Biznes po niemiecku:Imigranci. Jak przegrywając wygrać wojny

Jak kto nie wiedział, o co chodzi w poczynaniach niemieckiej kanclerz, już wie. Nowy biznes Merkel na imigrantach. Osobiście będę upierać się przy tym, iż jakkolwiek Merkel przeprowadziła nagonkę i grillowanie, to Putin zarządził samo polowanie. Interes niemiecki na imigrantach (pomijam drobne parszywe interesiki prywaciarzy z peryferiów świata polityki handlujących pontonami) jest według mnie związany z interesem kremlowskim, choć być może wcale się z nim nie pokrywa. Bilans zysków i strat każe lokować te pierwsze w obrębie trzech ośrodków władzy, przy czym żaden z nich - poza Niemcami - nie leży w sensie ścisłym w Europie (póki co).
To biznes perfekcyjnie przemyślany, zaplanowany i realizowany według owego planu, a w każdym razie według któregoś z jego wariantów. Tych zaś wariantów nie musi być wiele, bo państwa Europy są przewidywalne jak małe dzieci. 

Niemcy zaś muszą - no, po prostu muszą - zarobić. W tym przypadku zarabiają na imigrantach. I to nie powinno budzić żadnych wątpliwości ani zdziwienia. 

Przyjmą sporą grupę, tych, co to jak nie dobrowolnie to na siłę się wcisną, a np. taka Polska, co to nikogo przyjąć nie chce, zapłaci  tym, którzy przyjmą, za to, że nie przyjęła. I tak Niemcy zapełnią swój rynek pracy tanią siłą roboczą (przyjmijmy, że część tych islamskich młodzieńców pójdzie do pracy) a na resztę my się zrzucimy. Ba, okazuje się, że zapłacimy jeszcze i za swój bunt. Karę, znaczy, za niesubordynację. To coś, co KE nazywa pokrętnie opłatą zwalniającą z obowiązku z przyjmowania. Dlaczego?

To bardzo proste. Pal licho (nie powiem dosadniej) niemiecką dumę i wypływającą z niej wściekłość, że coś idzie nie tak, jak  sobie założyli, a zwykle zakładają według określonego, wciąż tego samego schematu: im się należy, mają prawo wymagać i sterować, bo wszak nadludźmi są i już. A jak kto tak wielkim ignorantem jest i nie wie, czym była mityczna Arkadia, czyimi potomkami są kosmici itd, niech zamilknie i oszczędzi sobie wstydu, bo robi z siebie pośmiewisko w poważnych kręgach opiniotwórczych...
Gdyby nie starożytni Niemcy, Egipt byłby bez piramid a Ameryka opanowana przez jakąś indiańską swołocz. Niemcom świat zawdzięcza wszelki postęp kultur.  Boska cząstka spadła na ziemię z kosmosu. Ona to w nich jest, oni sprawili, że ludzkość wyszła ze swego stanu zwierzęcego ku bycia ludźmi. Tak, i to poprzez poświęcenie swojej boskiej predestynacji i zmieszanie się z tym zwierzęcym plebsem. (coś jak śniadanie spokojnego i trzeźwego miłościwego Martina z naszą pijaną nazistowską wściekłością Panią Premier)

Dobra, dosyć kpin. Właściwie, czyż nie wystarczy, że Niemcy sami z siebie zakpili tak głęboko, iż zostało to w ich naturze na pokolenia? Ta ich wiara w te brednie pokręconego hitlerowskiego szarlatana, który zakpił sobie z samego Hitlera i jego najprzedniejszego z przedniejszych generałów?  A jeśli nie ta wiara, to wszystko pozostałe, co ze sobą do obiegu myśli przyniosła: niemieckiej poczucie wyższości nad innymi nacjami. Nie ma chyba w świecie większych nacjonalistów na poziomie świadomości narodowej, jak Niemcy. Nie ma i nie było. Podejrzewam, że i nie będzie. Bo nawet Stalin i teraz Putin nie zdołali tak mentalnie wytresować społeczeństwa, by na poziomie świadomości jednostki zbudować potencjał przeciwko innym narodom. Pogarda wpisana jest w niemiecką mentalność i z niej wypływa stosunek Niemiec do poszczególnych członków UE. Z tego wypływają ich pretensje do sterowania polityką poszczególnych krajów i całej wspólnoty europejskiej. Z tego wynika ich przekonanie, że moralnie godziwy jest wyzysk innych narodów, sprawowanie w nich rządu dusz poprzez medialne manipulacje inżynierii społecznej. Z tego wynika ów ich współczesny handel ludźmi. Tak, Niemcy na oczach całego świata handlują ludźmi! 
Ale co się dziwić. Tam handel ludźmi trwa od dawna. I jest najzwyczajniej tolerowany. Bo jak wytłumaczyć istnienie handlu "żywym towarem", znaczy kobietami w ramach biznesu robionego na nierządzie, w kraju, gdzie państwo zna każdą rodzinę tak dobrze, iż doskonale wie, komu należy zabrać dzieci i oddać ośrodkom wychowawczym? Co najmniej dziwne wydaje się istnienie procederu sprzedawania porwanych dziewcząt do domów publicznych na taką skalę. Niemcy szybko "spacyfikują" toksyczna rodzinę (np.) Polaków i odbiorą im w polskim duchu wychowywane dziec a latami trudzą się nad rozpracowaniem siatki alfonsów i zlokalizowaniem prowadzonych przez nich burdeli, gdzie (również często) polskie dziewczyny są przetrzymywane - więzione, gwałcone, maltretowane, łamane psychicznie i moralnie. Cóż, jedno i drugie się opłaci. Podobnie, jak polityka migracyjna: zapraszanie i re-lokowanie tzw. uchodźców. 

(Nie rozumiem jednak po jaką cholerę nasze publiczne media powtarzają tę niemiecką narrację o uchodźcach, skoro są to imigranci. To ludzie zaproszeni przez władze Niemiec. Ludzie, których stać było zapłacić majątek - na ich warunki - za przeprawę do Europy i tu przebywać póki nie przyzna się im pomocy z zewnątrz. To najczęściej młodzi ludzie zaopatrzeni i w kasę i w sprzęt takiej wartości, że niejeden polski dzieciak może sobie o takim pomarzyć...) 

Tak, Niemcy handlują  ludźmi. W świetle tego, co powyżej wykpiłam, a co zawiera w sobie sporo prawdy,  gorzkiej prawdy, polityka migracyjna kształtowania przez Niemców przecież, bo to oni narzucają (a przynajmniej próbują na wszelkie sposoby) reguły gry, dąży do trzech rzeczy: zrealizowania niemieckiego interesu kosztem samych imigrantów (wyzyskując ich możliwie bardzo i minimalizując koszty ich utrzymania w fazie przygotowawczej), kosztem krajów ponoszących koszty relokacji oraz kosztem UE - rozbijając jej jedność. Cała polityka, ten kryzys imigracyjny w Europie - co bije wręcz po oczach - zmierza wyłącznie do realizacji interesu trzech podmiotów: Rosji, Państwa Islamskiego, Niemiec. 

 Merkel policzyła, że można i zarobić na tym. Szczególnie, że tych „zbędnych”, znaczy nieefektywnych, przybyszów zwanych uchodźcami, można wsadzić do samolotu i deportować do miejsca początku ich exodusu. Chyba nikt nie wątpi, szczególnie po zdemaskowaniu działań służb i manipulacjach mediów oraz rządzących niemieckich i belgijskich, szwedzkich... (po wydarzeniach w Kolonii i zamachu w Brukseli), że selekcja owych imigrantów vel uchodźców, nie będzie polegała na weryfikacji ich przekonań politycznych i w oparciu kwestie bezpieczeństwa społeczeństwa. 

Tak czy inaczej, Niemcy nie mogąc wejść ze swoimi planami a raczej ze swoim inwentarzem (sorry, ale to oni traktują imigrantów jak zwierzęta) do innych krajów Unii i nie znajdując w nich wystarczającego poparcia dla realizacji berlińskich planów, powiedzmy - drzwiami, próbują oknem a jak i tak się nie da: oknem lub przez dziurkę do klucza....  Niemcy po raz kolejny potraktowały Europę jak własny folwark, do którego właśnie schwytały sporo bydła, na którym one mają zarobić a które my mamy hodować. I po prawdzie to nie przybysze, pomimo całego ich zezwierzęcenia (gwałty, terroryzm, agresja i kulturowe patologie), a Niemcy okazali się świniami. Rymowanka dzieci z piaskownicy okazuje się nieść głęboka prawdę o tych, co to nas mawiają "polskie świnie": "kto się przezywa, sam się tak nazywa". Żadne to jednak pocieszenie. 

Niezależnie od tego, czy przyjmiemy imigrantów czy nie - o ile KE przeforsuje ów świński i bezczelny plan obłożenia karami kraje migające się od przyjmowania islamskiej dziczy - to Niemcy będą górą. Merkel zaprosiła, upchała po całej Europie, koszty utrzymania poniosą członkowie Unii a napędzi to i tak niemiecka gospodarkę. Kiedy nie da się ich upchnąć, też się zarobi. Zwrócą się nawet deporty.

Niemcy pokazują po raz kolejny, że można wygrać, przegrywając rozpętaną przeciw wszystkim wojnę… 

Pamiętajmy jednak, że kiedy Niemcy wojują przeciw nam, zawsze czynią to wespół z ruskimi...

Zaproponowane kary to zapowiadana forma siły, którą imigranci mieli być narzucani jak worki kartofli czy świńskie półtusze na pakę, lub - co trafniejsze - jak karne odsetki, na oporne kraje Unii. Pytanie, czy to ostatnia demonstracja siły? I do czego Niemcy posuną się jeszcze. Pytanie też o to, jaki dług wdzięczności ma wobec Niemiec Putin do spłacenia (Nord Stream, Ukraina, Krym...Smoleńsk?) oraz czy zechce go spłacić, kiedy Niemcy zostaną same w kontrze do reszty Wspólnoty. Pytanie ważne, bo raz, że jesteśmy po drodze, dwa, że jesteśmy postrzegani jako główny winowajca: buntownik i podżegacz a trzy, że Ruscy wcale nie uważają nas za "zagranicę". Nie łudźmy się co do dobrych intencji Niemców wobec naszego kraju. Ich mentalność, to mentalność skrajnego egoisty i hedonisty. I wizerunek poukładanego i niby pracowitego narodu nie stoi tu w sprzeczności. Oni pracują - ciężko pracują: cudzymi rękoma. Sami używają mózgu. Właśnie do zaprowadzenia tego porządku. Porządek (niemiecki porządek) musi być. Szczególnie w Europie. W Niemczech, na mój gust, panują ruskie porządki. Jedynie sprzężone z niemieckim poczuciem wyższości, znaczy pychą ochrzczona "dumą" oraz lenistwem połączonym z używaniem i wynikającą z tego przyjemnością. Taka trochę osobowość psychopatyczna. Bo to używanie to bywa mord a przyjemność płynie z gazowania i strzelania w tył głowy. Widać cechy wspólne bratnich narodów niemieckiego i rosyjskiego. Znaczy Caryca Katarzyna swoja babka była - dla jednych i drugich. I tu, zgadzam się z Kukizem; zupełnie jak Merkel. Przy tych porównaniach, pamiętajmy, że nikt w historii Polski nie wyrządził z zewnątrz tyle zła dla naszego kraju, co ta niemiecka "dziewica" na rosyjskim tronie. Merkel faktycznie wykazuje podobne zapędy wobec naszego kraju. Ona jednak uderza z zachodu a jej pazerność ogarnia całą Europę, która traktuje, jak swój własny niemiecki folwark ...zwierzęcy. 
 
Nie ważne, jak to pójdzie, ważne, by saldo było dodatnie. I po trupach.Byle do celu. 

A cel? Poza tym ściśle niemieckim, jest jeszcze cel radziecki: szczyt NATO. Skoro Amerykanie deklarują, że Europa powinna "obdzielić" się sprawiedliwie mięsem islamskim (bo, na litość!, tych ludzi  - dobrych czy złych - traktuje się gorzej jak bydło,raczej jak psy lokowane w schroniskach), to trzeba uderzyć w ten dzwon i pokazać tym skorym wspierać Polaków Amerykanom, jacy oni są, ci Polacy. A nuż, to będzie kość niezgody?  Już to jakiś ferment. Wycofanie się Amerykanów ze wzmacniania naszych wschodnich granic w sposób stały i rzeczywisty jest w interesie zarówno Kremla, jak i Berlina. I symboliczną sprawą są wojaże Nocnych Wilków. Jak mawiają Rosjanie: kura nie ptica... i można skończyć: Berlin nie zagranica.  Nocne Wilki (Putin) mają swoich ludzi wszędzie. I jak to nocne a nie dzienne wilki, najczęściej za dnia są śpiochami.
 
Mnie, wciąż ciekawi, na którym boku najchętniej i o czym śni Merkel? Oby to, bowiem nie był nasz kolejny koszmar...
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika anakonda

05-05-2016 [07:22] - anakonda | Link:

Popatrz, popatrz jaka to cwaniara z tej frau Kazimierczak jest.:))

http://www.n-tv.de/panorama/Me...

http://www.n-tv.de/panorama/Me...