Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Czego Platon nie wiedział o Polsce czyli strach przed wielkim cieniem karłego potwora

Celarent, 29.11.2012
Wyobraźmy sobie taki obrazek: siedzimy pod ścianą w jaskini. Właściwie jest to grota, naturalny łuk, który rozciąga się od północy na południe. Słońce zagląda tu przez otwory wczesnym rankiem i wieczorem, tuż przed zachodem. W naszej pamięci tłuką się wspomnienia.
Dawniej, mieliśmy swobodę poruszania się zarówno pod łukiem, jak i na zewnątrz. Stanowił on nasze schronienie, ale stał się też i naszym przekleństwem. A jednak, nie znamy lepszego miejsca dla siebie. Wszędzie indziej czujemy się obcymi. Przywykliśmy i kochamy naszą grotę. Bo ona jest nasza. Wtedy, kiedy swobodnie wychodziliśmy na nasze pola rozciągające się po obu stronach czuliśmy przysłowiowy wiatr w żaglach i byliśmy w miarę bezpieczni. Kontrolując okolicę mogliśmy skutecznie bronić serca naszej ziemi – groty. Tu kuźnie biły miecze, tu prasy drukowały książki, tu szkoły rozwijały nasze dzieci…  Niestety, nasza grota, nasz łuk rozciągający się między niebem i ziemią, nasze schronienie i dom, zawsze były celem najeźdźców . Dla jednych był bramą ku cywilizacji, dla drugich otwierała ona nowe możliwości, stepy stały im otworem. Niby nic dziwnego, bo każdy szuka sposobu, by uniknąć myta i znaleźć jak najkrótszą drogę. Zatem staliśmy im na drodze. Kawałek po kawałku traciliśmy i zyskiwaliśmy ziemię. Najczęściej mieliśmy do czynienia z dzikimi acz barbarzyńskimi hordami  z jednej i chciwymi i dwulicowymi acz mężnymi, cywilizowanymi wojami, z drugiej strony. Ci pierwsi, z racji swego nieokrzesania, mściwości i zaciętości więcej dali nam w kość. Jak to dzicy. Najgorsze przyszło jednak, kiedy dogadali się nasi wrogowie między sobą. Zsunęli nas do tej ciasnej jaskini a wrota zasypali. Odcięli nas od naszej ziemi i naszych dzieci, które tam zostały.
I dziś siedzimy pod jedną ścianą naszej groty wpatrując się w drugą. Na niej przesuwają się postaci, które ponad naszymi głowami zmierzają ze wschodu na zachód i z powrotem.  Trudno powiedzieć kto i z kim. Czasem usłyszymy jakieś głosy, ale trudno ze strzępów wydobyć kontekst. Staliśmy się więźniami we własnym domu. Tak, bo i tu, wewnątrz, obok nas siedzą ci, którzy sprzedali nas i nasz dobytek. To oni rządzą. Między nami z razu była cisza. Dominował strach. Nie wiedzieliśmy, że na siebie możemy liczyć, ilu nas jest przeciw nim, kto jeszcze nas zaprzedać i zdradzić gotów. Wreszcie zaczęliśmy patrzeć sobie w oczy a kiedy w znaleźliśmy to samo w czyimś spojrzeniu – byliśmy braćmi. Wywalczyliśmy sobie swobodę, ale cóż z tego, kiedy zdrajcy pozostali wśród nas. Bo i co z nimi zrobić? Niektórym wydawało się, że bez nich nie damy rady, wszak oni jedynie znali sposób na kontakt ze światem, wchodzili i wychodzili. I tak, choć pokonani, stali się zwycięzcami. Każdy kto chciał spojrzeć na świat, musiał im się podporządkować. Zmienili metody, dali się niby udobruchać, ale przecież dalej rządzili.
Czas zatarł w wielu z nas pamięć o potwornościach jakich się dopuścili a ich propaganda, plotki i tłumaczenia dla naiwnych, zrobiły swoje – wielu im wybaczyło i niestety, zapomniało…
Wreszcie znaleźliśmy drogi wyjścia, nawiązaliśmy kontakty z naszymi bliskimi, których, myśleliśmy, że utraciliśmy i nigdy już nie będziemy razem. Zaczęliśmy budować dom od nowa. Nawet nam nieźle szło. Wielką przeszkoda jednak były braki, jakich doznaliśmy z powodu zdrajców. Czego wróg nie zabrał, zabrali oni. Rozdysponowali wszystko między sobą tak sprytnie, że Nawe nie mieliśmy pojęcia, gdzie i jak czego szukać, jak to wydobyć. Wiele rzeczy i spraw wydawało się utraconych. Najważniejsze jednak, że wstaliśmy z kolan i zrzuciliśmy z siebie ten paraliżujący wszelkie działania i wiarę strach.
Odzyskaliśmy swoją dumę. Nabraliśmy wiary w siebie i w przyszłość. Cienie postaci na ścianie wydawały się mieć kolory. Nasza siła rosła. Krok po kroku wydzieraliśmy z łap zdrajców wpływy na nasze życie. Znaleźliśmy wsparcie na zewnątrz. Najpierw wojskowe, potem gospodarcze. Została nam tylko wolność.
Marzyliśmy o wykuciu okien, o totalnej przebudowie, po której nasza grota nabrałaby blasku równego pałacom. Wybraliśmy spośród nas najlepszych, którzy mogli się tym zająć. Dwóch braci stworzyło zespół, który dał nam szanse na piękne, dostatnie życie, życie w spokoju, dostatku i szacunku. Byliśmy wierni naszym sojuszom, które zawieraliśmy wbrew naszym ciemiężcom i ponad ich głowami. Budowaliśmy swoją pozycję wśród sąsiadów w oparciu o: gościnność, wierność, uczciwość i życzliwość. Ale nie wszyscy byli wobec nas wzajemni w tym wszystkim a zdrajcy ciągle chodzili spokojnie po grocie, bez kajdanów u nóg i strachu w oczach. Nie wiedzieliśmy, że to nie tylko zdrajcy, ale i mordercy…
Straciliśmy wielu mężnych i mądrych ludzi. Poświęcili oni swoje życie domowi i w służbie domu zginęli. Na początku było niedowierzanie i bunt. Okropny żal tłumił krzyk. Potem zakneblowali nam usta. Odcięli nas od ich prochów nawet i nie pozwolili nad nimi się pochylić. Wykorzystali naszą żałobę, dezorientację i ból do wzięcia w swoje zbrukane krwią łapska wszystkiego, co do tej pory dawało nam nadzieję.
I teraz siedzimy znowu pod ścianą. Zdrajcy zasypali wszelkie okna na świat, którymi mogliśmy kontaktować się z przyjaciółmi. Stłoczyli nas i każą gapić się przed siebie. A tam te same potwory, te same kiercawe olbrzymy rozpościerają ramiona i krogulce palce. Boimy się. Potwory spotykają się nad naszymi głowami. Wiemy skąd przychodzą, już nie słyszymy, ale widzimy dobrze efekty ich rozmów. Trzymają nas na łańcuchu strachu i kłamstwa. Bo wielu uwierzyło w opiekę i troskę zdrajców.
Znów szukamy życzliwości w swoich spojrzeniach, cichutko szepczemy plany, opowieści o swojej sile i napawamy się wiarą w przyszłość. Patrzymy w górę licząc na to, ze dojrzymy prawdę a nie jej odbicie. Niech by była najgorsza, byle ją poznać.
Póki co czynimy obliczenia i spekulacje – ile razy większy może być cień potwora od potwora w określonych warunkach. Jaką masę ten posiada i siłę. Czy damy radę?
Patrzymy na cienie na ścianach. To tylko cienie. Odbicie czegoś dużo mniejszego, dużo słabszego. Siłą potwora jest jego zdolność wzbudzania strachu lub niewiara w jego istnienie. Tak, bo niektórzy z nas mówią: potwory nie istnieją, to tylko cień. Zapominają, że ten musi coś odzwierciedlać. I oni i my, nie lubimy się bać. Różnica polega na tym, że my chcemy stanąć z potworem twarzą w twarz i raz na zawsze go pokonać; oni, zaś udają, ze go nie ma, ale i oni mają coraz bardziej dość życia w kłamstwie.
Zdrajcy, jak psy, czują rychły bunt, szukają sposobów na ratunek  -wiedzą, że to ostatnia konfrontacja. Oni nie musza nic liczyć, nie chcą niczego tłumaczyć – oni wiedzą (!), że potwory są karłami…
Nie wiedza jednak, że sami też się nimi stali. Taka jest nasza historia. Zepchnięto nas pod bramę i jeszcze próbują nam wmówić, że powinniśmy płacić myto.
Czy Platon wiedział coś o nas? Pewnie nie, ale miał Idee. Niby tak wiele, ale my mamy jednak więcej – Polskę: nasza grotę-dom miedzy wschodem a zachodem, opartą o skały Karpat na południu i zanurzająca się w wody Bałtyku na północy. Platon widział odbicie Absolutu, Najwyższej prawdy a zapomniał, że cień bywa większy od oryginału i bardziej niż zachwyca – straszy. Tak, jak i te bestie, które krążą nad naszym domem i ryczą, szyderczo się śmieją i prężą swoje wątłe mięśnie. Bo tylko na ścianach są takie potworne. Tymczasem to krzykacze, brutalni dzikusy i chciwi tchórze. Zawsze zwyciężają strachem.
Polska. Piękne miejsce. Jeśli ktoś chce tędy przejść bez myta, musi iść po trupach i dlatego to ziemia nasiąknięta krwią. I dlatego coraz większe plony można z niej zbierać. Dziś myto zbierają zdrajcy. Stawiają nas pod ścianą płaczu, wyciskają z oczu łzy, plują nam w twarz, głodzą, odbierają zdrowie i życie, starszą i krępują kajdanami ograniczeń. Sami „…jedzą piją, lulki palą; tańce hulanki, swawola…” W amoku władzy, zapomnieli, że za progiem strachu, za progiem kłamstwa… zaczyna się nasze zwycięstwo. A próg leży w samym ich szczycie. Kiedy na niego się wdrapiesz, widzisz realna wysokość (czy dno). Drugi stan wojenny nie skończy się tak „pokojowo” a drugi stół nie będzie tak owalny. W ogóle go nie będzie, bo przy stole zbiera się rodzina i przyjaciele, innych się kulturalnie sadza na sofie i daje herbatę, ewentualnie ciasteczko. Zresztą, tam, gdzie ich się posadzi, nie ma miejsca ani potrzeby na takie meble.
Wykuwamy w naszej grocie kolejne okna, wiercimy otwory. Łapiemy powietrze i wiatr w żagle. Obracamy twarze ku słońcu i grzejemy dusze w blasku Stwórcy. ON nas prowadzi, wspiera, chroni, nie zdradzi. Nasz wróg nie wie o tym, że przegrał – nie z nami. On nawet Jego cienia nie widzi. Wpatrzony jest we własne krzywe odbicie.
 Ale bestia zraniona, nawet najsłabsza, jest szalenie niebezpieczna. Nim zdechnie, walczy do ostatniej kropli jadu… Dlatego był Minotaur i był labirynt. Może i naszym taki zbudować?
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1980
Jolanta Pawelec

Jolanta Pawelec

29.11.2012 09:05

albo siedzimy w grocie (Platona) albo prowadzi nas Stwórca. Pomieszanie dwu rzeczywistości - to właśnie robi wodę z mózgu. I niby co ma z tego wynikać? - Patos. Cierpiętnictwo. Nadużycia pojęciowe. Opis rzeczywistości polega na chwytaniu faktów - ale nie medialnych i nie doktrynerskich. Jeden wniosek z tego wypływa - rzeczywistość umyka percepcji. Dlatego jesteśmy tu, gdzie jesteśmy.
Celarent
Nazwa bloga:
"Nie ma przypadków, wszystko jest celowe" - Augustyn z Hippony

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 146
Liczba wyświetleń: 730,898
Liczba komentarzy: 894

Ostatnie wpisy blogera

  • Czy leci z nami ...Moderator?
  • Jak Władek wpadł na czwartkowy obiadek do prezydenta
  • Polska leży też poza Warszawą.

Moje ostatnie komentarze

  • No, to z tymi wszystkimi obawami jest już nasz dwie... Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Premier Kaczyński tak podkreśla (?) rolę PAD. Nie będę się mądrzyć. Powiem jednak tak,…
  • Ja też. Jeśli chodzi o PAD - kompletnie rozczarowana. Widzę jednak opór i to, czego ima się opozycja. Oni "bić się będą do ostatniej możliwości. Wykorzystają każdą okazję i okoliczność, środek i…
  • Dobra, może więc się nie rozbijemy ;)  A może jednak... Ja jestem przeciwna cenzurze. Lubię wiedzieć, z kim mam do czynienia. Czas, kiedy w Polsce trzeba było na takie rzeczy bardzo uważać,…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Ikona i ikonopisarz-Andrzej Wajda przepłynął na drugi brzeg
  • Czy leci z nami ...Moderator?
  • Foto Tuska i Putina na tle Laska i wywiadu USA. Kaplica.

Ostatnio komentowane

  • , ..."Jeśli wierzysz w Chrystusa, zrób rachunek sumienia nad swoimi komentarzami, z których płynie jad i pogarda. Chrystus uczy miłości i miłosierdzia. Jeślim tak głupia, zaślepiona i nieogarnięta,…
  • Celarent, No, to z tymi wszystkimi obawami jest już nasz dwie... Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Premier Kaczyński tak podkreśla (?) rolę PAD. Nie będę się mądrzyć. Powiem jednak tak,…
  • , Podobnie myślę, jak pani, tylko czy były potrzebne aż tak drastyczne środki, jak rezygnacja z doskonale prowadzącego sprawy wojska min. Macierewicza. Być może to była cena ustabilizowania sytuacji z…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności