Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Życie bez objawów

kmeehow, 10.06.2020
Często nie wiemy sami czy żyjemy, czy nie, gdyż proces ten przebiega niekiedy bez objawów.
Owszem, jesteśmy gdzieś zarejestrowani, konsumujemy, przetwarzamy pożywienie, wykonujemy ruchy, co jest nieodłącznym atrybutem życia, ale jakoś do końca nie wiadomo, czy te objawy są wystarczające, by zakwalifikować nas do kategorii żywych. Moim zdaniem - nie.                                                                                                                                                                                                                    
                                                                                                                                                                                                                                                                                                              



Życie bez objawów


Kiedy kochałem się z Dorotką
dała mi w gębe, gdym próbował
usteczka słodkie ucałować,
bo miłość jej - bezobjawowa.

W szkole mówili coś o cnocie,
mnóstwo dawali tam przykładów;
sami w Pornhubie całe noce;
cnota - widocznie bez objawów.

Dwóch do mnie przyszło w kitlach białych
i powiedzieli: „to choroba”,
bo wyczytali w Internecie,
że grypa jest bezobjawowa.

Źle się poczułem po zastrzyku.
Potem mi dali jakiejś cieczy
i w swym raporcie napisali,
że zastrzyk bez objawów leczy.

Widać nie żyje. Według pana...?
To wirus zabił tego żłoba.
A nie mówiłem że jest groźny?
Typowa śmierć bezobjawowa.

Do trumny już mnie położyli,
żebym opuścił ziemski padół,
a ja im dupę pokazałem -
z szacunkiem, ale bez objawów.

***
A wy rządzący, którym pieniądz
jurgieltny głównym pożywieniem,
Miłosza krótki wiersz czytajcie,
bo świt przychodzi z objawieniem.


kmeehow

czerwiec 2020
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 19546
Kazimierz Koziorowski

Kazimierz Koziorowski

10.06.2020 20:51

metafora poetycka bywa bardziej przekonujaca niz propaganda medialna ktora jak kazde klamstwo ma krotkie nogi, zewszad zaczyna byc widac i slychac ze masa krytyczna duraczenia mas zostala przekroczona. pojawia sie tez merytoryczna krytyka ktora nie jest negacjonizmem SARS CoV-2 ale sprowadzeniem epidemi do poziomu na jakim ta powinna byla sie znalezc. polecam np YT z 9 czerwca (poki nie zniknie) Perspectives on the Pandemic | The (Undercover) Epicenter Nurse https://www.youtube.com/…
kmeehow

kmeehow

10.06.2020 22:08

Dodane przez Kazimierz Kozi… w odpowiedzi na metafora poetycka bywa

Ma Pan rację. Pierwsze bariery już pękły. Moja znajoma - starsza, prosta kobieta, która jeszcze nie dawno bała się odwiedzić córkę i wnuki, żeby ich/się nie zarazić, zadzwoniła do mnie w zeszłym tygodniu i powiedziała, że była u córki i idzie tam dzisiaj, bo „to wszystko kłamstwo” i że ona” nie pozwoli rujnować jej życia”. Powiedziała więcej i użyła adekwatnych określeń, które pominę.
Pański komentarz nasunął mi myśl o przywódcach. Dawniej przywódca państwa z szablą w dłoni
szedł do boju prowadząc swoich żołnierzy i trudno przypuszczać, że nie liczył się z możliwością śmierci, a dzisiaj drobny wirus....maseczka, gdy kamera patrzy i zażenowanie rysujące się na twarzy.
Dziękuję za link.
pozdrowienia
Domyślny avatar

megalampus

10.06.2020 21:59

Dziekuje panu za tak piekna a jednoczesnie bolesna refleksje.
W tym panskim rozwazaniu o Zyciu,mozna zadac sobie pytanie jakie to nasze Zycie byc powinno ?
Swiete czy Uzyteczne ?..
Sfera Zycia uzytecznego jest empirycznie poznawalna ..czego nie mozna powiedziec o Zyciu podazajacym do Swietosci..a przeciez kazdego Chrzescijanina powolaniem jest dazenie do Swietosci a nie wlasnej uzytecznosci..Utalitarnosc Istnienia i jego przeznaczenie najlepiej obrazuje swiat Zwierzat..Sa jedynie do tego celu stworzone..
Nie mozna rozwazac o ich zyciu w kontekscie Swietosci..
Panska teza jest wiec jak najbardziej uzasadniona..Nie ma Zycia bez dazenia do wlasnej Swietosci..Zycie jest Darem Bozym..i jak On jest Swiete..Pzdr..
kmeehow

kmeehow

11.06.2020 04:10

Dodane przez maxilampus w odpowiedzi na Dziekuje panu za tak piekna a

Jak miło, że zawitał Pan w moje niskie progi.
Powiedziałbym jak Bill Clinton na przesłuchaniu w Kongresie: wszystko zależy od tego jak zdefiniujemy święte, a jak użyteczne. Również - czy święte zawsze wyklucza użyteczne?
Zrobienie ze swojego życia użytku na Chwałę Pana i ludzi czyni życie użytecznym, czy świętym? Ponadto, jak daleko sięga nasza wolna wola, by móc powiedzieć np.
: wybieram życie święte (z tym drugim jest mniejszy problem).
Na święte życie, z moją przeszłością, to ja się już nie załapię. Staram się więc żyć godnie, według tych kryteriów i wartości które tkwią we mnie genetycznie i poznawczo. Trudnno mi odpowiedzieć na pytanie w jakim stopniu moje życie (mam na myśli postępowanie) jest moim „dziełem”, a w jakim stopniu darem, na który nie mam i nie miałem wpływu. Ciężki temat, ale mam nadzieję dowiedzieć się od Pana wiele.
Pozdrawiam serdecznie
Domyślny avatar

megalampus

11.06.2020 00:39

Dodane przez kmeehow w odpowiedzi na Jak mmiło, że zawitał Pan w

..."Na święte życie, z moją przeszłością, to ja się już nie załapię."..
Skad sie wzielo to przekonanie ? Nie nalezy byc sedzia we wlasnej sprawie. Milosierdzie tego ktory powolal nas do Zycia jest bezgraniczne..Prosze wiec nie watpic..a energie zuzyc we wlasnym podazaniu do Swietosci..
Od chwili chrztu ludzie znajdują się na drodze do świętości i – jeśli zechcą – mogą na podłożu uprzedzającej inicjatywy Boga odpowiadać na znaki Jezusowej miłości, podejmując decyzje, które będą przezwyciężały egoizm i zwiększały dobro.
Wszyscy ludzie – bez względu na to, czy zdają sobie z tego sprawę, czy nie – znajdują się w pewnym sprzężeniu z trudną do ujęcia tajemnicą życia, którą nazywamy Bogiem. Ważne jest natomiast, żeby potrafili ten fakt sobie uzmysłowić i przełożyć go na jakość swojej własnej egzystencji. Płynie stąd wniosek, że świętość jest dla człowieka stanem normalnym, stanem, który powinien być każdemu właściwy. Jest ona bowiem normą wyznaczającą, kim każdy człowiek być powinien.., np.uznam własne słabości i będę się starał współpracować z Bogiem poprzez nieustannie wzmacniany wysiłek moralno-ascetyczny. Tego rodzaju postawa nie pociąga za sobą bezpośrednio nadzwyczajnych czynów czy nieprzeciętnych gestów. Niezmienie oznacza jednak pragnienie odwzorowywania Bożej woli w ludzkich sercach.
Wlasna "swiętość" jest niczym sól; jej użyteczność dla innych musi zacząć się od jej własnych właściwości. Podobnie jak tylko mądry człowiek może przekazać mądrość innym, tak tylko człowiek świątobliwy może zarażać innych świętością. Człowiek może przekazać innym tylko te skarby, które sam zgromadził już w swoim sercu.
 "Uzytecznosc" sama w sobie istnieje...Okresla sie ja mianem Utalitaryzmu..Kierujac sie jednak tylko nia i pozwolic jej byc celem zyciowym jest rezygnacja z pelni Zycia..rezygnacja z wlasnej "swietosci"..
kmeehow

kmeehow

11.06.2020 20:58

Dodane przez maxilampus w odpowiedzi na ..."Na święte życie, z moją

@Maxilampus [00:39]
Muszę Panu powiedzieć, że przyjazne ciepło emanuje z pańskiego pisania. Przesadziłbym, gdybym powiedział, że wszystko rozumiem, bo po pierwsze - nigdy nie studiowałem „przedmiotu” i mam duże luki w spisanych prawdach mojej wiary, a po wtóre - chyba nie wszystko da się wyrazić słowami i myślę, że również „ludzie z branży” miewają z tym kłopoty. Tak więc, posługuję się intuicją i częściowo emocjami, które mogą - nie muszą, ode mnie pochodzić.
Żałosne w tym wszystkim jest, iż refleksje i głębsze przemyślenie przychodzą najczęściej na starość, kiedy łatwo jest być posądzonym o szukanie duchowości ze strachu przed śmiercią.
Być może jest to Odgórnie zrządzone, ale dobrze by było gdyby refleksje o życiu i Bogu
przychodziły za młodu. Czyż świat nie byłby wówczas lepszy?
Domyślny avatar

megalampus

11.06.2020 22:33

Dodane przez kmeehow w odpowiedzi na @Maxilampus [00:39]

..." Refleksje o Bogu i Zyciu przychodziły za młodu. Czyż świat nie byłby wówczas lepszy?"...
:-))...Wszystko we wlasciwym czasie..Bog ma wieksze "wyczucie" i poziom rozumienia mendrow mlodosci ;-))..
Wszystko w naszym Zyciu zostalo napisane w Ksiedze Zywota kazdego z nas..Mlodosc i jej grzesznosc..daje solidne podstawy do powrotu na wlasciwa droge..
Mistrz Ekhard byl oskarzony o gloszenie rzekomej Herezji podczas kazan..Postawiono go przed lokalnym Sadem Inkwizycyjnym.
Zarzut Herezji obejmowal stwierdzenie ,ktore padlo z jego ust kiedy glosil wielkosc Bozego Milosierdzia..a mianowicie krzyknal " niech bedzie Blogoslawiony Grzech""
Przed sadem wyjasnil.."gdyby nie bylo Grzechu , zylibysmy bezgrzesznie ,i wtedy Wielki Bog ,nie mialby okazji nam wybaczac i okazywac swojego Milosierdzia "..
Sad sie skonczyl zanim sie zaczal.:-))
Jednym z najwiekszych Sakramentow w naszym Swietym Kosciele,jest Sakrament Spowiedzi..Daje to nam grzesznikom skazonym Grzechem Pierworodnym,i codziennym ,poznania slodyczy Boskiego Milosierdzia, i odczucie Autentycznej Wolnosci Duszy uwolnionej od Grzechu..:-))
Ja po dobrej spowiedzi czuje sie tak i w ukryciu probuje poderwac sie do lotu..ale niestety po tylu latach wciagle nieudanie.Mowie to zupelnie na powaznie..Jest we mnie ten impuls poderwania sie do lotu..
Wspomnial pan cos o "starosci"..i troche mnie pan tym rozsmieszyl..Jest we mnie tyle energi  radosci,ze mlodzi szczerze mi tego zazdroszcza..Spotkalem sie z szeptana opinia,ze jest to efekt,zazywanej "amfy" :-))..Prosze nie przywiazywac wiekszej uwagi do "starosci" bowiem takie przywiazane moze rzeczywiscie sprawic,ze ona nadejdzie..Pzdr..
kmeehow

kmeehow

11.06.2020 04:12

Dodane przez maxilampus w odpowiedzi na Dziekuje panu za tak piekna a

Myślę, że rozminąłem się trochę z Pańskim tokiem myślenia.
rolnik z mazur

rolnik z mazur Waldek Bargłowski

10.06.2020 22:12

A wy rządzący, którym pieniądz
jurgieltny głównym pożywieniem,
Miłosza krótki wiersz czytajcie,
bo świt przychodzi z objawieniem.
Rewolucyjna czujność nakazuje pominąc homusia Miłosza i
napisać
A wy rządzący, którym pieniądz
jurgieltny głównym pożywieniem,
Nigdzie nie ucieknieckie
przed gilotyny uderzeniem
taka ars poetica Pzdr
kmeehow

kmeehow

10.06.2020 23:02

Dodane przez rolnik z mazur w odpowiedzi na A wy rządzący, którym

@Rolnik z Mazur
Właśnie nie wiedziałem jak obejść ten problem i jednocześnie wyrazić to, co zamierzałem. Pańska propozycja jest fantastyczna, ale z jednym zastrzeżeniem:
" rewolucyjna czujność", gilotyna.....brrrrr
Tak, czy inaczej, serdecznie dziękuję za komentarz i pozdrawiam
rolnik z mazur

rolnik z mazur Waldek Bargłowski

10.06.2020 23:03

Dodane przez kmeehow w odpowiedzi na Właśnie nie wiedziałem jak

@ kmeehow.
ta spolegliwa pobłażliwość dla zdrajców !
Dlatego jesteśmy gdzie jesteśmy.
kmeehow

kmeehow

11.06.2020 10:44

Dodane przez rolnik z mazur w odpowiedzi na @ kmeehow.

Rolniku, Racja, ale ja kury hoduję tylko na jaja.
Jeszcze jedno: ja nie odnosilem się do okrucieństw, ale do skojarzenia z Rewolucją Francuską jako ideą. Stąd to "brrrrrrr"
Imć Waszeć

Imć Waszeć

10.06.2020 23:38

Dodane przez kmeehow w odpowiedzi na Właśnie nie wiedziałem jak

Ja bym napisał A wy rządzący, którym pieniądz jurgieltny główne pożywienie, Norwida wiersze przeczytajcie, by świtem przyszło objawienie. Kiedyś polonista zwrócił mi uwagę, że nadmierne stosowanie w tekstach końcówek -ym, -em nie jest dobre, gdyż pochodzi od rusycyzmu (pytanie kiem? cziem?). Z umiarem owszem ;) Co zaś do Norwidowego objawienia... (...) Nogą odepchnąłem ten brzeg, co pokornie Zgiął się pod moim obcasem; I skrzypiał mi on, że jest męczeńskim, wytwornie (Ale przeklinał mnie basem!). Och! wy - którzy śpiewacie krwawo i pożarnie, Kiedyż?... zrozumiecie sąd? Żyć wy radzi w dziejach, lecz żaden nie wie, Że cali urośliście w krwi-ulewie, Czyści i matematyczni, jak błąd! Ciemna to pieśń jest -- w zamian wy?... bardzo jaśni -- Szkoda tylko, że nigdy nie wiecie, Czemu?... Umysł-mąż mówi: "Zaśnij!" "Zaśnij!"... -- mówi po tańcu mdłej kobiecie.
rolnik z mazur

rolnik z mazur Waldek Bargłowski

10.06.2020 23:46

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Ja bym napisał

@ Imć Waszec
to takie duszu szczipatielne- romantczne. Pzdr
kmeehow

kmeehow

11.06.2020 00:49

Dodane przez rolnik z mazur w odpowiedzi na @ Imć Waszec

Lubię Rolniczy humor!
Imć Waszeć

Imć Waszeć

11.06.2020 01:49

Dodane przez rolnik z mazur w odpowiedzi na @ Imć Waszec

@rolnik z mazur Ale to jest naprawdę Norwid :D
kmeehow

kmeehow

11.06.2020 05:07

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Ja bym napisał

Imć Waszeć, wreszcie!
Masz Waćpan poetyckie zacięcie. Norwida uwielbiam od szkoły średniej. Za zaoszczędzone drobniaki kupiłem Dzieła Wszystkie Norwida.
Niestety, pewnego dnia, na studiach brakowało mi na piwo i odsprzedałem koledze połowę. Teraz żałuję, ale pragnienie ugasiłem.
Poloniści mają swoje zbączenia, które nie zawsze są praktyczne, ale często - tak.
Kiedy czytałem  A Moveable Feast Hemingwaya o jego pobycie w Paryżu, dowiedziałem się, że był tam uczony (przez,chyba, Gertrude Stein) jak najbardziej oszczędnego używania przymiotników. Wydało mi się to nonsensowne w pierwszym momencie, ale jak się okazuje ze wszech miar słuszne. Ta uwaga, moim zdaniem, wydobyła z talentu Hemingwaya tę cudowną zwięzłość, surowość, a zarazem poetykę języka.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

11.06.2020 02:19

Dodane przez kmeehow w odpowiedzi na Imć Waszeć, wreszcie!

Oj mają i nie tylko oni. Kiedyś na studiach uczyłem się poza konkursem francuskiego u rodowitej Francuzki, która miała prawdziwego kota na punkcie poprawnej wymowy oraz akcentu. W piśmie też te wszystkie acute i grave. Grupa była bardzo zróżnicowana i początkowo głównie tłukliśmy gramatykę. Konwersacje były potem. Właśnie na tym nam głównie zależało, czyli na używaniu języka, a nie robieniu testów. Dlatego każdy przykładał się jak mógł do poprawnej wymowy, ale nie każdy zdołał ją zachwycić. Był taki jeden, który mówił idealnie, niczym rasowy fircyk salonowy z Kongresówki. On jeden zresztą mieszkał jakiś czas we Francji. Wszyscy mu zazdrościliśmy, ale jakoś głupio było go naśladować. Zwłaszcza takie dziwne krótkie otwarte "e". Wreszcie któregoś dnia lektorka oznajmiła nam z rozbrajającym uśmiechem, że każdy z nas mówi już jak rodowity Francuz, ponieważ we Francji jest tak wiele rodzajów wymowy, że każdą się gdzieś usłyszy. Nawet każdą błędną gdzieś się znajdzie, co najwyżej w murzyńskiej dzielnicy, a już na pewno w mieście portowym. Natomiast ów champion mówił z niemal czystym akcentem paryskim, czy raczej slangiem dzielnicowym, który najczęściej kiedyś spotkać można było w dzielnicy burdeli z ust wypomadowanych alfonsów. Coś w rodzaju slangu warszawskiego, który opisywał Wiech w "Cafe pod Minogą". Zresztą w ten sposób mówi się jeszcze dziś w niektórych miejscach w Warszawie. Tak więc talent może równie dobrze prowadzić na manowce. :))
kmeehow

kmeehow

11.06.2020 16:24

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Oj mają i nie tylko oni.

@Imć Waszeć
Oj, może, może. Maxi dorzuciłby tu swoją wypowiedź. Ale, zostawmy naukę i wróćmy do języków.
To o czym Pan mówi znam z własnego doświadczenia. Mam znajomą w Quebec, która urodziła się w Kanadzie, a języka polskiego nauczyła ją mama, która wyemigrowała ze wsi rzeszowskiej wraz z rodzicami. Gdy po raz pierwszy rozmawiałem z moją znajomą po polsku byłem zaszokowany, w jak nieskazitelnej formie przetrwała gwara, której już nikt w Polsce nie używa.
Znajoma mówiąc na indyka „jendor” była święcie przekonana, że mówi poprawną, literacką Polszczyzną. I ten akcent! Niesamowite.
Nigdy nie uczyłem się francuskiego, a obiecywałem sobie, że się naucze.
Z pewnością, Pan zna to. Czuć dramatyzm i moc zarówno w prostych słowach, jak i w melodii.
https://www.youtube.com/…
Imć Waszeć

Imć Waszeć

11.06.2020 12:27

Dodane przez kmeehow w odpowiedzi na @Imć Waszeć

Ten dialekt francuskiego poznawał był mój brat cioteczny w latach 90-tych. Tak się potem skubany gdzieś w świecie szerokim zabunkrował, że do dziś rodzina nie może go znaleźć. W któreś święta rozmawiałem z ciotką i zeszło na ten temat. Obiecałem go znaleźć jak będzie okazja. I rzeczywiście jakieś dwa lata później otrzymałem cynk od kuzynki z Warszawy, że Mareczek przelatywał w kluczu na niskiej wysokości przez jej dom i nawet kilka piór zostawił. Poskładaliśmy do kupy wszystko to, co przy wódce powiedział i wyszło nam, że studiuje w Warszawie! Trochę dziwne, że był w Polsce i nawet rodzonej matki nie odwiedził. Ale kużden ma swoje. Wsiadłem w autobus i na początek pojechałem do akademików SGGW na Ursynowie. To był strzał w dziesiątkę. Znalazłem go w jakimś pokoiku metr na metr zaskoczonego jak perkoz w szuwarach. Rozmowa się jednak nie kleiła. Opowiadał skąpo o jakichś przeżyciach, traumach francuskich, rzucił nawet parę razy coś po francusku - na moje ucho głównie o maszerowaniu - potem pokazał mi na parkingu jakieś dwie wypasione fury i powiedział "To moje". W zasadzie na tym nasza rozmowa się zakończyła. Najzabawniejsze było to, że zaczął mnie prosić, błagać, żebym nic nie mówił rodzinie, gdzie jest i co robi. Zgodziłem się ale ten wkrótce i tak zniknął. Kolejny sygnał dotarł, że tym razem ukrył się w Hiszpanii. I znów po paru latach wrócił incognito do Polski. Jak ten ptok szwendała. Tym razem spotkaliśmy się na imprezie u kogoś na warszawskiej Pradze. Wyraźnie nie był zadowolony z tego spotkania, a nawet trochę się pokłóciliśmy. Wyrzucił z siebie, że jakby mnie tak gorąco chcieli spotkać koledzy z "pracy", to też bym się chował na końcu świata. Odparłem, że został zindoktrynowany przez stek głupich bajek i dlatego boi się teraz własnego cienia. Obraził się tak, że odtąd unika mnie tak samo jak byłych kolegów od nauki francuskiego. ;))) A co do języka ludowego, to pamiętam jak w dzieciństwie spędzałem wakacje w takiej wioseczce nad Wisłą i tam na różowawe zwierzę z kręconym ogonkiem nikt nie powiedział inaczej, niż "śfynia". Okazało się, że gdy potem, nawet w żartach przy kimś, kto pochodzi z tego terenu, wypowiedziałem to słowo, to pojawiał się mu w oczach taki dziwny błysk zrozumienia "To musi być ktoś tutejszy" :]
kmeehow

kmeehow

11.06.2020 15:34

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Ten dialekt francuskiego

@[12:27]
A to ci „pracownik” ten pański krewniak. Zawsze oceniając ludzi przykładamy własną miarkę, a ludzie są tak różni. To, czego nie zrobiłbym ja , czy Pan , zrobi ktoś innych zupełnie naturalnie i bez
zastanowienia.
Ciekawe byłyby motywy podjęcia takiej „pracy”. Z pozoru chodzi o pieniądze, ale ja nie wierzę, że w każdym przypadku jest to dominujący element.
Domyślny avatar

megalampus

11.06.2020 15:55

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Ten dialekt francuskiego

hmmm. Rodzina czasami potrafi byc "nieumiarkowana" w swojej ciekawosci :-))  Jest rowniez aspekt kulturowy i zasad wspolzycia..( nie wartosciowywuje)  Inne w Polsce inne we Francji..To co we Francji akceptowalne niekoniecznie w Polsce i vis versa..Moze to bylo powodem ,ze dobrowolnie schodzil z "lini ognia" rodziny ? Ja mialem podobnie..ale nie do takich okresow i granic..Pzdr.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

11.06.2020 21:11

Dodane przez kmeehow w odpowiedzi na Imć Waszeć, wreszcie!

no to podobnie jak ja w ogólniaku, tylko że ja kupiłem kilka tomów w bardzo kiepskiej papierowej oprawie. Lenin w Polsce był zawsze lepiej wydawany :) Szkoda, że Pan nie widzi jak są wydane te ruskie książki matematyczne, z których często korzystam. Może nie w skórze, ale na pewno w twardej i mocnej oprawie. Zero wypadania kartek lub przełamania grzbietu. A mam naprawdę perełki warte dziś w języku angielskim skromne 200-400 dolarów za sztukę, tyle że po rosyjsku. No cóż, z musu na studiach musiałem ćwiczyć trzy języki, a nie przydziałowe dwa: angielski, rosyjski oraz francuski, bo mam np. Bourbakiego w oryginale. Nicolas Bourbaki to nazwa grupy matematyków takich jak Samuel Eilenberg - twórca teorii kategorii, Alexander Grothendieck - to ten od snopów i toposów, Jean-Pierre Serre - topologia algebraiczna, Serge Lang - ogólnie algebra, Henri Cartan, Laurent Schwartz, Charles Ehresmann, François Bruhat i wiele innych sław.
kmeehow

kmeehow

11.06.2020 21:47

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na no to podobnie jak ja w

@Imć Waszeć [21:11]
Trochę strach przyznawać się na tym portalu, ale ja też korzystałem z rosyjskich książek technicznych na studiach. I już wówczas były one wydawane solidnie w stylu "gniotsa nie łamiotsa". Niedaleko Politechniki była Rosyjska Księgarnia Techniczna, a w niej cuda! Czasem chodziłem tam i kupowałem książki z nadzieją, że kiedyś przeczytam.
Poza tym były bajecznie tanie, a były to przedruki zachodnich dzieł z ominięciem wszelkich praw wydawniczych. O RODO jeszcze nie mówiono głośno, chociaż w dalekosiężnych planach już z pewnością było.
Jak dawno temu kupował Pan te książki?
Kużden mo jakieś swoje dobre doświadczenia z tamtych czasów - czasów młodości.
Domyślny avatar

cyborg59

12.06.2020 10:08

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na no to podobnie jak ja w

Rosyjskie plagiaty bywały lepsze ;-)))
"Kurs Radiotechniki" był kompilacją dwu drogich książek autora amerykańskiego: teoretycznej i przeglądu rozwiązań praktycznych. Za grosze, w twardej oprawie, szyta z kolorowymi, tasiemkowymi zakładkami. Na politechnice w Maastricht mogłem poczytać oryginał w czytelni. Ksero wykluczone.

Stronicowanie

  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Wszyscy 3
  • Wszyscy 4
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
kmeehow
Nazwa bloga:
NO NEWS BLOG
Miasto:
[email protected]

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 34
Liczba wyświetleń: 255,361
Liczba komentarzy: 842

Ostatnie wpisy blogera

  • Dwie drogi
  • Dylematy
  • Dziś i tutaj

Moje ostatnie komentarze

  • Imć Waszeci, Czy Pana zdaniem Bitcoin mógłby załatwic sprawę wewnętrznego rachunku i zewnętrznej bariery bez potrzeby tworzenia systemu dwuwalutowego? Ostatecznie, dualność mogłaby mieć miejsce na…
  • Również witam. Może tak, może nie? Koła nie wynajduje każde pokolenie, czy każdy filozof. Zostało wynalezione i trzeba z niego korzystać. Wiem, że notka jest "na potępienie", ale czasem i z tego mogą…
  • Rolniku z Mazur, Najtrudniej jest mi komentować pańskie wypowiedzi, a to z tej prostej przyczyny, że pańskie diagnozy są trafne, a proponowane działanie logiczne. Należy sobie tylko życzyć, żeby były…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Dziś i tutaj
  • Tylko dla wierzących
  • Nic się nie stało

Ostatnio komentowane

  • Imć Waszeć, "Cryptocurrency: Redefining the Future of Finance" : https://www.visualcapita… Wszystko pokazane na obrazkach. Przyszłość to "decentralized finance" (DeFi) i analogicznie zdecentralizowana bankowość…
  • Imć Waszeć, Bitcoin jest już za starym systemem, żeby konkretnie on stał się jakąś alternatywą dla cudzych "monet" wypłukujących dobra z rynku częściowo zamkniętego. Ponadto on sam właśnie jest narzędziem…
  • kmeehow, Imć Waszeci, Czy Pana zdaniem Bitcoin mógłby załatwic sprawę wewnętrznego rachunku i zewnętrznej bariery bez potrzeby tworzenia systemu dwuwalutowego? Ostatecznie, dualność mogłaby mieć miejsce na…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności