Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

W rękach humanistów

Izabela Brodacka Falzmann, 10.04.2021

„Я и не знал, что мы были в лапах у гуманистов” (Nie wiedziałem, że trafiliśmy w łapy humanistów) powiedział kiedyś Osip Mandelsztam. Humaniści mają to do siebie, że pragnąc naprawiać świat i uszczęśliwiać ludzi według swoich rojeń przynoszą światu i ludziom nieszczęście. Tak napisała żona Osipa Nadzieżda Mandelsztam w swoich wstrząsających „Wspomnieniach”. Może przeceniała  swoich i swego męża oprawców, może byli to tylko zwykli głupcy.

„Skandaliczna dyktatura ciemniaków”- to słowa wypowiedziane przez Stefana Kisielewskiego 29 lutego 1968 r. na nadzwyczajnym zebraniu Oddziału Warszawskiego Związku Literatów Polskich (ZLP) w sprawie zdjęcia z repertuaru Teatru Narodowego Dziadów w reżyserii Kazimierza Dejmka. Kisielewski uważał komunistów za głupców permanentnie stwarzających problemy, których sami potem nie potrafią rozwiązać.
Społeczeństwo za czasów realnego socjalizmu pocieszało się myślą, że choć rządzą nim idioci, samo zachowuje zdrowy rozsadek. Powszechne było mniemanie, że w innej strukturze organizacyjnej, w innym systemie funkcjonowalibyśmy zupełnie inaczej. Faktycznie wielu Polaków odnosiło na Zachodzie sukcesy. Doskonale  dawali sobie radę w konfrontacji z nieznanym językiem i obcą kulturą. Dzieci rodziców, którzy emigrowali albo przebywali czasowo za granicą osiągały lepsze od rówieśników wyniki w nauce i w testach na IQ. Wydawało się oczywiste, że po zmianie systemu władzę w naszym  kraju obejmą fachowcy. Że skończą się czasy gdy fabryką czy gospodarką rządził człowiek wybrany na zasadzie : „ nie matura lecz chęć szczera” co oznaczało przynależność do PZPR i wierność komunistycznym ideałom. Komunistycznym czy jak twierdził Osip humanistycznym. Inaczej mówiąc utopijnym, po prostu idiotycznym.
Wydawało się oczywiste, że stadninami będą zarządzać znawcy koni, energetyką inżynierowie, a ekonomią ekonomiści.
Tymczasem nadal jesteśmy w rękach humanistów, bo humaniści decydują w Polsce o energetyce, strategiach ekonomicznych, prawie, edukacji a nawet o leczeniu. Politycy są na ogół historykami, filozofami lub socjologami.  Cóż może wiedzieć na przykład historyk Tusk na temat energetyki jądrowej, czy ekonomii. Gdyby nie został politykiem, premierem, a potem przewodniczącym Rady Europejskiej, malowałby nadal kominy albo uczyłby historii w szkole podstawowej w Kartuzach. Jak twierdzili znajomi z Gdańska -sam tak mówił.

My też jako społeczeństwo jesteśmy głupsi, niż myśleliśmy bardziej infantylni, łatwiej podatni na manipulację. Do infantylizacji i głupienia w sensie społecznym czy kulturowym dochodzi obniżanie się poziomu inteligencji. Przez ostatnie kilkadziesiąt lat naukowcy żyli w przekonaniu, że powszechny jest efekt Flynna. Pisze o tym niezwykle interesująco Stanisław Janecki w tygodniku „ Sieci”, cytowała to niezawodna Elig, a ja tylko powtarzam.  W 1987 r. nowozelandzki filozof i psycholog James Flynn, na podstawie badań 14 grup narodowościowych stwierdził, że w ostatnich 50 latach (czyli do czasu opublikowania badań) iloraz inteligencji w krajach kultury zachodniej, mierzony standardowymi testami psychologicznymi, wzrósł o około 15 punktów. Przyczyną tego oprócz zmian kulturowych, było upowszechnienie edukacji, zmiana sposobu żywienia, poprawa opieki medycznej. Inteligencja populacji rosła rzekomo co dziesięć lat o 3 punkty. Odnosiłam się zawsze dość sceptycznie do tych rewelacji. Test IQ mierzy moim zdaniem wyłącznie umiejętność rozwiązywania testów IQ. Efekt Flynna nie musiał być skutkiem wzrostu zdolności analitycznych społeczeństwa, mógł wynikać z powszechności rozwiązywania testów, także tych na inteligencję. Jak wiadomo zapobiegliwi rodzice japońskich dzieci przygotowywali je już w wieku przedszkolnym do rozwiazywania testów IQ gdyż decydowały one o przyjęciu do odpowiedniej placówki przedszkolnej, a potem zapewne o całej dalszej drodze życiowej.

Obecnie naukowcy ( zapewne też humaniści) twierdzą, że efekt Flynna wygasł, albo został stłumiony i odwrócony. Zgodnie z badaniami norweskiego Centrum Badań Ekonomicznych Ragnara Frischa od początku lat 70. XX wieku średni poziom inteligencji na świecie się zmniejsza. Analizując wyniki 730 tys. testów IQ osób powoływanych w latach 1970–2009 do wojska naukowcy doszli do przekonania, że IQ zmniejsza się o 7 punktów na pokolenie. Badania na University of Hartford prognozowały, że od roku 1950 do 2020 IQ spadnie o około 3,5 punktu, a z badań Ross University Medical School w Bridgetown na Barbadosie wynika spadek IQ o 8 punktów na pokolenie.

Informacje zebrane przez Stanisława Janeckiego są zgodne z moim nauczycielskim doświadczeniem. Obecni maturzyści mają często problemy z rozwiązaniem zadań ze zbioru przeznaczonego dla VI klasy szkoły podstawowej z którego korzystały dzieci  w latach dziewięćdziesiątych. Niedawno zdarzyło mi się tłumaczyć dodawanie ułamków opornej na wiedzę maturzystce opowiadając jej o dzielonym wśród koleżanek urodzinowym torcie. Niepokojący jest też dla mnie brak wspólnego z uczniami  tła kulturowego, tego co socjologowie nazywają z angielska „background”. Nasi rodzice mówili Wyspiańskim, Sienkiewiczem i Mickiewiczem. Ich pokoleniowym doświadczeniem była II Wojna Światowa, konspiracja, odbudowywanie kraju. My mówiliśmy Gombrowiczem i Mrożkiem. Naszym doświadczeniem pokoleniowym była Solidarność,  nielegalne wydawnictwa, wybijanie się na niepodległość. Moi obecni uczniowie na przypadkowy żartobliwy cytat ( na przykład: „ Chińczycy trzymają się mocno”) reagują niekłamanym zdumieniem. Widać, że podstawowe lektury znają wyłącznie z opracowań i bryków, a w każdym razie nie są dla nich interesujące. Byłoby bardzo źle gdyby doświadczeniem pokoleniowym Julek i ich kolegów stały się uliczne burdy w obronie zboczeń płciowych i prawa do bezkarnego mordowania nienarodzonych dzieci. Gdyby do tego sprowadziły się ich wolnościowe pragnienia, a ich młodzieńcza wrażliwość kazała im angażować się w utopijne projekty społeczne. Za kilka lat to oni przejmą władzę w kraju. Oby nikt nie musiał stwierdzić : „ jesteśmy w rękach idiotów”.
 
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 10714
Zbyszek_S

Zbyszek

10.04.2021 08:19

Fantastyczny tekst.
Trzy komentarze:
1. Jeśli dawniej obserwowano wzrost mierzonego IQ, a nie był to wzrost realnej inteligencji tylko umiejętności rozwiązywania testów IQ, to obecny spadek wyników tych testów nie świadczy o spadku realnej inteligencji?
2. Do "infantylizacji" społeczeństwa dodałbym niestety - feminizację.
3. Sprawowanie władzy przez humanistów ma głęboki sens. Dawniej polityk chciał i musiał się mierzyć ze światem zewnętrznym, z problemami natury zewnętrznej. To odpowiada charakterowi nauk ścisłych i inżynieryjnych. Obecny polityk musi się zajmować "zasobem żywym", który musi "urabiać" w celu osiągnięcia korzyści. Do tego niezbędne są "elastyczny" stosunek do prawdy. Giętki "kręgosłup". Krótka pamięć. Ergo humanistyczny nieco profil :)
Aha. Szef najludniejszego państwa na świecie - Chiny - jest inżynierem chemikiem. To tak... na marginesie i dla wniosków :)
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

10.04.2021 12:43

Dodane przez Zbyszek_S w odpowiedzi na Fantastyczny tekst.

Na płocie dawnego Instytutu Fizyki ( obecnie wydział anglistyki, signum temporis) wiszą banery informujące na temat wysokości grantów przyznawanych wydziałowi fizyki. Wśród jest spora suma na :" materiał ludzki". Rozumiem,że na różne wydziały  poza aspiracjami potrzebne są odpowiednie kwalifikacje. To zapewniały kiedyś egzaminy wstępne układane przez pracowników naukowych i  dydaktycznych wydziału, a weryfikowało życie. Kto się nie nadawał rezygnował albo z niego  rezygnowano.  Obecnie dominuje przeświadczenie, że studiowanie należy do niezbywalnych praw człowieka i  obywatela. Pewien profesor musiał przepraszać, że usiłował usunąć z zajęć na wydziale filozofii człowieka który mu notorycznie przeszkadzał. Wrzeszczał, zaczepiał słuchaczy . Większość absolwentów liceów wybiera bliżej nieokreślone studia humanistyczne w wyższych "szkołach tańca i różańca"jak mówi popularny żart. Nie przeceniam wykształcenia. Nasz gospodarz w Ochotnicy dolnej miała tylko  4 klasy przedwojennej podstawówki i były to klasy łączone. Sam zbudował piękny do  , potrafił naprawić samochód, traktor, pralkę automatyczną i  telewizor. Nie chodzi o wykształcenie formalne lecz o umiejętności
jazgdyni

jazgdyni

10.04.2021 08:28

Witaj Izo.
Jakże mądry i gorzki tekst...
Test IQ mierzy moim zdaniem wyłącznie umiejętność rozwiązywania testów IQ. Szczera prawda. Dodałbym tylko tu testy do wstąpienia do MENSY.
Red. Janecki, którego bardzo cenię, za mózg, jak komputer kwantowy, podając dane, nie rozwinął wiedzy o efekcie Flynna i jego załamaniu. Wg. mnie, obecne młode pokolenia przeszły na inny tryb, czy algorytm rozumowania. Klasyczne testy IQ nie są tu w stanie dalej oceniać poziomu inteligencji. Dla nas młodzi wydają się głupsi, bo stosujemy nasze ponad 100 letnie standardy. Tymczasem oni nadal są mądrzy, tylko trochę inaczej.
Nie tylko takie dziedziny, jak socjologia, psychologia się walą w gruzy, ale nawet same fundamenty, jak matematyka, fizyka, czy chemia.
Przełom, to przełom. Niekiedy trudno się przystosować.
Serdeczności
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

10.04.2021 13:57

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Witaj Izo.

Ważne są predyspozycje do jakiegoś zawodu nie tylko formalne wykształcenie .Pewien młody człowiek niezwykle roztargniony, który nie potrafi napisać klasówki bez błędów rachunkowych powiedział mi, że marzy o pracy na lotnisku na wieży. Nie lubię nikomu  podcinać skrzydeł ale musiałam mu powiedzieć żeby zmienił kierunek.. W średniej szkole lotniczej do której uczęszcza można jako specjalność wybrać obsługę pasażerów ( steward) . Na wieży spowodowałby katastrofę. Wychowawczyni powiedziała mi że każdy powinien iść za swoim marzeniem i niepotrzebnie go zniechęcam.  I to jest ten błąd systemowy. Pozdrawiam serdecznie.
Czesław2

Czesław2

10.04.2021 14:40

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Witaj Izo.

Jeśli fizyka wali się w gruzy, ro może będziemy mieli wreszcie prąd w gniazdku czy paliwo do auta bez zasady zachowania energii?
Imć Waszeć

Dark Regis

10.04.2021 20:34

Dodane przez Czesław2 w odpowiedzi na Jeśli fizyka wali się w gruzy

Pobożne życzenia ;) Nic się nie wali, tylko drży w posadach obecny paradygmat. Wkrótce nastąpi jego oficjalna wymiana. Mój nauczyciel filozofii twierdził, że paradygmat składa się teorii powszechnie uznanych i głównych niczym filary nauki, teorii pomocniczych, których zadanie polega głównie na objaśnianiu wybranych fragmentów tych pierwszych nieco innym językiem i bardziej dogłębnie, oraz całego spektrum teorii próbnych, które aspirują do bycia uznanymi, ale z różnych powodów zalegają jeszcze Czyściec i są fachowo ociosywane z rozmaitych herezji. W momencie zmiany paradygmatu nic nie jest wyrzucane, tylko jakaś nowa teoria zajmuje poczesne miejsce, czasem spychając starych notabli na pozycję teorii pomocniczej. Tak się stało np. z teorią newtonowską. A co do zasady zachowania energii, to ona obowiązuje tylko w układach zamkniętych (zasada zachowania energii mówi o jej przemianach w inne rodzaje). Słyszał Pan wykład Meissnera o tym, dlaczego życie na Ziemi jest możliwe? Życie powstało, ponieważ Słońce jest dostarczycielem koniecznej dla jego utrzymania niskiej entropii. Nie energii, tylko entropii. Gdyby chodziło tylko o energię, to można by było w miejscu Słońca postawić gigantyczny grzejnik, który dostarczałby nam podczerwieni jako energii. Lecz podczerwień nie ma możliwości rozbijania wiązań atomowych w związkach węgla. Tak więc Słońce dostarcza nam niskiej entropii w dzień w formie promieniowania, które rozbija wiązania atomowe, zaś w nocy nadmiar energii jest w formie ciepła wypromieniowywany w próżnię. Gdyby nie był wypromieniowywany, to Ziemia (jako układ zamknięty) szybko zagrzałaby się do temperatury około 6 tys. stopni C. Od około 1:20:30: https://www.youtube.com/… Emma Noether: "Jeżeli przesunięcia w czasie są symetriami, to stąd wynika zasada zachowania energii."
Czesław2

Czesław2

10.04.2021 18:43

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Pobożne życzenia ;) Nic się

Czegoś tu nie rozumiem, nie możemy Ziemi traktować jako układ zamknięty, jednocześnie akceptując energię ze Słońca.
Imć Waszeć

Dark Regis

10.04.2021 19:15

Dodane przez Czesław2 w odpowiedzi na Czegoś tu nie rozumiem, nie

Mówię o zamknięciu w sensie zamknięcia, czyli braku odpływu ciepła. W przypadku odległości kosmicznych w przestrzeni wypełnionej masami, nie mamy sposobu na synchronizację wszystkich zegarów. To powoduje, że trudno jest nie tylko mówić o "fizycznym układzie zamkniętym" (w końcu wg. nowego paradygmatu przestrzeń się stale rozszerza w każdym miejscu jak dmuchany balon, prawda?), ale trudno mówić o rozwiązaniach układu równań różniczkowych na rozmaitości, czyli np. o rozwiązaniu równań Einsteina czy równań ruchu w tej teorii. Ta rozmaitość i jej geometria zależy of tego, w którym miejscu jest "trajektoria" rozwiązania, czyli rozkład i prędkości obiektów, które usiłuje opisywać. W szczególności gdy jednym z obiektów jest czarna dziura, mamy do czynienia z rozwiązaniami, które powodują zatrzymywanie się czasu dla obiektów spadających na czarną dziurę, widzianych przez obserwatora zewnętrznego. Tymczasem z punktu obserwatora spadającego na czarną dziurę wraz z obiektem, czas stale przyspiesza ale w skończonym czasie (lokalnym) przekroczy on horyzont zdarzeń i nie zobaczy już końca Wszechświata na zewnątrz. Zgodnie z matematyką oba rozwiązania powinny dawać te same wyniki, czyli rozwiązanie nie może zależeć od mapy na rozmaitości.
Czesław2

Czesław2

10.04.2021 19:24

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Mówię o zamknięciu w sensie

Nie będę udawał, że wszystko zrozumiałem. Skupiam się na Ziemi, tutaj, póki co perpetuum mobile w skali baku i licznika energii nie działa.
Imć Waszeć

Dark Regis

10.04.2021 21:07

Dodane przez Czesław2 w odpowiedzi na Nie będę udawał, że wszystko

To są właśnie problemy współczesnej nauki. Wiem co było w modzie jakieś 30 lat temu, jakie tezy i uogólnienia. Dlatego rozumiem problemy z przestawieniem się na nowy paradygmat. Jeśli chodzi o obiecujące zjawisko dotyczące "darmowej" energii, to właśnie kryje się ono we własnościach próżni. Są to jednak wielkości minimalne przy naszych obecnych możliwościach technicznych. Ale kiedyś też nie wierzyliśmy, że można skonstruować tak silne magnesy, że małe zwierzęta np. żaby będą mogły lewitować w ich polu magnetycznym. Takie magnesy pozwolą nam w końcu okiełznać fuzję jądrową. W naturze zasada jest taka, że najtrwalszym jądrem pierwiastka jest żelazo. Wszystko inne w różnych procesach będzie próbowało dążyć w kierunku żelaza. W przypadku pierwiastków cięższych od żelaza mamy zjawisko rozpadu radioaktywnego, a dla lżejszych Natura przewidziała zjawisko fuzji jądrowej. To nic, że jeszcze nie znamy dokładnie technologii i warunków, bo dla rozpadów radioaktywnych też długo nie znaliśmy i nie umieliśmy określić warunków brzegowych. Takim warunkiem jest w tym przypadku możliwość dołączania dodatkowych neutronów lub jąder innych pierwiastków, a konkretnie prawdopodobieństwo takiego procesu w wyniku dostarczenia dostatecznej ilości energii w zderzeniach. Tą drogą układ okresowy pierwiastków osiągnął już prawdopodobnie swoją górna granicę, którą jest oganeson (l.a. 118). Większa energia powoduje już rozbijanie jąder, a nie dodawanie dodatkowych elementów. A czy mogą istnieć cięższe jądra? Oczywiście, że tak. Tylko, że bardzo szybko się rozpadają. Wyjątek ma stanowić mityczna wyspa stabilności, której jednak nie osiągniemy znanymi metodami. Tego, że cięższe jądra "istnieją", dowodzi istnienie gwiazd neutronowych. Tutaj tez fizyka tak gęstej materii nawet nie zaczęła raczkować. A co do teorii względności, to warto przyjrzeć się satelitom np. systemu GPS. Wiemy, że czas na nich biegnie inaczej niż na Ziemi stąd konieczne są poprawki. Ale dlaczego, skoro teoria Einsteina mówi, że poruszają się one po prostej? To znaczy pokutuje jeszcze stwierdzenie, że jakaś siła odśrodkowa równoważy siłę grawitacji, bo jak satelita porusza się za wolno, to spada w dół. Niby logiczne. Tylko że jest to ruch nie w przestrzeni 3D lecz w czasoprzestrzeni 3D+1 i prędkość można tu interpretować jako składową poruszania się w czasie. Dlatego dla nas na Ziemi jest to ruch okrężny jednostajny. Gdy zobaczymy klasyczne równania ruchu satelity, to będzie w nich taki składnik z trzema indeksami, czasami zwany symbolem Christoffela: https://en.wikipedia.org… To właśnie on koduje wszystkie "siły" działające na obiekty w danym układzie odniesienia. Znika dla układów inercjalnych. Na rozmaitościach to jest poprawka do metryki, czyli miary długości. Z tym, ze obiekt poruszający się zgodnie z tymi równaniami nie może być masywny. Masywny obiekt jak w układzie Słońce i Jowisz będzie wgniatał przestrzeń i stąd nawet bez uwzględniania ruchu zmieni własności metryki.
Pani Anna

Pani Anna

10.04.2021 08:46

Humanistów  jak humanistów, ale przede wszystkim psychopatów.
Domyślny avatar

Trotelreiner

10.04.2021 08:54

No cóż...ignoranci wypowiadają sie na tematy,o których nie maja bladego pojęcia...marynarze po Politechnice i nauczyciele...nawet matematyki.
Faktem jest,że moja Alma Mater juz dawno nie wyklada socjologii,tylko to...co nakazuje politpoprawność i lewackie "postepowe" koła naukowe...
Ja powiązalem socjologie z etnografią [u mnie etnologia,to nauka o Etnie...:-)] i dopiero te dwa kierunki dają jaki/taki wgląd w w zdegenerowane nibymózgi Polaków.
W ministerstwie "zdrowia" u Niedzielskiego...jest JEDEN lekarz (sic!) a on sam jest ekonomista "słupkologiem" ,ale media mu dają Dr przed nazwiskiem...prosty,chamski
medialny myk! Ilu ludzi kupi tego "Dr" i pomyśli,ze to lekarz? 70% tego bezmyślnego tłumu kretynów gapiącego sie w ekran tv?
Ja tu dość pisałem,analizowalem tzw.polskie społeczeństwo...[oksymoron] na NB wylano na mnie wiadra hejtu...bo zabolało? Nie...bo trudno zrozumieć i przyjąć,że to tłum
dzikich i tępych ....z nazwy Polaków.
PS.IQ dalej się mierzy...każdy "ludź" który ma zająć odpowiedzialne  stanowisko...jest sprawdzany...psycholog,psychiatra i HUMANISTA SOCJOLOG...u nas się wydaje
prawo jazdy...każdemu...strach sie bać.
Miłego weekendu...:-))
jazgdyni

jazgdyni

10.04.2021 09:07

Dodane przez Trotelreiner w odpowiedzi na No cóż...ignoranci

@Trot
Dodam ci Trocie, taki już historyczny fakt, że w służbach specjalnych, wojsku (oficerowie), marynarze (jak ja), piloci samolotów (dużych), a nawet u kierowców ciężarówek, przed podjęciem pracy, albo stanowiska, przeprowadza się testy psychologiczne. Natomiast, o ile wiem, takich testów nie przeprowadza się u polityków. A przecież ich moc destrukcyjna jest dużo wieksza niż pluton komandosów. Jedźmy dalej - czy u jakichś "humanistów" przeprowadza się testy osobościowe? Uważam, że wśród kandydatów na nauczycieli powinny być obowiązkowe. Itd badaczu Etny (blisko masz).
Czuwaj!
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

10.04.2021 13:46

Dodane przez Trotelreiner w odpowiedzi na No cóż...ignoranci

Jest jeszcze gorzej. Ludzie podejmują się pracy na stanowiskach do których nie mają nie tylko formalnych uprawnień  lecz nie mają prawa ich  zajmować. Na przykład kierowania Janowem (stadnina arabów) podjął się facet, który sam powiedział, że wprawdzie nie zna się na koniach ale je bardzo lubi. To tak jakbym ja ponieważ bardzo  lubię muzykę klasyczną podjęła się kierowania Orkiestrą Filadelfijską. Choć na koniach trochę się znam ( spędziłam 20 lat na wyścigach) . nigdy nie podjęłabym się  kierowania stadniną koni czystej krwi bo to wymaga talentu porównywalnego z talentem poetyckim, To intuicja, dar niebios. Przez ciekawość .zapytałam znajomego trenera z Wyścigów który  kieruje stajnią kilkadziesiąt lat.Powiedział, że nigdy nie przyjąłby takiego stanowiska. Konie pełnej krwi ( angliki ) można krzyżować dobierając dokumenty w szufladzie. Koni  czystej krwi ( araby) to nie dotyczy . Do tego trzeba.talentu i intuicji- inaczej rodzą się różne pokurcze. Jeżeli stanowiska pochodzą z nominacji  polityków czyli humanistów którzy nie muszą się znać na niczym konkretnym  i nie ma mechanizmów weryfikacji mamy takie rezultaty.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

10.04.2021 14:41

Dodane przez Trotelreiner w odpowiedzi na No cóż...ignoranci

Własnie o to chodzi, że psycholog  jako ekspert sadowy decyduje czy należy odebrać dziecko biologicznej rodzinie. Nawet jeżeli ma wysokie IQ. otrzymuje władzę nieadekwatną do możliwości.Pani psycholog posługuje się bzdurnymi testami, których nauczono ją na studiach. na przykład testem Rorschacha polegającym  na prezentowaniu badanemu szeregu obrazków przypominających symetryczne plamy atramentowe, i na podstawie ich ustnej interpretacji wnioskowaniu o cechach mentalnych . Mogłabym przytoczyć wiele przykładów nadużyć związanych z tym idiotycznym i niemiarodajnym testem. Jeszcze poważniejsze  są konsekwencje oszustwa naukowego jakim było odkrycie przez Gardnera rzekomego syndromu w oparciu o zdiagnozowanie którego dotąd orzekają polskie sądy pomimo, że w USA zakazano powoływania się na tego skompromitowanego oszusta który popełnił zresztą samobójstwo.Sam się zdyskredytował biorąc łapówki za orzekanie na rzecz pedofilii  oraz takimi wypowiedziami jak poniższa: „Jeśli matka reaguje na molestowanie dziecka przez ojca w zbyt histeryczny sposób, należy pomóc jej docenić fakt, że w większości społeczeństw w historii świata takie zachowania były powszechne”.
Imć Waszeć

Dark Regis

10.04.2021 19:07

Dodane przez Trotelreiner w odpowiedzi na No cóż...ignoranci

Przecież Wałęsa też jest doktorem i ów tytuł otrzymał wcale nie od społeczeństwa polskiego.
Marek1taki

Anonymous

10.04.2021 09:17

Przyłączam się do oceny znaczenia testów IQ. To dotyczy wszystkich metod badawczych i diagnostycznych.
Ponieważ mamy wojnę ideologiczną to warto wspomnieć o narzędziu klimatyzmu pomiarze PM i pandemizmu teście na kowid.
PMy 10 i 2,5 mają znaczenie dla rozwoju pylicy ale ich ilość ma inne znaczenie w kopalni czy młynie a inną w środowisku gdzie nikt pylicy od nich nie dostanie a znaczenie ma ich skład.
Testy na kowid badają obecność wirusa na podstawie cząstki RNA lub antygenu ale nie wyręczają w interpretacji wyniku. W przeciwieństwie do testów na inteligencję w tym wypadku należy uznać działanie celowe bo trudno nie zauważyć selektywności przekazu medialnego i pseudonaukowego skoro pomija się całkowicie informacje o czułości i selektywności stosowanych testów i obraz kliniczny a w nim obecność innych niż kowid drobnoustrojow nie tylko chorobotwórczych ale i tych, które przełamują dopiero obniżoną barierę odporności.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

10.04.2021 14:55

Dodane przez Marek1taki w odpowiedzi na Przyłączam się do oceny

Własnie o to chodzi że medycyna współczesna opiera się na wskaźnikach zaniedbując logiczne myślenie. Pies mojej znajomej ma dziesięciokrotnie przekroczony poziom kreatyniny we krwi. Weterynarz powiedział jej że w sensie medycznym ten pies dawno nie żyje..Ale żyje i co zrobić. Mnie kardiolog chciał namówić na rozrusznik  na tej podstawie że niejaki Holter źle się o mnie wypowiada. Pytał przez telefon czy jestem w stanie przejść samodzielnie 500 metrów. Własnie schodziłam z Turbacza  ale ta informacja nie zrobiła na nim żadnego wrażenia. (Przepraszam za wtręt osobisty). Rozjuszyło mnie to i  byłam niemiła. Wiele lat uprawiałam sport wyczynowy, nadal chodzę po górach i nie odczuwam żadnych dolegliwości. Co mnie obchodzi jakiś Holter?
Marek1taki

Anonymous

10.04.2021 16:03

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Własnie o to chodzi że

:-) Nie łatwo leczyć niektórych pacjentów. Może ten doktor miał rację bo podczas wysiłku może być OK a w spoczynku albo we śnie zwolnić za bardzo - rzucam luźno i może bez sensu. Generalnie na początku uczy się studentów że wyniki badań należy interpretować w połączeniu ze stanem klinicznym a potem uczy się lekarzy standardów a dalej dochodzi do ich bezmyślnego zastosowania.
Pozdrawiam serdecznie.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

11.04.2021 12:29

Dodane przez Marek1taki w odpowiedzi na :-) Nie łatwo leczyć

Pan kardiolog doktor mówił to samo, powinnam go przeprosić. Przepraszam za zajmowanie Pana uwagi osobistymi sprawami, to się nie powtórzy.
Marek1taki

Anonymous

12.04.2021 21:13

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Pan kardiolog doktor mówił to

To ja przepraszam, że się rozpędziłem z publiczną wypowiedzią. To odruch z pnia, co najwyżej ze śródmózgowia. A program ma analizować z czułością, z dużą czułością, czyli nieraz zliczy tysiąc fałszywych alarmów.
sake3

sake2020

10.04.2021 09:22

Po co te ceregiele,zapytania,dywagacje.Tu na NB mamy wspaniałych znawców w ocenianiu i mierzeniu IQ .Ich spytajcie.
Marek1taki

Anonymous

10.04.2021 09:59

"Politycy są na ogół historykami, filozofami lub socjologami."
Rzeczywiście jest nadreprezentacja - zwłaszcza historyków. Ktoś mógłby pomyśleć, że to wynik akcji werbunkowej służb. Sądzę, że patologiczne znaczenie odgrywa tu podatość na indoktrynację. Np. wszyscy premierzy IIIRP odbyli szkolenie IBM w amerykańskim instytucie, którego nazwy nie pamiętam, bo zawsze przesłania mi ją nazwa Instytutu Lumumby. Potem na bieżąco są mitygowani przez funkcjonariuszy mediów. To publicznie. Jakie telefony odbierają i od kogo to pozostaje tajemnicą poza ujawnionym telefonem Merkel do Dudy.
Przymioty charakteru nie są obce i absolwentom kierunków technicznych. Taki np.były min. górnictwa Tchórzewski, którego błędnie uważałem za człowieka wartościowego i cenionego w środowisku górniczym jest klimatystą i ostatnio mogliśmy doświadczyć jego aktywności medialnej w związku z objęciem przewodnictwa jakiejś rady przy premierze. Techniczny z wykształcenia, ale oczywiście ćwierkał z klucza.
tricolour

tricolour

10.04.2021 10:15

@Izabela
Tekst byłby o wiele lepszy gdyby autorka miała odwagę - zamiast przeterminowanego Tuska - wskazać innego historyka na prominentnym i dającym realną władzę stanowisku. Taka tuskowa wrzutka zdradza uprzedzenia oraz brak krytycyzmu, by nie rzec: poddańczość wobec przewodniej roli partii. Szkoda. Szkoda, że nauczyciel tego nie widzi, że ilustruje swój wywód nieaktualnymi przykładami i nie pyta - na przykład - dlaczego absolwent wydziału ochrony środowiska żadnej jakościowo uczelni zajmuje swoje stanowisko.
A dzisiejsza młodzież żyje dzisiejszymi sprawami, którymi nie jest wojna, nie jest zryw wolności Solidarności, nie jest nauka. Jest Martyniuk w jednej, Cleo w drugiej telewizji oraz klikalność w necie potrzebne do zaistnienia. Właśnie po to, by zostać absolwentem Wyższej Szkoły Gotowania na Gazie i zostać prezesem. Choćby całego państwa.
Pani Anna

Pani Anna

10.04.2021 11:55

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na @Izabela

@Tricolour
mnie też  boli ten brak odwagi w nawiazywaniu do rzeczywistości, jaką  mamy przed oczami. Wkrótce dorosnie do głosowania  pokolenie, które  nawet nie będzie  miało  pojęcia  kim jest/był  Tusk. Mamy premiera ekonomistę (chyba) ktory z powodzeniem  realizuje politykę  ograniczania  oczekiwań  do miski ryżu, inny ekonomista calkiem zdewastował  służbę  zdrowia, a szpitale przekształcił  w umieralnie (jak opowiadają  ci, którzy  mieli ostatnio nieszczęście  w nich przebywać  i opowiadają, co się  tam obecnie dzieje). Psychopaci rządzą  i głównie  psychopaci idą  do polityki. Wykształcenie  to rzecz drugorzędna, nikt nie jest omnibusem (no, może  poza naszym ulubieńcem  Januszem), a zawsze mozna i należy korzystać z pomocy doradców.  Ale prawdziwych doradców,  a nie "doradców ".

Stronicowanie

  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,668,070
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności