg musi być wzorem i punktem odniesienia, bo bez Boga staje się zwierzęciem. Z tego też powodu nie jest w stanie przezwyciężyć dwóch zupełnie odmiennych porządków: ludzkiego i boskiego – nie ma więc szans na zbudowanie Królestwa Niebieskiego na ziemi. Ludzki świat się zmienia i jedyną jego szansą na przetrwanie jest myśl i praca. I chyba już nie ma wyboru, musi boską kolejność: myśl dla Boga – słowo dla człowieka, odwrócić na swoją korzyść, nie przeciwko Bogu, lecz dla zachowania człowieczeństwa. Bo tak naprawdę, to człowiek wybiera Boga dla siebie.

Wybór Boga, to nie jest wybór rękawiczek, lecz systemu, w którym człowiek ma żyć, odnajdować swoje ziemskie szczęście, trzymać etykę, myśl i sens życia. Chrześcijaństwo i katolicyzm przyjęliśmy ponad 1000 lat temu. Przez ten czas na tych wartościach zbudowaliśmy swoją kulturę, sposób rozumienia i dialogu. Dziś, gdy ten świat zaczyna się walić nie możemy rezygnować ze swojego kodu kulturowego, ze swoich prawd, a więc tego całego systemu immunologicznego, który przez dwadzieścia wieków budował chrześcijańską odporność i szanse przetrwania. To byłoby samobójstwo. Ale mimo to, aby przetrwać, zmienić musimy wiele. Może i nawet bardzo wiele.
 
Jaka przyszłość

Zmiany, które nadchodzą, muszą uwzględnić czynnik walki gospodarczej, a więc „nierównowagi” z „równowagą”, w której to człowiek jest decydentem i to on ustala proporcje między kapitałem a pracą. To sprawy ziemskie. Wejście na arenę wciąż rosnących w potęgę Chin, musi wpłynąć nie tylko na ogólne postrzeganie świata, ale też na stosunek człowieka do Boga. Obecny zanik religii w Europie, nie zderzy się ze światem muzułmańskiej religijności, lecz raczej pójdzie w kierunku konfucjanizmu, a więc generowanie świeckich i kulturowych mądrości. Przywołany zostanie argument, którego trudno będzie czymkolwiek przebić – skoro najstarsza kultura świata zrezygnowała z bogów, my, młodsi bracia, musimy poddać się prawom historii.
Jeżeli rzeczywiście tak będzie, to Europa ma dwie drogi:
  1. powołać nowy zakon (niektórzy księża mówią, że za późno), finansowany przez Kościół katolicki, który ma największy dorobek cywilizacyjny i nakłonić siebie i inne kościoły do zmiany języka duszpasterskiego i zinterpretowania na nowo ojców chrześcijaństwa (wysiłki pseudoreligijne nie wchodziłyby tu w grę) – i nie ma co ukrywać, że jest to wysiłek w kategorii „być albo nie być”,
  2. wmówić ludziom „nowoczesność”, odciąć się od własnych korzeni, obnażyć swoją niemoc i spokojnie podążać w kierunku konfucjanizmu, a potem rozpłynąć się w morzu euroazjatyckim.
Pierwsza droga wymaga ogromnego wysiłku reinterpretacyjnego, powszechnego współdziałania Kościoła z wiernymi i odnowy jego wiarygodności, na co Europa raczej się nie zdobędzie. Druga, jest łatwa i nie wymaga wysiłku – wystarczy bierność i brak opozycji. Ale wówczas płynie się w siną dal, bez żadnych gwarancji. I nie łudźmy się Azja pod każdym względem jest silniejsza od Europy.

***
A jak na tym tle wyglądają szanse Polski? Jeżeli polskie społeczeństwo dojrzeje na tyle, aby mogło odciąć się od systemu decyzyjnego współczesnych jurgieltników i politycznych hochsztaplerów, to ma szanse wrócić do własnego kodu kulturowego i wyłonić z siebie ludzi odpowiedzialnych, na poziomie mężów stanu; wówczas może skorzystać ze swojego tysiącletniego doświadczenia, które nie ma kolonialnych nawyków i zaproponować całej cywilizacji łacińskiej zupełnie nowe rozwiązania systemowe. Cha!, ale tu potrzebna jest odwaga i sposób myślenia z okresu II RP. Jeżeli natomiast społeczeństwo w krótkim czasie (od ponad 200 lat zawsze mamy niewiele czasu na przeformowanie się) nie dojrzeje, to mamy dwie szansę: 1. Wykonać testament Goebbelsa i stać się mierzwą kulturową, 2. zniknąć nie tylko z mapy politycznej, ale również z historii tego świata, jak niegdyś Słowianie Połabscy i Prusowie. Pierwszy warunek wymaga od nas maksymalnego zawężenia pola mistyfikacji i „pobożnego myślenia”, w drugim, musimy zrozumieć, że nie tylko powinniśmy kupować polskie towary, ale też zdecydować się na patriotyzm, a więc formę zdrowego rozsądku. Boga można prosić na kolanach, ale klęknięcie przed człowiekiem oznacza oddanie się pod jego zachłanną wolną wolę. W krótkim czasie musimy zasypać 70-letnią dziurę i wrócić do prawdziwie niepodległych czasów II RP, bo tam się wszystko zaczęło i jeszcze nic nie skończyło. Innej drogi nie ma. O wszystkim decyduje jednak Suweren, którym zgodnie z konstytucją jest naród.  [RS1]y
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 15923
wielkopolskizdzichu

wielkopolskizdzichu

06.02.2021 21:15

"W 1920 r, odnieśliśmy dziejowe zwycięstwo nad najbardziej znienawidzonym zaborcą ale prawda o polskich kryptologach, którzy rozszyfrowali kody Armii Czerwonej, długo cieszyła się milczeniem, za to wszyscy słyszeli o „cudzie na Wisłą”. I powtarzali."
To może śmielej. Kto stał za kolportażem "cudu na Wisłą'?
Czy czasem nie purpuraci, którym przechrzta z ciągotami socjalistycznymi nie pasował na Zbawcę Polski?
Dalej można pociągnąć. Kto stał za śmiercią Generała Rozwadowskiego?
Czyż nie on "Ci".
Ryszard Surmacz

Ryszard Surmacz

06.02.2021 23:37

Dodane przez wielkopolskizdzichu w odpowiedzi na "W 1920 r, odnieśliśmy

@ wzdzichu
Tyle razy Pan prosiłem, niech Pan ściagnie tę pikielhaubę, a zaraz dotrze boży tlem do rozumu. Wszystko już sie pieprzy - nie Rozwadowski, lecz Zagórski.
Znam księży, którym nie podba się przejmowanie zwyciestwa przez Kościół za pomoca "cudu nad Wisła".
wielkopolskizdzichu

wielkopolskizdzichu

07.02.2021 01:00

Dodane przez Ryszard Surmacz w odpowiedzi na @ wzdzichu

Chrzanienie o pikielhaubie, lokuje Pana Blogera w sawannach  tęsknot. 
Panie Bloger. jesteśmy tu i teraz od ponad 1000 lat.
Wywód prawa do ziemi, wywód związany z II RP jest kiepskim.
Prawo do ziemi ma ten, który o nią walczy.
Ryszard Surmacz

Ryszard Surmacz

07.02.2021 13:22

Dodane przez wielkopolskizdzichu w odpowiedzi na Chrzanienie o pikielhaubie,

@wzdzichu
Panie, Pan już się sam ulokował mylac Zagorskiego z Rozwadowskim.
wielkopolskizdzichu

wielkopolskizdzichu

07.02.2021 14:02

Dodane przez Ryszard Surmacz w odpowiedzi na @wzdzichu

Piszesz Pan to będąc trzeźwy? Generał Rozwadowski który faktycznie przejął dowodzenie w najtrudniejszym okresie obrony Warszawy został przez kumpli Piłsudskiego wsadzony za kraty i uśmiercony.
Jabe

Jabe

07.02.2021 13:35

Dodane przez Ryszard Surmacz w odpowiedzi na @ wzdzichu

Do śmierci generała Rozwadowskiego bandzior też się przyczynił.
jazgdyni

jazgdyni

07.02.2021 23:50

Dodane przez wielkopolskizdzichu w odpowiedzi na "W 1920 r, odnieśliśmy

Hasło >>Cud nad Wisłą<< w pewnym momencie, przy tamtej mentalności był potrzebny i spełnił swe socjologiczne zadanie. Jak w czasach Wojen Szwedzkich Matka Boska na murach Częstochowy. Ludzie kochają cudy i lepiej się czują, gdy nad nimi Święta Opatrzność czuwa. To nie temat do kpin, tylko prosty i pożyteczny zabieg psychologiczny.
wielkopolskizdzichu

wielkopolskizdzichu

07.02.2021 23:56

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Hasło >>Cud nad Wisłą<< w

Panie Jazgociezgdyni. Hasło "Cud nad Wisłą" pojawił się po wygranej batalii, a nie przed nią. W związku z tym nie mógł mieć żadnego znaczenia propagandowego w czasie wojny polsko-sowieckiej.
jazgdyni

jazgdyni

09.02.2021 03:40

Dodane przez wielkopolskizdzichu w odpowiedzi na Panie Jazgociezgdyni. Hasło

Nie pojmujesz Zdzichu.
Kult PRZED tworzy się tylko dla mesjasza. Wszystkie inne powstają PO fakcie.
Ryszard Surmacz

Ryszard Surmacz

08.02.2021 16:42

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Hasło >>Cud nad Wisłą<< w

@ jazgdyni
A tak, ale skuteczność taka jest na krótki czas i tylko na poziomie ludowym. Powtarzanie tego w 1oo lat później może służyć tylko ogłupianiu narodu.
marsie

marsie

06.02.2021 23:13

Celny wpis, Autorze, ale dla tutejszych troli za trudny – nie wiedzą, biedacy, czy lepiej atakować, czy olać? Ja o tych sprawach piszę prościej, bo zwracam się do „normalnych ludzi”, nie do „pseudo filozofów”, ale sens jest podobny - teraz tylko Polska, ta prawdziwa, może ten nasz świat uratować – może pomoże?
Polecam - https://biuletynnowy.blo…
sake3

sake2020

07.02.2021 11:40

Dodane przez marsie w odpowiedzi na Celny wpis, Autorze, ale dla

@marsie....Przekaz jest za trudny ale nie tylko dla trolli jak ich Pan nazywa tylko dla przeciętnego Kowalskiego.Jak się potem nie dziwić,że Polacy dają w sondażach punkty ludziom kompletnie nie zasługującym na uwagę i nie mają żadnego autorytetu.Do społeczeństwa trzeba trafiać nie wykładem akademickim dla studentów politologii,nie patosem ale jasno i rzeczowo.Nie analizować czasy sprzed wieku tylko to co dzieje się tu i teraz a przecież dzieje się tak wiele.
Ryszard Surmacz

Ryszard Surmacz

07.02.2021 18:16

Dodane przez marsie w odpowiedzi na Celny wpis, Autorze, ale dla

@ marsie
Krytykę przyjmuję - prawdopodobnie jest słuszna, ale Pański styl, przykro mi, ale nie wyróżnia się na tle ogólnej narracji. Po prostu, już na nikogo nie działa.
Co do szczegółów - nie ma jeszcze suwerennej Polski, i kilka pomniejszych.
Ptr

Ptr

07.02.2021 12:29

"Bo tak naprawdę, to człowiek wybiera Boga dla siebie." -  Bóg jest jeden. Ale po ludzku możesz sobie wybrać spośród wielu. Jednak Bóg nie jest jeden , albo drugi, albo trzeci. Bóg jest w tym ujęciu całym zbiorem liczb i całą matematyką. Bóg jest wszystkim i jest nam objawione , że ta całość , wszystkie dające się pomyśleć aspekty bytu , mają w całości cechę dobra. Stworzenie przez Boga stworzone  jest dobre. Natomiast w tym , przez grzech duszy ludzkiej pojawiły się błędy. Żyjemy w świecie ludzkiego błędu , powstałego wewnątrz bezbłędneij przestrzeni stworzenia. 
Wszyscy bogowie , dawni i obecni, wszystkie ideologie, wszystkie kultury, wszsytkie przekonania są tylko obrazem , interpretacją świata z punktu widzenia człowieka grzesznego. 
Prawdziwa może być tylko taka interpretacja z punktu widzenia Pana Boga i taką interpretację ofiarował nam Jezus Chrystus. 
Jak pisałem wcześniej , religie na świecie zajmują się wydzielaniem swoich własnych granic, ochroną własnych zasobów ( emocjonalnych , czyli tego w co wierzą wierni). Oczywiście substytuty religii, czyli ideologie czynią to samo. Świat dzieli zasoby quasi-duchowe pomiędzy swe główne ośrodki. Ależ ateiści też. I ci wierzący w komunizm naukowy też. I ci  wierzący w obecne lewackie rewelacje pseudonaukowe też. Religie i ideologie zaprzęgają swoich bogów , aby budować sobie imperia. czasem wielkie , czasem małe. 
To wszystko są jakieś cyferki w przestrzeni matematyki w całości należacej do Boga. Równania błędne, ale cyfry są poprawne.Pan Bóg dopuszcza te błędy. Dusze ludzkie mają jakiś zmysł odróżniania błędu od poprawności dla obrony. Zawsze i wszędzie i w każdej kulturze działa dar rozpoznawania poprawnych rozwiązań - sumienie i mądrość. 
Kościół nasz musi odpowiedzieć sobie na pytanie czy jest duchowy czy świecki. Czy patrzy na Pana Boga czy patrzy na porządliwości ludzkie w swoim otoczeniu i chce tym ludziom dać lepszość. Złudne poczucie lepszości. 
Sprawa druga. Katolicki odruch Solidarności w stoczni i wszędzie - to było bohaterstwo. 
Plan geopolityczny przejęcia wykończonej  kryzysem Polski w 1989 to było szalbierstwo. 
Te dwie rzeczy  łącznie w 3RP okrzyknięto wolnością. Pod pretekstem wolności zdewastowano resztki tego co było dobre. Próbowano dokanać zmiany kulturowej na liberalizm i ateizm. Ta sprzeczność fundamentalna wyraża się w dualiżmie PiS-PO.  Do dzisiaj  powołują się na Solidarność dwie grupy o przeciwnych wektorach.
Ryszard Surmacz

Ryszard Surmacz

07.02.2021 19:10

Dodane przez Ptr w odpowiedzi na "Bo tak naprawdę, to człowiek

@ Ptr
Serdecznie witam
W zasadzie wzystko się zgadza, może z wyjatkiem kultury, która wypracował człowiek dla własnej obrony. Kultura, to zbiór ludzkich doświadczeń, a także jego dorobek materialny i duchowy. Jeżeli religia jest częścia kultury, to całość powinna należeć do człowieka - oczywiście w symbiozie z Bogiem.
Nie porusza Pan jednak rzeczy najważniejszej - obecnej kondycji Kościoła. To właśnie ona, podobnie, jak w renesansie, jest powodem zamieszania w świecie chrześcijańskim. Jeżeli Kościół we własnym zakresie (!) nie zrobi z tym porzadku, trzeba powiedzieć wprost i bez ogródek - katolicyzm może podzielić los protestantyzmu lub w gorszej wersji, ludzie nawet moga odwołać się do innego Boga. Kościół, pośrednik pomiędzy człowiekiem a Bogiem musi być zdrowy, tak jak musi być zdrowy sam człowiek. Takie ujęcie nie podpowiada historia i zwykła logika, której tu na ziemi podlega człowiek. Tak to mniej więcej widzę.
Stocznie, to bohaterstwo,
przejęcie Polski po 1989 r., to już polityka, nasza naiwność i złe wykształcenie.
Wolność zinterpretowano, jak za cara i cesarza. Brakło tylko liberum veto, ale powstały takie twory zamydlajce oczy, jak Unia Wolności, Wirtualna Polski, fundacje, eurregiony itd. Oswojono nas z kłamstwem, jak za Sasów, i reszte polaciało, jak dawniej: brak honoru, obojetność na rozkradanie, sprzedajność elit, mizdrzenie się do silniejszego, w tym wypadku Brukseli. W tym wszystkim czlowiek musi odnaleźć siebie i swojego Boga. Łatwe rozwiania się skończyły.
Pozdrawiam
Ptr

Ptr

07.02.2021 21:05

Dodane przez Ryszard Surmacz w odpowiedzi na @ Ptr

Oczywiście w świetle tradycyjnego rozumienia słów, religia, Bóg , rozumiemy jakiś zespół zachowań osobistych i społecznych. Na pewno to co napisałem może wydawać się egzotyczne  czy przesadzone. A chodzi mi o to , że Bóg -absolut, stwórca nie jest zjawiskiem socjologicznym, ale fizyczną , biologiczną i socjologiczną podstawą wszelkiego bytu. Innymi słowy gdyby Bóg umarł , jak stwierdził filozof, świat znika, światło gaśnie, nie ma nic. 
Trzecia RP to rzeczywiście złożony proces. Chodzi mi o to , aby rozumieć ,że przeciwieństwa nie mają wspólnego źródła.
Ryszard Surmacz

Ryszard Surmacz

07.02.2021 22:23

Dodane przez Ptr w odpowiedzi na Oczywiście w świetle

@ Ptr
W Pańskeij wypowiedzi nie ma nic ani egzotycznego, ani tym bardziej przesadzonego. To wszystko prawda, tylko, że człowiek tu na ziemi, musi dać sobie radę sam z soba. Również w kwestii relacji z Bogiem, jakkolwiek go interpretować. Historia natomiast podpowiada, że cała nauka, która stworzył Kościół w swoim 2000-leciu, żyje dotad, dopóki żyje sam Kościół. Jego upadek, może spowodować, że zostanie ona zapomniana. I to też jest socjologia i fizyka. Byłoby szkoda. Wypełnienie pustki zajęłoby światu dużo czasu i ogromu ofiar. 
I oczywiście, przeciwieństwa nie moga mieć wspólnego źródła.
Ale proszę zinterpretować stwierdzenie Augustyna, że zło jest brakiem dobra.  I tu odwrotnie: potocznie wszystko pasuje, jednak zło jest złem, a dobro dobrem - na zasadzie przeciwieństw. Ważne sa jednak proporcje. Ich zachwianie na rzecz przewagi zła burzy cały porzadek dobra - przykładem sa nasze czasy dzisiejsze. Zaburzenie porzadku powoduje walkę, ktora jeżeli doprowadzi do odzyskania dawnych proporcji dobro-zło, zło sie uspokaja i zycie toczy się dalej. Jeżeli natomiast zło zwycięży, wszystko sie rozpada, łacznie z dobrym  Bogiem. A wówczas wszystko gaśnie, świat staje sie nicościa. I wychodzi na to, że mimo wszystko mamy do czynienia z walka nie na bogów, lecz samych Bogów. Proszę wykazać błędy w moim rozumowaniu.
Ptr

Ptr

07.02.2021 23:26

Dodane przez Ryszard Surmacz w odpowiedzi na @ Ptr

"Jego upadek może spowodowac ,że zostanie ona zapomniana" - Oczywiście na tej Ziemi każda religia wykraja sobie obszar i broni go jak przedsiębiorstwa produkującego wino.  Wierni mają być lojalni wobec organizacji. Jednak jeżeli organizacja przekroczy jakiś poziom hipokryzji pojawiają się skądś sygnały ,że jest źle i różne rzeczy mogą się dziać. Nie dokonam tu analizy teologicznej upadku Kościołów czy wierzeń. Ale czasem działanie proforma (jak np. w protestantyzmie) nic nie daje. Albo prowadzi do nieporządanych zjawisk. 
Pozdrawiam serdecznie
Roz Sądek

Roz Sądek

08.02.2021 00:29

Dodane przez Ryszard Surmacz w odpowiedzi na @ Ptr

@Autor
Proszę wykazać błędy w moim rozumowaniu.
==========
Popełnił Pan ca 20 błędów. Po pierwsze, pisząc i umieszczając tu artykuł, spodziewał się Pan merytorycznej dyskusji...
Ryszard Surmacz

Ryszard Surmacz

08.02.2021 16:49

Dodane przez Roz Sądek w odpowiedzi na @Autor

@ Roz Sadek
​A jednak jest kilka merytorycznych wypowiedzi. Nie czuje się Pan kompetentny? Tekst jest prosty, jak drut. Czy Pan sobie wyobraża dyskusje na wyższym poziomie? Te czasy już sie skończyły.
jazgdyni

jazgdyni

08.02.2021 00:10

Dodane przez Ptr w odpowiedzi na "Bo tak naprawdę, to człowiek

@Ptr
Ależ pan wspaniale myśli! Co ja zawarłem w trzech felietonach Pan tu skondensował. Oryginalnie i po swojemu,
Matematyka... tak, jak najbardziej. Niedawno napisałem o słowie najdłuższym na świecie, o kodzie, który dano nam, byśmy powoli rozwiązali - o DNA. I po raz setny przywołuję Jana Ewangelistę i będę przywoływał bez końca, bo słowo, kod, myśl, informacja, to obok materii i energii trzeci niezbędny od początku element Wszechświata i człowieka. Słowo tworzy prawa natury, słowo kieruje ruchem planet i galaktyk. A mózg jedynej, w pełni świadomej istoty myśli słowami. Chciałbym, żeby mój pies też myślał słowami, ale na 90% tego nie robi.
Więc św. Jan i proszę o chwilę skupienia
„Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. (…) Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi” (J 1,1-5.9-12).
Pozdrawiam z całym szacunkiem
Ps. Czy dualizm PO - PIS? Powiedziałbym - a może nawet contrarium.
Ptr

Ptr

08.02.2021 12:31

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na @Ptr

Zastanawiam się dlaczego św. Jan to pisze i wyobrażam sobie , że jednym z powodów może być polemika z mitem greckim o samodzielnym ( cudownym) wyłanianiu się świata z chaosu. Czy dzisiaj ten mit grecki nie funkcjonuje jako nasza wersja naukowa ewolucji ? Był jakiś pył w nieładzie i sam się skumulował i przez miliardy lat sam zorganizował. 
A tu św. Jan pisze , że najpierw był koncept. Ja "słowo" interpretuję jako wszelką informację i prawo fizyczne, gdyż mniemam ,że wszystko : materia, energia, oddziaływania są przejawami jednego "żywiołu", a ten jest dla mnie wirtualny. To  wszystko co widzimy i odczuwamy jest wirtualne, ale makroskopowo bardzo stabilne. Oj. trudno teraz o wszystkim. 
Oczywiście "słowo" zawiera też znaczenia dotyczące złożonych bytów. 
W dodatku Jezus mówi niezrozumiałe dla ludzi słowa, parafrazując: zanim był świat , ja byłem. 
Pozdrawiam
jazgdyni

jazgdyni

08.02.2021 13:39

Dodane przez Ptr w odpowiedzi na Zastanawiam się dlaczego św.

W pewnym sensie to może nie jest jakieś wyłanianie się świata z chaosu, lecz zwrócenie uwagi na nadrzędną rolę informacji - "słowa" nad "światotwórczymi" materią i energią. Bo oba te byty zawsze dążą same do chaosu, zwiększają w tym celu swoją entropię. Więc by je ujażmić musi najpierw być informacja - gdzie przeciwnikiem entropii jest negentropia, inaczej ekstropia. Tak więc informacja musiała powstać pierwsza, by Wszechświat stał się tym, czym jest. Później ekstopia towarzyszyła i towarzyszy wszystkim zjawiskom na świecie.
I rzeczywiście - mimo pozorów i lokalnych zawirowań, wszystko jest raczej bardzo stabilne.
To co Jezus powiedział, oznacza li tylko, że on z tego świata nie jest. On tu przybył i stąd odszedł. Musiał więc także być przed momentem pierwszych chwil tworzenia naszego świata.
Serdeczności
Ptr

Ptr

08.02.2021 15:36

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na W pewnym sensie to może nie

Podobnie rozważałem. Nietrudno zauważyć , że entropia nie daje rady życiu, które się doskonali. ( "Ciemność go nie ogarnia" )
Materia to dziwnie stabilne fale stojące, dlatego mogą zamieniać się w energię, fale propagujące się.
Imć Waszeć

Dark Regis

08.02.2021 17:03

Dodane przez Ptr w odpowiedzi na Podobnie rozważałem.

Skoro różne cząstki mogą zmieniać się w energię, zaś energia w różne cząstki, to dlaczego czołowi fizycy głoszą pogląd, że protonów od wielkiego wybuchu jest tyle a tyle? Coś tu nie pasuje, prawda? Z jednej strony głoszona jest pełna wolność przemian "masa<->energia", zaś z drugiej uważa się, że istnieje jakiś odgórny licznik wszystkich cząstek, który nie pozwala na ekscesy typu zamiana protonów w fale (energię), a potem wszystkiego w neutrony albo po prostu w neutrina, albo odwrotnie. To jest takie bardzo zgrubne oszacowanie, bo stale powstają gwiazdy neutronowe i połykające materię czarne dziury, lecz w CERN-ie stale podnoszą niezwykłą trwałość protonu w tym kontekście. W związku z tym należy raczej przyjąć, że takie przemiany nie są dowolne, tylko nie znamy jeszcze mechanizmu kontrolującego liczbę cząstek. Na przykład zakłada się, że w próżni w obecności wysokiej (temperatury) energii tworzą się i anihilują pary cząstka i antycząstka, część z nich wychodzi do "rzeczywistości", ale nie znany jest np. mechanizm, który po tym etapie tworzenia wszechświata pozostawił dużo więcej materii niż antymaterii. Na pewno nie był to fart :)

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Wszyscy 3
  • Wszyscy 4
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
Ryszard Surmacz
Nazwa bloga:
blog Ryszarda Surmacza
Zawód:
ciekawy wszystkiego
Miasto:
Lublin/ziemie zachodnie

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 357
Liczba wyświetleń: 1,704,816
Liczba komentarzy: 4,664

Ostatnie wpisy blogera

  • Dziewiąta rocznica śmierci prof. Anny Pawełczyńskiej
  • Admin
  • ​Do Admina

Moje ostatnie komentarze

  • @jazgdyni Miałem kolegę, który podczas burzy i sztucznych ogni zamykał się z psem w szafie. Raz przydarzyło mu się przysnąć i żona wpadła w panikę. Zadzwoniła na policję, a ten zaspany wyłazi z psem…
  • @ Jan W PRL bano się wyśmiania. Dziś do wyśmiania jest tyle tematów (np. ufo, reinkarnacja, astrologia itd), że nie ma się czym przejmować, chyba, że wypowiada się bzdury. Na poprawianiu konstruktora…
  • @Autorka W jednej ze swoich książek wydanej w 2006 r. zamieściłem następująca sentencję: Polska to taki kraj, w którym Bóg rozdaje talenty, a obca przemoc odbiera za nie życie. Tym wszystkim…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Inżynier czy humanista?
  • Disco polo czy reformy
  • O Śląskiej duszy

Ostatnio komentowane

  • Teresa Bochwic, Miło mi, dziękuję za uznanie.
  • Bogdan Lipowicz Skaut, ..." Koordynację tej racji stanu prowadziły urzędy państwowe umieszczone w polskiej stolicy...". Tamta stolica zniknęła, na jej gruzach "sowieckie" zrobiły urzędy "państwowe" z ducha sowieckie,…
  • u2, Ciekawy jest artykuł o prof. Pawełczyńskiej w Wiki. Trudno mi się z cytowanym fragmentem nie zgodzić. Hasła liberalizmu zostały wykorzystane przez komuszków do utrzymania władzy. Co prawda plan…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności