Szanowni Państwo, poniżej zamieszczam kilka słów od bezpośredniego uczestnika „kontrmanifestacji”11 czerwca 2011r. w Warszawie. Celowo użyłem cudzysłowu, gdyż według organizatora faktycznie miała to być i była manifestacja środowisk konserwatywnych w obronie zapisów konstytucji. Mowa jest tam o małżeństwie jako związku kobiety i mężczyzny. Manifestacja była legalna, dotychczas nie ujawniono żadnych zdarzeń o charakterze naruszenia prawa przez manifestujących. Tymczasem...:
„Witam
Nawiązując do naszej dzisiejszej rozmowy pragnę przypomnieć co wydarzyło się 11.06.2011r
Kontrmanifestacja która zebrała się pod pomnikiem Polski Walczącej w Warszawie na ulicy Wiejskiej była odgrodzona kordonem policji (uzbrojonej).
Wejść do środka kordonu było bardzo prosto, wystarczyło poprosić policję o wpuszczenie i funkcjonariusze wpuszczali .
Opuszczenie zaś zgromadzenia było niemożliwe, policja twierdziła że nie może tego uczynić i w tej sprawie należy się udać do dowódcy .
Po skontaktowaniu się z dowódcą, ten nie wylegitymował się, nie podał też swojego nazwiska ani stopnia, o numerze służbowym nie wspominając .
Żaden z funkcjonariuszy policji na wezwanie obywateli uwięzionych w kordonie nie wylegitymował się ani nie podał żadnych swoich danych.
Uwięzieni ludzie, było nas około 150 osób, po dwóch godzinach ograniczenia wolności byli wypuszczani pojedynczo filmowani i spisywani przez Policję .
Wypuszczanie zatrzymanych obywateli trwało następne 2 godziny .Pośród zatrzymanych były małe dzieci w wieku 5 i 7 lat,. wraz z rodzicami .
Wszyscy zatrzymani mają się zgłosić do organizatora kontrmanifestacji w celu napisania pozwu o bezpodstawne ograniczenie wolności .
Na tym kończę swoja opowieść o państwie bezprawia
Pozdrawiam
Tu było imię relacjonującego, nie napiszę go jednak, gdyż boi się on szykan ze strony Policji.
Dalej w rozmowie wspominał, że już nie raz groziło mu wciągnięcie do tzw. suki, jako aktywny uczestnik różnych demonstracji, zawsze legalnych, wyłapywany był z tłumu. traktowany był przez powszechnie nadgorliwych policjantów jak groźny bandyta złapany na gorącym uczynku.
Akcja policji musiała być przygotowana wcześniej. Była z pewnością zaplanowana dokładnie tak, jak przebiegła, ponieważ działania funkcjonariuszy były sprawne, bez przestojów, konsultacji. Coraz ciekawie robi się więc w Polsce, skoro tak planuje się pacyfikować legalne manifestacje. Czy to ta patriotyczna niespodzianka, o której mówił organizator parady równości?
Swoją drogą coraz częściej zastanawiam się, czy słusznie używamy słowa Policja. Jak mawiał mój znajomy do swego kolegi, funkcjonariusza – ty pracujesz w milicji. Policja to poważne słowo, trzeba na nie zasłużyć. Przed wami jeszcze dużo pracy i długa droga, a na razie idziecie w niewłaściwą stronę.
Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że Policja w naszym kraju, na szeroką skalę, wykorzystywana jest politycznie lub wręcz służy do pacyfikacji tych grup i jednostek, które wyłamują się poza nowe normy narzucane przez rząd. Obecnie rządzący do tego niewątpliwie doprowadzili, zapominając, że w naszej rzeczywistości stanowią zjawisko przejściowe. Są wynikiem chwilowej zaćmy społeczeństwa, która prędzej, czy później minie, czego jak najszybszego spełnienia, nam i Donaldowi życzę szczerze.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2276
O wszystkich, nawet najmniejszych przejawach lamania prawa i swobod obywatelskich ,powinien byc informowany Parlament Europejski,POKI NIE JEST JESZCZE ZA POZNO.