Otrzymane komantarze

Do wpisu: Rozgrywka Stalina (2)
Data Autor
kaliszanin
można się sprzeczać o to jak w danym czasie i miejscu swoją misję realizowali polscy politycy, i o nią samą możemy się sprzeczać kolejne lata, i o powstania, ich słuszność, i o przelaną krew polską na tylu frontach niemniej od samego początku rozumnego z mojej strony zapoznawania się z tym okresem naszej historii nurtuje mnie pytanie, skąd taka perfidia, taka nienawiść, taka pogarda i takie bestialstwo wśród najeźdźców? czy nie jest tak, że w obliczu tak niewyobrażalnej agresji rozbudzonej do granic wytrzymałości dwoma palców pstryknięciami spuszczonej ze smyczy w dwa wrześniowe poranki cokolwiek byśmy nie zrobili, zrobilibyśmy zawsze za mało, zrobilibyśmy zawsze nic? czy można było wówczas to powstrzymać? czy i dzisiaj może się coś takiego powtórzyć i na taką skalę? czy gdzieś już dojrzewa w głowach kochanych ojców narodów równie misterny plan zniszczenia sąsiada? czy wstępne akty i pakty leżą w szafach a może już na biurkach i czekają na tę dogodną chwilę albo dogodną chwilę kreując by znów móc zadać cios mający stać się kamieniem węgielnym kolejnego tysiącletniego imperium? gdzie w tym wszystkim nasze miejsce? co robimy by się ustrzec przed tym całkowicie i czy robimy cokolwiek?
Do wpisu: Zdrada w Abbeville (1)
Data Autor
AŁTORYDET
Jak widać, rozpoznanie sytuacji i w oparciu o nie, prognozowanie, mieli ówcześni makroniarze na dobrym poziomie. Tkwili w samozachwycie po Locarno, za który szczodrze obdzielili się pokojowymi Noblami. Blisko 150 lat rządów masońskich, wypłukało z Francji zasady i idee, za które trzeb walczyć. Potem doszedł zanik myślenia, bo jak nazwać strategię stopniowego wkraczania do wojny? Zapomnieli o Napoleonie? I o tym że podzielonego przeciwnika, lał o po kolei? 
Do wpisu: Zakupy ostatniej szansy (1)
Data Autor
AŁTORYDET
Trop peu et trop tard.
Do wpisu: Tajemnice "Grzegorza" (4)
Data Autor
tricolour
No pewnie, że interesuje, nawet mi odpisuje. Gdyby nie interesowało, to by milczała. Mało tego, nie trzyma afektu z czego prosty wniosek, że się trzęsie na mój widok.
Pani Anna
@tricolur kogoś interesuje co tam znowu mlaszczesz?
tricolour
@ Anna Właśnie nam oceniać, gdy siedzimy wygodnie w fotelach, bo rozkaz do powstania wydały osoby wygodnie siedzące w zagranicznych fotelach i wiedzące, że będzie rzeź. Dwieście tysięcy strat własnych przy dwu tysiącach zabitych Niemców, to nie jest walka tylko wydanie ludzi na śmierć. I ten fakt należy pamiętać jako kwintesencję pogardy dla własnych obywateli.
Pani Anna
Nie rozumiem problemu, który ma komentator rozparty wygodnie w fotelu 75lat po fakcie. Jak nie ma Pan rozeznania sytuacji, to może przeczyta Pan sobie opisy życia w okupowanej Polsce, w Warszawie, gdzie zwykłe przeżycie każdego dnia graniczyło z cudem, a co dopiero w konspiracji i strukturach Państwa Podziemnego.  Broń AK  zapewniło również walczącym żydom w powstaniu w Getcie. Sami nie mieli, a jeszcze się dzielili. Może niedługo jeszcze ktoś napisze, że powinni uruchomić własną produkcję broni? Na kim ją mieli niby, skąd zdobywać, jak nie na wrogu na litość? Zawsze wszystko może być "lepiej" przygotowane, zwłaszcza post factum. Było jak było, a ludzi 5lat działającym i starających się walczyć w warunkach hekatomby i najbardziej nieludzkiej okupacji w dziejach całej ludzkości nie nam oceniać. Tyle.
AŁTORYDET
Jeżeli nie mam wiarygodnego opisu sytuacji, to nie podaję własnego widzimisię jako faktu. Nie rozumie Pani problemu? Nie kwestionuję zasadności decyzji o powstaniu. Uważam jednak i bronię tego stanowiska, że powinno być daleko lepiej przygotowane. Szykowano powstanie w stolicy, a jeszcze w lipcu, wysyłano broń na wschód! Potem wydawano rozkazy, by zdobywać ją na wrogu... 
Pani Anna
Śmieszą mnie takie "oceny". A właściwie to i śmieszno i straszno. No bo jak przywódcy AK mogli nie mieć na bierząco informacji o sytuacji na froncie? Pewnie mieli łączność satelitarną, dostęp do internetu, komórki i codziennie wiadomości w TV i radiu, prawda? A także codzienną wymiane informacji z zaprzyjaźnioną armia niemiecką. W tych analizach Powstania zatracacie już wszelki umiar i zdrowy rozsądek o znajomości realiów życia pod okupacją nie wspomnę.
AŁTORYDET
Dzięki za wnikliwe i rzetelne opracowanie. Niestety, ale z analiz zachowania dowódców AK-owskiego podziemia, nie wyłania się ciekawy obraz. Wygląda na to, że Niemcy nie pomylili się, charakteryzując korpus oficerski WP, jako ideowy, na wskroś patriotyczny, dzielny aż do heroizmu, ale ..... przeciętnie wyszkolony. Potwierdza to także, kwestia przygotowania i decydowania o Powstaniu Warszawskim. Procedowano niemal w oderwaniu od rzeczywistości, w ogóle nie mając pojęcia o sytuacji na froncie. Utracono atut przygotowania pododdziałów do ataku na wybrane punkty oporu, które były znane od pięciu lat. Nie rozwinięto wszyskich plutonów, nie zasilono w broń, chomikując ją do ostatniej chwili w magazynach (na Woli stracono w ten sposób uzbrojenie dla batalionu, bo magazynier nie wydal broni bez rozkazu, rozkaz nie dotarł, a potem teren opanowali Niemcy), bądź wysyłając na kresy. Blamaż w koordynacji działań zaczepnych (por. relacja "Doliny" z ataków na Dworzec Gdański). No i ta nieszczęsna 17.00, wybrana jako moment rozpoczęcia walki... Do tego cechy charakterologiczne takich dzbanów jak Chruściel czy Rzepecki (ten od "Marcysi"). Dodajmy też ludzi mających problemy z podejmowaniem decyzji, jak Komorowski i Naczelny Wódz, Sosnkowski. A teraz, gdy człowiek czyta listę poległych "Parasola", to nie jest w stanie dobrnąć do końca. 
Do wpisu: Tajemnice "Grzegorza" (2)
Data Autor
Anonymous
"byliśmy przeciwnikami hitleryzmu, faszyzmu. Rosję traktowaliśmy jako wroga numer 2. Nasza walka w Warszawie nie tyle była przeciw Rosji politycznie, ile była naszym głosem o wolność. Moskale dotąd nie mogą się wyplątać z tego, dlaczego stanęli pod Warszawą." Niewiarygodna kondycja świadomości politycznej. Powinien się kajać. Tłuc łbem o ścianę i prosić o przebaczenie. Takie podejście, że sowiecka Rosja jest nr 2 a Niemcy nr 1 to w 1939r. było zbrodnią, co dopiero po Teheranie.  
Anonymous
Właściwa żona to podstawa. Finezją jest przydzielić we właściwym momencie albo utorować karierę posiadaczom właściwych żon. Pełczyński nie żył świadomie z wrogiem ideologicznym tylko miał codziennie prany mózg. W wywiadzie o okolicznościach podejmowania decyzji wybuchu powstania okazuje się, że - wbrew jego własnym argumentom - decyzja była podjęta bo tak. "Kto był na tej odprawie? Bór, ja, Okulicki, Chruściel i sprowadzony Del[egat] Rządu [J. S. Jankowski]. Bo Monter przybiegł z meldunkiem, że pociski sowieckie padają na krańce Pragi (to była walka między Rosją i Niemcami), i że czołgi podchodzą pod Pragę. Gdy analizowaliśmy tę sytuację – a bez Jankowskiego Bór nie chciał podejmować decyzji – zapytał mnie Jankowski, co będzie, jeśli Rosjanie zatrzymają się. Odpowiedziałem – to Niemcy nas zmiażdżą. To ta decyzja była tragiczna. Analizowaliśmy wszystkie możliwości. Jakie jest głębokie znaczenie tej walki? W tych warunkach była konieczność wystąpienia naszego przeciw Niemcom pod względem militarnym, politycznym i ideowym. Wynik walki zależał od dobrej woli zbrodniarza Stalina? Nie byliście ludźmi nieodpowiedzialnymi, gdy rozważaliście wszystkie elementy? Uważaliśmy, że ta walka musi być stoczona. Książka Bora jest obroną własną i Bór nie dorasta do swego stanowiska. Sprawa wymyka mu się z ręki. Myśmy mieli nadzieję, a nawet byliśmy prawie pewni, że Stalin naszą walkę wykorzysta dla swoich celów. Spodziewaliśmy się, że jeśli wejdą do Warszawy, zaczną się z nami rozprawiać. Dyskutowaliśmy, gdzie się mamy skupić, żeby nie dać się rozbroić przez Armię Czerwoną. Myśleliśmy, że okupowanie Warszawy będzie w interesie Armii Czerwonej. Gdybyśmy nie zrobili walki w Warszawie, to Stalin byłby wyzwolicielem Warszawy. Ludność byłaby zszokowana: czy AK uciekła, czy przeszła na stronę niemiecką? To co było wyrazem walki o wolność i niepodległość, byłoby zaprzepaszczone. Na Zachodzie wierzyli w propagandę sowiecką. […]" http://www.portal.arcana… A dzisiaj? Po co nam bomba atomowa? Kto niby miałby świadomie nacisnąć guzik albo go nie nacisnąć skoro wiadomo, że by nie nacisnął?
Do wpisu: Wsparcie dla greckich komunistów (1)
Data Autor
Nie na temat, a przecież NA TEMAT. Zdaje sie, że niedawno sejm w Polsce wyraził zgodę na wprowadzenie 5G.    https://www.youtube.com/…; --APOKALIPSA 5G    
Do wpisu: Turecka rozgrywka (1)
Data Autor
Godziemba
To nie jest tematem mojego eseju. Is fecit, cui prodest.
Zygmunt Korus
Mam nadzieję, że odpowie Pan na pytanie, dlaczego ormiańskie komando mścicieli za ludobójstwo Osmanów (akcja Nemezis) jawnie i buńczucznie wykonało wyroki na przywódcach młodotureckich zabijając ich w różnych miejscach Europy, nie ponosząc za to kar? Komu na tym zależało: Niemcom czy Brytyjczykom?
Do wpisu: Generał i prezydent (3)
Data Autor
AŁTORYDET
Mikołajczyk, premier z podstawowym wykształceniem. Zacięty, nienawistny, pamiętliwy, małostkowy. Co on mógł dobrego dla Polski uczynić? W tak trudnych czasach? Schrzanił wsztstko co mógł, po czym uciekł, zostawiając kochankę na pastwę komunistów. Gdyby nie wpadła w oko Przymanowskiemu, dziś jej szczątków szukałby prof. Szwagrzyk. Żałosna, politowania godna figura. 
Do wpisu: Generał i prezydent (2)
Data Autor
Dziękuję za przypomnienie tych faktów. Ale jak widać  i dzisiaj nienawiść do   Piłsudczyków trwa w najlepsze !
Do wpisu: Generał i prezydent (1)
Data Autor
Godziemba
Nie zgadzam się z oceną gen. Sosnkowskiego. To nie "facet bez jaj", ale kulturalny gentleman, kierujący się zawsze interesem Polski. To nie strach przed odpowiedzialnością (znam doskonale jego biografię), ale poczucie odpowiedzialności oraz liczenie się z konsekwencjami swych posunięć. Wywoływanie kryzysu rządowego latem 1940 roku uznał za niebezpieczne dla sprawy polskiej. Osobiście uważam, iż popełnił wtedy błąd, ale jednocześnie rozumiem przyczyny takiej a nie innej jego decyzji. Traktowanie jako wzorów Tatara i Utnika jest natomiast szokujące, biorąc pod uwagę ich gorliwą współpracę z komuną. To Anglikom zależało na przetransportowaniu zdobytych części V2 na Wyspy i oni to zorganizowali. "Odnoszę wrażenie, że towarzystwo, które dało dyla przed Niemcami, to w przeważającej liczbie kreatury".  To ocena nie mająca najmniejszego uzasadnienia w faktach. W każdej społeczności znajdują się kreatury (np. Modelski, Kot, Retinger, itp) co nie znaczy, iż należy to przenosić na całe  środowisko.  
AŁTORYDET
Przerażenie ogarnia, gdy widać gołym okiem, jak rozmaite agentury, z sowiecką na czele kiwały ten nasz "rząd na uchodźstwie". Sikorski to dramat. Słaby, niezdecydowany, najprawdopodobniej mason (ponoć dlatego Retinger, o wyższym wtajemniczeniu, robił z nim co chciał). Sosnkowski to facet bez jaj. Strach przed odpowiedzialnością nie pozwalał mu podjąć jasnych decyzji. Jeden wielki cyrk i bajzel. W "Dramacie dowódcy" Jana Jaźwińskiego, koordynującego loty do okupowanej Polski, znaleźć można absolutny cymes: gdy w maju 1944 r, udało się AK, wyłowić z Bugu koło Sarnak i zabezpieczyć niewybuch rakiety V2, to Tatar z Utnikiem, próbowali przeprowadzić operację "Trzeci Most" (transport wraku do Londynu) z międzylądowaniem pod sowieckiej stronie! Z wielkim trudem przeforsowano bezpośredni rajd do Londynu. To jawna dekonspiracja agentury, ale rakieta V2, była tego warta. Odnoszę wrażenie, że towarzystwo, które dało dyla przed Niemcami, to w przeważającej liczbie kreatury.
Do wpisu: Nie ma Polski bez Lwowa i Wilna (2)
Data Autor
Jan1797
Szanowny Autorze, Proszę, aby wytłumaczył Pan liberałom obłęd przedrozbiorowej polityki dążenia do neutralności i konsekwencje tych dążeń. Jan  
Anonymous
"...Toteż idea Międzymorza nie może zastąpić nam doktryny politycznej”. Zasługuje na wytłuszczenie, ale jeśli w tej doktrynie jest suwerenność, to oczywistą drogą do realizacji jest Międzymorze. Na razie mamy spokój, nie musimy się martwić. Myślą za nas, piszą nam historię, wytyczają kierunki - same plusy.
Do wpisu: Rozwód w czerwonej rodzinie (1)
Data Autor
Anonymous
Brak udziału Związku Radzieckiego w wojnie domowej w Grecji był oficjalny. To Bułgarzy i Jugosłowianie byli winni wspierania greckich komunistów. Ale ich niedobitki osiedliły się w Polsce, a korespondencja do komunistycznej partyzantki szła przez Moskwę, bo w Moskwie oficjalnie (nawet dla rodziny) był na szkoleniu lekarz, który w rzeczywistości był w tej partyzantce. To może był wyjątek, albo plotka. Mamy jednak lekarzy bez granic, co daje do myślenia.
Do wpisu: Niemieckie Czechy (2)
Data Autor
chatar Leon
Strasznie mylna ta nazwa "Sudety", używana w kontekście tak różnorodnych i dalekich geograficznie od Sudetów terenów, jak pogranicze czesko-bawarskie czy austriacko-morawskie. A jednak to mylące nazewnictwo upowszechniło się. Chyba kwestia skrótu myślowego i to już zapewne zastosowanego przez Hitlera albo francusko brytyjskich nieuków podczas konferencji monachijskiej.
Do wpisu: Niemieckie Czechy (1)
Data Autor
Zygmunt Korus
Krzywda czeska ze strony Niemiec z pewnością pomaga dziś Pradze, żeby mocno trzymać się Grupy Wyszehradzkiej.  
AŁTORYDET
Czesi byli mocno faworyzowani przez Francję w czasie konferencji wersalskiej. Benesz wspominał, że o cokolwiek się zwrócił, to dostawał. Bez targów i dyskusji. No to dostał 24% Niemców w granicach CSR. Trudno ich nazwać mniejszością, bo było ich więcej niż Słowaków (18%). Z etnicznego punktu widzenia, to była Bohemiogermania, a nie Czechosłowacja. Ale najbardziej dziwaczna była polityka CSR, względem II RP, ewidentnie wspierająca dążenia separatystyczne Niemców w Polsce (mniej niż 5% sic!) no i Ukraińców. Kompletne szaleństwo Czechów, którzy we własnym państwie stanowili mniej niż 50% (Polacy w II RP, ok 70%). Liczenie na to, że Niemcy "zatroszczą" się 5% Niemców w Polsce, a zaniedbają 25% w Czechosłowacji, wydaje się, delikatnie mówiąc - naiwne.