Po prawie rocznej przerwie, wróciłam do publikowania artykułów na tym blogu. Prawda, mam spore zaległości. Wielu rzeczy nie wiem, wielu osób nie znam... To jednak sprawy do nadrobienia. Natomiast są rzeczy, którym nadziwić się nie mogę i z którymi nie mogę się pogodzić. Stosunek wielu z blogerów do PiS. Przez ten rok zmienił się on o 180 stopni. I zastanawiam się, czy ten portal, który był zapleczem ideowym, wsparciem w wyborach dla tej partii, jest jeszcze tym samym. Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie.
Niedawno michnikowszczyzna pisała o Klubach Gazety Polskiej. Krzyczeli, że to bojówki Kaczyńskiego, że bez tej armii on nie ma szans wyborczych. Z tego wynika jasno, że kto zwycięży w taki czy inny sposób to środowisko, pokona Kaczyńskiego i jego partię. Dość trudne zadanie, z czym nie kryją się autorzy ww. wypocin. Ale to ten typ dywersji, która gotowa wleźć przez dziurkę od klucza a nawet przez układ wydalniczy. Wspomniany tekst można uznać i za laurkę, bo niektóre opisywane przymioty klubów powinny być powodem do dumy z przyczyn obiektywnych, ale jeśli dla tej strony politycznej (autorzy) nie jest obiektywnie jasne czym jest "polskość", trudno i o laurki. Pytanie pozostaje: czym są KGP, niezależne media, strefa wolnego słowa... i jakie są jej granice. Czy są? Wolność nie jest wolnością bez granic. Nie oznacza wszak swawoli i dowolności.
Pytanie: czym jesteśmy my jako formacja? Bo, już nie jesteśmy tym, czy byliśmy przed rokiem, przed dwoma! Do tej pory byliśmy ludźmi ideowymi, którzy wierzyli, że można pokonać hydrę, ukręcić jej łeb i ...ufaliśmy Kaczyńskiemu. Każdy rozumiał, że jego osoba jest gwarantem jedności tej formacji, takim drogowskazem, dzięki któremu masa nam podobnych ludzi udzie w jednym kierunku. Nie jakiś bezmyślny motłoch pilnujący swoich synekur, esbeckich emerytur, niechcianych ciąż, ale idei: POLSKI. Szliśmy różnymi drogami, ale zawsze w jednym kierunku, zawsze patrzyliśmy na drogowskaz ku przyszłości Polski. Dokąd niektórzy idą teraz, nie wiem, ale mnie z nimi wyraźnie nie jest po drodze a przecież ja kierunku nie zmieniłam...
Dziwię się. No, dziwię. Dwa lata temu nie przeczytałabym niektórych tekstów na naszychblogach.pl. Nikt nie dopuściłby do tego. Ba, wrzask by się podniósł. Bo, "uderz w Pasterza a owce się rozpierzchną"... No, ale już widzę te komentarze, że biblijne porównania i religijne dywagacje są tu nie na miejscu! Bo co?! I to właśnie też się zmieniło. Jedną stopą depcze się i spycha wartości, na których, jedynie na tych warto, budować wspólnotę narodu a drugim kolanem wpycha jakieś lewicowe, komunistyczne historie jako godne uwagi, jako punkty odniesienia. I jakoś nie ma wrzawy. Nic się nie dzieje. Jest ok. Taki pluralizm was, kurczę ogarnął? Co to jest? Kompromis? A może zwykły jednak konformizm? Czym podszyte? Tchórzostwem, świętym spokojem czy krytykanctwem zrodzonym z odleżyn wygodnictwa i niedosytu na czterech literach?
Ale zanim obrazimy się na siebie, wróćmy do tego, co nas łączyło. Może gdzieś jednak razem dojdziemy....
Dwa, trzy lata temu wszyscy (jak sądzę) marzyliśmy o tym, by pożegnać się z rządami PO. Popieraliśmy PiS. Nie dlatego, że to partia politycznych ideałów na dwóch nogach, chodzących aniołów, ale dlatego, że nie było nikogo lepszego, nikogo, kto o Polsce i jej przyszłości mówił w sposób równie sensowny a do jej przeszłości podchodził w sposób równie odpowiedzialny. Warto w tym kontekście odpowiedzieć sobie na pytanie, czy dziś jest jakiś inny wybór i czy jest on na pewno lepszy, do czego takie wybory mogą doprowadzić nie nas a ...Polskę i to, co udało nam się wspólnymi siłami osiągnąć. Ale to już na marginesie. Odpowiedzi niech każdy szuka w sobie i dla siebie. Abstrahujmy jednak od obecnych rządów, zapomnijmy na chwilę o nich i wróćmy do kilku spraw, o których wiedzieliśmy, a które może dla wielu nie są już aktualne. Co, według mnie, jest głównym powodem narastających w naszym - mam nadzieję jeszcze naszym - środowisku.
Proszę wrócić do tego, co zrobiono z elitą Polaków w Smoleńsku, co robiono z Lechem Kaczyńskim w kraju i za granicą... Poniżano, zwalczano, wyśmiewano... Pamiętacie te brakujące krzesła w Brukseli?! Dlaczego Jarosław Kaczyński przegrał pierwsze wybory z Tuskiem? Nie przez książkę, w której pokazał źródła kariery Angeli Merkel, ale kierunek jest dobry - z niemieckiego "nadania" i niemieckim wsparciem. Użyto wobec niego tego samego - pomówień, ośmieszenia, pogardy... Polacy byli "za", ale zagłosowali inaczej. Dlaczego? Nie przez LPR, Samoobronę, które otrząsając się z błota pryskały na PiS. Nie, z tego powodu, że uruchomiono przemysł pogardy, kłamstwa, dyskredytacji. I Polacy nie poszli do wyborów, stumanieli a kiedy otrząsnęli się z absurdu i manipulacji, którym ulegli, było za późno. Z każdym rokiem tracili Polskę. Smoleńsk już musiał się wydarzyć. Kolejnego takiego szwindla wyborczego nie dałoby się zrobić na sucho. Na "sucho" nie dało się wygrać...
Myśleliśmy przez chwilę, że ta tragedia zjednoczy. Tak, ja też tak myślałam, ja też widziałam te piwne krzyże, znicze tlące się w śmietnikach. Ale wiadomo było, że to nie pójdzie łatwo, że nie da się Polakom otworzyć oczu, że masowo nie będą trzymać się prawdy o mordzie. To zbyt trudna prawda. Dla wielu przerażająca. Ten, kto podnosi rękę na życie człowieka kalkuluje i tuszowanie zbrodni, kalkuluje śledztwo, wszelkie konsekwencje. Ofiara już nie jest świadkiem a ci, którzy ją opłakują, może i są żądni zemsty, prawdy, może dociekają z nadludzką determinacją, ale zawsze są z tyłu i zawsze idą ...po śladzie. A ślady zostawia morderca. Jeśli wie, że będzie tropiony, nie idzie samotnie, prostą drogą, bez przeszkód. A i czy kogoś dziwi w tym kontekście pojawienie się tej samej pogardy i nienawiści, kłamstwa, manipulacji, w których trudno dostrzec choćby cień prawdy?
Na czym opieraliśmy swoje przekonania? Na własnych siłach, dowodach, umysłach? Skąd wiedzieliście, kto mówi prawdę? Dlaczego takich dokonywaliście wyborów politycznych? Na czym one się opierały?
Ja wam przypomnę: na tym, co dziś totalna opozycja wyśmiewa z pogardą - na zaufaniu.
To nie jest wyrzut wobec niektórych, to taki ciąg myślowy. Pójdźmy dalej, bo jest jeszcze kilka kwestii, które składają się na obecną sytuację i pozostają jakby nieomówione, zapomniane może.
Zaufaniem obdarzyliśmy nie tylko Jarosława Kaczyńskiego, ale i innych jego ludzi, nie tylko Antoniego Macierewicza, którym od dziesięcioleci przyprawiano gębę. Świr. Psychopata. Talib. Jak ktoś zna inne porównania i epitety, niech przypomni w komentarzach. Warto. Nie po to, by obrażać zasłużonych ludzi, ale ku pamięci, żeby nie zapomnieć, czym obrzuca opozycja (dzisiejsza) oponentów, w jaki sposób …zabija.
Obecny papież u progu swojego pontyfikatu powiedział, iż plotka, fałsz, kłamstwo o drugim człowieku jest grzechem przeciw piątemu przykazaniu – nie zabijaj. I ten nasz, polski przykład jest nad wyraz dobrym przykładem. Ba, on pokazuje coś więcej – spiralę zła, która nakręca się i ostatecznie, jeśli jej się nie zwolni w sposób delikatny i kontrolowany – zabije naprawdę. Przykładem był Cyba, przykładem każdy z przypadków ataku na posłów PiS, ich pracowników i biur.
W tamtych czasach PiS był łatwym celem. Nie miał władzy a mocno nadwyrężone struktury. Zaufanie wewnątrz partii graniczące zeru. Bo ten lot do Katynia, który zakończył się również w sposób kontrolowany a tragiczny, był organizowany w Pałacu Prezydenckim… trzeba wziąć pod uwagę, że Tusk na siłę nie wysłał nikogo do Smoleńska a ludzie obozu władzy i jej okolic zgrabnie wycofali się z feralnej pielgrzymki. Zostały niedobitki, których nikt po tamtej stronie głośno nie opłakuje. Co najwyżej wykorzysta w sporze o przyczyny katastrofy, zasadność ekshumacji…
PiS stracił, sądzę, że w sposób kontrolowany, część posłów, europosłów… , którzy dziś odwalają fantastyczną robotę. Ziobro w sektorze sprawiedliwości, Kurski w TVP – PiS nie mógłby sobie wymarzyć lepszego prezesa… Beata Kempa… Nic dodać nic ująć. A Misiek Kamiński po dokonaniu spektakularnego rozkładu PO, przeszedł do demolki PSL. ..
Dlaczego wtedy ufaliśmy i widzieliśmy sens nawet wtedy, gdy sensu na horyzoncie nie było widać? Fatamorgana? Nie, bo mieliśmy wiarę w zwycięstwo, w słuszność idei, bo widzieliśmy, że nasza siła jest w jedności. Jakoś nikogo „powrót” Ziobrzystów i reszty w okolice macierzy nie zdziwił. Nikt nie wrzeszczał i nie obrażał się na Kaczyńskiego, że w takie spółki wchodzi. Każdy lub prawie każdy wierzył w jego intuicję i zmysł polityczny. I czy zawiedliśmy się? Poczytajcie wypowiedzi opozycji i ich szmatławców z tamtego okresu. Zaręczam, że dostrzeżecie dużo podobieństw w stosunku do dzisiejszych wydarzeń.
W tamtym czasie pamiętaliśmy jeszcze, czym jest WSI, struktury postkomunistyczne i związane z nimi układy w przeróżnych konfiguracjach, których przeciętny zjadacz chleba nie jest w stanie ogarnąć. Dziś najwyraźniej mamy tu specjalistów od służb specjalnych i komunistycznej propagandy, którzy więcej wiedzą i rozumieją od Kaczyńskiego. Domagają się, by teraz, kiedy wygrał wybory, zaczął grać w otwarte karty. Cóż za naiwność a z drugiej strony bufonada.
Te układy trwają, nadal w różnych konfiguracjach, które w sytuacji zaistniałego dla nich zagrożenia jeszcze się rozmnożyły. Od początku wiadomo było, że pełny sukces nie przyjdzie po jednej kadencji, że nie pokonamy komuchów w ciągu dwóch lat, że w wielu miejscach długo jeszcze będziemy bezradni, ba, że walka będzie …krwawa. Dzięki Bogu, że ta krew jest symboliczna. Dzięki Bogu.
Dwa lata temu widzieliśmy i pamiętaliśmy o tym, jakich środków ima się opozycja (dzisiejsza), że to nigdy (!) nie jest czysta gra. Wiedzieliśmy jakie są zagrożenia i tępiliśmy wszelkie przejawy siania fermentu w naszym środowisku a ludzi, którzy nas wokół siebie i słusznych (dla nas obiektywnie) idei, skupili, otaczaliśmy szacunkiem.
Dziś tego miejscami brakuje. Pojawiło się mędrkowanie, że głupotą jest zaufanie i inne cnoty, na których buduje się każdą zdrową i trwałą wspólnotę. Dziś błotem obrzuca się bezkarnie autorytety. Odmawia się im prawa do relacji ludzkich z wyborcami opartych na wartościach religijnych. Wiarę w ludzi, nadzieję na przyszłość, miłość bliźniego wyśmiewa się jako głupie, naiwne, archaiczne. No tak, minęło dwa lata… Można zapomnieć? Twórcom tego portalu chyba nie o to chodziło. Alb niektórzy zapomnieli, że nie stoją pod budką z piwem w towarzystwie kilku kompanów a zabierają głos na forum całego kraju. Nas czytają tysiące ludzi. Jesteśmy odpowiedzialni za każde słowo, za każdą rozsianą opinię, za każdą ukształtowaną postawę.
Nie można zapominać przeszłości, bo bez niej przyszłości lepszej nie zbudujemy. I nie wolno gloryfikować patologii, nie wolno ich miksować ze sprawami honoru z autorytetami. Nie wolno patologii, nawet tych historycznych zmiękczać... Tak właśnie Francuzi patrzą na Stalina - silny, skuteczny wódz.., postać godna podziwu. Tak patrzą dość często na Hitlera Niemcy... U nas jedni przywracają "dobre" inię stoczni - Lenina a inni propagują jego historie i mądrości dla podparcia swoich tez. niesmaczne? No, skąd. Głupie i nieodpowiedzialne. Tylko, pytam, skąd to tutaj...? Przypadek? "Nie ma przypadków, wszystko jest celowe". ma swoją przyczynę ...i skutek...
Ja przypominam, nic się nie zmieniło, nie urwaliśmy łba hydrze. Jej metody są takie same a my znowu stajemy się wobec nich jak dzieci: tu jest nasza naiwność. I ślepota. Bo stoimy w sytuacji wyboru. Możemy odpowiedzieć Kaczyńskiemu: ok., masz kredyt zaufania, działaj, rozliczymy się potem… a możemy odpowiedzieć Schetynie i reszcie: masz rację ta wrzutka o zaufaniu jest głupia, i podła, bo ten karzeł prawicowej reakcji jest niewiarygodny… "Kaczyński nie ma prawa żądać (uczciwiej byłoby zacytować "prosić", bo Kaczyński prosił a nie żądał - przekłamanie) się zaufania u swoich wyborców"...
Kaczyński mówiąc o zaufaniu powiedział wyraźnie: nie wszystko można załatwić prostą drogą, grając w otwarte karty. Taka jest polityka? Nie zawsze. U nas jednak taka musi być. Proszę, zagrajcie w otwarte karty z ludźmi z PO, Nowoczesnej, z resztkami SB, strukturami WSI, ze złodziejami, malwersantami… Przypomnę może: społeczeństwo myślało, że grało w otwarte karty z ekipą Tuska... a tu, ośmiorniczki na jagnięcych sercach podane we francuskim winie pędzonym na zdechłych karakalach, na terenie reprywatyzowanych posesji, na pokładzie linii OLT Expres. Karty odkryto, ale dopiero po dojściu Kaczyńskiego do władzy. Gdyby nie ta ostatnia okoliczność nie wykluczone, że tego portalu już by nie było. Bo nastał czas, kiedy na sucho tego załatwić też by się już nie dało.
Nie wierzę, czytając, że Kaczyński nie ma prawa prosić o nasze, wyborców zaufanie, że do tego trzeba być uczciwym człowiekiem, znaczy – on nie jest… nie wierzę czytając, że Lenin miał rację, powtarzając za swoim niemieckim wsparciem: kontrola ponad zaufaniem… Nie wierzę, że nikt nie oponuje. I pytam, kto kogo chce kontrolować. Słyszę ze strony totalsów: dyktatura, faszyzm, komunizm, gorzej jak za Stalina... Nie, ja to czytam tu, na blogach niezależnej. Ja oczy przecieram i widzę skargi, ze zza Gierka było jednak lepiej... Komu? Kim są ludzie, którzy to piszą? Czy tu już nie ma znaczenia, co się pisze? To dość ważna informacja dla pozostałych. Dokąd my zmierzamy? Kim jesteśmy jako grupa ludzi skupionych na jednej platformie (jakkolwiek to brzmi). Ktoś tu kompletnie odleciał i jestem nawet w stanie to zaakceptować, bo każdy ma prawo do swoich przekonań, może lecieć dokąd chce i jak chce, ale my lecimy razem, a lecieć cały czas na autopilocie się nie da. Czy leci z nami pilot, znaczy ...moderator? niech powie, czy jesteśmy na kursie i ścieżce, bo może ktoś funduje nam mgłę i chce nas przedwcześnie "wylądować"?
Pozdrawiam wszystkich i proszę nie obrażać się za bezpośredni ton, za bolesne (również dla mnie) porównania. Ktoś tu zwyczajnie się pogubił. I nie wykluczam (na razie), że to ja. Czasem warto różne rzeczy przeanalizować i nazwać po imieniu. I nie mam na myśli epitetów.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 25575
Pani jest prostolinijna i patrzy na walki politologiczne w formie trwałych związków grupowych, a w rzeczywistości działania i ich efekty są wynikiem wielu zmiennych - także decyzji indywidualnych oraz emocji. Dlatego takie forum, jak to w chwili obecnej, jest dobrym moździerzem do ucierania się opinii właśnie w Strefie Wolnego Słowa (jakby ten "trójząb" nie zgrzytał przy mieleniu jęzorami).
Rzecz jasna ma Pani prawo do takiego "świętojańskiego" nawoływania, i swoich, jak widać, zwolenników także. Owocnej drogi! Zresztą każda w gruncie rzeczy dobra - jeśli marszruta oparta jest na przesłankach racjonalnych. Oczywiście gdy idzie o suwerenną Polskę.
Argumenty powtarzane przez moich oponentów może i opierają się na racjonalnych przesłankach, ale ich słowa już nic ze spokojną, racjonalną dyskusja nie mają wspólnego.
Każdej władzy należy patrzeć na ręce. Nad czym tu dyskutować. Każda władza (na ziemi) jest ludzka i ma tendencję do degenerowania się. Jesteśmy tylko ludźmi i czasem upadamy. Brak nadzoru i ślepa wiara w ludzi kończy się historia o cielęcych sercach i ośmiorniczkach... I do tego momentu jest pełna zgoda.
Dalej jest tylko wrzask i pogarda. A ja (nie na ślepo, bez przesady, nie obrażajcie mnie) ufam Kaczyńskiemu. Bo: nie oszukał mnie, nie zdradził, zrobił to, co obiecał i idzie do przodu, jak obiecał... Mam prawo. Dwa: bo rozumiem polskie realia. One są dużo bardziej skomplikowane niż w starych demokracjach (tych zdrowych, Niemcy np. nie są najlepszym przykładem po różnych kolońskich sylwestrach....). Z WSI i resztą towarzystwa nie da się grać w otwarte karty. Niby wszyscy wiedzą i rozumieją, ale pretensje są. naprawdę uważacie, ze PiS, skoro już dwa lata rządzi, to zrobił z tym towarzystwem porządek? Na miłość boską! A jeśli nie, proszę pamiętać, ze przez dwa lata słupki poparcia mogą spać do zera. PiS jest w czasie (dwa lata), w którym kiedyś zaczynał rządy. Dwa lata potem, przegrał wybory... Szczytem naiwności jest wierzyć dziś, ze PiS wygrał już kolejne wybory, ma większość parlamentarną, będzie rządził i rządził... Proszę Pana, chłopaki z WSI, towarzyszki i towarzysze, ich dzieci i wszystkie pociotki zrobią wszystko by tak nie było. I jeśli nawołuję to tylko do tego, by o tym jednym pamiętać. Kaczyński ujął to po ludzku : zaufajcie... A mógł powiedzieć jak polityk: poprzyjcie nas, popierajcie. Na jedno wychodzi. O co tu larum? Poparcie udzielone politykowi to swoisty dowód zaufania wyborcy pokładanego w polityku. Wszystko. Gdzie tu ślepa wiara, klękanie przed Kaczyńskim i brak rozumu? I gdzie Kaczyński staje się wodzem rewolucji, dyktatorem... Tym panom coś się pomyliło, maja problemy i z rozumieniem rzeczy i z umiejętnością prowadzenia dyskusji.
Ostatnia rzecz: jeśli wyborcy PiS zaczynają na półmetku opowiadać rzeczy typu: Kaczyński=Lenin, oby PiS przekroczył próg wyborczy... Nie możliwe? Niech krzyczą głośniej a zobaczymy.
A tak w ogóle, po co powtarzać głupoty zaczerpnięte z Grzesia Schetyny? Po co podpierać się Leninem? To wyraz rozsądku i mądrości? Której strony politycznej?
Nowe przysłowie sobie Polak kupi, że przed szkoda i po szkodzie ...głupi. (niech Pan nie bierze tego osobiście, to tak w kontekście całości dyskusji, jeśli można to tak nazwać).
Moderator chyba z nami jednak leci , lecz zapewne uważa , że fajniej będzie jeżeli jakieś konstruktywne ( bo przeważnie są konstruktywne ) opinie bądą przeplatane totalna krytyką. To znana jakoby z dziejów Rzeczpospolitej zasada całkowitej toterancji , która upadła ponieważ tolerancja nie jest sama w sobie żadną ideą. ( Strategiami skutecznymi były: łaczenie ziem ruskich, Drang nach Osten , łączenie ziem germańskich. Oczywiście te strategie były oparte na fałszywych podstawach, imperialistycznych ). Zmierzam do tego ,że wspaniałomyślna tolerancja dla ludzi niepowaznych , tolerancja pewnie podyktowana strachem przed krytyką niepoprawności politycznej, prowadzi w prostej linii do żenady .Jawna opozycja nie powinna tutaj udawać zwolenników dobrej zmiany.
Zaznaczam ,że przeważająca większość kontrowersyjnych wpisów jest jak najbardziej potrzebna. Wyrażenie umiarkowanego zaufania do PJK jest również konstruktywne. Sytuacja jest dość złożona i wymaga jakiejś rozwagi. Nasi politycy zmagaja się nienajgorzej na forach światowych z krytyką i po ostatnich dniach widać ,że zasługuja na kilka słów napisanych rzetelnie.
A może jednak... Ja jestem przeciwna cenzurze. Lubię wiedzieć, z kim mam do czynienia. Czas, kiedy w Polsce trzeba było na takie rzeczy bardzo uważać, powinien minąć. Niestety, dzięki opozycji, nie można o tym zapomnieć. To prowadzi na manowce. Albo ktoś jest pożytecznym idiotą, albo zwyczajnie troluje. Nie ma innej drogi. I to chyba ważna kwestia. pluralizm tak, manipulacje zdecydowanie nie. Nikogo nie wiesza się za bycie w opozycji, ale jeśli to nie powód do wstydu, dlaczego ktoś z tym się kryje? Niech krytykują PiS i Kaczyńskiego - ok. , ale odwoływać się przy tym do Lenina lub takowych, co to robią popierać? Tekst o Leninie moim zdaniem do moderacji a reszta dyskusji sama się powinna obronić.
Pozdrawiam.
Ja nie włam "Kaczyński Chrystusem wszystkich Polaków", bez przesady. Chcę wiedzieć, kto jest kim. I, jeśli wyjdę z sierpem i młotem na plecach czy z Leninem z przodu koszulki, co powinno mnie spotkać? Sądzę, że analogia dość jasna. Nie banalizujmy. Sądzisz, że gwardia totalsów nie zauważyła naszychblogów? I sądzisz, ze ignorują nas? Są tacy, którzy zarzucają mi naiwność, a czym jest takie myślenie? Nie, opozycja wcale nie zamierza rozbijać PiSu i pozbawiać go zaplecza, absolutnie...
Tak, jest wiele arcyważnych spraw. Pytanie jednak, jak o nich tu, na NB będzie się pisać... A w tym kierunku idzie wielu naszych czytelników. Powtarzam: "stałeś się odpowiedzialny za wszystko, co oswoiłeś" .
PAD zaciągnął ręczny hamulec i reforma sądów przeciągnięta o conajmniej pół roku.
Demonopolizacja mediów, odłożona,
Reforma służb, odłożona /co potrafią widać na komisjach/.
Konstytucja dla biznesu to medialna ściema i drwina z polskich małych i średnich przedsiębiorców.
To tak z grubsza .
Na własny użytek wymyśliłem taką konstatację, że za PO nie dało się zarobić przestrzegając ściśle wszystkich przepisów, ale można było sobie dokombinować czy dokraścć na boku
Za PIS zaś nawet tego się NIE DA !
Zyskali tylko pracownicy najemni no i biurokracja.
STĄD MÓJ OGROMY ZAWÓD I ROZCZAROWANIE !!!
Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Premier Kaczyński tak podkreśla (?) rolę PAD. Nie będę się mądrzyć. Powiem jednak tak, usłyszałam kilkakrotnie od Kaczyńskiego zdanie, które zapadło mi mocniej w pamięć niż prośba o zaufanie. Jakoś tak wyłapałam frazy: innej drogi nie ma, inaczej się nie da, czasem droga musi być kręta... Dla mnie to plus wszystkie nasze specyficznie "polskie" okoliczności sprawiają, że spokojnie przyglądam się. Dwa, Amerykanie. Tak, to może być spory kłopot, ale nie musi. lobby żydowskie jest silne za oceanem (i nie tylko), ale osoba Trampa i jego polityka mogą być swoistym wentylem bezpieczeństwa na razie. Na razie... Ja bym nie zdziwiła się gdyby to łapki Sorosa głosowały.... Poróżnić Polskę z USA a przynajmniej zachwiać relacjami... Polska nie jest słaba dziś a nie jest dzięki sojuszowi i wsparciu zza oceanu. To może mieć sens. A Soros jest jak sklonowana ośmiornica. Pozdrawiam.