No pewnie, że nie. Tutaj zgoda.> “Czy płeć i gender to to samo? Nie!”
Tak i nie. Płci nie “nadaje się” przy urodzeniu, bo płeć istnieje, jak wcześniej zaznaczono, bo to co innego niż “gender”. Płeć się określa na podstawie obiektywnych przesłanek i charakterystyk, i cech.> “Poczucie bycia dziewczynką lub chłopcem, albo jednym i drugim, albo żadnym z nich, jest sprawą osobistą i bardzo intymną. To jest właśnie tożsamość płciowa. A czym jest tożsamość płciowa? Jest to płeć, z którą się identyfikujesz. Twoja tożsamość płciowa niekoniecznie odpowiada płci (żeńskiej lub męskiej), którą nadano Ci przy urodzeniu.”
Oczywiście może być tak, że “tożsamość płciowa”, to płeć, z którą ktoś się identyfikuje. Czyli ktoś może się identyfikować z osobą posiadająca penisa lub macicę, niezależnie od tego, czy takie organy posiada. Proces “identyfikowania się jako” leży w sferze wolności każdego człowieka, i każdy człowiek może się identyfikować w całkowicie dowolny sposób. Są ludzie identyfikujący się jako “cesarz Napoleon” albo pies, można identyfikować się zupełnie swobodnie, bo rzeczywiście, jest to “sprawa osobista i intymna”.
No ale skoro płeć i gender to nie to samo, to jest pytanie, czy osoba identyfikująca się jako dziewczynka, identyfikuje się jako:> “A skoro płeć i gender to nie to samo, to zgodnie z teorią tożsamości płciowej, można się identyfikować jako:- dziewczynka – chłopiec”
– dziewczynka w rozumieniu płci
– dziewczynka w rozumieniu gender
Może się jak najbardziej indentyfikować w obu znaczeniach, ale skoro te znaczenia są różne, racjonalnie jest je rozróżniać, a nie mieszać, bo mieszając, możemy skrzywdzić osobę identyfikującą się, gdyż możemy błędnie określić czy przypisać jej, jej subiektywną identyfikację.
Zatem chłopiec może się identyfikować jako biologiczna dziewczynka z macicą. Może się też identyfikować jako genderowa dziewczynka. Tutaj jednak problemem jest ustalenie, co to znaczy dziewczynka w rozumieniu gender?
Definicje podają, że to generalnie wzorzec czy rola kulturowa, zbiór zachowań i postaw przypisanych w kulturze danej płci biologicznej.
Pytanie jest następujące: czy aktualna kultura zachodnia ma podział na takie zachowania, które mają realizować i wykonywać mężczyźni i na takie, właściwe kobietom?
Odpowiedź na to pytanie brzmi: – Nie. Współcześnie nie ma takich rozróżnień, ani przypisań. Występowały one jednak w przeszłości.
Zatem mężczyzna uważający się za kobietę w sensie gender, to biologiczny mężczyzna pragnący realizować minione, dawniej – w ujęciu historycznym – występujące wzorce zachowań przypisywane wówczas biologicznym kobietom.
Zatem możliwe są dwa stanowiska takiej osoby:
- 1. Jestem biologicznym mężczyzną uważającym się za biologiczną kobietę.
- 2. Jestem biologicznym mężczyzną starającym się realizować minione wzorce zachowań dawniej przypisywane biologicznym kobietom.
Na przykład:
- Jestem biologicznym mężczyzną, uważającym się za biologiczną kobietę
- Jestem biologicznym mężczyzną uważającym się za gendero-kobietę, czyli pragnącym realizować – przypisywane dawniej kobietom – role i zachowania, których dziś się kobietom nie przypisuje.
Pojedyncze takie przypadki były opisywane i już w latach 80tych czytałem w ramach psychiatrii, że przeprowadza się operacje zmiany płci.
Wówczas miałem wątpliwości, ale nie sądziłem, że to w przyszłości stanie się jednym z frontów wojny ideologicznej.
Generalną zasadą tej antycywilizacji jest robienie z nienormalności normę i nachalne forsowanie w propagandzie i w "prawie".
(...) i działałam zbałamucona ówcześnie panującą męską cywilizacją.
W pełni zgadzam się, z powszechnie panującym przekonaniem,
iż mężczyzn nie było, nie ma i nie potrzeba”.
z "lamparcicami" jest taki myk, że chętnie przyjmą do swego grona taką trans-kobietę, pod warunkiem, że w nocy będzie mężczyzną, oczywiście by usługiwać, a szczególnie dostarczać rozrywki :)))
Są mężczyźni, którzy widząc swoją męską ułomność, deklarują się jako kobieta, by sięgnąć po żeńską doskonałość, szczególnie w sporcie, zdobywając nie tylko medale i nagrody, ale też podnosząc rangę kobiety, że nie jest już "słabą płcią"
:)))))
z "lamparcicami" jest taki myk, że chętnie przyjmą do swego grona taką trans-kobietę, pod warunkiem, że w nocy będzie mężczyzną, oczywiście by usługiwać, a szczególnie dostarczać rozrywki :)))
Są mężczyźni, którzy widząc swoją męską ułomność, deklarują się jako kobieta, by sięgnąć po żeńską doskonałość, szczególnie w sporcie, zdobywając nie tylko medale i nagrody, ale też podnosząc rangę kobiety, że nie jest już "słabą płcią"
tylko dlaczego kobiety z tego powodu nie są zadowolone?
nie rozumiem :)))))
Osobnik urodzony jako mężczyzna uważający się za kobietę to OSIOŁ a urodzony jako kobieta uważająca się za mężczyznę to OŚLICA 😉
Ale biologia, jak mnie uczono w szkole, to nauka o życiu, jego różnych formach i przejawach. Jak uczony biolog twierdzi, że jestem mężczyzną to tak jest według nauki. Można mieć zachciankę, aby dzisiaj być mężczyzną, a jutro kobietą, a pojutrze znowu mężczyzną. Ale nie będzie to zgodne z nauką biologii. Czyli uniwersytecka nauka o gender zwana czasami dżender-srender, to pseudonauka idąca w kontrze do nauki o biologii, czyli o formach i przejawach życia.