Jak gospodarczy terroryzmMerkel stabilizuje Europę i Ukrainę

Dwa lata temu - 17 marca 2014 r. tuż po południu popełniłam notatkę, w której padły słowa: "... Merkel dogaduje się z Putinem, jak ustabilizować sytuację na Krymie po wygranym przez Rosję referendum krymskim. Co to oznacza? Tyle, że Merkel jest dwulicową orwellowska świnią, która tu obiecuje pomoc, wspiera, zapowiada sankcje a za plecami wszystkich zdradza! Taki orwellowski klimat a jak komu się nie podoba to dopiero poczuje na sobie. Tak działały świnie  u Orwella? Cóż chyba były jednak bardziej uczciwe, choć bardziej brutalne. Pozostajemy jednak nadal w klimacie Orwella, bo jak nie "Folwark Zwierzęcy" to "Rok 1984". Na jedno wychodzi. Klimat przecież ten sam. Niby nic nowego w przypadku Niemiec i Rosji.

Oni jakiś taki wspólny genotyp mają - orwellowskich świń. Niby niewidoczny (jak to w przypadku psycholi-manipulantów), a jednak uwidacznia się w każdej z kryzysowych sytuacji. Nigdy, ale to nigdy na nich nikt liczyć nie może. No, chyba że na agresję... Na tyranię. Na gwałt i mord. Na zamordyzm. Na poniżenie. Mamy nie pamiętać złego, mamy szukać zgody. Mamy być przyjaźni i budować nową, lepszą przyszłość. No, to proszę, jak ta lepsza przyszłość ma wyglądać: mamy nowy pakt Ribbentrop-Mołotow, którego granice nieco przesunięto na wschód, ale i Niemcy nie te - trochę bogatsze i silniejsze. Zresztą, kto wie jak trwałe będą. Tamte długo nie trwały. Bo apetyt rośnie w miarę jedzenia a świnie mają to do siebie, że jedynie koryta pilnują - dla siebie rzecz jasna."

Teraz spójrzmy, jak to Merkel ustabilizowała na Krymie sytuację; jak wsparła mistrza Putina. Oto czarownica rządząca Europą za pomocą szantażu, swoistego terroryzmu gospodarczego, sprowadziła do tej Europy miliony  islamistów. Przy tej okazji upiekła tyle pieczeni, ile się dało - dla siebie. Jedną z nich był wizerunek miłosiernej anielicy dla niej i stróża praw człowieka dla jej państwa, które nie wiadomo, czy tym państwem  w ogóle jest, ale o tym później. Inną rzeczą jest demografia niemiecka i braki kadrowe na najniższych szczeblach zatrudnienia. Kolejną, demontaż porządku wyrosłego z chrześcijaństwa, który pomimo jego schyłku w Europie i totalnym zatruciu rzez lewactwo, zaczął małymi kiełkami się odradzać wraz z ideami narodowościowymi we wszystkich okupowanych  przez niemiecki biznes krajach Europy.
Chciałoby się powiedzieć, że im więcej było tego biznesu w którymś z krajów, tym ten kraj cieniej przędzie i bliżej jest finansowej zapaści. Z drugiej strony tym bardziej zdominowany jest przez niemieckie wpływy polityczne, co w połączeniu z całą reszta skutkowało wewnętrznym buntem członków społeczeństwa i konsolidowaniem się ruchów narodowych, dążeń o charakterze wręcz wyzwoleńczych. To miało miejsce na oszkalowanych i wizerunkowo rozjechanych w Europie, Węgrzech - a jakże z inspiracji i pod przewodnictwem Niemiec i samej Angeli Merkel.  To samo stało się w Grecji, której sytuacja było o tyle trudniejsza, że tam grecki biznes sprowadza się w zasadzie do swoistej agroturystyki wspieranej atrakcjami o wartości historycznej a czasem kulinarnej. Szantaż grecko-niemiecki trwa. Trudno powiedzieć jak to się skończy - na dwoje babka wróżyła. Tamtejsi rządzący stawiają się i raz po raz prężą muskuły, jednocześnie zdając sobie sprawę z tego, że bez Niemiec nie dadzą sobie rady a na pewno będzie bardzo, bardzo trudno. Niemieckie telewizja, markety, zakłady pracy, hotelarze... wszystko, na czym można robić pieniądze i sąd pieniądze się bierze na robienie pieniędzy. Niemcy zaś nigdy do końca nie mogą  wierzyć w swoja siłę i w siłę swojego ekonomicznego szantażu. Władze Grecji dzielnie pohukują, prężą muskuły, zapowiadają bankructwo, straszą wyjściem ze strefy euro, z Unii... Próba sił trwa. Z przechyleniem szali na stronę niemiecka. Bo dziwnym trafem właśnie Grecje zaleli tzw. uchodźcy. Grecja poszła na pierwszy rzut ...i została z tym sama. To Merkel na nią ściągnęła ten problem.

Oczywiście, uchodźcy byli już wcześniej. Włosi też od dawna borykali się z tym problemem a Lampedusa stała się - w sumie dzięki papieżowi i jego demonstracyjnym gestom, które nic nie zmieniły poza nagłośnieniem - symbolem braku miłosierdzia oraz wyrzutem sumienia, który pomógł Europie w pierwszym odruchu rozłożyć szeroko serca przed imigrantami (jedyny skutek wołania o opamiętanie ze strony papieża: wykorzystanie jego nauki i wrażliwości chrześcijańskiej do manipulowania opia publiczną w całej Europie. Kolejnym demonstracyjnym gestem było zamieszczenie fotki martwego dzieciaka, którego ojciec, biorący udział w procederze przewożenia ludzi przez Morze Śródziemne, wybrał się w jego towarzystwie do Europy leczyć zęby... Media - a jakże mainstream to nurt (!) niemiecki - uwrażliwiały na nędzę imigrantów dzień w dzień. I nikt w Europie nie martwił się już o Greków, nikt nie pomyślał, że to państwo jest bankrutem, musi wspierać swoich najbiedniejszych mieszkańców a tu jeszcze zwala się im na głowę cała masa niebezpiecznych darmozjadów: młodych byczków, którym po długiej podróży i abstynencji seksualnej rozporki pękały w szwach, co koniec końców skończyło się seksualnymi skandalami w kilku państwach Europy, w tym w niemieckiej Kolonii. Nikt nie myślał o Grekach, nikt im nie współczuł - Niemcy już ogłosiły, że nie trzeba, bo to lenie, oszuści, złodzieje i ...darmozjady. Cóż, trafił swój na swego - nie? Uchodźcy zaś przynajmniej budzą współczucie: ich dzieci umierają w wodzie twarzą ku ziemi, biedactwa...

Kiedy ci pseudo uchodźcy przybyli, zdominowali południe Europy i z transparentami "marsz na Wiedeń" ruszyli w drogę. Na Wiedeń. A potem na Berlin. Nic w telewizjach nie było ta ważne. Polakom trochę to umknęło, bo mieliśmy wybory jedne po drugich i Platforma pokazywała podróż, ale premiery Kopaczowej pociągiem po Polsce. Europa jednak płakała nad uchodźcami. Pokazywano wypowiedzi młodych facetów rzucających na tory bukłaki wody, bo na nich był czerwony ...krzyż, ich wypowiedzi, w których żalili się, ze mają "wielkie jaja", bo prostytutek jest za mało, że Internet wolno chodzi, ze kasy za mało dostają i w ogóle się nudzą... Tym żyła Europa. Tym się wzruszała i nad tym się pochylała. Nie było problemu kalifatu, oddalił się mocno.

Niby coś tam działo się koło Krymu i Donbasu. Jakieś rozmowy, spotkania... Kto tam wie, o czym gadali... No, kto? Putin i Merkel. Holland jako przyzwoitka, mająca konkretne sprawy do obgadania z nimi obojgiem. Wyrywny i ambitny Sikorski próbował wcześniej wsadzić swojego buta zanim ta trójca zamknęła przed Europą drzwi do pokoju rozmów nt. losów Ukrainy. I nawet długo - jak na standardy rusko-niemieckich paktów - tam się trzymał, ale kiedy zaczęło się chwilami wydawać, że on tej Ukrainie na prawdę chce pomóc i że za dużo mówi i to wprost, i to przy dziennikarzach, i jeszcze za bardzo pozuje na szefa... został z pokoju wypchnięty niemal za twarz. Od tej pory pozbyto się wyrywnych Polaczków a sprawę Ukrainy można było zacząć rozgrywać według własnych interesów. Bo Niemcy też mają swoje interesy i gdyby nie one, dawno Europa dostała by niemiecki rozkaz poświecenia jej na ołtarzu demokracji i pokoju na Zachodzie. Na szczęście Niemcom brakuje rynku zbytu, taniej siły roboczej i sporo interesów niemieckich już zostało ulokowane na Ukrainie właśnie. Zatem Ukraina stała się ciastkiem, na które nie tylko Putin, ale i Merkel poczuła apetyt i do dzisiejszego dnia próbuje to rozegrać tak, by zjeść to ciastko w towarzystwie, a jednak całe zachować dla siebie. To ta jak z Polską. I nie wiem jak, ale jestem niemal pewna, że to jej się uda, ona swoje interesy na Ukrainie zrealizuje. Pod jednak wszakże warunkiem - najpierw ustawi sobie Polskę. Czy można zjeść ciastko i mieć ciastko?  Nie. Ale czy można umyć się drugim człowiekiem? Nie a jednak szwabi to robili w czasie wojny masowo: dostawali takie kosteczki wyprodukowane z ludzi. Mydło to się nazywało. Ruscy są barbarzyńcami, bo ciała wrzucali do dołów lub zostawiali na polu. Ruscy profanowali ciała zmarłych. Niemcy zaś je profanowali inaczej: przerabiali na mydło. Podobno dobrze się pieniło...

Słyszałam głosy, że to Putin współpracuje z państwem islamskim vel daesz, jak zwał tak zwał szatanistów, nawet Turkowie jakichś ruskich agentów złapali i oskarżyli o współpracę takową i nawet by to nikogo nie dziwiło, bo ci taka sama mać. Jednak to niemieccy "przedsiębiorcy" sprzedawali pontony, na których biedni uchodźcy wpłynęli do Europy. Dokładnie tak. Pani Merkel, jak słyszałam, zna tych "przedsiębiorców". Dziwi? No, nie. Nie powinno. Pani Merkel sama bardzo przedsiębiorcza jest i równie wyrachowana jest i to od młodych lat. Nawet za mąż wyszła bez uczuć a po to by zdobyć mieszkanie. Kiedy dostała, co chciała, małżeństwo się skończyło. Jej związek z Putinem i Rosją ma taki sam charakter. Taki charakter mają wszelkie stosunki międzynarodowe i osobiste Niemców. Jakkolwiek to uogólnienie krzywdzi wielu uczciwych ludzi, którzy kochają swoją niemiecka ojczyznę i z szumowinami nie mają nic wspólnego. Cóż, nie świecznik a płonące na nim świece przykuwają uwagę i decydują o tym, co i jak oświetlają oraz - oświecają... Niemcom nie przeszkadza, kto im świeci i jak ich oświeca. Trzeba Niemkę pomacać bez pozwolenia, żeby zaczęła mieć własne zdanie i zaczęła myśleć ona i cala reszta państwa.

No, i teraz o tym niemieckim państwie jeszcze. Po raz kolejny natrafiłam - tu na NB - na komentarze kogoś, kto jak na mój gust para się dziwnymi rzeczami i kto dość dziwne i arcyciekawe rzeczy o Niemcach wypisuje. Według tej osoby - "Shoguna", nie wiem na ile ona zna dobrze niemiecki język i czy właściwie interpretuje zebrane przez siebie materiały, ale twierdzi ona, iż państwo niemieckie formalnie nie istnieje od blisko 25 lat, że twór, jaki powstał po rzekomym zjednoczeniu Niemiec - NIE ISTNIEJE. Bo z punktu widzenia prawa nie istnieje ani konstytucja niemiecka, nie ma dokumentu odzyskania niepodległości Niemiec i zniesienia okupacji alianckiej czy rosyjskiej, paktu założycielskiego... Próbuje on udowodnić, że władze niemieckie nie mają mandatu demokratycznego do  sprawowania władzy i zajmowania urzędów, że Niemcy wciąż pozostają pod nadzorem USA-Rosja-Francja... Dowodem na to, poza brakiem dokumentów, wpisami do dowodów osobistych, niejednolitego modelu godła państwowego itd., jest jeszcze to, że głowy państwa niemieckiego zawsze po wyborach jadą najpierw d ww. krajów. Według autora te państwa muszą "autoryzować" i legitymizować wybór Niemców... Na stronie z artykułami na ten temat widzimy skany dokumentów dowodzących, że w niemieckim odpowiedniku polskiego KRS widnieje firma, którą jest to niby-państwo niemieckie, na której konta wpływają podatki niemieckich obywateli i firm. Dane firmy spełniają wszelkie normy, jakie mają spełniać wszelkie podmioty gospodarcze a jej kapitał zakładowy to, bagatela 25 tys. euro... marzy mi się sytuacja, w której te dane okazałyby się prawdą a niemiecka wydmuszka zwana pieszczotliwie demokracją, pękłaby jak bańka mydlana.

Od razu dementuje, że cały porządek świata runąłby w jednej chwili. Nic z tych rzeczy. Runęłyby jedynie podstawy niewolnictwa wewnatrzeuropejskiego. Wiele gospodarek europejskich (każda z osobna jak i wszystkie razem) odetchnęłyby pełną piersią. Mam niejakie poczucie, że owe diabelskie mentalne wynalazki, które zresztą zrodziły się nie gdzieindziej jak w Niemczech  - nihilizm, eugenika, antysemityzm systemowy, ksenofobia, materializm heglowski... - podwaliny dzisiejszej degrengolady moralnej Europy, lewactwa... Nie Rosja ze swoim sowietyzmem zaraziła Europę złem. Do Rosji przybyło to z zachodu. Lenin czerpał z Marksa i Engelsa urodzonych w Niemczech, których poglądy były wykwitem myśli niemieckiej. To Niemcy zarazili tym Rosję, którą obdarowali też pruską księżniczką - idolem Merkelowej - Katarzyną II, naszą krwiopijczynią, kobietą wyzutą z zasad i przyzwoitości, co słusznie na NB już ktoś zauważył. Ba, jak już tak grzebię w historii, to przyszły mi na myśl te wartościowe księżniczki - polskie królowe a żony ostatniego(!), kurczę, Jagiellona. Polacy uznali je za swoje władczynie, może chorowite i słabe, ale uszanowali i już. Niemcy takie Polki oddaliby na leczenie do jakiegoś  krematorium. I tu wracamy do tematu, co jeszcze Niemcy dali Europie. Nie będę się powtarzać post w post. Wszyscy wiemy, co nam dali w czasie wojny. Dużo mniej wiemy, ile w końcu stąd wywieźli...

Gdyby zatem okazało się, że Angela Merel jest oszustką, która podaje się za głowę federacji, głowę czegoś co nie istnieje; że nie ma władzy, z którą po świecie się obnosi; że Niemcy są "bezpaństwowcami" znajdującymi się pod butem trojki: Rosja-Francja-USA; że nie jest jasno określone prawem międzynarodowym  terytorium tworu, którym ta trojka dowodzi; że złoto niemieckie zdeponowane w USA nie istnieje; że twór jest bankrutem pozującym na milionera i drenującym Europę; że ...armia niemiecka podlega bezpośrednio i wyłącznie NATO; że komisarze niemieccy powinni spakować manatki w Brukseli i wrócić bez prawa do emerytury do domciu; że Grecja nie ma długów, że Węgry mają prawo być jakie są, że Polska ma prawo rządzić się suwerennie i bytować bezpiecznie przynajmniej od zachodu... Byłoby fajnie. Szkoda tylko, że ten kapitał zakładowy jest tak niski. Co nam da odzyskanie 25 tys. Euro i to do podziału z innymi... I jeszcze coś: mogłoby okazać się, że członkiem UE jest ...Rosja, sprawująca nadzór nad czymś, co było BdR i do tego sąsiaduje z nami tez od zachodu... Ale w sumie, czy nie mamy czasem i bez tego takiego wrażenia?

Dla tych, którzy znają dość dobrze niemiecki i potrafią wyłowić, co trzeba, polecam linki do artykułu ze skanami dokumentów i całym wywodem na ten temat (na dole strony). Jak ktoś coś z tego zrozumie, niech da mi znać. Cóż, marzenia czasem się spełniają.

Co jeszcze wydarzyło się od marca 1914 roku? Angela Merkel traci swoja pozycję w kraju i za granicą. Uchodźcy, którym chuć rozsadza rozporki, a których ona zaprosiła, rozsadzają UE od środka.  Media, które ma w garści w całej Europie, bo czego tu ona nie ma w garści, zaczynają pokazywać inna twarz imigrantów, dopuszczają krytykę, władza wymyka się z rąk... (dokładnie jak Tuskowi - ten sam scenariusz) i trzeba to zmienić. trzeba znaleźć chłopca do bicia, oderwać uwagę całej Europy. Oto kolejna przysługa, jaką zrobiła PO z Nowoczesną i PSL-em Angeli Merkel. Jeśli w Niemczech szukają "grubej siekiery" do "tak grubego pnia jakim jest PiS", to musieli powód znaleźć w samej Polsce. PO uczyniła z Polski unijnego chłopca do bicia, którego proces i karanie oderwie uwagę wspólnoty od problemów niemieckich z demokracją i osobistych acz politycznych problemów kanclerz Merkel. Kolejne świństwo jakie ta baba na robi. można by pomyśleć, że po tym jak skompromitowała w Berlinie Kopaczową, PO ochłonie w miłości do niemieckich aniołów stróżów. No, ale może właśnie ze względu na mistrzostwo w kompromitowaniu, inaczej nie mogli - aniołom się nie odmawia. Wystarczy, że taki stróż szepnie wzorem Adenauera: "rozumiem, że musisz to robić, ale dlaczego mulatki"... Słowem, trzeba koniecznie poznać psa Kopaczowej, kozę Schetyny i "łaskę" polskich emigrantów do UE...

Ps. Zamieszczam linki do 3 części wspomnianego wpisu o państwowości niemieckiej, która jest prawną fikcją a gospodarczym faktem.

http://wolnaplaneta.pl/terra/2...
http://wolnaplaneta.pl/terra/2014/04/28/pogromcy-iluzji-bundesrepublik-deutschland-czyli-przekret-stulecia-o-tym-jak-zamieniono-cale-panstwo-w-firme-czesc-ii/
http://wolnaplaneta.pl/terra/2...

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Czesław2

15-01-2016 [09:01] - Czesław2 | Link:

Jednak nie jest winą Niemców, że w każdym kolonizowanym kraju za dwa grosze mogą znaleźć zdrajców. Nie jest też ich winą , że większości społeczeństw jest wszystko jedno, kto im stawia darmowe piwo. To, ze ono jest za wydrukowane pieniądze im to wali. A o czymś takim, jak podatek inflacyjny nie chcą wiedzieć. Bo przecież to piwo spłacają wszyscy, ci co nie piją też.

Obrazek użytkownika Celarent

15-01-2016 [14:35] - Celarent | Link:

Ma Pan zupełną rację. Dodam jednak, że to niemieckie media i płynąca z nich propaganda tak wyhodowała sobie to europejskie społeczeństwo. W Polsce rynek medialny w 80% należy do opcji niemieckiej - niemieckiego kapitału. Trudno więc mówić o polskich mediach, bo do teraz odgrywały raczej rolę marginalną w skali kraju. Wyjątkiem jest Radio Maryja i środowisko niezależnej. Jednak one długo się przebijały przez mór milczenia i do dziś nie wszędzie docierają. Tak jest niemal wszędzie. Nasze społeczeństwo jest wychowane przez Niemców. Jest takie, jakim chcą je widzieć Niemcy. I larum jest z tego powodu, ze oto Niemcy tracą swoje tu wpływy. nie z miłości i braterstwa z PO wrzeszczą na polski rząd a z troski o własny interes: w mediach, bankach, marketach itd.
Ale poza ta uwagą, właściwie uzupełniającą Pańską wypowiedź, wszystko podzielam. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika OLI

15-01-2016 [12:12] - OLI | Link:

Najpierw może odnośnie zalinkowanej strony: taka piętrowa kombinacja nie może być tylko po to, żeby się na końcu okazało, że nie ma państwa niemieckiego ( bo co do samych podanych faktów, to chociaż trudno je wyjaśnić, to równie trudno je podważyć).
Kiedy wreszcie rozsunie się kurtyna, sądzę, że zobaczymy albo NWO, w gotowej postaci i w pełni władzy, albo IV Rzeszę.
Wtedy nikt nie zapyta, czy te wszystkie dokumenty i organa władzy Niemcy miały w porządku, czy też nie. Zwycięzcy nikt nie pyta o pełnomocnictwa. Pytania się stawia dopiero, jak upadnie.
Stan zaawansowania przygotowań wskazywał by na to, że w chwili obecnej: albo NWO rozbiło ostatni obóz przed szturmowaniem szczytu, albo IV Rzesza jest gotowym monumentem, który czeka tylko na moment swego odsłonięcia (którego być może nie potrzebuje - wystarczy, że już jest).
A może być i tak, że te dwa warianty są jednym i tym samym. Mielibyśmy wtedy IV Rzeszę jako część NWO kontrolującą Europę i skutecznie zapuszczającą swoje macki na Bliski Wschód i do Azji.
Braterstwo z Putinem nie dziwi; przecież ten sojusz niemiecko-rosyjski to nie jest pierwszy raz. Putin dostał od Merkel pełną osłonę, kiedy zaatakował Ukrainę, co zostało uczczone wspólnym założeniem pętli energetycznej całej Europie. Putin dostarcza Europie większość paliw, a Merkel ma monopol na dystrybucję. Gdyby się Europa chciała powiesić, lepszego sznura nie potrzeba.
Mam wątpliwości jedynie jeśli chodzi o opinię nt. Radka Sikorskiego. Jeśli chciał odegrać jakąś rolę w sprawie Ukrainy, to nie dla Polski; on Polskę, gdzie tylko mógł, poniżał i pozbawiał nawet tych szans, które mogła zachować. Nie zapominajmy, jak prosił Niemcy, żeby wzięły na siebie rolę hegemona, albo jak pojechał do USA, zaraz na początku swojej kariery w rządzie PO, żeby utrącić rozpoczęte przez Lecha Kaczyńskiego rozmowy o tarczy antyrakietowej. I co wtedy mówił.
Ten bufon uwierzył w siebie i marzył jak nie o posadzie w NATO, to w ONZ, albo o szefowaniu unijnej dyplomacji.
Mitoman i prymitywny cham - nie znał się na dyplomacji ani nie miał politycznej klasy, więc jak pojechał na Ukrainę, to zrobił to, co umiał: zamiast Ukraińców wesprzeć w rozmowach, to im "ulał kopa" w swoim chamskim stylu.
Państwo Sikorscy dysponowali pospołu jednym politykiem i jednym mózgiem; dzięki Bogu oba te byty nie przebywały w jednym ciele.

Obrazek użytkownika Celarent

15-01-2016 [14:28] - Celarent | Link:

Jeśli idzie o Sikorskiego, dla mnie ten człowiek jest zdrajcą. Zdrada Polski to zarzut procesowy, ale trudno zaprzeczyć, że zdradził PiS. Kto w małej sprawie nie jest wierny, nie będzie i dużej. pisałam z przekąsem i powątpiewaniem a dopuszczeniem myśli, że facet pozował na męża stanu, chciał zbić kapitał polityczny, grał na siebie - swoją karierę, bo miał złudną nadzieję, ze to będzie docenione.
Co do Niemiec, ja stawiam na IV Rzeszę. Ona jest faktem. O NWO zbyt mało wiem. Ale wszystko możliwe.