Problemy naszych „panów”: a kto będzie pańszczyznę odrabiał?

Mało kto ze stręczących nas do Unii Europejskiej zdawał się zastanawiać jakie będą tego skutki dla Polaków. Oczywiście te negatywne, bo o pozytywach trąbili wszyscy, łącznie z tymi, którzy dziś niechętnie się do tego przyznają. W optymizmie odnośnie do spodziewanych konsekwencji nastąpił swoisty sojusz między podziałami: partyjnymi, kulturowymi, ideologicznymi…

Jednym ze źródeł radości było przekonanie, że na otwieranym dla nas rynku pracy na Zachodzie młodzi Polacy znajdą to, czego nie mogli znaleźć od czasów przesławnej „transformacji ustrojowej” – dobrze płatnej pracy. Czy praca ta oznaczać też będzie – prestiżowa, spełniająca ambicje młodych ludzi, nie wyjaśniali. Zresztą po co mieliby to robić? Wszak wszystkim wiadomo, że dobrze płatna i dająca spełnienie praca należy się tym co zawsze. A oni nie muszą z Polski wyjeżdżać - bo niby po co? Ludzie w kraju ustawieni od 1945 r., podobnie jak ich „resortowe dzieci” oraz dokooptowane grupy z „drugiej strony historycznego podziału” oraz ich potomstwo taką pracę miały zapewnioną na miejscu. A jeśli zechciałyby wyjeżdżać, to proszę bardzo; w ramach wczasów, delegacji czy równie sponsorowanych przez podatnika stypendiów….

Przypomnijmy, bo tego nigdy dosyć. Jednym z bardzo istotnych powodów, dla których i lewica i prawica zgadzały się ze sobą w sprawie wejścia Polski do Unii była chęć zrobienia dobrego, według nich, interesu z sytą częścią Europy: my wam młodą krew, wy nam fundusze. Był też drugi bardzo ważny dla polityków i reprezentowanych przez nich sitw powód: z kraju wypłyną najbardziej zaradni, zdeterminowani, ambitni dla których nie było miejsca w III RP, a którzy mogliby stać się zaczynem buntu przeciw niesprawiedliwości systemu skleconego przy okrągłym stole.

Przez piętnaście lat trwania republiki okrągłego stołu, kto tam miał się ustawić, to się ustawił, kto załapać – załapał. Reszta mogła sobie tu na miejscu spokojnie wegetować (oficjalnie mówi się o takich: nie dali sobie rady w wolnorynkowym systemie), albo wyjechać z Polski. Ile razy słyszałem słowa: „jak się ci tu nie podoba, to na zmywak do Irlandii!” Jako ciekawostkę podam, że padały one również z ust „prawicowych świętych”. Nazwiska nie wymienię, bo i bez tego uważany jestem za piątą kolumnę Pan Bóg raczy wiedzieć kogo.

I tak to działało przez lata. Fundusze unijne plus podatki z pracy tych, którzy się nie załapali na odpowiednie stanowiska, za to stali się tanią (i pokorną) siłą roboczą, pozwalały wygodnie i spokojnie żyć klasom próżniaczym - w skład których wchodzą i „nasi”, i „nienasi”, i „nasi-nienasi” oraz „nienagi-nasi” – jak też ich pachanom (zob. http://naszeblogi.pl/51990-o-k...).
Jednak ostatnio pojawił się problem. Zaczynają wysychać źródła dobrobytu sitw, który - jako się rzekło - nie pochodzi z pracowitości czy jakichś szczególnych zdolności ich członków. Po pierwsze -  pieniądze z Unii się kończą. Poza tym ubywa pańszczyźnianych.

Cóż, dostali wolność, więc uciekają z folwarku od złego pana, do dobrego. Ponieważ w granicach nie jest łatwo o takiego, więc mamy kolejną wielką emigrację. Z tym, że w odróżnieniu od tej pierwszej popowstaniowej nie liczy ona kilkunastu tysięcy tylko kilkaset. W sumie z Polski wyjechało już 2.5 mln ludzi. I nie obcy, ale swoi wypchnęli ich za granicę. Broniąc własnych uprzywilejowanych pozycji, dla których wygnani mogliby stać się konkurencją.
Nasze „elity” cieszą się, że z komunizmu „wyszliśmy” w sposób bezkrwawy: Polak nie walczył z Polakiem. Natomiast nic ich nie obchodzi to, że Polak wygania Polaka na poniewierkę. Bo tym wyganiającym są właśnie oni – samozwańczy przywódcy narodu. Członkowie i przywódcy klas próżniaczych III RP.

Nie jest przypadkiem, że właśnie teraz różni „eksperci”, alarmują iż ubywa  młodych rąk do pracy. Piszę „eksperci” w cudzysłowie, bo przecież nieeksperci, wiedzieli o tym od lat. Bo nie trzeba być znawcą od spraw migracji i być na dwu etatach prywatnych uczelni, jak pani prof. Krystyna Iglicka-Okólska (dane z bazy „Ludzie nauki” portalu Nauka Polska) plus piastować stanowisko  wiceszefa Polski Razem Jarosława Gowina (ta wiadomość z Wikipedii), żeby dawno dostrzec ten problem. Więc nie jest to przypadek, że rzeczy znane od lat są teraz zapamiętale i zgodnie przez wszystkie partie nagłaśniane.

Bowiem trzeba coś z tym zrobić, jakoś zahamować ucieczkę (bo to już nie wyjazdy, to ucieczka z „domu niewoli” jakim stała się obecnie Polska) „materiału ludzkiego”, kosztem którego udało się już wybudować niejedną, usłaną różami, drogę kariery; takiej, siakiej czy owakiej. Zazwyczaj „śmieciowej”, jak śmieciowe są umowy w III RP. Nie tylko o pracę, zresztą.

Bo kto będzie robił na sitwy, na ich przywileje, sute pensje, premie, dodatki funkcyjne, motywacyjne, nagrody, wyróżnienia, granty, stypendia, ulgi, dotacje, delegacje, podróże zagraniczne? Na „zasłużone emerytury” dla starych wycieruchów, o których wygodę dbają osadzeni przez nich na wakujące stanowiska następcy? Kto będzie ponosił koszty wynikające z faktu, że ludzie ci nie robią tego co robić powinni, bo są zbyt leniwi, zbyt gnuśni, zbyt tępi? Przecież ich kariery są zazwyczaj puste, ponad ich zasługi, talenty, a często nawet przerastające ich chorą na własną wielkość wyobraźnię.

Więc być może niedługo przedstawiciele klas próżniaczych wpadną na pomysł, aby ci, którzy chcą wyjechać z kraju najpierw odpracowali określoną ilość lat w Polsce, oczywiście na byle jakiej posadzie za byle jaką płacę, albo zapłacili za lata nauki, albo … sam nie wiem…, ale oni wiedzą, albo wiedzieć będą. Bo akurat tu rządzące nami miernoty błyszczą pomysłami. Gdyby dawano Nobla w dziedzinie drobnego cwaniactwa i krętactwa, przedstawiciele naszych „elit” jeździliby do Stockholms konserthus rok w rok.

Nadchodzi czas wyborów prezydenckich i parlamentarnych, więc niejednego się jeszcze dowiemy na ten temat. Nie dajmy się oszukać salonom i antysalonom.
 



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

12-01-2015 [10:00] - NASZ_HENRY | Link:

Na korepetycje do Ziemkiewicza. Najpierw trzeba dołożyć Komorowskiemu i Kopacz a na końcu Gowinowi ;-)