Czarzasty:Na Boga!Przegracie wybory, bo oszukiwaliście ludzi

Pytanie za sto punktów. Kto to powiedział pod adresem PO?

- Na Boga... Przegracie w tym roku wybory, bo jesteście obłudni. Oszukujecie ludzi!

I kto je wypowiedział? Wiedzą to ci, którzy poświęcili swój cenny czas na obejrzenie spotkania Hanny Lis. Zwykle uważałam to za czas stracony. Nie dziś. Z satysfakcją usłyszałam te słowa. A Hanna Lis nie oponowała. Z uśmiechem na ustach słuchała wymiany zdań swoich gości. Cała sytuacja bawiła ją. Nie przerwała człowiekowi, który "w oczy" (on nigdy w oczy nie patrzy) niemal krzyczał do swego rozmówcy, senatora PO, że ta wyczyściła telewizję publiczną z oponentów. Senator próbował odbić piłeczkę i równie nieskutecznie wybielić rządy swojej partii. Usłyszał w zamian podsumowujące pytanie o braci Karnowskich...
Włodzimierz Czarzasty wypalił to, co zacytowałam na początku. Nie to, by stał się od dziś autorytetem dla mnie, ale z satysfakcją słuchałam tego wyrzutu - prawdziwego wyrzutu: "Oszukiwaliście ludzi!". Koniec koalicji nawalanki PO-PSL-SLD na PiS. Oto dostało się rządzącym - miłującym ideałom z PO. Ot, tak po prostu, swobodnie, bez zahamowań w postaci układów i konwenansów, niemal kpiąco i z głębokim przekonaniem, całkowicie naturalnie:

"...jestem przeciwko obłudzie, po prostu. Na Boga! Dlatego przegracie wybory w tym roku, że jesteście obłudni, że oszukujecie ludzi. Zapominacie o tym, co zrobiliście złego swego czasu." (08:19)

Senator PO: "Mój Boże, nie mówmy już o tym (...), o tych wszystkich awanturach, które były wokół tego..."

Czarzasty: "Pogadajmy o podatkach, których mieliście nie podnosić a podnieśliście..."

(http://vod.tvp.pl/audycje/publ...)

Teraz, po tej opinii kogoś spoza PiS, co już jest według niektórych sporym plusem dla samej opinii, przejdźmy do innych punktów programu Info. Otóż przed Hanną Lis były dwa wystąpienia Premierów - Kaczyńskiego i Kopacz a po nich komentarz dziennikarski w studio.

Bardzo łatwo je wszystkie streścić. Premier Kaczyński spokojny i zrelaksowany starszy pan rekomenduje swoją kandydatkę, mówi o programie i potrzebach Polski, dziękuje współpracownikom... i tylko marginalnie wspomina Panią Premier (jeśli wspomina, bo jakoś nie zostało mi to w pamięci, widać nie o to chodziło). Tymczasem Pani Premier zaczęła i skończyła na straszeniu pogardzanym PiS-em a Panem Premierem w szczególności. Z jej wystąpienia miałam zapamiętać właśnie to. I jakoś tak pobocznie, że Po jest wolna od kryminalistów a PiS nie. Gdyby nie ten PiS, nie wspomniałaby o tym, co "przytrafiło się złego" PO przez ten rok. Miałam przestraszyć się konstytucją PiS-owską, nietolerancją, nienawiścią i ciemnotą, brakiem wykształcenia tej formacji. W studio zaś podsumowano: na szczęście jest alternatywa. Dla Po również... Znaczy mainstream chętnie wróciłby do rządów lewicy wreszcie.

W tym kontekście rozumiem nagłe "nawrócenie" Wyborczej, która stanęła w obronie wina serwowanego przez naszą parę Prezydencka podczas wizyty Króla i królowej Belgii. Oni wszyscy już wiedzą, że ta platforma tonie a głównodowodzący dawno uciekli z niej na swoich szalupach, pozostawiając swoich pasażerów. PO jawi się nam jako swoisty Titanik, na który zabrano zbyt wielu ludzi. Zabrano bogatych, wpływowych, którzy znajdą ratunek i biedaków, dla których PO miał być ratunkiem a którzy utonęli lub utoną, jeśli kto inny nie poda im ręki, bo tych cały czas ulokowano w punktach dla pasażerów najniższej kategorii, co samo w sobie (kategoryzowanie) jest poniżające dla nich i dyskwalifikujących platformersów.

Na myśl przyszedł mi Donald Tusk - wielki nieobecny naszej dzisiejszej polityki a przecież on jest swoistym duchem PO w tej kampanii. Uciekł ze swoją świtą jak kapitan Conkordii - Francesco Schettino. Ten zabrał ze sobą kochankę, dla której szpanował igrając losem statku i życiem zabranych na nim ludzi podobnie jak ostatni z Tenorów. Wypowiadając się per analogiam o PO można by mówić o orkiestrze, koncercie, ale nikt tego nie czyni, bo dźwięki jakie przyszłoby nam opisywać byłyby nie do zniesienia. Nie jest więc kwestią przypadku unikanie takich analogii, nawet jeśli Premier Kopacz uderza w wysokie tony, błagając o poparcie wyborców i podnosząc o kilka decybeli głos wrzeszcząc: kiedy Kaczyński zapłaci za szerzenie nienawiści(!). To ani opera ani operetka. Raczej kabaret. Tylko czekać jak Premier zacznie wymachiwać histerycznie nogami, próbując wykopać na metr w głąb swoich oponentów z ich wygranej pozycji, udając jednocześnie kankana. Jakże zabawne. ...i żenujące. Czy nie tak jednak zachowuje się "ta kobieta"?

PiS staje przed ludźmi obiecując wsparcie najuboższym, pokazuje gdzie jest potrzebna pomoc i celuje swoją pomocą właśnie w te miejsca. Zarzuca się PiS-owi szaleństwo, nieuczciwość, ale jedynym argumentem ma być konstytucja, która zniknęła ze strony internetowej i wobec tego trudno stwierdzić, czy ta jestże tak niebezpieczna czy tylko Premier Kopacz tak twierdzi. A słowom tejże trudno wierzyć. Bo wczoraj na debacie mówiła, że Nord Stream 2 nie będzie a dziś, w Gdańsku, stwierdziła, że nic takiego nie mówiła.
Możliwe, że nie pamięta, bo jak na "robota" (cytat z faceta z brodą) była wczoraj zaskakująco żywa. W Berlinie za to była sobą.

Taka postawa i deklaracja w tym stylu nie jest jednak niczym zaskakującym dla Polaków. Polacy znają to z wcześniejszych deklaracji i komentarzy Ewy Kopacz - Ministra, Marszałka... Nie dziwi nic.

Podejrzewam, że wcale nie zdziwimy się też publikacją kolejnych taśm "prawdy" o PO, które TV Republika chce dziś wieczorem ujawnić. Dziś wszyscy, zarówno wyborcy PiS jak i innych komitetów, wiedzą, że taśmy kompromitują nie nagrywających a nagrywanych i tylko propaganda PO oraz nagonka jej funkcjonariuszy próbuje sprawiać wrażenie, że właściwie to nic się nie dzieje strasznego, poza tym że nagrywają i publikują.

Czarzasty ma absolutna rację mówiąc, że PO pogrążył jej własny fałsz, obłuda wobec wyborców. Tę obłudę demaskowali nieustannie dziennikarze niezależni i za to byli tępieni jak chwasty. Internauci pocztą pantoflową mozolnie rozprzestrzeniali prawdę o kondomium a taśmy prawdy o fałszu wreszcie uwierzytelniły - słowami samych polityków PO, wszystko, co ludzie PiS wspólnym wysiłkiem osiągnęli. I to jest w skrócie anatomia zwycięstwa PiS.
Brakuje tylko wisienki na zwycięskim torcie, apeluję o maksymalne wykorzystanie portali społecznościowych - to tam Andrzej Duda wygrywał swoją Bitwę. W mediach publicznych i in. nie uświadczysz żadnych informacji pozytywnych o PiS. Na tej ostatniej prostej mamy wszyscy obowiązek wypełnić tę lukę swoim wysiłkiem za pośrednictwem swoich kanałów... To jest zwycięstwo nie o Polaków a - Polaków. To nasze zwycięstwo.