Tak lądują debeściaki!!!

Chcieli czy nie chcieli latających debeściaków polskich w Rosji, ale mają. Kamil Stoch zdobył złoto. Nie jestem fanem skoków ani amatorem sportu w ogóle, małyszomania skończyła się u mnie wraz ze studiami a na długo przed karierą Małysza, ale każde zwycięstwo przyjmę z dumą. Miejsce tegorocznych igrzysk zimowych - Rosja, tylko to potęguje.

Kiedy po badaniach przeprowadzanych po zwycięstwie Kamil Stoch udzielał wywiadu dziennikarzowi TVP, mało słuchałam i nie byłam zbytnio ani przejęta ani zainteresowana, a o samym skoczku, podobno intelektualiście (co by i się zgadzało) wiem zupełnie mało. Ten młody człowiek jednak momentalnie mnie postawił do pionu, zelektryzował moją uwagę i od pierwszej chwili nie miałam wątpliwości, co miał na myśli mówiąc, że nasi lotnicy są fantastyczni. Utwierdziło mnie w tym przekonaniu wypowiedziane na końcu jedno słowo, wypowiedziane dość zaczepnym tonem, pełnym pewności i insynuacji zarazem: "Polsko?!".

Polski skoczek, zwycięzca olimpijski zwrócił się do swojego narodu z ruskiej ziemi mając na kasku taką samą szachownicę lotniczą, jaka kilka lat temu leżała utaplana w ruskim błocie. Wówczas winą za to obarczono polskich pilotów, którzy rzekomo chwalili się: "tak lądują debeściaki". Czas pokazał, że te słowa były zwyczajnym oszustwem, że w rzeczywistości nigdy nie padły, że były jedynie sfalsyfikowanym dowodem na prawdziwość z góry przyjętej tezy (swoją drogą najbardziej szokujące jest to, że tezy stawiają ci, którzy znają prawdę i niczego nie muszą udowadniać czy badać).

Tym oszustwem opluto dobre imię poległych żołnierzy - pilotów. Bez wstydu, bez zahamowań, bez skrupułów, bez słowa przepraszam, kiedy już łgarstwo wyszło na jaw.

Kamil Stoch w prosty i jakże celny sposób zdyskredytował ludzi, którzy próbowali przypisać tym lotnikom hańbę. On zwyciężył na ruskiej ziemi, na ruskich igrzyskach, które miały być dumą Rosji Putina. I z tej Rosji zawołał: Polsko! Czy nie tak, Polsko?
Przecież wszyscy wiemy, jak jest, choć nie wszyscy mamy odwagę to przyznać..

Oto skoczył: poleciał i wylądował  polski Debeściak. Taki swoisty gest Kozakiewicza. Widać na każdych igrzyskach musimy ruskim pokazać "wała". Póki Kamil Stoch tam przebywa, mam nadzieję, że się nie połapią. I dobrze, że chłopcy mieszkają w podwójnych pokojach. Tam, gdzie bolszewizm "wiecznie żywy", najlepiej zawsze przynajmniej parami.

Genialne.

Gratuluję Kamilowi Stochowi zarówno zwycięstwa jak i riposty. Gratuluję geniuszu. A jeśli nie było to jego intencją i szachownica jest jedynie wyrazem jego zainteresowań polskim lotnictwem, i tak dziękuję - jemu należało się to zwycięstwo, lotnikom pamięć i hołd a Polsce i jedno i drugie - ku pamięci i chwale. Polska potrzebuje sukcesów, które jednoczą; które jednoczą w opozycji do Kremla i jego polskiej polityki; które są kontrastem dla nich.

Maksyma zaczerpnięta przeze mnie od św. Augustyna jest tym bardziej wymowna: "nie ma przypadków, wszystko jest celowe" - czy tego chciał K. Stoch czy sam Bóg. I Bogu niech będą dzięki.