O klasach próżniaczych III RP i ich pachanach.

Niedawno prof. Andrzej Nowak przepytywany przez redakcję wpolityce. pl na okoliczność 100 dni rządów Pani Kopacz powiedział: „dla obecnych 18-latków, 20-latków, czy 15-latków nie ma żadnego znaczenia, jak wyglądały ostatnie lata PRL-u. Dla nich ma znaczenie to, że nie ma dla nich miejsca w życiu gospodarczym, społecznym, kulturowym III RP. Miejsca już są zajęte przez egoistyczną klasę próżniaczą, do której odwołuje się PO”. Wypada się zgodzić ze słowami tego wybitnego historyka i intelektualisty.

Należy jednak zauważyć, że problem blokowania i wykluczania dotyczy nie tylko ludzi, którzy niedługo wejdą na rynek. On już od dawna dotyczy ludzi, którzy na tym rynku są i nie mogą znaleźć dla siebie miejsca, wykluczeni przez … Właśnie, przez kogo:  klasę próżniaczą, czy klasy próżniacze? Sitwę czy sitwy?

Bo z całej rozmowy wynika, że według prof. Nowaka jest jakaś jedna klasa próżniacza czy sitwa (tytuł wywiadu: III RP cynicznej sitwy odmawia szans wielu Polakom. PO odwołuje się do klasy próżniaczej wpolityce.pl 5 stycznia 2015). I żyje ona w symbiozie z partią rządzącą (profesor mówi nawet o „III RP cynicznej sitwy Platformy Obywatelskiej”).

A przecież tak nie jest. Bo Polska jest wyniszczana przez wiele rakowych komórek. Wiele sitw, czy klas próżniaczych wysysa energię z narodu, marnuje jego potencjał intelektualny, karci za bluźnierstwo jakim według nich jest posiadanie własnego zdania i odwaga jego głoszenia. I sitwy te zbudowane są ponad podziałami partyjnymi. Są w stanie żyć w symbiozie z każdą partią polityczną, która obecna jest w sejmie. Dlatego ich zwalczenie jest właściwie niemożliwe. Bo one oraz prawa i hierarchie w nich panujące są prawdziwym fundamentem III RP. Przywódcy polityczni mogą się zmieniać, partie też. Aktualnie obowiązująca w kraju ideologia również, ale nie one – sitwy i ich obyczaje. Tu obowiązuje zasada: dłużej klasztora niż przeora.

W Polsce nic, albo prawie nic się nie zmieni, jeśli nie urządzi się tym pasożytniczym strukturom i kierującym nimi pachanom, trzęsienia ziemi. Prawdziwego końca świata. Ich świata. Może przyjść zupełnie nowa ekipa rządząca, może nawet zmienić konstytucję, a z Dnia Żołnierzy Wyklętych uczynić dzień wolny od pracy i najważniejsze święto państwowe. A nawet religijne. I nie zmieni się nic. Bo sitwy, bo klasa próżniacza ma niezwykły, można by powiedzieć nawet: nadnaturalny, talent do akomodowania się do kolejnych roszad.

Każda grupa społeczno-zawodowa jest zorganizowana przez te struktury, posiada nieformalne, ale rzeczywiste, hierarchie oraz przywódców. To oni, a nie przedstawiciele społeczeństwa wybierani w wolnych (czy rzeczywiście wolnych?) wyborach, decydują o losie ludzi. Zasada jest jedna – lojalność, niewychylanie się, pełne oddanie pachanowi i namaszczonym przez niego git-ludziom. Można krytykować wszystko i wszystkich, wyznawać jakie się chce ideologie. Nawet popierać różne partie.  Można świętować 1 marca – Dzień Żołnierzy Wyklętych, albo 9 maja – Dzień Zwycięstwa nad Polską Żołnierzy Wyklętych, dając w ten sposób dowód, że Polacy – oczywiście ci „światli” Polacy – potrafią się „pięknie różnić”. Natomiast nie można ruszać układu i tykać hersztów. I w tym jest pełna zgoda uczestników systemu, zgoda ponad podziałami.

Andrzej Nowak we wspomnianym wywiadzie mówi: „Mamy takie zawężenie perspektywy do wąsko rozumianego egoizmu. Do tego nawołuje cała ideologia Platformy Obywatelskiej. Jej krótkowzroczna ideologia prowadzi jednak do katastrofy, jaką jest zderzenie z rzeczywistością”.

To prawd, ale problem „krótkowzroczności” dotyczy nie tylko PO i jej pomagierów (jakiejś jednej sitwy), ale wszystkich sitw, czy klas próżniaczych. Jedną z wielu jest sitwa akademicka. Ale jakoś nie zauważyłem, aby Pan profesor wyróżnił się w jej zwalczaniu w imię „poszerzenia perspektyw”. W imię interesu całej wspólnoty akademickiej, która przenicowana jest patologiami, wykluczającymi osoby niewygodne. Której pachany są tak bezczelne i pewne swej bezkarności, że oficjalnie przyznają, że w istotnej dla systemu akademickiego instytucji, którą zarządzają dochodzi od lat do przewał. Albo piszą recenzje, w założeniu, naukowe, posługując się argumentacją stricte polityczną, albo żadną, uznając że ich widzimisię w zupełności wystarczy, aby uwalić fatyganta.

Dwa lata temu w wywiadzie dla tygodnika w wSieci  Andrzej Nowak mówił „pewien naukowiec szykował się do obrony habilitacji na temat polskiego kaznodziejstwa w XVII w. I inny bardzo ważny naukowiec, członek Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów Naukowych, w swojej recenzji postawił mu zarzut… pisywania do dwumiesięcznika >Arcana<. W ostateczności napiętnowany uczony habilitacji nie zrobił”. http://wpolityce.pl/polityka/1... [dostęp 9 stycznia 2015] Tym „bardzo ważnym naukowcem, członkiem Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów” był Janusz Tazbir, który rzeczywiście dokonał rzeczy skandalicznej, która w normalnym kraju kosztowałaby go karierę, niezależnie od tego ile ma lat i co do tej pory napisał. Mógłby sobie nadal pisać, ale już poza strukturami akademickimi. O „zasłużonej emeryturze” musiałby zapomnieć. Andrzej Nowak nie wymienił nazwiska tego człowieka, choć miał dowody na potwierdzenie swych zarzutów.

Skrupuły? Być może. Tylko dlaczego nie miał ich wobec Jarosława Kaczyńskiego? Bowiem kilka dni po… właśnie… sfałszowanych, podfałszowanych, niesfałszowanych czy niepodfałszowanych? wyborach, gdy Prezes był w bardzo trudnej sytuacji prof. Nowak powiedział, że to właśnie Kaczyński jest odpowiedzialny za to, że mimo masowych fałszerstw nikt nikogo nie złapał za rękę „Jeśli dziś prezes Kaczyński mówi, że wybory były pełne nieprawidłowości, to czemu nie zmobilizował swoje partii, by sprawdzić, co się dzieje choćby w kilkuset komisjach? Gdyby partia miała stuprocentowy dowód, jak Polacy głosowali w tych komisjach, to można byłoby porównywać, jakie są różnice w głosowaniu w tej komisji i w innych komisjach. Wtedy można byłoby z pełną odpowiedzialnością rzucić karty na stół i powiedzieć: >druga strona fałszuje<. Powiedzieć >druga strona fałszuje< i nie mieć dowodów, to niestety nie jest skuteczne zachowanie”. http://wpolityce.pl/polityka/2... [dostęp 9 stycznia 2015]. Inaczej niż w przypadku "bardzo ważnego naukowca", tu nie było miejsca na kurtuazję, skrupuły.

W tym kontekście można zasadnie postawić pytanie: wobec jakiego środowiska prof. Andrzej Nowak odczuwa większą lojalność – akademickiego, z jego patologiami i pachanami czy wobec szefa największej partii opozycyjnej, zwanej też przez niektórych „antysystemową”? Gdzie jest tak naprawdę siła i egzekutywa, mogąca zakłócić pomyślnie rozwijającą się (w przypadku prof. Andrzeja Nowaka jak najbardziej słusznie, zresztą) karierę w systemie?

Sitwy trzymają w garści Polaków jak przed 1989 r. milicja i SB. I żeby się od nich uwolnić potrzeba rewolucji. Ale „Polska nie potrzebuje jakiejś rewolucji”, oznajmił niedawno Jarosław Kaczyński http://wpolityce.pl/media/2274... [dostęp 9 stycznia 2015].

I wszystko staje się coraz jaśniejsze. Co wcale nie znaczy, że bardziej optymistyczne.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

09-01-2015 [14:43] - NASZ_HENRY | Link:

pachany = parchy ;-)

Obrazek użytkownika waga

09-01-2015 [14:55] - waga | Link:

1. Wszystko stałoby się jaśniejsze i bardziej optymistyczne gdyby autor zacytował całą wypowiedź Pana Jarosława Kaczyńskiego.
"Polska naprawdę nie potrzebuje jakiejś rewolucji. Potrzeba dobrej zmiany, konsekwencji, determinacji i uczciwości. To nasz cel"
— powiedział prezes PiS, Jarosław Kaczyński.

2.Autor powinien określić jaką rewolucję poleca w zdaniu
"Sitwy trzymają w garści Polaków jak przed 1989 r. milicja i SB. I żeby się od nich uwolnić potrzeba rewolucji."

Czy autor miał na myśli Rewolucję Chrystusową, o której pisze ks. Michał Heller
http://www.ccpress.pl/news/Naj...

"Rewolucje kojarzą się nam z przelewem krwi i terrorem. Rewolucja Bożego Narodzenie dokonała się z niewypowiedzianą łagodnością i w ciszy. Rewolucje bardzo często wiotczeją, zamieniając swoje bojowe hasła na sztywną biurokrację nowego reżimu i ucisk jeszcze gorszy od poprzedniego. Rewolucja Chrystusowa – chciałoby się powiedzieć – jeszcze do dziś nie pokazała w pełni, jakie siły w sobie zawiera.
Rewolucja Chrystusowa polega – bo nie można o niej mówić w czasie przeszłym – na przewrocie w dziedzinie myśli, w dziedzinie moralności i na zwrocie w historii ludzkości."

Obrazek użytkownika elek

09-01-2015 [14:57] - elek | Link:

Czy chciał Pan udowodnić iż każdemu da się przyłożyć ,
czy też to iż wywiad to nie rozprawa naukowa lub studium ?

ad. Kaczyński ,- jest coś nienaturalnego w kojarzeniu
działania dowolnej grupy z imieniem przywódcy / szefa
/ twarzy medialnej ?
Mam nadzieję iż przynajmniej jesteśmy zgodni co do faktu
iż PIS jako partia "dała ciała" z nadzorem wyborów ?
Pozdrawiam J.P.

Obrazek użytkownika Zyndramek

10-01-2015 [00:04] - Zyndramek | Link:

Troszkę już się wstydzę czytając nieustannie te same zarzuty pod adresem PiS o kontroli wyborów. Zaraza wiedziała, że system PiS-owski polega na sfotografowaniu wszystkich protokołów z komisji wyborczych i zliczeniu głosów. Sabotaż w systemie komputerowym (zupełnie niezależnie od innych wad systemu informatycznego) spowodował, że protokoły nie zostały wydrukowane i wywieszone zgodnie z prawem i w oczekiwanym terminie (a czasem zapewne wcale).
Dzięki temu maszynka wyborcza zyskała czas na tak fantastyczną "korektę" wyniku wyborów i w dodatku nieweryfikowalną w określonym ustawowo czasie i przestrzeni.
Zaraza wiedziała o PiS-wskim systemie, tak samo oczywiście jak wiedziała o locie Prezydenta RP do Smoleńska. Obie sytuacje na tyle podobne, że pozwoliły zarazie przygotować "swój wariant wydarzeń".
Czy PiS liczył się z możliwością kontrakcji ze strony zarazy. - oczywiście tak, ale w stopniu takim w jakim spodziewamy się codziennie w Polsce niszczącego trzęsienia ziemi - w tej części Europy to się nie powinno zdarzyć - ani zamach w Smoleńsku, ani fałszerstwo wyborów na taką skalę.
Wielu blogerów i komentatorów wylewa gorzkie żale, tak jakby oczekując, że PiS w tych samych lokalach wyborczych przeprowadzić powinien równoległe, uczciwe głosowanie, wszystko to sfilmować i z tak jaskrawymi dowodami poskarżyć się Babuni.
To proszę Pana na prawdę już się z trudem czyta.
I proszę Pana, ja w takiej sytuacji też się dziwię, bo mi to wygląda na psychozę, albo pierwsze objawy epidemii antyKaczej przeniesionej na prawicę, przez meszki, od lemingów.
A wpolityka daje skróty wypowiedzi, a te co Pan raczył przytoczyć, to może być skomponowane z wypowiedzi prof. Nowaka ze spotkań w Radomiu, Kobyłce, Bogatyni i Krakówku - słyszałem te frazy, ale w różnych okolicznościach.
Pytanie czy prof.Nowak troszkę niesprawiedliwy i nieelegancki (czyżby sitwiarz) pozostawiam zatem do rozwałkowania tym krytycznym specom od wad PiS-owskiego systemu weryfikacji wyników wyborów.
Pozdrawiam i życzę wściekłych połajanek, a burzliwych kłótni w rodzinie

Obrazek użytkownika elek

10-01-2015 [11:32] - elek | Link:

Witam
No właśnie , w tym tkwi sedno , tyle w gotowości na "niespodzianki autorstwa zarazy"
co i zdolności do reakcji na niespodziankę.
Bezpodstawne jest liczenie iż teraz będzie inaczej,
to nie walka na argumenty lecz na "być albo nie być ", a wszystkie chwyty dozwolone tylko
dla jednej strony - , dla nas oczywiście tylko "odmęty szaleństwa"
Jedyna ważna sprawa to doskonalenie metod , by szanse przegranej zminimalizować .
Weźmy Pański argument " nie można było fotografować " - gdzie i jak ten fakt funkcjonuje
w opinii publicznej, nie jest przecież przeciwwagą nieśmiały i cichy komunikat
" jest nas ilu jest - nie wystarczyło nas liczebnie "
Nie interesuje mnie , ile jeszcze ataków na J.Kaczyńskiego przeprowadzi "zaraza" , na to nie
mamy wpływu , ale ile jeszcze dołożą Prezesowi zwolennicy swoją ospałością , biernością
i całym arsenałem "nie mamy możliwości", nie pozwolono nam itp.,itd .
Nigdy nie będziemy sprawniejsi odrzucając wszelką krytykę czy dyskusję,
myślę iż to jedyna wyższość po którą możemy realnie sięgać - doskonalić swoje postawy,
doskonalić metody działania.

I to jedyny powód , dla którego postanowiłem "mącić" , zabierając głos na forum .
1. W mediach o takiej dyskusji możemy sobie pogadać...
2. Rozsądni ludzie zwykli " bić się na argumenty, aż znajdą rozwiązanie - zdawałoby się
nierozwiązywalnego problemu -, rozpatrzą argumenty zarówno " wściekłych wrogów"
jak i tych mało podejrzewanych o przychylność - ale jakoś tak dziwnie wskazujących słabości ?
3. Najbardziej osłabia szanse zmiany władzy mentalność "oblężonej twierdzy" działaczy PIS
bez " na bieżąco weryfikowanego" otwarcia na wszelkich zwolenników ,te szanse mogą nie wystarczyć.
4. Pan Jarosław Kaczyński jest zdolny poradzić sobie intelektualnie z niejednym wyzwaniem/atakiem,
ale działanie / odpór musi przyjść ze strony działaczy PIS , proszę wybaczyć ale ciągle tej zdolności
dynamicznego działania , nagłych zwrotów akcji - nijak dopatrzeć się nie mogę.

Pozdrawiam J.P.

Obrazek użytkownika Zyndramek

12-01-2015 [10:07] - Zyndramek | Link:

Drogi Panie!
Ja jednak obstaję przy swojej myśli dotyczącej, fragmentu tylko, polemicznego wpisu.
Większość blogerów i komentatorów skłania się do opinii, że PiS w wyborach samorządowych dostał mata.
Ale proszę Pana szachistów przed spotkaniem nie waży się i nie wiąże się im pasa w połowie ciała. Zasady i przepisy w szachach są i dosyć ściśle przestrzegane.
W "sportach" (rywalizacji na ringu) też ustalone są zasady i na ogół są przestrzegane i walki są fair.
I zmierzam do tego, że w obydwu przytoczonych przeze mnie przykładach PiS otrzymał cios Gołoty. Został uderzony tak, że klęknął. Oczywiście zawodnik instynktownie broni się przed "tym ciosem", ale są to strefy trudniejsze do obrony no i atak na nie formalnie przy ustalaniu zasad spotkania jest zakazany.
I dla tego ja nie mam pretensji do PiS, a w szczególności do "Ja-ro-sław, Ja-ro-sław" za porażki wyborcze.
Raczej mam cierpkie uwagi dla tych, którzy zmuszają "obwinionych o klęski" do rozgrywania partii szachów na stojąco i w ringu, a potem radośnie skandują: "cie-nia-sy, cie-nia-sy".
Kuksańce łokciem we własnych szeregach są nader popularne - a może to już norma?
Pozdrawiam