Otrzymane komantarze

Do wpisu: Inżynier artysta w Australii
Data Autor
Stary Wiarus
Mówisz i masz. Ma pan załatwione. Nie głosowalem w żadnych, i nie zamierzam w żadnych przyszłych, bo mam za nieetyczne wpływać na kształt rządów w Polsce bez ponoszenia osbiście konsekwencji swojego wyboru.  W zamian proszę mi zalatwić możliwość wyegzekwowania od III RP mojego prawa obywatelskiego zagwarantowanego w art 34.ust.2 Konstytucji RP, które Polska obstawi ła takim płotem sztucznych pfrzeszkód administracyjnych, że pokonać tego płotu nie sposób. Bez dopytywania dlaczego, bez wytrząsania się nade mną. Moje prawo, moja sprawa. To co, machniom? Postępowanie "na złość" w tej akurat sprawie uniemożliwia Polsce ratyfikację jednej z bardziej istornych konwencji Rady Europy, (ETS 166) podpisanej  przez Polskę jeszcze w 1999 roku. Ale co tam reputacja międzynarodowa, byle Polacy dobrze wiedzieli, czyje na wierzchu. A do tego jeszcze emigranci, znaczy renegaci, znaczy zdrajcy - dobrze im tak! Widzi pan, ile razy p;omyślę o tym polskim kotle utrzymywanym w kraju pod parą na własne, demokratycznie wyrażone życzenie elektoratu, tyle razy niebezpiecznie rośnie mi ciśnienie. Opada dopiero, gdy rzucę okiem na mapę wiszącą nad biurkiem, z satysfakcją widząc między mną a panem błękit oceanów.
Lech Makowiecki
Czekałem na odzew "polskich Ozzie"; sam przyznałem się do powierzchownej wiedzy na temat Australii - stąd moje osądy po 5 tygodniach pobytu na Antypodach są z pewnością subiektywne. Mam do nich prawo, podobnie jak i wy do oceny Polski. Często z daleka lepiej widać. Na moje usprawiedliwienie dodam tylko, że w tym, co pisałem podpierałem się wiedzą uzyskaną od podobnych Panu emigrantów, mieszkających od 20-30 i więcej lat w Australii. O udręce emigracji powojennej opowiadał mi 85 letni Franciszek Dudek z Newcastle, płacząc jak dziecko. Nie miałem powodów mu nie wierzyć. Przyzna Pan, że wy również stanowicie ciekawy koktajl - romantycy, realiści,  "nirwanowcy"... Nawet PO i PiS ścierają się u Was jak w Polsce. Swój szacunek do dokonań Australii wyraziłem w wierszyku. Ale na więcej proszę nie liczyć. Wyjechaliście, my tu zostaliśmy. Taki wybór. Mam tylko jedną prośbę do Polonusów pogardzających naszą trudną, nie zawsze od nas zależną rzeczywistością (z którą musimy zmagać się  na co dzień) - nie głosujcie w wyborach do polskiego sejmu czy senatu. My Wam władz nie wybieramy...
pod eukaliptusa
pana Lecha Makowieckiego, facet wysmażył kąśliwy kawałek,w którym to wylicza czego to on nie musi a Lech Makowiecki tak, cedzi iż dopiero wtedy będziemy mieli prawo z nim pogadać o wadach Australii jak osiągniemy u siebie jakiś etap cywilizacyjny (co najmniej jakby samodzielnie ten "etap" wywalczył a nie wsadził tyłek na gotowe) a na dokładkę używa pogardliwego określenia "panie inżynierze artysto"...pozdro, Basia
Stary Wiarus
Ja,łaskawa pani, nie szydzę, ja ubolewam. Ja doprawdy ani dla przyjemności, ani dla pieniędzy, ani dla dokopania pani przenioslem się jako człowiek już dorosły na drugi koniec świata, nie znając żywej duszy na kontynencie, na którym przyszło mi się osiedlić. Potem ciężko pracowalem, skakałem przez integracyjne płotki, szlifowalem jezyk, studiowalem po nocach. Dziś, po zainwestowaniu ponad 25 lat życia, mam spokój, jakiego nikt w pani kraju nie dobije się za żadną sumę. Może mi pani uwierzyć na słowo, że wolałbym, by to nie było  konieczne. Ale było. A fakty są takie, jakie są. Połowa polskiego elektoratu nie fatyguje się w ogóle do urny, a ci, którzy się fatygują, dają sobą kręcić jak ogłupiale dzieci. Inaczej chyba miało być? Na mnie proszę nie zwracać uwagi. Ja już nie wrócę, w tym dalekim kraju gdzieś już rośnie eukaliptus na moją trumnę. Całkowity brak refleksji ze strony takich jak pani, plus ten automatyczny refleks, odruch warunkowy tak charakterystyczny dla rodaków z kraju, żeby komuś natychmiast dokopać, bo ma inne zdanie, wystarczą za ryzy opisów, dlaczego większość emigrantow, tak jak ja, nie wróci nigdy ani nie obsypie Ojczyzny darami. 
Sir Winston
podjęli w oparciu o rozważanie, którego nie znamy. Zwrócę pani uwagę na taki drobiazg, że Pani własna ocena polskiej sytuacji z Pani spłatała tu Pani figla: Pani pisze o "szydzeniu", tymczasem ono tkwi wyłącznie w Pani ocennej interpretacji komentowanego tekstu, a nie - w nim samym. Słowa Starego Wiarusa są gorzkie, ale szyderstwa - jako żywo - w nich ani śladu! Pozdrawiam
Sir Winston
Kilka razy pod drodze (mojej osobistej i Polski) podejmowałem decyzje, by jednak nie emigrować. Kusi życie w kraju nie najechanym przez mordercze kałmuckie masy, wyniesione potem do GWnianych godności kał-torytetu, te nomadzkie hordy na szczytach odwróconej piramidy szacunku; tylko że nie moim. Dopiero moje dzieci... albo i dopiero ich dzieci nie miałyby tego bagażu z kraju za siedmioma górami i siedmioma morzami. Czy czytałbym moim dzieciom Sienkiewicza? Pewnie nie. Trzeba powiedzieć B, skoro się powiedziało A. A zatem dopiero kolejne pokolenie, a ja, jak i Pan, śledziłbym, co się dzieje w MOIM kraju i frustrowałbym się, być może sądząc, że gdybym nie wyjechał – ja i inni tacy jak ja – wszystko mogłoby się w nim inaczej potoczyć? Pozdrawiam
i już daleka od problemów, wyszydzić tych, którzy też nie umieją ich rozwiązać....ach cóż za wyczyn!
Do wpisu: Kunerta sobie wybrali
Data Autor
Zbigniew Gajek vel Janko Walski
bolszewickich humanoidów, które dotarły aż pod Warszawę zanim Polska na dobre powstała, pustoszących i zamieniających w piekło ponad połowę ledwie sfastrygowanej Ojczyzny, dziczy wysłanej przez naszego śmiertelnego wroga, który przez ponad 200 lat dążył do całkowitego wynarodowienia, a w latach 70-tych starannie zaplanował zagładę i był bliski jej urzeczywistnienia (Płk. Kukliński zamiary te pokrzyżował eliminując kluczowy w planach podboju świata przez ZSRR czynnik zaskoczenia), jest niebotycznym skandalem. To tak jakby czerwonym khmerom w Kambodży, poległym w czasie rzezi swoich współrodaków (np z przemęczenia lub z przepicia) pomnik wystawiły niedobitki zamordowanych rodzin. To wyklucza Kunerta z narodowej wspólnoty. Prawosławne krzyże zamiast czerwonych gwiazd jak w setkach innych miejsc, w których ginęli bolszewicy w Polsce, w Rosji i w innych krajach jest ordynarnym kłamstwem. To dyskwalifikuje Kunerta także jako historyka. Popieram sprzeciw Autora. Kunert sam się wykluczył z jakiejkolwiek dyskusji publicznej, przynajmniej w Polsce, uszanujmy to. Niech jedzie do Azerbejdżanu z Jarosławem Bratkiewiczem. Tam jego miejsce. Janko Walski
Sir Winston
To się w głowie nie mieści. Powinien w razie przybycia mimo wszystko zetknąć się z... krytyczną dyskusją.
uwazalem tego zdrajce za prawdziwie polskiego historyka.Niestety dolaczyl do sprzedawczykow rezimu postkomuszo--platfusowego, jak niejaki frischke(czy jak mu tam).Takie persony sa hanba uczonych.
Co sie dziwic jemu blizej do tych bolszewików niz do ich ofiar. Takie standardy ma bractwo czosnkowe
Do wpisu: O resocjalizacji poprzez emigrację
Data Autor
Obserwuje panskie wyczyny na necie na roznych forach i zawsze sa to ataki na Polske, te po 1989 roku. Ponoc jest pan z Australii. Nie tak dawno zmarl w Australii Miroslaw Krupinski, czlowiek ktory mial powody czuc zal po emigracji z Polski do Polski. Ale rozumial przeciez, bo byl czlowiekiem uczciwym, ze skrzywdzila go nie Polska, a okraglostolowa klika. Jakaz roznica prawda? (Pytam nie Starego Wiarusa oczywiscie.) Chocby w powyzszym tekscie opluwa pan Strzeleckiego podajac zgrabnie kalumnie. Kazdy moze to sprawdzic opierajac sie chocby na tych dwoch linkach ktore mam pod reka. http://encyklopedia.pwn… http://pl.wikipedia.org/… PS.Jakim trzeba byc czlowiekiem, aby starania polskich emerytow w USA o zwrot nieslusznie zabranych im przez USA (na podstawie tzw WEP) polskich emerytur - skwitowac szyderczo "Polak potrafi." (Windfall Elimination Provision >WEP< - na podstawie tej ustawy emerytowi amerykanskiemu polskiego pochodzenia ktory ma polska emeryture, potraca sie ja z emerytury amerykanskiej. W konsekwencji starzy ludzie zostaja bez pieniedzy na starosc.)
Do wpisu: Kwestia smaku
Data Autor
z NASZEJ POLSKI----ciesze sie,iz sam to stwierdzil.Dla niego dostepni sa jedynie stalinowski mordercy Polakow,a czesto nawet jego ziomkow zydowskich--po prostu, jek byla POtrzeba ;zyd zyda znijal w imie ideii komunistycznych.To cala konstrukcja 'wolnosciowa' takich dawidkow.Oni nawet nienawidza polskich dawidkow i bronkow.Takie to scierwa komuny i michniko--urbana.
Do wpisu: Ochrona przeciwpożarowa sędziego Tuleyi
Data Autor
POmyslec,ze wstawiaja mu kraty w oknach--dl ochrony ,oczywiscie.
Do wpisu: Z soboty na poniedziałek
Data Autor
2010 USA(Cypr), 2011 Abu Dhabi...itd...
Osmielam sie jednak "odrobine" sprostowac... Succinylcholin (SUX) i jej metabolit Succinylmonocholine (SMC) mozna oczywiscie wykryc w plazmie krwi i w moczu . Czas rozpadu jest rzeczywiscie krotki, ale jak potwierdzaja najnowsze badania... SUX mozna wykazac w plazmie od 10 do 60 min. a SMC od 8 do 24 godzin; w moczu odp. SUX ok.2 godzin a SMC do 8 (nawet 24) godzin. Mala uwaga: polowiczny czas rozpadu cholinesterazy to okres ok. 14 dni (a nie 8 do 16 godzin)! Najnowsze badania nie potwierdzaja "w swiezych tkankach" (tzn. krotko po smierci), w plazmie, moczu czy w galce ocznej(Glaskörperflüssigkeit) endogennej SMC - jest to tzw. interferencja..."Haupt-Ionenübergang". Oczywiscie tkanki w "stanie rozkladu" i bakterie wytwarzaja SMC. Podsumowywujac: wykrycie SMC jest mozliwe po smierci nawet w dosc odleglym czasie (galka oczna, watroba, nerki czy mocz - jesli pecherz nie byl oprozniony...). Te badania kryminalistyczne sa mozliwe w Austri i Niemczech... nie wiem niestety czy w Polsce. Pozdrawiam
To w Polsce.. wrecz przeciwnie, jestem gotow sie zalozyc, ze byli lekarze, ktorzy chcieli wziasc proby, ale im zakzano. Mam nadzieje, ze to glosno powiedza, nagraja zanim sami wyprobuja dzialanie tej substancji. Na sobie.
Wreszcie coś wnoszącego nowego na ten temat. Inni blogerzy chyba nie stosują zasady, że aby pisać trzeba mieć co napisać (a nie tylko innymi słowami powielać treści)
Do wpisu: I co teraz, Donaldzie Donaldowiczu?
Data Autor
NASZ_HENRY
Albo może PO prostu Donald Invitronowicz Tusk ;-)
dziadek był "kombatantem AK". Wczoraj Seawolf napisał, co to za skrót AK. Africa Korps.
Na zwykłej mapie satelitarnej, dostępnej wszystkim, widzę swój samochód na podwórku z podniesioną maską. Wiem kiedy było robione to zdjęcie. Markę i kolor oczywiście można bezbłędnie poznać. I to są ogólnodostępne zdjęcia !!!! Amerykanie na 100% mają szczegółowe zdjęcia z zamachu Smoleńskiego, ale ich nie ujawnią. To, co przekazali w kwietniu 2010 to tylko próbki, ale i te zniknęły. Może to był właśnie sprawdzian? Nam pozostaje chyba już tylko nadzieja, że coś niespodziewanego się stanie. Bo nadzieja umiera ostatnia.
Co wcale nie jest pewne. A poza tym mgla.
Patologiczny antykomuch
W rozdzielczości 10cm na piksel. Ale na ich udostępnienie musi osobiście zgodzić się Obama. Natomiast można dotrzeć do takich o rozdzielczości 50cm na piksel. Nawet niedrogo "chodzą"...  Ścios ostatnio o tym pisał. Pozdrówka:-)
1) Zamykać uczelni, ani ponad setki profesorów nie muszą, ponieważ mają takich Hypkich. A tacy "Hypcy" nie muszą mieć tytułów ani wiedzy, bo mają poparcie ciemnego motłochu. A dlaczego? Bo ciemny motłoch uległ działaniu t.zw. "mechanizmu identyfikacji". Polega on na obdarzeniu większym zaufaniem ludzi "swoich", w tym wypadku równie prymitywnych jak odbiorcy. 2) Jest pewne, że służby FSB chcą rzucić 2SSka na pożarcie. Ale przecież mają "swojego" zastępcę. Nie wiemy, kto nim jest. Może mr ED (koń, który mówi)??? Zresztą mało ważne kto to jest. Miliony lemingów zaakceptują wszystko, co powie TVN. Dla "świętego spokoju". Potem naleje im się woda do uszu, ale nam bardziej. Dość czarno to widzę. Może ktoś mnie przekona i zapali jakieś światełko, bo tracę nadzieję, a to jest najgorsze. Pozdrawiam wszystkich naszych.