Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Drodzy nieobecni

Izabela Brodacka Falzmann, 29.12.2018

Wiele lat temu wybrałam się do Desy współczesnej z moją koleżanką, która robiła przepiękne figurki z wypalanej modeliny. Były to jakieś bajkowe smoki, wyglądające jak  Yinglong smok deszczu z epoki Ming, oraz  jednorożce i inne mitologiczne zwierzęta. W tej Desie wielokrotnie widziałyśmy smutne krasnoludki na których widok każde wrażliwe dziecko powinno się rozpłakać albo zwymiotować. Koleżanka pochodziła z małej wioski na Podhalu i chciała w ten sposób dorobić do swego głodowego stypendium. Studiowała chemię i  nie miała ambicji artystycznych. Kierowniczka Desy odmówiła nie oglądając nawet przyniesionych figurek. Kiedy nalegałyśmy żeby przynajmniej je obejrzała wrzasnęła naprawdę wściekła: „Czy ty się dziecko nazywasz Zuzanna Lipińska?”. Jak się okazało krasnoludki na wystawie były dziełem Zuzanny Lipińskiej i miała ona monopol na sprzedawanie figurek w Desie. Nic do Zuzanny nie mam, widziałam ją może dwa razy w życiu i to z daleka.  Jej ojcem był znany rysownik Eryk Lipiński a matką Anna Gosławska- Lipińska popisująca się Ha Ga, autorka dość śmiesznych karykatur. Nie wiem na jakiej zasadzie zmonopolizowali oni za czasów PRL rynek karykatury, oczywiście byli członkami PZPR ale to chyba nie wystarczało. Dotarło wówczas do mnie, że tort jest już podzielony. Monopol na zarabianie na sztuce czy na marginesie sztuki jest dziedziczny i wszelkie rojenia o rynku sztuki są naiwną utopią. Nie jest ważne co się komu podoba i na czym może sprzedawca ewentualnie zarobić, ważne jest who is who. (Mój znajomy, niepokorny dziennikarz dopisuje na końcu w tym anglojęzycznym zwrocie jedną polską literkę, niestety korektorki są czujne).
Uświadomiłam sobie, że w literaturze PRL, podobnie jak w malarstwie czy rzeźbie praktycznie przetrwali tylko kolaboranci z systemem. Kolaborantką była Dąbrowska, która chodziła na wyżerkę do ambasady sowieckiej a potem w swoich pamiętnikach obsmarowywała spotkanych tam ludzi, kolaborantem był Iwaszkiewicz, kolaborantką była nawet wieka dama literatury Nałkowska. O Putramencie, Czeszce czy Szczypiorskim , który donosił na własnego ojca, a potem był przedmiotem donosów swego syna  nie warto nawet wspominać. Po 1989 roku w dziedzinie literatury polskiej mamy już zupełną pustkę. Trudno poważnie traktować literackie wyrobnice produkujące seryjne powieści dla kucharek ( Olga Tokarczuk, Małgorzata  Kalicińska)  czy skandalistki usiłujące epatować czytelnika wulgaryzmami ( Dorota Masłowska- „Wojna polsko ruska pod flagą biało czerwoną”, „Paw królowej” ) czy anatomią i fizjologią ( Manuela Gretkowska- „Trans”, „Agent” ). To nie tylko kiepskie lecz niekończenie nudne powieści. Kilka z nich próbowałam przeczytać. Przysługuje im zbiorczy tytuł: „ Opowieści z wojskowej latryny”. Nawet tak zwani młodzi i obiecujący ( wiecznie młodzi i wiecznie obiecujący) zajmują się najchętniej narkomanami dilerami  oraz artystycznym półświatkiem skupiającym się wokół kokainy. ( Jakub Żulczyk – „ Ślepnąc od świateł” ) Margines społeczny, a właściwie skrajny margines staje się centrum. Nikt nie podejmuje autentycznych problemów współczesności, nikt nie próbuje uporać się z komunistyczną przeszłością własną czy współobywateli. Problemy współczesności sprowadzone zostają do liczby orgazmów czy łechtaczek ( Gretkowska ) lub romansów nad rozlewiskiem ( Kalicińska). Zdarzają się jeszcze wspomnienia z życia bananowych dzieci, ale czym takim mogą zainteresować się tylko miłośnicy najbardziej opiniotwórczego portalu czyli Pudelka. Mam na myśli bogatą twórczość autobiograficzną Moniki Jaruzelskiej – wydaną w 2013 roku książkę  „ Towarzyszka panienka”, a następnie jej kontynuacje „ Rodzina” oraz „ Oddech” i „ Zmiana”. W tym nurcie mieści się „ Dom na Rozdrożu” innej towarzyszki jaśnie panienki  Ewy Bieńkowskiej, lecz ze względu na jej ogromne dokonania w eseistyce filozoficznej nie będę jej wypominać słabości jaką jest potrzeba lukrowania własnych korzeni.
Na tym ponurym tle jak gwiazdy błyszczą powieści Bronisława Wildsteina  Witolda Gadowskiego czy Rafała Ziemkiewicza, nie da się jednak ukryć, że szanownych autorów bardziej fascynuje polityka i historia niż literatura piękna.
Zbliżamy się do tezy- nadreprezentacja stalinowskiej grupy interesu w polskiej sztuce, grupy o wyjątkowo wysokiej samoocenie i niewielkich możliwościach twórczych, grupy  która swój monopol traktowała i nadal traktuje jako niezbywalne prawo, zaowocowała takim właśnie stanem współczesnej literatury i sztuki jaki opisuję i jaki wszyscy obserwujemy. Brak talentu nie jest oczywiście grzechem tych ludzi. Brak talentu to rzecz ludzka i niezawiniona. Ciężkim grzechem wobec zbiorowości jest jednak traktowanie sztuki jak prywatnego folwarku, jak salonu jednej koterii i bezwzględne wycinanie z konkurencji osób nie należących do tej koterii. Kilkadziesiąt lat temu monopol Zuzanny Lipińskiej uniemożliwił warszawskim dzieciom zachwycanie się bajkowymi smokami produkowanymi przez moją koleżankę, a koleżance  być może światową karierę. Monopol takich twórców jak Agnieszka Holland czy Krystyna Janda czyli osób, które  jak się wydaje mieszkają nie w Polsce lecz  w jakimś ponurym „tym kraju” oznacza nieobecność we współczesnej sztuce polskiej racji stanu, a nawet gorzej - prymat racji zdecydowanie antypolskiej. Histeryczny ton  ostatnich wypowiedzi tych dam najłatwiej byłoby zinterpretować prześmiewczo jako kwik ryjów odsuwanych od koryta. Każdy komu zdarzyło się karmić sympatyczne świnki doskonale zna towarzyszący każdemu karmieniu  rozpaczliwy dramatyczny kwik. Samo podejrzenie, że koleżanka jest bliżej koryta wystarczy aby taka polska biała zwisłoucha czy złotnicka pstra (  rodzime rasy polskie) darła się jak zarzynana, choć swoją porcję za chwilę dostanie. Nie chodzi nam jednak o obyczaje rodzimych ras polskich czy antypolskich lecz o to co pozostanie po nich w historii sztuki i literatury. A przede wszystkim o tych drogich nam nieobecnych, którym odebrano szanse pozostawienia czegoś nadzwyczaj cennego.

Tekst drukowany w Warszawskiej Gazecie
 
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 13488
paparazzi

paparazzi

29.12.2018 23:15

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Mam słabość do Ziemkiewicza

Po prostu facet ma swój umysł nie opętany kokieteria. Nie musi być poputczykiem stać go na to co potwierdza Pani wpis. Tez go lubię za inteligencje.
Domyślny avatar

stachu

30.12.2018 09:20

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Mam słabość do Ziemkiewicza

Dla mnie po tym co powiedział na tym spotkaniu o Piłsudskim skreśla go jako rzetelnego dziennikarza, kilka jego  błyskotliwych wypowiedzi niestety nie ratuje  go w moich oczach
Domyślny avatar

cyborg59

30.12.2018 01:08

Muszę zapamiętać ciekawą frazę : " lukrowanie korzenia" ;-))
Koniec lat dziewięćdziesiątych to erupcja ekspiacji alkoholików. Szybko nastąpiło przesycenie rynku. Pisanie o narkotykach jest dość niebezpieczne bo rodzi pytania o źródła wiedzy.
Teraz na fali jest "anty-antysemityzm". Autorki świetnych nowel i opowiadań publikowanych w "Fantastyce" nagle dostają nagrody za marne i schematyczne opowieści "malowano-ptako-podobne".
Autorce i wszystkim pt Czytelnikom życzę by w Nowym Roku trafiło się wreszcie coś do czytania !
Domyślny avatar

stachu

30.12.2018 12:27

Ma pani za złe  Marii Dąbrowskiej ,że poszła raz na spotkanie do komunistów ? Czy to, że napisała o  nich w swoich dzienniku ,żal pani tych komuchów ,ze zostali opisani ?? Dąbrowska nie publikowała przecież tego w prasie to raz,po drugie wobec stalinowców stosować savoir vivre to trochę przesada.Stefan Kisielewski też pisał w swoim dzienniku o osobach z którymi się spotykał ,które go zapraszały,nikt mu tego nie wytyka. Polska to dziwny kraj, możesz być anty Polakiem pluć na Polskę, a potem uczczą takich minutą ciszy w sejmie. Można robić filmy antypolskie jak ,,Ida,, by potem dostać kasę na inny film i cmokać z zadowolenia  w tzw prawicowej prasie, że Polski film został doceniony na zachodzie Ale Dąbrowskiej nie przepuścimy jednego spotkania .Serdecznie panią pozdrawiam !
Czesław2

Czesław2

30.12.2018 17:59

Proszę sobie poczytać, co jest propagowane w Polskich liceach.Polska dogoni zachód za kilka lat.
https://dorzeczy.pl/kraj…
Dziwicie się, że w tzw naukach humanistycznych ( dobre jaja ). jest tak, jak wyżej?
Imć Waszeć

Imć Waszeć

31.12.2018 19:03

Dodane przez Czesław2 w odpowiedzi na Proszę sobie poczytać, co

Komentarze pod spodem napawają otuchą. Swoją drogą to powinno się publikować wizerunki i pełne dane takich donosicieli, tak samo jak donosiciele publikują wizerunki i dane osób wyznających inne poglądy niż lewackie. Jak równość, to równość.

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,667,987
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności