Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Inżynier artysta w Australii

Stary Wiarus, 27.03.2013
http://naszeblogi.pl/37255-australia-syberia-wielkiej-brytanii?

Wrażenia pańskie są niestety powierzchowne. o co trudno mieć do pana pretensje, bo trudno gruntownie poznać ten olbrzymi i skomplikowany kraj z jednej wizyty. 
Gorzej nieco jest z tym, że wygląda na to, że odwiedził pan jakąś inną Australię niż ta, w której ja spędziłem już ponad pół życia, a od ponad ćwierć wieku mam przyjemność być jej obywatelem.
 
“Mężczyzn czekała tam ciężka i przymusowa (niczym w kolonii karnej) praca, a  zabójcze  tropiki, choroby, jadowite pająki, węże itp. dziesiątkowały osłabionych ludzi.”
 
Doprawdy? Czy pan się zupełnie dobrze czuje? Nowi emigranci przybywający do Australii po II wojnie światowej, od około 1949 roku (Polacy od 1951), mieli do odpracowania podpisany przed wyjazdem dwuletni kontrakt, najczęściej przy robotach publicznych – drogi, mosty, koleje. Za pracę otrzymywali wynagrodzenie, takie samo jak każdy inny robotnik. Tropiki w Australii znajdują się, jak sama nazwa wskazuje, na północ od zwrotnika Koziorożca (Tropic of Capricorn) w górę mapy, gdzie żadni Polacy po wojnie nie pracowali, bo niczego wielkiego tam nie budowano. Natomiast problemem klimatu w Górach Śnieżnych, stan Nowa Południowa Walia, w pd.wsch części kontynentu, gdzie Polacy w samej rzeczy budowali (jako jedna z ponad 50 narodowości), olbrzymi system hydroenergetyczny Snowy Hydro, są zaspy w zimie… Co do węży, widzialem dwa w ciągu ostatnich 25 lat, w tym jednego przejechanego. Jadowite pająki widziałem tylko za szkłem w sydneyskim Taronga Zoo. Od czasu wynalezienia antidotum na ich jad w późnych latach 70-tych, nikt nie zmarł od ich ukąszenia, a wcześniej wypadki takie były rzadkie (kilkanaście przypadków w ciągu 50 lat, w skali kontynentu - incydencja porównywalna do śmierci od ukąszenia żmii w Polsce).
 
Nie ma w Australii nacisku państwa na asymilację imigrantów. Przeciwnie – kluby, szkoły i stowarzyszenia społeczności narodowych, których jest tu jak gwiazd na niebie, mogą otrzymywać i otrzymują państwowe dofinansowanie rozmaitych działań mających na celu utrzymanie wlasnej kultury.
 
Upadek Domów Polskich nie wynika w żadnej mierze z polityki tutejszych władz, tylko ze zmian demograficznych i socjologicznych diaspory polskiej w Australii. Generacja emigrantów. która odchodzi, pokolenie żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, ciążyła, tak z powodów językowych jak i mniejszej ówcześnie otwartości społeczeństwa dla imigrantów, ku własnym, polskojęzycznym kręgom, klubom, imprezom, Domom Polskim. Tak ich dzieci, jak i nowi emigranci, biorą większy udział w życiu głównego nurtu społeczeństwa australijskiego. Od klubów założonych przez dziadków i ojców wieje nudą, portret Jana Pawła II pokrywa się kurzem, lata lecą. Gdy najmłodszy członek zarządu ma 75 lat, a na walnym zebraniu członków jest dziewięć osób, pora niestety zamykać…
 
To samo spotkało Finów, Greków, Włochów, Węgrów, Chorwatów i wiele innych fal imigracyjnych z Europy. Wiele Domów Węgierskich czy Domów Chorwackich także zlikwidowało działalność i sprzedało budynki, gdy się okazało, że zainteresowanie dzieci imigrantów oraz nowych przyjezdnych tą formą utrzymywania tożsamości kulturowej bardzo osłabło.
 
Jest pewien aspekt emigracyjny, o którym rodacy z kraju rozmawiają z nami niechętnie. Otóż wielu emigrantow postsolidarnościowych w Australii nie podtrzymuje polskich więzi, ani znajomości jezyka polskiego u swoich dzieci, z powodu dezaprobaty tego, co Polacy w kraju – demokratycznie, na własne życzenie – zrobili z Polską w ciągu ostatnich 23 lat.
 
Australia jest wystarczająco daleko od Polski, by nasze szczęśliwe dzieci, tutaj urodzone, nie musiały posiadać ezoterycznej polskiej wiedzy nie przystającej do ich świata: kto to taki Kiszczak i dlaczego nie siedzi; dlaczego Polacy pochowają Jaruzelskiego w Alei Zasłużonych zamiast pod płotem w Wólce Węglowej; kto to Wałęsa i dlaczego bredzi; dlaczego chorzy na raka stoją w kolejce do okienka o szóstej rano; dlaczego można zabić prezydenta i nikt za to nie odpowiada, dlaczego źle jest spijać Rosji z dzióbka, dlaczego system podatkowy może niszczyć inicjatywe gospodarczą etc. etc. Pan, inżynierze artysto, musi swoje dzieci uczyć odpowiedzi na te pytania, ale ja nie muszę, one nic przez to nie stracą.
 
Dzisiejsza diaspora polska tak ma, że wielu jej członkow udało się na emigrację między innymi po to, by mieć raz na zawsze święty spokój od tych cech charakteru narodowego rodaków, których ani zmienić, ani racjonalnie wytłumaczyć się nie da. Obraz Polonii, która po nocach szlocha w poduszkę za utraconą Ojczyzną i marzy o dniu, gdy do Ojczyzny wróci, od dawna jest fałszywy, a emigrantom lat 80-tych i 90-tych prawie nieznany.
 
Nasza antypodalna nirwana jest prosta: otóż traktują nas tu tak, jak należy, to jest dokładnie tak samo, jak każdego innego. Zaś za uczciwą pracę uczciwie nam płacą. Tak niewiele, a tak wiele. W Polsce – rzecz nie do osiągnięcia bez zginania karku przed kim trzeba, i posiadania odpowiednich znajomości z kim trzeba - żadną pracą i za żadną cenę. Kiedy już osiągniecie w Polsce ten etap cywilizacyjny, pogadamy sobie wtedy o wadach Australii.

 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 12617
Domyślny avatar

Basia

27.03.2013 10:46

i już daleka od problemów, wyszydzić tych, którzy też nie umieją ich rozwiązać....ach cóż za wyczyn!
Sir Winston

Sir Winston

27.03.2013 11:08

Dodane przez Basia w odpowiedzi na Najlepiej zabrać dupę w troki

podjęli w oparciu o rozważanie, którego nie znamy.
Zwrócę pani uwagę na taki drobiazg, że Pani własna ocena polskiej sytuacji z Pani spłatała tu Pani figla: Pani pisze o "szydzeniu", tymczasem ono tkwi wyłącznie w Pani ocennej interpretacji komentowanego tekstu, a nie - w nim samym.
Słowa Starego Wiarusa są gorzkie, ale szyderstwa - jako żywo - w nich ani śladu!
Pozdrawiam
Domyślny avatar

Basia

27.03.2013 11:58

Dodane przez Sir Winston w odpowiedzi na Racja. I jak łatwo wyszydzić tych, którzy swoją życiową decyzję

pana Lecha Makowieckiego, facet wysmażył kąśliwy kawałek,w którym to wylicza czego to on nie musi a Lech Makowiecki tak, cedzi iż dopiero wtedy będziemy mieli prawo z nim pogadać o wadach Australii jak osiągniemy u siebie jakiś etap cywilizacyjny (co najmniej jakby samodzielnie ten "etap" wywalczył a nie wsadził tyłek na gotowe) a na dokładkę używa pogardliwego określenia "panie inżynierze artysto"...pozdro, Basia
Stary Wiarus

Stary Wiarus

27.03.2013 12:28

Dodane przez Basia w odpowiedzi na W odpowiedzi na ciepły tekst

Pan Lech Makowiecki pisze w swoim profilu:
Autor: Lech Makowiecki
Zawód: Inżynier/Artysta
Miasto: Trójmiasto
 
Tytułuję go zgodnie z jego wlasnym życzeniem. Gdyby było napisane Zawód: Inżynier konstruktor lokomotyw dieslowskich, pisałbym po prostu "panie inżynierze", a artystę dodałem nie chcąc urazić. Pani natomiast, z klasycznymi manierami z PRL, od razu "facet' i "wysmażył". Czekam teraz na "określone koła" i "komu to służy".
Lech Makowiecki

Lech Makowiecki

27.03.2013 15:41

Dodane przez Stary Wiarus w odpowiedzi na dlaczego facet, i dlaczego smażył?

Moje "niewiele wiem o Australii" bardzo zmieniło się pod wpływem tej wizyty. Prawie półtorej miesiąca intensywnego zwiedzania - od Sydney po Perth, i nie tylko muzea czy zabytki - ale również busz, pustynia, lasy deszczowe, góry (łącznie z Górą Kościuszki), rejsy po zatoce, i dziesiątki, setki rozmów z ludźmi mądrymi wszelkiego autoramentu - od robotników po profesorów żyjących na Antypodach dłużej od Pana. Zauważył Pan uszczypliwie inżynier-artysta; to prawda, jako inżynier posiadłem pewną logikę myślenia, jako artysta nie zatraciłem swej wrażliwości; na los Aborygenów również (kilku z nich poznałem osobiście). Wystawiłem Australii laurkę, skrytykowałem to, co mnie boli w Polsce. Więc o co Panu jeszcze chodzi, jeśli chodzi nam o to samo? Zawsze wśród Polonusów znajdzie się ktoś kipiący od żółci, który nie czytając dokładnie tekstu zechce "dokopać Polaczkowi" z kraju... Kończę tę jałową dyskusję, szkoda mojego czasu. I bez odbioru, proszę - to nie ma sensu...
Domyślny avatar

Anna

27.03.2013 21:29

Dodane przez Stary Wiarus w odpowiedzi na dlaczego facet, i dlaczego smażył?

Zgadzam sie z Twoim tekstem odnosnie zycia w Australii i ogolnego porownania do sytuacji w Polsce. Ja rowniez spedzam moja druga polowe zycia w Australii i jak Ty dzis zyje spokojnie i wygodnie dzieki zyczliwosci tutejszego rzadu i wlasnej systematycznej pracy i checi adaptacji w nowym kraju. Ale nie zawsze bylo lekko jak pan Lech Mazowiecki pisze "dolaczyliscie do gotowego, dobrze uzadzonego kraju". Mysle ze wiekszosc z nas emigrantow miala jeszcze mniejsza wiedze o tym kraju niz On sam. Nic nie jest "gotowe" kiedy przyjezdza sie bez srodkow do zycia, bez jezyka i z jedna walizka. I to jak tu jest teraz to tez nasza "polskich Oz's" zasluga. Moze tylko ciut, ciut za ostro do pana Mazowieckiego, bo Jego opinia oparta byla na tym co Mu tutaj naopowiadali. Ten pan z Newcastle prawdopodobnie mial jakies swoje subiektywne, przykre doswiadczenia. Dobrze tez ze nie rozmawial z moja znajoma ktora mieszka od ponad 20 lat w moim sasiedztwie a lata do Polski leczyc reumatyzm bo twierdzi ze u nas medycyna pod psem! Przykro czytac o tym co dzieje sie w Polsce. Okreslenia takie jak w "pale sie nie miesci" sa nadzwyczjnie lagodne. I niestety ogolnie panuje wsrod rodakow w kraju opinia ze "to nie nasza wina, my nic zrobic nie mozemy, ruskie serwery...itd" Ogolnie chamstwo, narzekanie, zazdrosc i oczekiwanie ze ktos cos za nich zmieni. Ale nic sie nie zmieni dopoki sami nie zmienia swojej mentalnosci. A jak maja to zrobic? Nie wiem, naprawde nie wiem, bo chociaz moze pan Makowiecki by opowiadal swoim w Polsce ze tu ludzie nikomu niczego nie zazdroszcza, sa kulturalni, uprzejmi to i tak taka pani Basia powie "im to latwo bo maja szmal" Jednym slowem hopeless. I my Stary Wiarusie nigdy sie z nimi nie porozumiemy na tej samej plaszczyznie. Pozdrawiam Cie serdecznie. Wybacz ze na Ty, ale tu gdzie wszyscy chodza do gory nogami wszyscy jestesmy na Ty.
Stary Wiarus

Stary Wiarus

28.03.2013 03:33

Dodane przez Anna w odpowiedzi na Stary Wiarus,

Dziękuję, Anno. My istotmie mówimy sobie w tym, pragmatycznym aż do bólu, kraju po imieniu, ale nasi rodacy z kraju czasem są ogromnie łechczywi na punkcie tytulatury, być może coś sobie kompensują.
Ponieważ punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ja nie mam jakichś zasadniczych pretensji do p. Makowieckiego. Niemniej w jego histerycznej reakcji na krytykę odbija się, jak w kropli wody, zasadnicza różnica między krajem a diasporą. Nasi PT Rodacy z Kraju często z zawiłości tego świata rozumieją niewiele, ale zupełnie im to nie przeszkadza dostrzegać każde źdźbło w cudzym oku i wydawać kategoryczne sądy tonem nie znoszącym sprzeciwu. Chciałbym mieć $10 za każdy przypadek, gdy wizytujący z kraju na trzy tygodnie rodak energicznie instruował mnie, co jest w Australii niewłaściwe, i jak należy to niezwłocznie zmienić, by Polacy w Polsce byli z postępowania Australii zadowoleni. Niestety, wielu rodakom z kraju nie drgnie nawet powieka przy opowiadaniu bredni o Australii, no bo kto ich sprawdzi? A jak takiego za rękę złapać na kłamstwie,  to będzie się upierał, że to nie jego ręka, i co tam w ogóle ci Australijczycy o Australii wiedzą. Polak krajowy z definicji wszystko wie lepiej.
Naopowiadali mu? Bardzo możliwe, ale po to Bozia dała intelekt, by każdy sobie we własnym zakresie oddzielał ziarno od plewy. Pana inżyniera wpisuję do oficjalnej Księgi Polactwa Krajowego. Że co, że taka księga nie istnieje? Ale za to jak brzmi! 

Co do popularnego w kraju poglądu, że za los Polski odpowiadają wszyscy, tylko nie mieszkający w niej Polacy, to w każdym polskim mieście należy wystawić na rynku pomnik Stanisława  Ignacego Witkiewicza, w podzięce za ukucie frazy "ogólna niemożność". Cociekawsze, na emigracji Polacy jakoś mogą. W Polsce nie.
Stary Wiarus

Stary Wiarus

27.03.2013 11:50

Dodane przez Basia w odpowiedzi na Najlepiej zabrać dupę w troki

Ja,łaskawa pani, nie szydzę, ja ubolewam. Ja doprawdy ani dla przyjemności, ani dla pieniędzy, ani dla dokopania pani przenioslem się jako człowiek już dorosły na drugi koniec świata, nie znając żywej duszy na kontynencie, na którym przyszło mi się osiedlić. Potem ciężko pracowalem, skakałem przez integracyjne płotki, szlifowalem jezyk, studiowalem po nocach. Dziś, po zainwestowaniu ponad 25 lat życia, mam spokój, jakiego nikt w pani kraju nie dobije się za żadną sumę. Może mi pani uwierzyć na słowo, że wolałbym, by to nie było  konieczne. Ale było. A fakty są takie, jakie są. Połowa polskiego elektoratu nie fatyguje się w ogóle do urny, a ci, którzy się fatygują, dają sobą kręcić jak ogłupiale dzieci. Inaczej chyba miało być? Na mnie proszę nie zwracać uwagi. Ja już nie wrócę, w tym dalekim kraju gdzieś już rośnie eukaliptus na moją trumnę.
Całkowity brak refleksji ze strony takich jak pani, plus ten automatyczny refleks, odruch warunkowy tak charakterystyczny dla rodaków z kraju, żeby komuś natychmiast dokopać, bo ma inne zdanie, wystarczą za ryzy opisów, dlaczego większość emigrantow, tak jak ja, nie wróci nigdy ani nie obsypie Ojczyzny darami. 
Domyślny avatar

Basia

27.03.2013 12:03

Dodane przez Stary Wiarus w odpowiedzi na Ja z zasady nie szydzę z poważnych spraw

pod eukaliptusa
Stary Wiarus

Stary Wiarus

27.03.2013 12:47

Dodane przez Basia w odpowiedzi na A wsadź sobie te swoje dary

Tak wylazła z Archanioła
stara świnia reakcyjna:
absolutnie apolityczna
i zupełnie bezpartyjna.

Julian Tuwim "Archanioł"
Domyślny avatar

Basia

27.03.2013 12:56

Dodane przez Stary Wiarus w odpowiedzi na Artchanioł

to może osobno albo chociaż z myślnikiem..."Art-chanioł"
Stary Wiarus

Stary Wiarus

28.03.2013 03:41

Dodane przez Stary Wiarus w odpowiedzi na Artchanioł

W tytule winno być "Archanioł". Wina mikroklawiartury smartfona.
Domyślny avatar

Basia

28.03.2013 09:48

Dodane przez Stary Wiarus w odpowiedzi na Erratum

już zdołałam zauważyć, że twojej winy nie ma nigdzie...
Domyślny avatar

Daf

27.03.2013 14:44

Dodane przez Basia w odpowiedzi na A wsadź sobie te swoje dary

Elementarne zasady dobrego wychowania nie sa Pani specjalnoscia. Nie jest Pani w tym odosobniona. Przypuszczam, ze moga sie spelnic zyczenia ex-zaborcow: przeksztalcenie Polakow w nieskomplikowanych intelektualnie roboli, ktorych moze jedynymi reakcjami "ludzkimi" jest bluzganie, krytykowanie wszystkiego i wszystkich. Bardzo mi Pani i takich jak Pani zal.
Domyślny avatar

Daf

27.03.2013 12:49

Dodane przez Stary Wiarus w odpowiedzi na Ja z zasady nie szydzę z poważnych spraw

Bardzo serdecznie dziekuje Panu za ta publikacje i za powyzszy komentarz. Przedstawil Pan znakomicie sytuacje w Polsce, zgadzam sie calkowicie z Pana ocena zachowania Polakow. Ja tez zyje od wielu lat za granica. Dzieki bardzo ciezkiej pracy, nostryfikacji studiow, nauki jezyka i mojej rzetelnosci osiagnelam bardzo duzo. Mam spokoj, godne i dostatnie zycie, ciesze sie szacunkiem otoczenia. Tego wszystkiego byloby trudno osiagnac w Polsce, z wielu powodow, ale i z powodu "bezinteresownej" zawisci, oraz tolrowania tam przecietnosci i zwalczania wszystkiego, co ponad ta przecietnosc wyrasta. Z bolem przygladam sie rozpadowi Polski, z winy samych Polakow. Popieram rozne inicjatywy, wysylam pieniadze na rozne fundacje - ale to do niczego nie prowadzi. Polacy, ich znaczna wiekszosc, nie chca zadnych zmian, a wszystkie opinie takie jak Pana i moje, przyjmowane sa z wielka wrogoscia i niegrzecznoscia. Ja tez juz nie wroce i inni Polacy tez nie wroca.I nie zrobimy nic dobrego dla Ojczyzny. Jest mi jednak bardzo przykro, jak dowiaduje sie np. z tutejszych doniesien medialnych o zachowaniu niektorych, przyjezdzajacych tu Polakow i Polek. Serdecznie Pana pozdrawiam i jeszcze raz bardzo dziekuje za Pana publikacje. Daf
Sir Winston

Sir Winston

27.03.2013 11:03

Kilka razy pod drodze (mojej osobistej i Polski) podejmowałem decyzje, by jednak nie emigrować.
Kusi życie w kraju nie najechanym przez mordercze kałmuckie masy, wyniesione potem do GWnianych godności kał-torytetu, te nomadzkie hordy na szczytach odwróconej piramidy szacunku; tylko że nie moim.
Dopiero moje dzieci... albo i dopiero ich dzieci nie miałyby tego bagażu z kraju za siedmioma górami i siedmioma morzami.
Czy czytałbym moim dzieciom Sienkiewicza? Pewnie nie. Trzeba powiedzieć B, skoro się powiedziało A.
A zatem dopiero kolejne pokolenie, a ja, jak i Pan, śledziłbym, co się dzieje w MOIM kraju i frustrowałbym się, być może sądząc, że gdybym nie wyjechał – ja i inni tacy jak ja – wszystko mogłoby się w nim inaczej potoczyć?
Pozdrawiam
Lech Makowiecki

Lech Makowiecki

27.03.2013 12:06

Czekałem na odzew "polskich Ozzie"; sam przyznałem się do powierzchownej wiedzy na temat Australii - stąd moje osądy po 5 tygodniach pobytu na Antypodach są z pewnością subiektywne. Mam do nich prawo, podobnie jak i wy do oceny Polski. Często z daleka lepiej widać. Na moje usprawiedliwienie dodam tylko, że w tym, co pisałem podpierałem się wiedzą uzyskaną od podobnych Panu emigrantów, mieszkających od 20-30 i więcej lat w Australii. O udręce emigracji powojennej opowiadał mi 85 letni Franciszek Dudek z Newcastle, płacząc jak dziecko. Nie miałem powodów mu nie wierzyć. Przyzna Pan, że wy również stanowicie ciekawy koktajl - romantycy, realiści,  "nirwanowcy"... Nawet PO i PiS ścierają się u Was jak w Polsce.
Swój szacunek do dokonań Australii wyraziłem w wierszyku. Ale na więcej proszę nie liczyć. Wyjechaliście, my tu zostaliśmy. Taki wybór. Mam tylko jedną prośbę do Polonusów pogardzających naszą trudną, nie zawsze od nas zależną rzeczywistością (z którą musimy zmagać się  na co dzień) - nie głosujcie w wyborach do polskiego sejmu czy senatu. My Wam władz nie wybieramy...
Stary Wiarus

Stary Wiarus

27.03.2013 12:20

Dodane przez Lech Makowiecki w odpowiedzi na Na to właśnie czekałem :)))

Mówisz i masz. Ma pan załatwione. Nie głosowalem w żadnych, i nie zamierzam w żadnych przyszłych, bo mam za nieetyczne wpływać na kształt rządów w Polsce bez ponoszenia osbiście konsekwencji swojego wyboru. 
W zamian proszę mi zalatwić możliwość wyegzekwowania od III RP mojego prawa obywatelskiego zagwarantowanego w art 34.ust.2 Konstytucji RP, które Polska obstawi ła takim płotem sztucznych pfrzeszkód administracyjnych, że pokonać tego płotu nie sposób. Bez dopytywania dlaczego, bez wytrząsania się nade mną. Moje prawo, moja sprawa.
To co, machniom?
Postępowanie "na złość" w tej akurat sprawie uniemożliwia Polsce ratyfikację jednej z bardziej istornych konwencji Rady Europy, (ETS 166) podpisanej  przez Polskę jeszcze w 1999 roku. Ale co tam reputacja międzynarodowa, byle Polacy dobrze wiedzieli, czyje na wierzchu. A do tego jeszcze emigranci, znaczy renegaci, znaczy zdrajcy - dobrze im tak!

Widzi pan, ile razy p;omyślę o tym polskim kotle utrzymywanym w kraju pod parą na własne, demokratycznie wyrażone życzenie elektoratu, tyle razy niebezpiecznie rośnie mi ciśnienie. Opada dopiero, gdy rzucę okiem na mapę wiszącą nad biurkiem, z satysfakcją widząc między mną a panem błękit oceanów.

Lech Makowiecki

Lech Makowiecki

27.03.2013 13:32

Dodane przez Stary Wiarus w odpowiedzi na ...nie głosujcie w wyborach do polskiego sejmu czy senatu....

Nie do mnie te pretensje. Robię wszystko, żeby ten  styl rządzenia zmienić; najlepiej wraz z całym rządem. Pan i inni podobni mu emigranci nie pomagają w tym, żeby tu, w Polsce było lepiej. Dołączyliście do gotowego, dobrze urządzonego kraju. Jeśli u Was, za jakiś czas coś się zmieni (kataklizm, inwazja Chińczyków etc. etc.) - będziecie szukać innego świata do życia. Może wtedy Polska będzie miała u Was lepsze notowania? Ale to będzie nasza zasługa. I proponuje zmienić pseudonim - Stary Wiarus jest zbyt romantyczny jak na takie kosmopolityczne poglądy...
Stary Wiarus

Stary Wiarus

27.03.2013 14:12

Dodane przez Lech Makowiecki w odpowiedzi na Cóż mogę Panu odpowiedzieć?

Już kilkakrotnie tłumaczylem na róźnych forach pochodzenie mojego pseudonimu. Nie z Wyspiańskiego, tylko z audycji Programu I PR dla Ludowego Wojska Polskiego nadawanych w PRL. Zaczynało się raźnym sygnalem, a potem ktoś równie raźno wołał: "Czołem, żolnierze! Mówi Wasz Stary Wiarus! " Potem leciała taka politgramota, że turlałem się bezsilnie po dywanie w atakach histerycznego śmiechu. To były jedne z nielicznych momentów moich lat przeżytych w Polsce, kiedy bylo mi do śmiechu. Stąd, na pamiątkę królestwa polskiego absurdu - Stary Wiarus.
Domyślny avatar

Daf

27.03.2013 14:22

Dodane przez Lech Makowiecki w odpowiedzi na Cóż mogę Panu odpowiedzieć?

Przemawia przez Pana PRL-owska zawisc. Prosze sie zastanowic, dlaczego inne kraje funkcjonuja normalnie, a obywatele tych demokratycznych krajow szanuja sie wzajemnie ? A w Polsce intrygi, donosicielstwo, obojetnosc na los innych, "uklady" itp. To nie ulatwia tworzenia swiadomego spoleczenstwa.. Z przerazeniem stwierdzam, ze chamstwo zalewa Polske od Baltyku do Tatr. Jest to tez m.in. powodem, ze Polska 38-mio mln. kraj nie ma osiagniec w zadnej dziedzinie. Przecietnosc. A wina za ta katastrofe obciazacie tych innych, Niemcow, EU, Zydow itp. Ci Polacy, ktorzy osiagneli godny poziom zycia za granica, uznanie srodowiska i zamoznosc - do tych i ja naleze, osiagneli to droga ciezkiej pracy, kwalifikacjami zadowowymi, rzetelnoscia i DOBRYMI MANIERAMI, wyniesionymi z domu rodzinnego. Tego wszystkiego brak wiekszosci Polakow - dlatego Wam nie mozna pomodz. Bo Wy nie chcecie zadnych zmian w Polsce, nawet Was nie interesuje, jak to mozna zrobic. Bluzgi, nieustajaca krytyka wszystkiego i wszystkich, chamstwo. Po tym moze tylko nastapic pograzenie sie w nicosci. Zalosna jest tez Pana zlosliwosc... Polecam i zycze opamietania: http://www.youtube.com/w…
Domyślny avatar

Basia

27.03.2013 14:48

Dodane przez Daf w odpowiedzi na @ p. Makowiecki 13:32

nie umieją, tak dobrze płacą za granicą! No po prostu niebo- raj!.....:)))))
Domyślny avatar

Basia

27.03.2013 13:42

Dodane przez Stary Wiarus w odpowiedzi na ...nie głosujcie w wyborach do polskiego sejmu czy senatu....

i wygląda na to, że upuszcza je pan na ślepo,dostanie po głowie ten kto się akurat nawinie...Treść tekstu akurat nie miała tu nic do rzeczy.Trudno się pozbyć tego polskiego kotła, nieprawdaż?
Teresa Bochwic

Teresa Bochwic

27.03.2013 22:19

Dodane przez Stary Wiarus w odpowiedzi na ...nie głosujcie w wyborach do polskiego sejmu czy senatu....

Prosze zwrócić uwagę, ze wygrana 30 proc.przy 45 proc.frekwencji oznacza zwyciestwo za pomoca głosów około 20 proc. ludzi uprawnionych do głosowania, co oznacza, ze o kształcie polskiej polityki decyduje stosunkowo wąska grupa ludzi. Trudno obwiniać o to cały naród, chyba ze chodzi o frekwencję. Ale po co chodzić na wybory, skoro nie da sie zarejestrować partii, jaka by cię chciało?
Domyślny avatar

Daf

27.03.2013 22:52

Dodane przez Teresa Bochwic w odpowiedzi na Prosze zwrócić uwagę, ze

To co Pani pisze, to jest stwierdzenie faktu i to swiadczy o bardzo malo wyrobionym spoleczenstwie. Bo obowiazkiem patriotycznym kazdego obywatela, jest branie udzialu w wyborach. Obowiazkiem partii politycznych, takze PiS-u, jest przygotowanie takiego programu wyborczego, zeby byl on interesujacy dla wyborcow. Bo za to sa partie oplacane przez polskich podatnikow - za prace, a nie za wyglaszanie przemowien itp. A wiec, nie wina spoleczenstwa, pisze to wyraznie, poniewaz funkcjonariusze partyjni tyk uwazaja, tylko wina partii. Partia, ktora permanentnie przegrywa wybory, powinna sie zreorganizowac i otym informowac opinie publiczna. To przeciez jest oczywiste. Inna ewentualnoscia byloby powstanie nowej partii politycznej - to nie jest przeciez zadne przestepstwo - w Austrii (8 mio.mieszk) jest szesc partii polit., a teraz powstala jeszcze partia Piratow. Kazda ma swoj program i ten program realizuje - jezeli nie realizuje, to nie jest wiecej wybierana. Tak funkcjonuje demokracja - bardzo prosto. Przemowienia nawet najbardziej charyzmatycznych (takich w Polsce nie ma) partyjniakow nie naprawia sluzby zdrowia w Polsce. Polsce brakuje swiadomego spoleczenstwa. A takze kultury wspolzycia ludzi miedzy soba. Tutaj taka pani Basia by sie dlugo nie utrzymala ! Pozdrawiam

Stronicowanie

  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
Stary Wiarus
Nazwa bloga:
W Temacie Maci
Zawód:
emigrant
Miasto:
Sydney, NSW

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 43
Liczba wyświetleń: 196,091
Liczba komentarzy: 231

Ostatnie wpisy blogera

  • Pytanko mam w przedmiocie kadencji
  • Przesłuchani? A w jakim charakterze?
  • Jest sposób

Moje ostatnie komentarze

  • Amen. Nie po raz pierwszy okazało się, że jeśli ktoś sobie zrobi doktrynę z siedzenia na płocie, to jedyny skutek jest taki, że go w kroku boli.
  • "Kilkanaście lat później zastrzelili go jego oficerowie na polowaniu." Znaczy kogo zastrzelili, Okulickiego, czy Bora-Komorowskiego? Bo Okulicki zmarł (lub został zamordowany) w sowieckim więzieniu…
  • Nie pojmuję, dlaczego pana tak podnieca te głupie 200 tysięcy kałachów. W 1997 roku, kiedy 3-milionowa ludność Albanii straciła około 1,5 miliarda dolarów na piramidach finansowych, wkurzona…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Inżynier artysta w Australii
  • Nie wracajcie tu nigdy….. słyszycie!!!!! a 1500 znaków
  • Krzywa Gaussa a krzywy ryj

Ostatnio komentowane

  • , Aleś człowieku pojechaaaaał po bandzie. Cholernie. Skąd masz takie "rewelacje"?? Może podasz źródło. Bo jak znam biografię Strzeleckiego to nikt go "gówniarzem" nie nazwał. A książka H. M. E. Heney…
  • , Uważam, że jednak powinniśmy tego eska....syna uszydlić...to jest chciałam powiedzieć usidlić złapawszy go wcześniej w sidła!
  • , Powązek pilnuje teraz Jerzy Waldorff. Może sowieckiego zbrodniarza pokąsać. Więc najwłaściwszym miejscem wydaje się być Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich przy Al.Żwirki i Wigury w Warszawie.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności