|
|
Robert Kościelny Pan tradycyjnie nie odpowiada na pytania, tylko w kółko o ruskich serwerach. |
|
|
terenia Szanowny Panie Doktorze
Wiem,że toczy Pan nieustanną walkę https://nfapat.wordpress… ,lecz pańskie komentarze bądź wpisy nie zorientowanemu czytelnikowi mogą a w zasadzie nasuwają wniosek,przecież to pisze rozgoryczony i sfrustrowany człowiek.
Zatem, mam wrażenie,być może mylne,iż osiąga Pan skutek odwrotny do zamierzonego.
Rzeczpospolita wymaga naprawy w każdej dziedzinie(gospodarka,sądownictwo,wychowanie,edukacja,nauka),choć rozumiem iż sprawy szkolnictwa akademickiego i szerokie spektrum tych spraw są Panu najbliższe.
http://krakow.gosc.pl/do… przypominam,bo to chyba była dla Pana satysfakcja.
pozdrawiam |
|
|
ant.an Ruski serwer, też tak myślę. |
|
|
Robert Kościelny A nade wszystko proszę nie prowadzać poważnego problemu do chęci-niechęci. A problem jest taki, że chętnych do walki z patologiami nie ma, nie robi tego równiez Pan i Pan redaktor, unikający jak ognia odpowiedzi na pytania rzeczywiście niebezpieczne "dla zdrowia i kariery". Bo łatwiej (i o ile bezpieczniej) jest przywalić anonimowemu autorowi, że jest serwerem niż bonzie, że jest szują i zwykłą gnidą. |
|
|
Robert Kościelny Panie Z. Lisiecki, podaję, podaję, tylko trzeba czytać ze zrozumieniem, a nie z intencjami. |
|
|
Zbigniew Lisiecki Panie Robercie Kościelny, pański artykuł przepojony jest nichęcią wobec środowiska Prawa i Sprawiedliwości oraz Gazety Polskiej. Nie podaje Pan jednak wystarczającego, ani w ogóle żadnego uzasadnienia tej niechęci. W konsekwencji nie ma z czym polemizować. Podawanie emocji bez uzasadnień to typowe działanie propagandowe. Dlatego nie bez powodu można podejrzewać, że jest pan "serwerem" obcego mocarstwa, zainteresowanego wywołaniem w Polsce kłótki i burd, choć możliwe, że jest pan sam ofiarą tej niechęci, której przyczyny pan sam nie zna i dlatego jej nie podaje. |
|
|
Optymista1930 Znowu żenujące kłótnie!
Z Wami na pewno nic nie da się zrobić, bo macie taką, a nie inną mentalność. Laskę na to wykładam!
Ludzie z tytułami i w - przysłowiowych już - brązowych marynarkach...
Nie potrafiący być ani elitą ducha, ani przywódcami ulicy.
Piszę tu bo piszę. I tak piszę, gdyż pisać muszę. A jednak nie opuszcza mnie - poza metafizycznym smutkiem/refleksją - poczucie przebywania w zoo...po stronie zwiedzających.
Może to i jakieś pocieszenie, acz znowu niewesołe...Paradoks goni paradoks, wielokropki mnożą się jak prostytutki systemu...
Nihil novi - scena udekorowana hamletowsko, tylko z tym strasznie 'obciachowym' skrzywieniem a la 'czecia erpe'...
Idę w wyro, prochu nie wymyślę... |
|
|
Józef Darski Najpierw niech Pan się przyzna za jakie sute wierszówki (zapewne) Pan pisze. |