Przekonanie przekonaniem, ale jak ten układ zbudowany na fundamencie z Magdalenki obalić? Potrzebny jest kolejny przełom w naszym myśleniu i dojście do jedynie logicznego wniosku mówiącego, że nie da się tego zrobić ewolucyjnie, jak proponuje większość opozycyjnych ugrupowań. Zmiana musi być gwałtowna i rewolucyjna.
Patologie w III RP zatoczyły już tak szerokie kręgi, że każdy rząd, każda nowa władza próbująca ewolucyjnie i demokratycznymi sposobami likwidować nagromadzone zło napotka zmasowany opór wszystkich beneficjentów Systemu, a zapewniam, że na hasło okrągłostołowców, „wszystkie ręce na pokład” odpowiedzą całe rzesze pasożytów żerujących od lat na Polsce.
Opcja „zero”
Pod tym terminem kryje się jedyny możliwy sposób naprawy wielu dziedzin naszego życia i każdy z nas żyjący w dużym mieście czy tak zwanej Polsce powiatowej wie, jakie państwo w państwie stanowią polskie sądy, prokuratury, służba zdrowia, policja, służby specjalne, media, administracje lokalne, armia, a nawet szkolnictwo.
Kiedy krytykowano PRL i mówiono jak niewydolny i zbiurokratyzowany był to system podawano zatrważającą liczbę 150 tys. zatrudnionych wówczas urzędników. Dzisiaj mamy ich już 800 tysięcy i zapewniam, że wraz z rodzinami i pociotkami jest to wielomilionowa rzesza pasożytów niezainteresowana żadną zmianą, ale podtrzymywaniem obecnego systemu. Oni udzielą poparcia każdej, nawet obcej i okupacyjnej władzy, która zagwarantuje im dalsze żerowanie i utrzymanie pozycji, jakie zajęli w tym polskim bantustanie.
System mając do dyspozycji kompletnie zdemoralizowany i usłużny aparat ścigania, sądy, prokuratury i media, posiadł wszelkie narzędzia by tak podkręcić nastroje oraz zniechęcić i zastraszyć reformatorów czy też obrzydzić opinii publicznej każdą zagrażającą temu Systemowi władzę, że dość szybko jest w stanie odzyskać kontrolę nad państwem. Oni uważają je za swoją własność, a może raczej łup lub koryto, przy którym w ich mniemaniu na zawsze już rozdysponowano miejsca dla salonowych tuczników.
Opcja „zero” to budowa wielu instytucji od podstaw możliwa tylko przy przekonaniu, że mechanizm jest już tak zepsuty i przeżarty rdzą, ze w żaden sposób nie da go się już naprawić i powinien zostać zastąpiony zupełnie nowym sprawnym urządzeniem działającym na zdrowych zasadach.
Karczowanie terenu i wypalanie chwastów
Niestety wśród wielu polityków opozycji panuje przekonanie, że da się uprawiać pole i uzyskiwać bogate plony bez całkowitego wykarczowania terenu i wypalenia wszystkich rosnących na nim chwastów. Oni przekonują, że między tymi głęboko zakorzenionymi dzikimi chaszczami można zagospodarowywać małe poletka, na których w sposób wzorcowy będzie się gospodarować, a ten dobry przykład pozwoli na stałe poszerzanie areału upraw.
Niestety wystarczy poczytać wspomnienia wielu osadników, kolonistów czy pionierów, którzy zagospodarowywali dzikie połacie wielu kontynentów. Bez mozolnego i trwającej czasami całymi latam karczowania terenu, usuwania oraz wypalania chwastów nie da się stworzyć gospodarstwa z prawdziwego zdarzenia i zbierać obfite plony.
Przed naszym młodym pokoleniem wielkie zadanie i ogrom pracy. Zacząć ją trzeba właśnie od usunięcia wraz z korzeniami całej tej okrągłostołowej ferajny, która musi zostać raz i na zawsze pozbawiona jakiegokolwiek wpływu na polską politykę i gospodarkę.
Żadna ewolucja nie ma w Polsce szans na powodzenie. Polsce potrzebna jest rewolucja.
Naiwnym, którzy sparaliżowani zostali przez bożka demokracji warto na koniec uświadomić, że ten System w razie zagrożenia własnych pozycji oraz zdobyczy i który na dodatek tego bożka nieustannie każe im czcić, pierwszy odwiesi na kołek demokrację, aby rozprawić się z polskim narodem.
Oto kilka cytatów z wypowiedzi prof. Marcina Króla, salonowca i „autorytetu” z Fundacji Batorego, będącego na garnuszku Georga Sorosa:
„Bo jak się zdarzy to ''coś'', to możemy wisieć na latarniach. Po prostu. Nic nie robiąc, hodujemy siły, które zmienią świat po swojemu. I nie będą negocjować.”
„Wzywam władze państwa polskiego do zdecydowanej i twardej reakcji, nawet, jeżeli nie będzie ona zgodna z prawem. Wzywam jako mieszkaniec demokratycznego kraju”
„Nie jestem zwolennikiem tego, by każdy mógł wyrażać swoją opinię publicznie w sposób nieograniczenie swobodny (…)Niegdyś wielu filozofów politycznych uważało, że tego rodzaju swobody powinny być ograniczone. Więcej, przez całe lata rozumni ludzie uważali, że cenzura powinna być dopuszczalna i to nie tylko z powodów obyczajowych, ale też zgodnie z zasadą, że „poważne pytania głupim ludziom mącą w głowie”
Jak widzimy dla tych mentalnych totalniaków demokracja to świętość tylko wtedy, kiedy jest całkowicie przez nich sterowana i kontrolowana. W momencie, kiedy rzeczywiście Polacy będą chcieli dojść do głosu i zdobyć wpływ na państwo, odezwą się w nich totalitarne i komusze atawizmy odziedziczone po przodkach, co zademonstrował prof. Król, któremu na moment ze strachu popuściły zwieracze.
Artykuł opublikowany w tygodniku Polska Niepodległa
Już od jutra w kioskach nowy nr Warszawskiej Gazety
Zapraszam wzięcia udziału w plebiscycie na Prawego Polaka ostatniego 25-lecia zorganizowanego przez Warszawską Gazetę, Polskę Niepodległą i Zakazaną Historię. Głos można oddać także na Facebooku:
https://www.facebook.com…

