10 KWIETNIA – 13 GRUDNIA

 

13 grudnia to tragiczny koniec karnawału Solidarności – tej, zdawało się, wolnej Polski, którą wywalczyliśmy w sierpniu 1980 roku. 10 kwietnia to koniec tej, zdawało się, wolnej Polski, którą cieszyliśmy się po 89’ roku.13 grudnia był długo i doskonale przygotowany w Moskwie, a przeprowadzony rękami junty Jaruzelskiego. Po 10 kwietnia z zadziwieniem obserwowaliśmy, jak wszystko było przygotowane do nowego etapu naszej historii – kondominium moskiewskiego. Już na uroczystościach pogrzebowych stręczono nam przyjaźń polsko-rosyjską i zapewniano o najlepszym momencie na pojednanie ze wschodnim sąsiadem. 9 maja abp Życiński ogłosił konieczność palenia zniczy na grobach czerwonoarmistów, a kilka dni temu Bronisław Komorowski zaprosił Jaruzelskiego do Rady Bezpieczeństwa Narodowego, by przygotować się właściwie na przyjazd imperatora ze wschodu. Jaka jest nasza wina, że tak toczy się nasza historia? Tak, ona jest także w nas! Najkrócej nazwałbym ją naiwnością. Nie umieliśmy dokończyć przemian w 80 roku i nie umieliśmy dokończyć przemian po 89 roku. Uwierzyliśmy, że ze złem można paktować, że oni dotrzymają umów, nie przekroczą pewnej granicy. Daliśmy się zwieść fałszywym pasterzom głoszącym grubą kreskę i ogólnonarodowe pojednanie bez ukarania winnych. Taka naiwność ma straszne konsekwencje!13 grudnia rozpoczęła się tragedia bohaterów Solidarności, których ponad setka przepłaciła ją życiem. 10 kwietnia prawie setka naszej elity znowu zapłaciła życiem za naszą narodową naiwność.Święta, koniec roku to okres naturalnej zadumy i refleksji. Wykorzystajmy go na poważne uświadomienie sobie przyczyn naszych klęsk. Czy nie czas zmądrzeć? Czy nie czas odrzucić fałszywe autorytety? 10 kwietnia to skutek grubej kreski, to owoc Polski budowanej na kłamstwie i naszej naiwności. Jeśli mamy zbudować nową, prawdziwie wolną Polskę, to naiwność i gruba kreska dla zbrodni muszą ustąpić miejsca mądrości i jasnemu podziałowi na zbrodniarzy i ich ofiary, na zdradę i bohaterstwo, na prawdę i fałsz.Takiej refleksji sobie i Państwu życzę. Taka ogólnonarodowa refleksja będzie godnym owocem wyrosłym na krwi przelanej pod Smoleńskiem.

 

***

Jest to zarys mojego dzisiejszego wystąpienia na Placu Litewskim w Lublinie. Tu można obejrzeć film z tej uroczystości.

Kolejny raz spotkaliśmy się, by wspominać tamten tragiczny kwietniowy poranek, który nas wszystkich tak bardzo zaskoczył. Za trzy dni przypada rocznica innego poranka, który również był dla wielu z nas szokiem – początek wojny, którą Jaruzelski wypowiedział narodowi. Spróbujmy połączyć te dwa tragiczne wydarzenia – 10 kwietnia i 13 grudnia. Czy mają coś wspólnego? Czy rzeczywiście nie dało się ich przewidzieć? Czy jest jakaś wina po naszej stronie, że do nich doszło?