Otrzymane komantarze

Do wpisu: Luki w materiałach IPN
Data Autor
Nie trzeba czekać sto lat, wystarczy by IPN respektował prawo. Niech zacznie udostępniać dzienniki rejestracyjne SB, tam rejestrowane są wszystkie teczki. Na razie są z tym problemy https://andrzejewski.siedlce.pl/ipn-kryje-tw.html. @ Darek65 - „Tych ludzi” można nazywać pełnymi danymi, oraz informować co robili. Art. 7 ust. 2 ustawy o ochronie informacji niejawnych – „Ochronie nie podlegają dane (…) zawarte w dokumentach, zbiorach danych, rejestrach i kartotekach, a także w aktach funkcjonariuszy i żołnierzy organów bezpieczeństwa państwa, przekazanych do IPN.”.
Do wpisu: Do spotkania za 20 lat na Naszych Blogach, cdn. w 2038 roku
Data Autor
Kazimierz Jarząbek
@ rolnik z mazur Dziękuję, też pozdrawiam i życzę miłych Świąt. Dla dziecka i nastolatka  dwie dekady to nieskończoność. A dla mnie -- to już jutro. Oczywiście, zadbamy o jakość. :) 
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
Pozdrawiam i czekam na wpisy za dwadzieścia lat. Faktem jest, że ludzie żyją coraz dłużej - niestety kosztem jakości i raczej nikomu nie zależy na propagowaniu ( poza wyjątkami ) zdrowego i zgodnego z naturą człowieka trybu życia - tak więć zdrowych Świąt.
Kazimierz Jarząbek
@ paparazzi Zgadzam się: niepełnosprawność jest trudna i często straszna. Zwykle ma ona swoje przyczyny, które zależą od człowieka. Na przykład, młodzi ludzie nadużywający jedzenia, picia,  papierosów i innych używek będą mieć chorowite dzieci i sami, zanim się obejrzą, zapadną na różne straszne choroby itd. Zdrowie jest pochodną ludzkich zachowań. Zdrowie nie jest przyczyną ani inwalidztwa, ani śmierci. Mnóstwo moich znajomych zmarło w wieku 50, 60 czy 70 lat i żadna z tych śmierci nie była łatwa, np. jeden zmarł w wieku 63 lata, ale po raku jelita grubego, o którym wiedział 12 lat wcześniej, inny zaś znajomy zmarł w wieku 49 lat, ale długo cierpiał na otyłość, którą sam sobie fundował, zaś zmarły w tym tygodniu 66-letni sąsiad nadużywał alkoholu i chorował ciężko od kilku lat itd. itp. Moje plany na najbliższe 20 lat:  1. Prowadzić zdrowy tryb życia, 2. Cieszyć się życiem: pracować w ogródku, odbywać piętnastokilometrowe spacery po lesie, fotografować ptaki, dzikie zwierzęta i rośliny ozdobne, czytać i pisać, zajmować się polityką  itd. 3. Za 20 lat -- rozpocząć drugą turę dyskusji o zdrowiu na Naszych Blogach.  Serdecznie Pana pozdrawiam, K. J.
paparazzi
Organizmy ludzkie są zaprogramowane na długość życia. Najważniejsze żeby umrzeć "zdrowo". To co pan namawia to właśnie kontrola przeciw ubezwłasnowolnieniem przez przyczyny chorobowe i śmierć niekomfortowa. Mam wujka matuzala co ma 94 lata i jest od 3 lat w nursing home or convalescent nie wiem jaki odpowiednik nazwy  polskiej. Na pewno nie hospicjum. Czyta bez okularów, umysł pracuje logicznie tylko infantylizm. Dla mnie to katorga widzieć tam ludzi czekających na śmierć, niektórzy leżą ale są silni, niektórzy na wózkach/jak wujek/ maja pieluchy i cewniki. Tragedia to widzieć. A teraz clou, czy bym chcial żyć długo w takiej kondycji, NIE. I to wiedział mój wujek /w wieku 89 lat  żyjąc w swoim domku/ zabrany do szpitala odmówił tych wszystkich procedur ratowania życia zrywając rurki i kable. Krzyczał ze chce umrzeć i dołączyć do swojej ukochanej zony. Nie miał szans, przytwierdzony pasami do łóżka, uratowany od śmierci wrócił do domu. Od tego czasu wymagał opieki dziennej i lekarstw a po roku "domu starości" Wole żyć krócej i treściwie nawet nadużywając daru życia bo życie jest piękne do czasu kiedy je kontroluje. No ale to filozofia osobista bo widząc ludzi nafaszerowanych narkotycznymi lekarstwami i żyć 10, 15 lat dłużej to ja dziękuje. Pozdrawiam i życzę 120 lat zdrowego życia bo u nas się już obrażają na 100 lat. Pod tekstem to BUSINESS, BUSINESS.
Kazimierz Jarząbek
@ zbychbor Hej, jaki koniec?! :) Wręcz odwrotnie -- początek II etapu. Zgadzam się: "O zdrowiu można pisać non-stop." Też dziękuję i pozdrawiam.
Zbychbor
Szkoda, że to koniec. O zdrowiu można pisać non-stop. Dziękuję za wpisy.  
Do wpisu: Czy mam nadwagę?
Data Autor
Kazimierz Jarząbek
@ mc2 Gratulacje: przy 183 cm to nawet 90 kg nie było rażące. Wzrostu zazdroszczę, chociaż wg państwowej normy w 1973 roku moje 176 cm znajdowało się w przedziale "wzrost wysoki" i taki miałem wówczas wpisany w dowodzie osobistym, a dziś wiele dziewcząt jest o pół głowy wyższa ode mnie, ha ha. -- Jak to się zmienia! Warto wiedzieć: kiedy człowiek jest niepotrzebnie głodny, to wystarczy wypić szklankę wody i głód mija. A wody w organizmie nigdy nie mamy zbyt wiele. :) Ma Pan rację, o mięśnie należy dbać. Ja, trochę się zaniedbałem i muszę to nadrobić. Nogi mam OK, bo sporo spaceruję, ale brzuch wymaga trochę więcej ćwiczeń. Pozdrawiam, K.J.
mc2
ja tam od zawsze uważam że jestem gruby. Ważyłem 90, jeszcze 5 lat temu , byłem gruby, ważę 73 (h=183)i dalej to samo. Pasowałoby mi pozbyć sie 2-3 kg ale na stale nie po wysiłku, co jest trudne bo nie chcę tego kosztem mięsni. Ale i tak stale jestem głodny.
Kazimierz Jarząbek
@ Zunrin Faktycznie, można się spierać co do definicji. Wydaje się jednak, że bez definicji każdy człowiek doskonale pamięta i wie, przy jakiej wadze ciała ma najlepsze samopoczucie, trzeba jednak mieć zdolność do nie usprawiedliwiania swych grzechów. Dla mojego pokolenia, starszych mężczyzn, nadwagą jest wszystko, co jest większe od wagi, którą mieliśmy w wieku 18 - 20 lat. Na przykład, dla mnie, tą wagą przed laty były 73 kg, przy szerokich ramionach i wzroście 176 cm. Obecnie straciłem 1 cm wzrostu i ubyło mi trochę mięśni i najlepiej się czuję, kiedy ważę 69 kg.  
Kazimierz Jarząbek
@ Kazimierz Koziorowski 1. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam. 2.  Dobry adwokat mógłby przypadek p. Doktor zinterpretować na jej korzyść, nieprawdaż? :) Noszenie tej torby na ramię z dodatkowym obciążeniem ma kilka wątków, m.in. ten, że nawet pusta torebka na ramieniu wykrzywia sylwetkę, łatwo to zauważyć na ulicy, patrząc na sylwetki pań. Z jednostronnym obciążeniem  ktoś słabszy może się wykończyć. 3. Określenie nadwagi, normy i kryteriów jest skomplikowane, gdyż należy uwzględnić sporo czynników, także indywidualne cechy budowy ciała, np. ktoś może mieć szerokie ramiona i rozbudowaną ćwiczeniami klatkę piersiową i z tego tytułu ważyć kilka kilogramów więcej. Programy komputerowe, które stosują dietetycy do określenia wieku metabolicznego, który jest pochodną m.in wagi, doskonale sobie z tym radzą. Zbędny tłuszcz, zarówno podskórny, jak i trzewny potrafią określić z dokładnością do 1 grama.
Brakuje podstawy czyli definicji nadwagi.
Kazimierz Koziorowski
zdaje sie ze ta pani z przykladu miala inny bardziej istotny problem niz ten wynikajacy z noszenia ciezkiej torby. przeciez cwiczenia fizyczne sa przez organizm mile widziane. co to znaczy nadwaga? co jest norma? kto i wg jakich kryteriow wyrokuje o wadze prawidlowej?  oczywiscie nadwaga i otylosc sa czynnikami wplywajacymi negatywnie na zdrowie. tyle ze norma dla kazdego czlowieka moze byc inna. dazenie do wartosci "normy" z popularnych tabel i wzorow doprowadzilo niejednoktortnie do problemow zdrowotnych nie mniej powaznych jak nadwaga. istnieja doniesienia z badan amerykanskich ze nieznaczna nadwaga w stosunku do "normy" wplywa korzystnie na dlugosc zycia w porownaniu do wagi normatywnej lub niedowagi  
Do wpisu: Paliłem papierosy
Data Autor
Kazimierz Jarząbek
@ rolnik z mazur Z paleniem to jest pewnie tak, że każdy człowiek ma prawo błądzić i naprawiać swoje błędy. Im szybciej tym lepiej. Różne instytucje państwowe i społeczne powinny to ułatwiać, a nie utrudniać. Zatem niemądra osoba nie powinna być powoływana na stanowisko publiczne, w szczególności Ministra Zdrowia. Lekarz powinien być wzorem dla pacjentów. Nie powinien on palić papierosów ani być otyłym, nadużywać alkoholu czy zażywać coś co nie jest wskazane.  
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
To podobnie było u mnie. Zacząłem palic gdzieś koło 27 roku zycia. Uważam to - nie palę dobre dziesięć lat - za jedną z większych głupot jakie zrobilem. Rzucilem z dnia na dzień jako efekt uboczny głodówki.
Kazimierz Jarząbek
@ smieciu Gratulacje! :) Można Panu pozazdrościć, że Pan nie pali. "Nie wiem co ma pan nam myśli że ludzie palący się zdradzają." Och, mam na uwadze całą litanię okoliczności: palacz ujawnia, że nie jest mądry, że ma kłopoty sam z sobą, czyli że nie jest uporządkowany, że nie jest wiarygodny, że jest złym kandydatem na męża i ojca, że jest kiepskim kandydatem na stanowisko kierownicze itd. itp. Do takich wniosków doszedłem sam, ale można w tym względzie skorzystać z literatury psychologicznej. Ma Pan ciekawe obserwacje środowiskowe. -- Ja też je mam. Kiedy studiowałem i pracowałem przed laty w Rosji/ZSRR/ZSRS rzucało się w oczy, że kobiety tam w ogóle nie paliły papierosów, przez 8 lat widziałem tylko jedną palaczkę. -- Może jest to sprawa mody i podatności na ukrytą reklamę np. w filmach? Kolejną moją obserwacją jest to, że my, starsze pokolenie, lubimy narzekać na młodzież, a wśród naszych licznych dzieci, wnuków i młodych krewnych i powinowatych nie pali nikt.  Zwracam na to uwagę mojej żonie, kiedy krytykuje młodych ludzi i mówię jej: popatrz, oni są mądrzejsi ode mnie w tym względzie, więc daj im też szansę zdobycia wiedzy i w innych sprawach.  
smieciu
Nigdy nie analizowałem problemu palenia a i sam nie palę. Nie wiem co ma pan nam myśli że ludzie palący się zdradzają. Ale ja zawsze odnoszę wrażenie że każdy palacz pali z nerwów, stresu. Bardzo często widać jak sięgają po papierosa w przypadku napięcia. Jakaś kłótnia czy rozmowa na drażliwe tematy. No i kobiety z tego co obserwuję są dużo bardziej podatne. W moim otoczeniu pali bardzo mało mężczyzn (ale za to lubią wypić) a dużo kobiet. W mojej bliskiej rodzinie palą przykładowo tylko kobiety.
Do wpisu: Moja przygoda z oczyszczaniem wątroby
Data Autor
Kazimierz Jarząbek
@ Imć Waszeć 1. Zgadzam się z Panem: metod na oczyszczanie wątroby jest sporo. Warto o tym czytać i praktykować, bo od pracy wątroby (tak samo jak od pracy serca, płuc, jelita grubego i mózgu) zależy wszystko co przebiega w naszym organizmie. Dlatego już we wpisie pt. "Od czego zacząć poprawę zdrowia?" zasygnalizowałem: "O oczyszczaniu wątroby z kamieni wątrobowych warto poczytać. Publikacji i proponowanych metod jest sporo." Pański powyższy link doskonale moją notkę uzupełnia. Dziękuję. 2. Zgadzam się z Panem, po raz drugi w dniu dzisiejszym, owoce i oleje mogą być różne. -- Wyobrażam sobie, że nasi przodkowie przed milionami lat (wtedy kiedy zapisywały się programy zarządzające ludzkim organizmem) jadali to, co akurat w danym dniu i miejscu było dostępne, a oferta ta zmieniała się w tej ciepłej krainie z tygodnia na tydzień. 3. Zgadzam się z Panem po raz trzeci :) "Pojedynczy zabieg nie wystarczy." -- Moim zdaniem, udrożnianie narządów służących do detoksykacji organizmu należy przeprowadzać systematycznie, minimum raz w roku. 4. Natomiast moje doświadczenie zaprzecza Pańskiej tezie: "Przy odpowiedniej diecie kuracja po prostu odbywa się sama." :) Przez kilka lat sprawowałem się bdb. -- moja dieta była wręcz podręcznikowa, a wątrobę miałem nadal zapchaną kamieniami i różnymi farfoclami, podobnie kamienie kałowe nadal tkwiły w jelicie grubym. Na zakończenie podam Panu ciekawostkę: Aby sprawdzić stan naszej wątroby, trzeba wypijać codziennie 2 szklanki soku z marchwi. Jeśli po miesiącu cera będzie marchewkowa, to oznacza to, że nasza wątroba nie funkcjonuje, jak powinna. Podobnie sprawdzamy nerki przy pomocy porcji buraczków ćwikłowych, obserwując kolor moczu po ich spożyciu. 
Imć Waszeć
Coś przeskoczyło ;)
Imć Waszeć
Coś w ten deseń. Może być też cytryna, ocet jabłkowy, inne rodzaje olejów, a nawet czosnek (zawiera allicynę i selen), buraki, szpinak, ostropest i awokado. Z tym, że opisanym w artykule sposobem oczyszczany jest woreczek żółciowy i drogi żółciowe z kamieni, a nie sama wątroba z toksyn. Do oczyszczenia wątroby trzeba stosować długotrwałą dietę odtruwającą z wymienionymi owocami i produktami, która pozwala jej się zregenerować. Pojedynczy zabieg nie wystarczy. Opisana w artykule kuracja wraz z dyskusją jest tu: http://humel.pl/2016/04/… Przy odpowiedniej diecie kuracja po prostu odbywa się sama. PS: A kto nie palił papierosów?
Do wpisu: Moje przygody z oczyszczaniem jelita grubego
Data Autor
Kazimierz Jarząbek
 @ Kazimierz Koziorowski Uf, Pański komentarz chociaż częściowo jest sensowny. -- Gratuluję. 1. Prawdą jest, że nasi przodkowie, niektórzy ludzie obecnie a także zwierzęta żyjące na wolności radzili/radzą sobie z oczyszczaniem jelita grubego w naturalny sposób. -- Pan to trafnie zauważył. Niestety, u nas, obecnie w Polsce dominuje spożycie martwej, przetworzonej żywności, która jest źródłem naszych kłopotów zdrowotnych, w szczególności z funkcjonowaniem jelita grubego i wątroby. Proszę poczytać co na ten temat piszą lekarze, m.in.: Giulia Enders, niemiecka lekarka, autorka książki "Historia wewnętrzna" tudzież Borys Boligar, ukraiński lekarz praktykujący w Polsce: http://www.borysboligar… oraz G.P. Małachow, rosyjski lekarz, którego kilkanaście książek można kupić w naszych księgarniach. 2. Tak się złożyło, że od 20 lat wytrwale studiuję przedmioty związane z moim zdrowiem i wprowadzam tę naukową wiedzę w życie. Nieźle mi idzie, czego i Panu życzę. Człowiek ma jednak wolną wolę. Jeśli decyzja Pana będzie inna, to też OK. 3. Płukanie jelita jest naturalną bezpieczną procedurą: http://www.borysboligar… 4. Oczyszczenie jelita grubego i wątroby jest wstępem (pierwszymi czynnościami) do poprawy naszego zdrowia. Około 5 kg kamieni kałowych i około 1 kg kamieni wątrobianych nosi w sobie prawie każdy dorosły Polak, ma do tego konstytucyjne prawo. Serdecznie Pana pozdrawiam i życzę dobrego zdrowia, Kazimierz Jarząbek  
Kazimierz Koziorowski
co jeszcze u zboja czyszcza oprocz portfeli, jelit i watroby? mozgi tez przeczyszczaja? przynajmniej z nazwa sa uczciwi...  jezeli chce sie Pan przysluzyc ludzkosci to prosze podac jakie ryzyko niesie taki zabieg, z oczyszczaniem jelit radza sobie doskonale zwierzeta bez terapii a'la zboj. koreanczycy w podobnym celu jedza krewetki wraz ze skorupkami. barbarzyncy zachodni uwazaja ze najlepiej bedzie zniszczyc do zera procesy biochemiczne a organizm niech nastepnie sam podniesie sie ze spustoszenia. na szczescie organizm czlowieka potrafi zniesc wiele i wielu oczyszczonych powraca z pobliza cienkiej czerwonej linii. Zycze Panu zeby kolejne zabiegi pomogly organizmowi, a przynajmniej nie zaszkodzily.  
Kazimierz Jarząbek
@ Imć Waszeć W naszej rozmowie o sprawach dotyczących zdrowia wypowiadamy się z Panem z różnych pozycji, nieprawdaż? 1. Pisząc notki i komentarze, wypowiadam się z pozycji człowieka, którego 20 lat temu dopadło inwalidztwo. Od 17 lat skutecznie wracam do normalności. Wspominałem o tym wielokrotnie. Umierałem, a od kilku już lat mogę samodzielnie chodzić, tak jak na moim zdjęciu i swobodnie pokonuję dystans piętnastokilometrowego spaceru w ciągu 3 godzin. Po prostu, zmieniłem tryb życia i dostosowałem się do wymogów programów, które zarządzają moim organizmem. 2. Współczuję osobom, które chorują i przedwcześnie umierają. Żal mi tych ludzi, bo mogliby tak samo jak ja, ale każdy po swojemu, wyjść obronną ręką z kryzysów zdrowotnych. -- Staram się przekazać na Naszych Blogach część mojej optymistycznej wiedzy. 3. Korzystam z podpowiedzi aptekarzy, lekarzy, toksykologów i rehabilitantów. We wpisie "Nurt mojego pisania o zdrowiu" jednoznacznie napisałem: "Autorami, którzy pomogli mi wyrobić własne podejście do spraw zdrowia, w kolejności alfabetycznej, są: dr Ewa Dąbrowska, dr Jadwiga Górnicka, dr Andrzej Janus, dr Bernard Jensen, prof. Maria Dorota Czajkowska-Majewska, dr G.P. Małachow, dr Erich Rauch, dr John H. Tilden, prof. Kinga Wiśniewska-Roszkowska... Moim zdaniem, warto czytać publikacje tych i wielu innych autorów." 4. Prawie każdy człowiek w sprawach swojego zdrowia jest zdany na samego siebie -- miałem okazję tę prawdę poznać. Przeciętny człowiek nie ma możliwości zatrudnić specjalistów, którzy będą mu bez przerwy towarzyszyć. Wiemy z mediów, że bogacze, których na to stać, też na tym dobrze nie wychodzą. Te cztery punkty i pewnie jeszcze kilka innych różnią się od pozycji, którą w dyskusji zajmuje Pan. Serdecznie pozdrawiam, Kazimierz Jarząbek    
Imć Waszeć
Nie sądzę, żeby to była nowa wiedza. Podobne kwestie poruszane były w starej książce gdzieś z przełomu 19 i 20 wieku, pisanej gotykiem po niemiecku. Obecnie zawieruszyła się gdzieś, ale jej poszukam. Na uwagę zwracają w niej rysunki - leczenie grypy poprzez zimne gorące prysznice, zawijanie w mokre prześcieradła, właśnie wszelkie kwestie lewatywowe (takie małe urozmaicenie jak rower poziomy do rozprowadzania płynu w jelitach;), a nawet był tam ów słynny imbryk, w którym gorącej kąpieli w solach zażywał w filmie Kingsajz Nadszyszkownik Kilkujadek. W każdym razie tak wyglądała ówczesna medycyna. Jest to więc typowa dla minionej epoki modernizmu idea, że człowiek jest biologiczną maszyną. Tu czy tam można podłączyć jakąś rurkę, wymienić płyny albo filtr, wyregulować ciśnienie, dmuchnąć, dolać, wypolerować i puścić na ulicę. Co do korzyści zdrowotnych osiąganych przy pomocy operowania w okolicy odbytu, trudno się jednoznacznie wypowiadać. Zwłaszcza kiedy operują przy nim osoby trzecie. Jedni będą mieli do tego stosunek raczej negatywny, lecz tacy jak pan Biedroń z partnerem wręcz entuzjastyczny. W jednej ze swoich typowych zjadliwych wypowiedzi, słynny Kisiel wyraził się bez ogródek o swoim znajomym przebywającym w więzieniu, cytując w tym celu słowa pewnego lekarza, że hemoroidy są jak łożyska kulkowe w przypadku nagłego ataku grypsiarzy. Stale podłączeni do kolonoskopu miliarderzy pochodzenia amerykańskiego widzą już nawet cały świąt z tej perspektywy. Człowiek w pewnym wieku po prostu naturalnie mniej myśli, zaś więcej czasu poświęca głównie na zajmowanie się sobą. Jeśli już ekonomia i malwersacje przestają w życiu podniecać i inspirować, to można ubrać coś w swoistą analna filozofię. Zresztą dlaczego mamy odmawiać im tej radości? No właśnie dlatego, że ona głównie nam szkodzi. Gdy więc dwóch panów w średnim wieku spotyka się dyskretnie w mieszkaniu, by wymienić się zdobytym skądinąd doświadczeniem, to jest ich prywatna sprawa. Jeden drugiemu aplikuje w odbyt rurę od odkurzacza i wpuszcza tam figlarnego chomiczka, a następnie przyświeca sobie zapałką!!!! Następuje wybuch feralny między innymi dla chomiczka, pozwalający zapisać się obydwu na kartach Księgi Rekordów Darwina. Natomiast, gdy jakiś Soros zalobbuje za obowiązkowym instalowaniem w samochodach aparatury do płukania odbytu, gdy finansuje akcje uświadamiające w przedszkolach o korzyściach okresowego czyszczenia garów, to sprawa staje się już dwuznaczna. Ponadto rozumiem nieco zbieracza śmieci, który operując gdzieś tam w okolicach kliniki U Zbója, chciałby wiedzieć w co może potencjalnie wsadzić łapy i jak się przed tym uchronić na węch. Podejrzewam bowiem, że szczegółowe doznania dotyczące zapachów szlamu wyfedrowanego z wyjątkowo starej rury, mogłyby w chwilę zabić batalion wojska skuteczniej niż sarin :)))
Kazimierz Jarząbek
@ Imć Waszeć i @ zbieracz śmieci Informacji dotyczących badań Amerykańskiego Departamentu Zdrowia należy szukać w zasobach Amerykańskiego Departamentu Zdrowia. Znacie Panowie w wystarczającym zakresie język angielski i nie wątpię, że sami odszukacie potrzebne Panom informacje. Korzystałem z tego jakiś czas temu, zapamiętałem to, co było mi potrzebne i nie zapisywałem linków. Ponadto daję Panom namiary na trójkę lekarzy wypowiadających się na temat kamieni kałowych i oczyszczania jelita grubego: a)  Giulia Enders, niemiecka gastroenterolog, "Historia wewnętrzna", książka wydana w Polsce, dostępna w sprzedaży. b) Borys Boligar, ukraiński lekarz pracujący w Polsce: http://www.borysboligar… c) G.P. Małachow, rosyjski lekarz, którego kilkanaście książek jest dostępnych w polskich księgarniach.   Pozdrawiam Panów serdecznie, Kazimierz Jarząbek