Bohaterowie Rzeczypospolitej. Jan Karski

JAN KARSKI CZŁOWIEK KTÓRY CHCIAŁ ZATRZYMAC HOLOKAUST. Prawnik, historyk, dyplomata i kurier Polskiego Państwa Podziemnego na Zachód. W II RP sekretarz dyrektora Biura Personalnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Mówił, że Holokaust jest grzechem, który ciąży na całej ludzkości. Przez całe życie walczył, żeby świat poznał dramat, jaki rozgrywał się w obozach zagłady. Nikt mu nie uwierzył.

W naszej pamięci spotykamy jakby dwóch Karskich. Jeden jest młodym, bardzo odważnym, wrażliwym na cierpienia kurierem konspiracji. Drugi dojrzałym amerykańskim profesorem, który na kilka lat przed zbliżającą się emeryturą postanowił zdać rachunek ze swojego życia i przypomnieć światu wydarzenia, których nie tylko był świadkiem, ale w których czynnie współuczestniczył. 

Nazwano go człowiekiem, który próbował zatrzymać Holocaust. Był świadkiem eksterminacji Żydów i od 1942 r apelował o ratunek dla nich u rządów alianckich.
.

Urodził się 24 czerwca 1914 r w Łodzi. 
Wychował się w katolickiej rodzinie jako najmłodszy z 8 rodzeństwa.
Wychował się wśród Żydów, bawił się z nimi na łódzkim podwórku, a później chodził z nimi do szkół.

Ukończył prawo i dyplomację na  Uniwersytecie Lwowskim i Wołyńską Szkołę Podchorążych Rezerwy. Tuż przed wybuchem II wojny światowej rozpoczął karierę dyplomatyczną w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

Po odbyciu praktyki dyplomatycznej, w styczniu 1939 r został zatrudniony w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

Jako oficer 5 dywizjonu artylerii konnej brał udział w wojnie obronnej 1939 r. Po ataku ZSRR na Polskę 24 września 1939 r. został wzięty pod Krasnobrodem do niewoli sowieckiej i trafił do łagru Kozielszczyna.

Karski z tysiącami polskich oficerów znalazł się w sowieckiej niewoli. Dzięki szczęśliwemu splotowi okoliczności przedostał się do niemieckiej strefy okupacyjnej i uciekł z transportu, podczas gdy większość jego towarzyszy broni zamordowano w 1940 r w Katyniu

Dotarł do Warszawy i zaangażował się w działalność ruchu oporu. Jan Karski był kurierem i emisariuszem politycznym. W podziemiu znany był pod pseudonimem „Witold” „Piasecki”, „Kwaśniewski”, „Znamierowski”, „Kruszewski”, „Kucharski”. 
 
Obdarzony fotograficzną pamięcią i władający kilkoma językami kilkukrotnie wyruszał z misją do polskiego rządu na uchodźstwie we Francji i Wielkiej Brytanii, przewożąc tajne instrukcje i rozkazy.    
.

PIERWSZE RAPORTY.

Swoje raporty Karski przygotowywał i redagował razem z bratem Marianem Kozielewskim, przedwojennym oficerem polskiej policji 

Pierwszą misję spełnił, kiedy polskie podziemie dopiero się wykluwało. W styczniu 1940 r Karski wyrusza w podróż do Francji. Jego przewodnikiem jest miejscowy góral. Wreszcie z Koszyc emisariusz rusza do Budapesztu, tam zatrzymuje się na kilka dni.

Po krótkim postoju obiera kurs na Francję. Przez Jugosławię i Włochy Karski dociera do Modane za granicą francuską.

Stamtąd, po krótkich obiekcjach oficerów polskiego kontrwywiadu, zostaje przewieziony do siedziby rządu w Angers we Francji, z raportem o sytuacji Polski pod rządami okupantów i o nastrojach Polaków, głównie z informacjami i dezyderatami środowiska politycznego bliskiego gen. Władysławowi Sikorskiemu. 

Z raportu o Karskim dowiadujemy się, iż zaproponował on, iż wstąpi do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, jednakże jego przełożeni słusznie zdecydowali, iż będzie on pożyteczniejszy w pracach w kraju. W celu

Drugą misję mial odbyć w kwietniu 1940 r. jako wysłannik rządu do utworzonego dopiero co w kraju Politycznego Komitetu Porozumiewawczego.

Jego zadaniem było spotkać się z przywódcami rozmaitych stronnictw politycznych i poznać ich opinie co do strategii walki i zadań rządu na emigracji.

Miał zebrać też uwagi i postulaty wojskowych, którzy wnet staną na czele polskiego podziemia zbrojnego, przekazać do Francji. 

W czasie 3 misji 10 czerwca, podczas pobytu w słowackiej wsi Demjeta Karski zostaje zatrzymany przez Gestapo, które rozpoczyna przesłuchanie emisariusza.

Polak zostaje pobity w czasie tortur, Niemcy zaczynają domyślać się prawdy, choć zatrzymany zeznaje, iż pochodzi z Lwowa i chciał przedostać się do Genewy, aby tam podjąć studia.

Gestapo jednak orientuje się, iż Karski kłamie i umieszczają go w celi. Nie widząc szans na ratunek, obawiając się, że może nie wytrzymać kolejnych tortur, podciął żyły obu rąk.

Został odratowany i przewieziony przez Gestapo do okupowanej Polski do szpitala w Nowym Sączu.

We akcji ZWZ, kierowanej przez Stanisława Rosieńskiego i  podchorążego Zbigniewa Rysia został odbity ze szpitala w Nowym Sączu.  

Gdyby nie spotkała go zdrada przewodnika Słowaka; gdyby nie aresztowanie przez gestapo i próba samobójcza, po której osadzono go w szpitalu nowosądeckim, skąd, dzięki akcji konspiracyjnego Związku Walki Zbrojnej, zdołał uciec kto wie, czy Jan Karski znalazłby się w panteonie najwybitniejszych postaci XX w. 

Zapisany jeddnak został jako odważny, zasłużony kurier. Jeden z kilku lub nawet kilkunastu, którym powierzono szczególne zadania.

***

Po ucieczce ze szpitala przebywa w Krakowie, a nst. udaje sie do Warszawy. Tam przez rok działa w Biurze Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK. Potem znów dostaje zlecenie na przekazanie – tym razem do Londynu – ważnych informacji z kraju.

Kolejna podróż Jana Karskiego doszła do skutku w październiku–listopadzie 1942 r. W tym czasie terror niemiecki rozszalał się niewyobrażalnie, ukształtowało się i funkcjonowało już Polskie Państwo Podziemne.

Hitler napadł na Związek Radziecki, co diametralnie zmieniło układ strategiczny sojuszów. Stalin stał się pożądanym partnerem, na Zachodzie i zaczęły dojrzewać koncepcje, by w zamian za wkład ZSRR w wojnę zgodzić się na ustępstwa terytorialne, m.in. kosztem Polski.
.

OSTATNIA MISJA.

W ramach przygotowań do ostatniej i najważniejszej misji Karski przekonany przez podziemie żydowskie dwukrotnie został wprowadzony do warszawskiego getta, by na własne oczy zobaczyć tragiczną sytuację Żydów. 

W przebraniu ukraińskiego żołnierza spędził również kilka godzin w obozie przejściowym w Izbicy, z którego Żydów transportowano do obozów zagłady w Sobiborze i na Majdanku. Tam ponownie widział nieludzko traktowanych, umierających z głodu i rozstrzeliwanych ludzi.

W 1942 r Karski przekazał informacje o eksterminacji Żydów zachodnim sojusznikom. Osobiście dostarczył szczegółowe raporty i jako naoczny świadek zaapelował do brytyjskiego Ministra Spraw Zagranicznych Anthony’ego Edena, przedstawicieli brytyjskich mediów i establishmentu o podjęcie działań mających na celu powstrzymania Holokaustu.

W lipcu 1943 r w 2 miesiące po zagładzie warszawskiego getta, Karski spotkał się w Białym Domu z Prezydentem Stanów Zjednoczonych, Franklinem Rooseveltem. Rozmowy Karskiego nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, a interwencja aliantów nigdy nie nastąpiła.

Podczas wizyty w Waszyngtonie Karski spotkał się również z sędzią Sądu Najwyższego Feliksem Frankfurterem, bliskim przyjacielem Prezydenta Roosevelta.

Karski tak zapamiętał tę rozmowę: ,,Panie Karski Człowiek taki jak ja, który rozmawia z człowiekiem takim jak pan, musi być całkowicie szczery. Muszę więc powiedzieć, że nie jestem w stanie uwierzyć w to, co właśnie usłyszałem. W te wszystkie rzeczy, o których mi pan właśnie opowiedział" miał powiedzieć Frankfurter.
.

PO WOJNIE.

Po wojnie Jan Karski pozostał w USA, nie mógł wracać do komunistycznej Polski. Osiedlił się w Stanach Zjednoczonych. Podjął pracę na Uniwersytecie Georgetown w Waszyngtonie, gdzie wykładał historię dyplomacji. 

W 1952 r otrzymał tytuł doktora filozofii. Prowadził także wykłady w Pentagonie dla amerykańskiego korpusu oficerskiego. 

W 1965 r ożenił się z Polą Nireńską, polską Żydówką, wybitną tancerką i choreografką, która straciła część swojej rodziny podczas Holokaustu. Byli małżeństwem do jej tragicznej samobójczej śmierci w lipcu 1992. Nie mieli dzieci. 

Śmiercią samobójczą zginął też brat Jana Karskiego, Marian Kozielewski (1897–1964). Przyjaciółką Jana Karskiego przez ostatnie 8 lat życia była projektantka mody Kaya Mirecka-Ploss.

Jan Karski wielokrotnie opisywał swoje doświadczenia wojenne. W 1996 r w jednej z rozmów z dziennikarzem Maciejem Wierzyńskim wspominał dzień wybuchu wojny w 1939 r.
.

WSPOMNIENIA Z TAJNEJ MISJI KARSKIEGO.

Wspomnienia z tych misji Jan Karski opisał w swojej książce pt. ,,Tajne Państwo'' Oto urywek tej lektury: ,

Przed wyjazdem z kraju otrzymałem od delegata rządu polecenie spotkania się z dwoma przywódcami żydowskiego Podziemia, reprezentującymi syjonistów i socjalistów zrzeszonych w Bundzie. Faktycznie występowali oni w imieniu wszystkich Żydów polskich. Spotkanie odbyło się na przedmieściu Warszawy.

Pierwsza myśl, z której zdałem sobie sprawę, to beznadziejność ich sytuacji. Dla nas, Polaków, to była wojna i okupacja. Dla nich, Żydów koniec świata. Zapadł na nich wyrok śmierci tylko dlatego, że byli. A miało ich nie być.

Nie bali się śmierci. Mieli bolesną świadomość, że nie ma dla nich nadziei zwycięstwa. Tej nadziei, która potrafi osłodzić oczekiwanie śmierci.

Syjonista tak zwrócił się do mnie.
,,Wy, Polacy, macie szczęście. Wielu z was cierpi, wielu ginie, naród jednak trwa. Po wojnie znów będzie Polska. Miasta zostaną odbudowane, a rany się zabliźnią.

Z morza łez, bólu i upokorzenia dźwignie się ten kraj, który i dla nas był ojczyzną. Tylko nas, Żydów, już tu nie będzie. Zniknie cały nasz naród.

Hitler przegra swoją wojnę przeciwko ludzkości, dobru i sprawiedliwości, ale nas zwycięży. Zwycięży to nie jest nawet dobre słowo. On nas po prostu wymorduje."

Rozumiem, co pan czuje O ile potrafię, będę się starał pomóc. Nie umiem ocenić swoich możliwości. Jadę do Londynu z misją od Podziemia. Zapewne będę miał sposobność raportowania przedstawicielom władz alianckich. starałem się zachować spokój.

,,Naprawdę?  Pan myśli, że go dopuszczą do Churchilla czy Roosevelta?" krzyknął z nadzieją w głosie syjonista. 

Dwa dni później udałem się do getta warszawskiego. Moim przewodnikiem był przywódca Bundu. To była inna Warszawa. Inny świat.

Dwa dni później znów wszedłem do getta. Na trzeci dzień po mojej powtórnej wyprawie do getta warszawskiego przywódca Bundu znów zorganizował spotkanie.

,,Chcemy pana wprowadzić do obozu w Bełżcu. Mamy już gotowy plan. To powinno się udać. Czy pan się zgadza?" 

 Zgodziłem się. Dotarliśmy do miasteczka dobrze po południu. Mój przewodnik odprawił furmana i sami poszliśmy pieszo do niewielkiego sklepu żelaznego opodal rynku.

Prowadził go miejscowy chłop przedstawiający się jako Onyszko. Był w konspiracji. Zabrał nas na zaplecze sklepu, gdzie na krześle leżał starannie złożony mundur wraz z bielizną. Obok stały długie buty.

Na oparciu krzesła wisiała czapka. Ukraiński strażnik odmówił wypożyczenia swoich dokumentów. Dał w zamian papiery swojego rodaka, także służącego w SS, po którym ślad zaginął. Po godzinie w sklepiku zjawił się strażnik, który miał mnie zabrać do obozu. Mówił dobrze po polsku.

Obozowe sceny prześladują mnie do dziś. Pierwszą osobą, u której się zameldowałem, był wicepremier i minister spraw wewnętrznych rządu na wychodźstwie, Stanisław Mikołajczyk.

Do jego zadań należało utrzymywanie łączności z Podziemiem w kraju oraz przekazywanie mu pomocy finansowej. Bezpośrednio potem przystąpiłem do opracowywania moich raportów o sytuacji w kraju pod okupacją i funkcjonowaniu Podziemia. Po przeczytaniu mego raportu postanowił mnie przyjąć premier rządu, generał Władysław Sikorski.

Kolejną osobą, której miałem składać raport, był prezydent Rzeczpospolitej na wychodźstwie, Władysław Raczkiewicz. Po kilku tygodniach rozpocząłem serię spotkań z przedstawicielami aliantów.

Szczególnie silne wrażenie zrobił na mnie Anthony Eden. Stanąłem także przed komisją do spraw badania zbrodni wojennych, której przewodniczył sir Cecil Hurst, doradca prawny gabinetu brytyjskiego. Przed komisją opowiedziałem, co widziałem w getcie i obozie śmierci.

Miałem w tym czasie kontakt z politycznymi, kulturalnymi i duchowymi elitami Wielkiej Brytanii. Na początku maja 1943 niespodziewanie wezwał mnie generał Sikorski. Po przywitaniu przeszedł do konkretów. ,, Pojedzie pan do Stanów Zjednoczonych"  powiedział.

W Ameryce, podobnie jak w Anglii, brałem udział w dziesiątkach wyczerpujących konferencji, zebrań, rozmów i spotkań publicznych. Najważniejsze spotkanie nastąpiło pod koniec mego pobytu w Stanach Zjednoczonych.

28 lipca 1943 r ambasador Jan Ciechanowski powiadomił mnie, że jesteśmy tego dnia o godzinie jedenastej rano oczekiwani przez prezydenta Franklina Delano Roosevelta. W Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych o tym, co widziałem, informowałem czołowe osobistości w rządach tych mocarstw.

Rozmawiałem z przywódcami żydowskimi na obu kontynentach. Opowiadałem to, co widziałem, wybitnym pisarzom: Herbertowi G. Wellsowi i Arturowi Koestlerowi oraz członkom PEN Clubu w Anglii i Ameryce. Oni mieli talent, byli znani. Mogli to opisać lepiej niż ja. Czy to zrobili?''

cytat: J. Karski, Tajne państwo, Warszawa 1999,

----------------------------

Legendarny polski emisariusz po latach przyznał, że na przełomie 1942 i 1943 r. wiedział już, iż „tragedia żydowska nie mieści się w strategii alianckiej”. Jak tłumaczył, „Alianci nie zrobią nic, żeby zareagować na to, co się stało z Żydami.

Mają inne, ważniejsze sprawy na głowie. Wygranie w jak najkrótszym czasie, oszczędzając własnych ludzi, dwóch wojen: z Japonią, a w Europie oczywiście z Niemcami. A najważniejsze nie zrobić niczego, co mogłoby antagonizować Rosję”.

Niezależnie od efektów swej misji na Zachód Karski przeszedł do historii jako bohaterski kurier alarmujący świat o Holokauście. 

W 2012 r. prezydent USA Barack Obama uhonorował pośmiertnie -Jan Karski zmarł 13 lipca 2000 r. w USA- polskiego emisariusza Medalem Wolności, najwyższym cywilnym odznaczeniem amerykańskim.
.

UPAMIETNIENIE i ODZNACZENIA.

Był doktorem honoris causa Uniwersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie i Uniwersytetu Łódzkiego. 

Został odznaczony Orderem Orła Białego, przyznano mu dwukrotnie order Virtuti Militari przez gen Stefana Roweckiego ,,Grota" oraz gen Władysława Sikorskiego. 

Otrzymał też amerykański Medal Eisenhowera. W 1982 r przyznano mu tytuł ,,Sprawiedliwy Wśród Narodów świata" i honorowe obywatelstwo Izraela. Był też laureatem nagrody imienia Brata Alberta za "heroiczną służbę Polsce".

Jan Karski był autorem wielu prac historycznych, między innymi ,,Wielkie mocarstwa wobec Polski 1919-1945. Od Wersalu do Jałty". 

ZMARŁ 13 LIPCA 2000 r W WASZYNGTONIE. Prochy profesora Karskiego spoczęły na cmentarzu Mount Olive w Bethesda pod Waszyngtonem u boku żony, Poli Nireńskiej”.

O swoich doświadczeniach Karski napisał książkę pod angielskim tytułem Story of a Secret State, wydaną w 1944 r w USA, gdzie stała się bestsellerem ze sprzedażą sięgającą 400 tys. egzemplarzy.  Polsce została wydana dopiero w 1999 i 2004 r pod tytułem ,,Tajne państwo".

To umożliwiło Karskiemu organizowanie licznych spotkań autorskich w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, podczas których opowiadał o polskim podziemiu i Zagładzie.

Do końca lat 90. był honorowym gościem wszystkich ważniejszych amerykańskich spotkań i konferencji dotyczących zagłady europejskich Żydów.

Spotkania miały zwrócić uwagę amerykańskiej opinii publicznej na tragedię Polski i jej zbrojny wysiłek w przededniu nadciągającej groźby sowieckiej dominacji.

,,Tajne państwo" przetłumaczono na wiele języków i wydano m.in. w Wielkiej Brytanii, Niemczech i w Hiszpanii.

Z biegiem lat Jan Karski stawał się międzynarodową ikoną walki o godność i prawa człowieka i sprzeciwu wobec totalitaryzmów. 

Niewiele jest we współczesnej historii Polski postaci, które w tak niezwykły sposób uosabiają uniwersalne wartości, takie jak odpowiedzialność za losy bliźnich, odwaga i prawość.
 
Dramatyczny przebieg II wojny światowej, polityka Aliantów i los europejskich, w tym polskich, Żydów, ale też ludobójstwo po 1945 r, sprawiły, że misja Jana Karskiego pozostała niedokończona i stawia przed nami moralny obowiązek jej kontynuowania i upamietniania.

NIGDY WIECEJ WOJNY.

https://www.facebook.com/share...