|
|
Filovera Dziękuję za szacunek i sympatię, ale stwierdzenie, że niewiele rozumiem, po przeczytaniu zaledwie góra trzech moich wpisów, to przesada. Równie dobrze mogłabym teraz ja Panu zarzucić, ze to Pan nie rozumie, ale tego nie zrobię, bo nie wiem. Nie znam Pana, zbyt mało jeszcze wymieniamy się komentarzami, by coś wyrokować. Co do pojęcia "skóra lekarza", czy może Pan wyjaśnić o co właściwie Panu chodzi? Na czym miałby polegać ten mój powrót do bycia zwykłym normalnym człowiekiem, w którym to powrocie, jak mniemam, chce mi Pan pomóc? Bo jeśli czego nie rozumie, to chyba Pana intencji, więc aby się nie domyślać i błądzi, pytam wprost, co z tą skórą.
Co do świętej krowy, nie wiem, jakie Pan ma kompleksy, ale doświadczenia z lekarzami, to chyba nie najlepsze. Choć nie chcę wyrokować, bo nie wiem. Skoro tak ceni Pan odwagę moją i dr Loska, to zawsze może się Pan też ujawnić z imienia i nazwiska. Do odważnych świat należy :-) |
|
|
Nie ma takich pieniędzy których chory system nie potrafił by zmarnować przez przełożenie do prywatnych kieszeni i to już zostało dowiedzione ,dzierżawy urządzeń które były zakupami i wadliwymi umowami ,sprzęt stojący latami bo nie przygotowano odpowiednich pomieszczeń ,traktowanie szpitali jako prywatnej własności to jest znane i opisane a za wszystkim kryje się normalna chciwość ,ta chciwość zaślepia i odpowiedzialność i racjonalne myślenie.
Prawie każdy ma swoje doświadczenia ze służba zdrowia i ja też i wiem ,ze po zmianie ordynatora można tam się leczyć.
Pani nie ogarnia chyba skali pieniędzy jaki płynie do służby zdrowia i domaganie się należytej opieki tu i teraz uważa Pani za coś nienormalnego tu i teraz to jest naprawdę smutne bo taki pogląd jest celowo rozsiewany przez zwykłych złodziei aby przykryć swoje dokonania.
Proszę Pani w ten kraju rocznie dokonuje się 5 tysięcy amputacji stóp i reszty kończyn dolnych bo zamiast profilaktycznie być leczonym przez naczyniowców odrąbuje się stopy[na początek]bo taniej wychodzi}.
Te 5 tysięcy to mieszka w średniej wielkości wiejskiej gminie i rok w rok jedna taka gmina od oseska po starca zostaje okaleczona przez obcięcie co najmniej stopy.To wiem z ogólnie dostępnych danych a bywało ,że ta cyfra wzrastał do 7 tysięcy .
% t |
|
|
Filovera Czy uporczywie wracam do tematu? Za wcześnie wyrokować, to dopiero mój trzeci wpis na tym blogu. To, że alkoholizm był wówczas nagminny, to jak sam Pan zauważył, to prawda, tak jak jest prawdą, że teraz na dyżurach takich sytuacji się w zasadzie nie spotyka, bo faktycznie zjawisko jest tępione. Ale właśnie to pokazuje, że pewne rzeczy się zmieniły, choć z powodów pewnie innych, niż się powszechnie wydaje. Co do zgorszenia przyjątkiem. Nie wiem, w którym miejscu Pan je wyczytał, choć prawdą jest, że takie zachowania są mi dalekie. Co do trunku, jaki wówczas był konsumowany, nie wypowiem się, bo pani doktor pamiętała o czerwonej naklejce, ale nazwy nie. A ja na trunkach za bardzo się nie znam. Proszę też zauważyć, że ta młoda lekarka pracowała raptem niecałe dwa miesiące w tym szpitalu, poza tym środowisko chirurgiczno-anestezjologiczne było hermetyczne. Poza tym znam jej dalszą historię, ale nie czuję się upoważniona, aby ją opisywać. Bo nie o to chodzi. Dodam tylko, że nie zawsze trzeba krakać jak inne wrony.
Co do pozostałej wypowiedzi, wiara, że niewidzialna ręka rynku wszystko w medycynie załatwi, jest tak samo błędna, jak przekonanie, że wszystko musi być scentralizowane i regulowane w najdrobniejszych szczegółach. Niezależnie od tego, jak bardzo jesteśmy niezadowoleni z polskiej służby zdrowia, to w żadnym innym państwie nie otrzymałby Pan tego zakresu opieki za takie pieniądze, jakie są w systemie. Co do odpowiedzialności za błędy, są takie, które są absolutnie zawinione przez konkretnego lekarza, ale są też takie, do których dochodzi z przyczyn, na które nie ma on wpływu. Teraz tego wątku nie będę rozwijać, ale może jeszcze wrócę do zagadnienia. Dodam tylko, że na Zachodzie, który tak często przywołujemy jako płaszczyznę odniesienie, mimo rynku (?), rozwiniętego systemu ubezpieczeń OC dla lekarzy i wysokich kosztów odszkodowań, błędów nie ma jakoś specjalnie mniej niż w Polsce. |
|
|
Z calym szacunkiem i sympatia do pani musze stwierdzic,ze pani niewiele rozumie.
My (nie zwiazani ze srodowiskiem SZ) pragniemy Wam pomoc..
Pomoc w porzuceniu "skory Lekarza" w ktorej tkwicie cale swoje zycie. i powrotu do bycia znowu zwyklymi,normalnymi ludzmi.
Nie mam watpliwosci,ze ta "skora" zaczyna pania uwierac i rozumie jak bardzo ogranicza jako czlowieka Moze to jest powodem pani tutaj obecnosci.Wyjscie poza zawod ,ktory reprezentujecie i dynamiki z nim zwiazane pomoze zmieni percepcje i rozumienie otaczajacego Was swiata..Pozwoli rowniez zobaczyc i rozumiec lepiej innych ludzi.
Juz zapomnieliscie co to znaczy byc "soba"...Prosze uwierzyc mi ,jest zycie poza byciem "lekarzem"..I jest ono zupelnie inne.
Mam doskonale kontakty z moja byla zona ,ktora jak pani jest lekarzem.
Ona juz wie jaka cene zaplacila za ta "skore" ktora nosila przez wiekszosc swojego zycia i rozpaczliwie walczy o powrot do normalnosci..do samej siebie.Pomagam jej w tym..
Tak jak wczesniej sarkastycznie stwierdzilem kompleks "swietej krowy" w Waszym srodowisku doprowadza do deformacj osobowosci i deprawacji duchowej.
Co jeszcze w temacie "diagnozowania" z imienia i nazwiska..Relacje miedzyludzkie sa interpersonalne z imienia i nazwiska..Zycie blogowe rowniez..Dlatego cenie pani i Loska odwage.. |
|
|
Z calym szacunkiem i sympatia do pani musze stwierdzic,ze pani niewiele rozumie.
My (nie zwiazani ze srodowiskiem SZ) pragniemy Wam pomoc..
Pomoc w porzuceniu "skory Lekarza" w ktorej tkwicie cale swoje zycie. i powrotu do bycia znowu zwyklymi,normalnymi ludzmi.
Nie ma watpliwosci,ze ta "skora" zaczyna pania uwierac i rozumie jak bardzo ogranicza jako czlowieka Moze to jest powodem pani tutaj obecnosci.Wyjscie poza zawod ,ktory reprezentujecie i dynamiki z nim zwiazane pomoze zmieni percepcje i rozumienie otaczajacego Was swiata..Pozwoli rowniez zobaczyc i rozumiec lepiej innych ludzi.
Juz zapomnieliscie co to znaczy byc "soba"...Prosze uwierzyc mi ,jest zycie poza byciem "lekarzem"..I jest ono zupelnie inne.
Mam doskonale kontakty z moja byla zona ,ktora jak pani jest lekarzem.
Ona juz wie jaka cene zaplacila za ta "skore" ktora nosila przez wiekszosc swojego zycia i rozpaczliwie walczy o powrot do normalnosci..do samej siebie.Pomagam jej w tym..
Tak jak wczesniej sarkastycznie stwierdzilem kompleks "swietej krowy" w Waszym srodowisku doprowadza do deformacj osobowosci i deprawacji duchowej.
Co jeszcze w temacie "diagnozowania" z imienia i nazwiska..Relacje miedzyludzkie sa interpersonalne z imienia i nazwiska..Zycie blogowe rowniez..Dlatego cenie pani i Loska odwage.. |
|
|
Nie wiem dlaczego Pani uporczywie wraca do pijaństwa w służbie zdrowia,przecież ten proceder picia w pracy był uprawiany jak Polska długa i szeroka ,bo pito wszędzie .Pito bo władze które same piły pozwalały a dlaczego ,to już dawno zdiagnozowane i nie ma sensu wracanie.Dziś proceder picia w pracy jest zjawiskiem marginalnym i zawzięcie tępionym a dlaczego to tez wiadomo.
Nie rozumiem Pani zgorszenia wydanym przyjątkiem przez chirurgów wraz z personelem a personel dodatkowo zapewnił występy artystyczne,skoro związki zawodowe tego nie zapewniały.Co do tego przyjęcia to nie wierzę aby pito CCK bo czego a czego ale szlachetnych alkoholi nigdy w tym środowisku nie brakowało nawet tu produkowanych ..
Nie uwierzę też ,że młoda lekarka odmawiała udziału w takich imprezach integracyjnych ,odmowa to won z miasta na głębokie zadupie jako element podejrzany i nie potrafiący być w kolektywie..
Prosić czy grozić co niektórym lekarzom aby złożona przysięgę traktowali poważnie ,przykładali się do pracy i poszerzali swoja wiedzę nie ma sensu ,to zrobi niewidzialna ręką rynku a
konkretnie przegrywane procesy za błędy i rosnące obowiązkowe ubezpieczenia bo tam też potrafią liczyć i nie ubezpiecza lekarza który przegrywa procesy o odszkodowanie i nie zatrudni też inny pracodawca z powodów jak wyżej .
Jeszcze będą powiększali swoje prywatne cmentarze ale do czasu .Trzeba jeszcze trochę czasu aż wszystko znormalnieje a w tym relacje lekarz-pacjent.Nim się tego doczekamy to należy tepić leni ,nieuków ,wyznawców tumiwisizmu i innych drani niezależnie jakie literki maja przed nazwiskiem i stanowisko..Każdy ma z nas jedno zycie i to zycie powierzamy w ręce lekarzy a ten który nas tego pozbawi bo zaniedbał powinien odpowiadać jak za zabójstwo ..
|
|
|
Filovera W pewnym sensie już diagnozujecie, wpisując na forach internetowych komentarze dotyczące konkretnych lekarzy z imienia i nazwiska. |
|
|
Kompleks "swietych krow" wszechobecny w srodowisku medycznym.
Powinien byc od dawna uznany jako Jednostka Chorobowa i znalezc sie w ICD-10.
My,pacjenci bedziemy diagnozowali u kogo stwierdzono ta chorobe :-))
|
|
|
Filovera Cześć Jego pamięci. |
|
|
Filovera Hm, androny nie androny, ale ja miałam przyjemność z pisania, a pan Poliszynel pewnie teraz cierpi z powodu poczucia straty czasu na czytanie. No cóż, nie ma sprawiedliwości na tym świecie. Pozdrawiam :-) |
|
|
paparazzi Miałem kolegę sanitariusza w Pogotowiu Ratunkowym w 100 tysięcznym mieście. Pojechali na wezwanie do dziecka z bólami brzucha. Wszyscy byli pijani oprócz niego. Tak się złożyło, lubił tez wypić. Młody lekarz "sztywny" nie dal się obudzić wiec "Doktor" wziął torbę i poszedł. Obadał dzieciaka swoim doświadczeniem oznajmił werdykt-ślepa kiszka. Zabrali dziecko do szpitala, lekarze zdecydowali natychmiastowa operacje. Nie wiem czy uratował mu życie ale plotka poszła w miasto i od tego momentu wszyscy wołali go "Doktor". Ekscentryk, intelektualista, mierziła go Polska wyjechał do Szwecji pod koniec lat 70 i tam zmarł.Cześć Twojej pamięci Zbyszku. |
|
|
zazdraszczam Autorowi sytuacji psycho-bytalnej, że ma czas, aby pisać takie androny. A obowiązkowy podatek na placebo opieki zdrowotnej przy polskim ewenemencie w skali świata z przed paru lat, tzw. aferze "łowców skór" (życie ludzkie ok 1 tyś zł) tym bardziej podważa jakikolwiek sens zawracania sobie tym tyłka. |
|
|
Filovera Porusza Imć Waszeć tak wiele wątków. Wszystko ma co najmniej dwie strony. Co do procedur. Moim zdaniem odczłowieczone, nie spowodują, że człowiek będzie mniej podatny na korupcję. Bo problem skłonności ludzi do korupcji leży gdzie indziej, ale o tym jeszcze kiedyś napiszę.
Planowanie? Tak, wymaga zmian i poprawienia, ale z piasku bicza nie ukręcisz. Lekarzy jest za mało, a jeśli jeszcze zaczną wypowiadać klauzulę opt-out, co ma nastąpić na jesieni, okaże się, że braki są jeszcze większe.
Opieka medyczna nie może być oparta na co dzień na działaniu znanym w zarządzaniu kryzysowym oraz rozwijaniu i zwijaniu szpitali polowych. O ile, oczywiście, dobrze zrozumiałam wpis Waszmości. |
|
|
Filovera Zawsze zostaje doktor Google. |
|
|
Filovera Herodot pisał w "Dziejach" o Babilonii, że "nie ma tu lekarzy". Chorzy wynoszeni byli na place miejskie i szersze ulice, a przechodnie zapytywali się o ich choroby, udzielając porad na podstawie własnych doświadczeń. Nie wolno im było milcząco przejść, nie zapytawszy się, na co cierpią. Czymże innym są dziś fora internetowe, jak nie formą samopomocy? Zasada ta sama, tylko technika różna. |
|
|
Anonymous "Urzędników, których jedyną rolą jest "wyjaśnianie" specjalnie pokomplikowanych przepisów, żeby nie daj Bóg ludzie masowo z ulg nie skorzystali, może swobodnie zastąpić gra w Tetrisa albo w Kierki."- Po prostu BINGO.
"Procedury zawsze powinno się "odczłowieczać", ponieważ wszystko, co jest "uczłowieczane", to prowadzi szybko do korupcji, uznaniowości..." - Tak. Pamiętając o nieomijaniu cudzysłowów. Obecny problem jest dosłownym odczłowieczaniu medycyny - na co zwraca uwagę autorka bloga. Procedury, wytyczne, dyrektywy i podobne przenoszą równowagę w stronę ich schematycznej realizacji a nie potrzeb pacjenta.
Katastrofa koło Pcimia to zadanie właśnie do działań centralnie planowanych, schematycznych. Od tego są służby ratunkowe, SORy i sieci szpitali (niekoniecznie rozumianych po radziwiłłowsku). Doceniam żart z TIRem. Jest w tym zresztą dużo prawdy o... szpitalu polowym.
"...wszystko załatwiają niewidzialne ręce..." Tam gdzie pacjent ma szansę decydować o sobie (np. nie jest nieprzytomny) i ma wolny wybór (nie wyręcza go decydent i procedura) jego ocena potrzeb i wydatków jest skuteczniejsza i tworzy efekt tzw. niewidzialnej ręki rynku. A jest to większość sytuacji i większość wydatków.
"Brakuje lekarzy" Zgodzę się z sensem interwencji państwa właśnie w tych strategicznych działaniach (np. przez zakontraktowanie dyżurów chirurgicznych). W pozostałych przypadkach interwencja prowadzi do tego co jest, czyli braku lekarzy. Lekarzy, o ile brakuje (bo nie wiemy jak jest w rzeczywistości), brakuje z powodu działań administracyjnych przeszkadzających w wykonywaniu zawodu. |
|
|
Imć Waszeć To jeszcze jeden argument za do poprzedniego tematu. Ogólnie rzecz biorąc świat powinien zacząć odchodzić od wąskich gardeł zależnych od ludzi ułomnych i słabych moralnie. Urzędników, których jedyną rolą jest "wyjaśnianie" specjalnie pokomplikowanych przepisów, żeby nie daj Bóg ludzie masowo z ulg nie skorzystali, może swobodnie zastąpić gra w Tetrisa albo w Kierki. Wtedy im sprytniejszy petent, tym łatwiej dorwie się do miodu. Jak w naturze. Ale urzędnik będzie potrzebny, tyle że do pilnowania, by każdy grał na własne konto, lecz niech siedzi w klatce i patrzy na cyfry, a nie na ludzi. Obecna cyfryzacja, gdzie papierki można składać przez Internet, a nawet zakładać firmę, zmieniać profil działalności, zawieszać w okresie gospodarczej posuchy, to jest właśnie to rozwiązanie. Odpada cały rytuał, który dotąd był najważniejszy przy załatwianiu spraw w urzędzie "czy będę dostatecznie dobrze się prezentował przed panią Jolą albo panem Wieśkiem". Procedury zawsze powinno się "odczłowieczać", ponieważ wszystko, co jest "uczłowieczane", to prowadzi szybko do korupcji, uznaniowości, pozwala zasiedlić siedlisko ludziom małym, złośliwym, nikczemnym, socjopatycznym, a nawet pospolitym kryminalistom korzystającym z każdej dobrej okazji. Szybko mnożą się tam rodzinki, przychodzą kumplesie, a w najbardziej radykalnej formie dorywa się do przyczółka jakaś obca narodowość. Widać te efekty wyraźnie w kaście sędziowskiej. W szpitalach jeszcze bardziej. Tak więc im mniej twarzowania przed komisjami, decydentami, niezastąpionymi kierownikami Aniołami, tym lepszy system.
Brakuje lekarzy? A może po prostu brakuje planowania strategicznego w służbie zdrowia, które to planowanie będzie nakierowane na optymalizację wykorzystania sił i środków, a także na znajdowanie rozwiązań niestandardowych w sytuacjach nadzwyczajnych. Przykładowo (puśćmy wodzę fantazji, a co?), gdy zdarzy się katastrofa kolejowa koło Pcimia, to nie ma potrzeby od razu zwozić denatów do szpitalika powiatowego w Pcimiu, a potem z braku miejsc targać ich szaleńczo po całej Polsce karetkami w te i we wte. Dużo prościej jest mieć personel latający, któremu PKP podstawia specjalny wagon będący salą operacyjną, laboratorium itp. plus ciąg kuszetek, które posłużą, za oddział. Trzeba szybciej urządzić szpital polowy, to bierzemy pana doktora Marka i pożyczamy TIR-a z masarni jako "podłogę" (żart). Takie to trudne? Oczywiście, że tak, jeżeli myśli się, że wszystko załatwiają niewidzialne ręce, krasnoludki albo joga małych palców. W świecie zatomizowanych stosunków społecznych jest to po prostu herezja. Liberałowie nazwą to z miejsca komunizmem, komuniści wojskiem i braniem w kamasze, a może i ksiądz dobrodziej nie pokropi, nie wiedzieć czemu i wyjdzie standardowo kicha. Ludzie po prostu za dużo myślą o sobie, a za mało o skutecznym rozwiązaniu problemu, dlatego im tak kiepsko to urządzanie świata wychodzi. |
|
|
mada efekt placebo: "mówmy: - wszyscy są zdrowi w sobotę i w niedzielę - i wszyscy będą zdrowi"
a przykład rozwiązania problemów służby zdrowia w Babilonii pokazał Herodot |
|
|
Anonymous Tym co w PRLu na dyżurach bywało. A efekt placebo? Na czym jest oparty? No nie na przekonaniu, że to spirytus jest movens. |
|
|
Filovera A czymże to zgorszyłam pacjentów? I co ma do tego efekt placebo? |
|
|
Anonymous Szanowna Pani Doktor! To było dawno i w PRLu.
Proszę nie gorszyć pacjentów. Chyba przywiązuje Pani należytą wagę do efektu placebo? |