Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Polska -smoleńska wdowa

Celarent, 29.10.2013
Mało mnie było ostatnio. To dlatego, że tegoroczne lato a zwłaszcza jesień były czasem, kiedy w ogóle mogłam zastanawiać się, ile mnie jest jeszcze w ogóle, nie tylko na niezależnej.  Tylko, zwykle nikt się nad tym nie zastanawia zwykle w trudnym czasie. A czas to był wyjątkowo trudny. Dobry Bóg jednak przyniósł jesień i to taką zupełnie niezwykłą – jesień nowego początku, rozwiązań, nadziei. Wiadomo, nic dobrego nie staje się łatwo i bez bólu. Kiedy jednak stanie się i jest dobre, szczególnie wyjątkowo dobre, ból znika w mrokach niepamięci. Ale, dość o tym. Popadam w liryzm a tego niektórzy strawić już nie mogą. Trzeba być miłosiernym dla bliźnich, zwłaszcza, jeśli samemu wiele tegoż miłosierdzia od bliźnich się otrzymało i nawet jeśli byli to inni bliźni. Tym Bóg zapłać.
 
Wspomniany przeze mnie czas był okresem wielu doświadczeń i wyrzeczeń. Te ostatnie dotyczyły m.in. rozkoszy czytania. Wstyd przyznać, ale przeczytałam tylko trzy książki. Jedna z nich to „Hotel św. Augustyna” a potem „Ostatni Don” (Bułhakow poleciał w kąt, jakiś starożytny Grek również).  Czekała długo na mój kaprys sięgnięcia po nią. „Wyznania” akurat komuś pożyczyłam a tęskniłam za swoim „idolem”. Nie wiem czemu ta książka miała w moim odczuciu zapełnić pustkę. Okazuje się jednak – po raz kolejny – że nie ma przypadków a wszystko jest celowe, jak Augustyn twierdził.  
Trafiłam bowiem na lekturę, gdzie trup pojawia się już na początku pierwszej a w drugiej książce ściele się już często i gęsto. No i co, ktoś powie. No, nic. Ściele się. Tak sobie autor liryczny. Lektura jednak niejako zahartowała mnie w postrzeganiu świata. Zrozumiałam brak oburzenia społecznego w obliczu seryjnych samobójstw następujących w określonych, niemal schematycznie powtarzających się okolicznościach, wobec nieudolności organów państwowych i to tak dalekiej, że wręcz celowej jakby, wobec braku szacunku, zadumy, ciszy i spokoju, powagi! W obliczu śmierci…
Zbliża się 1 listopad. Media pokażą jak zwykle  święto zmarłych, zachwycą się oprawą Hallloween, przemilczą kwestię prawdziwego życia – życia po śmierci, życia szczęśliwego lub życia potępionych. Pokażą cmentarze, na których osobistości i osobliwości polskiej sceny aktorstwa , sztuki i kultury, ratują pomniki postawione …zmarłym. Kwestia  życia po życiu i życia przed życiem zwłaszcza …zostanie przemilczana.  Będzie spacerowała cicho po korytarzach szpitali i hospicjów. I tam będzie kwestią zasadniczą. Tam jest prawdziwe życie. Aktorzy będą brzękać puszkami łamiąc kołem rechotu mamony ciszę wiecznego spokoju. Może to dobrze. Może to lepiej, że zostawili w spokoju umierających.
Pomniki kultury, świadków naszej tożsamości, trzeba chronić i pielęgnować. To bezsporne. Razi jednak pewna hipokryzja w postawach ludzi, którzy zdolni są pozbawić życia i promują  swoją postawą czasem śmierć i kulturę śmierci a jednocześnie lansują poświęcenie się jakiejś idei, szlachetnemu przedsięwzięciu dotyczącemu pewnego ukoronowania życia. Bo czy pomnik, nagrobek, nie jest tego wyrazem ze strony bliskich zmarłego? Chronią pamięć o życiu a jednocześnie wspierają świat, w którym życie znaczy naprawdę niewiele.
Jest to świat książek Maio Puzo, świat sycylijskiej mafii, w której  mord, samozwańcza sprawiedliwość równa mściwości  przeplata się w fałszywej równowadze, jedności zgodzie ze światem religii, moralności i tradycji. Ba, jest to świat pozornie poukładany, pozornie przyjazny, pozornie wartościowy, …pozornie zrozumiały.
W takim świecie możliwe jest uczestniczenie we Mszy świętej,  spowiedź i zlecanie czy wykonywanie morderstw wielokrotnych. Tu nie ma żadnego rozdźwięku. Nagle widzimy przywódcę, którego idealnie przypiłowane paznokcie i wypielęgnowane dłonie dają się ociekać krwią i aż irytuje, że tej krwi nie widzimy, ale bardziej uderza nas jego gorliwa religijna postawa  na modlitwie. Trzyma twardo książeczkę do nabożeństwa, słucha Mszy św., idzie do komunii…. Czujemy sympatię, prawda? A krew? Sza. Jaka krew? Nie wgłębiajmy się aż tak bardzo. Opatrzmy, jaki sympatyczny człowiek… Widzimy ludzi należących do jego świata. Też sympatyczni. Trzymają się określonej tradycji, znaczy, wierni  jej. I budzą tym szacunek potęgowany ich siłą. Wewnętrznie kurczy się nasz sprzeciw, kiedy widzimy ich swobodę i nonszalancję wobec śmierci, w okolicznościach pochówku czy nawet ekshumacji. W sumie, trudno oczekiwać, że ludzie ci, jakże obyci z myślą o śmierci i jej umyślnym powodowaniu, znajda w sobie dość wrażliwości w takich okolicznościach. Wiemy, że nie. Nie myślimy jednak: morderca jest be. To wszak nasz bohater. Bohaterom jakby więcej można.
Znamy to?  Mnie tłuką się po głowie jakieś porównania i alegorie, aż strach nazwać je po imieniu, i sprawy i ludzi… Nie to żem tchórz. Skąd, raczej właśnie wichrzyciel, wredny napastliwy nienawistnik. A przecież nawet ja –podły pisior całą gębą i z głębokiego przekonania, milknę. Bóg raczy wiedzieć dlaczego. Przecież jednak rozumiem fałsz sytuacji. Mowę odejmuje fakt, że bohater Mario Puzo zabijał całe życie, ale nad grobem ofiary potrafił zachować powagę, zachować się godnie – wiem, nie ze względu na zmarłych, ale ze względu na siebie. I oto chodzi w naszej rzeczywistości, że są ludzie, którzy nie tyle, nie tylko nas nie szanują, nie szanują swoich ofiar, ale i siebie poniewierają bezwstydnie.
Mówiło się już nie raz, że Polska to uboga panna. Cały problem polega na tym, że niekoniecznie trafnie określa się jej majątek. Ba, zapomina się o tym, że Polska to nie panna a poważna już matrona z dziesiątkami milionów dzieci żywych i miliardami spoczywających w spokoju. Cały problem w tym, ze jej mężowie zamiast strzec jej honoru, zapewnić jej bezpieczeństwo i być jej wiernymi aż do śmierci, sprzedają ją w jasyr za przysłowiowe czterdzieści srebrników. Mało ją cenią. Mało siebie cenią.
Robią z siebie pośmiewisko, pozwalają, by im sikano w twarz i cieszą się na ten ciepły deszczyk. Stają nad trumnami i dowcipkują jak zwyczajne chamy. Przychodzą na miejsce kaźni i robią pokaz siły, triumfu i …braku szacunku dla ofiar. Nigdy nie mówią przepraszam. Nigdy nie spuszczają  ze wstydu głowy. Nigdy nie odchodzą w cień. Ci są bezwstydni. To ludzie pokroju Nixona w kontekście Watergate.  Jestem głęboko przekonana, ze ci, którzy winni są śmierci Ofiar smoleńskich szli by w zaparte, tłumacząc sensowność, i pożyteczność swojego postępowania i decyzji, jak ten niesławny w swojej sławie prezydent USA.  Ba, oni to właśnie robią!
Jesień to czas szpitalny dla mnie. Szpital, samotne długie noce, izolacja od gonitwy politycznej świata, od mediów i komputera… wszystko to sprzyja refleksjom (choć niekonieczie redakcji tekstów). Mnie zastanawia poważnie fakt, na co czeka USA milcząc w sprawie tragedii  smoleńskiej, bo na coś czeka. I jak długo jeszcze, bo to mocna karta w grze – dowody na winę a USA je ma na 100%. I wszyscy to wiedzą. Asekuranctwo i wyrachowanie  tego mocarstwa wobec Polski i jej tragedii jest zdumiewające i bolesne. Szczególnie, że Polacy aktywnie i z pełnym zaangażowaniem budowali i budują USA. Trudno. Widać każdy kraj ma swój bul, czy Bula…
Myślałam tez o tym, dlaczego Rosja, bo jestem przekonana, ze to właśnie Kreml za tym stoi, postanowiła „zdradzić” tajemnice poliszynela w postaci informacji i inwigilacji europejskich przywódców przez USA. Takie działania wywiadowcze są oczywistością. Wchodzą też w zakres działań służb rosyjskich, To pewne. Wrzucenie takiego ładunku do mediów i grzanie go do wrzenia emocji, ma jakiś cel i przyczynę a te nie wyczerpują się  w korzyściach ekonomicznych mierzonych ropą czy gazem w metrach sześciennych do potęgi którejś tam.
Rzecz kolejna, co zrobią USA? Co zrobi Europa? Co zrobi Polska? Odpowiedzi same się narzucają jako oczywistości. Konkluzja jest przygnębiająca i rodzi żałosne pytanie skazańca: co się z nami stanie?
Urażona Europa zdystansuje się do USA (przynajmniej takie jest zamierzenie), USA podupadną i stracą status dominanta polityki światowej, Polska wróci  na „właściwą” orbitę polityczną. Taki scenariusz, który zweryfikuje życie.
Stosunki amerykańsko-rosyjskie przypominają mi te panujące w przededniu II wojny światowej. Nie ma wielkiego kontrastu w zestawieniu: USA-Rosja Putina  oraz: Niemcy Hitlera-Rosja Stalina (okolice 1939r.). Obama szepczący w spiskowym tonie z rosyjskim przywódcą przypomina mi naiwnego młokosa, który nie wie z kim gra i w co. Dał się ograć? Możliwe. Możliwe dlatego, że Europa dała się tez ograć.   Dała nasycić się tkanką sowiecką i dziś po tej transfuzji traci swoją tożsamość na rzecz nowoczesnego europejskiego bolszewizmu, bo tym w istocie jest poprawność polityczna Europy. Ma to tez wiele wspólnego z mentalnością sycylijskiej mafii i jest przerostem moralności Pani Dulskiej.
Mamy dziś do czynienia z powtórką czasów przedwojennych, kiedy próbowaliśmy budować Ojczyznę i byłoby nam się udało, gdyby nie pazerni sąsiedzi o niepohamowanym apetycie kanibala, gdyby nie bezwstydna zdrada sojuszników i ich milcząca zgoda, bezczynność wobec naszej krzywdy i gdyby nie zdrajcy w naszej wielkiej Polskie Ojczyźnie – ci, co zdradzali o świcie i strzelali Swoim w plecy.
Przypomniała mi się jeszcze jedna książka, która ma wiele wspólnego z naszymi losami dziś – „Zapiski Oficera Armii Czerwonej”. Mamy u sterów władzy wielu takich Oficerów. Nic więc dziwnego, że Polska jest dziś jaka jest, ze zwana jest panną bez posagu, choć jest w rzeczywistości wdową – smoleńską wdową. Jej nieszczęście polega na tym, że nie może liczyć na państwo, że odebrano jej praworządność, uczciwość, oręż i wojsko. I wystawiono jak niewolnice na sprzedaż na jakimś politycznym allegro. Licytacja trwa a kwota wywoławcza jest żenująco śmieszna. Obliczyli ja ci czerwoni oficerowie, co po kilka zegarków musza nosić na rekach, by nie stracić poczucia własnej wartości  i rachuby czasu. Ci, co fotografują się z każdym poufale, bo w tym widzą swój prestiż i ci, co bezwstydnie kłamią i kradną – w imię idei. Bo w imię idei wolno. Sycylijska mafia zabijała każdego niepokornego, zdrajcę i pyszałka. Nasi rodzimi mafiozi każą nam się wstydzić i tego, że mają mentalność gadżeciaży z armii czerwonej rodem.
Nic dziwnego, że szpital w Polsce to miejsce, gdzie kwitnie myśl filozoficzna Polaków, empiryzm głównie. Tu Polska – matka domowymi sposobami udaje, że leczy i wypuszcza w stanie dobrym, znaczy o własnych nogach, pacjentów. Tu widząc nędzę, smutek, samotność i bezsilność Polski –  smoleńskiej wdowy, widac jej dumę, zaradność, szlachetność i waleczność. Nie zginie. Póki my żyjemy... Na arenie międzynarodowej potrzebuje jednak jakiegoś "Macierewicza".
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2989
Celarent
Nazwa bloga:
"Nie ma przypadków, wszystko jest celowe" - Augustyn z Hippony

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 146
Liczba wyświetleń: 730,895
Liczba komentarzy: 894

Ostatnie wpisy blogera

  • Czy leci z nami ...Moderator?
  • Jak Władek wpadł na czwartkowy obiadek do prezydenta
  • Polska leży też poza Warszawą.

Moje ostatnie komentarze

  • No, to z tymi wszystkimi obawami jest już nasz dwie... Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Premier Kaczyński tak podkreśla (?) rolę PAD. Nie będę się mądrzyć. Powiem jednak tak,…
  • Ja też. Jeśli chodzi o PAD - kompletnie rozczarowana. Widzę jednak opór i to, czego ima się opozycja. Oni "bić się będą do ostatniej możliwości. Wykorzystają każdą okazję i okoliczność, środek i…
  • Dobra, może więc się nie rozbijemy ;)  A może jednak... Ja jestem przeciwna cenzurze. Lubię wiedzieć, z kim mam do czynienia. Czas, kiedy w Polsce trzeba było na takie rzeczy bardzo uważać,…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Ikona i ikonopisarz-Andrzej Wajda przepłynął na drugi brzeg
  • Czy leci z nami ...Moderator?
  • Foto Tuska i Putina na tle Laska i wywiadu USA. Kaplica.

Ostatnio komentowane

  • , ..."Jeśli wierzysz w Chrystusa, zrób rachunek sumienia nad swoimi komentarzami, z których płynie jad i pogarda. Chrystus uczy miłości i miłosierdzia. Jeślim tak głupia, zaślepiona i nieogarnięta,…
  • Celarent, No, to z tymi wszystkimi obawami jest już nasz dwie... Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Premier Kaczyński tak podkreśla (?) rolę PAD. Nie będę się mądrzyć. Powiem jednak tak,…
  • , Podobnie myślę, jak pani, tylko czy były potrzebne aż tak drastyczne środki, jak rezygnacja z doskonale prowadzącego sprawy wojska min. Macierewicza. Być może to była cena ustabilizowania sytuacji z…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności