Puk, puk!... Finis Poloniæ?
IPN o polskim honorze... – kneSejm górą! Przetrącono grzbiet naszej dumie narodowej. Ustawa o bratniej pomocy nr 1066 nie cofnięta, stale w pogotowiu. W USA dyrektywa 447 – o utrzymywaniu przez nas pasoŻydów – w starterach. Teraz aneks (tzw. polsko-brytyjski) do Traktatu Lizbońskiego, że nikt z zewnątrz nie ma prawa wtrącać się do wymiaru sprawiedliwości Rzeczpospolitej, złamany przez "naszą", "bogoojczyźnianą" (cudzysłowy świadome!) targowicę...
Z mojego punktu widzenia dość! Nie ma co już sobie PiS-em i panem Kaczyńskim (z całym jego rządowym i prezydenckim zapleczem, które można najgrzeczniej określić e tutti quanti) d... zawracać. Jak również drugą stroną tego samego "ziemniaczanego" medalu – POpaprańcami. Tych poznaliśmy jak zły szeląg. Sczyścili nas ekonomicznie. A następcy, rzekomi naprawiacze, częstując łatwowierne masy landrynkami, dekapitują potulnych Lachów ustrojowo.
Jakie wyjście?
Ano,
albo powiększać grono wyalienowanych tubylców, czyli olewać wszystko i wszystkich wokół. Jak sentencjonalnie od lat głosi mój sąsiad góral: "– Co!? Może jeszcze ja własnymi rękami ciemiężcę będę sobie wskazywał...?!";
lub, co radzę, nawet jak ta młodzież stroni od polityki i woli się realizować w strukturach mundurowo-strzelnicowych "terytorialsów" czy skrzykiwać grupy rekonstrukcyjne bądź paintball'owe, robić wszystko, żeby w każdej dziurze znaleźć przedstawiciela Ruchu Narodowego i wspierać go z całych sił. Tworzyć listy i na każdym poziomie powoływać reprezentację trzeciej drogi – nacjonalistyczno-patriotycznej.
By przejęła władzę. Bo innej siły i demokratycznego sposobu osiągnięcia realnej obrony suwerenności kraju nie ma. Żeby Polski, metodą gotowania żaby, nie utracić. Na rzecz jakiegoś wynaturzonego POLIN, które uczyni z nas parobków na ojczystej ziemi. Walczyć z Brukselą, z Niemcami, postkomuną, z Putinem, banderowcami – OK. Jednak przede wszystkim skutecznie przeciwstawić się nadwiślańskiej zdradzie – której główny cyklon, schowany w ciszy przed nawałą, przejawia się w nieskrywanym, buńczucznym filosemityźmie. Osaczanie Polski trwa z różnych flanek, niemniej najbardziej rozsadzana jest jej integralność od środka... Mimikra ustrojowa, despotyczna poprawność polityczna, skrywane multi-kulti, wynarodowienie duchowe (kosmopolityzm), pomieszanie pojęć, zmącenie wartości, kołchoźnikowe ogłupianie... Żeby narodowa, spoista Polska znikła z mapy Europy. Z tym że w całym tym szatańskim projekcie koncepcja POLIN stale i konsekwentnie jest, jako cel nadrzędny przyszywanych "braci wrogich", na horyzoncie.
Dziś podstawowa powinność każdego zawiedzionego ściemą "dobrej zmiany", to głoszenie hasła wszem i wobec: nacjonaliści to państwowcy!
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 33215
"Nie możemy szukać w naszej przeszłości tego, co było najgorsze." Proszę przyjmować nowe prawdziwe informacje o bezczelnie u nas fałszowanej od stu lat historii, a nie zamykać się w ramach sanitarium własnych wyobrażeń bez żadnych realnych podstaw.
PS: Jeszcze jest program Krajskiego (jeśli on nie jest konserwatystą, to nikt min nie jest, a do tego jest katolikiem, podkreślam dodatkowo) a dodatkowo rozmowę z Braunem, gdzie wykładają oni jak chłop krowie na rowie, co się stało z zamówioną mszą trydencką na rozpoczęciu Marszu.
Tak, dwuzydzianie Polakow, powtarzajac za poeta, rzadza Polska razem z szabasgojami.
http://www.fronda.pl/blo…
Filosemityzm taki jest forma antypolskiego rasizmu.
Cytat: "...to głoszenie hasła wszem i wobec: nacjonaliści to państwowcy!"
I odwrotnie: kazdy propanstwowiec jest rowniez nacjonalista. Propanstwowiec to taki, dla ktorego silna suwerenna Polska jest wartoscia nadrzedna..
Zdobycie wladzy przez nacjonalistow na teraz ma malo szans natomiast jedno jest pewne: utrate wladzy przez PiS na rzecz PO, SLD ... z przylglosciami oznaczaloby likwidacje Polski.
Przepraszam i zwracam honor. Komentarz pojawil sie.
Nie wolno dać się nadal zapędzać w kozi róg, że jak nie PiS, to kto? Skoro jest faktem gotowanie żaby, należy jak najszybciej wyskakiwać z takiego mocno już podgrzanego gara. Jest ogromny elektorat uzdrowieńczy dla Polski, tylko trzeba go jakoś uruchomić. Opatrzność czuwa. Należy jednak na każdym kroku, jak kto potrafi, promować narodowców ile sił w głowach i czynach, żeby nareszcie zdjąć tę niemoc, która z racji deprecjonowania nacjonalistów fatalnie nad współczesną Polską ciąży. Każdy głos patriotycznego wsparcia, taki jak Panów (a także Gniewki), zatacza kręgi poza obszar gry PO-PiS, aż w końcu znajdzie swoje ujście w formie dobrze już zaobserwowanej podczas ostatniego spotkania 11 listopada w stolicy (a także we Wrocławiu). W całym kraju w uroczystościach patriotycznych z okazji Święta Niepodległości wzięło udział 7,5 miliona Polaków. Jaki procent z nich myśląc Polska - widzi PiS? Wydaje mi się, że jesteśmy już o krok od policzenia się, że te garstki cwaniaków u steru, to można by, razem z ich rzekomymi strukturami partyjnymi, chustkami z kół gospodyń wiejskich nakryć. O takim nowym otwarciu należy myśleć i to rzetelnie przygotowywać - PiS nie powinien nam już głowy zaprzątać!
Przechodząc do konkretów: najpierw trzeba sobie zaprenumerować tygodnik "Polska Niepodległa", żeby dać od siebie najprostszą cegiełkę dla sprawy...
Doskonale to rozumiem, dlatego nie mogę dopuścić żeby gmin szafował pojęciem "szaleńców", bo niebawem dojdziemy znów do ściany, a najważniejszą kwestią stanie się ogłoszenie Chrystusa Cesarzem Międzymorza, albo jakaś inna głupota, która nie posuwa nas naprzód tylko dzieli. Chyba Pan rozumie, że to są wrzutki robione przez różne służby i agentury. Jednym z przypadków, który ostatnio pobieżnie analizowałem, był upadek Ruchu Narodowego na Podlasiu. Chodzi oczywiście o Mariana Kowalskiego. Niech Pan rzuci okiem na ten portal i wyciągnie wnioski, co się może zdarzyć, gdy się niektórzy za bardzo wczują, a za mało myślą: http://niezaleznemediapo…
Ostatni wpis jest z kwietnia 2015. Już widziałem w życiu podobne upadki i wiem jak to się odbywa. Dlatego właśnie pisałem o Katarynie i uchodźcach z Kataryny. Zdziwi się Pan zapewne, ale o tym, o czym tu dziś mówimy, rozmawialiśmy już w ścisłym gronie w roku 2014. Właśnie o konieczności przebudowy sceny politycznej w Polsce i deficycie przywództwa. Chwilę później grupa już nie istniała, bo nie było chętnego do wzięcia steru w swoje ręce. Ja się do tego nie palę, bo mój zawód to analiza i doradzanie. W każdym razie znam poglądy (wirtualnie) przywódców RN już ponad 20 lat, bo kiedyś też zachwyciłem się tą ideą i ją przemyślałem. W tamtym czasie Onet był jeszcze polski, choć już współpracował z TVN-em, a na nim miało blogi wielu polityków, jak Korwin Mikke, Winnicki a nawet niektórzy z tych, co dotarli aż tutaj (Jan Bogatko, Zbigniew Kuźmiuk, był też jakiś Janko Walski, to może być zbieżność przypadkowa). Wtedy napisałem na blogu Winnickiego tekst, w którym "przewidziałem" całą obecną sytuację (piszę z pamięci): "Myślałem, że RN jest partią odpowiedzialną i propolską, bo trzeba obecnie poprzeć PIS. Bowiem tylko on jest w stanie wywalić polszewików od władzy, a dopiero potem, gdy PIS nawali wejdziecie wy i zrobicie porządek z jednymi i drugimi. Ale w obliczu waszej jawnej rusofilii nie widzę szans na to i wam nie wierzę." Nagle zagrzmiało i zahuczało i pan Winnicki zablokował mi możliwość dalszego pisania na jego blogu. Nie widzę w tym żadnej ujmy dla siebie, ale wtedy zrozumiałem, że w zasadzie jest on tym samym co PIS i PO. Dokładnie ta sama mentalność odcinania się od każdego myślącego inaczej. Trudno zresztą się spodziewać, żeby ktoś funkcjonujący tak długo na scenie politycznej jak RN nie był w trudnych chwilach żywiony przez jakieś WSI. Coś w rodzaju Nowego Ekranu, albo sponsora z Andów. Mamy podobne podejrzenia wobec Korwina, więc nie jest to żadna nowość. Aby uniknąć podobnych rozczarowań jak z PIS-em należy więc wymóc istotną zmianę w kierownictwie RN, albo jakąkolwiek inicjatywę, która nie będzie miała feleru możliwości zakorkowania jej przez kierownictwo RN. Bo wtedy będziemy mieli tylko inną odmianę "prezesa wszystkich prezesów" i naokoło klany lizydupów (to co teraz). Rzuciłem więc w przestrzeń hasło konfederacji.
Zgadza sie: uruchamiamy elektorat. Ale tydzien przed wyborami patrzymy czy wlasnie ten elektorat dal sie uruchomic. Bo wyskoczenia z kotla pisowskiego na rozgrzana patelnie neonazistowka z obok stojacym glodnym niemieckim zabojadem oznacza natychmiastowy koniec.
Bo jedno jest oczywiste: PO likwidowalo i prawie zlikwidowalo Polske. Panstwo rzeczywiscie bylo zlepkiem ktory zniknal gdyby PiS nie wygral wyborow. Teraz te panstwo jest nieporownywalnie mocniejsze. Problemem sa cele polityczne filosemitow i sami filosemici: Polska ale nie dla Polakow (Polak jako pojecie polityczne a nie etniczne) tylko Polska Palestynska. Mamy wiec docznienia z dwoma procesami i trzecim jakim jest tworzenie partii narodowej. Mam problem z przywodcami partii narodowych, z koncepcja polityki zagranicznej na wzor Wegier co byloby rowniez samobojstwem. Celuje w tym Winnicki.
Dziesięciolecia nie wystarczyły, sądząc po ucieczce w drogi populizm, wpadkach na arenie międzynarodowej i coraz bardziej widocznym róbta co chceta (nepotyzm). Narodowcy z pewnością mają się czego uczyć, ale nie od stronnictw sejmowych.