Otrzymane komantarze

Do wpisu: Tak to się robi, Pani Bochwic!
Data Autor
Witam , Bardzo daleko odskoczyliśmy w tej dyskusji od początkowego wątku , a raczej od stanu w jakim obecnie się znajdujemy( ja ciągle kombinuję jak przyczynić się do wykonania pierwszego kroku - by było w ogóle możliwe podjęcie działań w zakresie zmian , Pan bardziej skupia się na przywództwie - jego jakości). 1.Ośmielam się Pana motywacje zakwalifikować do kategorii "Przywództwo" , bo jesteśmy i długo jeszcze pozostaniemy narodem i społeczeństwem takim jakim jesteśmy . Czy weźmie Pan wiersz przywołany przez Profesora Nowaka z początku XVIIwieku w kontekście ostatnich wyborów, czy Norwidowe ...jako Naród wielki , jako Społeczeństwo żaden, czy dzisiejszą "diagnozę lemingowatości " to zasadniczych różnic nie ma. 2. Mnie nie gorszy ani nie osłabia ta obserwacja - bo albo z takim społeczeństwem/narodem coś zmienimy albo wcale. 3. Niech mi Pan daruje moją naiwność ale wolę raczej być ogłoszony "tępym kpem" niż podejrzewać J.Kaczyńskiego o brak poznania w tak podstawowej kwestii jak wiarygodne zasoby przywództwa , i baza społeczna na której to przywództwo może się oprzeć - którą może "wykorzystać . 4.I znowu ma Pan absolutną rację iż musi być Stronnictwo Polskie, dla każdego istniejącego stronnictwa/partii - inne/inni są i będą tylko narzędziem i to tylko czasowym do realizacji WŁASNYCH celów. 5.Nikogo nie lekceważąc ,sfera publiczna ( w tym forum NB) nie jest właściwa do formowania przywództwa. 6.Nasze "nudzenie" na NB jeśli już, to może łączyć lub dzielić potencjalnych sprzymierzeńców - z bardzo różnymi motywacjami, aktywizować do przyłączenia się do "aktualnego ,wspólnego - prostego zadania/celu", nic ponadto) Pozdrawiam serdecznie J.P. ps.Jeszcze raz namawiam do powściągliwości w imię "ruszenia z miejsca". ps2. Proszę wybaczyć nie dość "partnerski ton" , cóż chciałbym tej "szansy na szansę" - bardzo
Robert Kościelny
Do elek cz. II Skurczybyk, nasz czy nie nasz, ma taką istotną cechę, że nie lubi od siebie zdolniejszych, bardziej energicznych, odważnych. Krótko mówiąc - lepszych. Oczywiście, lepszych od siebie mało kto lubi. Tylko skurczybyk tym się różni od "mało kogo", że ma egzekutywę, aby lepszego uwalić. I zrobi to bez wahania i ostrzeżenia. Dlaczego? Bo jest miernotą. Myślę, że zgodzi się Pan ze mną, że dziś w Polsce rządzą miernoty. I to nie tylko na najwyższych szczeblach, ale również na średnich, niższych i najniższych. W Polsce dziś jest tak, że jeśli ktoś piastuje stanowisko np. dyrektora - nieważne: instytutu naukowego, placówki kulturalnej,  przedsiębiorstwa - to bez pudła możemy założyć, iż należy do rodziny BMW.  Zdarzają się wyjątki. Bywa że dość często ( np. w szkołach - wbrew temu co się powszechnie mówi) Jak Pan widzi, przejęcie władzy przez stronnictwo amerykańskie nic w tej materii nie zmieni. Czyli tak naprawdę nie zmieni nic. Czyli talenty ludzkie jak marnowane były tak nadal będą. Miernoty jak były pompowane własnym gazem, tak nadal będą utwierdzane w swej głupocie. Dlatego potrzebne nam jest stronnictwo polskie, bo jedynie ono daje gwarancje, że ludzkie talenty nie będą marnowane, a młodzi nie będą uciekać za granicę. Bo tylko takiego stronnictwu zależy na silnej Polsce, a silna Polska może istnieć tylko wówczas, gdy właściwi ludzie będą na właściwym miejscu. Uzmysłowienie tego faktu Szanownym Czytelnikom jest celem mych wpisów na NB
Robert Kościelny
Szanowny Panie,  Cz. 1 Raz jeszcze powtarzam, nikogo nie zniechęcam do aktywności. Aktywność to jedyna droga do zbudowania tego co w każdym państwie najcenniejsze - społeczeństwa obywatelskiego. Nie zniechęcam do popierania PiS-u. Rzeczywiście ma Pan rację - dobrze to czy źle, ale jest to w tej chwili jedyna struktura, któa może przejąć władzę od Gajowego i Tuska - no, chyba że sprytny Gajowy przewerbuje się do stronnictwa amerykańskiego,  wtedy nikt go nie ruszy. Również GaPol zmieni o nim zdanie i powie: "nawrócił się". Czy mam coś przeciw Ameryce? Absolutnie - nie. Uważam nawet, że gdyby nie było takiego kraju jak USA to należałoby go wymyśleć. Z tym, że stronnictwo amerykańskie, przy wszystkich jego zaletach, a mówię to bez ironi, to jednak nie stronnictwo polskie. Moje pytanie brzmi: czy takie stronnictwo w Polsce istnieje? Do czego nam jest ono potrzebne? Może do niczego, jak zapewne niektórzy sądzą. Ja jednak uważam, że jest ono nam bardzo potrzebne. Może nawet bardziej niż Polsce. Bowiem stronnictwo amerykańskie będzie w dużej mierze zależne od Amerykanów, a oni mają swoje interesy w tej części świata. A tych interesów tu na miejscu najlepiej dopilnują ludzie pewni. Pewni, z ich punktu widzenia. Kto jest najbardziej pewny? Mówi się "średniak to pewniak" i coś w tym jest. Krótko mówiąc postawią na średniaków, a nawet mogą postawić na skurczybyków, ale "naszych skurczybyków". Pan wie o co chodzi.  
Cóż, ja "niestety" miałem swój udział w tamtej ( tej z 1980/81r - dla mnie to jedyna Solidarność), pamiętam jak już po zorganizowaniu w zakładzie, wybraniu przedstawicieli, zaczęło się "poprawianie" przez Komisję Regionalną itp. itd. Mieliśmy wówczas przewagę w zestawieniu z dniem dzisiejszym - mieliśmy skupione w zakładach załogi,- same zakłady, a jednak wcale tak proste organizacyjnie to nie było ( 3000-czna załoga nie zyskała prawa do zgłoszenia/wysłania kandydata na pierwszy krajowy zjazd NSZZ Solidarność) Bardzo chciałbym wierzyć iż dzisiaj mimo praktycznie rozbicia więzi zawodowych, społecznych , międzyludzkich, organizacyjna praca jest/będzie łatwiejsza... Co do wątpliwej proweniencji , uwikłania się niektórych w sitwy , nawet obecności agentów/zdrajców - traktowałem to jako z jednej strony zdrowy przymus ciągłej czujności , a bonusem było/jest niezawodny sygnał że się odsłoniłem , że gdzieś coś jest nie dość jasno postawione /działające. Nie żebym nazywał to receptą , ale można i tak . Nie podważam Pana prawa do zdania odmiennego , ja jednak na ile potrafię będę się opowiadał za wspieraniem PIS-u. Jeśli uda się przejąć władzę to prawdziwa robota dopiero się zacznie - choć to przejęcie jest warunkiem absolutnie podstawowym , jednak to żadna trudność w zestawieniu z wypracowaniem i wprowadzeniem niezbędnych zmian. Liczy Pan iż nie zostaną spuszczone z łańcucha najwścieklejsze bestie ? Postuluję "Szanujmy swoje siły nawet te najmniejsze " Pozdrawiam J.P.
Robert Kościelny
Dziękuję Panu za uwagi. Ja jednak uważam, że bez oddolnej aktywności ludzi nic się zrobić nie da. Właśnie o to chodzi, że Polacy muszą sami, bez pomocy struktur partyjnych, które są tak samo przegniłe jak cały system III RP wznieść się na szczyt Solidarności (czyli tak się zorganizować i działać jak w latach 1980-1981). Ale oczywiście, każda droga, jeśli daje mozliwość walki ze skamieliną ukłądów jest dobra, aby jej spróbować. Proszę nie sądzić, że zniechęcam do działania. Można samemu, można w grupie, można w stowarzyszeniach, klubach, w partii np. w PiS-ie. Można próbować z posłąmi, z radnymi. Na pewno wielu jest porządnych i mądrych. Nic na to nie poradzę, że wiele osób, które odwiedzają tę stronę to ludzie radzieccy. Im się wydaje, że aby wspólnie działać trzeba się ze sobą zgadzać w 100%. To absurd. Wystarczy w kilkudziesięciu, a czasami nawet mniej. Ale tak myślą ludzie wolni, a człowiek radziecki wolnym być nie umie, stąd tyle złości na to co piszę. Złości ludzi, z którymi przecież zgadzam się pewnie we wszystkich najistotniejszych sprawach. Ze swej strony staram się walczyć w ten sposób, że piszę to co uznaję za słuszne i ukazujące prawdziwe, a nie skrywane pod maska propagandy, oblicze tych czy innych działaczy ... Często robię to przez pryzmat patologii akademickich, na zasadzie pars pro toto - to po pierwsze, a po drugie, ta "ciemna strona księżyca" jest mi jakoś tam znana. Pozdrawiam Robert Kościelny
Robert Kościelny
W swojej naiwności zrozumiałam, że Kaczorek to Kaczor, i że Kościelny naciska na Darskiego, żeby Darski...., chociaż Kościelny nie naciskał na Darskiego, żeby Darski przyznał, że posłowie, tylko żeby przyznał, że to dziwne, że posłowie.... Uff!!! Fajnie się z Panią wymienia poglądy na sprawy Rzeczypospolitej i jakie inspirujące z tego mozna wyciagnąć wnioski.  Niegdyś w swojej naiwności  uznała też Pani, że ja coś nie ten tego wobec akcji dziennikarzy promującyh prof. Nowaka na prezydenta i swoim wpisem na NB chciałem ten pomysł storpedować. Nie uznała też Pani za właściwe wycofać się z insynuacji, gdy sprawę wyjaśniłem. Jak Pani nie pamięta o co chodzi, to proszę zajrzeć na stosowną stronę mego blogu. Tak więc dość często tłumaczy się Pani naiwnością Jeszcze trochę, a ludzie pomyslą, że z Pani to taka pierwsza naiwna :) Nazwiska nie usunę, bo w zacytowanym przez Panią zdaniu jest ewidentne niedopisanie redaktorzy z czego [jakiej gazety]  nie spełniają obu warunków: pisząc odważnie o jakimś mało znanym profesorze, który się mocno wygłupił, ale o bardzo ważnym już nie. "waleczni redaktorzy z [ niezależna pl.- RK] nie spełniają". Oczywiście zapewne nie wszyscy redaktorzy...., ale wpis publicystyczny swoje prawa ma. Do Pani skierowane były słowa wyjasnienia o co mi chodzi, bo wydaje się, że nie wie Pani. Jeśli poczuła sie Pani tym wszystkim dotknięta to bardzo Panią przepraszam. Naprawdę, chciałem tylko podyskutować, a nie obrażać.
Teresa Bochwic
"...redaktorzy z nie spełniają. Wolą bić pianę i obrażać Polaków, nazywając ich tchórzami, bezwolnymi manekinami, głosującymi na PO i t.d. i t.p." Ponieważ wcześniej tytułuje mnie pan "redaktor", zapewne i mnie ten cytat obejmuje, proszę wskazać mój tekst, choćby podobny do tego cytatu. Jeżeli Pan go nie znajdzie, proszę usunąć moje nazwisko z tytułu wpisu. W OGÓLE nie włączyłam sie w Pana spór z Darskim o wyższych uczelniach. Przeczytałam Pana komentarz u Eski. W swojej naiwności zrozumialam, że Kaczorek to JK, stąd go przywolałam w komentarzu. I że Pan naciska, żeby Darski przyznał, że posłowie PiS coś trzymają pod korcem. Żartobliwie zapytałam, czy Pan sądzi to co napisałam. Nie mam pojęcia co to jest pachan. I tyle. A teraz proszę usunąć moje nazwisko z tytułu notki.
Witam , Prawie za każdym razem ma Pan rację, a umożliwia/pozwala Pan większość dyskusji sprowadzić do sporu personalnego. Mi ,ton Pańskich wypowiedzi niespecjalnie przeszkadza, choć go przecież odczytuję, jednak większość dyskutantów na ocenie tego tonu przecież poprzestaje - wokół niego (wygodnie dla siebie) skupia się - odrzuca istotę Pańskich informacji. Chyba zgodzi się Pan iż dzisiaj ( wiem że to "dzisiaj" trwa od pierwszej przegranej PIS , ciągle jesteśmy spóźnieni , o krok , o kilka z tyłu ) musimy się "wznieść" ku zwieraniu szeregów, pozyskiwaniu sprzymierzeńców. Zgadzam się ,że najlepszy scenariusz to tylko "szansa na szansę" zmiany/uratowania Polski. Ale wtedy wybaczy Pan, bez PIS-u nie da się tego organizacyjnie przeprowadzić, jego struktury - te nawet najbardziej "garbate" będą najszybszą drogą do tworzenia zdrowszych, wydajniejszych a nawet dodatkowych . Proszę nie marnować swojego udziału w tym przedsięwzięciu , jedynie z powodu braku ustępstw - myślę koniecznych, aby te szanse wzmocnić . Pozdrawiam J.P.
Do wpisu: Wiem kim Pan jest, redaktorze Darski!
Data Autor
LEKTOR,czytaj uważnie !!! Ten komentarz napisał Elek,a nie Felek !!! "Szkoda fatygi,jak można na migi" - środkowy palec,Lektor !!!
Zbigniew Gajek vel Janko Walski
A gdzie przyjmuje się ludzi z ulicy? Tak może mówić tylko ktoś kto chce mieszać ludziom w głowach albo ktoś komu w głowie namieszano.  Owszem są siły które chętnie widziałyby śpiochów lub ludzi sterowalnych w szeregach PiS znacznie więcej niż udało się umieścić. Miałem okazję się przyjrzeć z bliska jak działa kuchnia PiS i jedno jest pewne, każdy kto wykaże się czymś pożytecznym może zostać członkiem Prawa i Sprawiedliwości, a nawet znaczącą figurą, jeśli będzie dostatecznie aktywny, czego liczne przykłady wszyscy znają.   Gdzie są te sitwy i koterie i na czym pasożytują, na tym, że są opluwani ze wszystkich stron? Żeby była sitwa musi być kasa i wpływy. W przypadku przynależności do PiS można co najwyżej stracić. Składka to pikuś w porównaniu z szykanami w pracy, odcięciem awansów, premii, ostracyzmowi. I jeszcze nieustające ataki tych co uważają, że głosowanie na PiS i wspieranie tej partii daje im prawo do jechania po PiS jak po rudej kobyle i pouczania.  To jest jakaś projekcja, kolejne mieszanie w głowach tych, którzy nie wgłębiają się zbytnio w to na czym polegają patologie w Polsce po 1989 roku. "O niezależnych mediach będzie Pan mógł napisać wtedy, kiedy zaczną rozliczać opozycję."  To stwierdzenie nie tylko jest głupie, ale zawiera jeszcze kłamstwo.   Rozliczać można tych co rządzą, natomiast opozycję można krytykować. Ale tak to jest jak język ludziom media mieszają od 25 lat. A kłamstwo polega na tym, że PiS jest pod stałą krytyką na niezależnych mediach związanych z Gazetą Polską. Krytyką - to nie to samo co opluwanie i bezpodstawne zarzuty takie jak pańskie.
''proszę dać znać, gdzie będzie Pan pisał,'' Korwinowskich bałwanów wszędzie jest na pęczki, więc to nie ma kompletnie żadnego znaczenia, gdzie obaj dostojni goście się udadza. Tutaj jeszcze jako tako się wyrażają, chociaż przychodzi im to w wiekich mękach, na każdym innym poratalu korwinowsko-monarchistyczny język jest autentyczny, nie przybiera żadnych wymuszonych form, a ''gnidy'' ''żulia'' ''ORMO'' ''psychopata Sakiewicz'' ''debile z pisu'' ''obłakane rusofoby z niezaleznaej'', ''goebbelsowska gadzinówka'' ''suk... z Żoliborza'' i inne konstruktywne uwagi, wylewają się od świtu do zmierzchu, dzień po dniu, bez żadnej taryfy ulgowej lucyferyczny korwinizm zatacza coraz szersze kręgi, życzymy owocnych wojaży ''Przecież to klęska' Glupstwa klepiesz..Biorąc pod uwagę tak ogromne zaangażowanie po ''prawej'' stronie[lewą pomijam] mające na celu wyeliminowanie ostatniego pismeńskiego rusofoba, to jest klęska, ale Twoich idoli
feluś a co na to andzia lub Jean względnie Tarantoga durniu?
Garstka ludzi, mówi Pan. Dlaczego zatem np. trzeba mieć 2 wprowadzających, żeby spełnić kryteria formalne przyjęcia do PIS, co - z uwagi na działalności lokalnych sitw - i tak nie gwarantuje dostąpienia tegoż zaszczytu? Czy to jest jeszcze ruch obywatelski, czy już tylko zbiór koterii? P.S. O niezależnych mediach będzie Pan mógł napisać wtedy, kiedy zaczną rozliczać opozycję. Póki co, to raczej fanzin partyjny.
Jeśli już o ruskich serwerach, to zacznę od siebie. Wielokrotnie krytykowałem w necie wznoszenie okrzyków "Ja-ro-sław, Pol-skie zbaw". I dalej jestem przeciwny wieszaniu psów na Prezesie. Prezes jest wytrawnym i co podkreślam, wciąż sprawnym politykiem, jednak oczekiwanie by czynił cuda, przy znajomości realiów III PRL jest naiwne, natomiast obciążanie Prezesa za wszystkie sukcesy sowieciarzy jest wredne, celowe i niestety metodyczne. Proszę pana, ludzie przytomni, nie tylko dr.Darski, wiedzą, że wywiad rosyjski zna swojego głównego wroga w Polsce i czyni starania by tę bandę PiS-owską rozbić. I dzisiaj mi zameldowano, że w Krakowie, w połowie Stycznia pojawiły się ulotki o treści: "PiS - tak, Jarosław- nie!" Czy warto przypominać, kto ukuł tego typu konstrukcję propagandową? Dlatego pierniczenie o partii systemowej odbieram jak tego samego typu propagandę. Jaka pozasystemowa? Gdzie ma funkcjonować poza systemem? - W Kółkach różańcowych? W harcerstwie, w kole gospodyń wiejskich? Proszę pana, zmiękczanie stanowiska, że "ja tylko chcę dobrze, bo domniemywam istnienia kilku łotrów w łonie maki partii i tychże pragnę zagryźć", jest nieco za późną rejteradą z niestety jednobrzmiącej wypowiedzi w tekście podstawowym. Moim zdaniem pan jest zbyt inteligentny, zbyt bystry i szczwany, by nie wiedzieć o aktywności "opcji ruskiej" i nie znać tej obowiązującej obecnie w "strefie ruskich serwerów" narracji (PiS - tak, Jarosław - nie" i "PiS - tak, wypaczenia - nie") przygotowującej do, zapowiadanej przez PEK ofensywy anty PiS-owskiej. I tylko potrzeba nam szerokiej dyskusji w kręgach prawicowych "o wypaczeniach", samokrytyki, ukarania winnych (Ja-ro-sław) i marsz w szeregi wsiaży od Brunka. A czy pana nazwą ruskim serwerem, czy razwiedką? - Grunt, że napisał pan pożytecznie.
Proszę wybaczyć , to już nie dyskusja , odbieram Pański komentarz jako działanie tyle aroganckie , co blokujące choćby pełniejszą diagnozę stanu Państwa , przyczyn słabości opozycji, rozpoznania źródeł tych słabości. J.P.
Prawda. A gdyby tutejszemu ORMO udało się Pana jednak stąd wypchnąć - proszę dać znać, gdzie będzie Pan pisał, a oni niech się dalej kiszą we własnym sosie. P.S. W kontekście powyższego proponowałbym im zastanowić się, dlaczego - przy ideowym elektoracie na poziomie 30% i bardzo ograniczonej ofercie na rynku mediów prawicowych - taka GP sprzedaje bodajże 40 tys. egzemplarzy. Przecież to klęska.
Zbigniew Gajek vel Janko Walski
Uważam dokładnie odwrotnie. Ta garstka ludzi od dziesięciu lat jest jedyną siłą, która wyrąbuje wolność we wszystkich możliwych dziedzinach i na wszystkich frontach. Dla każdego z nich, dotyczy to także niezależnych mediów doba ma 48 godzin a i tak nie są w stanie wyrobić się. Dlaczego? M. in. dlatego, że ci którzy mogliby wspomóc porozsiadali się w fotelach i nadają: źle odparował, nie zaatakował, ale głupią minę miał jak go przygniatało, itd.
Valdi
Przeglądałem materiały o których Pani pisze. Nie oceniam wysoko ich wartości. Moim zdaniem to alibi mające uprawomacniać ataki Pana Kościelnego na np. Darskiego. Każda akcja powinna być zalegendowana. Słowem - dokładnie jak zostało powiedziane - "ruski serwer" ....
Jak zwykle; celnie i z uśmiechem. Popieram!
Optymista1930
Prawda.
NASZ_HENRY
dr Targalski - proszę zrobić dobry uczynek i wyrzucić dr Kościelnego z NB. Dzięki temu będzie miał on podkładkę, że jest anty PiSowski i dostanie dzięki temu upragnioną habilitację ;-)
Robert Kościelny
Tak też widzę sprawę. Tu nie chodzi, aby dyskutować i ucierać wspólne stanowiska a później działania. Tu chodzi o to, aby wyłapać ewentualna konkurencję, a później pod takim czy innym pretekstem (np. ruski serwer) wyciszyć, sekować i w końcu wycharnąć w rynsztok, jako frustrata, wariata, agenta - do wyboru. Tak walczył z konkurecnją Michnik, tak walczy Sakiewicz, tak też walczą  inni. Nawołują do odwagi i aktywności, ale niech Bóg dopuści i taki jeden z drugim mołojec sie pojawi, to spotka go ślina i kop w rynsztok. A później znów panowie redaktorzy i pan Gliński płakać będą, że w Polsce nie ma odważnych, że wszyscy się boją. Głupie, chore, beznadziejne, ale prawdziwe. Kłaniam się Panu Robert Kościelny
Robert Kościelny
Cz. II Tak więc jedni działają, drudzy wspomagają w komisjach sejmowych, a inni opisują w prasie i zapewniają naszym działaniom ochronę kontrwywiadowczą (tak Panie Darski, tak!) Tu nie trzeba nikogo wyganiać na ulice, aby protestował. Tu trzeba osobistej odwagi i determinacji i woli konkretnego działania i pisania o konkretach. Ale żeby tak się stało potrzebna jest prawdziwa opozycja antysystemowa i prasa opozycyjna, a nie biuletyny partyjne.  I o to mam pretensje do największej partii opozycyjnej w sejmie, że nie kontroluje jakich to „opozycjonistów” ma w swym gronie. To nie opozycjoniści, to wtyki sitw. Z takimi nic się nie da zrobić dla kraju, bo oni piszą co innego, mówią co innego, a zapewne też co innego myślą. Kim jest Pan Terlecki, oprócz tego że jest synem Terleckiego i autorem kilku książek. Jak Pani zapewne wie, dziś nie sztuka napisać książkę, robi to z powodzeniem Pani Cichopek – na przykład. Dziś sztuką jest sprzedać książkę, a wcześniej znaleźć sponsorów na jej wydanie. Tu trzeba mieć łeb na karku! Dobry wydawca, to jest sól ziemi jałowej, jaką za sprawą pachanów od nauki i kultury stała się w naszej ojczyźnie sfera innowacyjności. Aby ugrać, należy grać na kilku fortepianach – to oczywiste. Nie wiem dlaczego za mówienie takich truizmów dostaję bęcki. A ściślej mówiąc, domyślam się.  Kłaniam się Pani i pozdrawiam serdecznie Robert Kościelny
Robert Kościelny
Szanowna Pani,   Dziękuję za uwagi. Są ważne. Ma Pani oczywiście rację, że nasz kraj wymaga naprawy w każdej dziedzinie. Również na polu akademickim. Więc proszę sobie wyobrazić, że w każdej z nich działają tacy społecznicy jak ja. W każdej stara się ujawniać patologie, no, może nie cały tabun Robertów Kościelnych, ale przynajmniej kilkunastu. No, niech będzie kilku. Piszą, alarmują, dostarczają konkretne dowody, wskazują z imienia i nazwiska winnych zapaści. I to nie sierżantów czy poruczników, tylko generałów, a nawet marszałków. Pomagają im w tym posłowie opozycji. Bo przecież taka jest ich rola, a nie pobieranie kilku pensji. W ten sposób uderzamy w skamielinę systemu, sięgającego swą genezą, jak w przypadku akademików,  wczesnego Peerelu. System zaczyna się kruszyć. Ludzie to widzą. Nabierają odwagi. Zaczynają działać. Pani zapewne wie jak olbrzymią rolę w zastraszonej grupie odgrywa tzw. zapiewajło. Ale, żeby nim się stać trzeba odwagi. Uważam, że czego jak czego, ale odwagi cywilnej mi nie brakuje. Pan Darski nawołuje do odwagi, ale zamiast mnie wspierać, ubliża od ruskich serwerów. Dlaczego on to robi? Przecież jedno drugiemu nie przeszkadza. On niech walczy ze służbami, skoro ma tak ogromną wiedzę na ich temat i spiskuje przy kawie i papierosku przeciw carowi WszechRusi. Ja nie mam nic przeciw spiskowcom, wprost przeciwnie – tradycja romantyczna, powstańcza i wolnościowa to moja tradycja, o czym Pani może wie, skoro odnalazła notkę w GN.  
Stan
W PiS-ie jest tak mało młodzieńczego ognia i wiary w zwycięstwo i nie na dole, lecz właśnie w jego górnej warstwie.Ta bezzębność, usprawiedliwiana rzekomą obojętnością, tchórzostwem i wygodnictwem społeczeństwa,w mojej ocenie jest nieuzasadniona.Eliminowanie,sekowanie i wyciszanie osób dynamicznych i odważnych jest powszechnie znanym zjawiskiem.Szkoda bo to ten ogień,który może spowodować rewolucje w kraju.A odnośnie różnic między nami:do celu wiedzie wiele dróg i on jest najważniejszy.