Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Krzyż i polityka; sacrum i profanum w dniu kanonizacji.

Celarent, 28.04.2014
Wielki dzień. Niedziela. Niedziela Miłosierdzia Bożego. Niedziela kanonizacji wielkich papieży.
Jak  na Mszy św. byłam w Sanktuarium Matki Bożej Pojednania. Uroczystości związane z relikwiami, pomnikiem i kanonizacją Jana Pawła II. Wszędzie to samo, w mojej rodzinnej parafii też. Tylko pomnik stoi od dawna. Kiedy rozpoczęła się msza, ksiądz wspomniał o pomniku. Ślubnego zatrzęsło i pod nosem mruknął: jeszcze jeden pomnik... Mnie zatrzęsło, że jego zatrzęsło i gdyby nie to, że w tym miejscu Maryja chyba rządzi się swoimi prawami, konflikt rodzinny byłby już gotowy a tak poszliśmy spać we względnie pokojowych nastrojach. Znaczy, ślubny poszedł, bo ja jeszcze zaiwaniam na klawiaturze. Kazanie powiedział ksiądz - gość. O Ukrainie było, bo  z Ukrainy przyjechał. I tak cała rzeczywistość, w jakiej przyszło mi żyć, została jakby spięta klamrą.

Zmieszało się tu sacrum i profanum. To, co wzniosłe w naszym życiu, intymne i niewyobrażalne a za razem nieuchwytne - nieodzowne i konieczne , z tym, co przyziemne, zwyczajne, często bylejakie i na pewno niekonieczne, względne.

Ten "obcy" ksiądz powiedział kilka oczywistości a jednak właśnie dziś wypowiedziane nabrały dla mnie szczególnej wartości i znaczenia. Nie będę streszczać, bo i nie o to chodzi. Chodzi raczej o to, czego nie powiedział a do czego doprowadziły mnie wyzwolone tym kazaniem szlaki moich myśli.

W Polsce mamy chyba już tysiące pomników, o których  "niektórzy" mówią, że są zbędne, że lepiej było wydać tę kasę na biednych, chorych, potrzebujących, albo na misje. No, coś w tym jest. Pewnie, że lepiej. Przeciwnicy tej teorii przypominają, że sam Chrystus powiedział "biednych będziecie zawsze mieli". No, tylko... "co wolno wojewodzie...", jednym słowem, co innego Chrystus a co innego my - chrześcijanie, Kościół.  Zawsze miałam dylemat. Bo ziarno prawdy u tych krytykantów, w ich krytyce pomników - ich jakości, ilości i w ogóle ich stawianiu, jest. No... Tak to jest, że zwykle to właśnie "ziarno prawdy" mąci cały jej obraz, obraz Prawdy właśnie. Kluczem do zrozumienia jest odpowiedź na pytanie: po co? Ano po to, co zawsze. Po co były malowidła, witraże i czym były? Zwane Biblią dla ubogich wyjaśniały prostaczkom prawdy ewangeliczne, ukazywały żywoty świętych, budziły refleksję, zaczynały wewnętrzną odnowę - jak swoiste rekolekcje czy Misje.  Tym właśnie są dziś pomniki Jana Pawła II, Popiełuszki, Wyszyńskiego... Przecież taką samą rolę pełnią, tyle że w obrębie patriotyzmu, honorowane postaci Prezydenta Kaczyńskiego czy Marszałka Piłsudskiego.  Mają one budzić szacunek nie tyle dla osoby (choć również), co pewnej Idei, którą nazwiska tych osób niosą. Mają utrwalać rzeczy, które przypominają się na zasadzie skojarzeń. W przypadku św. Jana Pawła II jest to także prowokowanie do modlitwy.

Nie świątobliwych, konsekrowanych, rozmodlonych trzeba zachęcać czy prowokować do modlitwy. Nie tych, którzy Jana Pawła II szanują i kochają trzeba zachęcać do stawiania pod pomnikami kwiatów, palenia światełek, wznoszenia modlitw. Nie tych również, którym nic nie dolega, wszystko mają i są ogólnie szczęśliwi... Pomnik Św. Jana Pawła II w naszej przestrzeni publicznej (nie wiem jak Wanda Nowicka to zdzierży, jak Senyszyn, Środa to wytrzymują, że jest) jest pewnym drogowskazem, pocieszeniem i zaproszeniem ...dla wszystkich poszukujących sensu, wsparcia, pomocy, ...opuszczonych, chorych, biednych, bezrobotnych, ...zrozpaczonych. Pomnik im nie pomoże, ale wzbudzi nadzieję, bo wskaże osobę, która ma moc niesienia pomocy.

Nie wiem, czy ślubnego przekona taki tok myślenia, ale ja już dylematów nie mam.

Kolejną rzeczą (nie w kazaniu ani w moim toku myślenia, ale łączącą się poprzednią kwestią) jest sprawa krzyża w przestrzeni publicznej. Dzięki szpileczkom raz po raz wbijanym i Bóg wie skąd zaczerpniętej pokrętnej logice argumentacji  popierającej jego usunięcie z Krakowskiego Przedmieścia, zatraciłam pewność swoich argumentów, które można streścić w jednym zdaniu: Krzyż to krzyż i trzeba stać przy nim wiernie niezależnie od okoliczności (tzn.: nie ma okoliczności, które by usprawiedliwiały jego usuwanie = pozbywanie się go). Dziś olśniło mnie: Jan Paweł II, co przypomniał pallotyński kaznodzieja, wołał: MUSICIE BRONIĆ KRZYŻA. I wstyd, co? Coś jakby policzek dla tych, co to Janem Pawłem dziś chętnie gębę, delikatnie mówiąc, sobie wycierają, nawet nauczanie jego przywołują i nim się podpierają a niedawno krzyż chowali po kątach - byle w oczy (ich?) nie kuł.

Nie wiem, co na to mój ślubny, bo śpi, ale ostatnio przeprowadziliśmy arcyciekawą rozmowę. Rzecz dotyczyła człowieka, który molestował małe dziecko. W skrócie historia brzmi tak: dziecko skrzywdzone, rodzina rozbita, sprawa w sądzie, skandal, publiczne pranie rodzinnych brudów, sprawa nie wyjaśniona dla opinii publicznej, zakaz zbliżania się do rodziny, plotki... Ślubny widząc mówi o posądzonym - osądzonym: i ten tak łazi jakby nic się nie stało?! A co ma po katach się chować pytam? Uczciwy człowiek, którego oskarżą o rzecz tak potworną i wstydliwą, zaszyje się w domu lub ucieknie na koniec świata przed ludzkim spojrzeniem.... Tak, ...uczciwy człowiek tak zrobi... Ten, który ma tak potworną rzecz na sumieniu ( i każdą inną zbrodnię popełnioną z rozmysłem) - wstydu nie ma. I to jest ta różnica, która powoduje, że w Polsce popełniane są publicznie karygodne rzeczy a konsekwencji nie ponosi nikt. Budujemy w ten sposób nie tyle podwójną moralność i standardy, co kulturę pozbawioną ich w zupełności.

Mama widząc Komorowskiego na kanonizacji oburzyła się. O, i Tusk na kanonizację pojechał! Odpowiadam: a kto miał pojechać? Obiektywnie rzecz biorąc, zrobił to, co powinien. W końcu to premier czy prezydent. Inna rzecz, że gdzieś w środku czuje się dysonans. Dziś można by takiemu tysiąc razy zadawać pytanie o krzyż słowami Jana Pawła II: musicie bronić krzyża. I nic. Jak z  tym pedofilem. Nie poczuje wstydu. Ba, powie: zaaresztowałem krzyż z troski o niego - broniłem go przed zgrają pisowskich i moherowych oszołomów. To, co oni z tym krzyżem robili, to był skandal. I to ciągłe narażanie krzyża na profanacje palikociarni itp. To te pisowskie gadzinówki winne nagonce na Prezydenta III (dzięki Bogu) RP.

Pomyślałby kto. Krzyż jest znakiem zwycięstwa dobra nad złem, życia nad śmiercią, świętości nad grzechem - symbolem zbawienia. Krzyż to symbol naszego życia, naszej wędrówki do nieba poprzez cierpienia, udręki... chrześcijaństwa. Krzyż to oręż. Krzyż to kotwica. Krzyż to tarcza. Krzyż to latarnia. "Nie chowa się światła pod korcem"!!!

No, tylko o to właśnie chodziło, żeby w mroku cierpienia i strachu rodem z Góry Oliwnej i Golgoty, naród nie zobaczył drogi do Wieczernika, gdzie spokojnie mógłby doczekać Pięćdziesiątnicy. Pięćdziesiątnica w tym wypadku oznaczałaby dla niektórych katastrofę. Pozostaliśmy w znacznej mierze w ciemności. Zupełnie jak w PRL-u.

Jan Paweł II nie pozwoliłby na usunięcie Krzyża. Jan Paweł II nie pochwaliłby za to swojego biskupa. Jan Paweł II wołałby: niech stąpi Duch Twój! i odnowi (znów) oblicze Tej ziemi a do nas: musicie bronić Krzyża.

Fajnie jeździł na nartach. Kajakami... Z młodzieżą. Lubili go. Nawet jak był już kompletnie stary i niedołężny. Wujek... No, mówił: musicie od siebie wymagać, nawe5t gdyby inni od was nie wymagali. Mówił, musicie bronić krzyża... ale o tym sza. To tylko pisowskie gadzinówki przypominają...


Jan Paweł II patron rodzin, artystów, aktorów, podróżników, cierpiących, chorych nieuleczalnie... Jan Paweł II - patron Polski. Orędownik Miłosierdzia i wstawiennictwa Fatimskiej Pani. To kolejne ogniwa spinające w logiczną całość dzisiejszy sens dnia. Tak, bo w myśl zasady : nie ma przypadków a wszystko jest celowe, ten dzień, jak i każdy inny, ma swój sens, niesie ze sobą określone treści, ma swoje przesłanie, jest końcem czegoś i początkiem czegoś, jest swoistym grypsem dla człowieka uwięzionego w czasie i przestrzeni. Ten gryps mówi: jest tak i tak a ty rób to i to i wtedy będziesz wolny...
Dziś czytam: ci konkretni patroni, to konkretne święto, ta konkretna rzeczywistość...

Polska: rządzi nią klika, która za nic ma prawo, niezawisłość sądów, uczciwość, wolę narodu, wolność słowa, godność człowieka, świętość Bożego Prawa i Ewangelię. Polska ma za sobą tzw. katastrofę smoleńską, która wcale nie jest tak wyjaśniona jak twierdzą; szereg samobójstw na samobójstwa nie wyglądających, samospalenie z rozpaczy i morderstwo polityczne na opozycji; kolejny napad na przedmiot kultu i kolejny sprzeciw władzy ustawodawczej wobec praw większości; nonszalanckie podejście do nauczania w szkołach, patriotyzmu, religii i zasad moralnych; zanik wartości i wysyp antywartości; poniżenie, szyderstwo, nienawiść, kłamstwo, złodziejstwo, manipulacje, korupcję, mordy na nienarodzonych, swobodę seksualną i dewiacje, patologie uznawane za normę cywilizacyjną...; zagrożenie realną napaścią od wieków wrogiego państwa, któremu zdaje się nas zaprzedano - czyli i zdradę...

Europa: ogłupiona, obłupiona z chrześcijaństwa, wroga wobec moralności, która wskazuje jej własny grzech i zdradę oraz winę, niezdolna do refleksji nad samą sobą, pochłonięta chciwością, rozpustą, łakomstwem, wygodą; interesowna i kompletnie niewiarygodna, niekompetentna i niekonsekwentna, zdradliwa i chytra...; morderczyni nienarodzonych, starców a teraz i dzieci, dwulicowa i bezwzględna jeśli idzie o zysk; krótkowzroczna i chwiejąca się kulturowo i demograficznie - umierająca pod każdym względem: żałosna, rozgoryczona, cyniczna, samotna i opuszczona, stara i bezdzietna. Człapie wsparta na lasce pozorów wielkości i siły w kierunku urwiska - bez szans. trudno określić czy świadoma swojej drogi i jej kresu.

Sąsiedzi: Niemcy - jak zwykle egoistyczne, łapczywe i zdradliwe, Rosja - jak zawsze zdradziecka i łakoma, bezwzględna i kłamliwa, Białoruś - sprzedajna i nieobliczalna, Czechy - oczekujące a nie spodziewające się, potulne i do bólu świeckie, Słowacja obudzona, zakręcona jeszcze przeszłością, słaba. Litwa wystraszona i zagrożona niż my;  Ukraina...

Tu kwintesencja rozważań. Kaznodzieja wspomniał Majdan, a jakże. To jednak było inne wspomnienie Majdanu, inny jego obraz. Jak i zupełnie inny obraz Ukrainy.
Oto na scenie stoi ... blisko dwumetrowa figura Fatimskiej Pani. Ukraińcy pożyczyli ją z budowanego na południu sanktuarium. Przytachali na Majdan i modlili się dzień i noc. I dalej się modlą. Proszą...o pokój. Jan Paweł II i Jan XXIII - papież pokoju...

Ukraińcy obnieśli tę figurę po wszystkich ministerstwach. Po co... Oddali politykę swojego kraju Maryi. Ją proszą o pokój w swojej ojczyźnie, o jej wolność. I nikomu nie przyjdzie do głowy aresztować figury, usuwać jej z przestrzeni publicznej! Na Majdanie stoi też obraz Chrystusa Miłosiernego - przed nim PUBLICZNIE Ukraińcy klękają i modlą się o zmiłowanie Boże, o pokój... I nikomu nie przychodzi do głowy aresztować (ani w dzień a niw nocy) obrazu.
Na początku ciężko było na tej Ukrainie pracować. Ludzie generalnie  byli ateistami. Wszyscy bardziej niż ubodzy, wszyscy zrozpaczeni, wystraszeni, nieufni... Lata pracy ewangelizacyjnej dały im sens życia, uśmiech, nadzieję, wiarę... Dziś są tam liczne powołania kapłańskie - więcej chłopców wstąpiło w= do seminarium ni na Ukrainę wyjechało od nas misjonarzy. I ludzie mówią: "Podziękujcie Polsce, Polakom - bez nich nie dalibyśmy rady... A banderowcy? W każdym kraju zdarza się garstka idiotów". Koło Odessy Maryja fatimska obrała sobie przystań. Nie ma przypadków - wszystko jest celowe.

Niedziela Miłosierdzia. Dziś słyszeliśmy znów: "komu odpuścicie grzechy są im odpuszczone a komu zatrzymacie, są im zatrzymane..." No, ładnie. Dotarło, dotarło, mój Boże. Księża udzielają rozgrzeszenia na spowiedzi nam spowiadającym się - w imieniu Boga. My jednak mamy moc zatrzymania win naszym winowajcom. Nie jest to nienawiść, nawet nie zemsta. To odmówienie prawa do rozgrzeszenia, odmówienie prawa do nieba. Oskarżamy łatwo, często i gęsto. W imię polityki, interesu, biznesu... Jan XXIII  ubolewał nad brakiem pokoju w ludzkich sercach, który powoduje jałowość pojednania a w zasadzie je uniemożliwia, czyni pozornym.

Nie ma pokoju w sercu tych, co odmawiają Katolikom prawa do czczenia świętych i wiary w cuda dokonane za ich wstawiennictwem. To czytałam, z ciekawości, na forach internetowych... to już dawno przekroczyło granice ateizmu wojującego. To jakaś straszna szatańska psychoza. Jakiś szał niewytłumaczalny, który powoduje, że ludzie nie są w stanie zaakceptować nawet faktu czyjejś rzekomej naiwności, wiary w cudowne uzdrowienie, albo wiary we wstawiennictwo JPII. Z powodu wiary będziecie prześladowani... A jednak: błogosławieni, którzy uwierzyli... Tylko to ta wiara zakłada odpuszczenie winowajcom ich win nam popełnionych... Nie potrafimy odróżnić - jak Jan Paweł II czy Jan XXIII - winy od winnego i potępiamy w czambuł  i to i tego.

Największą Sprawiedliwością Boga jest Jego Miłosierdzie nad nami. Tak sądzę.

Bóg nieustanie daje nam koła ratunkowe - owe celowe "przypadki", które pchają nasze dziurawe tratwy na płycizny byśmy przesiadłwszy się na solidniejsze statki mogli wypłynąć na głębię. Dał nam JPII, Święto Miłosierdzia Bożego, kiedy łaski Boże spływają z serca Jezusowego strumieniem na wszystkich, którzy prosić będą i czcić Boże Miłosierdzie z ufnością i oddaniem; dał Maryję Fatimską, która ochroniła JPII i przyniosła Boże orędzie pokoju uwarunkowanego nawróceniem i modlitwą ludzkości; dał Faustynę, która przyniosła orędzie Bożego Miłosierdzia...

Dziś nastąpiła szczególna kulminacja osób uprawnionych do przestrzegania nas i do orędowania za nami. I jak zwykle, niektórzy nie skorzystali. To ci, którzy uznali, że nie potrzebują, że ich to nie dotyczy, że nie ma to znaczenia i sensu. To ci, co nie chcąc narazić się na śmieszność raczej do kościoła nie zachodzą, przed księżmi - facetami w sukienkach, nie klękają. To ci, którym facet w kiecce kojarzy się jednoznacznie i którzy mają skrzywione spojrzenie na rzeczywistość. A mają spojrzenie skrzywione od patrzenia w krzywe lustro. To krzywe lustro to mass-media uwiązane na smyczy polityków - czarodziei i cudotwórców oraz carodziejów-specjalistów od carskiej teorii dziejów.
Trudno o miłosierdzie dla tych, którzy dziesiątki posłali na śmierć. Trudno, jeśli w tych dziesiątkach jest choćby jeden z naszych bliskich. Trudno o miłosierdzie dla tych, którzy żłopią hektolitry "publicznego" alkoholu, stołują się u magnatów za magnackie pieniądze, balują i brylują kosztem cudzych łez i nędzy. Trudno pogodzić sprawiedliwość z miłosierdziem.

Jednak nawrócona Rosja, o która modlić się  nakazała Maryja w Fatimie, jest dziś jedynym gwarantem pokoju. Jeśli więc Sikorski chce popierać takie idee, powinien odbyć na kolanach wpierw pielgrzymkę do Fatimy lub przynajmniej do Rzymu, albo choć do Łagiewnik, w intencji Rosji nawrócenia. A póki Rosja nawrócona nie jest - trzeba stać na staży bezpieczeństwa nawracającej się Ukrainy - naszej tamy przed naporem ruskiego potopu. A tama, wiadomo: im grubsza, im szersza, im bardziej zwarta - tym silniejsza.

Ukraina - jak mówił JP II - ziemia nasiąknięta krwią męczenników, bohaterów i patriotów...

Nie jest łatwo być chrześcijaninem w dzisiejszym świecie. Wydaje mi się, że coraz trudniej jest znaleźć miłosierdzie wśród ludzi. I coraz trudniej zdobyć się na miłosierdzie. I pod krzyżem i wobec krzyża i w imię krzyża również. Żeby przynajmniej móc zrozumieć to mieszanie sacrum i profanum, sprawiedliwość  z miłosierdziem, zemstę ze sprawiedliwością, konieczność z przypadkowością, celowość własną  ze sprawczością Stwórcy...

Polskie powietrze potrzebuje świeżości krzyża, blasku cierpienia, mądrości Ewangelii, wierności walki, wytchnienia śmierci ... by kwitło życie przyszłych pokoleń. Izraelici 40 lat błąkali się po pustyni. Polacy również. Oni znaleźli swoja ziemię Obiecaną. My wciąż się błąkamy. Oni ja stracili przez niewierność, nam przez niewierność może się nie udać jej zbudowanie.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3422
Domyślny avatar

Magdalena

28.04.2014 05:50

Myślę, że ta jedna postać naprawdę ale to naprawdę nie potrzebuje tylu pomników (zwłaszcza, że większość ohydna i niepodobna nawet), że w przeważającej większości przypadków Fundacja Dzieło Nowego Tysiąclecia plus skromna tablica byłaby wystarczająca. Odnośnie sztuki sakralnej jednak, kościołów, witraży, mają być budowane, być ładne i basta. To one są największym dziedzictwem historycznym Europy. "Nie jest łatwo być chrześcijaninem w dzisiejszym świecie." Nigdy nie było łatwo. On przyszedł rzucić ogień na ziemię ...
Celarent

Celarent

01.05.2014 00:15

Dodane przez Magdalena w odpowiedzi na Myślę, że ta jedna postać

Jakiś czas temu przytaknęłabym. Jakiś czas temu jednak Katolicyzm w Polsce nie potrzebował aż tak bardzo świadectwa w przestrzeni publicznej. Dziś, po wszelkiej maści tęczach, manifach itp. pomnik Jana Pawła II, Krzyż, czy pomniki innych świętych lub zasłużonych katolików są potrzebne jak powietrze. Ja wiem, jest tylu potrzebujących, na których te pieniądze by mogły pójść. Ale 1:100, że nie poszłyby, bo na to akurat nie dadzą a na pomnik tak. Dlaczego? Bo w Polsce obok potrzebujących jest masa naciągaczy (niestety w szeregach zwolenników PiS też). Taka przypadłość rodem z PRL. Można, to czemu nie?  A hasła wsparcie zamiast pomników, o ile nie mylę się, pochodzą właśnie z szeregów postkomuny. Cóż, diabeł się boi święconej wody... Dziś pomnik taki przy drodze, skwerze to akt wiary w Chrystusa, oddania Kościołowi, pamięci i szacunku dla Jana Pawła II a przede wszystkim  wyznanie: tu są ludzie takiego formatu i formacji - katolicy! Jest ich na tyle wielu, że zrzucili się na pomnik. I na tyle silnych wewnętrznie, przekonanych o słuszności swojej wiary itd. że nie dali sobie wmówić, iż symbole nie są potrzebne, że lepiej je zastąpić czymś czego nie widać, bo to znaczy wyrugować w ogóle. O to idzie w tej śpiewce nt. pomników, w którą do niedawno wierzyłam i ja. A, pomnik - symbol, nie musi być wiernym odwzorowaniem. Proszę przyjrzeć się różnym krucyfiksom, Madonnom... To nie ma być mumia, maska pośmiertna a pomnik, symbol, coś co niesie treści a nie jedynie odzwierciedla. Największym dziedzictwem Europy jest sztuka. Ona jest odbiciem, ale i ubogaceniem natury, która ma braki (Kiereś, Krąpiec). A dla chrześcijan łatwo było być kim byli - jeśli byli. Nasz problem, że my jesteśmy, może i bardziej od innych, ale i tak wciąż nie do końca, nie na poważnie. Ewangelia wciąż dla nas jest za radykalna i spłycamy ją w naszym życiu. Zwłaszcza publicznym. Cieszę się, że w moim mieście jest pomnik JP II - miejsce pamięci, spotkań, obchodów. A biednym też się pomaga. Jedno nie wyklucza drugiego. Pozdrawiam.
Celarent
Nazwa bloga:
"Nie ma przypadków, wszystko jest celowe" - Augustyn z Hippony

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 146
Liczba wyświetleń: 730,895
Liczba komentarzy: 894

Ostatnie wpisy blogera

  • Czy leci z nami ...Moderator?
  • Jak Władek wpadł na czwartkowy obiadek do prezydenta
  • Polska leży też poza Warszawą.

Moje ostatnie komentarze

  • No, to z tymi wszystkimi obawami jest już nasz dwie... Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Premier Kaczyński tak podkreśla (?) rolę PAD. Nie będę się mądrzyć. Powiem jednak tak,…
  • Ja też. Jeśli chodzi o PAD - kompletnie rozczarowana. Widzę jednak opór i to, czego ima się opozycja. Oni "bić się będą do ostatniej możliwości. Wykorzystają każdą okazję i okoliczność, środek i…
  • Dobra, może więc się nie rozbijemy ;)  A może jednak... Ja jestem przeciwna cenzurze. Lubię wiedzieć, z kim mam do czynienia. Czas, kiedy w Polsce trzeba było na takie rzeczy bardzo uważać,…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Ikona i ikonopisarz-Andrzej Wajda przepłynął na drugi brzeg
  • Czy leci z nami ...Moderator?
  • Foto Tuska i Putina na tle Laska i wywiadu USA. Kaplica.

Ostatnio komentowane

  • , ..."Jeśli wierzysz w Chrystusa, zrób rachunek sumienia nad swoimi komentarzami, z których płynie jad i pogarda. Chrystus uczy miłości i miłosierdzia. Jeślim tak głupia, zaślepiona i nieogarnięta,…
  • Celarent, No, to z tymi wszystkimi obawami jest już nasz dwie... Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Premier Kaczyński tak podkreśla (?) rolę PAD. Nie będę się mądrzyć. Powiem jednak tak,…
  • , Podobnie myślę, jak pani, tylko czy były potrzebne aż tak drastyczne środki, jak rezygnacja z doskonale prowadzącego sprawy wojska min. Macierewicza. Być może to była cena ustabilizowania sytuacji z…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności