Otrzymane komantarze

Do wpisu: Okruchy Pisma: Lekcja modlitwy
Data Autor
Tsole,najtrudniej jest zawsze powiedzieć:"Ale uczyń według Swej woli, na pewno wiesz lepiej, w końcu jesteś Bogiem". Kiedy jednak nauczymy się tak mówić,zaufamy bezgranicznie,wtedy spadnie nam z serca wielki ciężar,bo będziemy wiedzieć,że sprawa rozstrzygnie się na naszą korzyść (chociaż niekoniecznie tak,ja my w swoim egoizmie tego sobie życzymy). Pozdrawiam serdecznie :)
tsole
Dziękuję za te refleksje i także pozdrawiam!
Drogi Bracie. ..."To nieprawda, że wobec Boga Ojca obowiązuje nas ślepe posłuszeństwo. On widzi w nas dzieci, nie janczarów." Oczywiście,że nasze relacje z Ojcem nie polegają na ślepym posłuszeństwie. Tak jak nasze relacje z innymi ludżmi, czy te rodzinne lub małżeńskie. Można by uciec w semantykę i wspomnieć o zasadniczych różnicach między posłuszeństwem mającym żródła w rozsądku i pokorze a "ślepym posłuszeństwem" :-))a wtedy obraz naszego ludzkiego "posłuszeństwa" wobec Ojca nabiera zasadniczo innego kształtu i wartościowania.ZAWSZE są ważne żródła naszych decyzji czy motywacji.To te "żródła" determinują kim jesteśmy i jakie decyzje podejmujemy.W naszym chrześcijańskim przpadku owym "ŻRÓDŁEM" jest Jezus Chrystus.Wiem,że przyznasz mi tutaj racje. Zapewne wtedy w Ogrodzie Oliwnym ,Brat nasz Jezus Chrystus w swoim ludzkim rozumieniu własnej rzeczywistości i ograniczeń nie kierował się owym "ślepym posłuszeństwem".Wiemy przecież jak wiele było w nim Miłości i pokory wobec Ojca. Tam,wtedy było bezgraniczne Zaufanie. Zaufanie podobne jak chorego dziecka ,które nie chce wziąść "wstrętnego" i niesmacznego lekarstwa z rąk matki. Jednak robi to, bowiem Ufa matce , że jest to dobre do poprawy własnego zdrowia.Matka aplikując mu to lekarstwo nie oczekuje "ślepego posłuszeństwa" .Oczekuje od dziecka ,jego "ufnośći" w to co robi.I tak od dziecka buduje się relacje w Rodzinie Na budowaniu "ufności" między jej członkami jak i w naszej osobistej relacji z Ojcem. Serdecznie pozdrawiam Bracie.
Do wpisu: Okruchy Pisma: Boże szaleństwo
Data Autor
tsole
Dziękuję i pozdrawiam Bracie!
Witaj Bracie. Czyż nasz człowieczy Rozum jest wstanie ocenić czym jest Miłość ? Czy Rozum jest właściwym instrumentem w "rozumieniu" i rozpoznawaniu Miłości ? Powiedz to zakochanemu ,"zadurzonemu" w Miłości człowiekowi :-)) Serdeczne pozdrowienia..Ubi Caritas et Amour... ps.Nie mozna również zapomnieć o fakcie,że nie ma jednoznacznej definicji Miłości :-))
Do wpisu: Okruchy Pisma: Being Natanek
Data Autor
tsole
Z tego, co wiem, właśnie sytuacja opisana w niniejszej Ewangelii dotyczy świętego gniewu.Charakteryzuje się on tym, że jest wykorzystywany dla dobrych celów i jest w stu procentach kontrolowany. Dlatego, używając gniewu, nie dajmy się ponieść emocjom! Jakie to trudne. Przypominam sobie sytuację z dzieciństwa, któreś z nas podpadło Matce. Gdy Ojciec wrócił, Mama powiedziała Mu o tym, bardzo się zdenerwował. Odezwał się do winowajcy tymi słowami: Zaczekaj, jak się uspokoję, zostaniesz ukarany. To był prosty galicyjski chłop. A ile mądrości. Pozdrawiam :)
tsole
Znakomite przykłady, dziękuję! Z Bogiem!
Wtrącę się jako inżynier, że po naszemu tolerancja to "dopuszczalna odchyłka". W technice wykonanie każdego jednego elementu wiąże się z zachowaniem odpowiedniej tolerancji - bez tego nic by nie pasowało do siebie. Gdyby stosować tolerancje wg zamysłu lewactwa, czyli "róbta co chceta" to moglibyśmy używać chyba tylko kamieni łupanych. W biologii z kolei tolerancja to odporność organizmu na jakieś szkodliwe warunki. Zawsze tolerancja oznacza zmaganie z jakąś nieprawidłowością, którą do pewnego stopnia dopuszczamy. Ale nigdy tolerancja nie może znaczyć zupełnej akceptacji - to zupełne pomieszanie pojęć. z Bogiem
Rozum ludzki.. Jest zbyt maly aby Zrozumiec ZLO. Nastawienie policzka jest Aktem Wiary w momencie kiedy zawodzi Rozum.. Nastawianie Policzka jest znakiem Pokory i Wiary. Bo tak nakazuje i uczy Bog. Pan nie Rozumie czym jest Wiara i Pokora dla Katolika. Jest Aktem Zaufania.Aktem Milosci. Rozum nie ma z tym nic wspolnego.
Proszę bardzo , Pozdrowienia
''Nie potrzebujemy logicznych przyczyn czy uzasanien takiego postepowania'' Rozum nie po to jest by sobie stal gdzieś z boku, [to tez Boskie Dzielo]tego nie ma w naszej religii. Wiary i rozumu potrzebujemy jak tlenu, bo ''Wiara i rozum są jak dwa skrzydla, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. Sam Bóg zaszczepil w ludzkim sercu pragnienie poznania prawdy, którego celem jest poznanie Jego samego, aby czlowiek-poznając Go i milując-mogl dotrzeć także do pelnej prawdy o sobie''[Fides et Ratio] proszę się nie unosić i poglebiać swoją wiedzę religijną, wszyscy katolicy, lacznie z papieżem, robią to do końca ziemskiego bytowania. Gdybyśmy logicznych przyczyn nie potrzebowali, caly tomizm bylby bez sensu, a w tomizmie wlaśnie kryje się cala nowożytna logika
Tsole;kiedyś,kiedyś funkcjonowało takie powiedzenie "święty gniew". Próbuję sobie przypomnieć w jakich sytuacjach było używane.W takich,gdzie przekroczone zostało prawo boskie w sposób drastyczny przez nikczemność ludzkiej natury.Dzisiaj dla wytłumaczenia tej samej nikczemności używa się słowa tolerancja. Pozdrawiam serdecznie.
Nie nastawiamy policzka aby "czynic dobro" Nie klasyfikujemy tego jako "akt Heroizmu" Czynimy to bowiem takie sa zasady Naszej Wiary.Do takiej postawy wzywa nas Bog i Brat Jezus Chrystus. I to nam wystarcza.Nie potrzebujemy logicznych przyczyn czy uzasanien takiego postepowania. Wierzymy Jezusowi ,ze takie zachowanie w obliczu czynionego ZLA ma sens.To On zamienia te otrzymane policzki w owoce ,ktore rodza Dobro.
tsole
Dzięki za rozszerzenie argumentacji. Pozdrawiam!
Dziekuje ci Bracie za te przepelnione Boza Madroscia slowa,pelne otuchy ,przynoszace ulge. Inded, zyjemy w czasach gdzie tak jak slusznie tutaj na NB zauwazyles, obcy bezboznik dokonuje Katechezy,osadza nasza Wiare w Chrystusa Pana i klasyfikuje nas jako Heretykow. Secunduja mu w tym POstepowi Bracia w naszej Wierze Katolickiej,osadzajac od "Lemingow Katoli" . Brakuje mi tutaj tylko rozkazu Bezboznikow do tworzenia Stosow..Krzyze z puszek juz byly. Pomyslec tylko ,ze to dzieje sie w Katolickiej Polsce i przy aprobacie rzekomych Braci w Wierze Ojcow naszych. Poza toba ,nikogo dajacego Swiadectwa Wiary,Swiadectwo Prawdzie. Niech im Dobry Bog wybaczy i okaze swoje Milosierdzie.Modlmy sie...
Można nadstawić drugi policzek, gdy akt ten heroiczny będzie prowadzil do jakiegoś dobra, ale gdy do jeszzce większego zla, to jest oczywiste, że nalezy zadać pytanie-''czemu mnie bijesz'', bądż zdzielić bijącego jeszcze mocniej niż on to zrobil w stosunku do nas. Taki czyn równiez może grzesznika sprowadzić na dobrą drogę Gniew sprawiedliwy jest również w Summie u Tomasza z Akwinu. ''...jesli ktos gniewa się zgodnie z wymogiem zdrowego rozumu, jego gniew jest godny pochwaly'' ''...gdy ktos chce ukarać kogos na karę na jaka nie zaslużyl, lub bez zbadania sprawy, jakiego domaga się procedura prawna, .. zachodzi spaczona dażnośc gniewu i wtedy taki gniew jest występny''
tsole
Najżałosniejsze w tym jest to, że "postepowcy" utożsamiają tolerancję z akceptacją. Słowo pochodzi z łacińskiego tolerantia tłumaczonego jako „cierpliwa wytrwałość”; od łac. czasownika tolerare – „wytrzymywać”, „znosić”, „przecierpieć”, „ścierpieć”. I z taką tolerancją to ja się zgadzam. Tyle, ze "oni" traktują ja relatywnie, wg Kalego: "tolerują" tylko swoich :) Pozdrawiam :)
Do wpisu: Okruchy Pisma: Bojaźń
Data Autor
Tsole,mam nadzieję,że cieszy Cię ten emerytalny stan,tak jak mnie :)Ja miałam to szczęście,że jak tylko wybiło mi 30 lat pracy: fruuu ... Nie jest łatwo,ale nie mogłam już znieść (u Ciebie nie będę się wyrażać :)zwierzchników. Życzę,aby starczyło Ci czasu na wszystko,co sobie wcześniej planowałeś,a wierz mi,że -o dziwo- wcale tego czasu jakoś nie jest więcej :) No i jeszcze zdrowia i pogody ducha !!!
tsole
A wiesz, ja właśnie dziś pomyślałem, że mam większe wyrzuty sumienia gdy grzeszę przeciwko bliźniemu niż przeciwko Bogu. Wiesz dlaczego? Bo Bóg jest nieskończenie miłosierny, prędzej wybaczy niż człowiek. To bardzo niebezpieczne myślenie, też mam problem... Serdeczności! PS. Dziś mój pierwszy dzień wolności - na emeryturze :)
Witaj Tsole.Jezus jest przepełniony miłością i troską o człowieka.Nie chce,aby wiara w Boga bazowała na ludzkim lęku.On jest przede wszystkim Bogiem-człowiekiem i uczy nas,ludzi,abyśmy w pierwszej kolejności przyjmowali postawę miłości.Gdy zabraknie nam miłości wobec bliźnich,to nawet najbardziej logiczne argumenty przemawiające za istnieniem Boga nie doprowadzą do dojrzałej wiary opartej na wolnej woli.Takiej wiary oczekuje od nas Bóg. Tyle,Tsole,że moja "miłość"do bliźnich jest coraz mniejsza,czyli,mam problem ... Czas pokaże co dalej."Ogrzałam" się u Ciebie troszeczkę :) Pozdrawiam.
Do wpisu: Okruchy Pisma: Być jak trędowaty
Data Autor
Witaj Tsole.Dzisiaj trędowatymi są wszyscy tzw. wykluczeni.Czyli biedni,bo mają mniej niż głodowe pensje,renciści,emeryci,bezrobotni,chorzy,starzy.Nikt ich nie chce,najlepiej,gdyby wyszli daaaleko poza "miasto".Kięża (bez generalizowania),też ich nie chcą.W "ustawionej" rodzinie kolęda trwa długo,u "dziada",kilka minut.Trzeba mieć naprawdę czyste serce,żeby -mimo wszystko,lub,wbrew wszystkiemu- trzymać się Jezusa,bo tylko w Nim jest nadzieja.Nadzieja nie tylko na uleczenie trądu,ale i -przede wszystkim- na godne życie w sytuacji w jakiej się jest. Pozdrawiam pięknie.
3rdOf9
"Mimo, że nikt nam przecież za zbliżenie się do Niego nie grozi ukamienowaniem." I tu bym się akurat nie zgodził. Oczywiście nie ukamienowaniem w sensie dosłownym, ale presja stadna na antykatolicyzm / antychrześcijaństwo jednak istnieje w pewnych środowiskach. "brak nam determinacji, odwagi i wiary tamtego trędowatego." Raczej chyba brak jest wiedzy. Sporo zostało wykształconych negatywnych stereotypów na temat wiary, ponadto przez długi czas można było obserwować pewien - powiedzmy - brak finezji w jej nauczaniu. Skutek jest taki, że ludzie czasami utożsamiają z wyzwoleniem (uzdrowieniem) właśnie odejście od wiary. Uznając religię za "opium dla ludu" dokonują np. aktu uniezależnienia się od proboszcza. Tylko że niestety potem na przykład nie mają nic przeciwko, by wpaść w łapy menadżerowi w korporacji (żeby już nie było, że jakiemuś guru, choć przecież i tak bywa czasami), który manipuluje nimi aż furczy... No ale tam już niestety jakoś żadnego "opium" ludzie nie wyczuwają...
tsole
Zaraza postoświeceniowa (relatywizm moralny) rozszerza się i czyni spustoszenie w duchowej przestrzeni.
mada
Na dzisiejszą chorobę, niestety, nie ma lekarstwa i nie będzie.
Mastiff
To jest problem dzisiejszego świata , nie chcemy uznać zaledwie tych dziesięciu  przykazań ,które są niezmienne od wieków. A życie byłoby takie piękne i takie proste :-)