Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Polska dla Polaków, Ziemia dla ziemniaków
Wysłane przez izabela w 10-12-2016 [22:34]
Na jednym z warszawskich murów odczytałam kiedyś hasło: „Polska dla Polaków, ziemia dla ziemniaków, a księża na księżyc”.Relata refero. Przyznam, że ostatni passus tej wypowiedzi nie budzi mojej szczególnej sympatii, jednak przez rzetelność kronikarską cytuję ją w całości. Warto jednak zastanowić się nad Polską dla Polaków i ziemią dla ziemniaków. Jak wiemy przez całe wieki sposobem pozyskiwania lebensraum ( celowo używam tego skompromitowanego przez hitleryzm terminu) była konkwista. Podobnie zdobyli ziemię założyciele Stanów Zjednoczonych, Burowie w Afryce i biali obywatele Australii. Ci ostatni bardzo często byli to kryminaliści wydalani z rodzinnych krajów, albo skompromitowani członkowie wielkich rodów, albo wreszcie ludzie z różnych innych przyczyn wykorzenieni. W 1770 roku, gdy James Cook dotarł do Australii, istniało tam od ponad 500 plemion tubylczych, używających co najmniej 500 indywidualnych języków. Dopiero w latach sześćdziesiątych Aborygeni zostali wykreśleni z rejestru flory i fauny świata a w 2008 roku premier Australii przeprosił ich za prześladowania. Na porządku dziennym była przymusowa asymilacja Aborygenów przejawiająca się między innymi zabieraniem dzieci z aborygeńskich rodzin aby oddać je do adopcji lub umieścić w domu dziecka, gdzie zostaną przystosowane do życia we współczesnym, społeczeństwie. Warto zauważyć, że ludność tubylcza naszego kraju traktowana jest przez zarządzające nami elity władzy podobnie jak kiedyś traktowani byli Aborygeni w Australii. Na porządku dziennym było do niedawna w Polsce odbieranie dzieci niezamożnym rodzinom przez rozpanoszone w swej omnipotencji sądy rzekomo dla własnego tych dzieci dobra, to znaczy w celu ich socjalizacji i przystosowania do życia. Temu samemu miała służyć instytucja asystenta rodziny. Asystent rodziny to osoba opłacana przez ośrodek pomocy społecznej, której zadaniem jest pouczanie członków rodziny uważanej za dysfunkcyjną jak mają żyć. Oznacza to, że do biednej rodziny przychodzi wypindrzona paniusia i zmusza dzieci do wspólnego lepienia pierożków, albo rysowania laurek nie rozumiejąc, że ich problemem jest bieda, choroba, brak mieszkania czy pracy a nie nieumiejętność lepienia pierożków. Zakaz odbierania dzieci z powodu biedy( to jedno z najlepszych posunięć PiS) skutecznie przerwał to zaczarowane koło. Niezamożna rodzina nie musi mizdrzyć się do asystenta rodziny czy kuratora w obawie o utratę dzieci. Może ich wszystkich posłać tam gdzie ich miejsce to znaczy do diabła.
Trzeba mieć świadomość, że jesteśmy permanentnie przedmiotem konkwisty czyli podboju. Podbój współczesny odbywa się jednak na ogół trochę innymi metodami niż choćby trzy ćwierćwiecza temu. Współczesna konkwista może sprowadzać się do opanowania systemu bankowego i mediów innego kraju do tego stopnia, że kraj ten nie jest zdolny do autonomicznych decyzji, może zasadzać się na zdeprawowaniu i zwerbowania jego elit władzy czy też do zarządzania tym krajem poprzez międzynarodowe struktury teoretycznie służące jakiemuś abstrakcyjnemu celowi - zjednoczeniu Europy, pokojowi na świecie, prawom jednostki, czy równouprawnieniu mniejszości. Tomasz Urbaś w artykule pod znamiennym tytułem „Euro zamiast czołgów” w ostatnim listopadowym numerze „Uważam Rze” pisze : „Po co wysyłać czołgi, jeżeli to samo można osiągnąć polityką? Utrwalić biedę i zmusić ludność podbijanego kraju do wyjazdu na roboty przymusowe pod presją ekonomiczną. Zrujnować przedsiębiorców i za bezcen wykupić ich majątek. Uczynić zagraniczne rządy marionetkami. A to wszystko bez jednego wystrzału. Dzięki wunderwaffe, cudownej broni – euro.” Współczesna konkwista może polegać również na opanowaniu kluczowych przemysłów jakiegoś kraju, na zalaniu go swoimi produktami, na zmuszeniu jego obywateli do niewolniczej pracy na rzecz innych. Środkiem do celu może być system bankowy uzależniający obywateli pobitego kraju od horrendalnych rat kredytów branych nie na konsumpcję czy wycieczki zagraniczne lecz dla zaspokojenia elementarnych potrzeb mieszkaniowych, czy na leczenie lub edukację.
Swego czasu roztkliwialiśmy się nad ciężkim losem pańszczyźnianego chłopa, który był glebae adscripti – przypisany do ziemi. Bez zgody pana nie mógł zmienić miejsca zamieszkania i bywał sprzedawany wraz z ziemią. W aktach sprzedaży z tamtych czasów figuruje często zdanie „ sprzedaję tyle i tyle hektarów ziemi i tyle i tyle dusz”. Nowy właściciel ziemi był jednak odpowiedzialny za nabyte wraz z nieruchomością dusze i nie mógł wyrzucić ich na bruk jak czyściciele kamienic w Warszawie czy Krakowie. Współcześnie większość z nas jest credito adscripti, a kredytobiorcy są w o wiele gorszej sytuacji od pańszczyźnianego chłopa. Jeżeli nie sprostają ratom kredytów zostaną bezlitośnie wyrzuceni z zakupionego mieszkania na bruk, natomiast nikt i nic ich nie uwolni od spłacania do końca życia reszty kredytu i horrendalnych odsetek, przekraczających często wielokrotnie wartość tego utraconego mieszkania, tak że nawet jego sprzedaż nie uczyniłaby ich wolnymi. Nabywca nieruchomości czy oszust który odzyskał tę nieruchomość w procederze fałszywej reprywatyzacji też jest władny wyrzucić na bruk zamieszkujące tę nieruchomość dusze, a nabywca zakładu pracy zlikwidować go albo zrestrukturyzować i wyrzucić na bruk pracowników.
Musimy o tym pamiętać, że konkwista jest nieodwracalna. Trudno sobie wyobrazić, że biali Amerykanie oddają swoje ziemie, mieszkania i fabryki potomkom prawowitych właścicieli czyli Indian. Pomimo, że zdarzało się Aborygenom wygrać sprawę sądową o odszkodowanie za odebranie ich rodzinie i przymusową reedukację w domu dziecka albo w rodzinie zastępczej też nie mają szans na odzyskanie zamieszkałych przez nich kiedyś terenów.
Oddaliśmy za paciorki nasze banki i fabryki, musimy pilnować żeby nie stracić naszego miejsca na ziemi. Szczególnie w sytuacji gdy Europa pada ofiarą wędrówki ludów, która jest rodzajem konkwisty à rebours. Oby to nie był nasz problem.
Komentarze
10-12-2016 [23:32] - Obserwator_3 | Link: 2. Wyobraźmy sobie (na nośnym
2. Wyobraźmy sobie (na nośnym przykładzie frankowiczów), że BGK (oraz PKO BP i - już niedługo - PeKaO S.A.) umożliwią zadłużonym we frankach otwarcie w/w "debetu w rachunku" z limitem w wysokości kredytu frankowego po kursie dnia. Otóż w jednej chwili w bankach komercyjnych uwikłanych we franki znika masa depozytów w postaci zobowiązań długoterminowych dotychczasowych frankowiczów (no bo ich rachunki kredytowe zostały uznane kwotą kredytu, a więc depozyt ZNIKA W NADPRZESTRZENI, zwykła anihilacja pieniądza dłużnego po spłacie), co wywala im w powietrze cały lewar na tych depozytach (skromnie licząc cztery razy tyle), a nie ma skąd wziąć na uzupełnienie rezerwy cząstkowej. No i można je z tym kociokwikiem odkupić za złotówkę, jeszcze będą prosić żeby szybciej.
Natomiast z punktu widzenia płynności na całym rynku nic się nie zmieni: tyle ile anihilowano w bankach "frankowych", tyle wykreowano w bankach państwowych. Różnica jest taka, że CAŁY ZYSK z kredytu zamiast do kieszeni zagranicznych właścicieli banków "frankowych", trafia lege artis do budżetu Państwa - jak mechanizm zastosować powszechnie, to do wzięcia jest jakieś 20 mld PLN, nie licząc korzyści.
Podłość systemu bankowego polega na tym, że - z niewiadomych przyczyn - bank rości sobie prawo do niespodziewanego wypowiedzenia takiej umowy, więc zamiast genialnego narzędzia stymulującego rozwój, mamy kolejne dyby dla niewolników.
11-12-2016 [07:53] - Marek1taki | Link: Istota sprawy leży w tym, że
Istota sprawy leży w tym, że obok kasty bankierów proponuje Pan nową kastę frankowiczów, którzy mogliby kreować pieniądz na miarę własnych potrzeb.
Jeżeli traktować prawa obywatelskie, zgodnie z konstytucyjnie domniemaną zasadą równości wobec prawa, prawo do kreacji pieniądza powinno wypływać z prawa własności banku. Nic nie stoi na przeszkodzie aby ta własność nie była równa.
W przeciwnym razie tak jak banki żerują obecnie, zmieniłoby się to, że do żerowania dopuszczono by inną uprzywilejowaną grupę - zamiast proceder zlikwidować, albo pozwolić korzystać z niego na równych prawach.
11-12-2016 [09:01] - Obserwator_3 | Link: Zdecydowanie nie na tym
Zdecydowanie nie na tym polega istota sprawy że proponuję jakąś "nową kastę frankowiczów", był to po prostu przykład jednorazowego rozwiązania takim narzędziem konkretnego problemu (cyt.: "...Wyobraźmy sobie (na nośnym przykładzie frankowiczów)..."), nic również nie piszę o żadnej kreacji pieniądza "na miarę potrzeb", bo przecież to absurd.
Istota sprawy polega na tym, że system kreacji pieniądza powinien być w pewien sposób powiązany z kreacją wartości, z wytwórczością i twórczością, szczególnie nowatorską - z prostej przyczyny: jak tworzymy zupełnie nowy rynek, to musi być on obsługiwany jakimiś pieniędzmi, a jeżeli nie możemy w odpowiedni sposób zwiększyć ich ilości, to albo zwiększamy tempo obiegu podwyższając koszt pieniądza (co "daje po krzyżu" branżom z wolniejszym cyklem produkcji, bo się robią droższe), albo zaczyna brakować pieniędzy na mniej opłacalnych segmentach rynku.
Jeżeli uznajemy, że to Państwo decyduje o wartości (bo np. wprowadzeniem jakiegoś podatku może daną branżę doprowadzić do bankructwa), to i Państwo decyduje o ilości i koszcie pieniądza w obiegu (np. UE i EBC). Jeżeli uznajemy że kreatorem wartości jest po prostu człowiek, to ten człowiek powinien mieć prawo do pewnej formy kreacji pieniądza (no i ma od prawieków, nazywa się to "weksel własny", tylko że wymyślono to w czasach pieniądza kruszcowego, w dobie pieniądza fiducjalnego jego wartość powinna być powiązana z efektywnymi zdolnościami twórczymi wystawcy weksla - chyba się zgodzimy że weksel twórcy samochodu "Tesla" jest wyżej ceniony niż weksel bezdomnego i chociaż obydwa są na tę samą kwotę, prędzej coś dostaniemy za pierwszy?).
Ale w obecnym systemie finansowym nadrzędnym kreatorem wartości są banki poprzez pełną kontrolę nad jej miernikiem - znane jest powiedzenie, że towar jest wart tyle, ile ktoś za niego chce zapłacić, prawda? Oczywiście nie jest to całe powiedzenie, gdyż w klasycznej formie brzmiało: "Towar jest wart tyle ile jest za niego gotowy zapłacić znający się na rzeczy w normalnych warunkach", ale jakoś się nie przyjęło, może dla tych naszych nowobogackich zbyt długi tekst.
11-12-2016 [10:55] - Imć Waszeć | Link: Nie wiem po co panowie
Nie wiem po co panowie wymyślacie jakieś impulsy inflacyjne, skoro zarysowaliście idealne rozwiązanie problemu frankowego w Polsce. :/
Wystarczy bowiem, zgodnie z podanym szkicem, żeby dłużnicy banków zachodnich stali się po prostu dłużnikami wszystkich Polaków. Wszyscy Polacy składają się na wykupienie kredytów frankowych, zaś frankowicze odtąd stają się dłużnikami Polaków.
Jest jednak pewien minus takiego rozwiązania. Otóż takie znacjonalizowane kredyty w złotym, liczone względem innych walut, nie powinny maleć wraz z osłabianiem się złotego. Takie osłabianie może być przecież celowe i cynicznie realizowane przez jakąś partię frankowiczów, a tego chyba nie chcemy. Dlatego kwota kredytu do spłacenia powinna być uzależniona od jakiegoś przelicznika związanego z realną kondycją złotego na rynku walut.
Najważniejszy cel zostałby jednak osiągnięty. Te pieniądze, które musiałyby przez wszystkie kolejne lata wypłynąć z systemu krajowego do zagranicznych wierzycieli, pozostałyby w kraju i uczestniczyłyby w obrocie wewnętrznym, wzmacniając siłę nabywczą Polaków. Czyli przyczyniłyby się pośrednio do wytworzenia polskiej klasy średniej, a nawet poszerzenia członkostwa w niej o ludzi nie należących dziś do "biednych bogatych biznesmenów z kredytem frankowym".
A co na to Węgrzy?
11-12-2016 [13:10] - Obserwator_3 | Link: Dzięki za komentarz. Muszę
Dzięki za komentarz. Muszę jednak sprostować dwie rzeczy:
1. proponowane rozwiązanie NIE GENERUJE impulsu inflacyjnego: z punktu widzenia utrzymania płynności na rynku nic się nie zmienia, bo do systemu jest generowana (kreowana) dokładnie taka sama ilość pieniądza jaka z niego na skutek spłaty kredytów frankowych znika, tak więc powinno być to inflacyjnie/deflacyjnie obojętne - natomiast zmienia się kierunek przepływu środków do tej pory zawłaszczanych przez banki w formie odsetek, będących de facto opłatą za utrzymanie płynności, po prostu trafiają głównie do budżetu z racji zamiany gwaranta z banku komercyjnego na NBP;
2. od strony czysto praktycznej, owszem, można powiedzieć że "...frankowicze odtąd stają się dłużnikami Polaków...", natomiast jedynie poprzez zaangażowanie NBP - proszę zwrócić uwagę, iż zrealizowanie postulatu, że "...Wszyscy Polacy składają się na wykupienie kredytów frankowych...", spowodowałoby w efekcie nieodwracalnie zniknięcie z rynku ilości pieniądza równoważnej sumie spłaconych kredytów - Armageddon przy tym mały pikuś, skoro agregat M3 to ok. 1,2 bln PLN (w tym M0 to zaledwie ok. 223 mld, zaś M1 to nieco ponad 760 mld), zaś suma kredytów frankowych wynosi ok. 170 mld PLN, więc przede wszystkim należy znaleźć metodę uzupełnienia ilości "znikniętego" pieniądza: no i o tym właśnie piszę.
Pozdrawiam
/-/ Obserwator
11-12-2016 [13:26] - Imć Waszeć | Link: W sensie formalnym to
W sensie formalnym to "zniknięty" jest jedynie spodziewany zysk banków ze spłaty rat kredytu hipotecznego we frankach plus jakieś sumy - efekty uboczne związane z nagłym wydrenowaniem rynku z kasy i wahaniem kursów walut po całej operacji. Czyli można powiedzieć drugie i trzecie pochodne.
Nadmienię jednak, że ten temat jest niezwykle ciekawy z zupełnie innego punktu widzenia. Bardziej matematyczno-informatycznego. Problem dotyczy zaprojektowania systemu finansowego i ekonomicznego w grach sieciowych MMO, które są oficjalnie FTP (Free to Play) i nie PTW (Pay to Win). Wirtualna waluta plus wirtualny rynek zbytu, które skłaniają w sposób łagodny uczestników gry do wnoszenia dobrowolnych danin na rzecz rzeczywistego podmiotu gospodarczego hostującego i rozwijającego taką grę :).
Nie jest łatwo zaprojektować taki schemat, który będzie opłacalny dla dewelopera i niedrażniący dla gracza. W tym przypadku kredytowaniem jest już samo masowe dopuszczenie ludzi, nie wnoszących żadnych realnych opłat, do różnych aspektów świata gry, gdzie można coś realnie zarobić. Celem jest zablokowanie sytuacji, kiedy wszyscy będą tylko sępić. Tu też mamy bowiem drugą stronę, która bezwzględnie wykorzystuje nadarzającą się sposobność zarobku. Przykładem niech będą rozmaite chińskie, koreańskie i tajwańskie firmy "tłukące gold" w grach i następnie sprzedające gold, itemy lub całe konta na aukcjach w USA i w Europie.
Osobiście mam pewien pomysł, ale to długa historia i musiałbym chyba otworzyć własnego bloga, żeby go wyjaśnić :/. Tylko kto by czytał bloga o łańcuchach Markowa i innych procesach stochastycznych? lol XD
11-12-2016 [21:47] - izabela | Link: Ja z pewnością będę czytała o
Ja z pewnością będę czytała o łańcuchach Markowa. Bardzo proszę o dalsze wyjaśnienia i komentarze.
12-12-2016 [22:18] - Imć Waszeć | Link: Ten temat już wypadł ze
Ten temat już wypadł ze strony głównej i prawdopodobnie nikt nie będzie tu więcej zaglądał, jednak spróbuję przynajmniej zarysować problem. Ja mogę rozmawiać o matematyce godzinami, jednak to miejsce stwarza pewne istotne ograniczenia, których nie uda mi się ominąć. Jest to ograniczona długość wypowiedzi i brak formatowania tekstu.
A zatem procesy Markowa... Z matematycznego punktu widzenia nie jest to nic specjalnie ciekawego. Procesy Markowa muszą oczywiście spełniać własność Markowa, która mówi o tym, że prawdopodobieństwo osiągnięcia jakiegoś stanu nie zależy od przeszłości, ale tylko od chwili obecnej. To jest dokładnie tak, jak z rzucaniem monetą, gdzie wypadnięcie w danym rzucie orła w żaden sposób nie zależy od tego, ile orłów wypadło w przeszłości. Z tym, że w ogólnym przypadku mamy do czynienia z funkcjami przekształcającymi ciągły odcinek czasu w przestrzeń zmiennych losowych, zaś w przypadku łańcuchów Markowa mamy czas dyskretny, czyli punktowy, który odpowiada niejako kolejnym iteracjom. Łańcuch można sobie wyobrazić jako kilka kółek z wpisanymi w nie symbolami stanów oraz strzałki wychodzące z każdego kółka do innego (plus pętle do tego samego kółka), które są zaetykietowane prawdopodobieństwami przejść od danego stanu do innego. Z reguł prawdopodobieństwa wynika, że wszystkie liczby na wyjściach (plus ew. pętla) z dowolnego kółka muszą się sumować do 1. Dla "uproszczenia" można sobie wyobrazić, że mamy po prostu graf pełny połączeń, które dla każdych dwóch kółek idą tam i z powrotem oraz pętle, w którym większość z nich zaetykietowana jest po prostu zerami. Daje to możliwość wszystkich prawdopodobieństw w formie macierzy przejść.
Dużo bardziej ciekawe jest ogólne spojrzenie na inne rodziny procesów stochastycznych, których szczególnymi przypadkami są procesy Markowa. Są to procesy o przyrostach niezależnych. Z drugiej strony mamy rodziny ważnych procesów, które są szczególnymi przypadkami procesów Markowa, jak procesy Wienera (ze słynnym ruchem Gaussa), Poissona i teorię kolejek. Mamy też martyngały wywodzące się od rzutów monetą oraz całkę Ito i całkę względem procesu Wienera. To co jest tu najważniejsze, to nie jest matematyczna zabawa w dzielenie włosa na czworo, ale konkretne zastosowania tych pojęć w innych dziedzinach, jak ekonomia, giełda, inżynieria, sztuczna inteligencja.
11-12-2016 [21:53] - izabela | Link: Bardzo interesuje mnie
Bardzo interesuje mnie dyskusja Panów. Chętnie czytałabym wykłady na ten temat. Pozdrawiam.
11-12-2016 [23:10] - Obserwator_3 | Link: Szanowna Pani Izabelo Z
Szanowna Pani Izabelo
Z prawdziwą przyjemnością będę na ten temat pisał, ale jest jeden (niestety niemały) problem: zagadnienia ekonomiczne, problemy relacji wartości, systemu płatniczego itd., oraz rozwiązania są pochodną podstaw cywilizacyjnych (w rozumieniu prof. Konecznego, czyli fundamentów życia zbiorowego danej wspólnoty).
Dlatego na przykład bankowość tzw. "europejska" nie sprawdza się w krajach arabskich, zaś sposób funkcjonowania bankowości arabskiej jest dopiero teraz przedmiotem analiz uczonych ekonomistów, którzy za żadne skarby pojąć nie mogą, że używane powszechnie pojęcie "zysku" może być inaczej rozumiane niż czysty wynik bilansowy na rachunku.
Problemem ginącej Cywilizacji Łacińskiej (znowu w rozumieniu prof. Konecznego) było to, że cały system ekonomiczny oparty był na przekonaniu o istnieniu jakiejś obiektywnej wartości mogącej być punktem odniesienia dla tworzenia relacji pochodnych i padło na kruszce oraz idącą za tym koncepcję samoistnej wartości pieniądza - a kruszców jest jednak skończona ilość, co skutecznie blokowało rozwój, skutkując nierównomiernością. Zanim ludzie wpadli na pomysł, że można budować system ekonomiczny w oparciu o relacje i utrzymywać płynność pieniądzem fiducjalnym, którego wartość jest ustalana na bieżąco ze względu właśnie na relacje, Cywilizacja Łacińska była już w defensywie i po prostu do dziś nie wypracowała własnej, nowoczesnej koncepcji ekonomicznej.
Natomiast powszechnie i niemiłościwie nam panujące koncepcje pochodzą z innych obszarów cywilizacyjnych, zaś ich stosowanie (zgodnie z maksymą "bliższa ciału koszula niźli sukmana") skutecznie uniemożliwia odrodzenie się Cywilizacji Łacińskiej już w nowoczesnej formie.
Czy mógłbym zaproponować Pani lekturę pięciu moich wpisów (części wykładu), przybliżających zagadnienie (w tej właśnie kolejności)?:
1. http://naszeblogi.pl/61171-coz...
2. http://naszeblogi.pl/61182-coz...
3. http://naszeblogi.pl/61192-coz...
4. http://naszeblogi.pl/61486-coz...
5. http://naszeblogi.pl/61019-czy...
Pozdrawiam
/-/ Obserwator
11-12-2016 [16:06] - Marek1taki | Link: Nawiążę do zakończenia. "Nie
Nawiążę do zakończenia. "Nie znający się na rzeczy" też są elementem rynku i wyręczanie ich w "znawstwie" przez państwo rodzi patologie regulacji. Z tego powodu przykład z frankowiczami budzi moje wątpliwości - ze względu na dążenie do wyrównania (zawinionych również przez państwo) strat frankowiczów na drodze interwencji, a nie poprzez systemową poprawę funkcjonowania prawa, ani deregulację systemu bankowego.
Jeżeli kreacja pieniądza ma być powiązana z wartością działania człowieka, to zaproponowałbym przykład deflacji. Słusznie, czy nie? Zyskują siłę nabywczą nie tylko ludzie, którzy odłożyli pieniądze na starość, ale i ich dzieci, a wnuki nie tracą doraźnie a zyskują perspektywę stabilnego wzrostu.
W warunkach dążenia do równowagi systemu monetarnego i do polonizacji systemu bankowego nie przekonuje mnie posunięcie rządu jakim jest skupowanie banków za pieniądze podatnika, aby zyskać prawo do kreacji pieniądza z tytułu uczestnictwa w starym systemie - mającym wszystkie cechy sypiącej się piramidy finansowej.
System równoległy, z polonizacją rozumianą jako równy dostęp do własności dla Polaków, dawałby powszechny, pośredni dostęp do kreacji pieniądza.
Obok równości lubianej przez lewicę, dawałby rządowi narzędzie kontroli nad tym systemem bankowym i brak obaw o wyprowadzenie środków z kraju. Byłby amortyzatorem krachu finansowego. Powstałaby możliwość obsługi części finansów państwa w pełni spolonizowanym banku. Obawy budziłaby chęć przerzucenia zadłużenia na barki Polaków-udziałowców przez zbankrutowaną III RP i jej wierzycieli. Kredyt byłby tradycyjnie formą kreacji pieniądza powiązaną z wartością ludzkiego działania w takim stopniu, w jakim bankowcy wykazywaliby się znawstwem w rozróżnieniu weksla twórcy Tesli od weksla bezdomnego.
11-12-2016 [19:29] - Obserwator_3 | Link: 2. Co do ostatniego zdania:
2. Co do ostatniego zdania: BINGO (!!!), właśnie o to chodzi, to ostatecznie bank przyznaje to prawo wyznaczając limit kreacji i proponując koszty utrzymania płynności. Można go zresztą w tym skutecznie wesprzeć, proponując jako jedną z metod oceny kreatywności danej osoby analizę przepływów VAT za jakiś tam określony okres - ostatecznie jest to podatek "od wartości dodanej", a więc ściśle powiązany z efektywnością działania (UWAGA !!! jest to propozycja WYŁĄCZNIE DLA OSÓB FIZYCZNYCH, bo jedynie ludzie mają zdolność kreatywnego działania !!!).
Rzecz wymaga szerszego omówienia, jest prosta ale "diabeł tkwi w szczegółach", tylko po co, kiedy i tak NIKT nie jest zainteresowany ROZWIĄZANIEM problemów, tylko ich ROZWIĄZYWANIEM - jak się problem rozwiąże, to zaraz pojawią się nowe i trzeba się na powrót męczyć, a dzięki rozwiązywaniu problemów można ciągnąć nie tylko od wyborów do wyborów, ale jeszcze po drodze nieźle z tego żyć...
11-12-2016 [19:48] - Marek1taki | Link: Na bingo odpowiem pas i
Na bingo odpowiem pas i pozdrawiam.
11-12-2016 [19:29] - Obserwator_3 | Link: 1. W pełni się zgadzam, że
1. W pełni się zgadzam, że "nie znający się na rzeczy" są też elementem rynku i (jestem dziwnie pewien) nigdzie nie postuluję wyręczania ich w "znawstwie" przez Państwo - natomiast w grę wchodzi pewne subtelne rozróżnienie o charakterze etycznym: jeżeli mamy do czynienia z osobą która się na rzeczy nie zna, to możemy wykorzystać jej nieświadomość nie wyprowadzając jej z błędu (postępek taki nosi nazwę "podstępu"), możemy uświadomić jej rzeczywistą sytuację (a co z tym zrobi, to już nie nasza sprawa), możemy też utwierdzić ją w błędzie (nazywa się to "oszustwo"), natomiast to co czynią banki, doprowadzając celowo kredytobiorcę do sytuacji bez wyjścia i wymuszając sprzedaż czegokolwiek za bezcen pod pozorem ochrony własnych interesów, nie leży w obszarze ocen etycznych (bank nie jest osobą tylko fikcją prawną) lecz kodeksu karnego i nazywa się oczywiście "wymuszeniem rozbójniczym". Można natomiast określić od strony etycznej postawę pracowników banku którzy do tego doprowadzają, ale niekoniecznie ich matki są tu winne, więc nie ma co wytykać palcem.
Deflacja jest niestety bardzo niekorzystna dla gospodarki (inflacja też, ale w mniejszym stopniu i w innych obszarach) - generalnie jest spowodowana niedoborem pieniądza na rynku, niedopasowaniem jego ilości do potrzeb danej gospodarki. Natomiast sytuacja niedoboru pieniądza skutkuje trudnościami z obsługą zarówno kredytów jak i płynności na rynku, w konsekwencji coraz więcej podmiotów zagrożonych jest upadłością, a wtedy ich majątek jest wyprzedawany poniżej cen rynkowych (bo pieniądz jest drogi), co zaspokaja pewną część popytu, który wskutek tego jest mniejszy, więc nakręca się spirala upadłości aż do momentu osiągnięcia przez rynek kolejnego punktu równowagi pieniężno-podażowej.
10-12-2016 [23:33] - Obserwator_3 | Link: 1. Witam Panią Temat
1. Witam Panią
Temat poruszony w ostatnim "Uważam Rze" jest dość dobrze rozpoznany (vide: artykuł z 11 grudnia 2011 r., jutro mija pięć lat - http://niepoprawni.pl/blog/377...)
Konkwista jest nieodwracalna, jeżeli do analizy sytuacji stosować paradygmaty narzucone przez konkwistadorów, na szczęście tak nie musi być.
Istnieje takie genialne w swej prostocie narzędzie, umożliwiające bez żadnego problemu zdjąć kajdany niewolników kredytowych (przy okazji zmieniając większości frankowiczów status na realną "klasę średnią" - zresztą nie tylko ich), uwolnić realnie innowacyjność Polaków, do tej pory tłamszoną brakiem zaplecza na funkcjonowanie, zwiększyć wpływy do budżetu i doprowadzić do repolonizacji banków za przysłowiową złotówkę, a w dodatku to wszystko bez zmiany jednego przecinka w obecnie obowiązującym prawie (więc niech się nie zasłaniają procesem legislacyjnym). Na dobrą sprawę jeszcze przed Świętami można to całkowicie uruchomić.
Brzmi jak bajka? Ale nie jest bajką. Tym genialnym narzędziem, tylko fatalnie stosowanym, jest (znany wszystkim dobrze) tzw. "debet w rachunku". Dowcip polega na tym, że powszechnie jest uważany za kredyt lub pożyczkę, podczas gdy w rzeczywistości jest to nic innego jak PODDZIERŻAWA PRZEZ BANK LIMITOWANEGO PRAWA DO KREACJI PIENIĄDZA DŁUŻNEGO, tyle że osoba korzystająca z debetu jest jednocześnie swoim własnym wierzycielem i dłużnikiem (na swoje zlecenie kreuje pieniądz w formie długu dla samego siebie).
11-12-2016 [07:39] - Marek1taki | Link: To interesujące. Zastanawiam
To interesujące. Zastanawiam się jednak, czy rzeczywiście banki księgują zaciągnięty debet w ten sposób, że stanowi to kreację pieniądza po stronie klienta, czyli że debetowicz jest własnym wierzycielem i dłużnikiem. Fakt, że nie wyciąga z tego korzyści, na miarę korzyści banku z kreacji pieniądza, nie przeczy temu.
11-12-2016 [00:37] - Jabe | Link: Zapomniała Pani napisać
Zapomniała Pani napisać „kolonizacji” obywateli. Tyle się pisze o bankowych i medialnych konkwistadorach, ale przecież jedynym pośród nich, który ma w ręku środki przymusu, jest państwo. Ono się nami opiekuje, niczym pan chłopem pańszczyźnianym – wedle uznania. Także tymi dziećmi z biednych rodzin, jeśli akurat ma taki kaprys. No i trza dla niego pańszczyznę odrabiać, bo przyśle pachołków.
Myślę że tyle się krzyczy o obcym podboju, żeby odwrócić uwagę od tego (póki co) jedynego prawdziwego.
11-12-2016 [07:21] - Marek1taki | Link: Państwo bez elit jest
Państwo bez elit jest bezwolnym narzędziem realizującym obce cele. Aparat państwowy bez świadomej administracji realizuje wrogą (obecnie socjalistyczną) doktrynę.
Taniej przekupić etatami urzędników wyindoktrynowanych przez kilka szczebli edukacji niż utrzymywać wojsko okupacyjne.
Ta nieświadoma masa biurokratyczna musi jednak być sterowalna. Samo urąganie normalnemu postrzeganiu rzeczywistości przez talmudyzację prawa nie wystarcza, musi być element kontrolny - agentura. To jest element bardziej powszechny niż się wydaje. Wniosek nasuwa się przez porównanie z masowością w NRD i zmowie milczenia na ten temat.
11-12-2016 [14:01] - izabela | Link: Nie wiem czy potrzebna jest
Nie wiem czy potrzebna jest agentura czy wystarczą pożyteczni idioci i oportuniści.
11-12-2016 [14:33] - Marek1taki | Link: Może by i pożyteczni idioci i
Może by i pożyteczni idioci i oportuniści wystarczyli, ale zbyt wiele wskazuje, że nie obdarza się ich pełnym zaufaniem. Walki buldogów pod dywanem i nienaturalne przyspieszenia pewnych trendów są zbyt wymowne aby uznać je za przypadkowe.
11-12-2016 [13:59] - izabela | Link: Najlepszy dowód, że nie
Najlepszy dowód, że nie identyfikuję się z państwem. Pisałam o odbieraniu dzieci przez funkcjonariuszy własnie tego opresyjnego państwa.
11-12-2016 [14:56] - Jabe | Link: Pisze Pani: „Warto zauważyć,
Pisze Pani: „Warto zauważyć, że ludność tubylcza naszego kraju traktowana jest przez zarządzające nami elity władzy podobnie jak kiedyś traktowani byli Aborygeni w Australii” oraz „Zrujnować przedsiębiorców i za bezcen wykupić ich majątek”. W pierwszym przypadku chodzi o elity, w drugim o obcych. Są jakieś, wewnętrzne czy wewnętrzne, wrogie twory, które na nas dybią. Niewątpliwie tak jest. Ja jednak zwracam uwagę na państwo jako takie. Współczesne państwo nie tylko nie ma układu immunologicznego, ale samo zachowuje się jak nowotwór. Wręcz wielu tego od niego oczekuje. Nie potrzebni są wrogowie – to tylko dodatek.
11-12-2016 [02:00] - fritz | Link: ....Szczególnie w sytuacji
....Szczególnie w sytuacji gdy Europa pada ofiarą wędrówki ludów, która jest rodzajem konkwisty à rebours. Oby to nie był nasz problem.
*** To jest juz nasz problem.
PiS zostawil w rekach slupow ponad 20'000 km2 ziemi na Pomorzu pomimo tego, ze JK przed wyborami opowiadal jak latwo ja odebrac.
Nie odebral, zostawil a ponadto do ustawy o ochronie ziemii wprowadzil prawo nabywania ziemii poza wszelka kontrolla przez zwiazki wyznaniowe.
Innymi slowy, paskudna systuacja.
11-12-2016 [13:55] - izabela | Link: Poza tym nie uporządkowano
Poza tym nie uporządkowano ksiąg wieczystych na tak zwanych ziemiach odzyskanych. Ten fakt plus zasada rękojmi zaufania do ksiąg wieczystych są kryminogenne. Na tej podstawie wydaje się zrabowane nieruchomości "nabywcy w dobrej wierze" jak i oddaje przesiedleńcom do Niemiec nieruchomości za które dawno dostali odszkodowanie.
11-12-2016 [02:17] - Mind Service | Link: Ta notka jest doskonałym
Ta notka jest doskonałym przykładem zniewolenia Polaków. I wcale nie chodzi tu o jakieś banki stosujące lichwiarskie odsetki od kredytów, albo obce państwa eksploatujące Polskę jako rynek zbytu, tanią siłę roboczą, wykupywanie za bezcen majątku narodowego, itd., bo problem tkwi dużo głębiej, bo w świadomości Polaków, którzy przyzwyczaili się do bycia niewolnikami i wykorzystywania ich przez innych. I co znamienne władza utworzona przez Zjednoczoną Prawicę nie ma zamiaru tego zmieniać. Właściwie na każdym kroku system przypomina obywatelowi poprzez różne bzdurne ograniczenia, nakazy i zakazy, że musi się stosować do określonych wymogów, pod rygorem surowych kar. Wymienię tylko kilka z nich, które wcale nie muszą istnieć i co więcej w innych państwach ich nie ma. A więc 1. Nakaz używania świateł drogowych w dzień i w nocy. Sens tego żaden. 2. Nakaz przechodzenia przez jezdnię tylko na pasach i na zielonym świetle. Tymczasem w innych krajach można przechodzić przez jezdnię na czerwonym świetle, a nawet nie na pasach, gdy żaden pojazd nie jedzie; i jakoś ludzie nie są nagminnie przejeżdżani. 3. Wymóg posiadania dokumentu tożsamości (dowód osobisty). Są kraje, które funkcjonują bez tego. 4. Przypisanie każdemu obywatelowi Polski numeru Pesel. - To już jest kompletne przegięcie - przypomina numer obozowy. 5. Wymóg posiadania dokumentów przy sobie (dowód osobisty, prawo jazdy, dowód rejestracyjny dla kierowcy). A niby po co to? 6. Zmiana czasu z letniego na zimowy. - To już zupełna paranoja - po to tylko, aby szybciej robiło się ciemno i więcej ludzi cierpiało na depresję. No i po to aby było większe zużycie energii elektrycznej. Można tak wymieniać długo, tylko po co, skoro obywatele Polski nie widzą w tym problemu, oni tak przywykli do bycia niewolnikami; do wykorzystywania ich, że jest to dla nich oczywiste, są przekonani, że tak być musi. I mają jedno wytłumaczenie na wszystko: zniewalają ich jacyś mityczni Oni; tymczasem to oni sami nie mogą być wolni bo potrzebują Pana.
11-12-2016 [09:17] - JJC | Link: Rety, co też to ludzie
Rety, co też to ludzie potrafią wypisywać po nocach...
11-12-2016 [13:50] - izabela | Link: Za to rano mają niewiele do
Za to rano mają niewiele do powiedzenia:)
11-12-2016 [13:49] - izabela | Link: Można długo ciągnąć tę listę.
Można długo ciągnąć tę listę. Jesteśmy przymusowo szczepieni.Ostatnio wśród dzieci szczepionych przeciwko kokluszowi jest epidemia kokluszu. Dowodzi to ,że szczepionki są nieskuteczne. Zwykłe żarówki muszę kupować na bazarze bo opiekuńcze państwo nakazuje korzystać mi z energooszczędnych, których widma nie znoszę. A nowa minister oświaty okazała się być przeciwniczką nauczania domowego. Raczyła powiedzieć, ze to poważny problem, bo: " dzieci wyciekają z systemu". Jakoś uraziła mnie wizja wyciekającego dziecka.
11-12-2016 [15:37] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link: Nie może Pani dostać zwykłych
Nie może Pani dostać zwykłych zarowek? Ja używam wyłącznie tych zwykłych, i nie musze chodzic po nie na bazar.
11-12-2016 [15:47] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link: Takie utyskiwania nie maja
Takie utyskiwania nie maja zadnego sensu. Sprawa jest bardzo prosta - ludzie tworza taki kraj (i system) na jaki ich stać. Już najlepszym dowodem jest to, ze sobie wybierali PO przez tyle lat w kolejnych wyborach. Mam wrazenie, ze wybor PiS-u (lub takiego prezydenta jak Duda) jest troche przypadkowy. Ostatnio jak doszło do takiego ewenementu, po 2 latach mieli już PiS-u dość. Nie zdziwie się, jeśli teraz będzie podobnie. Samo to ze powstalo cos takiego jak KOD, i ma się dobrze, może już być przerazajace... Poza tym z tego tekstu można wywnioskować ze te rozne dziwne przepisy obowiazuja wyłącznie w Polsce, a przecież tak nie jest. Zmiana czasu jest dla mnie ostatnim debilizmem, a jednak funkcjonuje w większości państw zachodnich.
11-12-2016 [07:26] - Marek1taki | Link: "Współczesna konkwista może
"Współczesna konkwista może sprowadzać się do opanowania systemu bankowego"
Dawniej były paciorki - teraz są karty kredytowe, o wiele groźniejsze.
11-12-2016 [13:41] - izabela | Link: Karty i wciskanie wszystkim
Karty i wciskanie wszystkim kredytów niezależnie od wieku i zasobności. Przy każdej wizycie w banku jestem namawiana na wzięcie kredytu choć wcale tego sobie nie życzę.
11-12-2016 [13:05] - stachu | Link: Rozmawiałem ostatnio ze
Rozmawiałem ostatnio ze znajomymi o tych asystentach rodziny,którzy pouczają innych jak mają wychowywać dzieci.Jak do tej pory ludzkości udało się ,,przetrwać,, bez asystentów rodziny itp.lewackich bzdur?Już pisałem wielokrotnie,Fundusze Norweskie za pieniądze których szkoli się kuratorów,sędziów,policję,służbę więzienną,mopsy.Kadry dobrze wytresowane załatwią sprawę zniewalania narodu!Czy rządzący mają świadomość tego zagrożenia?
Serdecznie panią pozdrawiam !
11-12-2016 [13:37] - izabela | Link: Powiem szczerze- nie wiem
Powiem szczerze- nie wiem dlaczego Norwegia tak się troszczy o nasz kraj. Norwegia dała fundusze na wyremontowanie jednego z zabytkowych domów tkaczy łódzkich w Zgierzu.Renowacja kosztowała podobno milion euro. Domek jest piękny ale gdy ostatni raz byłam w Zgierzu nie znalazł jeszcze swego przeznaczenia. Według sponsorów powinna nim zarządzać organizacja non profit czyli musiałaby dopłacać do konserwacji i eksploatacji. Typowa dla Norwegów ( chyba) ideologizacja wszystkiego. Nie rozumiem również dlaczego Norwegia szkoli naszych kuratorów i asystentów rodziny. To jakaś choroba narodowa to wtrącanie się w sprawy innych społeczności? Pozdrawiam serdecznie.
11-12-2016 [15:23] - stachu | Link: Metoda kija i marchewki,tu
Metoda kija i marchewki,tu kamieniczkę wyremontujemy,a tu sfinansujemy gender i edukację seksualną mopsy,kuratorów na swój obraz i podobieństwo.Norwegia na swoim terytorium wynaradawiała Samów (Lapończyków),wprowadzono prawo które umożliwiało zatrzymanie lub kupno ziemi tylko obywatelom mówiącym po norwesku Samowie którzy chcieli zatrzymać prawo do swoich ziem chcąc nie chcąc musieli nauczyć się norweskiego,który wyparł język Samów. Niedawno norweski król przeprosił w końcu Samów za dyskryminację ! Eksterminacja Romów sterylizacje,lobotomie obóz dla Romów istniał jeszcze do lat osiemdziesiątych!!!Zabieranie dzieci pod byle pretekstem ma swoją długą historię doczytałem,że sięga nawet XVI wieku.Proszę sobie obejrzeć film fab. oparty na faktach ,,Wyspa skazańców,, tam można znaleźć odpowiedź,czym jest ten naród ,od tamtej pory nic pod tym względem się nie zmieniło.Z filmu G.Brauna ,,Od Lenina do Putina, pieniądze na rewolucję w Rosji szły przez banki norweskie!Norwedzy krytykują demokracje w Polsce,w norweskiej prasie paszkwil,za paszkwilem,,,Polskie obozy,,upokarzają nasz naród,Katolicyzm,pod norweskim paramentem demonstracje norweskich feministek i KOD u popierające aborcję, pouczają Polskę w sprawie ,,Ustawy aborcyjnej,,!Norwegia to Protestanci i silne Wolnomularstwo!Norwegia poucza innych,a sama była 25 razy skazana w Strazburgu za łamanie Praw Człowieka,aktualnie ma jeszcze 7 spraw,była zdegradowana przez ONZ z grupy A do grupy B za łamanie Praw Człowieka.
11-12-2016 [21:47] - stachu | Link: Właśnie przeczytałem,że
Właśnie przeczytałem,że Norwegia nie zagrała polskiego hymnu po wygranej Polaków w skokach narciarskich !!!!!
19-12-2016 [17:09] - kamień | Link: Przy założeniu iż nowe twarze
Przy założeniu iż nowe twarze są rzeczywistymi patriotami
wtedy i tylko wtedy miała by pani rację.
Jednakowoż nic na to nie wskazuje , wręcz przeciwnie
widać jak przynależnosc rasowa wymyka się spod kapelusza
co do 3 cześci hasła na murze nie jest to przyrodzona wiara
naszych przodków a opowieści jakoby ta kultura nam coś dała
to chyba pani widzi że to bajki,
mieszkam obok bloku takiego własnie z reprywatyzacji gdzie doszło do morderstwa
ciało właścicielki spalono w powsinie i co namawia mnie pani do tolerancji?
zabiłbym tego gościa gdybym tylko miał czym.
a tak przykro mi jesteśmy wszyscy grupką roboli
zakwaterowani w czworakach ustawionych piętrowo.
Nic niczego nie zmieni bo niemożna niczego cofnąć
co się ma stać to się stanie i dopiero wtedy będziemy mądrzejsi
JEŚLI PRZETRWAMY
na co się nie zanosi.
11-01-2017 [12:51] - minimax | Link: Witam Pania i
Witam Pania i obecnych
"wunderwaffe, cudownej broni – euro"
Euro to zadna wunderwaffe, bo przynajmniej tracajaca myszka. Wystarczy poczytac relacje Andrzeja Bobkowskiego w jego niezrownanych "Szkicach piorkiem" o Francji z 1 polowy lat 40 XXw, czesciowo okupowanej, czesciowo kolaborujacej z hitlerowcami. Niemcy Wprowadzili do obiegu marke okupacyjna o urzedowym kursie 1:10 w stosunku do franka. Opisane efekty spolecznei gospodarcze wypisz-wymaluj przypomijana obecny wplyw frankfurckiego ojro na zanikajace waluty europejskie i zwijajace sie gospodarki.
Pozdrawiam