Nie sposób nie wrócić do pożaru katedry Notre Dame w Paryżu. Na jego temat zdążyli się wypowiedzieć już niemal wszyscy poczynając od polityków i publicystów, a kończąc na celebrytach. Oczywiście nie widzę w tym niczego złego, ponieważ każdym normalnym, myślącym i nawet średnio wrażliwym człowiekiem to wydarzenie musiało wstrząsnąć i każdy miał prawo wyrazić to, co czuje. I tak dla katolików pesymistów było to symbol upadku chrześcijaństwa w Europie, a dla optymistów nadzieja na otrzeźwienie, której symbolem będzie odbudowa katedry. Dla części wierzących był to wyraz upadku chrześcijańskiego ducha, a dla niewierzących tylko śmierć ducha gotyku. Mnie trudno w tym dramatycznym wydarzeniu doszukiwać się czegoś optymistycznego, ale jeżeli już miałbym coś takiego znaleźć to byłby to ukazany nam jak na dłoni prawdziwy i jednocześnie przeraźliwy obraz lewactwa. Obraz kompletnego dna, dla którego jak się okazuje każde kolejne dno jest jeszcze wierzchem.
Napisałem, że pożar Notre Dame musiał wstrząsnąć każdym normalnym i nawet średnio wrażliwym człowiekiem. Tak, to prawda, każdym, ale wyłączając współczesnych neobolszewików, którzy przynajmniej w Polsce obnażyli cała prawdę o sobie. Szanowni Czytelnicy nie będę owijał w bawełnę i powiem wprost, że trudno tą mierzwę nazwać ludźmi, ale co najwyżej ludzkim ściekiem i żulią, która jak już nie raz pisałem mentalnie tkwi ciągle na azjatyckich Dzikich Polach. Oto pierwszy przykład. Jeden z liderów „Krytyki Politycznej” kreującej się na lewicową intelektualną elitę, niejaki Michał Sutowski napisał:
Pojebało ich? Czy młody minister na A., poseł narodowiec na W., popularny redaktor i pisarz na R., niedoszła lwica lewicy na O., względnie rozegzaltowany inkwizytor na T., a do tego cała reszta pomniejszego prawicowego komentariatu – czy oni są popieprzeni moralnie czy tylko poznawczo? Jak nazwać autorów tych wszystkich fraz i teorii, jeśli wypisują je świadomie i celowo? „Chuje złamane”? Przecież wśród piszących są również kobiety. Można by banalniej, ale co komu seksworkerki zawiniły? „Bydło”? Dajmy też spokój zwierzętom hodowlanym, i tak mają w Polsce przechlapane…[…] Nie daj (nie bóg, bo go nie ma) Duch Dziejów, gdyby się okazało, że ogień zaprószyli jacyś robotnicy pochodzenia arabskiego. Wtedy chwilowa egzaltacja wszystkich pojebów i faszystów tego świata zamieni się w kolejną falę przemocy i pogardy, a ideologia nienawiści do wszystkiego, co nie-białe, nie-aryjskie czy „niezgodne z naszymi wartościami” zyska paliwo zdolne podpalić Europę. […] Na pohybel ciemnogrodowi i nieprzestrzeganiu przepisów przeciwpożarowych. Przypominam, że Sutowski to ten sam lewacki lump i menel, który po tym jak sprowadzone do Polski niemieckie bojówki „Antify” pobiły podczas Marszu Niepodległości Bogu ducha winnych historycznych rekonstruktorów napisał: …dzielni i zdeterminowani chłopcy (a i dziewczyny się pojawiły) w chustach na twarzach byli gotowi pokazać czynem to, do czego Seweryn Blumsztajn, „Gazeta Wyborcza” i całe Porozumienie 11 Listopada, łącznie z „Krytyką Polityczną”, nawoływali słowem”.
Z kolei inny moralny brudas i smoluch z „Krytyki Politycznej” niejaki Jaś Kapela napisał: Nie gaście gówna. A teraz oddajmy głos lewakowi z partii „Razem”, Robertowi Kolińskiemu, który reprezentuje „Lewicę Razem” w wyborach do Parlamentu Europejskiego: Dach, dach, dach płonie - nie potrzebujemy wody, niech skur...syn płonie - spal się, skur...synu, spal. Przypomnę, że ten lewacki wykolejony męt sam siebie przedstawia jako wolnościowca, antyfaszystę i poetę.
To naprawdę bezcenne, że pożar katedry Notre Dame ukazał Polakom prawdziwą gębę tych wszystkich lewackich wykolejeńców, barbarzyńców, nierobów i śmieci pozbawionych ludzkich uczuć oraz jakichkolwiek zasad etyczno-moralnych. Na koniec przepraszam za użyty przeze mnie język, ale do opisywania cuchnącego szamba nie da się używać perfum.
Felieton ukazał się w „Warszawskiej Gazecie”
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 8012
Przy całej ochydzie tego uczynku jest to prawdziwy dar z niebios dla PIS i gwóźdź do trumny tych tęczowo-europejskich świni i, mam nadzieję również PSL.
Umiejętność napisania paru słów w języku ojczystym(?) jak na Prawdziwą Polkę przystało.
Ohyda, PiS, świń.
BTW
Ciekawe co zrobi aparat władzy, jak pedalstwo przystroi święte wizerunki w barwy prawdziwej tęczy. Czy nachodzić będą w domach niewinnych ludzi, o szóstej nad ranem?
Mieszkaniec prowincji taki jak anna i ty marchewko jest w stanie zatłuc drugiego człowieka tylko z powodu narysowania tęczy, ilości kolorów nie będziecie liczyć.
Rzecz w tym by waszą głupotę wykorzystać na ulicach.
Chodzi właśnie o to by taka anna lub marchewka przebiła w napadzie szału drugiego człowieka widłami, najlepiej w obecności kamer, lub by chociaż Policja spałowała kogoś za tęczową plakietkę.
Odrzucając Boga i religię, lewak nie jest w stanie wyjść poza schemat, z którym rzekomo walczy i zdobyć się na agnostycyzm. Nie stać go na zwątpienie. Jego anty-wyznaniem wiary jest dogmat, że Boga nie ma. Ale co w zamian? Sowieci mieli wiecznie żywego Nosferatu-Lenina, do którego się mogli modlić czy tatuowanego na piersi Stalina ( z ballady Kaczmarskiego Epitafium dla Włodzimierza Wysockiego) . Nasi rodzimi pseudo-nowocześni lewacy mają laleczki Voodoo i różnego rodzaju duchy: z nazwy zapożyczone od Hegla zaś z zachowania ich wyznawców to raczej jakieś demoniczne paskudztwa, każące opętańcom bluzgać stekiem wulgaryzmów i złorzeczeń. Nie wiem ile wymienieni powyżej lewacy dają zarobić psychiatrom ale śmiem sądzić, że stanowczo za mało.
W obliczu tych paranoicznych wypowiedzi cieszy fakt, że działalność Krytyki Politycznej nie jest obecnie finansowana z budżetu.
Czasem lepiej , aby człowiek nie miał własnego sukcesu. Wtedy pozostaje mu tylko wiara, a ta jest najważniejsza, człowiek nie upada.
Wielu ludzi wręcz pragnie się pokazać. Bez tego nie umieją żyć. A jednak lepiej dla nich , aby tego nie robili , bo to może niszczyć ich wyższe wartości, te najważniejsze.
Jednak minęły czasy , gdy elity starały się ( przynajmniej ) dbać o te wyższe wartości. Przynajmniej był niegdyś w wyższych warstwach cień powagi , wartości, nie hołdowania niższym instynktom. Ale przyszły czasy wszelkich rewolucji, burzenia, niszczenia i sprawiania by to co wartościowe roztrwonić, zrównac z ziemią. Rewolucjoniści chcą zrównać to co wartościowe z własnym poziomem. a ten okazuje się zawsze być poziomem zero.