To nie UE zapłaci Polakom, lecz Polacy UE - Tusk „dostał” dużo pieniędzy za jeszcze większe, tajne zobowiązania wobec bogaczy, typowa transakcja wiązana. Artykuł nie odnosi się do zawetowania unijnego budżetu przez europarlament.
Przed wyborami parlamentarnymi z 2011r. Tusk zobowiązał się do wprowadzenia w Polsce EUR-o, co ujawnił szef europarlamentu Martin Schulz. Potem, na użytek wyborów, Tusk i ferajna „wyjaśniali”, że wypowiedź Tuska została źle „zrozumiana” przez Schulza. Czyżby? Zestawmy fakty, czyny, które są typowe dla wprowadzenia EUR-o w Polsce.
Wcześniej wielu ekonomistów twierdziło, że bez podniesienia wieku emerytalnego w Polsce, polska gospodarka upadnie. Minęły wybory, i Tusk podniósł wiek emerytalny do 67 lat. Teraz Tusk twierdzi, że jeszcze EUR-o nie wprowadzamy, a jedynie chcemy spełnić tzw. kryteria konwergencji. Czyżby? Jest to kolejny krok do wprowadzenia w Polsce EUR-o, po podniesieniu wieku emerytalnego. Większość parlamentarna jest, swój Prezydent także, więc wszystko jest oczywiste.
Co jakiś czas pojawiają się artykuły, że z EUR-o Polska będzie krainą szczęśliwości. Niewątpliwie, tylko dla kogo? Dla Polaków? Może jakiś głupek w to uwierzy. Polska będzie krainą szczęśliwości dla kilku bogaczy, właścicieli Polski i Polaków.
Samo przyjęcie EUR-o będzie dla Polaków ekstremalnie kosztowne. Do ECB musielibyśmy wpłacić 5,5 mld. EUR, czyli „drobną” sumkę, w porównaniu z hekatombą pozostałych kosztów. Po pierwsze, przez min. 2 lata należy być w mechanizmie ERM2 i bronić kursu waluty wobec wcześniej uzgodnionego parytetu, w paśmie odchyleń +/- 15%.
Słowacja tę lekcję przerabiała i pomimo zaangażowania całości własnych rezerw, musiała dokonać aż trzykrotnej aprecjacji słowackiej Korony. Wskutek tego słowacka gospodarka straciła swoją konkurencyjność kosztową, a ceny na Słowacji stały się wyższe, niż w tradycyjnie drogiej Austrii. Z tego powodu Słowacy jeżdżą na zakupy do Polski, a turyści, nawet z bogatych Niemiec, omijają Słowację szerokim łukiem (link: http://naszeblogi.pl/37501-belka-ugial-sie-przed-argumentami-solisa-na-temat-eur-o ). Kraje Bałtycki, pozostające w ERM2 musiały dokonać cięć wynagrodzeń i emerytur.
Rezerwy w Polsce wynoszą blisko 100 mld. EUR-o, a wraz z linią kredytową (FCL) z MFW, przekraczają 100 mld. EUR-o. W przeliczeniu na PLN (złotówki) da to pomiędzy 400-500 mld. PLN, według aktualnych kursów walutowych. Okazuje się, że to wciąż za mało, więc Rostowski chce, aby polski dług publiczny przed przystąpieniem do ERM2 spadł z obecnych ok. 55% do 40% w relacji do polskiego PKB (link: http://waluty.onet.pl/przy-przystapieniu-do-eurostrefy-dlug-do-pkb-powin,18529,5471548,1,news-detal). Dług ten w momencie przyjęcia EUR-o powróciłby do 55%. Mamy więc 2x15%=30% polskiego PKB.
Już w tym momencie koszt przyjęcia EUR-o w Polsce byłby w okolicy 1 bln. PLN, a więc znacząco więcej, niż Tuskowi „darowała” UE. Do tego kosztu nawiązuje tytuł, bo Tusk cieszy się jak dzieciak z odnalezienia pirytu, który dla dzieci lśni, jak złoto (link: http://pl.wikipedia.org/wiki/Piryt). To nie koniec kosztów, bo w budżecie pieniądze pochodzą głównie z podatków i haraczy, a więc koszt dla realnej gospodarki jest krotnością tego 1 bln. PLN (link: http://naszeblogi.pl/37837-rostowski-ujawnil-szokujaca-prawde-o-koszcie-eur-w-polsce ).
Utrata konkurencyjności przez polską gospodarkę i wzrost cen, jak na Słowacji, to kolejny koszt. Do tego należy doliczyć wzrost bezrobocia. Poza tym realne wynagrodzenia będą systematycznie spadać, co opisałem w artykule: (link: http://naszeblogi.pl/37313-eur-o-w-polsce-nie-wczesniej-niz-za-30-lat ).
Jak już wspomniałem, europarlament zawetował unijny budżet, który dawał Polsce pieniądze (link: http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/schulz-wysilki-krajow-takich-jak-polska-zawiodly,1,5469430,wiadomosc.html). Szampan za pyrrusowe zwycięstwo Tuska już wypity, ferajna bawiła się i cieszyła, jak dzieci, z uzyskania pirytu (złota głupców). Co dalej? Kac? Jest takie polskie przysłowie: „nie chwal dnia przed zachodem”. Tusk i ferajna pochwalili się, jak to osiągnęli, jaką zastosowali strategię.
Wiele krajów także chciałoby osiągnąć to samo, co Tusk w Brukseli, więc mają kolejną szansę, by skopiować strategię Tuska w kolejnych negocjacjach nad unijnym budżetem. Tusk paplał, jak dzieciak, jak to osiągnąć, więc po raz drugi może się mu ta sztuczka nie udać. Cóż, według Tuska „polskość to nienormalność” (cytat), więc mamy, a jakże, Premiera, który nie jest ani kompetentny, ani intelektualnie zdolny postępować roztropnie. Do tego ta maniakalna chęć zaistnienia na kartach historii, co w mojej opinii każe oceniać ten przypadek Tuska w kategoriach medycznych. Jeśli mamy wątpliwość, o czym Tusk pisał w piśmie ZNAK z 1987r., polecam artykuł: http://naszeblogi.pl/38077-wkrotce-wojna-tusk-komorowski . Tusk pisał o sobie i o swojej ferajnie.
Już miałem opublikować ten artykuł, a tu jakieś 80 mln. EUR-o dla brukselki. Potem od min. Kalemby dowiadujemy się, że UE chce od Polski ok. 1 mld. EUR-o. Myliłby się ten, kto pomyślałby, że to wszystko. Nie poruszam tematu tzw. polityki klimatycznej UE, która chce wprowadzić zaporowe podatki i haracze na energię z polskiego węgla. Ten ostatni pomysł zniszczyłby wręcz polską gospodarkę, jeśli wszedłby w życie. Jak by nie patrzeć, Tusk wytargował w Brukseli tzw. „złoto głupków” (piryt), które błyszczy, niczym złoto, a które po zmiażdżeniu w dłoni zamienia się w piasek. Mimo wszystko życzę, jak większość opozycji, aby Tusk w końcu przywiózł tę parę „eurusków”. Starczyłoby chociaż na fetę. Potem kac, płacz i zgrzytanie zębów, a na koniec wieczyste płacenie dla UE i to przez wszystkie pokolenia.
Piotr Solis
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5403
podejrzewam, że na tym portalu znajdzie sie jeszcze kilka osób...
ale jak to wytłumaczyc takim lemingom jak np. madame daf czy pani kasia najsłodsza ?
no albo jak to przymie wielce szanowny pastor chojecki jeśli przy okazji przejscia na ojro cała Polska nie pzejdzie protestantyzm jedynie słuszny i nie uzna w/w pastora za patriarche wszechpolski... ;-)
proszę pana, sam jestem ciekaw jak to się skończy...bo nie przypuszczam, zeby projekt ojro sie powiódł...wolałbym, żeby w tedy Polska miała rezerwy USD albo w złocie...inna sprawa, ze jak ojro zdechnie to taniej nas wyniesie jak nie będzięmy w strefie ojro...ale rezerwy i tak szlag trafi...ocaleje wszystko co nie jest w ojro... trzeba miec nadzieję, że to wszystko tąpnie zanim nas do tego gnojowiska wepchnie ta banda oszustów