W zwierciadle historii

Uwaga
Ogniska Stonki
Wstęp wzbroniony
 
 
W Polsce zetknęliśmy się z tym szkodnikiem po raz pierwszy w roku 1945, gdy w pobliżu Kielc wykryto pierwsze ognisko stonki, zawleczone przez transporty wojsk niemieckich z zachodu. U nas w Polsce, może po raz pierwszy w historii walki z tym szkodnikiem zastosowano właściwy sposób obrony, polegający na planowym, powszechnym poszukiwaniu ognisk stonki oraz na natychmiastowym jej niszczeniu. Do walki ze stonką wciągnięto całe społeczeństwo rolnicze i nawet nierolnicze. Wykorzystano najnowsze radzieckie zdobycze nauki oraz techniki. Jednocześnie Polska, ZSRR, Czechosłowacja, i inne Państwa Demokracji Ludowej zawarły między sobą oficjalne umowy ochrony roślin – w wyniku czego do walki ze stonką stanęli w jednym szeregu rolnik polski, radziecki, czechosłowacki i niemiecki. Na podstawie umów  w chwilach szczególnie groźnych, z pomocą śpieszył nam Związek Radziecki, dostarczając nam środków chemicznych i technicznych do walki. Była to już walka międzynarodowa. Dała też dobre wyniki. W latach 1949 i 1950 nie było ani jednego zadomowionego ogniska stonki, ani strat w plonach ziemniaków.
Pomyślne wyniki walki ze stonką w Polsce i innych Krajach Demokracji Ludowej usiłowali zniweczyć imperialiści anglo-amerykańscy, dokonywując w roku 1950 przy użyciu samolotów zbrodniczych zrzutów żywej stonki na pola NRD i Czechosłowacji. Część chrząszczy porwana wiatrem znalazła się na terenach województw zachodnich. Wszystkie wykryte ogniska zostały zniszczone, a tereny gdzie się znajdowały, będą w roku 1951 pod stałą obserwacją.
Zwalczanie stonki ziemniaczanej jest zupełnie możliwe, wymaga jednak sprężystej organizacji oraz dużego nakładu pracy oraz środków pieniężnych. Koszty te ponosi głównie państwo, nie jak w krajach kapitalistycznych, gdzie rolnik musi opłacać walkę z własnych pieniędzy.
Pierwszym wiosennym zbiegiem polowym w akcji przeciwstonkowej będzie założenie poletek wczesnych, podkiełkowanych ziemniaków. Poletka te posłużą do chwytania tych chrząszczy stonki, które wyjdą z ziemi wcześniej.
[...]
Drugą ważną czynnością w walce ze stonką będzie systematyczne, wielokrotne poszukiwanie stonki ziemniaczanej na wszystkich ziemniakach oraz na roślinach pokrewnych ziemniakom.
[...]
Terminy poszukiwań zorganizowanych ogłaszane są jednorazowo przez Prezydia Rad Narodowych. Ponadto każdy rolnik w okresie żerowania stonki, co najmniej raz w tygodniu, musi przejrzeć dokładnie swoje własne uprawy ziemniaków. Każde pole, każdy pojedynczy krzak ziemniaka trzeba dokładnie obejrzeć. Jeśli zrobimy to niedbale, stonka rozmnoży się i w przyszłym roku może zniszczyć wszystkie sąsiednie pola ziemniaczane. O wykryciu szkodnika należy niezwłocznie zawiadomić zgodnie z wymaganiami ustawy najbliższy urząd gminny lub zarząd miejski, dostarczając tam zabite (wrzątkiem lub naftą) znalezione okazy stonki lub jej larwy. Krzak, na którym znaleziono stonkę, należy oznaczyć tyczką.
[…]
Osoby winne nie wypełnienia zarządzenia Ministra Rolnictwa i R. R., dopuszczające do rozmnożenia się stonki, będą podlegać w trybie administracyjnym karze aresztu do trzech miesięcy lub grzywnie do 4.500 zł.
 

Są to fragmenty artykułu mgr Eugeniusza Kamińskiego „Do walki ze stonką ziemniaczaną” zamieszczonego w „Poradniku Rolnika na rok 1951”, wydanego nakładem Robotniczej Spółdzielni Wydawniczej „Prasa”.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

24-04-2021 [12:02] - u2 | Link:

Naukowcy radzieccy podarowali polskim uczonym Barszcz Sosnowskiego.  Do dzisiaj nie można tej niezwykle groźnej rośliny wytępić :

https://pl.wikipedia.org/wiki/...

Obszar inwazji
Do północno-zachodniej Rosji barszcz Sosnowskiego trafił już w 1947, gdzie po kilkuletniej hodowli uznany został za wartościową roślinę pastewną i zaczął być rozpowszechniany w różnych krajach bloku wschodniego. Gatunek włączono także do kolekcji różnych ogrodów botanicznych[6].
Do Polski sprowadzony został w końcu lat 50. XX wieku jako dar radzieckiego Wszechzwiązkowego Instytutu Uprawy Roślin w Leningradzie[7]. Początkowo był przedmiotem badań nad właściwościami leczniczymi, prowadzonych w Ogrodzie Roślin Leczniczych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu[6][8]. W latach 60. XX wieku barszcz rozpoczęto uprawiać w Polsce w celach użytkowych, głównie w państwowych gospodarstwach rolnych na terenie istniejącego w latach 1975–1998 województwa nowosądeckiego. Badania nad jego przydatnością prowadziła m. in. Stacja Hodowli i Aklimatyzacji Roślin na Choćkowskim na Gubałówce[7]. Po zaniechaniu upraw często porzucano je[9] nie dbając o skuteczne usunięcie pozostałych roślin.