Otrzymane komantarze

Do wpisu: Sztuka konceptualna to pralnia brudnych pieniędzy!
Data Autor
u2
"Pań­stwo, któ­re za­mie­nia wan­nę w re­li­kwię, nie fi­nan­su­je sztu­ki. Ono po pro­stu nas okra­da."Będąc na praktykach studenckich w Dreźnie, w czasach DDR i PRL, przyjął nas studenciaków wraz z opiekunem dr Zawadzkim-Buethnerem profesor drezdeńskiego uniwersytetu na wystawnej kolacji w swoim domu. Pochwalił się że zdobył nagrodę w konkursie sztuki nowoczesnej, ale nie pierwszą. Jego dzieło to była ,,, sprasowana konserwa. Na pewno nowoczesna forma i zaskakująca. W epoce kamienia łupanego takiego czegoś ludzkość nie była w stanie zrobić. Choć postawiła np. Stone Henge, które służyło zapewne do celów rytualnych i mierzenia czasu :) 
Grzegorz GPS Świderski
To co widać w tej sali jest chwilowe. Za pewien czas to wyniosą na śmietnik i wstawią inne śmieci, tym razem za milion złotych. A w innym miejscu znajdą inne wanny i buty w śmietniku, ustawią ponownie i autor tego dzieła zainkasuje kolejny milion. Ten biznes jest dynamiczny, wygląda ciągle inaczej, tak jak i śmietnik na okrągo się zmienia.
Silentium Universi
Przynajmniej wiem, jak Kontener Trzaskowskiego wygląda w środku.
Do wpisu: Pietruszkowa ekonomia
Data Autor
Grzegorz GPS Świderski
OK, a zatem już nie mamy:1. „cena = płaca + koszty”,2. „suma cen wszystkich produktów firmy = suma płac + koszty + zysk”,tylko:3. „suma wszystkich cen towarów i usług w gospodarce kraju = suma wszystkich płac + suma wszystkich kosztów + cały zysk (ale kogo?)”.Pierwsze równanie nic nie mówi o gospodarce, drugie jest uproszczonym modelem firmy, a trzecie to już całkowite nieporozumienie. Równania księgowego firmy NIE DA SIĘ przenieść na całą gospodarkę.Firma ma jedną księgowość i konkretny bilans, konkretne przychody i koszty. Gospodarka to coś zupełnie innego: miliony firm, miliony pracowników, miliony produktów i miliardy transakcji dziennie. W firmie można policzyć przychody i koszty. W skali gospodarki nie istnieją takie kategorie jak „przychód gospodarki” czy „koszt gospodarki”, bo to są przepływy wewnętrzne, które się wzajemnie znoszą.Jeśli klient płaci sklepikarzowi 10 zł za pietruszkę, to dla sklepikarza to 10 zł przychodu, a dla klienta 10 zł kosztu. W całej gospodarce ta transakcja daje 0, bo te wartości kasują się nawzajem. Co by znaczyło wtedy pojęcie "sumy cen" czy "wszystkie ceny"? To 0 zł, 10 zł, 20 zł, czy może 30 zł, bo tę pietruszkę sklepikarz kupił od rolnika?Nie da się zsumować (czy jakkolwiek inaczej zagregować) wszystkich  cen z całej gospodarki w sposób księgowy, ani porównać ich z płacami, bo płace to też ceny — ceny pracy — i są jednocześnie kosztem dla firm, a dochodem dla pracowników.W gospodarce nie da się wyciągnąć równania typu „ceny = płace + koszty”, bo tu wszystkie elementy są równocześnie dla jednych kosztami, dla innych przychodami, dla kolejnych płacami, a dla innych zyskami. To system naczyń połączonych, a nie jedna księga rachunkowa.Dlatego próba wpisania całej gospodarki do równania, które działa tylko w firmie, prowadzi do błędnych rezultatów. Gospodarka nie ma jednej wspólnej „ceny” i jednej wspólnej „płacy”, którą można podstawić do równania A = B + C.W opisie gospodarki używa się takich wielkości jak PKB, konsumpcja, inwestycje, oszczędności, eksport i import — a nie „suma cen” i „suma płac”, bo takie zbiory nie istnieją ani w sensie księgowym ani ekonomicznym.Dodatkowo wszystkie trzy równania pomijają czas — a to właśnie czas w gospodarce wszystko zmienia. Cena powstaje w momencie sprzedaży. Płaca jest wypłacana okresowo. Koszty powstają w innych momentach. Zyski i straty płyną w czasie. W gospodarce nic nie dzieje się jednocześnie, więc wrzucanie wszystkiego do jednego równania A = B + C bez uwzględnienia czasu jest jak próba policzenia prędkości samochodu na podstawie zdjęcia stojącego auta.Zanim się zostaje studentem, trzeba najpierw skończyć podstawówkę.
mjk1
"W realnej firmie jedyną sensowną wersją jest: suma cen wszystkich produktów sprzedanych w danym czasie = suma płac wszystkich pracowników w tym czasie + suma pozostałych kosztów z tego czasu + zysk (albo strata) firmy za ten okres". Za (albo strata) student pierwszego semestru ekonomii powinien wylecieć z uczelni. Doucz się.Reszta jest dokładnie tym samym co ja napisałem tylko dotyczy wszystkich cen wszystkich płac i wszystkich kosztów i całego zysku więc  w tym przypadku suma cen nie może być mniejsza od sumy płac, jest to algebraicznie niemożliwe, więc cały dalszy wywód jest bez sensu bo zakłada błędne założenie, że cena może być niższa od płac. Amen.
Grzegorz GPS Świderski
Jeśli już chcemy używać równania księgowego, to powinno ono wyglądać inaczej niż: „cena = płaca + koszty”. To równanie dotyczy tylko jednej sztuki produktu, a my rozmawiamy o całej gospodarce. W realnej firmie jedyną sensowną wersją jest: suma cen wszystkich produktów sprzedanych w danym czasie = suma płac wszystkich pracowników w tym czasie + suma pozostałych kosztów z tego czasu + zysk (albo strata) firmy za ten okres.I dopiero w tej formie równanie opisuje księgowość przedsiębiorstwa — ale ciągle nie gospodarki całego kraju.Jednak nawet ta poprawiona wersja nadal nie oddaje prawdziwego działania firm, bo przedsiębiorstwa mogą przez lata mieć straty, finansować koszty i płace kredytem, później spłacać to z zysków, albo odwrotnie: mieć zyski wcześniej, straty później. I cały czas działać. Realna gospodarka nie funkcjonuje w cyklu takim, że przychody i koszty w jednym okresie muszą się zgadzać co do złotówki.Dlatego z samego równania księgowego nie da się wyprowadzić twierdzenia, że płaca nie może być większa niż cena. Cena dotyczy jednej sztuki produktu. Płaca dotyczy całej pracy człowieka w danym okresie. Porównywanie tych dwóch wartości to pomyłka kategorii — jak próba obliczenia wzrostu człowieka na podstawie masy jednej jego komórki.Równanie księgowe mówi tylko tyle, że przychody firmy muszą pokryć jej wydatki w dłuższym okresie, a nie to, że płaca nie może być większa od ceny. Jednak i to nie jest do końca prawdziwe, bo firma może bardzo długo, albo wręcz zawsze działać na stratach, bo albo może być dotowana przez państwo, albo może sama dotować jedną swoją działalność z innej.Ale to jest dopiero początek, wytłumaczyłem to dla gimnazjalisty. Gdy mamy całą gospodarkę, to sprawa się dużo bardziej komplikuje i takie proste równania nie mają żadnego zastosowania.Makroekonomia to coś innego. Do niej musimy jeszcze dodać podatki, giełdę, banki, pożyczki, handel zagraniczny, politykę państwa, centralne sterowanie walutą, zmiany w gospodarce, zmiany cen z powodów naturalnych i wiele różnych rzeczy, które mocno łączą się ze sobą. Przez to nie można robić prostych obliczeń, jak się robi w jednej firmie. Takie liczenie nie działa w większej skali. Gdy patrzymy na gospodarkę jako całość, trzeba użyć innych modeli, bo wszystko jest trudniejsze niż tylko suma dwóch czy kilku firm.Sprawa jest tak złożona, że tego w ogóle się nie da zamodelować, dlatego zawsze każdy centralny planista musi się mylić. Ale tego nauczycie się drogie dzieci dopiero w liceum, gdzie będzie mowa o austriackich ekonomistach. 
mjk1
Tekst zawiera dokładnie 6 błędnych założeń i jedną utopię, że lekarstwem jest konkurencja walut. Dlaczego:- Kraje, które próbowały tego (Ekwador, Liberia, Salwador) - permanentny brak stabilności, brak polityki antycyklicznej, uzależnienie od USA.- Każda recesja zamienia się tam w katastrofę, bo nie mają NARZĘDZI.Kalecki wyśmiałby to w jednym akapicie, ale to dla tych co mają podstawowe pojęcie o ekonomii. Jeżeli chodzi o resztę to wróćmy najpierw do tematu od którego Pan uciekł.Napisał Pan: "W re­al­nej go­spo­dar­ce pła­ce lu­dzi mo­gą być wyż­sze, rów­ne al­bo niż­sze od cen to­wa­rów — bo do­ty­czą zu­peł­nie in­ny­ch wiel­ko­ści". To jest nieprawda i to Panu już udowodniłem. więc jeszcze raz.  W realnej gospodarce cena towaru zawsze jest wyższa od płac. Może być równa płacy, ale wtedy koszty musza być zerowe a takich przypadków nie ma. Jedno jest jednak pewne. Cena nie może być niższa od płac, bo wtedy koszty musiałyby być ujemne. To jest elementarz ekonomii. Z czego składa się cena: Cena= Płaca + koszty - sam to Pan napisał.Podstawiamy:Cena APłaca BKoszty Cczyli A=B+CJuż wcześniej panu pisałem, że jeżeli udowodni Pan, że B w tym równaniu może być większe od A Nobel gwarantowany. To już nie jest ekonomia, to algebra z piątej klasy szkoły podstawowej.
Do wpisu: Jak nie dotarłem na Marsz Niepodległości
Data Autor
Grzegorz GPS Świderski
Chamstwo, insynuacje i atak ad personam to nie jest dyskusja. Chcesz dyskutować, to bądź grzeczna. Jak przeprosisz za insynuacje, to możemy kontynuować. 
Es
To nie jest dyskusja, bo nie ma o czym dyskutować. Wyraziłem jedynie własną opinię.Celem i ewentualnie efektem dyskusji jest uzgodnienie wspólnego stanowiska co do jej przedmiotu. A ty prawdę traktujesz jako "przysrywanki".Jeśli chciałbyś uczciwie podjąć dyskusję co do organizacji Marszu i własnego w nim udziału, powinieneś zacząć od przyznania racji policjantom-nawet "reżimowym"- i do własnego błędu.
Grzegorz GPS Świderski
Chamskim atakiem ad personam nie zachęcasz do dyskusji. Chcesz rozmawiać, to skończ z głupkowatymi przysrywankami, które cię poniżają.
Es
Schlebiasz sobie.Poszedłeś na piwo zamiast na Marsz, a później użalasz sie nad sobą, ze  reżimowi policjanci nie wpuścili cie z boku. A chciales sie wykazac zapewne. Jak Piszczyk. Nie interesuje cię, ze mieli zwyczajnie rację- i to nawet organizatorzy mogą potwierdzić- dla uniknięcia ewentualnych oskarzen o prowokowanie zamieszek . W czasie gdy tylko bawiłeś sie w najlepsze 200 tysięcy innych szło w tym deszczu i nie wymiękło i nie rozeszlo sie do domow jak typo paru minutach. Żadko zabieram głos. Zazwyczaj gdy ktoś wypisuje jawne głupoty. A to co napisałeś zeby usprawiedliwić- widocznie przed znajomymi- swoją nieobecność i forma w jakiej to zawarłeś jest żenująca . I to tyle. Następnym razem jesli zechcesz podzielic sie swoją martyrologią, wymysl lepszą, bardziej strawną historyjkę 
Grzegorz GPS Świderski
Chcesz zostać moim trollem?
Grzegorz GPS Świderski
Blokada trasy przemarszu nie ma sensu!!! Te wejścia są obstawione — można kontrolować przepływ, a nie go całkowicie ograniczać. A do tego, by tłum nie gęstniał, służy to, że są różne grupy, które wystawiają baner na całą szerokość marszu, wszyscy idą za, a przed jest duża wolna przestrzeń — i tak tworzy się wiele małych tłumnych grup i dużo wolnego miejsca na oddech pomiędzy nimi, by tłum się nie tratował w razie paniki.Byłem na wielu Marszach Niepodległości od początku i wiem, jak to się odbywa. Organizatorzy mają wpływ na każdy taki baner w poprzek i widzą, że jeśli luka pomiędzy się zmniejsza, to wstrzymują marsz i się chwile stoi, by powiększać te luki — i to jest najlepszy sposób, by dbać o gęstość, a nie blokować wejścia po drodze. Policja idzie na łatwiznę, a władza nie ma żadnej motywacji, by to robić porządnie, bo taka łatwizna obniża frekwencję, z czego władza się cieszy.
Es
Zasady organizacji Marszu były znane, przepisy, wprowadzane rygory i możliwe złośliwości ze strony zarządców miasta przewidywalne, a ty zabalowałeś z kumplami przy grillu i piwie,a teraz szukasz rozgrzeszenia post factum. Gdyby tam był tylko jeden policjant, lub dwóch, a nie sześciu w pełnym rynsztunku to byś im wpierdol spuścił i dołączył do maszerujących?Jeśli w trakcie Marszu coś się dzieje, to takich jak ty uznaje się jako prowokatorów, celowo wpuszczanych w tłum przez policję .Trochę deszczu skutecznie ostudziło kieszonkowy patriotyzm?
Imć Waszeć
Celem było skierować uwagę społeczeństwa na utrudnianie marszu i wbić w dumę tych co twarzowali dla Newsweeków, a nie na to co nawypisywali o Polakach w prasie i napluli w mediach Niemcy z poplecznikami z różnych Wyborczych, że to jedyny we współczesnym świecie marsz faszystów. Zabawne, że to stwierdzenie jakoś nikomu z "polskich" polityków nie przeszkadza i nie uaktywnia typowego słowotoku, w przeciwieństwie do tegorocznej chanuki.
Admin Naszeblogi.pl
Lampy to co innego. To decyzja polityczna zapewne żeby nie było widać, jak dużo było uczestników czy po prostu zwykła złośliwość tych co rządzą Natomiast blokada trasy przemarszu ma sens i jest pomocna organizator, którzy formują czoło marszu. Robią odpowiednią oprawę itd. Nie można robić wyjątków choć pewnie dla żeglarzy powinni
Zofia
@AdminPoniekąd jest to logiczne wytłumaczenie ale dlaczego zgasły lampy uliczne na moście to dalej tajemnica.
Grzegorz GPS Świderski
Dodam, że nawet o 12:00, przed marszem, kiedy mieliśmy Rejs Niepodległości, policja nie przepuściła łódek pod mostem Poniatowskiego. A dzień wcześniej przepływać było można. Jakby ktoś chciał podłożyć bombę, to by to zrobił w nocy, a nie w dzień, gdy płynie 20 łódek i jest pełno policji na wodzie. Więc ewidentnie celem Trzaskowskiego było utrudnić przemieszczanie się, a nie bezpieczeństwo. 
Grzegorz GPS Świderski
Tego nie wie niezależnie od tego, czy wchodzi od początku, czy po drodze. Więc z tego powodu blokowanie wejść po drodze nie ma sensu.
Grzegorz GPS Świderski
Schody na most to są wąskie przejścia — nimi ludzie schodzą i wchodzą. Niby jak takie wąskie strumienie miałby zablokować marsz? Ja się chciałem wymienić z kolegą, który schodził. Czemu nie pozwolili?
Admin Naszeblogi.pl
To wynika z organizacji marszu a nie złej woli policji. Niby jak tysiące ludzi miałoby dołączać do uformowanego frontu marszu? Zablokowaliby przemarsz.
Ijontichy
6. Bo mogą i co im zrobisz? Najwyżej zmarzniesz i pójdziesz do domu...jeszcze jedna tfuskowa próba sił...czy "narud" juz ma dośćczy cza dokręcać "srubę" żurkiem i pałami?
Do wpisu: Klucz i rój. Dwa modele świata i dwie przyszłości człowieka
Data Autor
tricolour
Są zalety chińskich pszczółek, są też ich wady. Zresztą nie da się przeszczepić chińskiego roju na nasz teren i z nim żyć w symbiozie - rój ma to do siebie, że chce obszaru na wyłączność.Tak też się stanie gdy zubożejemy na tyle, że nie będziemy już rynkiem na ich produkcję. Przestaniemy być potrzebni więc zostaniemy wyeliminowani.
Grzegorz GPS Świderski
A co z wszystkimi wymienionymi zaletami roju chińskich pszczółek? Wywalić na śmieci?
tricolour
Polskim orłem.