Otrzymane komantarze

Do wpisu: Jednomandatowe Okręgi Wyborcze
Data Autor
Jabe
Czyli ma wszystko zostać po staremu. A przynajmniej ta sprawa będzie odwleczona do świętego nigdy. Choć, przypominam, dotyczyłaby dopiero kolejnych wyborów. Bez zmian systemowych korupcja nadal będzie kwitnąć. Rosja i Niemcy się nigdzie nie wybierają. Przypuszczalnie więc, za 10 lat też będzie Pan mówił, że nie czas na zmiany, bo Polskę trzeba ratować.
Ryszard Surmacz
@Jabe "Może warto spróbować?" Hm, też się nad tym zastanawiałem. Jednak sytuacja wewnętrzna w kraju i międzynarodowa nie pozwalają na eksperymenty. Jak pisałem, nie bardzo wierzę, ze nowi zdołają się oprzeć wszechmocnej korupcji. Jeżeli mamy przetrwać musimy stworzyć centrum władzy i dowodzenia. Pozdrawiam
NASZ_HENRY
Na JOWy przyjdzie jeszcze czas ;-)
Jabe
Myślę, że od JOW-ów ważniejszy jest postulat zniesienia finansowania partii z budżetu. Partie nie potrzebują wyborców, prócz samego rytuału głosowania. Nie są potrzebni wolontariusze, ani członkowie płacący składki. Bierność społeczeństwa jest fundamentem III RP. Twierdzi Pan, że przy JOW-ach będą wygrywać zorganizowane grupy i posłowie będą im podporządkowani. Zapewne do pewnego stopnia tak, ale teraz ta zależność jest dalej posunięta. Dziś poseł, choćby nie wiem jak popularny, nie ma szans na reelekcję bez poparcia dużej partii. Tak jak ten, większość zarzutów wobec JOW-ów polega na argumentowaniu, że nic się nie zmieni. Może warto choć spróbować?
Do wpisu: W poszukiwaniu mądrości
Data Autor
Nieskromnie nawiąże do: kiedyś lat.... temu -wygłoszoną frazą -mężczyzny dość korpulentnego z cygarem i szklanką whisky w ręku (Churchill),,Człowiek,który zgadza się ze wszystkim,nie zasługuje na to,by ktokolwiek się z nim zgodził".
Do wpisu: Polska Wieża Babel
Data Autor
Teresa Bochwic
Poprzedni komentarz nie wszedł. Był tam zachwyt tekstem i info, że linka wrzuciłam na Twittera. Upał...
Ryszard Surmacz
Witam! No tak, to zdanie można bardzo różnie zrozumieć. Chodziło mi o to, że I RP była syntezą władzy świeckiej i kościelnej wówczas z bardzo dobrym skutkiem (na ten temat pisałem kilkakrotnie). Nie o Polaka-katolika więc chodziło. Ale przy okazji Polak-katolik to figura obronna, bo chodziło o obronę stanu posiadania - świeckiego, jak i duchownego. Na terenie rozpadającej się I RP to katolicyzm był najważniejszym i jedynym lepiszczem. Ale katolicyzm, to nic zdrożnego, ani tym bardziej nagannego. A z przyzwyczajeń, jakie nam pozostały, to choćby domaganie się od najwyższych urzędników państwa absolutnej uczciwości, wręcz świętości,ba na tym samym paradygmacie opierał się brak zgody na zajmowanie się szlachty handlem; dalej, bezkrytycyzm Polaków w stosunku do Kościoła, który w sposób znaczący utrzymywał się chyba do końca II RP, wiara w Boga, która dawała siłę przetrwania, poczucie demokracji, która w tamtym czasie została sformułowana, itd. Można też wymienić wiele zacnych cech, które niestety dziś już zanikły: poczucie odpowiedzialności za państwo, szeroka perspektywa widzenia spraw politycznych i kulturowych, humanistyka, itd. Ilość protestantów nie miała takiego znaczenia, bo obowiązywały szacunek i lojalność, dziś niewyobrażalne, dla majestatu Rzeczypospolitej. Pozdrawiam
NASZ_HENRY
Na Czerskiej szkolony z POdręczników Michnik ;-)
"W I RP odnajdziemy wiele przyczyn obecnych zachowań, dzisiejszy stosunek do świata i sens katolickiego obrazu Polski." Tak tylko przypomnę, że w okresie największego rozwoju I RP ponad połowę posłów stanowili protestanci. Proces ścisłej katolicyzacji Polski i kształtowania się układu "Polak-Katolik", to już druga połowa XVII i XVIII wiek, czyli okresy klęsk i upadku.
Ryszard Surmacz
@ Marek1 taki Tak, dziękuję za dopowiedzenie. Pozdrawiam
Anonymous
@Ryszard Surmacz Też tak to odbieram, że jesteśmy w sytuacji, nie tylko jako Polacy, pomieszania pojęć. By wyruszyć w jakąkolwiek polityczną drogę konieczne jest określenie wartości podstawowych i w oparciu o nie rozpoznanie sytuacji. Uznajemy początki państwowości w Polsce Piastowskiej. Nie bez powodu przez pokolenia odwoływano się do wartości, które wynikają z Chrztu Polski i systemu cywilizacyjnego, który wraz z nim został przyjęty. Pozostaje odpowiedzieć na pytanie czy opowiadamy się za patriotyzmem czy za internacjonalizmem zwanym dzisiaj globalizmem albo europejskością. Za katolicyzmem czy za walką z Bogiem pod pretekstem neutralności światopoglądowej albo ateizmu. Za odpowiedzialną wolnością i własnością czy za państwem socjalnym, opiekuńczym za to ograniczającym odpowiedzialność, wolność i prawo własności. Odpowiedzi na te pytania zawarte są w konstytucji. I wiele mówią o suwerenie.
Do wpisu: Podstawy do dyskusji o Powstaniu Warszawskim
Data Autor
Ryszard Surmacz
Mackiewicz mógł coś takiego napisać, ale treść tego, co napisał nie jest tak jednoznaczna. Litwinów zawsze trzeba było przymuszać do pewnych faktów dokonanych (Zygmunt August, Konstytucja 3 Maja), ale osobiście to rozumiem. Ponadto w drodze była już ta Litwa, którą spreparowali Rosjanie i to nie Polacy zrywali unię pol-lit. Moim zdaniem najważniejsze jest to, aby Polacy rozumieli swoją historię, doceniali wagę swojego wkładu w cywilizację łacińską, potrafili określić swój interes narodowy, umieli realnie ocenić zagrożenia dla rodziny, narodu i państwa. Polskość nie jest łatwa, ale jak twierdzi Rymkiewicz (no właśnie!), jest niezwykle ciekawa. Po maszynce do mielenia, jaką był PRL i III RP, zatraciliśmy rozsądek w stosunku do samych siebie. I chodzi o to, aby taką postawę zmienić. Oczywiście, państwo chińskie jest dla nas straszne, ale to Europa nas tam wpycha. Ponadto to właśnie Chiny uratowały nas przed interwencją rosyjską w 1956 r. Oni mają bardzo dobre zdanie o nas. Dostałem niedawno ciekawa książkę chińskiego stratega Sun Yat-sena pt. "Trzy zasady ludu". Chce on zjednoczyć pięć narodów chińskich, tak samo, jak Polacy w I RP chcieli zjednoczyć Europę Środkowo-Wschodnią. Możemy spróbować dialog. Odwagi! Pozdrawiam
Anonymous
@Ryszard Surmacz Obawiam się, że Stanisław Cat-Mackiewicz, w sytuacji politycznej określonej słowami Churchilla w Izbie Gmin 22 lutego 1944r. "Nie gwarantowaliśmy nigdy żadnej określonej linii granicznej dla Polski" a uznającej żądania Rosji zabezpieczenia jej granic zachodnich za rozsądne i sprawiedliwe, miał prawo do dwóch oskarżeń. O to, że polityka uznania rozbioru Polski w zamian za miraż współwładzy z komunistami była "przeniewierstwem wobec unii lubelskiej". I o to, że patriotyzm i bohaterstwo Polaków użyto w sytuacji zaprzepaszczenia polskich interesów na arenie międzynarodowej a konsekwencją było zniszczenie nie tylko miasta, elit ale i ducha narodu. Zgadzam się, że pozostajemy w układzie goepolitycznym, który prowadzi do dylematów w wyborze sojusznika. Zdecydowanie trzeba pamiętać o możliwości sojuszu z Chinami mając na uwadze, że mogą postąpić z nami tak jak Brytyjczycy w II wojnie światowej albo USA w ostatnim dziesięcioleciu. Dlatego takie sojusze mogą być jedynie środkiem do stworzenia sojuszu w Europie zgodnie z ideą międzymorza. Pozdrawiam
Ryszard Surmacz
@ Marek1 taki Oczywiście ma Pan rację, polskości na Litwie tępiono, ale jej nie wytępiono. Skracałem tekst i nieprecyzyjność pozostała. Tylko w dalszej Pańskiej wypowiedzi odwróciłbym perspektywę. Owszem w interesie Rosji... i w interesie brytyjskim... tak było. Ale Powstanie przede wszystkim było w interesie Polski, a ten interes jest ważniejszy dla nas niż interesy obce. W artykule, ze względu na objętość, nie otworzyłem tego wątku. Polskie dylematy, w obecnym położeniu geopolitycznym, były zawsze dramatyczne i zawsze tragiczne. I to jest najtrudniejszy element w jakiejkolwiek dyskusji na temat powstań, a szczególnie Powstania Warszawskiego. Ba, niewiele osób chce to rozumieć. Od ponad 200 lat nie mamy trwałych sojuszników. II RP również była zakładnikiem ówczesnego europejskiego układu. Myśl państwowa, i działania szczególnie Piłsudskiego były dobre, ale Polakom nie udało się zdążyć urosnąć na tyle w siłę, by mogli wymusić na Europie uznanie swojej niepodległości. Takie rzeczy się niestety wymusza siłą. Te układy po dziś dzień się nie zmieniły. Francja i Niemcy popierają Rosję a nasz głos w sprawie Ukrainy nie liczy się, ale na szczęście całość kontrolują Chiny. Co one zadecydują - ?. Dzisiaj tak samo, jak przez 200 lat nie mamy wyjścia. Każde rozwiązanie nadal jest dla nas niekorzystne... może z wyjątkiem chińskiego. Odwrócenie perspektywy daje zupełnie inny obraz. Pozwoli nam dostrzec nasze interesy i nasz punkt widzenia. W 1944 r.Polacy nie mieli wyboru. Warto się zastanowić, co byłoby, gdyby ono nie wybuchło? Jaką opinię miałaby AK, jaką Polacy. Gdyby AL przejęła dowództwo w Powstaniu, w jaki sposób wytłumaczylibyśmy dzieciom i samym sobie swoją postawę w czasie II wojny. W Powstaniu walczyliśmy o honor II RP, o przyszłą pozycję wyjściową na arenie międzynarodowej i o wiele innych rzeczy, które można by nazwać imponderabiliami.Polacy niestety nie są przygotowani do takich ocen. Pozdrawiam
Teresa Bochwic
Doskonały artykuł. Fragmenty wrzuciłam na Twittera.
Anonymous
@Ryszard Surmacz Litwini współcześni mogą mieć pretensje do dynastii Jagiellonów, że doprowadziła do polonizacji litewskich elit w drodze do przyjęcia wartości cywilizacji łacińskiej. Tym samym mogą odciąć się od pnia swojej państwowości. Mogą ale nie muszą. Wyraźnie widać, że nie chcą przynależeć do cywilizacji turańskiej, do której chce ich podporządkować Rosja. Skorzystali z alternatywy w postaci cywilizacji socjalistycznej Unii Europejskiej, jaką zaproponowały im byłe Prusy. Współczesna Polska nie miała im nic do zaproponowania gdyż sama została podporządkowana. Z wytępieniem polskości na Litwie przez carat nie mogę się zgodzić z powodu faktu jej istnienia i czynnego występowania w wojnie polsko-bolszewickiej albo w Powstaniu Wileńskim. Tego tępienia Polacy i inne narody Wielkiego Księstwa Litewskiego doznali ze strony Rosji sowieckiej. Tępienie polskości miało jednak miejsce i po zachodniej stronie tzw. linii Curzona, której nie udało się wdrożyć w traktacie Wersalskim a w pakcie Ribbentrop-Mołotow i porozumieniach Churchilla ze Stalinem już tak. To interes Rosji sowieckiej w niszczeniu polskości odegrał rolę w wybuchu Powstania Warszawskiego. Czy tylko Rosja na tym korzystała? W interesie brytyjskim, w związku z otwarciem frontu w Normandii, leżało aby Armia Krajowa wiązała siły niemieckie. I wywiązała się z tego zadania mimo, że pogłębiała nieuchronność i zakres sowieckiej okupacji. Nie można bagatelizować wpływu osób reprezentujących interesy ponadnarodowe, dążące m.in. w pojałtańskim ładzie do utworzenia zjednoczonej Europy. Mam na myśli nie znaną rolę Józefa Retingera, który w Warszawie w lipcu 1944r. prowadził rozmowy z politykami i wojskowymi. http://wolnemedia.net/hi…
Ryszard Surmacz
@ Marek1 taki No tak, ale przy okazji uzupełniając, dzisiejsza Litwa jest już inną Litwą. Tam ponad stuletnia praca Rosjan w okresie zaborów (zwłaszcza po uwłaszczeniu chłopów) prowadząca do wytępienia polskości z tamtej ziemi, przyniosła rezultaty. Współcześni Litwini odcięli się od unii polsko-litewskiej i idą własną drogą. Do Polaków mają pretensje o to, że zabrali im całą inteligencję i ta pretensja plasuje ich na takich pozycjach, że większe zagrożenie widzą w Polakach, niż Rosjanach. Swoją drogą, trudno im odmówić racji - szkoda tylko, że Polacy nie potrafią myśleć tymi kategoriami. Nam wyrżnięto inteligencje, ale tego, niestety, jakoś nie zauważyliśmy i nie chcemy przyjąć do wiadomości. Więcej, zauważalna jest nawet pewna satysfakcja, że nikt nie narzuca wyższych standardów. To swoista zemsta komuny. Pozdrawiam
Ryszard Surmacz
@ Mariusz Cysewski No, generalnie tak, ale czy mógłby Pan doprecyzować swoją wypowiedź? Pozdrawiam
NASZ_HENRY
Dzięki Powstaniu boją się majdanu ;-)
Mariusz Cysewski
Zadaniem rządu i wojska - zadaniem pierwszym, jak nie jedynym - jest obrona niepodległości. Zasada obowiązuje mimo dysproporcji sił, nikłych szans itd. Dziś zadania rządu i wojska są inne (zresztą: zadania rządu są odwrotne). A skoro ryba psuje się od głowy, to musi to mieć odzwierciedlenie w postawach.
Anonymous
@autor Nie sposób się nie zgodzić z Pańskimi słowami. Podobnie jak z opinią Stanisława Cat-Mackiewicza (Lata nadziei) o Powstaniu Wileńskim 6-13 VII 1944r.: "Wilnianie wiedzą już od dawna, że Rosja uważa Wilno za miasto sowieckie. Wilnianie pomagają Rosjanom zdobywać Wilno. Zatem chcą należeć do Związku Sowieckiego, zapyta każdy cudzoziemiec rozumujący logicznie. O, nie! Przeciwnie, odmawiają współpracy z Berlingiem i idą do rosyjskiego obozu koncentracyjnego. Wilnianie oczywiście nie mieli powodu bronić wtedy swojego miasta przed Rosjanami na spółkę z Niemcami, ponieważ miasto było przez Niemców okupowane; ale jeszcze mniej powodów mieli do pomagania Rosjanom w zdobywaniu miasta; okupacja niemiecka miała charakter przejściowy, okupacja sowiecka zapowiadała się na stałe. Było to po raz pierwszy w dziejach, że Wilnianie przelewali swą krew, aby Rosjanie dostali się do miasta, dotychczas zawsze było na odwrót."
Do wpisu: Kampania Beaty Szydło niejest kampanią Andrzeja Dudy
Data Autor
tylko z Bogiem i Prezesem ... bedziesz jezdzil mercedesem !
NASZ_HENRY
Kukiz mniejsze zło ;-)
Do wpisu: I stało się to co stać sie musiało
Data Autor
Obserwator
1/2 Witam serdecznie, wspaniały artykuł, bardzo klarowna wizja, dziękuję. Ale jeżeli można ad vocem co do aspektu ekonomicznego... Problemem nie jest dominacja "ekonomistów" nad rzeczywistością, ale niedopasowanie rozwiązań ekonomicznych do obszarów cywilizacyjnych. Samo oderwanie pieniądza od parytetu akurat złota nie musiało być czymś negatywnym, gdyż może go od biedy zastąpić jakikolwiek parytet (złota, PKB, złóż ropy, zasobów helu-3 na Księżycu etc.). Po prostu ilość pieniądza musi być dopasowana do rynku który obsługuje. Niemniej genialna sama w sobie koncepcja pieniądza fiducjalnego, kreowanego "ex nihilo", w różnych obszarach cywilizacyjnych powinna być w różny sposób wdrażana, z najprostszej na świecie przyczyny - inaczej są rozumiane podstawowe wartości ogólne, a w konsekwencji i ekonomiczne: np. zysk w Cywilizacji Łacińskiej jest rozumiany przez pryzmat dobra wspólnego, w Bizantyńskiej przez pryzmat korzyści Państwa etc. Używając nomenklatury prof. Konecznego, w Cywilizacji Łacińskiej kreatorem wszelkiej wartości jest człowiek (wynika to wprost z jej personalizmu), w Cywilizacji Bizantyńskiej - Państwo, w Żydowskiej, z racji jej charakteru (diaspora, konieczność gotowości do przemieszczania się) koncentrowano się głównie na handlu (w tym pieniądzem), więc kreatorem wartości jest bardziej wspólnota, niemniej w jakiejś relacji do zewnątrz, kosztem tego "zewnątrz".
Do wpisu: Pogoń za absurdem
Data Autor
Ryszard Surmacz
Dziękuję za dopowiedzenie. Cały problem jest jednak z odbiorem. Gdybym napisał w konwencji Pańskiego głosu, zostałbym uznany za fantastę lub oszołoma, albo postawiony przed sądem. Licencję na straszenie przejęły kino, telewizja i cybernetyka. I w dużej mierze właśnie na tym polega problem Polaków. Buty wciąż są ważniejsze od chłopa. Pozdrawiam