Otrzymane komantarze

Do wpisu: Dlaczego PiS przegra wybory?
Data Autor
Robert Kościelny
Ja natomiast mam pewność, że pan Jarosław Kaczyński zachował się wtedy, jak zachował. Bo widziałem i słyszałem. O tym, żeby zaoferować pomoc temu człowiekowi nie słyszałem. O tym co ja wtedy zrobiłem - mniejsza. Nie ma to nic do rzeczy. Ważniejsze to, że lider największej partii opozycyjnej zamiast natychmiast zareagować na dramat człowieka, którego los był/jest egzemplifikacją losu większości Polaków, mówiąc brutalnie - olał to/go, natomiast pochylił się z troska nad kolegą-politykiem, który ma przynajmniej taką moc, żeby jego problemem zajęli się, chocby ppoprzez nagłosnienie, jak to on "cierpi" dziennikarze. I się zajęli, jak wiesz drogi anonimie. A pamiętasz może drogi krytyku, słynną niegys wypowiedź pana Pawlaka o tym, że znając kondycje polskiej gospodarki on zamiast w fundusze emerytalne woli inwestować w rodzinę? On, Pawlak, wówczas bodaj wicepremier ds gospodarczych, wczesniej premier itd w gruncie rzeczy powiedział to co niegdyś premier Węgier Ferenc Gyurcsany "Kłamaliśmy rano, kłamaliśmy wieczorem" . I co? i pstro! PiS nie wykorzystał tego, żeby zrobić Budapeszt nad Wisłą, a tak się odgrażał przecież. Dla pełnej jasności - nie mówię, że musiał to robić w sensie dosłownym. Tak więc czy mozna tej partii zaufać na tyle, żeby oddając na nią swój głos, nie myśleć później o sobie jak o ciężkim frajerze? Pozdrawiam  
Józef Darski
To nie myśli i koncepcję uzdrawiają tylko radykalna zmiana, jakiś zwrot, wydarzenie. Inaczej nikt na myśli i koncepcje nie zwróci uwagi. Konflikt wewnątrz opozycji w obecnej chwili zakończyłby się absolutną klęską, nie mówiąc już o tym, że antysystemowcy znaleźliby się w całkowitej izolacji. Jeśli chcemy by Ukraina wybrała nas a nie Niemcy (na razie wybrała albo raczej została wybrana zamiast nas przez USA) musimy jej zaoferować konkrety, a nie prowadzić polityki rosyjskiej lub rosyjsko-niemieckiej przeciw niej vide Zdradek i Kondonek. (nie mam na myśli postawy społeczeństwa, bo ta niewiele daje). Musimy np. zbudować infrastrukturę łączącą nas a nie izolującą i łączącą tylko z Niemcami, o energetyce nie wspomnę. Jeszcze raz powtarzam: niczego Ukrainie konkretnego nie zaoferowaliśmy tylko gadanie i  to dość pokrętne. Kierunek południowy jest opanowany przez Rosję i Niemcy. Jedynym kraje potencjalnym pozostaje Rumunia. A zatem gra na płd to też walko z Rosją i rywalizacja z Niemcami.
Rozumiem, że autor, jak tylko się dowiedział, pomógł temu biednemu człowiekowi, który podpalił się z rozpaczy nie mogąc dojść sprawiedliwości. Ja mam pewność, że Pan Jarosław Kaczyński pomógł jak tylko dowiedział się o tej tragedii.
Robert Kościelny
W takim razie, muszą nastapić dwa konflikty; jeden w obozie władzy, drugi w zinfiltrowanej opozycji. Sądżę, że jest w niej parę osób, które chcą dla Polski dobrze. Podkreślam dla Polski, a nie dal mniejszej lub wiekszej grupy swojaków. Dlatego z tym wiekszym smutkiem patrzę jak ci, do któych miałem bezgraniczne zaufanie, zdają się kucać przed byle neptkiem z układu (Pan redaktor wie o kim myślę, pisałem o tym wcześniej). Mówi Pan o rewolucji, ja raczej myslę o śmiałości. Śmiałych, świeżych pomysłach, które dodadzą nam ducha, podniosą w górę serca. Uzdrowią. Odnośnie do tych, których nie ma bo są już w Londynie lub tam się znajdą. Był to jeden z powodów (nie jedeny), dla któych swego czasu głosowałem przeciw wejściu Polski do UE, wiedząc że tak to sie skończy, że najlepsi wyjadą a reszta zostanie pod butem układu. Skąd to wiedziałem? Z historii: w 1981 r. na jednym z posiedzeń ZR "S" Pomorza Zachodniego ubolewano, nad tym, iz korzystając z pewnego poluzowania paszportowego wiele osób zaczęło wyjeżdżac z Kraju, a byli to- mówiono na tym posiedzeniu - nasi naturalni sprzymierzeńcy w walce z systemem. I tak też było. Może to jedna z przyczyn dla których komunistom udało się ze stanem wojennym a później Magdalenką. Poza tym historia Anglii była mi podpowiedzią: brak ostrych walk społecznych - możliwość wyjazdu niespokojnych duchów na obszay kolonii. Ukraina - ja po prostu nie wiem, czy nawet wolna Ukraina, nawet doświadczająca nie wiem jakiego poparcia ze strony naszego kraju, i tak nie uzna, że Niemiec lepszy. I wtedy będziemy mieli pod bokiem silne proniemieckie państwo, co jest groźne. I wtedy banderyzm może się odrodzić. A swoją drogą, mam wielki szacunek do bólu rodzin, któych bliskich zamordowały bandy upa i rozumiem ich niechęć, a może i przewrażliwienie (?) A swoją drogą brak mi w naszej polityce gry na kilku fortepianach, nie, nie żeby zaraz i z Ukrainą i z USA i z Rosją, ale oprócz kierunku wschodniego, może również inne działania. n.p. na rzecz odrodzenia idei hexagonale. Czyli kierunek południowy? Dziekuję za wpis i pozdrawiam serdecznie
Józef Darski
p.s. radykalizm znajduje zwolenników w sytuacji rewolucyjnej. W stanie zgnilizny tylko odstrasza.
Józef Darski
może i im dana została łaska nawrócenia - wkrótce się przekonamy. Jeśli tak, ucieszy mnie to, choć mocno wątpię. Wybory Glińskiego były bez znaczenia, a jego wpływ na społeczeństwo zerowy - to wyizolowana grupa PAN oderwana od rzeczywistości, a wybory grup społecznych decydowały. Nikogo nie rozgrzeszam, zwłaszcza sprzedajnej inteligencji. Radykalizm nie da zwycięstwa, gdyż większość go nie oczekuje. Radykalizm to izolacja, choć sam jestem b. radykalny (państwa nie ma, polskiego tym bardziej, żyjemy w systemie miękkiego totalitaryzmu, rządzi banda złodziei i zdrajców na usługach sowieckiej oligarchii zainteresowaniem tylko okradaniem Polski i ew. ucieczką z łupem). Problem polega na tym, że opozycja jest dokładnie przeżarta wpływami mafii. Opozycja została zinfiltrowana i jest w trakcie wasalizacji, ale nie ma na to żadnego ratunku, jeśli nie dojdzie do wybuchu społecznego, który uruchomiłby dynamikę przemian i aktywizacji społeczeństwa. Do wybuchu nie dojdzie, bo 1) uczestnicy są już w Londynie i dalsi tam wyjadą 2) naród przeżywa kryzys tożsamości 3) społeczeństwo jest chore. Szanse: tylko konflikt wewnątrz tego bandyckiego obozu władzy i rządzących oraz walka na arenie międzynarodowej między ich gwarantami/patronami. Nie widzę szansy na ozdrowieńczy bodziec z kraju, ale mogę się mylić. Fakt, że wiosną 1980 też był marazm ale stopień degrengoilady nie był tak zaawansowany. To wszystko wiedzą oni i dlatego rozpoczną taką samą operację jak w 1989, ale może się nie uda. Nie widzę jednak kadr, które by to pokrzyżowały. Pan np. będzie walczył z banderowcami, ktoś inny z żydami, inni z masonami itp., itd.
Do wpisu: Jeśli na pogrzeb to tylko w stringach.
Data Autor
Robert Kościelny
Bardzo dziekuję za komentarz i piosenkę:) Kłaniam się
Pozwolę sobie skomentować za pomocą lekko przerobionego cytatu z ... nie właśnie skąd ? ;) "... Vinitrol wystąpił z kolei na środek izby i rzekł ostentacyjnie : Panie Kościelny, daj mi twą rękę. Pan jesteś szlachcic i uczciwy człowiek! Co to jest? co to znaczy? - ryknął POstępowiec zrywając się z siedzenia. -POstępowcu- rzekł zimno Vinitrol- pozwalam sobie mniemać, że pan Kościelny jest uczciwym człowiekiem, i sądzę, że nie masz w tym nic przeciwnego POprawności POlitycznej?...." ps. piosenki wyżej wymienionej nie znam więc nuce sobie zaproponowany swego czasu przez T. Drozdę szlagier "Czekamy na wyrok".
Do wpisu: Pan Jan Hartman: kazirodczyk czy kanibalczyk?
Data Autor
WitKacz
Ja bym w ogóle sprawy Pana Hartmana nie podejmował. Po co to promować w ogóle.
Robert Kościelny
A my nie mamy innych problemów jak tylko rozważanie ile gender Grodzkiej i gender Środy jest w gender Hartmanie. Pozdrawiam  
NASZ_HENRY
Gender Grodzka zapłodniła gender Środę a to spłodziła gender Hartmana ;-)
Robert Kościelny
A nade wszystko to opinie pana Hartmana to nie poglądy, ale objawy. Prof. Nowak zrobił błąd (tak, tak uważam!) podnosząc je do godności poglądów. I jeszcze ta gorliwoooość w odcinaniu się od Krucjaty Młodych. Czy nie wystarczyło krótko, po męsku: nie inicjowałem, nie pisałem, nie podpisałem. I niech "GW" odmichnikuje się ode mnie. Albo jakoś tak? Pamiętam, że kiedyś redaktorzy Arcanów potrafili tak pisać - m.in. Tygodnikowi "Polityka", który zapraszał ich do współpracy. Ale to było kiedyś. Dziś obowiązuje już inna mądrość etapu. Kłaniam się Pani Redaktor Robert Kościelny
Robert Kościelny
Szanowna Pani Redaktor, Nie wiem czy dobrze Panią zrozumiałem, jeśli nie to przepraszam, ale jeśli tak to odpowiadam, Mam nadzieję jasno i wyczerpująco:  nigdzie nie napisałem, że istnieje symetria poglądów Andrzeja Nowaka i Jana Hartmana – skąd ten pomysł? Wprost przeciwnie, symetrii takiej nie ma, ale ta gorliwość w wyjaśnianiu Hartmanowi swojego stanowiska i zdecydowane odcięcie się od inicjatywy Krucjaty Młodych (nie prowadzę krucjaty i nie jestem – niestety-młody)  sprawia wrażenie, że jakby była. A, podkreślam, nie jest. Pan prof. Nowak niepotrzebnie topi poważny problem w hartmanowych bzdetach. Czy symetria losów? Przyjmijmy, że jest – choć też mam co do tego wątpliwości. Ale symetria losów nie ma nic wspólnego z istotą rzeczy (właśnie tą różnicą poglądów, którą Nowak zaciemnia/ ściemnia?)– bo inaczej musielibyśmy użalać się tak nad siedzącym w celi politycznym jak znęcającym się nad rodziną kryminalistą. Czyż nie? Co do momentów („momenty były? – Masz!”). Żyje na tym świecie już sporo lat i nie znam sytuacji, w której byłby dobry moment do  wyrażenia swojej opinii na temat osób ważnych. Inaczej jest z nieważnymi („liczą ze mną się ci ważni. Na nieważnych kładę lachę” ), wtedy całe życie jest jednym wielkim momentem. Ale nade wszystko zdumiało mnie to spiskowe myślenie, Pani Redaktor. Jakie ważenie, jakiej prezydentury? O prezydenturze coś tam słyszałem, głównie z dementi samego zainteresowanego. A o tym, że się waży i kto waży ? – Pierwszy raz od Pani Redaktor słyszę.  
Teresa Bochwic
Magdalena Środa. Czy Pana zdaniem to dobry moment na atakowanie prof. Nowaka wymyślnymi argumentami o rzekomej moim zdaniem "symetrii" poglądów jego i Hartmana? Bo symetria losów byłaby niewątpliwa. Czy dlatego ten moment dobry, że akurat waży się jego kandydowanie na prezydenta?
Do wpisu: Jeszcze o ustanowieniu 14 października Dniem Obrońców Ukrain
Data Autor
Robert Kościelny
Bardzo dziękuję za wpis. Postaram się, gdy czas pozwoli, przedstawić swoją skromną propozycję odnośnie Ruskich. Teraz chciałbym tylko dodać, że boleję nad tym, że w imię polityki znów rezygnuje się z wartościowych ludzi na rzecz bmw, a w najlepszym razie ugrzecznionych konfromistów. Tak niestety jest również po naszej- nienaszej stronie. Pozdrawiam
alchymista
Pańska argumentacja jest nie do zbicia, ale brakuje mi propozycji rozwiązania naszego najwiekszego problemu, jakim jest Moskowia. Jeżeli uwaza Pan, że los Ukrainy jest bez znaczenia w tej sprawie, to być może z perspektywy Szczecina tak to może wygląda. Szczecin nigdy do moskowii nie należał, więc może po niego swoich łap Moskowia nie wyciągnie. Najwyżej pookupuję lat kilka, porabuje, pogwałci... W tym czasie obywatele miasta Szczecina będą się spotykac na tajnych kompletach i opowiadać sobie jak to źli kozacy gwałcili kobiety i dzieci. Ta ironia jest wyrazem goryczy, nie złośliwości pod Pańskim adresem.
Do wpisu: Obłuda posła Ryszarda Terleckiego
Data Autor
Ewaryst Fedorowicz
ale sukces polegający na poparciu w dueli z Majchrowskim platformiarza Lasoty odnieśli? Odnieśli! I o to chodzi! -  cytuję: "By żyło się lepiej! Sitwie!"
chatar Leon
Normalnie to.... ręka świerzbi, aby opisać radosną twórczość różnych panów Terleckich. Boć to też jest problem szerszy, czyli ogólnie mówiąc PO-ziom krakowskiego PiS-u (tak tak, PO-ziom PiS-u w krakówku - tak ma być, nie poprawiać). Popełniłem parę miesięcy temu dwa wpisy; pierwszy jest tu, a drugi ooo tutaj. Stosowny wykres przy drugim wpisie obrazuje efekty wspomnianej radosnej twórczości. Gdy w całym kraju PiS zyskuje, w Krakowie ma jeden z najgorszych wyników w Polsce (w województwie nie jest tak strasznie tylko dlatego, że w skali Małopolski ratują nas górale). Z im bliższej odległości się przyglądać, tym straszniej: Z PiS-u w Krakowie dość skutecznie powygryzano ludzi o wyrazistych poglądach, będących w opozycji do postkomuszo-platformianego układu rządzącego miastem, za to promowano ludzi którzy dość interesująco powkręcali się w różne miejscowe układy. To wszystko przy koncertowej arogancji wobec mieszkańców. Doszło do tego, że elektorat który mógł być elektoratem pisowskim, dziś jednym tchem mówi o jednej klice "Majchrowski, PO, PiS". Kuriozalne? A jednak lokalnym działaczom się udało. Mógłbym gadać na ten temat baaardzo wiele.
Robert Kościelny
Prof. Bernacki, też poseł PiS, też w podkomisji ds nauki wpadł na pomysł specemerytur dla tych profesorów, którzy raczą przejść w stan spoczynku po ukończeniu 65 roku życia. Sam również skorzystałby z takiej ustawy. Prywata i jeszcze raz prywata, uprawiana pod hasłem "O naprawę Rzeczypospolitej". Choć to może już nie tylko prywata, może to już cynizm? Również prof. Waśko, piszący wniezależna.pl o fatalnych mechanizmach awansu naukowego, jaki obowiązuje w Polsce, gdy mógłby coś w tym kierunku uczynić, jako członek Rady Programowej PiS, tworzy program dla szkolnictwa wyższego, który nie wprowadza żadnych zmian, konserwując jednocześnie stare patologie. Terlecki, Bernacki, Waśko przecież to małopolska inteligencja, do której ja prowincujsz miałem niegdyś tak wielkie zaufanie. Okazuje sie nie lepsza od tej z awansu społecznego, z którą spotykam się na codzień u siebie, na Ziemiach Odzyskanych. Pozdrawiam serdecznie
Pan Terlecki jest bardzo ciekawą postacią i od wielu lat zastanawiam się nad jego miejscem w PIS-ie. Niestety PIS ma tendencję do bezwzględnej miłości wszystkich, którzy mają przed nazwiskiem profesor. Znając życiorys pana Terleckiego (a w Krakowie wszyscy się znają) te słowa z artykułu wcale nie mnie dziwią. Dziwię się jednak, że tak długo, taki człowiek potrafi robić karierę polityczną uchodząc za patriotę. Nie wiem, kiedy p. Terlecki zdążył być takim wielkim naukowcem,i dać marę swojej odwagi, natomiast wiem że sprytni aparatczycy władzy pousadzali się na stanowiskach profesorskich. A profesor to jednak w Polsce jeszcze coś znaczy i profesora nikt nie ruszy. Dlatego nie ma postulatu o wolności myślenia, własnego zdani itd - bo niestety jego kariera temu zaprzecza. I dlatego dopóki takie osoby są w opozycji nie wydarzy się nic co może spowodować zmianę. pozdrawiam autora
Do wpisu: Kiedy Magnificencja zepsuje powietrze. Refleksje akademickie
Data Autor
Robert Kościelny
"No i panie i kto za to płaci? Pan płaci... Pani płaci... My płacimy... To są nasze pieniądze proszę pana..." . Jakby to powiedział inż mamoń z Rejsu :)  
NASZ_HENRY
Produkcja makulatury i propagandy idzie na uczelniach doskonale ;-)
Robert Kościelny
Oczywiście, to też problem sam w sobie - ludzie nauki, którzy byli przez lata pod bolszewicką i ubecką kryszą. Są tacy np. w ... komisji ds etyki w nauce. Co już zakrawa na kpiny. A propos kpin. Dobra analiza dr. Józefa Wieczorka programu wyborczego PiS dotycząca spraw nauki zob, http://blogjw.wordpress.com/2014/04/02/nauka-i-szkolnictwo-wyzsze-w-programie-pis-pod-niezalezna-lupa/
Anonymous
Analiza mechanizmów elitarności środowisk akademickich wymaga jeszcze przypomnienia o przynależności do partii i służb.
Robert Kościelny
Poza tym oni też mają swoich uczniów i obawiają się, że za "odwagę" promotorów ich doktoranci czy habilitanci mogą oberwać słuchawką telefoniczną. Ale to tylko jeszcze jeden dowód na chorobę tego systemu. No, ale co z "naszymi " akademikami w Radzie Programowej PiS. Czy nie boją się śmieszności i utraty wiarygodności, gdy z jednej strony piszą (chociażby  na niezależna.pl) jaki ułomny jest sytem awansów akademickich, promujący uległych, a z drugiej,  tworzą program dla partii "antysytemowej", który tego postpeerelowskiego systemu nie zmienia. A wprost przeciwnie - konserwuje. No i ta opozycyjna prasa. Sam próbowałem zainteresować, również GazPol rewelacjami Kaczorka - bez skutku.