Po prawie rocznej przerwie, wróciłam do publikowania artykułów na tym blogu. Prawda, mam spore zaległości. Wielu rzeczy nie wiem, wielu osób nie znam... To jednak sprawy do nadrobienia. Natomiast są rzeczy, którym nadziwić się nie mogę i z którymi nie mogę się pogodzić. Stosunek wielu z blogerów do PiS. Przez ten rok zmienił się on o 180 stopni. I zastanawiam się, czy ten portal, który był zapleczem ideowym, wsparciem w wyborach dla tej partii, jest jeszcze tym samym. Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie.
Niedawno michnikowszczyzna pisała o Klubach Gazety Polskiej. Krzyczeli, że to bojówki Kaczyńskiego, że bez tej armii on nie ma szans wyborczych. Z tego wynika jasno, że kto zwycięży w taki czy inny sposób to środowisko, pokona Kaczyńskiego i jego partię. Dość trudne zadanie, z czym nie kryją się autorzy ww. wypocin. Ale to ten typ dywersji, która gotowa wleźć przez dziurkę od klucza a nawet przez układ wydalniczy. Wspomniany tekst można uznać i za laurkę, bo niektóre opisywane przymioty klubów powinny być powodem do dumy z przyczyn obiektywnych, ale jeśli dla tej strony politycznej (autorzy) nie jest obiektywnie jasne czym jest "polskość", trudno i o laurki. Pytanie pozostaje: czym są KGP, niezależne media, strefa wolnego słowa... i jakie są jej granice. Czy są? Wolność nie jest wolnością bez granic. Nie oznacza wszak swawoli i dowolności.
Pytanie: czym jesteśmy my jako formacja? Bo, już nie jesteśmy tym, czy byliśmy przed rokiem, przed dwoma! Do tej pory byliśmy ludźmi ideowymi, którzy wierzyli, że można pokonać hydrę, ukręcić jej łeb i ...ufaliśmy Kaczyńskiemu. Każdy rozumiał, że jego osoba jest gwarantem jedności tej formacji, takim drogowskazem, dzięki któremu masa nam podobnych ludzi udzie w jednym kierunku. Nie jakiś bezmyślny motłoch pilnujący swoich synekur, esbeckich emerytur, niechcianych ciąż, ale idei: POLSKI. Szliśmy różnymi drogami, ale zawsze w jednym kierunku, zawsze patrzyliśmy na drogowskaz ku przyszłości Polski. Dokąd niektórzy idą teraz, nie wiem, ale mnie z nimi wyraźnie nie jest po drodze a przecież ja kierunku nie zmieniłam...
Dziwię się. No, dziwię. Dwa lata temu nie przeczytałabym niektórych tekstów na naszychblogach.pl. Nikt nie dopuściłby do tego. Ba, wrzask by się podniósł. Bo, "uderz w Pasterza a owce się rozpierzchną"... No, ale już widzę te komentarze, że biblijne porównania i religijne dywagacje są tu nie na miejscu! Bo co?! I to właśnie też się zmieniło. Jedną stopą depcze się i spycha wartości, na których, jedynie na tych warto, budować wspólnotę narodu a drugim kolanem wpycha jakieś lewicowe, komunistyczne historie jako godne uwagi, jako punkty odniesienia. I jakoś nie ma wrzawy. Nic się nie dzieje. Jest ok. Taki pluralizm was, kurczę ogarnął? Co to jest? Kompromis? A może zwykły jednak konformizm? Czym podszyte? Tchórzostwem, świętym spokojem czy krytykanctwem zrodzonym z odleżyn wygodnictwa i niedosytu na czterech literach?
Ale zanim obrazimy się na siebie, wróćmy do tego, co nas łączyło. Może gdzieś jednak razem dojdziemy....
Dwa, trzy lata temu wszyscy (jak sądzę) marzyliśmy o tym, by pożegnać się z rządami PO. Popieraliśmy PiS. Nie dlatego, że to partia politycznych ideałów na dwóch nogach, chodzących aniołów, ale dlatego, że nie było nikogo lepszego, nikogo, kto o Polsce i jej przyszłości mówił w sposób równie sensowny a do jej przeszłości podchodził w sposób równie odpowiedzialny. Warto w tym kontekście odpowiedzieć sobie na pytanie, czy dziś jest jakiś inny wybór i czy jest on na pewno lepszy, do czego takie wybory mogą doprowadzić nie nas a ...Polskę i to, co udało nam się wspólnymi siłami osiągnąć. Ale to już na marginesie. Odpowiedzi niech każdy szuka w sobie i dla siebie. Abstrahujmy jednak od obecnych rządów, zapomnijmy na chwilę o nich i wróćmy do kilku spraw, o których wiedzieliśmy, a które może dla wielu nie są już aktualne. Co, według mnie, jest głównym powodem narastających w naszym - mam nadzieję jeszcze naszym - środowisku.
Proszę wrócić do tego, co zrobiono z elitą Polaków w Smoleńsku, co robiono z Lechem Kaczyńskim w kraju i za granicą... Poniżano, zwalczano, wyśmiewano... Pamiętacie te brakujące krzesła w Brukseli?! Dlaczego Jarosław Kaczyński przegrał pierwsze wybory z Tuskiem? Nie przez książkę, w której pokazał źródła kariery Angeli Merkel, ale kierunek jest dobry - z niemieckiego "nadania" i niemieckim wsparciem. Użyto wobec niego tego samego - pomówień, ośmieszenia, pogardy... Polacy byli "za", ale zagłosowali inaczej. Dlaczego? Nie przez LPR, Samoobronę, które otrząsając się z błota pryskały na PiS. Nie, z tego powodu, że uruchomiono przemysł pogardy, kłamstwa, dyskredytacji. I Polacy nie poszli do wyborów, stumanieli a kiedy otrząsnęli się z absurdu i manipulacji, którym ulegli, było za późno. Z każdym rokiem tracili Polskę. Smoleńsk już musiał się wydarzyć. Kolejnego takiego szwindla wyborczego nie dałoby się zrobić na sucho. Na "sucho" nie dało się wygrać...
Myśleliśmy przez chwilę, że ta tragedia zjednoczy. Tak, ja też tak myślałam, ja też widziałam te piwne krzyże, znicze tlące się w śmietnikach. Ale wiadomo było, że to nie pójdzie łatwo, że nie da się Polakom otworzyć oczu, że masowo nie będą trzymać się prawdy o mordzie. To zbyt trudna prawda. Dla wielu przerażająca. Ten, kto podnosi rękę na życie człowieka kalkuluje i tuszowanie zbrodni, kalkuluje śledztwo, wszelkie konsekwencje. Ofiara już nie jest świadkiem a ci, którzy ją opłakują, może i są żądni zemsty, prawdy, może dociekają z nadludzką determinacją, ale zawsze są z tyłu i zawsze idą ...po śladzie. A ślady zostawia morderca. Jeśli wie, że będzie tropiony, nie idzie samotnie, prostą drogą, bez przeszkód. A i czy kogoś dziwi w tym kontekście pojawienie się tej samej pogardy i nienawiści, kłamstwa, manipulacji, w których trudno dostrzec choćby cień prawdy?
Na czym opieraliśmy swoje przekonania? Na własnych siłach, dowodach, umysłach? Skąd wiedzieliście, kto mówi prawdę? Dlaczego takich dokonywaliście wyborów politycznych? Na czym one się opierały?
Ja wam przypomnę: na tym, co dziś totalna opozycja wyśmiewa z pogardą - na zaufaniu.
To nie jest wyrzut wobec niektórych, to taki ciąg myślowy. Pójdźmy dalej, bo jest jeszcze kilka kwestii, które składają się na obecną sytuację i pozostają jakby nieomówione, zapomniane może.
Zaufaniem obdarzyliśmy nie tylko Jarosława Kaczyńskiego, ale i innych jego ludzi, nie tylko Antoniego Macierewicza, którym od dziesięcioleci przyprawiano gębę. Świr. Psychopata. Talib. Jak ktoś zna inne porównania i epitety, niech przypomni w komentarzach. Warto. Nie po to, by obrażać zasłużonych ludzi, ale ku pamięci, żeby nie zapomnieć, czym obrzuca opozycja (dzisiejsza) oponentów, w jaki sposób …zabija.
Obecny papież u progu swojego pontyfikatu powiedział, iż plotka, fałsz, kłamstwo o drugim człowieku jest grzechem przeciw piątemu przykazaniu – nie zabijaj. I ten nasz, polski przykład jest nad wyraz dobrym przykładem. Ba, on pokazuje coś więcej – spiralę zła, która nakręca się i ostatecznie, jeśli jej się nie zwolni w sposób delikatny i kontrolowany – zabije naprawdę. Przykładem był Cyba, przykładem każdy z przypadków ataku na posłów PiS, ich pracowników i biur.
W tamtych czasach PiS był łatwym celem. Nie miał władzy a mocno nadwyrężone struktury. Zaufanie wewnątrz partii graniczące zeru. Bo ten lot do Katynia, który zakończył się również w sposób kontrolowany a tragiczny, był organizowany w Pałacu Prezydenckim… trzeba wziąć pod uwagę, że Tusk na siłę nie wysłał nikogo do Smoleńska a ludzie obozu władzy i jej okolic zgrabnie wycofali się z feralnej pielgrzymki. Zostały niedobitki, których nikt po tamtej stronie głośno nie opłakuje. Co najwyżej wykorzysta w sporze o przyczyny katastrofy, zasadność ekshumacji…
PiS stracił, sądzę, że w sposób kontrolowany, część posłów, europosłów… , którzy dziś odwalają fantastyczną robotę. Ziobro w sektorze sprawiedliwości, Kurski w TVP – PiS nie mógłby sobie wymarzyć lepszego prezesa… Beata Kempa… Nic dodać nic ująć. A Misiek Kamiński po dokonaniu spektakularnego rozkładu PO, przeszedł do demolki PSL. ..
Dlaczego wtedy ufaliśmy i widzieliśmy sens nawet wtedy, gdy sensu na horyzoncie nie było widać? Fatamorgana? Nie, bo mieliśmy wiarę w zwycięstwo, w słuszność idei, bo widzieliśmy, że nasza siła jest w jedności. Jakoś nikogo „powrót” Ziobrzystów i reszty w okolice macierzy nie zdziwił. Nikt nie wrzeszczał i nie obrażał się na Kaczyńskiego, że w takie spółki wchodzi. Każdy lub prawie każdy wierzył w jego intuicję i zmysł polityczny. I czy zawiedliśmy się? Poczytajcie wypowiedzi opozycji i ich szmatławców z tamtego okresu. Zaręczam, że dostrzeżecie dużo podobieństw w stosunku do dzisiejszych wydarzeń.
W tamtym czasie pamiętaliśmy jeszcze, czym jest WSI, struktury postkomunistyczne i związane z nimi układy w przeróżnych konfiguracjach, których przeciętny zjadacz chleba nie jest w stanie ogarnąć. Dziś najwyraźniej mamy tu specjalistów od służb specjalnych i komunistycznej propagandy, którzy więcej wiedzą i rozumieją od Kaczyńskiego. Domagają się, by teraz, kiedy wygrał wybory, zaczął grać w otwarte karty. Cóż za naiwność a z drugiej strony bufonada.
Te układy trwają, nadal w różnych konfiguracjach, które w sytuacji zaistniałego dla nich zagrożenia jeszcze się rozmnożyły. Od początku wiadomo było, że pełny sukces nie przyjdzie po jednej kadencji, że nie pokonamy komuchów w ciągu dwóch lat, że w wielu miejscach długo jeszcze będziemy bezradni, ba, że walka będzie …krwawa. Dzięki Bogu, że ta krew jest symboliczna. Dzięki Bogu.
Dwa lata temu widzieliśmy i pamiętaliśmy o tym, jakich środków ima się opozycja (dzisiejsza), że to nigdy (!) nie jest czysta gra. Wiedzieliśmy jakie są zagrożenia i tępiliśmy wszelkie przejawy siania fermentu w naszym środowisku a ludzi, którzy nas wokół siebie i słusznych (dla nas obiektywnie) idei, skupili, otaczaliśmy szacunkiem.
Dziś tego miejscami brakuje. Pojawiło się mędrkowanie, że głupotą jest zaufanie i inne cnoty, na których buduje się każdą zdrową i trwałą wspólnotę. Dziś błotem obrzuca się bezkarnie autorytety. Odmawia się im prawa do relacji ludzkich z wyborcami opartych na wartościach religijnych. Wiarę w ludzi, nadzieję na przyszłość, miłość bliźniego wyśmiewa się jako głupie, naiwne, archaiczne. No tak, minęło dwa lata… Można zapomnieć? Twórcom tego portalu chyba nie o to chodziło. Alb niektórzy zapomnieli, że nie stoją pod budką z piwem w towarzystwie kilku kompanów a zabierają głos na forum całego kraju. Nas czytają tysiące ludzi. Jesteśmy odpowiedzialni za każde słowo, za każdą rozsianą opinię, za każdą ukształtowaną postawę.
Nie można zapominać przeszłości, bo bez niej przyszłości lepszej nie zbudujemy. I nie wolno gloryfikować patologii, nie wolno ich miksować ze sprawami honoru z autorytetami. Nie wolno patologii, nawet tych historycznych zmiękczać... Tak właśnie Francuzi patrzą na Stalina - silny, skuteczny wódz.., postać godna podziwu. Tak patrzą dość często na Hitlera Niemcy... U nas jedni przywracają "dobre" inię stoczni - Lenina a inni propagują jego historie i mądrości dla podparcia swoich tez. niesmaczne? No, skąd. Głupie i nieodpowiedzialne. Tylko, pytam, skąd to tutaj...? Przypadek? "Nie ma przypadków, wszystko jest celowe". ma swoją przyczynę ...i skutek...
Ja przypominam, nic się nie zmieniło, nie urwaliśmy łba hydrze. Jej metody są takie same a my znowu stajemy się wobec nich jak dzieci: tu jest nasza naiwność. I ślepota. Bo stoimy w sytuacji wyboru. Możemy odpowiedzieć Kaczyńskiemu: ok., masz kredyt zaufania, działaj, rozliczymy się potem… a możemy odpowiedzieć Schetynie i reszcie: masz rację ta wrzutka o zaufaniu jest głupia, i podła, bo ten karzeł prawicowej reakcji jest niewiarygodny… "Kaczyński nie ma prawa żądać (uczciwiej byłoby zacytować "prosić", bo Kaczyński prosił a nie żądał - przekłamanie) się zaufania u swoich wyborców"...
Kaczyński mówiąc o zaufaniu powiedział wyraźnie: nie wszystko można załatwić prostą drogą, grając w otwarte karty. Taka jest polityka? Nie zawsze. U nas jednak taka musi być. Proszę, zagrajcie w otwarte karty z ludźmi z PO, Nowoczesnej, z resztkami SB, strukturami WSI, ze złodziejami, malwersantami… Przypomnę może: społeczeństwo myślało, że grało w otwarte karty z ekipą Tuska... a tu, ośmiorniczki na jagnięcych sercach podane we francuskim winie pędzonym na zdechłych karakalach, na terenie reprywatyzowanych posesji, na pokładzie linii OLT Expres. Karty odkryto, ale dopiero po dojściu Kaczyńskiego do władzy. Gdyby nie ta ostatnia okoliczność nie wykluczone, że tego portalu już by nie było. Bo nastał czas, kiedy na sucho tego załatwić też by się już nie dało.
Nie wierzę, czytając, że Kaczyński nie ma prawa prosić o nasze, wyborców zaufanie, że do tego trzeba być uczciwym człowiekiem, znaczy – on nie jest… nie wierzę czytając, że Lenin miał rację, powtarzając za swoim niemieckim wsparciem: kontrola ponad zaufaniem… Nie wierzę, że nikt nie oponuje. I pytam, kto kogo chce kontrolować. Słyszę ze strony totalsów: dyktatura, faszyzm, komunizm, gorzej jak za Stalina... Nie, ja to czytam tu, na blogach niezależnej. Ja oczy przecieram i widzę skargi, ze zza Gierka było jednak lepiej... Komu? Kim są ludzie, którzy to piszą? Czy tu już nie ma znaczenia, co się pisze? To dość ważna informacja dla pozostałych. Dokąd my zmierzamy? Kim jesteśmy jako grupa ludzi skupionych na jednej platformie (jakkolwiek to brzmi). Ktoś tu kompletnie odleciał i jestem nawet w stanie to zaakceptować, bo każdy ma prawo do swoich przekonań, może lecieć dokąd chce i jak chce, ale my lecimy razem, a lecieć cały czas na autopilocie się nie da. Czy leci z nami pilot, znaczy ...moderator? niech powie, czy jesteśmy na kursie i ścieżce, bo może ktoś funduje nam mgłę i chce nas przedwcześnie "wylądować"?
Pozdrawiam wszystkich i proszę nie obrażać się za bezpośredni ton, za bolesne (również dla mnie) porównania. Ktoś tu zwyczajnie się pogubił. I nie wykluczam (na razie), że to ja. Czasem warto różne rzeczy przeanalizować i nazwać po imieniu. I nie mam na myśli epitetów.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 25575
Tyle odnośnie PiS. Ale PiS to jedno a idea to drugie. To co pani odbiera za jakiś zwrot w tutejszej pisaninie wcale takim nie jest. Bo idee tu piszących ludzi się nie zmieniły. A skoro to nie blogerzy dokonali zwrotu o 180 stopni to kto go dokonał?
Nowy układ władzy będzie trwały, albo i nie.Wszystko zależy od tego jak ukształtuje "się" opinia publiczna. Blogerzy też ją kształtują... Na razie ludziska dowiedzieli się, że ufać Kaczyńskiemu nie wolno. Kaczyński będzie bez PiS istniał, gorzej z PiSem bez niego... Tak czy inaczej, komu taka retoryka służy? Kto pisze te popierające komentarze i rozsiewa w świat..? Kto na tym zyskuje?
Proszę, na serio, wymień mi powody, dla których PiSowi, Kaczyńskiemu ufać nie wolno i którym politykom obozu rządowego jeszcze. Postawmy sprawę uczciwie.
i żeby było uczciwie, nie chcę wrzucać wszystkich blogerów do jednego wora, to nie fair.
Smoleńsk nie mógł zjednoczyć na stałe. Powód jest prosty: nie można niczego trwałego zbudować na sprzeciwie. Jeśli PiS był konfederacją czerpiącą jedność z kontry wobec rządów PO, to po odsunięciu Platformy od władzy stracił sens istnienia. Prezes doskonale to rozumie i dlatego stosuje retorykę walki, ale to przestaje działać. Przy tym pozytywne motywy, idee na kórych można budować, były i są bardzo ogólnikowe. Od dawna uważam, że tutejsi prawomyślni blogerzy, dlatego uciekają w jałową krytykę opozycji, że się boją, że wygłoszą jakiś pogląd na konkretne sprawy, który wkrótce okaże się herezją. Wolą plwać na aktualne przeszkody w drodze do pełni władzy – one nigdy nie okażą się się czymś dobrym – tak jest bezpiecznie.
Stąd też ucieczka w tłumaczenie sobie i innym posunięć nieprzeniknionym geniuszem prezesa. No bo jakoś trzeba sobie wytłumaczyć, dlaczego ze strony władzy jest głównie propaganda sukcesu i walenie w opozycję i generalnie przeszkody w rodzaju sądów czy konstytucji. Nie sposób się dowiedzieć, za jaką konstytucją prezes i jego współpracownicy się opowiadają. Wiadomo tylko, że to, co jest, jest złe. Wiadomo, o Amber Gold, bo tam był Tusk, wiadomo o „reprywatyzacji”, bo to dotyczy HGW. To wiadomo. Ale już fałszerstwa wyborcze wyparowały zupełnie. Dalej tematu nie ma, jak nie było za Platformy.
Dziś jest władza okopana na stanowiskach, pichcąca cichaczem w sejmie jakieś ustawy i jest lud tubylczy, któremu nie wolno wiedzieć, a wolno jedynie ufać. Po ostatnich przetasowaniach – wręcz ufać bezgranicznie. Mówienie jasno i otwarcie byłoby grą w otwarte karty. Z kim? Ano z owym ludem tubylczym właśnie.
Ja to słyszałam... u opozycji!!!!
I stąd ten wpis. Pytam, w co jeszcze wierzycie? Kim się nazywacie? Po co tu piszecie i dla kogo? No, Schetyna to kurczę chyba wyborcza zupełnie rzuci i na naszeblogi się przestawi. Sondaże kiepskie, to przynajmniej jakąś nadzieję będzie skąd czerpać...
Nikt tu nie mówi o ślepej wierze, bezkrytycznym potakiwaniu każdej głupoty, ale o tym, że częstujecie pogardą swoich. Porządnych ludzi, którzy złodziei i oszustów, szmalcowników gonią, pomyśleli o najbiedniejszych, spychanych na margines... (ja nie mówię o gospodarce), miesza się z błotem bez słowa przepraszam, zapędziłem się? Bo "to nie moje klimaty"? Jak nie te klimaty, co robicie tu? Od zawsze wiadomo było tu kto jest kim i nie było przyzwolenia na komunistyczne podskoki. A te są!!! Lenin, kurde, autorytet. Nie rozumiem! Podaj mi konkretny powód, dla którego nie wolno Kaczyńskiemu prosić wyborców o zaufanie i konkretny powód, dla którego np. mnie nie wolno tego zaufania udzielić bez posądzenia o utratę rozumu? Po jednym, ale konkretnym przykładzie, który mi zamknie gębę. Postaraj się. Jak jeszcze znajdziesz okoliczność, która dopuści możliwość porównania zasłużonego człowieka prawicy z krwawym rewolucjonistą, zdrajcą własnego narodu i zboczeńcem - odpuszczę i grzecznie przeproszę!
Podaj mi konkretny powód, dla którego nie wolno Kaczyńskiemu prosić wyborców o zaufanie i konkretny powód, dla którego np. mnie nie wolno tego zaufania udzielić... – Ależ wolno. Tylko proszę nie wyzywać od pogardliwych totalniaków tych, dla których sprawy tego kraju nie są li tylko sprawą wiary i zaufania, a którzy dziś już bezceremonialnie kreślą sobie kółka na czole, usłyszawszy „ufajcie, ufajcie”.
Sprawy kraju obchodzą podobno wszystkich polityków i politykierów również - od prawa po lewo. Trudno z całą pewnością umiejscowić cię po "tej" stronie a to za sprawą twoich słów. Nikt, poza tobą nie może ponosić za nie odpowiedzialności. Twój komentarz podkreśla poziom i dla mnie stawia kropkę.
Nikogo z tego środowiska nie nazwałam totalsem, ani totalniakiem. Jeśli czujesz, że to do ciebie, cóż, uderz w stół... Zaś pogarda nie leży w mojej naturze. Zaś z facetami, którzy obrażają kobiety, zwyczajnie nie gadam. Pohamuj się odrobinę. Szufladkowaniem i stygmatyzowaniem (kółeczka na czole) zajmuje się opozycja. Dlaczego ty róniez to robisz, nie wiem. Właśnie pytam. Gdzie tu pogarda? Ogarnij się.
Szufladkowaniem i stygmatyzowaniem (kółeczka na czole) zajmuje się opozycja.
Nawet jeśli geje dla niektórych popełniają grzech sodomii, mają prawo grzeszyć, sam Pan Bóg im tego nie zabrania, nie powstrzymuje na siłę. Mają prawo do swoich enklaw i do oczyszczania swojego towarzystwa z "obcych", np. ciekawskich hetero. taki odleciany przykład. Ja mogę z nimi polemizować, można ich ewangelizować - mam prawo (i bez epitetów proszę). Oni mają prawo zamknąć się przede mną i nie rozmawiać, nie słuchać. Nikt z nas nie ma prawa nikogo poniżać. I już. W Polsce porównywanie do Stalina, Lenina, bolszewików jest nie tylko niesmaczne, ale i obraźliwe. Mocno obraźliwe. A nikogo nie powinno dziwić, że akurat na NB jet reakcja mocnego sprzeciwu.
Nie sądzę bym w tej kwestii miała czegokolwiek się wstydzić. Przeciwnie.
Pozdrawiam. (szczerze) i oczekuję racjonalnej rozmowy (szczerze).
Swoje stanowisko przedstawiłem na początku. Wypadało się z nim głębiej rozprawić, jeśli było nietrafne. W odpowiedzi dowiedziałem się, że to odjazd. A przy okazji czyichś twierdzeń zostałem zapytany, w co jeszcze wierzymy, itp. A mimo to nie rozumiała Pani, czemu zwróciłem uwagę, że jestem w jednej osobie. Nie twierdziłem też, że Pani pogardza, ewentualnie że szafuje oskarżeniami o pogardę, ale się Pani do tego odniosła. Do tego doszedł Lenin, o którym nie pisałem.
Wydaje się, że mój komentarz potraktowała Pani jako okazję do odpowiedzi komuś innemu. To nie jest racjonalna rozmowa.
Również pozdrawiam
p.s. Forma wspomnianego sprzeciwu pozostawia wiele do życzenia. Można reagować na uwagi, można reagować na osoby, które je wygłaszają. To podkreśla poziom reagującego.
Jak Panu bliżej do Lenina, może trzeba zmienić barwy i portal? Chyba, że wymierne korzyści trzymają...
Proponuje tobie powtorke z Histori..Powinnas utworzyc 4-ki wyznawcow Prezeza ,ktore beda wylapywac na forach internetowych niepoprawnie myslacych i zsylac je do nowo utworzonych obozow resocjalizacji :-))
Twoja wiara w Wodza i jego Egzekutywe przypomina mi najczarniejsze okresy w moim zyciu,gdzie Wiara w Partie stawala sie programem zyciowym wielu Ludzi..na dodatek trwaja w niej do dzisiaj..
Ja osobiscie Wierze tylko Chrystusowi..na nic innego nie ma we mnie miejsca a szczegolnie na "Dreptaczy" ktorzy od 30 lat "dreptaja w miejscu" i debatuja jaka powinna byc Polska...Stracilem cierpliwosc..PIS juz nie nadaza za Narodem i nigdy go juz nie dogoni..Jedynym programem PIS-u jest zwalnianie do swojego tempa i potrzeb aspiracji i pragnien Narodu..
A autorka notki, ma w zupełności 100% racji.
Spójrzcie na min. Macierewicza, jak postępuje, jakie jest JEGO stanowisko do ostatnio podejmowanych decyzji, i do Jarosława Kaczyńskiego, to tutaj jest cały klucz postępowania nas Polaków, do Jarosława Kaczyńskiego.
POCZEKAJCIE, on umie czekać, jak to wielokrotnie pokazał.
Uwierzmy Kaczynskiemu, nie klocmy sie Polacy!!!!
Z uporem maniaka będę zadawać to samo pytanie, na które żaden z was nie ma odwagi odpowiedzieć: ile wspólnego z Leninem ma Kaczyński i dlaczego? Zaufanie to moja sprawa, wiara w Boga też. Nie macie prawa mi tego zabronić ani z tego powodu mnie poniżać.
Jeśli wierzysz w Chrystusa, zrób rachunek sumienia nad swoimi komentarzami, z których płynie jad i pogarda. Chrystus uczy miłości i miłosierdzia. Jeślim tak głupia, zaślepiona i nieogarnięta, gdzie twoje miłosierdzie, człowieku? No, gdzie! Powiedz dokąd ty drepczesz i dokąd twoje ślady mogą kogokolwiek zaprowadzić. Wiecznie ferment i waśnie. Tak dla zasady? Uwierz, przyjemniej jest rozmawiać, razem wyznaczać cele i kroczyć na przód. W jedności siła. Tego też uczy Chrystus. I on również powiedział: uderz w pasterza a owce się rozpierzchną. To robisz ty z kolegami. Czego dokona PiS bez Kaczyńskiego? Przywróci rządy PO i obsadzi Nowoczesną z podpórką PSLu? Kaczyński od początku był tu filarem i tylko jego osoba wszystko trzyma w kupie. Wiesz o tym od lat. jeśli ci się to nie podoba, jaka jest twoja rola na tym portalu? Co tu robisz? Jeśli Schetyna mówi, ze PiS to dyktatura, powrót do komunizmu a ty powtarzasz, że Kaczyński to wódz z najczarniejszych okresów twojego życia (PRL?), to kim ty tu jesteś?!!! Po jakiej stronie stoisz? Określ się, proszę. Bądźmy uczciwi. I wtedy możemy dyskutować. Tymczasem określasz się inaczej, poglądy masz inne i uprawiasz jedynie pyskówki a wśród czytelników siejesz zamęt. Jak nie zapytać o to, czy to ostatnie nie jest twoim przewodnim celem?
Mam wrażenie, że PO nie nadąża za PiSem a ty razem z nimi zostałeś na tej platformie i trochę cię znosi. Nie straciłeś cierpliwości. Sraciłeś argumenty....
Moj Boze...Coz to wiecej mozna dodac...Fanatyczka...
ps. Serdecznie ci radze pojsc z zalaczona tutaj twoja replika do twojego przewodnika duchowego..Od niego sie dowiesz cos tutaj "wysmazyla" i jaki jest stan twojego zycia duchowego...
Az trudno mi uwierzyc ,ze deklarujesz sie za praktykujaca Katoliczke..