Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

1 dzień lata - notka relaksacyjno fotograficzna

Zbyszek, 01.06.2023
Jerzyki są szalone. Pędzą z naddźwiękową prędkością w stronę ściany bloku, potem gwałtownie zakręcają i lecą ze swoim świdrującym krzykiem metr od wystających balkonów. I już ich nie ma. I znowu, sprawa się powtarza. Potem sobie szybują, wysoko, wyżej niż inne ptaki. Podobno jerzyki nigdy nie lądują. Nie wierzę w to. Jak to - nie lądują. Muszą lądować, zakładać gniazda, budować domy, tworzyć cywilizacje, choćby takie maleńkie, dwu-ptaszne. Ale ponoć to wyjątek, a na co dzień nie lądują, tylko jedzą, piją, śpiewają - to akurat nic dziwnego i co tam jeszcze robią, to nawet nie chcę myśleć - w locie.

Więc lato. Ciepło. Dla mnie lato, to był zawsze 1 czerwca. Wiem, że to niezgodnie. Chyba nieprawidłowo. W - tu gryzę się w język - mam prawidłowość. Jakoś tak właśnie 1 czerwca - to lato. Wczasy z rodzicami, potem kolonie, potem obozy, potem wyjazdy we dwoje, potem z dziećmi... czas leci.

Więc ostatnio nie koszą u nas traw. Porosły one wysoko. Kołyszą się, dumne takie jakieś. Zrobiły się prawie mojego wzrostu, rzecz jasna nie wszystkie. W ogóle te trawy, jak teraz dopiero się im przyglądam, to całkiem jak zboża. Te różnorodne kształty kłosów. Jedne jak żyto czy pszenica. Inne jak proso, jęczmień, owies. Naprawdę, naprawdę te różnice. Tyle, że przynajmniej teraz, kompletnie zielone. W ogóle, Polska, zawsze kojarzy mi się z najpiękniejszą zielenią na świecie. Nigdzie nie jest ona taka soczysta, intensywna, wielobarwna. Miejscami łodygi są aż chłodne od zielonego pigmentu, gdzie indziej, świecą żółtozielonym światłem słońca, które przez nie przeziera. Tylko patrzeć. Ale... po co właściwie, patrzeć?

I to już trzeci dzień jak widzę ważki. Pojawiają się jak ciepło. Pierwsza jaką spotkałem, taka motylowata, niebieska bardzo. Macha tymi swoimi sporymi skrzydłami, porusza się niezdarnie. Potem więcej tych niebieskich, w odcieniach od turkusu aż po granatową czerń. Na ścieżce spotkałem zaskrońca. Licho wie skąd się wziął, tak wcześnie. Wypełzł i wił się. Nie lubię węży. Nie wiem czy chciał mnie kąsnąć, ale chyba nie. Padłby jakby próbował mnie zjeść, a głupi chyba nie jest, jak przetrwał zimę.

Ważki żyją tylko jedno lato. Rodzą się w ciepłym słońcu. Potem tam urzędują, najczęściej tam, gdzie woda jakaś. Pracowicie polują, bo to drapieżniki. Nie wiem tylko po co im te trochę szalone kolory. Bo wszystko musi być po coś - tak sobie mówię. Kwiaty mają kolory, żeby przyciągać owady. Żeby się zapylić, rozwijać. Ale ważki? Bo co im te barwy? Dla zabawy?

Więc w październiku kończą swoje życie. Nawet ich kolorystyka robi się lekko przyblakła. One same bardziej wątłe, już nie takie groźne i pewne siebie. Przełom października i listopada to ich koniec. Ale nie do końca. Bo składają jakieś jajka. Potem w wodzie wykluwają się larwy i tam gdzieś żyją, by następnego lata dać początek nowym, ważkom.

Jeszcze sarnę widziałem dzisiaj. Cudo wybiegło na ścieżkę w lesie. Popatrzyło na mnie. Już się rozochociłem, że teraz to się  zaprzyjaźnimy, że mi opowie co i jak tam u niej. Że może się umówimy na następne spotkanie, ale lipa. Durne te sarny. Zrobiła hop, hop... i tyle jej było. A może nie durne tylko mądre? Bo ludzie.... może poznała ludzi? A może czasem lepiej ich nie poznawać, bo to nie zawsze fajna jest nauka?

Więc zaczyna się kolejna fala na tafli życia i czasu. Lato się nazywa. Rzeczy, owady, powstają, potem giną z następnymi falami. W środku tego my, ja. Odrzucam narzucające się pytanie - jaki jest sens tego wszystkiego? Tego całego falowania życia i natury. Jaki jest sens bycia tu nas, mnie? Po cholerę przyglądam się tym jerzykom? Dla zabawy? Czy nie ma ważniejszych spraw? Bardziej palących?

W dupie mam palące sprawy - pojawia się we mnie myśl, którą natychmiast kwestionuję ze względu na niedopuszczalność wulgaryzmów. Trzeba przecież... - zaczynam sobie tłumaczyć, ale nie kończę. Za dużo razy słyszałem, co trzeba przecież. Mam to w nosie. Co z pewnością stawia mnie. Twarzą w twarz z latem. I tak sobie na koniec myślę, że jakoś jest lepiej bez wszystkich, z tym ich "trzeba". Wszystko jest. Każdy z nas też jest. Bo powinien być. Tu i teraz. Jakieś zadanie musi być w tym byciu. Nie do zgadywania i nazywania, nie do narzucania i formułowania, ale po prostu do bycia. Całkiem nieopisywalnego. Przez to osieroconego w wariackim świecie starającym się zwariować wszystkich dookoła. No ale... teraz już czas do obowiązków. I jeszcze parę zdjęć:







Blog ogólny: LINK
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1404
Edeldreda z Ely

Edeldreda z Ely

01.06.2023 21:06

Na prawo od fotela, w którym zazwyczaj siedzę, kontemplując NBlogowe treści, mam okno, z którego widać skrawek nieba, tuje, piękny klon, a także dom sąsiadki. Niebo widoczne jest tylko częściowo z powodu wspomnianego budynku, który przypomina raczej drapacz chmur niż jednorodzinny dom... Zimą z tego fotela nawet nie widzę wędrujacego po nieboskłonie słońca - ale za to wiosną - przybywają, jak co roku jerzyki, by sobie z racji tej wysokości przy jego spadzistym dachu elegancko gniazdować. Słyszę je nawet teraz i dla mnie lato jest, jak one są 🙂 Jerzyki należą do najszybciej odlatujących ptaków... Często już na początku sierpnia... robi się nagle cicho... Udanego lata!
Zbyszek_S

Zbyszek

02.06.2023 06:06

Dodane przez Edeldreda z Ely w odpowiedzi na Na prawo od fotela, w którym

@Edeldreda z Ely: Jerzyki wymiatają!
jazgdyni

jazgdyni

02.06.2023 01:23

@Zbyszek_S
Cześć
Fajny gość jesteś. Mało już jest takich, co obserwują świat dookoła. I widzą życie. I cieszą się. Przełom maja i czerwca zawsze był i jest piękny. Idę sobie wzdłuż sąsiednich ogrodów. Unikalne przeżycie. A to bez w pełnym rozkwicie atakuje mój nos, a to tęcza kwitnących wiosennych rabatek.
U ciebie szaleją jerzyki (mam trudności z odróżnieniem od jaskółek). A ja mam bliski kontakt z parą synogarlic, mieszkających w gąszczu pobliskiej kwitnącej wisterii. Mogę po prostu stać bez ruchu i tylko patrzeć, słuchać i wąchać. Czy to w otwartym oknie, na tarasie, albo na środku rozkwitłej łąki. Pokazują się już łubiny, a krzewy żarnowca już w pełnej krasie.
Moje róże jeszcze nie kwitną, ale są już pełne pąków.
Czy to nie raj? Tu i teraz? Jeżeli tylko chce się to zauważać.
Serdeczności
Zbyszek_S

Zbyszek

02.06.2023 06:09

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na @Zbyszek_S

@jazgdyni: Wszyscy jesteśmy fajni goście i babki, tylko tego nie zauważamy. Bardzo dobra uwaga co do zapachów, faktycznie, one tworzą takie niezwykłe tło. Czasem umykające. Ale tak - pachnie rozmaicie. W ogóle - świetny komentarz. Pozdrawiam na zdrowie :) Właściwie to samo słowo po-zdrawiam już jest fajne.
paparazzi

paparazzi

02.06.2023 01:50

Piękne oderwanie się od, no od czego? A no od zgiełku życia by żyć, od tunelu komercjalnego by godziwie komplementować prawdziwe życie. Ja to oglądam moje orły co karmią młode a ojciec na gałęzi obok pilnuje porządku. Będzie się działo gdyż gniazdo jest stare nad rzeką i na suchym drzewie. Co roku śledzę jak młode opuszczaj te gniazdo czasami walcząc o nie. No i Osprey akurat obok znosząc śmieci , patyki, reklamówki / te z biedronki tez/ gałęzie, wybudowały gniazdo na slupie wysokiego napięcia. Ale widok maja na cala dolinę. Jak to jest poukładane ale widać chaos który jest chyba potrzebny. Ta aplikacja daje możliwość rozpoznania ptaków po śpiewie i nie tylko. https://merlin.allaboutb….
Zbyszek_S

Zbyszek

02.06.2023 06:17

Dodane przez paparazzi w odpowiedzi na Piękne oderwanie się od, no

@paparazzi: Wow orły to musi być coś. Królowie tacy w tym świecie podniebnym. Aplikacja wygląda rewelacyjnie i może wypróbuję. Ale na dziś też mi się podoba, jak nie znam nazw tego, co się odzywa gdzieś z nieba, z gałęzi, z szuwarów. Intrygował mnie przez lata pewien taki tajemniczy ptak. Zawsze dawał znać o sobie właśnie z gęstwy trzcin nad bliskim jeziorem. Jak dawał? Ano darł - i drze - się w niebogłosy. Właściwie to jest jak alarm samochodowy tylko bardziej dotkliwy i przerażający. Nazwałem go sobie - bo nie znam gatunku - "krzykacz". I tak go akustycznie - bo nie mogłem nigdy zobaczyć - spotykałem co roku. Krzykacz wrzeszczy na przełomie wiosny i lata. Potem go nie słychać. Wczoraj pierwszy raz go zobaczyłem. To... maleństwo! Mniejszy chyba od szpaka. Dziobek otwiera i... wrzeszczy! :)
jazgdyni

jazgdyni

02.06.2023 08:32

Dodane przez paparazzi w odpowiedzi na Piękne oderwanie się od, no

Cześć Papa!
Masz ciekawie. Który stan?
Słuchaj, ten Osprey to ten pionowowzlot V-22 Boeinga, czy przepiękny rybołów (czyli żyjesz nie za daleko od oceanu), którego sam podziwiałem. Oczywiście polującego na morzu.
U was też wiosna, czy już lato?
Ps. Mój ulubiony stan to Maine. I to nie tylko ze względu na klony jesienią ;-)
paparazzi

paparazzi

02.06.2023 18:18

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Cześć Papa!

Mieszkam parę lat nad Connecticut River a ocean też blisko tu natura czyni cuda. Rybołow /kurcze, co za słowo pełno ptaków łowi ryby / uwiły sobie gniazdo blisko jadalni pełnej ryb forsujących nurt rzeki w gore. Orły krążyły nad domem i juveniles pokazywały matce jak nurkują. Matka z kunsztem zrobiła kilka beczek ucząc ich wyższej sztuki. Każdy stan w USA ma coś w sobie. Maine przepiękny z fiordami i przyrodą.
Acadia National Park i Bar Harbor z górą Cadillac MT. Zrób wycieczkę życia wilku morski i pora zwiedzać ląd. Zapraszam do  USA każdy stan inne państwo.
Pozdrawiam.
Hornblower

Hornblower

02.06.2023 10:22

U mnie w ogrodzie ptaki były zawsze. Jednak od roku, kiedy nie mamy już kota, jest ich znacznie więcej, w tym takie, których nie potrafię rozpoznać i nazwać. Pomału, korzystając z pomocy internetu, atlasu ptaków Polski i lornetki, uczę się je rozpoznawać. Najnowszy "nabytek" to modraszka.
Zbyszek_S

Zbyszek

02.06.2023 18:57

Dodane przez Hornblower w odpowiedzi na U mnie w ogrodzie ptaki były

Pozdrowienia dla modraszki zatem! :)
Zbyszek
Nazwa bloga:
W drodze
Zawód:
wolny
Miasto:
Lublin

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 602
Liczba wyświetleń: 919,173
Liczba komentarzy: 4,655

Ostatnie wpisy blogera

  • Co przetwarza człowiek
  • Straszne zagrożenie
  • Metanoia czyli przemiana #1

Moje ostatnie komentarze

  • Trzeba się skupić na piętnowaniu! Innych!
  • "Obawiam się, że ówczesna 'pańszczyzna' była dużo korzystniejsza niż współczesne podatki."Ale pani wie, czy pani nie wie tylko się obawia, ile pańszczyzny musiała odrobić dla "dworu" chłopska rodzina?
  • Czy w pisaniu tekstu posiłkował się pan i w jakim zakresie jakimś LLM czy AI?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Czy da się żyć bez Boga?
  • Prawda o nas - głupi, nieodpowiedzialni i źli
  • Pożegnanie roku 2021 i powitanie 2022 w 6 punktach

Ostatnio komentowane

  • keram, Tak, dusza Rosjanina jest przeżarta nienawiścią do Polaków !!  Jeśli ktoś z Polski jeszcze tego nie wie, jest głupcem !
  • Grzegorz GPS Świderski, Ale to wcale nie koniec naszych trosk, bo oto czai się nowe, jeszcze przeraźliwsze zagrożenie: LIBERALIZM. Tak, to nie żarty. Już za rogiem, tuż tuż, pojawi się wolność gospodarcza, pluralizm…
  • Ijontichy, Pytanie do Admina: Jak długo będzie Pan tolerował i puszczał wypociny tego trolla ze stajni Giertychalub innej....np.rosyjskiej? Przecież tam jest tylko nick ZBYSZEK a pod tym nickiem całe stado…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności