Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Drodzy nieobecni

Izabela Brodacka Falzmann, 29.12.2018

Wiele lat temu wybrałam się do Desy współczesnej z moją koleżanką, która robiła przepiękne figurki z wypalanej modeliny. Były to jakieś bajkowe smoki, wyglądające jak  Yinglong smok deszczu z epoki Ming, oraz  jednorożce i inne mitologiczne zwierzęta. W tej Desie wielokrotnie widziałyśmy smutne krasnoludki na których widok każde wrażliwe dziecko powinno się rozpłakać albo zwymiotować. Koleżanka pochodziła z małej wioski na Podhalu i chciała w ten sposób dorobić do swego głodowego stypendium. Studiowała chemię i  nie miała ambicji artystycznych. Kierowniczka Desy odmówiła nie oglądając nawet przyniesionych figurek. Kiedy nalegałyśmy żeby przynajmniej je obejrzała wrzasnęła naprawdę wściekła: „Czy ty się dziecko nazywasz Zuzanna Lipińska?”. Jak się okazało krasnoludki na wystawie były dziełem Zuzanny Lipińskiej i miała ona monopol na sprzedawanie figurek w Desie. Nic do Zuzanny nie mam, widziałam ją może dwa razy w życiu i to z daleka.  Jej ojcem był znany rysownik Eryk Lipiński a matką Anna Gosławska- Lipińska popisująca się Ha Ga, autorka dość śmiesznych karykatur. Nie wiem na jakiej zasadzie zmonopolizowali oni za czasów PRL rynek karykatury, oczywiście byli członkami PZPR ale to chyba nie wystarczało. Dotarło wówczas do mnie, że tort jest już podzielony. Monopol na zarabianie na sztuce czy na marginesie sztuki jest dziedziczny i wszelkie rojenia o rynku sztuki są naiwną utopią. Nie jest ważne co się komu podoba i na czym może sprzedawca ewentualnie zarobić, ważne jest who is who. (Mój znajomy, niepokorny dziennikarz dopisuje na końcu w tym anglojęzycznym zwrocie jedną polską literkę, niestety korektorki są czujne).
Uświadomiłam sobie, że w literaturze PRL, podobnie jak w malarstwie czy rzeźbie praktycznie przetrwali tylko kolaboranci z systemem. Kolaborantką była Dąbrowska, która chodziła na wyżerkę do ambasady sowieckiej a potem w swoich pamiętnikach obsmarowywała spotkanych tam ludzi, kolaborantem był Iwaszkiewicz, kolaborantką była nawet wieka dama literatury Nałkowska. O Putramencie, Czeszce czy Szczypiorskim , który donosił na własnego ojca, a potem był przedmiotem donosów swego syna  nie warto nawet wspominać. Po 1989 roku w dziedzinie literatury polskiej mamy już zupełną pustkę. Trudno poważnie traktować literackie wyrobnice produkujące seryjne powieści dla kucharek ( Olga Tokarczuk, Małgorzata  Kalicińska)  czy skandalistki usiłujące epatować czytelnika wulgaryzmami ( Dorota Masłowska- „Wojna polsko ruska pod flagą biało czerwoną”, „Paw królowej” ) czy anatomią i fizjologią ( Manuela Gretkowska- „Trans”, „Agent” ). To nie tylko kiepskie lecz niekończenie nudne powieści. Kilka z nich próbowałam przeczytać. Przysługuje im zbiorczy tytuł: „ Opowieści z wojskowej latryny”. Nawet tak zwani młodzi i obiecujący ( wiecznie młodzi i wiecznie obiecujący) zajmują się najchętniej narkomanami dilerami  oraz artystycznym półświatkiem skupiającym się wokół kokainy. ( Jakub Żulczyk – „ Ślepnąc od świateł” ) Margines społeczny, a właściwie skrajny margines staje się centrum. Nikt nie podejmuje autentycznych problemów współczesności, nikt nie próbuje uporać się z komunistyczną przeszłością własną czy współobywateli. Problemy współczesności sprowadzone zostają do liczby orgazmów czy łechtaczek ( Gretkowska ) lub romansów nad rozlewiskiem ( Kalicińska). Zdarzają się jeszcze wspomnienia z życia bananowych dzieci, ale czym takim mogą zainteresować się tylko miłośnicy najbardziej opiniotwórczego portalu czyli Pudelka. Mam na myśli bogatą twórczość autobiograficzną Moniki Jaruzelskiej – wydaną w 2013 roku książkę  „ Towarzyszka panienka”, a następnie jej kontynuacje „ Rodzina” oraz „ Oddech” i „ Zmiana”. W tym nurcie mieści się „ Dom na Rozdrożu” innej towarzyszki jaśnie panienki  Ewy Bieńkowskiej, lecz ze względu na jej ogromne dokonania w eseistyce filozoficznej nie będę jej wypominać słabości jaką jest potrzeba lukrowania własnych korzeni.
Na tym ponurym tle jak gwiazdy błyszczą powieści Bronisława Wildsteina  Witolda Gadowskiego czy Rafała Ziemkiewicza, nie da się jednak ukryć, że szanownych autorów bardziej fascynuje polityka i historia niż literatura piękna.
Zbliżamy się do tezy- nadreprezentacja stalinowskiej grupy interesu w polskiej sztuce, grupy o wyjątkowo wysokiej samoocenie i niewielkich możliwościach twórczych, grupy  która swój monopol traktowała i nadal traktuje jako niezbywalne prawo, zaowocowała takim właśnie stanem współczesnej literatury i sztuki jaki opisuję i jaki wszyscy obserwujemy. Brak talentu nie jest oczywiście grzechem tych ludzi. Brak talentu to rzecz ludzka i niezawiniona. Ciężkim grzechem wobec zbiorowości jest jednak traktowanie sztuki jak prywatnego folwarku, jak salonu jednej koterii i bezwzględne wycinanie z konkurencji osób nie należących do tej koterii. Kilkadziesiąt lat temu monopol Zuzanny Lipińskiej uniemożliwił warszawskim dzieciom zachwycanie się bajkowymi smokami produkowanymi przez moją koleżankę, a koleżance  być może światową karierę. Monopol takich twórców jak Agnieszka Holland czy Krystyna Janda czyli osób, które  jak się wydaje mieszkają nie w Polsce lecz  w jakimś ponurym „tym kraju” oznacza nieobecność we współczesnej sztuce polskiej racji stanu, a nawet gorzej - prymat racji zdecydowanie antypolskiej. Histeryczny ton  ostatnich wypowiedzi tych dam najłatwiej byłoby zinterpretować prześmiewczo jako kwik ryjów odsuwanych od koryta. Każdy komu zdarzyło się karmić sympatyczne świnki doskonale zna towarzyszący każdemu karmieniu  rozpaczliwy dramatyczny kwik. Samo podejrzenie, że koleżanka jest bliżej koryta wystarczy aby taka polska biała zwisłoucha czy złotnicka pstra (  rodzime rasy polskie) darła się jak zarzynana, choć swoją porcję za chwilę dostanie. Nie chodzi nam jednak o obyczaje rodzimych ras polskich czy antypolskich lecz o to co pozostanie po nich w historii sztuki i literatury. A przede wszystkim o tych drogich nam nieobecnych, którym odebrano szanse pozostawienia czegoś nadzwyczaj cennego.

Tekst drukowany w Warszawskiej Gazecie
 
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 13488
wielkopolskizdzichu

wielkopolskizdzichu

29.12.2018 14:01

" kwik ryjów odsuwanych od koryta"
Zważywszy na to, że ryje do koryt się bardzo szybko przywiązują, kwiki będziemy słyszeć zawsze, kto wie...... może już w 2019.
Nawet na NB jest artysta, który wychodzi z założenia iż nabożny stosunek do niego, tez przezeń wygłaszanych i  dzieł jego, jest czymś oczywistym i niepodważalnym. Nie on jeden zresztą.
W związku z tym, w odróżnieniu od Pani nie dostrzegam jakiejś radykalnej różnicy pomiędzy tzw ludżmi kultury z kręgów około pezetpeerowskich, a tymi z Pani kasty.
Ba. Nawet oni w wielu przypadkach, kariery swe zaczynali od lizania właściwych tyłków
Pani Anna

Pani Anna

29.12.2018 15:31

Dodane przez wielkopolskizdzichu w odpowiedzi na " kwik ryjów odsuwanych od

Zdzisiu, nie udało się dzisiaj wcisnąć żadnego gara emerytowi, ani upchnąć "polisolokaty"? Bo widać frustrację w twoim słowotoku...
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

29.12.2018 18:17

Dodane przez wielkopolskizdzichu w odpowiedzi na " kwik ryjów odsuwanych od

Stan polskiej współczesnej literatury mówi sam za siebie.Plaża.Albo  paździerz i popelina-jak mówią młodzi. Przez kilkadziesiąt lat byliśmy w rekach komuny, przez następne trzydzieści w rekach postkomuny. Trudno obarczać za poziom socrealistycznej twórczości tych którzy nie byli dopuszczeni do głosu. To Szymborska płakała po Stalinie a nie na przykład Wojciech Bąk, o którego istnieniu wątpię czy Pan słyszał.
wielkopolskizdzichu

wielkopolskizdzichu

29.12.2018 18:39

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Stan polskiej współczesnej

Ależ ja nie mam na myśli roczników sprzed I WŚ . Wystarczą mi obecnie żyjący specjaliści od patriotyzmu.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

29.12.2018 19:37

Dodane przez wielkopolskizdzichu w odpowiedzi na Ależ ja nie mam na myśli

Wojciech Bak zmarł bodajże w 1960 roku a urodziła się w 1907. Maria Dąbrowska urodziła się w 1889 a zmarła w 1965.Byli więc prawie rówieśnikami. Dlaczego o Dąbrowskiej uczono Pana w szkole? Ale nie o to chodzi. Niech Pan spróbuje podać jakiegoś wartego uwagi  pisarza współczesnego .Nie musi być patriotyczny.Byle nie bredził.
wielkopolskizdzichu

wielkopolskizdzichu

29.12.2018 20:00

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Wojciech Bak zmarł bodajże w

Bredzenie jest zależne od konwencji jaką przyjmuje za właściwą czytelnik i na ile chce mu się analizować treść.
Jeśli chodzi o tomiszcza to w ostatnich latach czytałem niewielu rodaków.
Jedynie fantasy historyczne Cherezińskiej utkwiło mi w głowie. Powinna być Pani bliska, wszak ma deal z Zyskiem.
Domyślny avatar

cyborg59

30.12.2018 01:25

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Stan polskiej współczesnej

Pewien kapuś nadal "robiący tu u nas w kulturze", na moje i kolegów pytania stwierdził : na nikogo WARTOŚCIOWEGO nie donosiłem. Tak oto rosła kasta pariasów dla których zabrakło papieru.
Domyślny avatar

xena2012

29.12.2018 15:53

Odnosnie R.Ziemkiewicza-on także obok dziennikarstwa pisał powieści i opowiadania fantastyczne.Jako wielbicielka literatury SF znam jego utwory np. ,,Z palcem na spuscie''czy ,,Pieprzony los kataryniarza,Walc stulecia'' za co został uhonorowany nagrodą im.Janusza Zajdla.Był też aktywnym członkiem klubu Miłośników Fantastyki.Tak więc nie tylko Tokarczuk,Nurowska czy Gretkowska i ich żałosne wypociny które trudno nazwać literaturą mają być twarza naszego pismiennictwa? Wolne żarty!
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

29.12.2018 18:23

Dodane przez xena2012 w odpowiedzi na Odnosnie R.Ziemkiewicza-on

O Ziemkiewiczu wspomniałam.Bardzo lubię jego publicystykę. Powieści SF od których zaczynał to tylko  jeden z gatunków literackich. Bardzo lubię na przykład Agatę Christie ale gdyby do niej miała się sprowadzać literatura angielska byłabym zawiedziona. Sam Ziemkiewicz pomimo jego bezspornego wielkiego talentu  literatury nie czyni.
angela

angela

29.12.2018 16:50

@zdzichu......
Wacław Dereń, znalezione w sieci.
Twoja miłość
Zamknąłeś w rączkach cały ten świat
i jeszcze dużo by się go zmieściło.
Przyszedłeś Jezu by kochać nas
i uczyć każdego, co znaczy miłość.
Twojej miłości nigdy nie braknie,
tak, jak zabrakło miejsca dla Ciebie.
Ona wciąż płacze cichutko na sianie
i w każdym sercu ma swoje Betlejem.
Niektóre z serc tych są jeszcze uśpione,
jak pastuszkowie drzemiący pod miedzą.
Przez Ciebie jednak tak samo kochane,
choć jeszcze same tego nie wiedzą.
Lecz przyjdzie i na nie czas przebudzenia.
Anioł donośnym głosem zawoła
i pójdą za światłem Twego Narodzenia,
tam, gdzie im gwiazda miejsce wskazała.
Wu.- De.
gorylisko

gorylisko

29.12.2018 17:57

witam Szanowną Panią  i zapraszam, na stronę szkolanwigatorow.pl tam się dyskutuje w temacie który pani poruszyła... no i prowadzone są działania aby tą sytuację odkręcić...
jazgdyni

jazgdyni

29.12.2018 18:07

Dodane przez gorylisko w odpowiedzi na witam Szanowną Panią  i

Panie Gorylisko!
To szalbierze od Korylusa i Tojki - Toyaha. Taki mali biznes na boczku. Pan to szanuje? Nie wierzę! Przy Pana inteligencji?!
gorylisko

gorylisko

29.12.2018 19:45

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Panie Gorylisko!

najwidoczniej jest pan człowiekiem małej wiary... zajęło mi trochę czasu aby się przekonać do Coryllusa i tego co robi...proponuję poczytać i posłuchać...
gorylisko

gorylisko

30.12.2018 10:14

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Panie Gorylisko!

hmmm,  a może mi pan tak łopatologicznie wytłumaczyć  na czym polega szalbierstwo Coryllusa, Toyaha...moje też... Coryllus zorganizował na początku grudnia spotkanie w ramach Latającego Uniwersytetu Leszczynowego...bardzo udane zresztą o czym świadczy fakt, że mój siostrzeniec, (druga licealna) jedzie ze mną na drugie spotkanie...tak mu się spodobało... proponuję użyć zasady 3P, czyli Poczytaj, Posłuchaj, Pomyśl...
jazgdyni

jazgdyni

31.12.2018 17:10

Dodane przez gorylisko w odpowiedzi na hmmm,  a może mi pan tak

Przykro to powiedzieć, lecz cała ta twórczość tych niespełnionych literatów oparta jest na fałszu większym od Kapuścińskiego. Nie dość tego, logika tam jest raczej, że tak powiem, nie euklidesowa, a raczej Mobiusa. Proszę mnie do czytania nie odsyłać, bo w ramach pomocy głodującym, nabyłem te zeszyciki, nawet z dedykacjami. Ja się zniechęciłem. Oni zaczęli być wulgarni, no i ... wyszło szydło z worka. To jest wyłącznie działalność komercyjna. Kasa, Misiu, kasa. Taki Dan Brown, czy pani Rowling robią to samo, tylko lepiej.
Przykro, że właśnie pan znalazł się również w gronie naiwnych wielbicieli. Wraz z egzaltowanymi paniusiami braunistkami i niedoświadczoną młodzieżą.
gorylisko

gorylisko

01.01.2019 11:16

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Przykro to powiedzieć, lecz

czy jest pan pewien, że piszemy o tych samych osobach ? no "Historia Węier" albo "Hohenzolernowie" albo pamiętniki Hipolita Korwin-Milewskiego... wulgarność ??  gdzie kiedy ? zeszyciki...akurat Coryllus dba o staranne oprawy książek które on wydaje...natomiast książki które sprzedaje to już trochę inna inszość...jak na razie nie popisał się pan...zupełnie jak jkm krytykujący prof. Biniendę... na zasadzie z szalbierzami się nie rzmawia... natomiast co do szalbierstwa, panu jest bliżej... proponuję oszczędzić sobie insynuacje wonec mojej skromnej osoby imputując mi naiwność...jak krytykować to konkretnie, coś za coś jak na razie pana wyjaśnienie mnie nie zadowala bo jest szablonowe jak z gw***  mnie nie jest przykro z tego co pan napisał...najwyrazniej, prawda pana nie interesuje... opracowania historyków, badania w kierunku wyjaśnienia meandrów historri Polski i świata także... rozumiem, że pana ideał to tutejsz drrrr w sensie "tylko dla kumatych idla nienaiwnych" ale jako katol który próbuje zawrócić zbłakaną owieczkę, proponuję zapoznać się z pracą pt. "Wojny Czyngis Chana" autorstwa przedwojejjnego majora WP... można się dowiedzieć zdumiewajacych rzeczy...w/w książka jest do kupienia w innych księgarnach nawet w wersji cyfrowej...
jazgdyni

jazgdyni

01.01.2019 11:47

Dodane przez gorylisko w odpowiedzi na czy jest pan pewien, że

Widzę, że nie dorosłem do rzeczowej dyskusji z panem.
Wobec tego niech pan sobie poczyta choćby Ebenezera Rjota, albo Lecha Stępniewskiego. I przekona się, kto jest naiwny.
Pozdrawiam
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

29.12.2018 18:40

Dodane przez gorylisko w odpowiedzi na witam Szanowną Panią  i

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za informację.
gorylisko

gorylisko

30.12.2018 10:22

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Pozdrawiam serdecznie i

Pani Izabelo, proszę zajrzeć do księgarni Coryllusa... moim zdaniem jest co czytać... i oczywiście zapraszam na spotkanie w  Baranowie Sandomierskim 09/03/19... w ramach Latającego Uniwersytetu Leszczynowego http://szkolanawigatorow.pl  oczywiście pani blog byłby mile widziany... ciekawe czy nie wylecę z niniejszego blogu pewnie dlatego, żem niekumaty...
jazgdyni

jazgdyni

29.12.2018 18:05

Droga Izo!
Jak zwykle z wielkim szacunkiem przeczytałem i się zgadzam.
Jednakże cała wymieniona trójca - Wildstein, Gadowski i Ziemkiewicz dobrymi pisarzami nie są. Bardzo ich wszystkich lubię i szanuję. Witka Gadowskiego najbardziej. Lecz literatura? Niestety.
Żulczyk, przeleciałem to tomiszcze o Hajnówce i tą kokainę warszawską (tu ci zdradzę, że co do narkotyków i ich przerobu to wiele prawdy. I to, że samara, albo cent (plastykowa torebeczka) za pięćset i ta gwiazda tvnu, staro-młoda tracąca nawet 50 tyś/mc na koks, czy inne nary, to szczera prawda) jest taki dobry, jak reżyser Smarzowski - picer i szokier.
Ni ma piniędzy. Jak startujesz, to nie ważne, że masz epokowe dzieło, czy gniota i nie nazywasz się Jaruzelski, Wajda, czy Wałęsa, to jak sam nie wyłożysz 2 -5 tyś, to nawet powaznie nie popatrzą.
Więc popatrz na jedno - który z dyskutantów/ekspertów/polityków/etc. zapraszanych do TVP mówi ładnie i mądrze? Jest ich wszystkich wg.mnie tylko czterech. Na całą Polskę!
Siermiężność, bylejakość, olewanie to dzisiejszy znak czasu.
Pozdrawiam
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

29.12.2018 18:38

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Droga Izo!

Ja też serdecznie pozdrawiam i składam Ci życzenia z okazji Nowego Roku. Zapewne to co pisze o koksie ten specjalista to prawda. A Masłowska sprawnie operuje językiem marginesu. Całe nasze życie nie sprowadza się jednak do marginesu i narkomanów nawet najwierniej .opisanych. Oczywiście opis marginesu może być wielką literaturą .Na przykład "Gracz" Dostojewskiego to nie jest powieść o uzależnieniach, a "Czarodziejska Góra" Manna nie jest powieścią  o sposobach leczenia gruźlicy. Ostatnio pytał mnie zaprzyjaźniony tłumacz co mogłabym mu polecić do przetłumaczenia na rynek anglojęzyczny. Naprawdę miałam kłopot. Ktoś podsuwał mi jakąś Puchalską ale nie znam i podobno pisze ona biografie czyli nie jest to literatura. Jest jeszcze Łysiak bardzo inteligentny, z obsesją Napoleona ale to chyba nie dla Angoli.Poza tym Łysiak jest znany od dawna. Po prostu plaża. .
Domyślny avatar

xena2012

29.12.2018 21:40

Ciężko nam idą te poszukiwania utalentowanych polskich literatów.A przecież mamy dwa brylanty błyszczące niczym gwiazdy-przecież wspaniałe książki pamietniki napisały panie Wałęsowa i Tuskowa.Nawet miały spotkania autorskie z rzeszą zachwyconych czytelników.Kolejne dzieło czy raczej podrecznik dla szkół  traktujące o sexie  autorstwa podstarzałej modelki własnie na ukończeniu.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

29.12.2018 22:34

Dodane przez xena2012 w odpowiedzi na Ciężko nam idą te

Za czasów mojej młodości ludzie snobowali się na udział w kulturze .Pamiętam,że gdy w 1969  roku ukazał się Ulisses Joyse'a ten opasły niebieski tom można było zdobyć tylko spod lady..Ja też czytałam Ulissesa na raty. Jeżeli człowiek czegoś nie rozumiał szukał wtedy winy w sobie i usiłował się dokształcić, rozwinąć. Snobizm nie jest zjawiskiem jednoznacznie negatywnym. Teraz wystarczy zajrzeć do księgarni Dedalus na Koszykowej żeby zrozumieć co się stało z percepcją kultury. Za grosze można kupić wspaniałe albumy,klasyków literatury i filozofii. W księgarniach królują natomiast pamiętniki pierwszych dam i poradniki dla ubogich duchem: Jak  zostać milionerem?Jak zrobić karierę?,Jak zdobyć faceta? Jak zatrzymać faceta? Jak wyleczyć raka autosugestią albo cytryną?. Żeby to jeszcze się sprawdzało.
Domyślny avatar

stachu

29.12.2018 22:05

Ziemkiewicz jest u mnie na cenzurowanym po napisaniu książki ,,Złowrogi cień Marszałka,, i po wystąpieniu w Klubie Ronina gdzie na pytanie o przyczynę śmierci Marszałka nie potrafił podać źródła,gdzieś coś czytał.Nie chodzi mi o jego poglądy na temat Piłsudskiego ale o brak profesjonalizmu  przytaczaniu źródeł książka napisana na z góry założone tezy. I dlatego Bohdan Urbankowski świetnie podsumował  Ziemkiewicza odmawiając mu wspólnego spotkania w Klubie Ronina.Serdecznie panią pozdrawiam
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

29.12.2018 22:38

Dodane przez stachu w odpowiedzi na Ziemkiewicz jest u mnie na

Mam słabość do Ziemkiewicza ze względu na jego wielka inteligencję i talent. Czasami pisze rzeczy niepopularne.(mam na myśli "Polactwo") ale warte rozwagi.Czasami broni paradoksalnych albo nie odpowiadających nam tez. Ale to facet z głową. Ja też serdecznie pozdrawiam.

Stronicowanie

  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,668,070
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności