Otrzymane komantarze

Do wpisu: Śmierć to nadzieja?
Data Autor
JacBiel
"Po co Papież i Watykan wydaje kolejne encykliki? Dla rozrywki?" "Wolność dociekań teologicznych, a raczej zakres tychże dociekań podlega dwojakiemu ograniczeniu. Granice te wyznaczają: z jednej strony słowa Pisma Świętego, a z drugiej strony słowa (tj. orzeczenia) Magisterium. Jednakże w systemie katolickim słowo Pisma oświeca teologa o tyle, o ile jest oświetlone przez Magisterium, a jednocześnie Magisterium oświeca go o tyle, o ile samo jawi się w świetle pisma Świętego, na zasadzie wzajemnej przyczynowości, którą negowali XVI-wieczni reformatorzy i którą podobnie negują dzisiejsi "odnowiciele" [R. Amerio - Iota Unum str. 633 - wyd. Antyk 2013]. Jeden z najlepszych współczesnych teologów katolickich - polecam. Jak Pan widzi dopóki świat istnieje, potrzebna jest coraz to nowa apologetyka i coraz to bardziej szczegółowa teologia, ale zawarta w pewnych ramach. W tych ramach twórczość jest jak najbardziej wskazana, poza nimi jest błędem.
jazgdyni
Muszę uczciwie stwierdzić, że bardzo przyjemnie prowadzi mi się tą dyskusję. Bo jest prawdziwa. "Nie wie Pan o czym mówi." Skąd taki argument? Przyzna Pan, że jest bardzo płytki. Jeśli chodzi Panu o pańską osobistą wiarę, która nie jest jeszcze w pełni nierozwinięta, to trzymanie się kolejno coraz to innych praw (raz katolickich, raz niekatolickich) rozwinie jedynie wiarę we własną mądrość. Aby rozwijać wiarę w Boga, trzeba stale, sztywno i niezmiennie trzymać się Boga. Bóg nasz nie jest jażmem, żeby się go sztywno trzymać. To bardzo naiwne uproszczenie. Pewien jestem, że Bóg sobie bardziej ceni świadomych i niezależnych wyznawców. Wielokrotnie o tym mówił w słowach Jezusa. Ale jak kto chce byc owieczką, to też dobrze. No i reszta - nie będę cytował. Czy to znaczy, ze nasza religia katolicka nie podlega już żadnym interpretacjom, wyjaśnieniom i modyfikacjom? Po co Papież i Watykan wydaje kolejne encykliki? Dla rozrywki?
@Chatar Leon Ad 4. Problem dotyczy powszedniej (i powszechnej) percepcji samych pojęć religia i nauka. Nauka jest rozumiana współcześnie jako zestaw dyscyplin nauk szczegółowych, czy technicznych. Dlatego tradycyjne rozumienie filozofii jako królowej wszystkich nauk jest obecnie właściwie nieznane. Byłoby błędem również uważać, że nauka nie istniała w starożytności. Współczesne rozumienie religii jest również zniekształcone. Ateistyczna moda każe wielu rozumieć religię jako alternatywę dla nauki. Nic bardziej mylnego (a propos takie rozumienie jest nieomylnie potępione przez Kościół). Religia jest łącznością z Bogiem. Ad 5. Sobór Vaticanum II nie jest soborem dogmatycznym, można mieć wątpliwości czy w ogóle jest częścią nieomylnego Magisterium. Ale nie w tym rzecz. Za pomocą rozumu, poprzez obserwację i analizę świata, owszem, jest człowiek w stanie rozpoznać konieczność istnienia Boga (jest to tak naprawdę największe osiągnięcie nauki). Nie jest jednak samym rozumem w stanie określić kim jest Bóg. Nie jest więc naturalistycznie człowiek w stanie rozpoznać (pełnej) prawdy. Proszę też pamiętać, że cały czas mowa o rozumie i wierze jako władzach poznawczych, które podlegają nie tylko ograniczeniu naturalnemu (wynikającemu z natury człowieka), ale też wzmocnionemu skazą grzechu. Dla przykładu, demoralizacja jest narzędziem osłabiania intelektu, dlatego używana jest często jako rodzaj broni oraz zawsze towarzyszy propagandzie. Ad 6. Pierwsze zdanie Ewangelii św. Jana zawiera pojęcia filozoficzne (czyli naukowe). "Początek" i "Słowo" to tylko polskie tłumaczenia, w oryginale są to greckie terminy, określające cząstkę źródłową wszechświata oraz twórcę wszechświata. Oto jak św. Jan posłużył się ówczesną nauką do wyrażenia prawdy o bóstwie Syna Bożego, który jest współistotny Ojcu (to już jest określenie definicji dogmatycznej).
JacBiel
2."Sztywne trzymanie się raz przyjętych praw i nie uwzględnianie postępu i rozwoju wiary, jest własnie bigoterią/" Podtrzymuję swoje zdanie. Nie wie Pan o czym mówi. Jeśli chodzi Panu o pańską osobistą wiarę, która nie jest jeszcze w pełni nierozwinięta, to trzymanie się kolejno coraz to innych praw (raz katolickich, raz niekatolickich) rozwinie jedynie wiarę we własną mądrość. Aby rozwijać wiarę w Boga, trzeba stale, sztywno i niezmiennie trzymać się Boga. Chyba, że pańskim zdaniem również Bóg jest zmienny, wciąż ewoluujący, to wtedy idąc za Bogiem, pan również musi postępowo i rozwojowo "łapać się" coraz to innych praw. Niestety. Jeśli zaś chodziło Panu o znaczenie wiara, w sensie wiara katolicka, to powtórzę za kol. maniera oficera: posiadamy już pełnię Objawienia, więc nasza wiara jest "sztywna i trzyma się raz przyjętych praw" i prawd. Każda zmiana doktryny bowiem, spowoduje mutację której skutkiem będzie wytworzenie owszem wiary, ale nie będzie to już nasza wiara (katolicka) tylko inna, miejscami nawet bardzo podobna, a miejscami całkiem może być i sprzeczna - czyli stanie się kolejną doktryną protestancką mówiąc w wielkim uproszczeniu. 3.To proszę dojść rozumem przyrodzonym do prawd wiary o Trójcy Przenajświętszej. 4. Tak - człowiek nigdy nie dorówna Bogu.
jazgdyni
Oto wlaśnie stos prawideł na buty: 2. Nazywanie bigoterią uznanie definicji dogmatycznych świadczy, że kol. jazgdyni naprawdę nie wie o czym rozmawia. Jazgdyni wie o czym mówi. Sztywne trzymanie się raz przyjętych praw i nie uwzględnianie postępu i rozwoju wiary, jest własnie bigoterią/ 3. Do poznania Boga naturalny rozum może dojść - zgoda, do treści prawd wiary, np. dotyczących rzeczy ostatecznych (śmierć, sąd boży, niebo albo piekło) - już nie. Dlaczego??? 4.Jedyną metodą na poznanie prawdy objawionej (z def.) jest przyjęcie Objawienia. Kol. jazgdyni - oby żył 200 lat - chociażby nie wiem jak się natężał, to nie udźwignie - taki to ciężar [wszyscy znają, to nie pisze kogo ;-)] Ja się nie natężam (dziękuję za życzenie 200 lat, lecz to niepotrzebne, to  bo umysł, jaźń, tożsamość, ego, świadomość przetrwa). Czy to zdanie ma świadczyć, że Bóg na zawsze pozostaje poza ludzkim zrozumieniem?
jazgdyni
5. Może będzie to ciekawostką dla niektórych, ale nauczanie Kościoła wcale nie przekreśla możliwości dojścia do poznania Boga przez sam rozum, poza religią. Widać, że dla wielu wiernych jest to coś niesłychanego. Wprost obrazoburcze. Ciągle przypominam doktorów kościoła, którzy tak właśnie postepowali i uczynili wiarę pełniejszą i mądrzejszą. To trudna droga, ale się staram.
jazgdyni
Autentycznie dziękuję Panu za mądre i zaangażowane podejście do tematu. To ten to dyskusji, jakiego spodziewam się po ludziach myslących i inteligentnych. Prawda,  Lommel się gubi, gdy wkracza w obszar wiary katolickiej. ja się nie dziwię. Lata całe walczyli z religią, a teraz starają się znaleźć wsparcie w naszej religii. To w pewnym sensie, na dzień dzisiejszy, naukowa ekwilibrystyka. "...niektórzy komentatorzy mają tendencję do fundamentalizmu biblijnego i traktowania religii jako źródła odpowiedzi na każde pytanie..." To jest oczywiście duża wada, której już chyba nie popierają najbardziej leniwi pasterze. Kościół współczesny będzie się rozwijał, jeżeli wierni będą się rozwijali. Katolicyzm to nie tylko religia ludzi prostych. Jest tu miejsce na przemyślenia, rozważania. Dodam jeszcze - wielu wiernych przyjmuje Słowo literalnie. A nie zdaje sobie sprawy, że wielokrotne tłumaczenia z różnych języków mogły zmieniać sens słów bożych.
@Chatar Leon Ad 3. Tzw. fundamentalizm biblijny dotyczy wspólnot protestanckich, które dokonują błędnej interpretacji Biblii. Namysł nad Objawieniem Bożym nie zawiera w sobie fundamentalizmu biblijnego, lecz, jeśli można tak powiedzieć, realizm biblijny. Poza tym Biblia jest jedynie częścią Objawienia. Choć zawiera prawdę, nie zawiera sama w sobie pełnej interpretacji prawdy. Poprawna interpretacja Biblii jest wyłącznym przywilejem Kościoła Katolickiego. Nie dość więc, że popełnia Pan popularny błąd utożsamienia Objawienia z Biblią, to wydaje się nie rozumieć pojęcia prawda. Tego pojęcia nie rozumiał również Piłat, gdy Jezus odpowiedział mu po co przyszedł na świat. Prawda nie dotyczy tylko Boga i zbawienia, dotyczy całej rzeczywistości, np. natury ludzkiej, genezy grzechu, struktury świata sworzonego przez Boga, pochodzenia Ziemi i kosmosu, celu istnienia wszechświata i człowieka, moralności, sensu ludzkiego działania, itd. Objawienie Boże jest absolutne i pełne gdyż wyczerpuje ludzkie poznanie rzeczywistości Boga, człowieka i świata. Nie daje natomiast odpowiedzi na to czy lepsze są lody waniliowe czy pistacjowe, ile gwiazd liczy nasza galaktyka, co napisze jutro Gazeta Wyborcza, itp. Objawienie Boże nie ogranicza naturalnych ludzkich zdolności poznawczych, ani ich nie zastępuje, ale dopełnia. Proszę to dobrze zrozumieć: gdyby człowiek własnym rozumem mógł poznać prawdę, nadzwyczajna interwencja Boga w historię nie miałaby sensu. To Jezus oznajmił ludzkości "Ja jestem Prawdą". Nieomylne wypowiedzi Magisterium dotyczną konkretnych aspektów prawdy objawionej, także np. jej recepcji i interpretacji (błędów). Nie wiem skąd przyszło Panu do głowy, że sugeruję, iż zawierają "złote myśli" papieża Franciszka.
@Chatar Leon Aby uwagi i pouczenia miały wartość, należy dobrze zrozumieć co ktoś inny powiedział oraz co się chce samemu powiedzieć. To na marginesie. Ad 1. W żaden sposób "badania" polegające na zbieraniu wątpliwej jakości opowieści opisujących tzw. NDE nie są ani naukowe, ani interesujące. Wyciąganie wniosków na podstawie niesprawdzonych konfabulacji jest mało racjonalne, pociąga jedynie ludzi o niedojrzałych umysłach. Ad 2. Jak Pan myśli, czym zajmuje się większość współczesnych "naukowców"? Podpowiem: wyciąganiem nieuprawnionych wniosków, fantazjowaniem, wykraczaniem poza ramy własnej dyscypliny, tworzeniem swoistej wiedzy ezoterycznej. Naturalnie, istnieją jeszcze uczciwi naukowcy, lecz stanowią mniejszość, by nie rzec margines.
JacBiel
@Chatar Leon 1. Wypowiedzi ex cathedra należą do nauczania nieomylnego Urzędu Nauczycielskiego. Nikt nie mówił o innym odniesieniu. 2. Nazywanie bigoterią uznanie definicji dogmatycznych świadczy, że kol. jazgdyni naprawdę nie wie o czym rozmawia. 3. Do poznania Boga naturalny rozum może dojść - zgoda, do treści prawd wiary, np. dotyczących rzeczy ostatecznych (śmierć, sąd boży, niebo albo piekło) - już nie. 3. Rozdzielenie nauki i religii to rzecz oczywista. Poza np. teologią i filozofią, które za przedmiot mają religie, więc tutaj ten podział dotyczy tylko stosowanych metod. 4.Jedyną metodą na poznanie prawdy objawionej (z def.) jest przyjęcie Objawienia. Kol. jazgdyni - oby żył 200 lat - chociażby nie wiem jak się natężał, to nie udźwignie - taki to ciężar [wszyscy znają, to nie pisze kogo ;-)] pozdrawiam @jazgdyni pozdrawiam
jazgdyni
Po co Pan to pisze? "Pycha intelektualna jest poważnym problemem dla wielu współczesnych ludzi. Jej skutkiem jest niezdolność do podjęcia racjonalnego namysłu nad rzeczywistością, co najczęściej wiąże się z popadnięciem w błędy.Pańska fascynacja pseudoreligią i pseudofilozofią buddyjską oraz ezoteryczną pseudonauką jest konsekwencją zwykłych błędów w pojmowaniu relacji między władzami poznawczymi rozumu i wiary." Ta pogarda ma oznaczać, że w ten sposób Pan się dowartościowuje? Że zniża się Pan, aby głupkowi coś wyjaśnić? Ale do rzeczy... Pański światopogląd i postawa jest dla mnie absolutnie nie do przyjęcia. To postawa prymitywnej wiary i dogmatyzmu. Gdyby wszyscy tacy byli, to nie byłoby świętych mędrców kościoła - Augustyna, Tomasza, Anselma, czy Bernarda. Bóg poprzez Jezusa poleca nam rozwijanie się i poszukiwanie. Powtarzał to często Jan Paweł II. Po prostu wierzyć - i to wystarczy, to lenistwo i właśnie pycha . Bóg nie ograniczył umysłu człowieka. Tylko nie każdy potrafi z tego daru korzystać. Na szczęście, coraz więcej mądrych ludzi zdaje sobie z tego sprawę. A dla Pana, to "pseudonauka" i "pseudoreligia". Ma pan na to dowody, żeby tak szafować przedrostkiem pseudo? Doktrynalizm prowadzi do bigoterii. Najbardziej prymitywnej wersji wiary, od której kościół ucieka jak najdalej. Radzę się dobrze zastanowić.
chatar Leon
Parę uwag. Ciąg dalszy: 4. Nauka to nie to samo co religia a religia to nie to samo co filozofia. Akurat właśnie Kościół Katolicki mówi tutaj wprost o "słusznej autonomii rzeczy doczesnych" i przestrzega przed mieszaniem pojęć. 5. Może będzie to ciekawostką dla niektórych, ale nauczanie Kościoła wcale nie przekreśla możliwości dojścia do poznania Boga przez sam rozum, poza religią. Konstytucja Dogmatyczna o Objawieniu Bożym będąca jednym dokumentów Soboru Watykańskiego II stwierdza w rozdziale pierwszym. "Boga będącego początkiem i końcem wszystkich rzeczy można poznać z pewnością przy naturalnym świetle rozumu ludzkiego z rzeczy stworzonych." Oczywiście nie oznacza to utożsamienia czysto rozumowej drogi do istnienia Boga z Objawieniem. 6. Jeśli już ktoś tak optymistycznie zapatruje się na łączenie pojęć religijnych, naukowych i filozoficznych i zabiera się za rozwiązywanie takich fundamentalnych zagadek Wielkiej Całości, to zachęcam do przemyślenia: Co to znaczy "zanim powstał świat"? "Zanim" czyli "przed" zakłada istnienie czasu. Pojawia się kwestia stworzenia czasu. Jak ją rozumieć? I jak zatem rozumieć "przed stworzeniem"? Pozdrawiam.
chatar Leon
Parę uwag i odnośnie Lommela i odnośnie części komentarzy: 1. Istota teorii van Lommela, jak on sam mówi, jest taka: Koncept wiecznej świadomości oznacza, że nasz mózg prawdopodobnie spełnia funkcję odbiornika i przekaźnika, a nie "producenta" naszej świadomości. Ta nielokalna świadomość istnieje poza czasem i przestrzenią. To miejsce, z którego wracają ludzie po doświadczeniu NDE, jest miejscem, w którym wszystko jest ze sobą połączone –teraźniejszość, przeszłość i przyszłość. Jest to jakoś tam interesujące. I autor mówi to jako lekarz i naukowiec. Uprawia naukę, krótko mówiąc zbiera dane, prowadzi nad nimi badania, zestawia relacje pacjentów i wyciąga jakieś wnioski. 2. W momencie gdy van Lommel zaczyna mówić o Jezusie, interpretować czym są piekło i niebo, wykracza poza naukę. Zresztą -to akurat moje osobiste odczucie - staje się on w tym momencie nieprzekonujący. Z innej perspektywy: 3. Mam wrażenie, że niektórzy komentatorzy mają tendencję do fundamentalizmu biblijnego i traktowania religii jako źródła odpowiedzi na każde pytanie. Jest to chyba nieporozumienie. Dla takiej postawy nie można zresztą szukać uzasadnienia w katolicyzmie. - Weźmy zatem Kościół katolicki i jego rozumienie Objawienia. Co to znaczy, że Objawienie zawiera pełną i absolutną prawdę? Należy jasno i konkretnie że jest to prawda dotycząca Boga i zbawienia. - Nieomylność Magisterium Kościoła czy nieomylność papieża nie dotyczą każdej sprawy, którą Franciszek raczy poruszyć podczas np. pogawędki przy kawie. Zresztą ani papieskie kazania, ani encykliki też nie są w całości objęte przywilejem nieomylności. Proszę zwrócić uwagę, jak często JPII posługiwał się stwierdzeniami typu "Wydaje się słuszne". (kwestia nieomylności papieża jest jasno sprecyzowana choćby w katechizmie).
2/2 2. Uważa Pan, że nauka jest czynnikiem niezbędnym w poznaniu prawdy i stanowi konieczne dopełnienie religii objawionej. Jest to kolejny błąd w rozumowaniu. Objawienie Boże zawarte w religii katolickiej jest absolutne, pełne i racjonalne. Gdyby było inaczej, Objawienie byłoby fałszywe, a poznanie objawienia i wiara byłyby próżnymi wysiłkami, prowadzącymi donikąd. Objawienie jest absolutne i pełne dlatego, że pochodzi od Boga. Tzn. że nie ma żadnej innej prawdy niż ta, którą Bóg zechciał objawić. Jest racjonalne, ponieważ jest wypełnieniem naturalnych możliwości poznawczych człowieka. Dlatego religia objawiona, tj. zawierająca prawdę, nie potrzebuje "naukowego dopełnienia". Jeśli chce Pan "zbalansować rozum i wiarę", to jedynym możliwym spełnieniem tego pragnienia jest poznanie prawdy zawartej w definicjach dogmatycznych Kościoła Katolickiego. Definicje dogmatyczne są swoistym "triumfem" rozumu i wiary, najdoskonalszym dostępnym dla człowieka ujęciem Objawienia Bożego. Przyjęcie ich z wiarą jest najbardziej rozumnym aktem do jakiego zdolny jest człowiek.
1/1 Pycha intelektualna jest poważnym problemem dla wielu współczesnych ludzi. Jej skutkiem jest niezdolność do podjęcia racjonalnego namysłu nad rzeczywistością, co najczęściej wiąże się z popadnięciem w błędy. Pańska fascynacja pseudoreligią i pseudofilozofią buddyjską oraz ezoteryczną pseudonauką jest konsekwencją zwykłych błędów w pojmowaniu relacji między władzami poznawczymi rozumu i wiary. Z tego co Pan pisze, wynika, iż w Pańskim rozumowaniu tkwią co najmniej 2 błędy: 1. Uważa Pan, że rozum ludzki jest w stanie, bez odniesienia do religi objawionej, poznać w sposób niezawodny prawdę, a nauka jest w stanie rozpoznać Boga.  To jest pogląd naturalistyczny, niemożliwy do spełnienia. Zdrowa nauka, np. pozbawiona ideologii filozofia oraz niektóre niezawodne twierdzenia matematyczne przeczą temu błędnemu naturalizmowi. Człowiek nie jest w stanie poznać prawdy o pochodzeniu i celu swoim oraz wszechświata tylko za pomocą rozumu. Mówiąc językiem, który być może Pan zrozumie - wszechświat jest pozbawiony "klucza" do pełnego poznania. Zatem każdy naukowiec, który "wyjaśnia" pochodzenie wszechświata czy naturę Boga bez odniesienia do Objawienia jest kłamcą i nie uprawia nauki, lecz swoistą ezoterykę. Ograniczenia ludzkiego rozumu rozpoznano w nauce tysiące lat temu. Przed przyjściem na świat Jezusa uczciwi naukowcy doszli do kresu możlwości poznawczych rozumu ludzkiego. Dlatego Bóg nieprzypadkowo wybrał ten czas na przekazanie ludziom pełni Objawienia poprzez wcielenie Syna Bożego.
jazgdyni
"Papież sugeruje tutaj, że machając tylko jednym skrzydłem, wysoko się Pan raczej nie wzniesie". A mnie się wydaje, że Pan macha skrzydłem wiary, a ja macham skrzydłem nauki. W ten sposób kręcimy się w kółko. Tylko w odwrotnych kierunkach. To, czego ja chcę, to uzyskać taki balans miedzy wiarą i rozumem, by poruszać się do przodu. Wniosek - trzeba równocześnie pogłębiać wiarę i zrozumienie. Tak rozumiem świętego Jana Pawła. I tak mi dopomóż Bóg. Ps. Proszę przestudiować definicję mądrości.
JacBiel
"Więc po co mnożyć nieznane, enigmatyczne byty?" Nie wiadomo co jest bardziej enigmatyczne - mądrość, czy myśl. A na marginesie, po co "poprawiać" Biblię? Co do informacji, to pełna zgoda, z tym, że jak Pan doskonale wie, że nie tylko myśl ludzka jest jej nośnikiem. Wrócę jeszcze do poprzedniego komentarza, gdzie napisał Pan: "...Pan opiera się na wiarze, a ja na rozumie." Ośmielę się polecić encyklikę św. Jana Pawła II "Fides et ratio", która zaczyna się takimi słowami: "Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy". Papież sugeruje tutaj, że machając tylko jednym skrzydłem, wysoko się Pan raczej nie wzniesie. pozdrawiam
jazgdyni
Bardzo ciekawe rozważania. Należy więc zapytać - czy jest możliwa mądrość bez myśli? No dobrze... myśl jest czynnikiem ludzkim... A jak bym użył słowa informacja? Jeżeli jest u mnie anrtopomorfizm, to tylko dlatego, że Bóg stworzył człowieka na podobieństwo swoje. Więc po co mnożyć nieznane, enigmatyczne byty? Pozdrawiam
JacBiel
Takie wartościowanie jest nieuczciwe, gdyż jest nielogiczne, gdyż nie każdy jest uzdolniony do poszukiwania na własną rękę - abstrahując od Pańskiego rozmówcy, rzecz jasna. Sprawa druga, jeśli poszukuje Pan w obszarze rozstrzygniętym ex cathedra, to znaczy że Pan nie wierzy, gdyż takie poszukiwania, to podważanie nieomylnego Magisterium Kościoła.
JacBiel
"Czyli, zanim powstał świat materialny, praktycznie cały Wszechświat, istniała już myśl." Wydaje się, że interpretacja ta skażona jest antropomorfizmem. W księdze Eklezjastyka czytamy: (1,3) "Mądrość Bożą uprzedzającą wszystko, kto wybadał? (1,4) Pierwsza ze wszystkiego stworzona jest mądrość i rozum roztropności jest od wieków." (1,9) "On ją stworzył w Duchu Świętym i widział, i rozliczył, i rozmierzył. (1,10) I rozlał ją na wszystkie dzieła swoje i na wszystkie ciało pudług daru swego, i użyczył jej miłującym go". W księdze Mądrości zaś jest np. taki passus: (1,3) "Przewrotne bowiem myśli odłączają od Boga, a moc doświadczona karze głupich; (1,4) albowiem w złośliwą duszę nie wejdzie mądrość, ani nie będzie mieszkać w ciele grzechom poddanym". Z tych wyjątków wynika raczej, że nie myśl była przed stworzeniem świata, a mądrość, myśl zaś pokazana jest jako czynnik ludzki. [cyt. za Biblia w przekł. ks. Wujka - Wyd. Apostolstwa Modlitwy - Kraków 1962]
jazgdyni
Witam Jakoś spokojniej i radośniej żyć z tym przekonaniem, prawda? Pozdrawiam
Teresa Bochwic
Tak, Pan Bóg zamierzal stworzyć świat i miał plan.
jazgdyni
Może jeszcze to http://strefatajemnic.on…
jazgdyni
Tym się różnimy od siebie, że Pan opiera się na wiarze, a ja na rozumie. Wydaje mi się, że katolik, który poszukuje jest więcej wart od tego, co wszystko przyjmuje ex cathedra.
jazgdyni
Ks. Dariusz Salamon SCJ snuje takie rozważania: http://www.katolik.pl/na… "...W swoim Prologu św. Jan nawiązuje do Starego Testamentu, w którego czasach – choć nie znano jeszcze tajemnicy Trójcy Świętej – mówiono wyraźnie o Słowie Bożym, o Mądrości, która istniała przed wszelkim stworzeniem (por. Syr 24,9). Wyszła ona z ust Najwyższego jako tchnienie Jego mocy, przejaw chwały Wszechmocnego, odblask Jego wieczystej światłości (por. Syr 24,3; Mdr 7,25-26). Mądrość ta towarzyszy każdemu działaniu, jakie Bóg podejmuje w świecie [...]" Istnieje tożsamość: Jezus = Słowo "...Warto zauważyć, że to Słowo, o którym mówi św. Jan, uczestniczy już w dziele stworzenia: Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, [z tego], co się stało (1,3), co wprost potwierdza List do Hebrajczyków: przez Niego też stworzył wszechświat (1,2). Jeszcze dobitniej ten stwórczy wymiar działania Syna Bożego podkreśla św. Paweł w Liście do Kolosan: w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi (...). Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie (1,16-17). Słowo "wypowiadane" przez Boga zawsze owocuje dobrem, w tym wypadku dobrem stworzenia. [...] "W codziennej modlitwie Anioł Pański wspominamy jedno z największych wydarzeń w historii ludzkości: "A Słowo ciałem się stało - i mieszkało między nami".